Co z tym fantem zrobić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Co z tym fantem zrobić?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 22 ]

Temat: Co z tym fantem zrobić?

Hej

Jestem tu po raz pierwszy i chciałbym się dowiedzieć o kobiety myślą na ten temat.

Rok temu spotkałem przez internet dziewczynę, która bardzo była w moim typie. 6 lat młodsza, niska, świeżo upieczona absolwentka, bardzo fajne podejście do życia.
Wzbudzała we mnie takie emocje, że wstawałem codziennie pełny sił i uśmiechu.

Weszliśmy w związek. Był to związek na odległość na sam początek (ja do niej jeździłem co tydzień czasami co dwa), potem dowiedziałem się, że ma zamiar przeprowadzić się do mojej miejscowości, gdzie mogłaby pracować w biznesie zajmującym się sprzedażą suplementów. Tak też się stało po 4 miesiącach. Jako, że była dopiero po studiach nie miała swoich oszczędności ani pracy. Postanowiłem wziąć ją na kwadrat (który wspólnie na nowo wynajęliśmy, by było jej bliżej do pracy) i zapewnić, że jej pomogę finansowo.

Na samym początku, gdy pracowała ze swoimi doświadczonymi przyjaciółmi to jej biznes się rozkręcał. Potrafiła bez wyjścia z domu zarobić około 10.000 złotych na miesiąc i głównie większość tych pieniędzy szła na reklamę i produkty. Zostawało jej coś na waciki, a ja nigdy nie pytałem ją o jakąkolwiek pomoc finansową. Zarabiam przyzwoicie, ale nie żeby nazwać się bogatym.

Gdy więź z przyjaciółmi wygasła, moja partnerka się opuściła. Pojawił się Netflix&chill oraz dużo jedzenia. Jej wielką zaletą jest gotowanie co bardzo lubię. W tym miejscu nie mam co narzekać. Jednakże gotowanie to przerodziło się w nadmierne spożywanie posiłków przy całodziennym oglądaniu seriali. Zdarzało się, że po powrocie do domu po około 11h pracy, dom był nieogarnięty, naczynia niepozmywane. Ja jako, że lubię w domu czysto to wziąłem się do roboty i ogarniałem, podczas, gdy ona leżała na sofie i oglądała seriale. Dzień w dzień.

Waga jej skoczyła do góry w zastraszająco szybkim tempie. Z 60 do 75kg przy wzroście 160cm. Postanowiłem zachęcić ją do pójścia na siłownię, ale plany te były odkładane na każdy inny dzień. Zawsze jakaś wymówka. Ja natomiast o siebie dam. Ćwiczę zawodowo Karate, dużo biegam, ogólnie zdrowy tryb życia.

Plan z siłownią ostatecznie nie wypalił. Obiecała, obiecała, by następnie z tego zrezygnować, tłumacząc: "Jeśli codziennie mnie do tego zmuszasz, to ja na tą siłkę nie pójdę".
Nie byłem jakiś napastliwy, tylko rzucałem od czasu tekst, kiedy pójdzie coś poćwiczyć.

Ten sam problem był z jedzeniem. Jak wychodziliśmy jeść na mieście to ona zamawiała aż 3 talerze jedzenia, podczas gdy ja jeden. Nie jestem skąpy, ale rachunki były ogromne, a próby rozwiązania tej niewygodnej sytuacji spaliły na panewce. Dowiedziałem się, że kobieta może jeść ile chce i jak chce, a kto próbuje zanegować ten fakt ma problemy z głową.
Próbowałem jej przemówić do rozsądku, że niezdrowo jest jeść tak wysoko kaloryczne i pełne tłuszczu jedzenie bez jakichkolwiek ćwiczeń. Po prostu martwię się o nią i chce dla niej jak najlepiej. Zresztą sama stwierdziła: nie poznaje się, że tyle przytyła.

Ostatecznie sarkastycznie zakończyła konwersację, mówiąc, że psuję jej humor, kiedy rozmawiam o jedzeniu.

Ćwiczyłem więc dalej w domu z nadzieją, że jeśli zobaczy mnie w ruchu to sama coś zrobi. Nic się nie zmieniło.
Potrafi być urocza i kochająca. Dużo pomogła mi w przeszłości i jestem jej za to wdzięczny.
Ja nie zostawałem dłużny, dbałem o nią jak tylko mogłem: finansowo, masaże, restauracje, prezenty.

Pewnego dnia zdałem sobie jednak sprawę, że coś jest nie tak. Podczas, gdy ja pnę się do góry to ona spędza każdą wolną chwilę na serialach i telefonie. Biznes się skurczył do bardzo minimalnych zarobków i zaczęła mieć problemy. Nie było jej stać na reklamy, na kupowanie produktów. Myślałem, że to chwilowe załamanie, jednak przerodziło się ono w totalną rezygnację. Przestała pracować, a zaczęła się era Netfliksa.
W domu było nieposprzątane - najbardziej denerwowało mnie to, że dookoła leżały głównie jej rzeczy. Moje były poukładane na półkach.
To samo tyczyło się talerzy.

Dzieliliśmy się wcześniej obowiązkami, jednakże wtedy prawie wszystko spadło na moją głowę. Gotować, gotowała dla nas, ale potem szybko zrozumiałem, że tylko po to, żeby samej nie umrzeć z głodu. Zdarzało się wiele razy, że nie chciała tego robić i wolała zjeść coś na mieście. Godziłem się i w ten sposób moje oszczędności się nieco skurczyły. Nie jestem dobrym kucharzem - to przyznam, więc kiedy ją spotkałem i dowiedziałem się o tym talencie to byłem mega szczęśliwy.

Pojawiły się spore kłótnie o bałagan w domu, o Netflix, o brak siłowni itp.
Starałem się być elokwentny, asertywny, razem współpracować. Niestety skończyło się to tylko na moim gadaniu. Częste wojny przyniosły tylko tymczasowy rezultat i po kilku dniach było to samo.

Zapuściła się. Przestała o siebie dbać. Pojawiły się częste bóle pleców, stawów oraz szyi. Masowałem jak mogłem, była wdzięczna, podobało jej się to.
Ja natomiast z każdym tygodniem traciłem pożądanie. Chciałem, by ubierała się lepiej, zaoferowałem zakupy, ale w nic się nie mieściła, więc zrezygnowaliśmy.

Zacząłem się, niestety, oglądać za innymi na mieście. Czułem się niezręcznie w tej sytuacji, nie chciałem tego robić.

Pojawił się z mojej strony chłód i dystans. Przestałem inicjować kontakt i seks. Uważałem i nadal uważam, że powinniśmy wkładać w związek tyle ile dostajemy.
Tak było na początku naszej znajomości. Było tak cudownie. Ja się przywiązałem. Jestem uczuciowym chłopakiem, który nie chce rezygnować z relacji, kiedy pojawią się problemy.
No ale jak ja się staram, a ona nie? To jak mam na to wszystko patrzeć.

Miesiąc temu chciałem z nią porozmawiać na temat oszczędności. Powiedziałem jej, że moje oszczędności się skurczyły. Ceny rosną w górę. Bardzo dużo płacę na nasze utrzymanie i skoro jej biznes nie idzie do przodu, to czas najwyższy, żeby mi pomogła (8 miesięcy nic a nic od niej nie wołałem).

No to skwitowała to tym, że jeśli (poprzez swoją obecność) sprowadza moje życie w dół to powinniśmy się "odseparować", czyli inaczej ona się wyprowadzi.
Ja w szoku. Moja dziewczyna chce mnie zostawić. Wkurzyłem się, bo liczyłem na pomoc, a otrzymałem plaskacz w twarz. Nie wierzyłem swoim uszom.

Dodała, że nie będzie wtedy sensu utrzymywać związku. Zdenerwowałem się okropnie, powiedziałem kilka niemiłych snów, że ucieka z tonącego okrętu, kiedy przystało być wygodnie.
Pożarliśmy się, ale na koniec powiedziała, ze jak nie znajdzie pracy do końca tego miesiąca to się wyprowadzi.

Zabolało mnie to strasznie. Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale pomogłem z CV. Głupi miałem jeszcze nadzieję, że coś się zmieni.
Znalazła pracę na etacie. 6 dni w tygodniu, gdzie nie ma jej w domu od godziny 6-7 rano do 20.

Na nic się zdały moje rozmowy, że to za daleko (samo dojeżdżanie zabiera około 2-3h), że może znajdzie coś bliżej, że pomogę. 6 dni pracy w tygodniu to naprawdę wielkie wyzwanie. Była to jej pierwsza praca i nawet nie zrobiła wielkiego researchu, tylko zgodziła się natychmiast.

Znowu pojawiła się kłótnia, która doprowadziła do tego, że puściły jej nerwy i wykrzyczała, że już nie może być w tym związku, że go nie chce, że ciągle mam do niej jakieś żale: dom, Netflix, waga, siłownia, praca.
Zaczęła wypowiadać słowa jak: "zobaczysz, znajdę sobie teraz lepszego od ciebie", "szkoda mi tracić czas na ciebie, bo moja spokrewniona dusza gdzieś tam na mnie czeka". Pojawiły się donośne piski na całe mieszkanie (żyjemy w bloku).

Skrzywdziła mnie tymi słowami, a co najlepsze to to, co się stało po 15 minutach od tych słów. Wzięła prysznic, by następnie przyjść do mnie i zacząć się tulić.
Brak jakiegokolwiek zrozumienia sytuacji i nie wiem nawet jak to nazwać.

Na następny dzień chciałem z nią zerwać, ale kiedy leżałem w łóżku po powrocie z pracy to najzwyczajniej w świecie się rozpłakałem. Powróciły wspomnienia, dobre chwile, a było ich pełno, bo jest jedyną dziewczyną, która sprawiła, że byłem naprawdę uśmiechnięty. A teraz....?

Dałem drugą szansę (4 dni temu się wszystko zdarzyło) chyba przez te wspomnienia i to co się działo w przeszłości. Teraz jednak jest mi ciężko. Trudno zapomnieć to co powiedziała.
Ona przyrzekła, że się zmieni. Zaczęła ćwiczyć pomimo pracy 6 dni w tygdoniu, nadal gotuje, ale się nie słucha, kiedy jej radzę w sprawie pracy.

Płacze mi, że ja nadal jestem zdystansowany i zimny, ale nie potrafię się tak łatwo przestawić. To strasznie dziwne, że chce tak szybko wrócić do normalności.

Ogólnie czuję, że chyba siebie oszukuje i nie szanuję, skoro pozwoliłem na powrót. Bo, jeśli ktoś mówi mi, że ze mną zrywa i że pójdzie sobie znaleźć kogoś innego, to dlaczego wciąż coś do niej czuję?

Nie wiem co z tym fantem zrobić i proszę o poradę

Dziękuję

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Co z tym fantem zrobić?

Obawiam się że to nie jest dziewczyna dla Ciebie.
Macie zupełnie inne podejście do życia, jej obecna postawa jest wymuszona przez Ciebie - na jak długo?

3

Odp: Co z tym fantem zrobić?
maku2 napisał/a:

Obawiam się że to nie jest dziewczyna dla Ciebie.
Macie zupełnie inne podejście do życia, jej obecna postawa jest wymuszona przez Ciebie - na jak długo?

Masz rację. Praca, siłka -> głównie przez to, że tyle prosiłem i prosiłem.

4

Odp: Co z tym fantem zrobić?

I jej fizyczność Ci nie leży.
W 8 miesięcy 15 kilo...szybko poszło

5

Odp: Co z tym fantem zrobić?
kerenis92 napisał/a:

No to skwitowała to tym, że jeśli (poprzez swoją obecność) sprowadza moje życie w dół to powinniśmy się "odseparować", czyli inaczej ona się wyprowadzi.
Ja w szoku. Moja dziewczyna chce mnie zostawić.

W tym momencie powinieneś jej kupić kwiaty za to, że sama chce wynieść się z Twojego życia.
Ta dziewczyna to jest odpad, zrozum to. Zwykły leń i pasożyt. Tyle jest fajnych dziewczyn na tym świecie, a Ty marnujesz się przy kimś takim.

6

Odp: Co z tym fantem zrobić?
M!ri napisał/a:
kerenis92 napisał/a:

No to skwitowała to tym, że jeśli (poprzez swoją obecność) sprowadza moje życie w dół to powinniśmy się "odseparować", czyli inaczej ona się wyprowadzi.
Ja w szoku. Moja dziewczyna chce mnie zostawić.

W tym momencie powinieneś jej kupić kwiaty za to, że sama chce wynieść się z Twojego życia.
Ta dziewczyna to jest odpad, zrozum to. Zwykły leń i pasożyt. Tyle jest fajnych dziewczyn na tym świecie, a Ty marnujesz się przy kimś takim.

O tym właśnie myślę cały czas, ponieważ źle się czuję sam ze sobą.
A za tydzień nasze urodziny ;/ i takie akcje...

7

Odp: Co z tym fantem zrobić?
kerenis92 napisał/a:
M!ri napisał/a:
kerenis92 napisał/a:

No to skwitowała to tym, że jeśli (poprzez swoją obecność) sprowadza moje życie w dół to powinniśmy się "odseparować", czyli inaczej ona się wyprowadzi.
Ja w szoku. Moja dziewczyna chce mnie zostawić.

W tym momencie powinieneś jej kupić kwiaty za to, że sama chce wynieść się z Twojego życia.
Ta dziewczyna to jest odpad, zrozum to. Zwykły leń i pasożyt. Tyle jest fajnych dziewczyn na tym świecie, a Ty marnujesz się przy kimś takim.

O tym właśnie myślę cały czas, ponieważ źle się czuję sam ze sobą.
A za tydzień nasze urodziny ;/ i takie akcje...

Jeżeli się męczysz to puść ją wolno tam gdzieś czeka jej bratnia dusza.

8

Odp: Co z tym fantem zrobić?

jeśli dobrze liczę to ona ma 24 lata, mało kto w tym wieku jest dojrzały.. niemniej ja osobiście nigdy nie wyobrażałam sobie siedzieć na kanapie z myślą że facet mnie utrzymuje. zanim się do Ciebie wprowadziłą utrzymywała się sama / mieszkała sama czy z np. z rodzicami i oni na nią łożyli?

ona albo została wychowana na księżniczkę albo ma ogromne problemy ze sobą i woła o pomoc.
co mi się rzuciło jednak w oczy że napisałeś że się Ciebie nie słucha w sprawie pracy - od razu miałam przed oczami moją mamę wink wydaje mi  się że wszedłeś w rolę ojca tutaj. wszystko koło niej robisz. to Twoja partnerka a nie córka.
wiesz coś więcej o jej dziecińśtwie? nie jest czasem jedynaczka i córcią tatusia? akurat w kwestii tego wykrzyczania a później przytulenia to rozumiem takie zachwanie, bo sama z takiego domu wyszłam - pokrzyczeliśmy sobie na siebie, 10 minut i szliśmy razem spędzać czas jakby nigdy nic. długo nie wiedziałam, że dla innych ludzi to może być dziwne i niekomfortowe wink ale to takie wewnętrzne dziecko wychodzi z człowieka. to tak jak kilkulatek krzyczy do rodziców że ich nienawidzi - ja to tak odbieram, po prostu jako niedojarzałość.

9

Odp: Co z tym fantem zrobić?

To co powiedziała nie ma znaczenia, tylko dziwne, że jak ona mówiła o odejściu, źle.. Ty jak chciałeś zerwać też niedobrze...Nie pracowała, źle, pracuje, też niedobrze...
Tak czy tak nie pasujecie do siebie. Ty chcesz ją zmieniać na siłę, a tak się nie da.

Po co się męczyć w związku, skoro Ci nieodpowiada i jej też...

10

Odp: Co z tym fantem zrobić?
anna.zakochana napisał/a:

zanim się do Ciebie wprowadziłą utrzymywała się sama / mieszkała sama czy z np. z rodzicami i oni na nią łożyli?

Mieszkała z rodzicami i to oni na nią łożyli.
Ja myślę, że w ten sposób stworzyli księżniczkę.
Ona ciagle się słucha taty we wszystkim, więc rola taty ma w jej życiu ogromne znaczenie.

Ma brata młodszego od siebie i jak chce to potrafi się drugim człowiekiem porządnie zaopiekować.
Zanim się do mnie przeprowadziła i ją odwiedzałem w domu rodzinnym to była złota dziewczyna. Rodzice wymagający, ale teraz rodziców nie ma, więc się zapuściła.

11

Odp: Co z tym fantem zrobić?
wieka napisał/a:

To co powiedziała nie ma znaczenia, tylko dziwne, że jak ona mówiła o odejściu, źle.. Ty jak chciałeś zerwać też niedobrze...Nie pracowała, źle, pracuje, też niedobrze...
Tak czy tak nie pasujecie do siebie. Ty chcesz ją zmieniać na siłę, a tak się nie da.

Po co się męczyć w związku, skoro Ci nieodpowiada i jej też...

Złe było to, że właśnie chciałem ją zmieniać na siłę, rozczarowując się cały czas, a nie chciałem prawdopodobnie przyjąć do wiadomości, ze ona nie chce się zmienić, tylko żyć w taki sposób.

12

Odp: Co z tym fantem zrobić?
kerenis92 napisał/a:
wieka napisał/a:

To co powiedziała nie ma znaczenia, tylko dziwne, że jak ona mówiła o odejściu, źle.. Ty jak chciałeś zerwać też niedobrze...Nie pracowała, źle, pracuje, też niedobrze...
Tak czy tak nie pasujecie do siebie. Ty chcesz ją zmieniać na siłę, a tak się nie da.

Po co się męczyć w związku, skoro Ci nieodpowiada i jej też...

Złe było to, że właśnie chciałem ją zmieniać na siłę, rozczarowując się cały czas, a nie chciałem prawdopodobnie przyjąć do wiadomości, ze ona nie chce się zmienić, tylko żyć w taki sposób.

I teraz mając tą wiedzę co zrobisz?

13

Odp: Co z tym fantem zrobić?
maku2 napisał/a:
kerenis92 napisał/a:
wieka napisał/a:

To co powiedziała nie ma znaczenia, tylko dziwne, że jak ona mówiła o odejściu, źle.. Ty jak chciałeś zerwać też niedobrze...Nie pracowała, źle, pracuje, też niedobrze...
Tak czy tak nie pasujecie do siebie. Ty chcesz ją zmieniać na siłę, a tak się nie da.

Po co się męczyć w związku, skoro Ci nieodpowiada i jej też...

Złe było to, że właśnie chciałem ją zmieniać na siłę, rozczarowując się cały czas, a nie chciałem prawdopodobnie przyjąć do wiadomości, ze ona nie chce się zmienić, tylko żyć w taki sposób.

I teraz mając tą wiedzę co zrobisz?

Prawdopodobnie to co powinienem: zerwać.

14

Odp: Co z tym fantem zrobić?

A jak wyglądały Wasze relacje wtedy kiedy nie pracowała i siedziała w domu rozmawialiście w ogole? Miała dobry humor? Ty się nie zakochałeś w niej tylko w swoim wyobrażeniu o niej.Jest leniwa ze skłonnościami do niedbalstwa o siebie i osób wokół, tyle że wcześniej tego nie widziałeś. Chciałeś żeby znalazła pracę i z obawy o to że Cię straci szybko podjęła się byle czego. To akurat dobrze o niej świadczy. Może spróbuj jej dać drugą szansę tylko nie czepiaj się a obserwuj jak się zachowuje. Wyznaczcie raz podział obowiązków (tylko weź pod uwagę że ona teraz będzie dłużej pracować od Ciebie) powiedz że Cię spaślaki nie kręcą i obserwuj a nie gderaj o tym samym w kółko

15 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-09-29 16:24:06)

Odp: Co z tym fantem zrobić?

A ja ją trochę rozumiem. Jakby mi ktoś wciąż brzęczał nad uchem że mam robić, zachowywać sie i wyglądać jak on chce, też bym się wrogo nastawiła i chciała rozstania. Może ona nie chce wychodzić z domu, nie chce aktywności fizycznej, może lubi dom, koc, seriale? skąd w ogóle Twój pomysł by wciąż i wciąż ją ulepszać? Bo Twoim zdaniem teraz jest złą wersją siebie? Bo prawidłowe zachowania są takie jak Ty sobie wymarzyłeś?
Daj jej być sobą. Jak Ci się nie podoba to odejdź, ale przestań ją próbować lepić jakby była z plasteliny.

Ja miałabym serdecznie dość takiego faceta.

Jesteś jak te baby z kawałów, które chcą zmieniać faceta.

Ona ma prawo znaleźć kogoś kto podziela jej zainteresowania i kto będzie ją akceptował z jej domatorstwem, uwielbieniem do jedzenia, itd.
Z drugiej strony - Ty tez powinieneś poszukać kogoś kto pasuje do Ciebie.

Ona nie jest gorsza od Ciebie. Jest inna.

PS. Jedyne z czym przyznaję Ci rację to to, że nie pracowała. No ale już pracuje.

16

Odp: Co z tym fantem zrobić?
madoja napisał/a:

Jak Ci się nie podoba to odejdź, ale przestań ją próbować lepić jakby była z plasteliny.

A to nie jest tak że jak mi się coś w związku nie podoba to o tym mówię a nie udaję że jest ok?
Czyli nie podoba mi się i odchodzę, bez próby zmiany?

17

Odp: Co z tym fantem zrobić?
maku2 napisał/a:
madoja napisał/a:

Jak Ci się nie podoba to odejdź, ale przestań ją próbować lepić jakby była z plasteliny.

A to nie jest tak że jak mi się coś w związku nie podoba to o tym mówię a nie udaję że jest ok?
Czyli nie podoba mi się i odchodzę, bez próby zmiany?

Chodzi o to, że mówił jej o tym nie raz. Ona nie chce się zmienić. Więc finalnie mamy faceta brzęczącego nad uchem.

18

Odp: Co z tym fantem zrobić?
madoja napisał/a:
maku2 napisał/a:
madoja napisał/a:

Jak Ci się nie podoba to odejdź, ale przestań ją próbować lepić jakby była z plasteliny.

A to nie jest tak że jak mi się coś w związku nie podoba to o tym mówię a nie udaję że jest ok?
Czyli nie podoba mi się i odchodzę, bez próby zmiany?

Chodzi o to, że mówił jej o tym nie raz. Ona nie chce się zmienić. Więc finalnie mamy faceta brzęczącego nad uchem.

Czyli dwa razy bzyk i odejście. Szkoda że facetowi zależało(zależy?) a ona to miała w ...

19

Odp: Co z tym fantem zrobić?
maku2 napisał/a:

Czyli dwa razy bzyk i odejście. Szkoda że facetowi zależało(zależy?) a ona to miała w ...

Mój mąż w trakcie małżeństwa przytył jakieś 20 kg. Do głowy nawet by mi nie przyszło wciąż i wciąż smęcić mu, że musi iść na siłownię. No ale widocznie ludzie są różni.

20

Odp: Co z tym fantem zrobić?
madoja napisał/a:
maku2 napisał/a:

Czyli dwa razy bzyk i odejście. Szkoda że facetowi zależało(zależy?) a ona to miała w ...

Mój mąż w trakcie małżeństwa przytył jakieś 20 kg. Do głowy nawet by mi nie przyszło wciąż i wciąż smęcić mu, że musi iść na siłownię. No ale widocznie ludzie są różni.

Rozumiem w trakcie małżeństwa(a ile to lat?) ale ona w 8 miesięcy przytyła 15 kilo.

21

Odp: Co z tym fantem zrobić?

Znalazła pracę?
Powiedziała, że jak nie znajdzie, to się wyprowadzi.

Mogła się podłamać, że biznes nie wychodzi, że słabo idzie i ucieka w seriale itp.
Starałeś się wspierać i motywować.

Wziąłeś pańcię, to teraz na nią rób, albo ...

22

Odp: Co z tym fantem zrobić?
kerenis92 napisał/a:

Zaczęła wypowiadać słowa jak: "zobaczysz, znajdę sobie teraz lepszego od ciebie", "szkoda mi tracić czas na ciebie, bo moja spokrewniona dusza gdzieś tam na mnie czeka". Pojawiły się donośne piski na całe mieszkanie (żyjemy w bloku).


Przepraszam, ale po co Ty chodzisz na siłownie, pompujesz mięśnie itp jak z Ciebie dupa wołowa, a nie mężczyzna?
Jestem kobietą i gdyby mi facet zaserwował taki tekst, to by leciał przez drzwi na kopach, aż by się kurzyło! Ktoś, kto odzywa się do mnie w taki sposób i nie ma do mnie szacunku mimo tego, co dla niego zrobiłam, nie ma miejsca w moim życiu. Trzeba się szanować!

Jakbym była facetem, to dosłownie wystawiłabym ją za drzwi, zamknęła drzwi na klucz i odkrzyknęła: "leć szukać tej bratniej duszy, gołąbeczko!" i tyle by było z tego związku.

Wchodzi Ci baba na głowę, doi Cię jak może i jeszcze się rozleniwiła i upasła. Masz Ty jakiekolwiek poczucie wartości? Coś? Cokolwiek?!
Tak władowałeś w Was kase, tak, pomogłeś z dobrego serca, ale chyba już dość, nie sądzisz? Za błędy się płaci, Ty poniosłeś koszty, trudno, wyciągnij lekcje i wnioski. Nie, nie masz przestać pomagać innym, ani zamykać się na wszystkich. Masz MYŚLEĆ i w porę wyłapywać przekręty, a jej pojawiły się już bardzo dawno, tylko Ty nie chciałeś ich widzieć.
Głowa do góry, pozbądź się balastu i zrób miejsce dla wartościowej dziewczyny, której rzucisz do stóp cały świat, a ona doceni i odwdzięczy się tak, że nie jesteś sobie w stanie tego wyobrazić smile I przede wszystkim będzie Cie wielbić i szanować.

Posty [ 22 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Co z tym fantem zrobić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024