Moje życie to porażka - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Moje życie to porażka

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

Temat: Moje życie to porażka

Mam 24 (we wrześniu 25) lat, niestety znalazłem się na zakręcie życiowym.

Straciłem wszystko (rodzinę, znajomych, nadzieje, wartości) i obecnie moje życie stoi na glinianych nogach. Wszelkie próby naprawy nie przynoszą efektów moje życie to równa pochyła w dół…

Nigdy nie miałem super życia ale zawsze „jakoś” to wszystko się układało, szkoły zdawałem, znajomych jakiś miałem, relacje z matką ok, marzenia też były.

Niestety popadłem w depresję po tym jak zauważyłem że tracę znajomych, dziewczyny nigdy nie miałem i w dodatku jestem prawiczkiem, mam pracę której nienawidzę, nie zdałem matury, relację z matką też są nie za szczególne (wg niej moja depresja to żaden problem, ona miała większe problemy…), utraciłem perspektywy lepszego jutra po tym jak nie zdałem egzaminów zawodowych gdzie ostatecznie doszedłem do wniosku że jestem do niczego, mam dwie lewe ręce

W tym wszystkim nie mam wsparcia od nikogo, sytuację pogarsza fakt że w polsce mężczyźni którzy mają depresję nie dostają tego wsparcia i są omijani

Smutne jest to że w polsce Ukraińcy, kobiety ze piorunami, mniejszości LGBT+ mają większe wsparcie niż osoba która do nie dawna pomagała jak mogła ale jak ja sam potrzebuje tej pomocy to już zamyka mi się drzwi.
Piszę to wszystko żeby się tylko wyżalić bo mi już nic nie pomoże. I tak mi nikt nie pomoże no bo po co…

Życie jest niesprawiedliwe…

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moje życie to porażka

Kolejka do psychologa obowiązuje taka sama bez znaczenia czy jesteś kobietą, czy mężczyzną. Co mówi specjalista? Bo rozumiem, że ktoś Cię zdiagnozował? Bierzesz leki?

3

Odp: Moje życie to porażka

Przeoraszam, ale Tobie się serio wydaje, że kobieta z depresją to otrzymuje większe wsparcie? A na jakiej podstawie to mówisz?

Zapisz się do psychiatry i idź się zdiagnozować zamiast narzekać.

4

Odp: Moje życie to porażka

Za bardzo całe życie wkładasz do jednego worka.
W życiu się tak sprawy układają ze na wszystko nie mamy wpływ a to że nie miałeś dziewczyny to jeszcze nie tragedia.
Dziś jest dziś i kto wie mozę poznasz jakąś panne:) Wiecej optymizmu.
Będziesz tracił znajomych bo oni też poznają nowe osoby czy też poznają kobiety na swoim życiu.

Piszesz ze nie masz wsparcia! Rozumiem sam ja nie mam, nie pomożesz całemu swiatu( pomóż tym którzy może na serio potrzebują twojej pomocy).
Przedewszystkim jak dojdziesz do wniosku że twoję relację z osobami są chore to sam stwierdzisz ze nie ma co czasu marnować na poświecanie komuś uwagi jak i ma to gdzięś.

Pozdrawiam cię! Trzymaj się możesz zmienić swoje życie ale zmien też nastawienie:)

5

Odp: Moje życie to porażka

Moja propozycja to taka, żebyś zaczął od ponownego przystąpienia do egzaminów maturalnych, tylko się przyłóż. Nie lubisz pracy, zmień ją, dlaczego nie poszukasz innej?  Chociaż kto wie, może lepiej, żebyś poszukał psychologa? Działaj, rób coś,każdy coś potrafi i ty też.
Gdzie szukałeś pomocy i u kogo?

6

Odp: Moje życie to porażka

W jaki sposób ci zamknięto drzwi, i kto ci je zamknął?

7

Odp: Moje życie to porażka
Prosiaczkowo napisał/a:

Kolejka do psychologa obowiązuje taka sama bez znaczenia czy jesteś kobietą, czy mężczyzną.

I Tak i nie, bo Ukraińcy mają pierwszeństwo jak się zapisują do lekarza (no bo wojna na Ukrainie)

8

Odp: Moje życie to porażka
Lady Loka napisał/a:

Przeoraszam, ale Tobie się serio wydaje, że kobieta z depresją to otrzymuje większe wsparcie? A na jakiej podstawie to mówisz?

Mi się nie wydaje, na grupkach na FB, Instagramie oraz w społeczeństwie Kobiety dostają większe wsparcie czego dowodem niech będzie raport  dot. Ilości Samobójstw w Polsce gdzie Mężczyźni częściej popełniają samobójstwa (jeden z powodów to właśnie brak wsparcia ze strony rodziny, bliskich i społeczeństwa)

9

Odp: Moje życie to porażka
jmox napisał/a:

Za bardzo całe życie wkładasz do jednego worka.

Całe życie wkładam do jednego wora bo całe życie mi nie wyszło


jmox napisał/a:

W życiu się tak sprawy układają ze na wszystko nie mamy wpływ a to że nie miałeś dziewczyny to jeszcze nie tragedia.

Łatwo Mówić, jestem kompletnie sam, z pracy wracam do pustego mieszkania, nikto do mnie nie pisze/dzwoni, nie mam do kogo gęby otworzyć, a jak patrzę na ulicy pary które są szczęśliwe to mnie krew zalewa.


jmox napisał/a:

Dziś jest dziś i kto wie mozę poznasz jakąś panne:) Wiecej optymizmu.

MOŻE to słowo klucz, MORZE to jest długie szerokie i głębokie. A tak serio to znam niestety osoby które mają ok 55 lat i są SAME, jestem ciekaw co byś napisała jak by twój pracodawca napisał że MOŹE dostaniesz podwyżkę/wypłatę


jmox napisał/a:

Będziesz tracił znajomych bo oni też poznają nowe osoby czy też poznają kobiety na swoim życiu.

To jest najgorsze że ludzie tylko odchodzą, a przychodzą jak tylko czegoś chcą...


jmox napisał/a:

Piszesz ze nie masz wsparcia! Rozumiem sam ja nie mam, nie pomożesz całemu swiatu( pomóż tym którzy może na serio potrzebują twojej pomocy).

Ja pomagałem dużo w swoim czasie i nic z tego nie mam(a podobno dobro wraca - co oczywiście jest KŁAMSTWEM)


jmox napisał/a:

Przedewszystkim jak dojdziesz do wniosku że twoję relację z osobami są chore to sam stwierdzisz ze nie ma co czasu marnować na poświecanie komuś uwagi jak i ma to gdzięś.

I właśnie przez to że poodcinałem się od chorych relacji zostałem sam


jmox napisał/a:

Pozdrawiam cię! Trzymaj się możesz zmienić swoje życie ale zmien też nastawienie:)

Jak WG. ciebie mam zmienić nastawienie jak nic mi w życiu nie wyszło...

10

Odp: Moje życie to porażka
Tamiraa napisał/a:

Moja propozycja to taka, żebyś zaczął od ponownego przystąpienia do egzaminów maturalnych, tylko się przyłóż.

Nie przystąpię bo czas na poprawkę minął (5lat), a zresztą i tak to by nic nie dało, ja ledwie zdawałem w szkole.

Tamiraa napisał/a:

Nie lubisz pracy, zmień ją, dlaczego nie poszukasz innej?

Zmienić pracę to jedno ale żeby znaleźć pracę żeby się utrzymać to drugie

Tamiraa napisał/a:

Chociaż kto wie, może lepiej, żebyś poszukał psychologa?

Psycholodzy to pseudolekarze, potrafią gadać farmazony i bawić się w głupie gierki w stylu wymień z historii dobrą i złą osobę i powiedz do kogo jest ci bliżej...

Tamiraa napisał/a:

Działaj, rób coś,każdy coś potrafi i ty też.

Nie, ja nic nie potrafię, nic mi w życiu nie wyszło.

Tamiraa napisał/a:

Gdzie szukałeś pomocy i u kogo?

U moich znajomych, do psychologa też chodziłem ale to też rezultatów nie przyniosło

11

Odp: Moje życie to porażka
Ajko napisał/a:

W jaki sposób ci zamknięto drzwi, i kto ci je zamknął?

Społeczeństwo zamknęło mi drzwi zabierając nadzieje na lepsze jutro...

12

Odp: Moje życie to porażka

Użalalasz się tylko nad sobą! Nie jesteś pępkiem swiata i nikt cię na nauczył ze życie nie bedzie zawsze po twojej myśli.
Zacznij myśleć pozytywnie. Nie pisz ze twoja przyszlość była jaka była bo każdy ma problemy i porażki.

Ocknij się, jak i ja się ocknołem po jakimś czasie.
Postaraj się moze umówić z jakąś panną? Będzie i tak ze znajdziesz taką co po czasie powie ze ma meża i dzieci, chciala się rozerwać, źycie!
NIe twoja wina ze ktoś moze cię oszukać hmm

Pozytywnie myśl,pozytywnie:)

13

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Tamiraa napisał/a:

Chociaż kto wie, może lepiej, żebyś poszukał psychologa?

Psycholodzy to pseudolekarze, potrafią gadać farmazony i bawić się w głupie gierki w stylu wymień z historii dobrą i złą osobę i powiedz do kogo jest ci bliżej...

Tamiraa napisał/a:

Działaj, rób coś,każdy coś potrafi i ty też.

Nie, ja nic nie potrafię, nic mi w życiu nie wyszło.

Tamiraa napisał/a:

Gdzie szukałeś pomocy i u kogo?

U moich znajomych, do psychologa też chodziłem ale to też rezultatów nie przyniosło


No, ja się nie dziwię, że nic nie przyniosło rezultatów, skoro na każdą propozycję masz jakąś wymówkę. Samo nic się nie zmieni ani nikt nic nie zmieni za Ciebie. Albo Ty coś zrobisz, albo zostaniesz w tym samym miejscu. Twój wybór.

14 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-08-27 18:46:03)

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przeoraszam, ale Tobie się serio wydaje, że kobieta z depresją to otrzymuje większe wsparcie? A na jakiej podstawie to mówisz?

Mi się nie wydaje, na grupkach na FB, Instagramie oraz w społeczeństwie Kobiety dostają większe wsparcie czego dowodem niech będzie raport  dot. Ilości Samobójstw w Polsce gdzie Mężczyźni częściej popełniają samobójstwa (jeden z powodów to właśnie brak wsparcia ze strony rodziny, bliskich i społeczeństwa)

Mamy zacząć popełniać samobójstwa, żeby Cię przekonać? Wiesz jak wygląda wsparcie wobec kobiet? Ja chodzę do psychologa od początku kwietnia, a tak od połowy maja słyszę regularnie "to Ty tam ciągle chodzisz?". Takie wsparcie, że wszyscy oczekują  że ruszysz dalej. Znajomi zamilkli, zrozumienia zero. Chcesz się dalej licytować?

Zapisz się do psychiatry nawet prywatnie. Dostaniesz leki, zapiszesz się na terapię, będzie lepiej.

Edit.
Doczytałam Twoją opinię o psychologach. A byłeś kiedyś u jakiegoś? Bo ja metody, która opisujesz to nie kojarzę. Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

15

Odp: Moje życie to porażka

Jest lato, mnóstwo imprez w każdym mieście, często bezpłatnych, plenerowych/ letnie kino, wieczorki taneczne na placu, zespoły muzyczne, wystawy, kiermasze kulinarne/Wystarczy wpisać swoje okolice
Na każdej tłumy ludzi. Można zagadać, pogadać, spędzić czas z żywym człowiekiem zamiast szukać czasoumilacza i narzekać że nic się nie dzieje
Jak nie kupisz losu to nie dajesz sobie szansy na wygraną
Jak nie wyjdziesz z domu nie obcujesz z żywym organizmem

Teraz dużo uczymy sie internetowo. Ale zajęcia stacjonarne, kursy również pozwalają nawiązać znajomości. A nowi znajomi maja swoich znajomych którzy mogą stać się naszymi.
Kolega poznał żone gdy robiła u niego prawko. Koleżanka znalazła męża na kursie angielskiego. Tyle razy spotykali się ze łatwiej było nawiązać znajomość z kimś już znanym z widzenia
Przyjaciel poszedł sam na wesele kumpla i znalazł przyszłą żonę
Sami stawiamy sobie w głowie granicę a ludzie to nie wróżki by się tego domyślić i ją przekroczyć
Nigdy nie wiemy kto stoi naprzeciwko.
Może też ktoś kto czeka aż zostanie,, odkryty"

Terapia prócz tego koniecznie, raz by popracować nad samooceną, dwa nad komunikacją i może wspomóc się farmakologią
Wszystko negując nigdzie nie dojdziesz, bo nawet nie,, wyjdziesz"

16

Odp: Moje życie to porażka
Lady Loka napisał/a:

Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

Właśnie Loka, jak tam zdrowie?

17

Odp: Moje życie to porażka
jakis_czlowiek napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

Właśnie Loka, jak tam zdrowie?

Raz lepiej, raz gorzej, często niestety ciągle z naciskiem na gorzej, ale stabilnie smile
Teraz czekam na drugą część koncertu Andrea Bocellego, a pod koniec września jedziemy nad morze na wakacje smile

Psycholog mi dużo daje. Nie wiem jak funkcjonowałabym bez niej.

18 Ostatnio edytowany przez uleshe (2022-08-27 21:21:29)

Odp: Moje życie to porażka

Są rzeczy na które masz wpływ i są rzeczy na które nie masz wpływu. Na spotkanie odpowiedniej dziewczyny masz wpływ bardzo ograniczony. Dodatkowo jak teraz jakąś spotkasz to po początkowym zauroczeniu co byś miał jej zaoferować? Żal do siebie, życia/społeczeństwa sprawi że nawet jak jakąś pannę poznasz to ona szybko ucieknie.

Zastanów się dlaczego tej matury/egzaminów zawodowych nie zdałeś. Czy po prostu nie jesteś w stanie opanować materiału mimo starań? Czy może się nie starałeś bo Ci na tym nie zależało? Jak Ci nie zależało a to się zmieniło to próbuj znowu dostać się do liceum dla dorosłych albo innej szkoły.

A jak jednak Ci nie zależy to jest przecież wiele zawodów dobrze płatnych nie wymagających jakiś wielkich umiejętności. Pomyśl o jakimś kursie na spawacza/wózki widłowe albo zrób chociaż prawo jazdy jeśli nie masz. Teraz wszędzie poszukują np. kierowców autobusów.

Zacznij być odpowiedzialny za swoje życie. Od małych rzeczy typu posprzątaj mieszkanie abyś był z niego zadowolony po stopniowo coraz większe np. zacznij uprawiać sport.

Tak społeczeństwo nie akceptuje depresji mężczyzn i prawdopodobnie będziesz nią naznaczony przez resztę swojego życia. Musisz się po prostu nauczyć z tym żyć. Jak nie dajesz rady to zgłoś się do dobrego lekarza nawet nie musi być psychiatra tylko lekarz rodzinny o którym wiesz że zna się na rzeczy.

Można przegrać życie ale po nocy zawsze wstaje nowy dzień i Ty decydujesz czy to będzie kolejny przegrany dzień czy jednak próba walki o to aby następny był lepszy.

Możesz oczywiście nic nie robić tylko narzekać i jęczeć tyle że nic to nie zmieni będziesz tylko jeszcze bardziej samotny.

Istnieje coś poza własną udręką co Cię interesuje ?

19

Odp: Moje życie to porażka
jmox napisał/a:

Użalalasz się tylko nad sobą!

Ja tylko stwierdzam fakty

jmox napisał/a:

Nie jesteś pępkiem swiata

Nie muszę być pępkiem świata ale są pewne granice

jmox napisał/a:

nikt cię na nauczył ze życie nie bedzie zawsze po twojej myśli.

Ok, czyli mam rozumieć że mam żyć w nędzy i mówić że jest ok?


jmox napisał/a:

Zacznij myśleć pozytywnie. Nie pisz ze twoja przyszlość była jaka była bo każdy ma problemy i porażki.

Myślec pozytywnie nie mając niczego z życia i same porażki na koncie


jmox napisał/a:

Ocknij się, jak i ja się ocknołem po jakimś czasie.

Tobie się udało GRATULUJE ale nie każdemu musi się udać

jmox napisał/a:

Postaraj się moze umówić z jakąś panną? Będzie i tak ze znajdziesz taką co po czasie powie ze ma meża i dzieci, chciala się rozerwać, źycie!
NIe twoja wina ze ktoś moze cię oszukać hmm

Jestem zarejestrowany na portalu randkowym (zaznaczam że opis jaki zrobiłem nie jest depresyjny) niestety ale żadna nie jest mną zainteresowana.
Chcesz mi powiedzieć że jak ktoś mnie oszuka to będzie ok? Czy ty czytasz to co piszesz?

jmox napisał/a:

Pozytywnie myśl,pozytywnie:)

Zamień się zemną miejscami to przestaniesz tak pisać GWARANTUJĘ CI

20

Odp: Moje życie to porażka
SaraS napisał/a:

No, ja się nie dziwię, że nic nie przyniosło rezultatów, skoro na każdą propozycję masz jakąś wymówkę.

Nie wymówkę tylko piszę że u mnie nic nie podziałało. I zamiast napisać argumenty to lepiej iść na skróty i napisać że bronię się wymówkami. Przeczytaj jeszcze raz CAŁY wątek


SaraS napisał/a:

Samo nic się nie zmieni ani nikt nic nie zmieni za Ciebie. Albo Ty coś zrobisz, albo zostaniesz w tym samym miejscu. Twój wybór.

A gdzie ja napisałem że ja chcę żeby samo się zrobiło, wskaż mi gdzie ja tak napisałem.

21

Odp: Moje życie to porażka
Lady Loka napisał/a:

Mamy zacząć popełniać samobójstwa, żeby Cię przekonać? Wiesz jak wygląda wsparcie wobec kobiet? Ja chodzę do psychologa od początku kwietnia, a tak od połowy maja słyszę regularnie "to Ty tam ciągle chodzisz?". Takie wsparcie, że wszyscy oczekują  że ruszysz dalej. Znajomi zamilkli, zrozumienia zero. Chcesz się dalej licytować?

Nie, tylko chciałem swoją tezę poprzeć faktami co mi się udało. I tak uważam że ja mam gorzej. Bo przez lata problemy innych były ważniejsze to teraz ja napiszę że moje problemy są ważniejsze o to ja mam gorzej.

Lady Loka napisał/a:

Zapisz się do psychiatry nawet prywatnie. Dostaniesz leki, zapiszesz się na terapię, będzie lepiej.

Nie stać mnie na prywatnie psychiatry, a na NFZ trzeba czekać ok. 1-2 Miesiące

Lady Loka napisał/a:

Edit. Doczytałam Twoją opinię o psychologach. A byłeś kiedyś u jakiegoś? Bo ja metody, która opisujesz to nie kojarzę. Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

Jak byś dokładnie przeczytała od początku wątek to byś się doczytała że TAK CHODZIŁEM

22

Odp: Moje życie to porażka
wrzosiec napisał/a:

Jest lato

Pora roku nie ma nic do rzeczy ale ok,

wrzosiec napisał/a:

mnóstwo imprez w każdym mieście, często bezpłatnych, plenerowych/ letnie kino, wieczorki taneczne na placu, zespoły muzyczne, wystawy, kiermasze kulinarne/Wystarczy wpisać swoje okolice

Ja to praktykowałem tylko co z tego że kogoś tam spotkam jak po tygodniu od "znajomości" dana osoba o mnie zapomina. Prosty przykład Jak byłem w szkole naocznej to miałem grupkę osób gdzie "jakiś" kontakt był, ledwie ale był i  jak szkoła się skończyła to praktycznie każdy w swoją stronę a jak próbuję odnowić kontakt to każdy ma mnie w dupie...

wrzosiec napisał/a:

Na każdej tłumy ludzi. Można zagadać, pogadać, spędzić czas z żywym człowiekiem zamiast szukać czasoumilacza i narzekać że nic się nie dzieje

Spoko, zagadywałem i byłem zbywany, na takich eventach to sie chodzi grupkami a podchodzenie do takiej grupki jest głupie i na nic się nie zda

wrzosiec napisał/a:

Jak nie kupisz losu to nie dajesz sobie szansy na wygraną

Ty serio myślisz że ja nie próbowałem?

wrzosiec napisał/a:

Jak nie wyjdziesz z domu nie obcujesz z żywym organizmem

Akurat wychodzę z domu, do pracy, na zakupy...

wrzosiec napisał/a:

Teraz dużo uczymy sie internetowo. Ale zajęcia stacjonarne, kursy również pozwalają nawiązać znajomości. A nowi znajomi maja swoich znajomych którzy mogą stać się naszymi.
Kolega poznał żone gdy robiła u niego prawko. Koleżanka znalazła męża na kursie angielskiego. Tyle razy spotykali się ze łatwiej było nawiązać znajomość z kimś już znanym z widzenia
Przyjaciel poszedł sam na wesele kumpla i znalazł przyszłą żonę

Ja niestety nie mam takiego szczęścia, wszyscy mnie traktują jak szmatę


wrzosiec napisał/a:

Sami stawiamy sobie w głowie granicę a ludzie to nie wróżki by się tego domyślić i ją przekroczyć
Nigdy nie wiemy kto stoi naprzeciwko.
Może też ktoś kto czeka aż zostanie,, odkryty"

Tak tak a na końcu kierowca autobusu wstał i zaczął klaskać...

wrzosiec napisał/a:

Terapia prócz tego koniecznie, raz by popracować nad samooceną, dwa nad komunikacją i może wspomóc się farmakologią

Faszerowałem się tymi antydepresantami, ale po nich miałem więcej problemów niż pożytku

wrzosiec napisał/a:

Wszystko negując nigdzie nie dojdziesz, bo nawet nie,, wyjdziesz"

Akurat wyszedłem se swojej strefy komfortu ale wróciłem szybciej z podkulonym ogonem

23

Odp: Moje życie to porażka
uleshe napisał/a:

Są rzeczy na które masz wpływ i są rzeczy na które nie masz wpływu.

Akurat ja nie mam wpływu na nic

uleshe napisał/a:

Na spotkanie odpowiedniej dziewczyny masz wpływ bardzo ograniczony. Dodatkowo jak teraz jakąś spotkasz to po początkowym zauroczeniu co byś miał jej zaoferować? Żal do siebie, życia/społeczeństwa sprawi że nawet jak jakąś pannę poznasz to ona szybko ucieknie.

Nie moja wina że dziewczyny mają wymagania z kosmosu gdzie one same NIE MAJĄ NICZEGO dosłownie do zaoferowania gdzie ich jedyne zainteresowania to NETFLIX XD Więc mogę o to samo zapytać dziewczyny co one maja takiego do zaoferowania.

uleshe napisał/a:

Zastanów się dlaczego tej matury/egzaminów zawodowych nie zdałeś. Czy po prostu nie jesteś w stanie opanować materiału mimo starań? Czy może się nie starałeś bo Ci na tym nie zależało? Jak Ci nie zależało a to się zmieniło to próbuj znowu dostać się do liceum dla dorosłych albo innej szkoły.

A to bardzo proste czemu nie zdałem, niestety ale nie każdy chłonie wiedzę jak gąbka i nie każdy jest w stanie ogarnąć tą wiedzę

uleshe napisał/a:

A jak jednak Ci nie zależy to jest przecież wiele zawodów dobrze płatnych nie wymagających jakiś wielkich umiejętności. Pomyśl o jakimś kursie na spawacza/wózki widłowe albo zrób chociaż prawo jazdy jeśli nie masz. Teraz wszędzie poszukują np. kierowców autobusów.

Co masz na myśli dobrze płatnych, minimalna krajowa?

uleshe napisał/a:

Zacznij być odpowiedzialny za swoje życie. Od małych rzeczy typu posprzątaj mieszkanie abyś był z niego zadowolony po stopniowo coraz większe np. zacznij uprawiać sport.

Jak ty lubisz być zadowolony od posprzątanego mieszkania to ci gratuluję, ale mnie to nie satysfakcjonuje bo porządek to PODSTAWA funkcjonowania człowieka i jeśli ktoś ma bajzel w mieszkaniu a potem posprząta to oszukuje sam siebie i pokazuje że jest nie zorganizowany.

uleshe napisał/a:

Tak społeczeństwo nie akceptuje depresji mężczyzn i prawdopodobnie będziesz nią naznaczony przez resztę swojego życia. Musisz się po prostu nauczyć z tym żyć. Jak nie dajesz rady to zgłoś się do dobrego lekarza nawet nie musi być psychiatra tylko lekarz rodzinny o którym wiesz że zna się na rzeczy.

I według ciebie to jest fair że społeczeństwo nie akceptuje depresji mężczyzn, to właśnie przez takich jak ty jest sporo samobójstw mężczyzn z powodu depresji...

uleshe napisał/a:

Można przegrać życie ale po nocy zawsze wstaje nowy dzień i Ty decydujesz czy to będzie kolejny przegrany dzień czy jednak próba walki o to aby następny był lepszy.

Ja już przegrałem swoje życie...

uleshe napisał/a:

Możesz oczywiście nic nie robić tylko narzekać i jęczeć tyle że nic to nie zmieni będziesz tylko jeszcze bardziej samotny.

Za późno, już jestem praktycznie samotny

uleshe napisał/a:

Istnieje coś poza własną udręką co Cię interesuje ?

Jeśli wg. ciebie moje zainteresowanie to m.in moja własna udręka to ja kończę z tobą dyskusję.
NIE POZDRAWIAM

24 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-08-28 08:02:15)

Odp: Moje życie to porażka

Jesteś bardzo młody i jeszcze wszystko może się zmienić. Teraz nie masz motywacji, ale przecież każdy może znaleźć własną drogę i nie musi postępować wg jakichś schematów. Zastanów się może, co chciałbyś robić w życiu i jakie są twoje marzenia.
Masz czas na spotykanie właściwych ludzi, szukanie nowej pracy, szukanie dziewczyny, masz sporo czasu, więc próbuj, korzystaj,szukaj właściwej drogi i nie poddawaj się.
Napisałeś w tytule" Moje życie to porażka" Ja bym dodała, że jak do tej pory, bo tylko ty możesz je zmienić. 
To nie jest tak, że ktoś na forum podsunie ci rozwiązanie, a ty skrzywisz  się albo machniesz ręką. Sam sobie znajdź własne. Masz mnóstwo czasu. Powodzenia.

25 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-08-28 08:57:12)

Odp: Moje życie to porażka

Jest w ogóle coś co lubisz robić? Czym się interesujesz, co czytasz, co robisz w wolnej chwili? Matury nie zdałeś, ale nie wszyscy muszą studiować. Jest wiele zawodów w których naprawdę bycie mistrzem przynosi nie tylko satysfakcję ale i niezłe pieniądze. Tylko trzeba się tego fachu nieprzeciętnie nauczyć i po prostu go lubić. Tutaj dość istotną rolę odgrywa doświadczenie, które można nabyć już w młodym wieku i zarobić przy okazji swoje pierwsze pieniądze. Co ciekawe np. hydraulik, budowlaniec czy elektryk to zawody naprawdę poszukiwane i wielu podaje sobie kontakty do takich ludzi i czeka na usługę wiele tygodni, żeby tylko była wykonana prawidłowo i z gwarancją. Wiem bo ostatnio budowałam mały dom w Polsce i wiem jakie piekło przeszłam z tzw. fachowcami którzy partolili robotę na wejściu. O dobrego fachowca naprawdę było trudno, ale jak już się znalazł to gotowa byłam zapłacić każde pieniądze żeby tylko właśnie ten ktoś wykonał tę usługę. Nie musisz wykonywać pracy której nie lubisz na etacie, masz mnóstwo możliwości.
Podałam tylko kilka przykładów, ale przecież możesz się dalej kształcić nawet jeśli nie masz matury i pogłębiać swoją wiedzę na jakiś temat. Możesz robić wiele łącząc np. hobby z pracą, ale nic nie piszesz o tym aby coś cię szczególnie interesowało. Wielu bogatych dziś ludzi z pierwszych stron gazet nie ma matury ale to nie przeszkadzalo im w zdobywaniu prestiżu i pieniędzy.

Z tą depresją zapisz się do psychiatry na NFZ, przecież czekanie nawet kilka tygodni w końcu się skończy i nadejdzie termin. Lepiej chyba zacząć się leczyć później niż wcale.
Od tego właściwie powinieneś zacząć, od leczenia. Jeśli nie poprawisz stanu psychicznego, będzie ci bardzo trudno cokolwiek zmienić.

I także podzielam opinię, że użalasz się nad sobą zamiast zauważyć, że "szklanka jest do połowy pełna". Jesteś młody a pozwalasz aby czas przeciekał ci między palcami i torpedujesz każdą radę którą tutaj dostajesz bo "nie da się". Da się, wszystko się da tylko trzeba chcieć.

26

Odp: Moje życie to porażka

Salomonka, torpeduje, bo nic tu nie ma dla autora. Tam, gdzieś było napisane o psychologu, nie chce mi się szukać.

27

Odp: Moje życie to porażka

Nie pasuje ci twoje życie? To je zmień.
Nie chce ci się go zmieniać, bo:
- bez sensu
- próbowałem
- trzeba miesiąc czekać
- bla, bla, bla
to siedź na tyłku i dalej się nad sobą użalaj.
Kolejny z gatunku - ma się zmienić/ zrobić/ poprawić SAMO.

28

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Mamy zacząć popełniać samobójstwa, żeby Cię przekonać? Wiesz jak wygląda wsparcie wobec kobiet? Ja chodzę do psychologa od początku kwietnia, a tak od połowy maja słyszę regularnie "to Ty tam ciągle chodzisz?". Takie wsparcie, że wszyscy oczekują  że ruszysz dalej. Znajomi zamilkli, zrozumienia zero. Chcesz się dalej licytować?

Nie, tylko chciałem swoją tezę poprzeć faktami co mi się udało. I tak uważam że ja mam gorzej. Bo przez lata problemy innych były ważniejsze to teraz ja napiszę że moje problemy są ważniejsze o to ja mam gorzej.

Lady Loka napisał/a:

Zapisz się do psychiatry nawet prywatnie. Dostaniesz leki, zapiszesz się na terapię, będzie lepiej.

Nie stać mnie na prywatnie psychiatry, a na NFZ trzeba czekać ok. 1-2 Miesiące

Lady Loka napisał/a:

Edit. Doczytałam Twoją opinię o psychologach. A byłeś kiedyś u jakiegoś? Bo ja metody, która opisujesz to nie kojarzę. Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

Jak byś dokładnie przeczytała od początku wątek to byś się doczytała że TAK CHODZIŁEM


Ojej biedactwo. Tak, na pewno masz gorzej niż wszyscy my tu razem wzięci. Wskaźnik ilości samobójstw między kobietami a facetami nie jedt miarodajny, bo i kobiety i mężczyźni po prostu przeżywahą depresję inaczej.
Swoją drogą nie odpisałeś na pytanie czy ta depresja została zdiagnozowana.

Tak, inni mają większe problemy. Życie.

Nie, Ukraińcy nie mają już pierwszeństwa w kolejkach do lekarzy.

Poczekanie miesiąca czy dwóch w kolejce do psychiatry to nie jest taka straszna rzecz przecież.

Psychologa można zmienić. Nie zawsze pierwszy to ten. U mnie zagrało z trzecim dopiero. Z depresji tak się wychodzi, że się rozmawia i próbuje coś zmieniać. Jeżeli Ty na każdą propozycję zmian reagujesz agresją, to faktycznie to się mija z celem. Dopóki do Ciebie nie dotrze, że za swoje życie jesteś odpowiedzialny Ty sam, to nic się nie zmieni i za 10 lat będziesz ciągle w tym samym miejscu.

Maturę możesz zdać od nowa, jeżeli Ci jest potrzebna. 30% minimum to nie jest dużo, serio. Tylko przestań szukać usprawiedliwień i weź się za siebie.

29

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:

Piszę to wszystko żeby się tylko wyżalić bo mi już nic nie pomoże.

No to sie wyżaliłeś.
I co, lepiej ci?

30 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-08-29 13:55:18)

Odp: Moje życie to porażka

Patrząc na moich znajomych widzę, że największego rozpędu do życia daje poznanie kobiety/faceta. Znałam osoby przygnębione, z zaczątkiem depresji, nie mające planów. Poznały kogoś odpowiedniego i nagle życie stało się dla nich piękne, nagle chciało im się np. poszukać nowej pracy czy zrobić prawo jazdy.

Skupiłabym się na Twoim miejscu na tym. Jeśli w realu nie masz możliwości, szukaj w necie. Obecnie co druga para się tak poznaje.

Miałam kolegę, na serio nieatrakcyjnego. Ale uparł się że znajdzie kobietę. Stwierdził, że owszem, na 100 kobiet może 99 da mu kosza, ale ta jedna nie. I miał rację - znalazł tę jedną. Teraz są małżeństwem i mają dziecko.

31

Odp: Moje życie to porażka
madoja napisał/a:

Patrząc na moich znajomych widzę, że największego rozpędu do życia daje poznanie kobiety/faceta. Znałam osoby przygnębione, z zaczątkiem depresji, nie mające planów. Poznały kogoś odpowiedniego i nagle życie stało się dla nich piękne, nagle chciało im się np. poszukać nowej pracy czy zrobić prawo jazdy.

Skupiłabym się na Twoim miejscu na tym. Jeśli w realu nie masz możliwości, szukaj w necie. Obecnie co druga para się tak poznaje.

Miałam kolegę, na serio nieatrakcyjnego. Ale uparł się że znajdzie kobietę. Stwierdził, że owszem, na 100 kobiet może 99 da mu kosza, ale ta jedna nie. I miał rację - znalazł tę jedną. Teraz są małżeństwem i mają dziecko.

[...]Ona brzydka, brzydki on, A taka ładna miłość, aż nierealna wręcz![...]  wink

32

Odp: Moje życie to porażka
madoja napisał/a:

Patrząc na moich znajomych widzę, że największego rozpędu do życia daje poznanie kobiety/faceta. Znałam osoby przygnębione, z zaczątkiem depresji, nie mające planów. Poznały kogoś odpowiedniego i nagle życie stało się dla nich piękne, nagle chciało im się np. poszukać nowej pracy czy zrobić prawo jazdy.

Skupiłabym się na Twoim miejscu na tym. Jeśli w realu nie masz możliwości, szukaj w necie. Obecnie co druga para się tak poznaje.

Ja od początku mówiłem, że jest spora szansa, że znalezienie dziewczyny, której będzie na mnie zależeć, zadziała na mnie motywująco. To mnie zjechano i mówiono, że tak to nie działa i nic pewnie się nie zmieni xD A jak widać choć 1 osoba jest na tym forum, co ma inne zdanie.


Co do znajomości w necie - facetów jest na apkach 10x więcej niż kobiet, więc matematycznie 9 na 10 zostaje z niczym. A realnie nawet więcej. W necie też jest mega ciężko kogoś znaleźć, jeśli się jest facetem. Zwłaszcza takim zwykłym, co się nie wyróżnia.

33

Odp: Moje życie to porażka
Tamiraa napisał/a:

Jesteś bardzo młody i jeszcze wszystko może się zmienić. Teraz nie masz motywacji, ale przecież każdy może znaleźć własną drogę i nie musi postępować wg jakichś schematów.

A skąd mam mieć tą motywacje jak nic mi w życiu nie wyszło.

Tamiraa napisał/a:

Zastanów się może, co chciałbyś robić w życiu i jakie są twoje marzenia.

Chciałem zostać informatykiem lub fotografem ale nie nadawałem się do tego.

Tamiraa napisał/a:

Masz czas na spotykanie właściwych ludzi, szukanie nowej pracy, szukanie dziewczyny, masz sporo czasu, więc próbuj, korzystaj,szukaj właściwej drogi i nie poddawaj się.

To że mam czas na poznawanie ludzi to jedno tylko szkoda że nikt nie chce się zemną spotykać, ludzie odzywają się do mnie jak czegoś chcą.
Dziewczyny nie znajdę bo wszystkie normalne są zajęte a te wolne mają wymagania spore(gdzie one też nie mają czego zaoferować, a ich zainteresowania to zakupy i netflix)


Tamiraa napisał/a:

Napisałeś w tytule" Moje życie to porażka" Ja bym dodała, że jak do tej pory, bo tylko ty możesz je zmienić.

Jak mam zmienić swoje życie jak nic nie potrafię a wsparcia zero.
Niestety są ludzie którym życie kompletnie nie wyszło.

Tamiraa napisał/a:

To nie jest tak, że ktoś na forum podsunie ci rozwiązanie, a ty skrzywisz  się albo machniesz ręką. Sam sobie znajdź własne. Masz mnóstwo czasu. Powodzenia.

Ja nie chce gotowych rozwiązań. Ja chciałem się tylko wyżalić.

34

Odp: Moje życie to porażka
Salomonka napisał/a:

Z tą depresją zapisz się do psychiatry na NFZ, przecież czekanie nawet kilka tygodni w końcu się skończy i nadejdzie termin. Lepiej chyba zacząć się leczyć później niż wcale.
Od tego właściwie powinieneś zacząć, od leczenia. Jeśli nie poprawisz stanu psychicznego, będzie ci bardzo trudno cokolwiek zmienić.

Jedyne co psychiatra może zrobić to przepisać leki.
Nie wiem czy wiesz ale niestety po tych prochach są efekty uboczne o czym jak widać nie wiesz.

Salomonka napisał/a:

I także podzielam opinię, że użalasz się nad sobą zamiast zauważyć, że "szklanka jest do połowy pełna". Jesteś młody a pozwalasz aby czas przeciekał ci między palcami i torpedujesz każdą radę którą tutaj dostajesz bo "nie da się". Da się, wszystko się da tylko trzeba chcieć.

\

Po twojej wypowiedzi stwierdzam że nie wiesz jak działa depresja oraz widać że nigdy styczności z tym nie miałaś

35

Odp: Moje życie to porażka
Tamiraa napisał/a:

Salomonka, torpeduje, bo nic tu nie ma dla autora. Tam, gdzieś było napisane o psychologu, nie chce mi się szukać.

Nie chce ci się szukać a potem piszecie bzdury w moją stronę ehhh
Typowe....

36 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-08-30 08:04:18)

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Z tą depresją zapisz się do psychiatry na NFZ, przecież czekanie nawet kilka tygodni w końcu się skończy i nadejdzie termin. Lepiej chyba zacząć się leczyć później niż wcale.
Od tego właściwie powinieneś zacząć, od leczenia. Jeśli nie poprawisz stanu psychicznego, będzie ci bardzo trudno cokolwiek zmienić.

Jedyne co psychiatra może zrobić to przepisać leki.
Nie wiem czy wiesz ale niestety po tych prochach są efekty uboczne o czym jak widać nie wiesz.

Salomonka napisał/a:

I także podzielam opinię, że użalasz się nad sobą zamiast zauważyć, że "szklanka jest do połowy pełna". Jesteś młody a pozwalasz aby czas przeciekał ci między palcami i torpedujesz każdą radę którą tutaj dostajesz bo "nie da się". Da się, wszystko się da tylko trzeba chcieć.

\

Po twojej wypowiedzi stwierdzam że nie wiesz jak działa depresja oraz widać że nigdy styczności z tym nie miałaś

Doskonale radzisz sobie na forum i potrafisz innych obarczać winą za wszystko co ci w życiu nie wyszlo i nie wychodzi. Z tego co wiem o depresji, to u ciebie musi to być "bardzo malutka depresja". Skutki uboczne leków cię przerażają? To jak chcesz się wyleczyć? Modlitwą?
Próbuj, może ci się uda.

37

Odp: Moje życie to porażka
Dracarys napisał/a:

Nie pasuje ci twoje życie? To je zmień.
Nie chce ci się go zmieniać, bo:
- bez sensu
- próbowałem
- trzeba miesiąc czekać
- bla, bla, bla
to siedź na tyłku i dalej się nad sobą użalaj.
Kolejny z gatunku - ma się zmienić/ zrobić/ poprawić SAMO.

Ooo kolejny z gatunku człowieka który nie czyta uważnie postu głównego.
Na samym końcu napisałem że chciałem się tylko wyżalić a sądząc po twoim wpisie "ekspercie" to życie tak nie działa że jest czarne i białe (czyli nie wszystko da się naprawić)

38

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Mamy zacząć popełniać samobójstwa, żeby Cię przekonać? Wiesz jak wygląda wsparcie wobec kobiet? Ja chodzę do psychologa od początku kwietnia, a tak od połowy maja słyszę regularnie "to Ty tam ciągle chodzisz?". Takie wsparcie, że wszyscy oczekują  że ruszysz dalej. Znajomi zamilkli, zrozumienia zero. Chcesz się dalej licytować?

Nie, tylko chciałem swoją tezę poprzeć faktami co mi się udało. I tak uważam że ja mam gorzej. Bo przez lata problemy innych były ważniejsze to teraz ja napiszę że moje problemy są ważniejsze o to ja mam gorzej.

Lady Loka napisał/a:

Zapisz się do psychiatry nawet prywatnie. Dostaniesz leki, zapiszesz się na terapię, będzie lepiej.

Nie stać mnie na prywatnie psychiatry, a na NFZ trzeba czekać ok. 1-2 Miesiące

Lady Loka napisał/a:

Edit. Doczytałam Twoją opinię o psychologach. A byłeś kiedyś u jakiegoś? Bo ja metody, która opisujesz to nie kojarzę. Mam super terapeutkę, trafiłam idealnie.

Jak byś dokładnie przeczytała od początku wątek to byś się doczytała że TAK CHODZIŁEM


Lady Loka napisał/a:

Ojej biedactwo. Tak, na pewno masz gorzej niż wszyscy my tu razem wzięci. Wskaźnik ilości samobójstw między kobietami a facetami nie jedt miarodajny, bo i kobiety i mężczyźni po prostu przeżywahą depresję inaczej.

Widać że ty nie miałaś nigdy styczności z Depresją. Bo jakbyś miała to byś wiedziała że każdy przypadek jest Indywidualny.
Próbujesz marginalizować i zamieść pod dywan to że faceci nie mają wsparcia i wypierasz mój argument że Mężczyźni częściej popełniają samobójstwa. I to nie jest tak że mężczyźni i kobiety przeżywają depresję inaczej TYLKO KAŻDY(niezależnie od płci) PRZEŻYWA INACZEJ
Tylko trzeba pamiętać że mężczyzna w temacie depresji jest na przegranej pozycji nigdy nie dostanie takiego wsparcia jakie dostaje kobieta.

Lady Loka napisał/a:

Tak, inni mają większe problemy. Życie.

Powtórzę to jeszcze raz, każdy ma INDYWIDUALNE problemy ALE nie możemy przez to mówić że inni mają gorzej.

Lady Loka napisał/a:

Nie, Ukraińcy nie mają już pierwszeństwa w kolejkach do lekarzy.

Tak dalej maja pierwszeństwo.

Lady Loka napisał/a:

Poczekanie miesiąca czy dwóch w kolejce do psychiatry to nie jest taka straszna rzecz przecież.

Widać że ty nie miałaś nigdy depresji bo jak byś wiedziała to psychiatra jedynie co może zrobić to przepisać leki co jak pewnie nie wiesz dają efekty uboczne.

Lady Loka napisał/a:

U mnie zagrało z trzecim dopiero.

Ojej biedactwo. A co mnie obchodzą twoje problemy... (robię to samo co ty)

Lady Loka napisał/a:

Z depresji tak się wychodzi, że się rozmawia i próbuje coś zmieniać.

A czy ja napisałem że ja nie próbowałem coś zmienić?

39

Odp: Moje życie to porażka
Alika_ napisał/a:
nikt_ważny napisał/a:

Piszę to wszystko żeby się tylko wyżalić bo mi już nic nie pomoże.

No to sie wyżaliłeś.
I co, lepiej ci?

Trochę lepiej ale pewnie nie na długo

40

Odp: Moje życie to porażka
madoja napisał/a:

Patrząc na moich znajomych widzę, że największego rozpędu do życia daje poznanie kobiety/faceta. Znałam osoby przygnębione, z zaczątkiem depresji, nie mające planów. Poznały kogoś odpowiedniego i nagle życie stało się dla nich piękne, nagle chciało im się np. poszukać nowej pracy czy zrobić prawo jazdy.

Skupiłabym się na Twoim miejscu na tym. Jeśli w realu nie masz możliwości, szukaj w necie. Obecnie co druga para się tak poznaje.

Miałam kolegę, na serio nieatrakcyjnego. Ale uparł się że znajdzie kobietę. Stwierdził, że owszem, na 100 kobiet może 99 da mu kosza, ale ta jedna nie. I miał rację - znalazł tę jedną. Teraz są małżeństwem i mają dziecko.

Niestety ale żadna nie dała mi szansy na bliższe poznanie się...

41

Odp: Moje życie to porażka
Salomonka napisał/a:
nikt_ważny napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Z tą depresją zapisz się do psychiatry na NFZ, przecież czekanie nawet kilka tygodni w końcu się skończy i nadejdzie termin. Lepiej chyba zacząć się leczyć później niż wcale.
Od tego właściwie powinieneś zacząć, od leczenia. Jeśli nie poprawisz stanu psychicznego, będzie ci bardzo trudno cokolwiek zmienić.

Jedyne co psychiatra może zrobić to przepisać leki.
Nie wiem czy wiesz ale niestety po tych prochach są efekty uboczne o czym jak widać nie wiesz.

Salomonka napisał/a:

I także podzielam opinię, że użalasz się nad sobą zamiast zauważyć, że "szklanka jest do połowy pełna". Jesteś młody a pozwalasz aby czas przeciekał ci między palcami i torpedujesz każdą radę którą tutaj dostajesz bo "nie da się". Da się, wszystko się da tylko trzeba chcieć.

\

Po twojej wypowiedzi stwierdzam że nie wiesz jak działa depresja oraz widać że nigdy styczności z tym nie miałaś

Doskonale radzisz sobie na forum i potrafisz innych obarczać winą za wszystko co ci w życiu nie wyszlo i nie wychodzi. Z tego co wiem o depresji, to u ciebie musi to być "bardzo malutka depresja". Skutki uboczne leków cię przerażają? To jak chcesz się wyleczyć? Modlitwą?
Próbuj, może ci się uda.


Polecam dokształcić się z depresji(twoja wiedza jest żadna) oraz jak działają antydepresanty bo co mi po tym jak lek naprawi jeden problem a w zamian będę mieć z pięć....
Niestety brałem leki i było tylko gorzej.

42

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:
Salomonka napisał/a:
nikt_ważny napisał/a:

Jedyne co psychiatra może zrobić to przepisać leki.
Nie wiem czy wiesz ale niestety po tych prochach są efekty uboczne o czym jak widać nie wiesz.

\

Po twojej wypowiedzi stwierdzam że nie wiesz jak działa depresja oraz widać że nigdy styczności z tym nie miałaś

Doskonale radzisz sobie na forum i potrafisz innych obarczać winą za wszystko co ci w życiu nie wyszlo i nie wychodzi. Z tego co wiem o depresji, to u ciebie musi to być "bardzo malutka depresja". Skutki uboczne leków cię przerażają? To jak chcesz się wyleczyć? Modlitwą?
Próbuj, może ci się uda.


Polecam dokształcić się z depresji(twoja wiedza jest żadna) oraz jak działają antydepresanty bo co mi po tym jak lek naprawi jeden problem a w zamian będę mieć z pięć....
Niestety brałem leki i było tylko gorzej.

Podziwiam twoje mistrzostwo w leczeniu depresji smile
Masz rację; Nikt nigdy nie miał depresji oprocz ciebie, nikt nigdy jej nie leczył, nikt nigdy o niej nawet nie czytał i jesteś jedynym ekspertem w tej dziedzinie we wszechświecie.

Wstałeś dziś rano z łożka? Z uśmiechem znowu poniżyłeś kogoś kto się pochylił nad twoim problemem i to poprawiło ci nastrój? Raduje cię że możesz się wyżyć na forum za twoje niepowodzenia życiowe?

Kurcze, to chyba nie jest depresja... To jakoś inaczej się nazywa, ale pewnie ty doskonale wiesz jak wink "Miszczu" smile

43

Odp: Moje życie to porażka

Pytanie mam - czy masz zdiagnozowaną depresję, czy tylko tak sie czujesz (jakbys mial depresję).
Walka z depresją jest trudna, ale da się (jest nawet parę ksiązek o tym traktujących). A ze trzeba czekac na wizytę?.. no coz, czas i tak leci.

44

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:

Ooo kolejny z gatunku człowieka który nie czyta uważnie postu głównego.
Na samym końcu napisałem że chciałem się tylko wyżalić a sądząc po twoim wpisie "ekspercie" to życie tak nie działa że jest czarne i białe (czyli nie wszystko da się naprawić)

To się żal.
Odpowiedzi innych nie są do czegoś takiego potrzebne.
Dodatkowo - skoro nie byłeś u psychiatry, bo przecież miesiąc czekania na wizytę, to taaaaak długo, to skąd wiesz, że masz depresję? Kto ci ją zdiagnozował?
Niech zgadnę, wszechwiedzący ty?

45

Odp: Moje życie to porażka

Nie przeczytałam wszystkiego, ale chciałam się zapytać, co się takiego stało, że straciłeś znajomych. Oni sami się od Ciebie odwrócili, czy Ty po prostu sam poodcinałeś relacje, bo uznałeś, że z nimi jest coś nie tak ?

46

Odp: Moje życie to porażka
Alika_ napisał/a:

Pytanie mam - czy masz zdiagnozowaną depresję, czy tylko tak sie czujesz (jakbys mial depresję).

Tak mam zdiagnozowaną depresję.

Alika_ napisał/a:

Walka z depresją jest trudna, ale da się (jest nawet parę ksiązek o tym traktujących). A ze trzeba czekac na wizytę?.. no coz, czas i tak leci.

Walka z depresją jest ciężka i najgorsze jest to że z depresją będę do końca życia, na zewnątrz muszę udawać że jest wszystko ok, a po nocach płaczę w poduszkę z bezsilności. Muszę przyjmować leki żeby jakoś funkcjonować. A co do czekania na specjalistę to łatwo ci mówić żeby poczekać ale jak potrzebujesz szybkiej wizyty to nic z tego albo gorzej jak leki się kończą.

47

Odp: Moje życie to porażka
Dracarys napisał/a:
nikt_ważny napisał/a:

Ooo kolejny z gatunku człowieka który nie czyta uważnie postu głównego.
Na samym końcu napisałem że chciałem się tylko wyżalić a sądząc po twoim wpisie "ekspercie" to życie tak nie działa że jest czarne i białe (czyli nie wszystko da się naprawić)

To się żal.
Odpowiedzi innych nie są do czegoś takiego potrzebne.
Dodatkowo - skoro nie byłeś u psychiatry, bo przecież miesiąc czekania na wizytę, to taaaaak długo, to skąd wiesz, że masz depresję? Kto ci ją zdiagnozował?
Niech zgadnę, wszechwiedzący ty?

Poziom twojego komentarza jest poniżej wszelkiej krytyki, zamiast zapytać czy kiedykolwiek byłem u psychiatry to robisz dziwny przytyk w moją stronę...

48

Odp: Moje życie to porażka
RafaCoralowa napisał/a:

Nie przeczytałam wszystkiego, ale chciałam się zapytać, co się takiego stało, że straciłeś znajomych. Oni sami się od Ciebie odwrócili, czy Ty po prostu sam poodcinałeś relacje, bo uznałeś, że z nimi jest coś nie tak ?

Poodcinałem relację niestety, bo co to za relacje gdzie wszyscy się do mnie odzywali jak czegoś potrzebowali.
Nigdy nie pisali co tam u mnie/czy chciałbym się spotkać. To ja zawsze musiałem wychodzić z inicjatywą, i bywało z tym różnie. Raz nawet zostałem okłamany przez "przyjaciela" jak zaproponowałem mu wyjście to mi napisał że nie może bo musi się uczyć, po ok. 2 godzinach widziałem na Snapchat relacje jak inny znajomy bawi się w najlepsze z moim "przyjacielem" gdzieś na mieście...

49

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:

Polecam dokształcić się z depresji(twoja wiedza jest żadna) oraz jak działają antydepresanty bo co mi po tym jak lek naprawi jeden problem a w zamian będę mieć z pięć....
Niestety brałem leki i było tylko gorzej.

Czyli nie bierzesz leków.....

nikt_ważny napisał/a:

Walka z depresją jest ciężka i najgorsze jest to że z depresją będę do końca życia, na zewnątrz muszę udawać że jest wszystko ok, a po nocach płaczę w poduszkę z bezsilności. Muszę przyjmować leki żeby jakoś funkcjonować. A co do czekania na specjalistę to łatwo ci mówić żeby poczekać ale jak potrzebujesz szybkiej wizyty to nic z tego albo gorzej jak leki się kończą.

A jednak bierzesz?

To jak to w końcu z tobą jest?

50

Odp: Moje życie to porażka

Rozumiem, że ci jest ciężko i smutno. Czasem trudno się zmagać z wszystkim.

51

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:

Mam 24 (we wrześniu 25) lat, niestety znalazłem się na zakręcie życiowym.

Straciłem wszystko (rodzinę, znajomych, nadzieje, wartości) i obecnie moje życie stoi na glinianych nogach. Wszelkie próby naprawy nie przynoszą efektów moje życie to równa pochyła w dół…

Nigdy nie miałem super życia ale zawsze „jakoś” to wszystko się układało, szkoły zdawałem, znajomych jakiś miałem, relacje z matką ok, marzenia też były.

Niestety popadłem w depresję po tym jak zauważyłem że tracę znajomych, dziewczyny nigdy nie miałem i w dodatku jestem prawiczkiem, mam pracę której nienawidzę, nie zdałem matury, relację z matką też są nie za szczególne (wg niej moja depresja to żaden problem, ona miała większe problemy…), utraciłem perspektywy lepszego jutra po tym jak nie zdałem egzaminów zawodowych gdzie ostatecznie doszedłem do wniosku że jestem do niczego, mam dwie lewe ręce

W tym wszystkim nie mam wsparcia od nikogo, sytuację pogarsza fakt że w polsce mężczyźni którzy mają depresję nie dostają tego wsparcia i są omijani

Smutne jest to że w polsce Ukraińcy, kobiety ze piorunami, mniejszości LGBT+ mają większe wsparcie niż osoba która do nie dawna pomagała jak mogła ale jak ja sam potrzebuje tej pomocy to już zamyka mi się drzwi.
Piszę to wszystko żeby się tylko wyżalić bo mi już nic nie pomoże. I tak mi nikt nie pomoże no bo po co…

Życie jest niesprawiedliwe…

Co zrobiłeś w sprawie naprawy lepszego jutra i zdania egzaminów zawodowych?
Jak przygotowujesz się do matury by ją zdać w przyszłym roku?
Co zrobiłeś by nawiązać kontakty z przyjaciółmi, którzy też mają prawo czegoś do Ciebie chcieć i maja prawo do własnej rozrywki ?
Jakież to działania nie przynoszą efektu?
Jak się dobrze przyłożysz do nauki to efekty będą, wiedza nie kieruje się sympatią albo antypatią do uczącego się.
Chcesz mieć inną pracę to aplikuj, zdobywaj doświadczenie i wykształcenie.

Porównywanie się z ludźmi którzy musieli uciekać z kraju ogarniętego wojną i stracili dach nad głową, bezpieczeństwo i  dorobek życia, a często i najbliższych członków rodziny zabitych w działaniach wojennych, jest po prostu niemoralne !

52

Odp: Moje życie to porażka
Agnes76 napisał/a:
nikt_ważny napisał/a:

Mam 24 (we wrześniu 25) lat, niestety znalazłem się na zakręcie życiowym.

Straciłem wszystko (rodzinę, znajomych, nadzieje, wartości) i obecnie moje życie stoi na glinianych nogach. Wszelkie próby naprawy nie przynoszą efektów moje życie to równa pochyła w dół…

Nigdy nie miałem super życia ale zawsze „jakoś” to wszystko się układało, szkoły zdawałem, znajomych jakiś miałem, relacje z matką ok, marzenia też były.

Niestety popadłem w depresję po tym jak zauważyłem że tracę znajomych, dziewczyny nigdy nie miałem i w dodatku jestem prawiczkiem, mam pracę której nienawidzę, nie zdałem matury, relację z matką też są nie za szczególne (wg niej moja depresja to żaden problem, ona miała większe problemy…), utraciłem perspektywy lepszego jutra po tym jak nie zdałem egzaminów zawodowych gdzie ostatecznie doszedłem do wniosku że jestem do niczego, mam dwie lewe ręce

W tym wszystkim nie mam wsparcia od nikogo, sytuację pogarsza fakt że w polsce mężczyźni którzy mają depresję nie dostają tego wsparcia i są omijani

Smutne jest to że w polsce Ukraińcy, kobiety ze piorunami, mniejszości LGBT+ mają większe wsparcie niż osoba która do nie dawna pomagała jak mogła ale jak ja sam potrzebuje tej pomocy to już zamyka mi się drzwi.
Piszę to wszystko żeby się tylko wyżalić bo mi już nic nie pomoże. I tak mi nikt nie pomoże no bo po co…

Życie jest niesprawiedliwe…

Co zrobiłeś w sprawie naprawy lepszego jutra i zdania egzaminów zawodowych?
Jak przygotowujesz się do matury by ją zdać w przyszłym roku?
Co zrobiłeś by nawiązać kontakty z przyjaciółmi, którzy też mają prawo czegoś do Ciebie chcieć i maja prawo do własnej rozrywki ?
Jakież to działania nie przynoszą efektu?
Jak się dobrze przyłożysz do nauki to efekty będą, wiedza nie kieruje się sympatią albo antypatią do uczącego się.
Chcesz mieć inną pracę to aplikuj, zdobywaj doświadczenie i wykształcenie.

Porównywanie się z ludźmi którzy musieli uciekać z kraju ogarniętego wojną i stracili dach nad głową, bezpieczeństwo i  dorobek życia, a często i najbliższych członków rodziny zabitych w działaniach wojennych, jest po prostu niemoralne !

A jednak ludzie porównują i nic na to nie poradzisz. Patrzą na niepełnosprawnych, biednych, bezdomnych i innych nieszczęśliwych ludzi i oceniają. Dla mnie depresja jest chorobą, a w chorobie ludzie mówią różnie, choć tak nie myślą.

53

Odp: Moje życie to porażka
nikt_ważny napisał/a:

(...)

Straciłem wszystko (rodzinę, znajomych, nadzieje, wartości) i obecnie moje życie stoi na glinianych nogach. Wszelkie próby naprawy nie przynoszą efektów moje życie to równa pochyła w dół…

(...)


Nieprawda. Dopóki jesteś sprawny fizycznie i intelektualnie to możesz zmienić swoje życie o 180 stopni. Mnie gdy czułam się beznadziejnie pomagała taka wizualizacja: ok, czuję się beznadziejnie i nie chce mi się żyć, ale co by było jakby jutro potrącił mnie samochód i wylądowałabym na wózku inwalidzkim do końca życia lub straciła wzrok? Przecież wtedy oddałabym wszystko żeby móc cofnąć się o jeden dzień i wtedy wszystkie moje problemy wydawałyby mi się błahostką. Zamiast skupiać się na tym, czego nie masz, pomyśl o tym, co masz. Widzisz, słyszysz, chodzisz, a wielu ludzi może o tym tylko pomarzyć.
Wykształcenie możesz nadrobić, przy okazji poznałbyś nowych znajomych, a wychodząc z nimi na piwo może i dziewczynę. Dopóki jesteś zdrowy możesz wszystko.
Na takie napady smutku pomocny może być ruch, gdy będziesz się czuł beznadziejnie to załóż dres i sportowe buty, wyjdź z domu i przebiegnij się choćby i 500 m najszybciej jak potrafisz, a zobaczysz, że całe fizyczne napięcie z Ciebie zejdzie.

54 Ostatnio edytowany przez Tom94 (2022-09-04 16:23:25)

Odp: Moje życie to porażka

Kurw....jak tak czytam kolejny temat o facecie prawiczku to coraz bardziej wierzę w to że 20% mężczyzn ruch....80% kobiet a pozostałe 80% mężczyzn walczy o względy tych 20% kobiet dlatego też spora grupa facetów jest samotna.

W każdym bądź razie psychologa to olej, osoba która nie przeżyła tego samego co ty nie zna skali problemów z jakimi się borykasz.
Musisz odnaleźć wewnętrzną siłę i uwierzyć w siebie, wierzyć że jesteś wartościowym człowiekiem i skupić się tylko na sobie, na swoich pasjach i swoich marzeniach.
Ja tak robię a jestem od ciebie starszy i również nikogo nie miałem.

55

Odp: Moje życie to porażka

Bo to wszystko walnie Tom.

Można pitolić hasła, że będzie dobrze, ale nie będzie.
A to dopiero bije po jestestwie, skoro nawet najbardziej podstawowych ról nie można spełnić i jest człowiek przekreślany.

56 Ostatnio edytowany przez jakis_czlowiek (2022-09-04 16:31:22)

Odp: Moje życie to porażka
Lucyfer666 napisał/a:

Bo to wszystko walnie Tom.

Można pitolić hasła, że będzie dobrze, ale nie będzie.
A to dopiero bije po jestestwie, skoro nawet najbardziej podstawowych ról nie można spełnić i jest człowiek przekreślany.

Lucek, nic nie walnie. A jeśli walnie, to będzie to mega długi proces. Po prostu będzie się systematycznie zwiększać liczba problemów psychicznych i samobójstw u facetów i tyle. I będzie spadać dzietność coraz szybciej, taki sposób na zbyt duże zagęszczenie ludzi na świecie.

57

Odp: Moje życie to porażka

A "najśmieszniejsze" w tym wszystkim jest to że za całą sytuację winni są właśnie faceci.
Bo to faceci rozpuścili kobiety jak dziadowski bicz.
Kobiety żyją w dobrobycie i ze świadomością że zawsze będą pożądane i kochane i w głowach się popier.....
No ale za ten pierdolnik odpowiadają faceci, tylko nieliczne jednostki są świadome i nie traktują kobiet jak 7 cud świata no ale co z tego jak większość to debile.

58

Odp: Moje życie to porażka
Tom94 napisał/a:

A "najśmieszniejsze" w tym wszystkim jest to że za całą sytuację winni są właśnie faceci.
Bo to faceci rozpuścili kobiety jak dziadowski bicz.
Kobiety żyją w dobrobycie i ze świadomością że zawsze będą pożądane i kochane i w głowach się popier.....
No ale za ten pierdolnik odpowiadają faceci, tylko nieliczne jednostki są świadome i nie traktują kobiet jak 7 cud świata no ale co z tego jak większość to debile.

Kobiety kobietom też inne piekełko tworzą.
Po prostu nadmierny dobrobyt nam nie służy bez stałej mobilizacji do pójścia dalej.
Ale patrząc na to, że części z nas, sprawa dzieci nie będzie dotyczyć, to też nie mamy się co przejmować nad dalszymi konsekwencjami, tylko z irytacją ten cyrk oglądać.

59

Odp: Moje życie to porażka
Tom94 napisał/a:

A "najśmieszniejsze" w tym wszystkim jest to że za całą sytuację winni są właśnie faceci.
Bo to faceci rozpuścili kobiety jak dziadowski bicz.
Kobiety żyją w dobrobycie i ze świadomością że zawsze będą pożądane i kochane i w głowach się popier.....
No ale za ten pierdolnik odpowiadają faceci, tylko nieliczne jednostki są świadome i nie traktują kobiet jak 7 cud świata no ale co z tego jak większość to debile.

Pochodź po forum i popatrz ile jest tematów samotnych kobiet, a potem dopiero rzucaj twierdzebia o tym pożądaniu i kochaniu.

60

Odp: Moje życie to porażka
Lady Loka napisał/a:
Tom94 napisał/a:

A "najśmieszniejsze" w tym wszystkim jest to że za całą sytuację winni są właśnie faceci.
Bo to faceci rozpuścili kobiety jak dziadowski bicz.
Kobiety żyją w dobrobycie i ze świadomością że zawsze będą pożądane i kochane i w głowach się popier.....
No ale za ten pierdolnik odpowiadają faceci, tylko nieliczne jednostki są świadome i nie traktują kobiet jak 7 cud świata no ale co z tego jak większość to debile.

Pochodź po forum i popatrz ile jest tematów samotnych kobiet, a potem dopiero rzucaj twierdzebia o tym pożądaniu i kochaniu.

Widziały gały co brały tak głosi powiedzenie.
Jak wybiera się bad boya zamiast dobrego faceta z honorem i zasadami to i tak potem jest.
Ale nawet samotna matka ma zdecydowanie większą szansę na miłość niż facet prawiczek samotny całe życie.

61

Odp: Moje życie to porażka
Tom94 napisał/a:

Kurw....jak tak czytam kolejny temat o facecie prawiczku to coraz bardziej wierzę w to że 20% mężczyzn ruch....80% kobiet a pozostałe 80% mężczyzn walczy o względy tych 20% kobiet dlatego też spora grupa facetów jest samotna.
.

Nie wierzcie w takie głupoty, bo to bzdury są.
Samotne sa i kobiety, i męzczyzni, i najczesciej to, co wyroznia takie osoby, to podobne cechy, typu negatywne nastawienie do swiata, i do innych. Albo zakompleksienie na jakims punkcie. Albo toksyczność. Albo faktyczna niechęc do wchodzenia w związek (przy deklarowaniu czegos odwrotnego).
Przyjrzyj sie, kto zakłada takie tematy o byciu samotnym, i zastanow sie, czy chcialbys byc z taką osobą.

62

Odp: Moje życie to porażka

To transakcja wiązana Aliko.
W formie nakręcającego się koła.

63

Odp: Moje życie to porażka

Ale co, wiązana?
Mowie tylko, ze jesli ktos ma negatywne nastawienie do swiata (w tym płci przeciwnej), to zamyka sobie drogę do dobrego związku.

64

Odp: Moje życie to porażka
Alika_ napisał/a:

Ale co, wiązana?
Mowie tylko, ze jesli ktos ma negatywne nastawienie do swiata (w tym płci przeciwnej), to zamyka sobie drogę do dobrego związku.

Facet/Kobieta próbuje - spotyka się z odrzuceniem - frustracja narasta - Facet/Kobieta próbuje...

65

Odp: Moje życie to porażka
Lucyfer666 napisał/a:

Facet/Kobieta próbuje - spotyka się z odrzuceniem - frustracja narasta - Facet/Kobieta próbuje...

Dlatego moim zdaniem błedem jest probowac, dzialajac ciągle tak samo, bo byc moze bedzie sie tylko powielać ten sam bład. Raczej moze warto sie przyjrzec, co nie wychodzi, czyli, czemu druga strona odrzuca (i dlaczego to nie chodzi o niski wzrost ;P).

Posty [ 1 do 65 z 71 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Moje życie to porażka

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024