rossanka napisał/a:Co powiedzieć? Każdy może nagrać filmik jaki chce i o czym chce. On akurat nagrywa takie. A czy to prawda? To już nie ma znaczenia. Liczą się kliknięcia, odsłony i dochód z reklam. Youtuberzy na tym zarabiają.
Wiem, ciekawa jestem po prostu zdania innych
adela 07 napisał/a:Jak można słuchać takich idiotyzmow?
A tym bardziej zastanawiać się nad nimi?
Z ciekawości. Oglądam dużo psychologicznych podcastów i to mi się wyświetliło w proponowanych, bo algorytm mi to pokazał. Poza tym bardzo lubię gadać na psychologiczne tematy z ludźmi
Szeptuch napisał/a:Żeby dodać sobie trochę otuchy stworzyli sobie demony z którymi bohaterską walczą:
- samotną matkę: bo jak wiadomo każda samotna matka puszczała sie z chadem wiec to jej wina ze została sama
- oraz kobiety które zdecydowały sie nie wchodzić w dłuższe relacje, insertuje je przygodny seks, i dobrze sie czuja same ze sobą.
To chyba ich największy demon, bo według ich retoryki, kobieta nie ma prawa być szczęśliwa bez mężczyzny, a jej OBOWIĄZKIEM jest rodzenie dzieci.
Przyznam sie w realu nie znam takich debili, ale internet ostatnio wręcz zalewa fala takich farmazonów.
Nie wiem czym to jest spowodowane.
Właśnie aż z ciekawości weszłam na inny filmik tego gościa. Opisywał, jak to wyrywał masę lasek. A jak dla mnie to ten typ, co chciałby a nie może i teraz ma pretensje do wszystkich kobiet na świecie
Tak, tego typu ludzie są przekonani, że kobieta bez faceta spełniać się nie może- to też on dał odczuć w filmiku, według mnie. I co najlepsze- 30letnia kobieta to stara panna skazana na stracenie, coś z nią nie tak, ale 40letni singiel niby już może startować do studentek- gdzie tu logika?
Właśnie na żywo też nikogo takiego nie spotkałam, ale ja mało mężczyzn poznaję w realu, jednak w internecie różne rzeczy czytam i tam aż się od tego roi. Pod filmikami dla kobiet z tematyką związków jest wysyp inceli. Jedni piszą, że baby lecą tylko na bad boyów, którzy nimi poniewierają, a te potem płaczą, a inni narzekają, że baby na mężów wolą ciepłe kluchy (cytuję). Ze skrajności w skrajność
Legat napisał/a:Co do takich filmików, to wiadomo, że chodzi o nabijanie wyświetleń. Dziwne, że Autorka to ogląda. Ale nie ma co zaprzeczać, że na temat każdej z płci istnieją jakieś tam stereotypy. Potwierdzające obawy i uprzedzenia. Nawet piosenki powstają oparte na takich stereotypach.
Ja wrzucę jedną z takich, czego oczekują kobiety od facetów.
Oglądam, bo mnie ciekawi tematyka psychologiczna, a tego typu filmiki wchodzą w ten algorytm
Bbaselle napisał/a:analizując wcześniejsze watki autorki typu
"Czy jest wielu facetów, którzy mają parcie na dziecko?"
albo
"Czy iść na to wesele?"
to zupełnie mnie nie dziwi ze ogląda jakieś głupoty na youtubie i później zakłada na ten temat watki
tutaj nawet nie ma co dyskutować bo koleś nabija sobie oglądalność i hajs wygłaszaniem jakis farmazonów ( dotarłam tylko do połowy tego bo dalej już nie chciało mi się marnować życia na te głupoty).
Pisałam już to autorce parę razy w innych watkach ale napisze raz jeszcze - wyjedz z tej Polski, chociażby na wakacje, i zostaw te swoje zaściankowe myślenie zobacz jak ludzie gdzie indziej żyją. Bez dziwnych spin i myślenia ze jak mam już 25 lat to nic mnie w życiu nie czeka. (no chyba ze chciałabyś być laska Leo DiCaprio to już czas minął bo on tylko do 25 roku życia bierze, tylko i wyłącznie dlatego ze jego status gwiazdy mu na to pozwala).
Idź na wesele ( jeśli jeszcze go nie było), baw się dobrze i zacznij w końcu żyć to wtedy nie będziesz miała za dużo wolnego czasu na marnowanie na głupawe filmiki na youtubie, a jak już chciałabyś jednak zostać to poszukaj jakiś wartościowych, psychologicznych wywiadów albo podcastów.
A powiem Ci, że planuję wyjazd za granicę, na krótko, do jakiejś pracy. Nie wiem, czy to się uda, bo nie znam nikogo, kto by wyjechał np. do Anglii (a ten kraj mnie interesuje), ale zobaczę, co da się zrobić. Nawet miałam tutaj pytać, czy ktoś coś wie na ten temat. Chciałam też podszlifować angielski. Nie wiem, czy w lato uda się wyjechać, czy raczej na wiosnę, ale na taki miesiąc czy dwa chętnie bym wyjechała, tylko muszę znaleźć jakieś dobre i sprawdzone biuro, które organizuje takie wyjazdy
Na tamto wesele nie poszłam z pewnych przyczyn i nie żałuję, bo to nie był nikt bliski. Za to za rok mm ślub siostry, za 2 lata wesele przyjaciółki i tam zamierzam się dobrze wybawić 
I nie, nigdy nie chciałam być dziewczyną żadnego celebryty, ale fakt, słyszałam o tym, że on rzuca 25latki, no ale fakt, jego status mu może na to pozwalać, ale ja nie chciałabym faceta z tak ogromnym przebiegiem seksualnym, więc mnie tacy nie interesują
Lucyfer666 napisał/a:Trochę ciężką ręką podsumowałaś, ale co racja to racja. Autorka wydaje się zagubiona, a patrząc na styl pisania to wydaje się być sympatyczną osobą, choć niestety pozbawioną swojego zdania.
A dziękuję. Ogólnie moi znajomi mi mówią to samo- że znają mnie jako empatyczną i sympatyczną osobę
Co do zagubienia to prawda- jestem jak dziecko we mgle. Nie wiem, z czego to wynika, ale to prawda
bagienni_k napisał/a:Bbaselle Brutalna, ale celna uwaga. Jeśli, w kontekście innego wątku, jest coś, co możę zniechęcać kogoś do ludzi, to już po którymś tam temacie Autorki, mogę stwierdzić, że wolałbym z nią nie nawiązywać bliższej znajomości. Przejmowanie się takimi durnotami, jak na tym filmie, świadczy o tym, że ktoś ma ewidentnie problem z oceną otoczenia.
Rada pt. "Zacznij się cieszyć w końcu życiem!" wydaje się jak najbardziej trafna..
Nie no wiadomo, że nie wszyscy będą nas lubić. Ty też nie musisz lubić mnie i nie zmuszam Cię do tego, masz pełne prawo i szanuję Twoje zdanie. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, np. dla Ciebie to "przejmowanie się durnotami", a mam znajomego starszego od Ciebie, który tak jak ja interesuje się psychologią i np. właśnie mówi, że bardzo lubi z kimś pofilozofować i też interesuje się psychologią. Tak więc zależy od człowieka
Farmer napisał/a:Ale pocieszycieli się znalazło.
Stare panny 30+:
- płodność się znacznie obniża (https://www.medonet.pl/ciaza-i-dziecko, … 04874.html). Ginekolodzy radzą, by mieć dziecko koło 20 lat. Obecnie dużym problemem jest płodność. Wiele par w Polsce nie może mieć dzieci.
- jeśli kobieta ma 30+ i nie może nikogo znaleźć, to musi być jakaś przyczyna, że mężczyźni ją omijają (wygląd, charakter, zobowiązania itp.). Niekoniecznie to toksyk, ale przyczyna jakaś jest. Jeśli mężczyzna ma możliwości, to nie będzie się ładował w taką relację.
- wygląd to już nie jak 20+. Nie oszukujmy się. Nie przyciąga się wtedy tylu mężczyzn jak w szkole średniej, czy na studiach.
- presja biologiczna i otoczenia powoduje, że 30-latki na siłę szukają mężczyzny. Wrobienie w niechciane ojcostwo nie jest niczym rzadkim.
YellowStar - jak chcesz założyć rodzinę, to zacznij szukać mężczyzny, który też pragnie mieć rodzinę, a nie bawidamka, wolnego ducha, playboya.
Owszem, płodność spada, ale nie tylko u kobiet, ale także u mężczyzn. Jeśli już mówimy u ginekologach, to ginekolodzy twierdzą, że jest masowy problem z niepłodnością wśród 20-letnich chłopaków, gdyż chodzą w obcisłych spodniach, trzymają laptopy na nogach, przegrzewają jądra i to podobno jest problem masowy. A nie wiek kobiet. Dodam, że w najbliższym otoczeniu znam kilka kobiet, które urodziły w wieku 40+, a nawet 50 lat i to w pełni zdrowe dzieci
Co do przyczyn, dlaczego ktoś jest długo sam to mogą być najróżniejsze. Ja znam dziewczyny, bardzo ładne, miłe, pracowite a od lat nie mogą faceta znaleźć. A znam wredne i niezbyt urodziwe, które się zaręczają. Nie ma reguły. I to samo można powiedzieć o facetach- że jeśli ma 30 lat i nie może znaleźć dziewczyny, to coś jest na rzeczy, prawda?
A jak ktoś ma 30, a wygląda na 20? Dobre geny, zdrowy styl życia i są i 40stki, co wyglądają lepiej niż moje rówieśniczki. Poza tym to zależy od środowiska. Ja zawsze się obracałam w środowisku, gdzie jest więcej dziewczyn: najpierw w liceum, potem na studiach, taki profil wybrałam, gdzie jest większość kobiet (ostatnim razem w miarę na pół podzielone środowisko miałam w gimnazjum, bo miałam w klasie 11 dziewczyn i 9 chłopaków, a potem chłopaki to była nawet nie 1/4 otoczenia) i przez to jakoś nigdy specjalnie nie miałam bardzo dużego grona adoratorów, mimo że byłam wysportowana, malowałam się i nie wyglądałam źle
Z tą presją biologiczną to też bym nie powiedziała. Jest coraz więcej kobiet, które dzieci po prostu nie chcą
A czy ja chcę rodzinę? Nie wiem. Na razie na pewno nie. Bawidamki nigdy mnie nie interesowały 
rossanka napisał/a:I liczy się kasa. Tytuły i kontrowersyjne treści najlepiej się klikają. Na youtube jest część kanałów prywatnych, ludzie kręcą je hobbystycznie, dla funu, czy chęci. Reszta jest nastwaiona na zysk. Każde kliknięcie to pieniądze, reklamy pojawiające się na ekranie też.
Daj krzykliwy tytuł, powiedz parę kontrowersji-są kliknięcia i tu już nie jest ważne, czy ludzie się z tym zgadzają, czy nie obejrzeli filmik jak Yellow i twórca na już zysk, a to czy ktoś się z nim zgadza czy nie, nie ma już dla niego znaczenia.
Nie ukrywam, że to jeden z powodów, dla których nie wkleiłam tu linku, żeby nie promować tego
Roxann napisał/a:PS. Apropos nabijania statystyk ostatnio spotkalam się z filmikiem w którym facet mówił ile można zaoszczęszić w określonym czasie odkładając x zł przy czym niby pomylił o 1 zero na plus. Oczywiście celowo. Mnówsto osób pisało, że jego obiczenia są błędne i o to chodziło.
Tak to prawda. O to właśnie chodzi w tym wszystkim. Niestety obserwuję sporo naukowych i wartościowych kanałów, które nie mają nawet 1/4 subskrypcji, co kanały lifestylowe, które mają beznadziejny kontent lub jego brak
Byłam w pracy z dziećmi rok temu. Pytały się mnie, czy kojarzę "Ekipę". Nie miałam pojęcia, o czym mówią. Potem sprawdziłam w internecie, chodziło o ekipę Friza. Przejrzałam kilka jego filmików, ręce mi opadły, bo gość po prostu no....bez komentarza, wysadził auto w powietrze, dla zabawy (nawet chyba się przyczepiła do tego prokuratura) a za takie coś zgarnia kupę kasy, kupił dom w Krakowie za 2 mln zł, gdzie kanały na prawdę wartościowe nie mają nawet w połowie takiej popularności
bagienni_k napisał/a:Z jednej strony problemem jest to, że ktokolwiek takie bzdury wygaduje, jak ten facet na filmiku. Z drugiej zaś problemem Autroki jest już to, że to ogląda, będąc gdzieś przekonaną, że to wyznacznik podejśćia do związków czy kobiet w ogóle, u większości facetów.
Wyznacznik, w sensie co? Zdanie randomowego faceta? Nieee co Ty. Po prostu lubię dyskutować na pewne tematy. Jedni wolą politykę, ja psychologię
Roxann napisał/a:Ja osobiście znam mnóstwo facetów po 30-tce czy około 40-stki, którzy wolą kobiety w swoim wieku czy max 3 lata młodsze bo są już ukształtowane zarówno jeśli chodzi o charakter jak i ścieżkę zawodową. Biorąc się za studentkę czy kobietę zaraz po studiach ma się do czynienia z osobą, która jeszcze szuka swojej drogi w życiu. Wiadomo młodość robi swoje ale... jak potem idzie za tym konieczność utrzymania rodziny bo dziewczyna zaszła w ciążę pracując za marne grosze albo czasem nie pracując jeszcze, to znów problem. I taki delikwent czuje się oszukany czy wykorzystywany.
Przecież nie każda studenka ma rodziców, co dołożą, a nawet jeśli to facet też powinien wykazać.
W tym kontekście śmieszne jest deprecjonowanie kobiet, które chcą zawodowo coś osiągnąć. A to przecież trwa ... i tak kobieta dobija do 30-ki czy więcej.
Ja też znam sporo takich i często uważają takie studentki za taką....naiwną młodzież i to nic dziwnego, bo wiadomo, że kształtuje nas doświadczenie
I co do osiągnięcia czegoś w zawodzie- dokładnie tak. To wszystko trwa. Poza tym wiek zachodzenia w ciążę jest coraz wyższy z tego powodu
Faceci koło 40ski też często by chcieli młodsze, nie dając za dużo w zamian. Np. mam 2 wujków w rodzinie dobijających do 40stki. Oboje bez żon, czekają wytrwale na pannę, która przyjdzie z własnym mieszkaniem, zarobkami i będzie znosić ich humorki i traktować ich jak bossów. A sami mieszkają u rodziców i są w pewnym stopniu przez nich utrzymywani (matki im sprzątają, piorą, gotują, bo oni nie potrafią). I charakterki też mają takie, że ja jako osoba z rodziny nie znoszę ich chamskich odzywek, a co dopiero obca kobieta
rossanka napisał/a:Jest też kwestia otoczenia .
Znajoma wyszła za mąż mając 20lat. Mąż miał 36. Urodziło się dziecko, bardzo podobne do matki. Znajoma miała delikatną, dziewczęca urodę. I często jak szli gdzieś we trójkę 5 letnia córka, 26 letnia matka i 42 letni ojciec, to ludzie byli przekonani, że on ma dwie córki
Wiem, bo czesto się z tego śmiała a on był wściekły.
Do mnie kiedyś się przystawiał gość o 16 lat starszy. Ja miałam 21 on 36. I nie wiem, ale no to nie dla mnie. Wolałabym kogoś bliżej swojego wieku, szczególnie że gość miał się za mistrza podrywu, a mnie to bawiło, że podsiwiały facet, a ma się za Don Juana
Witold12 napisał/a:Myślę że to prawda, cała prawda i tylko prawda.
Inteligentna kobieta poświęci swoją młodość 15-25 na studia, naukę, od czasu do czasu na imprezy, podróże itd. Oczywiście trafi jej się jeden czy dwa związki, może jakaś przygoda, dwie, ONS, FWB. 3-5 partnerów u 25 latki to naprawdę nie jest wielkie halo, normalna rzecz i całkiem akceptowalna przez każdego zdrowo myślącego i racjonalnego faceta. Ta dziewczyna zanim skończy te 25 lat będzie intensywnie szukać faceta bo wie, że jej młodość się kończy i jest w najlepszym wieku do zostania żoną i matką. Do 25-27 roku wyjdzie za mąż i do 30 będzie mieć jedno, dwójkę czy trójkę dzieci, będzie w szczęśliwym stałym związku z odpowiedzialnym facetem
Natomiast obecna narracja jest taka: "w wieku 20-30 szalej po imprezach i na tinderze. Próbuj wiele facetów, uprawiaj przygodny seks z 10, 20, 30 facetami, iloma chcesz. Olewaj ułożonych brzydali - oni niech zarabiają kase i ogladają porno albo chodzą na prostytutki i czekają na ciebie po 30 roku życia, gdy już się wybawisz wtedy ci się przydadzą, żeby dać ci dziecko i zasoby, które gdy facet ci się znudzi odbierzesz mu rozwodząc się z nim. Facet ma CI DAĆ fajny dom, samochód, wakacje. Facet ma MIEĆ i czekać na ciebie. Żadne wspólne dorabianie się od młodości.
Do 25 roku życia wybieraj przystojnych, zaburzonych cwaniaczków z cechami narcystycznymi, uwodzicielami itd. Nie bój się chorób wenerycznych. Nie przejmuj sie też karierą, studia byle jakie i praca się znajdzie jakaś, a kasę i rzeczy ma zapewnić facet. Ty musisz jedynie wyglądać.
Gdy skończysz 30 lat życia, zestarzejesz się, wyjdą ci zmarszczki, celulit, przytyjesz to czas się szybko ustatkować, weź sobie któregoś ułożonego i bogatego faceta, który do ciebie uderzał gdy miałaś 24 lata, ale olalał go dla przystojnego toksyka. Masz prawo wymagać od niego, aby nie pytał o twoją przeszłość, zapewnił ci luksus, mieszkanie, samochód, ale powinien pytać o twój wkład, wystarczy, że po prostu jesteś. Jest równouprawnienie i facet na tym samym stanowisku powinien zarabiać tyle samo co kobieta, ale jednocześnie w związku facet musi dostarczać więcej, bo to jest facet nie? Masz też prawo wymagać od niego niskiego libido, bo seks nie jest już najważniejszy, raz na tydzień, dwa to juz dużo. W związku najważniejsza jest konwersacja, porozumienie, seks to sprawa drugo, trzecioplanowa, facet niech nie żąda seksu, jego duże (zdrowe) potrzeby to jego problem.
Jeśli on ci nie wystarcza i zaniedbuje twoje potrzeby (bo laski gdy miał 20-30 lat masowo go odrzucały i nie ma doświadczenia) to możesz skoczyć w bok i dostać od innego faceta to, czego obecny ci nie oferuje"
Ja rozumiem Twoje oburzenie, ale tu nie chodzi o żadne imprezy, wyszumienie się, tylko o podwójne standardy, że facet może to robić, a kobieta nie
Mówiąc szczerze, mało znam lasek, które dużo imprezowały i nie mogą sobie faceta znaleźć. Większość tych samotnych koło 30stki, które znam, to kobiety ciche, nieśmiałe, niedoświadczone. Imprezowiczki po drodze zawsze kogoś załapywały
Roxann napisał/a:Może w teorii to super brzmi ale w praktyce coraz rzadziej się sprawdza. Kobieta mając te 25 lat jest zwykle tylko co po studiach i ma małe doświadczenie zawodowe co przekłada się na wysokość zarobków. Jeśli więc zwiąże się z rówieśnikiem, to pewnie będą chcieli najpierw zawodowo coś osiągnąć by polepszyć swoją sytuację materialną a tym samym lepsze warunki dla ewentualnego dziecka. Kiedy natomiast taka 25-latka zwiąże się z 30-latkiem, który już się czegoś dorobił i oczekuje, że ta urodzi mu do 30-stki 2 czy 3 dzieci, to też źle to wróży na przyszłość. Mając małe doświadczenie zawodowe i wypadając z rynku pracy na kilka albo wiele lat, siła rzeczy uzależni się finansowo od faceta, co może w przyszłości być źródłem przemocy choćby ekonomicznej. W końcu faceci tu się strasznie oburzają na to, że muszą utrzymywać rodzinę, że żona "siedzi" w domu z dzieckiem itd.
Nic dodać nic ująć
Po studiach nie ma doświadczenia zawodowego, trzeba się dorobić. Są też cięższe studia, które ludzie kończą nie w wieku 24-25lat tylko z większym opóźnieniem i też muszą się dorobić
Waterman napisał/a:To ja dorzucę kilka słów od Siebie, na bazie moje prywatnego doświadczenia. Rozumiem, że niektóre Panie się obruszają i rzeczywiście, filmik tego gościa pachnie stulejrstwem i nabijaniem wyświetleń na kilometr, ale pewne ziarnko prawdy w tym jest, trochę tak jak napisał Witoldów. Rozwiodłem się mają 33 lata, przez 10 lat nie byłem w ogóle na rynku randkowym/relacyjnym. Od 2 lat spotykam poznałem bardzo wiele kobiet i byłem w kilku krótkich związkach i oto moje obserwacje:
1. Pani „A” - atrakcyjna 31 latka, niestety na swój wiek dziecinna. Syndrom księżniczki w niezdobytej wieży - facet musi za nią chodzić i chodzi a ona sama nie wie czego chce. A tak naprawdę dwa lata wcześniej zakończyła trwający 5 lat związek, ale nadal nim żyje, nadal tego żałuje, ale tamten partner znalazł już sobie nową dziewczynę i ta nie może tego przeżyć.
2. Pani „B” - atrakcyjna 36 latka, niezależna finansowo, kończąca wszystkie związki jak tylko zaczynała się rutyna. Zmienia facetów jak rękawiczki. Tak zwany typ uciekający lub wymijający - typowa przedstawicielka „hot nad cold” - w łóżku demon ale w życiu także. Przekonana o własnej fantastyczności.
3. Pani „C” - atrakcyjna 35 latka - rozwiedziona 5 lat wcześniej, desperatka szukająca za wszelką cenę związku, świadoma, że najlepsze lata ma już za sobą i jeśli chce zbudować stały związek to musi się mega starać.
4. Pani „D” - atrakcyjna 33 latka, kilkanaście jeśli nie kilkadziesiąt krótszych związków na koncie, niezdecydowana, przekonana o własnej wspaniałości, jeśli tylko pojawia się problem (nawet mega prozaiczny) to oznacza koniec relacji, bo wszystko musi być tak jak ona tego chce.
5. Pani „E” - Atrakcyjna 28 latają - jej pasje i jej życie jest najważniejsze, facet ma być tylko dodatkiem do jej już doskonałego życia.
Takie moje obserwacje 
Przykro, że tak trafiłeś, ale sporo dziewczyn pisze to samo o facetach, co Ty tutaj o kobietach
Co do Pani "E"- czy więc kobieta ma być od faceta zależna i wisieć mu na szyi, żeby być atrakcyjna? Nie może mieć swoich pasji, dobrej pracy, ma swoje szczęście uzależniać od faceta? To chyba też nienajlepsza droga. Chociaż ja już sama nie wiem, czego faceci chcą. Ja teraz jestem na końcówce ciężkich studiów, w przyszłości myślę o pracy w firmie, gdzie mogłabym się rozwijać. Jestem wysportowana, mam jakieś tam swoje zainteresowania małe, ale jednak. Mogę powiedzieć, że jestem niezależna od faceta. I często faceci takie kobiety hejtują, bo karierowiczki, bo stawiają karierę ponad męża i dziecko (bo zamiast siedzieć i gotować/prać/sprzątać to siedzi w biurze). Z drugiej strony ja kiedyś przechodziłam epizod depresyjny. Trwało to dłuższy moment. Wtedy byłam taka właśnie "kobieta w potrzebie" i jak jakiś facet chciał się wykazać to mógł "uratować damę w opresji", pomóc mi jakoś itp. Wtedy spotkałam jednego chłopaka. Byłam z nim na 2 weselach. Ewidentnie nie był mną zainteresowany. A byłam nieśmiała, trochę przestraszona szara myszka. Podejrzewam, że jego to nie interesowało, może woli głośniejsze.
I ja już nie wiem- jak ma dobrą pracę, zainteresowanie to zła kobieta, bo karierowiczka. Jak ma zły moment, potrzebuje wsparcia, to zła kobieta, bo będzie jak bluszcz wisieć na facecie i kobieta powinna sobie radzić sama a nie wisieć na facecie
Więc ja się już poddaję, bo tak źle i tak niedobrze
rossanka napisał/a:To margines, gdy facet utrzymuje cały dom, a kobieta ma swoje pieniądze na własne wydatki. Ile znasz takich sytuacji? Ja może ze dwie pary.
Co do tego, że kobiety w małżeństwie obruszsją się ba seks? Kobiety tak samo chcą sejsu jak ich mężowie.
Chyba, że mówimy o sytuacji, że babka jest 3 miesiące po porodzie, dopiero zagoiło się jej krocze, noworodek daje popalić, ciągle niewyspana, z piersi leje się mleko, figura nie doszła jeszcze do stanu przed dzieckiem, kobieta chodzi zmęczona, sfrustrowana, marzy o jednej przespanej do rana nocy, a seks jest czymś o czym marzy na samym końcu.
Wtedy odmawia.
To prawda, to margines. Znam może jedną taką rodzinę, gdzie facet utrzymuje rodzinę, kobieta nie pracuje, a 500+ leci na jej fryzjera. Za to znam wiele małżeństw, gdzie to nierzadko kobieta więcej zarabia i dokłada do wspólnego budżetu
Z tym seksem tak samo- my też go lubimy. Wyjątek to poród. Czytałam wypowiedź kobiety, której facet na nią warczy, bo ta miesiąc po porodzie nie chce uprawiać seksu, gdzie ona ledwo na nogach stoi ze zmęczenia...
Witold12 napisał/a:Nie, mówimy o sytuacji gdy kobieta za młodu się wyszalała gdy miala 20-30 lat, miała mnóstwo relacji, seksu. Nagle wybija jej 30 lat i jej się nie chce już szaleć, nawet jak nie jest w ciąży, albo dziecko ma już roczek czy dwa latka to jej odpowiada raz na miesiąc a facet ma się dostosować. I ja takich historii od żonatych kumpli słyszę SETKI. Tłumaczyłem im, żeby brali młodsze, ale wzięli sobie 28-32 latki, które się wybawiły, kumple dali im dom i dziecko i one już potrzeb seksualnych nie mają, ba, całą miłość przelewają na dziecko, co również jest niezdrowe, bo grozi nadopiekuńczością i wychowaniem zaburzonego dziecka, gdy matka żyje w 100% jego życiem i kontroluje, wyręcza, broni przed wszystkim "bo zrobi sobie krzywdę" i potem dziecko może się nie odnajdywać w życiu
A to ja słyszałam, że dla faceta najlepszy okres na seks to 20-30 lat, a dla kobiety 30-40, bo wtedy zna siebie, wie czego chce i ma najwyższe libido. Ciekawe...
Poza tym bez przesady z tym "wybawieniem". Ja znam strasznie mało imprezowych lasek. Większość moich koleżanek jest w stałych związkach, jedna czy dwie robią z siebie takie rozwiązłe, ale one więcej gadają niż faktycznie takie są, więc nie wiem, czy to nie kolejny stereotyp
Agnes76 napisał/a:Przez lata taką narracją posługiwali się mężczyźni i dobrze im z tym było. Teraz zaczynają płakać, że coraz więcej z nich nie może znaleźć partnerki, bo kobietom taka narracja też zaczęła się podobać. A wiadomo, lepiej sobie radzą samotne kobiety niż samotni mężczyźni, więc....
Mam podobne obserwacje w tym temacie...
Bbaselle napisał/a:Narracja jest taka ze są chłopy którzy boja się zorganizowanych, zaradnych i samowystarczalnych kobiet, bo przecież łatwiej jest ułożyć sobie taka do 25 roku życia co zazwyczaj ma jeszcze fju bzdziu w głowie i sobie wymyślają jakieś projekcie ze do 25 to super a po 30 to już stara baba. Nie stara tylko z większym doświadczeniem życiowym i dość duża samoocena która już wie co chce od życia i ma pewne wymagania a te chłoptasie nie potrafi temu sprostać. Pewnie ze łatwiej jest sprostać tej do 25 roku życia plus oczywiście ze ma jędrniejsze ciało.
Dzięki bogu nie tylko chłopcy z taka narracja żyją na tym świecie, ale są jeszcze normalni obyci z życiem i ze światem którzy wiedza ze najlepiej jest z babkami które potrafi poradzić sobie w życiu.
Z tym jędrnym ciałem to też różnie bywa. Teraz modna jest siłownia, zdrowy tryb życia i kobiety 30, 40+, a nawet więcej potrafią mieć na prawdę fajne ciałka
M!ri napisał/a:Wszystko fajnie. Tylko z kim one mają te dzieci rodzić? Mężczyźni przed 30 nie chcą zobowiązań, nie chcą zakładać rodziny. W sumie się nie dziwię, bo po co tak młodo zakładać na siebie chomąto.
25-latka ma się związać z 35-latkiem? 10 lat różnicy to już lekki cringe.
10 lat różnicy to dużo, chociaż na youtube w komentarzach gadałam z takim gościem stereotypowym polskim Januszem, który twierdził, że kandydatka na żonę to powinna być umalowana, uczesana, ubrana w sukienki, bo spodnie są fe, szpilki, bo płaskie buty to dla feministek, do tego ma kochać i chcieć dzieci, facet lubi porządek, więc ma mieć posprzątane, lubi dobrze zjeść i żeby nie uciekł to musi mieć dobre obiady gotowane, oczywiście kobieta ma pracować, ale najlepiej np. w Biedronce na kasie, a nie żadne kariery np. naukowe na uczelni robić. I wisienka na torcie- że ma być młodsza. I to tak minimum 10 lat i on był na 3 ślubach, gdzie właśnie w każdym to minimum 10 lat różnicy było
A co do wczesnego zakładania rodzin- to też nie jest dobre. Czytałam raz książkę, gdzie autorka opisywała, że miała 29 lat, spotkała się po latach z koleżanką ze szkoły, która wyszła za mąż po liceum, urodziła dziecko w wieku 22 lat. Siedzą, gadają i ta koleżanka opowiada, jak to paliły pierwszego papierosa, jak to poszły na wagary itp., gdzie autorka mówi, że ona ledwo co pamięta, że to było dawno, dużo rzeczy się zdarzyło i to ciekawszych i gdzie ona to rozpamiętuje, a potem doszła do wniosku, że ta jej koleżanka nie ma innych wspomnień, bo władowała się wcześnie w pieluchy i jak autorka podróżowała, imprezowała, poznawała ludzi, to ta siedziała w domu z dzieckiem. I autorka sama podsumowała- ona matką zostać jeszcze może (i została, ma córkę teraz), a jak ktoś młodo urodzi dziecko, to tych lat już nikt nie odda
rossanka napisał/a:O dzieci tu nie chodzi. Pamiętam wpisy o kobietach różnych użytkowników, poszukujących kobiet i przytaczających statystyki o zmianie płodności po 30 i 35 roku życia u kobiet, powołujących się na to, że mężczyźni szukają młodszych, bo młodsze urodzą dzieci.
Tylko sęk w tym, że w tych wypowiedziach samotnych panów, którzy skarżyli się, że nie moga sobie znaleźć kobiety(czesc nawet skończyła na wizytach w agencjach towarzyskich), w ich wypowiedziach przez tyle stron słowa nie było o tym, że lubią dzieci, chcą mieć dzieci, chcą zostać ojcami.
Myślę, że tu chodzi tylko o dowalenie kobietom, a jakby już była taka do spotkań i na seks, to zabezpieczaliby się na tysiac sposobów, aby tej ciąży nie było. W innych wpisach przestrzegają siebie wzajemnie przed wpadkami i późniejszymi alimentami jako zło konieczne, a nie po prostu łożenie na swoje własne dziecko.
Myślę, że tenat plodnisci ma tu najmniejsze znaczenie, a że ludzie bywają złośliwi, to lubią dowalać by przez minutę poczuć się lepiej.
W pełni się zgadzam. Nam na studiach nawet prowadzący mówili, że to nie tak, że kobieta płodność traci, a facet wiecznie młody. Jakość komórek jajowych spada po 40roku życia, ale jakość nasienia również spada drastycznie w tym czasie u mężczyzn. Dlatego mnie śmieszy to powiedzenie "Bo młodsza urodzi dziecko", bo owszem, urodzi, ale czy taki starszy facet ją będzie w stanie zapłodnić, jeśli będzie miał wolniejsze plemniki, niż jego młodszy odpowiednik? No właśnie
I to prawda, gadanie o płodności, ale zabezpieczaliby się, by nie wpaść
Do mnie kiedyś startował gość 16 lat starszy, ja miałam 21, on 37, po rozwodzie, z wtedy 8letnim synem i jakoś nie chce mi się wierzyć, że ja mu nagle na super płodną wyglądałam. A on mi wysyłał półnagie foty kilka razy, mimo że o nie nie prosiłam i nawet nie były w temacie