Przemówcie mi do rozumubo sama nie dam rady. Walczę sama ze sobą. 8 lat temu poznałam kolegę w pracy coś między nami było, wyprowadziłam się do innego miasta i tak ów kolega pisze do mnie co kilka miesięcy, kilka razy się spotkaliśmy były zbliżenia itp. Próbowałam ostatnio urwać kontakt, nawet mi się udało.. do czasu gdy znów się odezwał. 2 miesiące temu pwoiedzialam mu, że będę w jego mieście na 2 dni umówiłam się z nim w weekend. Wynajęłam hotel pisał, ze odlicza dni, kochanie jesteś piękna kocham Cię i co nagle cisza 4 tygodnie odzywa się i zachowuje jak gdyby nigdy nic. Wczoraj pisze, czy się widzimy a on ze tak ale, ze może pójdzie do pracy i ze kierownika nie ma nie ma jak zapytać o wolne, ale powinien je dostać. Hmm gdyby chciał to mógłby wcześniej o te wolne zapytać a nie na kilka dni przed spotkaniem to raz po drugie na moje pytanie czy się mu juz odwidziało odpowiedział, ze nie. Jednak czuje, ze gdy ja się angażuje on ucieka kiedy on jest zaangażowany ja nie chcę. Czuję, ze w ten weekend zostanę wystawiona do wiatru co mam wtedy zrobić by uciąć to RAZ NA ZAWSZE mam przez takie rzeczy huśtawki nastroju i nerwy.
2 2022-10-30 18:18:44 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-10-30 18:20:36)
Jaki sens widzisz w tej relacji?
Dawno powinnaś to przerwać, nawet nie wiadomo co to jest... Seks okazjonalny z kolegą
Dobrze jakby Cię wystawił, może wtedy do Ciebie dotrze, że czas najwyższy nie zawracać sobie nim głowy.
No ale nie możesz po prostu mu powiedzieć, że nie chcesz kontaktu?
On chce tylko seksu. Jak Ci to pasuje to luz.
Poza tym on może być w związku, a Tobie z tym kochaniem nawija makaron na uszy, a Ty łykasz wszystko co powie...
Chyba nie uważasz, że on żyje w celibacie i z seksem czeka na Ciebie.
Wczoraj pisze, czy się widzimy a on ze tak ale, ze może pójdzie do pracy i ze kierownika nie ma nie ma jak zapytać o wolne, ale powinien je dostać.
Błagam, jaki kierownik on nie wie, jak się przed swoją stałą partnerką/ żoną wykręcić tak, żeby nie wracać na noc do wspólnego domu