do malzenstw z dlugim stazem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » do malzenstw z dlugim stazem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

1 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-02 01:15:33)

Temat: do malzenstw z dlugim stazem

nie mam za bardzo mozliwosci porozmawiac z rodzicami/dziadkami na temat ich malzenstw, wiec moze uda mi sie wykorzystac forum.

-jesli wam sie nie uklada: dlaczego? co zrobilibyscie inaczej, aby unikac tej sytuacji, jakie sa wedlug was najwieksze zagrozenia, co takiego sprawia, ze nadal jestescie razem?


a jesli wam sie uklada to rowniez dlaczego? smile wszyscy na forum przychodza z jakimis problemami, ale moze moglibyscie dac jakies rady, zanim te problemy nastapia? co wedlug was jest wazne dla WAS w waszym konkretnym zwiazku? co bylo wazne w czasie prob? co sprawilo, ze mimo wszystko przy sobie trwacie?

Czego nie wiedzieliscie przed zwiazkiem, a co byloby warto wiedziec. prosilabym o podanie stazu, jak dlugo ze soba jestescie

Zobacz podobne tematy :
Odp: do malzenstw z dlugim stazem

27 lat , co sprawiło ze razem....chyba praca nad każdym z nas z osobna walka ze słabościami, kompromisy, wspólne cele i dążenie do ich osiągniecia, wspieranie się nawzajem, podtrzymywanie na duchu gdy jeden z nas daje ciała, opieka gdy jeden z nas niedomagał/a
, rozmowy naszych potrzebach próby i chęci ich realizacji, zrozumienie i wsparcie obopólna gdy jest ciężko , zle, tragicznie, pójście na rękę tej drugiej osobie, nie grzebanie w przeszłości nie rozpamiętywanie błędów, wiara w ta druga osobę.
Czasem wyrzeczenia i poświecenie jakiś swoich widzimisię które po latach okazują się nie istotne, wspólny czas na podróżach pracach domowych czy gotowaniu , w chorobie, w ważnych wydarzeniach z życia. To także spędzony przeżyty czas, wspólna praca ( remonty, ogród, zakupy)
Zawsze i wszędzie razem  jeżeli tylko chcemy i da się to zrobić - wychowywanie dzieci, wywiadówki, urzędy, pocieszanie się nawzajem...wiara ze będzie dobrze mimo znaków na niebie ze jest chujnia z grzybnia.
Emigracja i rozłąka na kila miesięcy gdzie jeden szuka nowego kata na świecie a druga osoba zamieszkuje w tym czasie z dzieckiem na ręku z obca "koleżanką od 7 boleści" z wiara ze się uda i będzie cudownie bez tego syfu i zgnilizny.
A także znalezienie czasu dla siebie jakieś randki, kino , teatr, koncert, kabaret.
Rozmowy na bieżąco o tym co nie pasuje nad czym można popracować.
To wszelaka pomoc przy spełnianiu marzeń kochanej osoby i obdarowywanie jej tym co możemy dać z siebie bo to nie wiem czemu uszczęśliwia bardziej.
Obracanie w żart tego co czasem smutne, przykre i niewygodne.
A także dawanie wolności wyborów i zaufanie.
Nikt z moich znajomych nie puszcza zon z psiapsiółkami na wypady zagraniczne czy wolne wypady. ( choć z tylu głowy boje się ze ktoś cos może próbować zniszczyć )
Ja mam słabość do adrenaliny w pracy, na moto czy sportowej jeździe na torze - ona się boi jak diabli ale mi ufa ze nie spieprzę sprawy.
Często działamy jak jeden organizm czy "dusza" rozumiemy się bez słów, przymykamy oczy na niedoskonałości nas samych.
Może to sprawia ze nie ma w nas samych miejsca na jakaś osobę nr 3
Nie ma róży bez kolców, nie płyniemy pięknie zgrabnie i jednolicie przez życie, wiecznie są jakie szarpniecie i nie harmonijne wiosłowanie ale jakoś slalomem ta lodź życia płynie w podobnym kierunku choć z boku może wyglądać ze trochę się kręcimy w kolko no takie życie.

Może takie obraliśmy role ona stara się być super matka, kochanka, zona i  świetna przyjaciółka.
Ja próbuje być świetnym myśliwym , opiekunem, kimś na kim zawsze można polegać kto odnajdzie drogę i wyjście z każdej sytuacji .
Choć wiemy ze to mało prawdopodobne bycie idealnym w każdym calu....no ciągle cos trzeba poprawiać:)

Może sukcesem jest brak porównywania się do innych tylko dążenie własnymi ścieżkami


ja pierdziele ale wyszedl miodek i sam roz z tecza w tle....ale niech bedzie . Smuty nic fajnego nie zbuduja

3

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

To zaufanie czy jednak nie puszczasz żony na wyjazdy, bo ciężko się połapać?

4

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Nie ma żadnej recepty, bo każdy jest inny, bez potknięć i rozczarowań, radości i smutków się nie obędzie, tak jak w życiu, z mężem czy bez.
Takie jednostkowe poglądowe relacje nic Ci nie powiedzą, to musisz przeżyć. Po prostu trzeba się dobrać, a to nie jest łatwe, bo mamy tendencje do wykorzystywania partnerów, jak tylko na to pozwolą, dochodzi chęć dominacji itp. Jednym słowem nie jest lekko, ale idzie się dogadać, jak się chce, chociaż nie wszystkim się udaje, jak sama widzisz na forum.
Masz naoczny przykład rodziców i to też o niczym Ci nie mówi, więc tym bardziej forum nic Ci nie powie. Nic nie przewidzisz...

Dałaś jedynie pole do popisu "ekshibicjonistom" big_smile

5

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Bardzo dziekuje za odpowiedz.

Nie uwazam, ze to nic nie da.

1. jesli juz wyszlas za maz, moze nawet masz doswiadczenie z ciaza i dziecmi to wiesz, ze wiele rzyczy nie wiedzialas, bo nikt Cie nie uprzedzil.  Wlasne wyobrazenia nijak sie maja do zycia.


2. zalecila mi takie rozmowy pani Psycholog, ale poza jedna para z otoczenia nie bardzo mam wiecej mozliwosci/kandydatow do takich rozmow smile


EDKU wykorzystam Cie troche, jesli na to pozwolisz i zadam jeszcze jedno pytanie. Nawiazales do slabosci: w Jaki sposob je u siebie odkryliscie? Zazwyczaj na poczatku SA w czasie zakochania same ochy i achy. Jestesmy z kims i zakochujemy sie wlasnie przez widoczne zalety. Myslisz, ze jest jakie sposob przyspieszyc odkrywanie wad? Moze dlateho poradzila mi te rozmowy z innymi. Moj byly pokazal swoja prawdziwa twarz dopiero po latach. I tego chcialabym uniknac pytanie czy sie da. A moze to tak juz jest, ze dopiero w kryzysie/a moze nawet przy rozstaniu wychodza takie mankamenty, tak samo jakich mamy dzieciakow dopiero na starosc?

6

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Co Ty kombinujesz babo tłumacz mi się natychmiast.

7

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
blueangel napisał/a:

2. zalecila mi takie rozmowy pani Psycholog, ale poza jedna para z otoczenia nie bardzo mam wiecej mozliwosci/kandydatow do takich rozmow smile

A nie przyszło Tobie do głowy, że psycholog zaleciła Tobie taka pracę domowa, żebyś się zorientowała, że nie ma uniwersalnej recepty na udany związek?

Powiem Tobie, ze jakiś czas temu zrobiłam sama podobny research „po okolicy” i ludzie są tak różni, że oprócz takich rzeczy jak wzajemny szacunek, sympatia i umiejetność dawania i brania, to ciężko określić, dlaczego jedni w związku są spełnieni a innym nie wychodzi.

8

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Trzeba rozpoznać swojego, to się często czuje, widzi. Tyle.

9

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
MagdaLena1111 napisał/a:

A nie przyszło Tobie do głowy, że psycholog zaleciła Tobie taka pracę domowa, żebyś się zorientowała, że nie ma uniwersalnej recepty na udany związek?

Powiem Tobie, ze jakiś czas temu zrobiłam sama podobny research „po okolicy” i ludzie są tak różni, że oprócz takich rzeczy jak wzajemny szacunek, sympatia i umiejetność dawania i brania, to ciężko określić, dlaczego jedni w związku są spełnieni a innym nie wychodzi.

To prawda. Oprócz uniwersalnych zasad jest też mnóstwo czynników, które sprawiają, że jedne związki rozpadają się bardzo szybko, a inne, pomimo że można byłoby wróżyć im zupełnie inną przyszłość, trwają całymi latami i mają się całkiem dobrze.

Moim zdaniem ogromnie istotna jest wzajemna uważność na siebie, na swoje potrzeby, rozumienie i akceptowanie różnic, a do tego trzeba własnej samoświadomości, bo bez niej wiele się nie osiągnie, oraz otwartości i szczerości w kontaktach z tą drugą osobą. Dodam do tego chęć pracy nad sobą, bo można od partnera/partnerki usłyszeć, że coś nie działa, ale nic z tym nie zrobić, co siłą rzeczy będzie wywoływać konflikty, a można szukać rozwiązań i jeśli okażą się dla obydwu stron akceptowalne, realnie wprowadzać je w życie. Dla mnie słowo klucz, to komunikacja - bez niej niemal każdy związek na jakimś etapie zacznie się sypać.

10 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-08-02 12:50:06)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

"jesli juz wyszlas za maz, moze nawet masz doswiadczenie z ciaza i dziecmi to wiesz, ze wiele rzyczy nie wiedzialas, bo nikt Cie nie uprzedzil.  Wlasne wyobrazenia nijak sie maja do zycia."

Z drugiej strony dobrze, że się nie wie, bo można by się wystraszyć wink
Tak samo jak z porodem czy wychowaniem dziecka, nasluchasz się, a to nijak będzie się miało do Twoich przeżyć.
Nie ma dwóch takich samych osób, tak jak nie ma dwóch takich samych małżeństw.

To też tak jakbyś "przerobiła" wszystkie choroby, bo możesz zachorować...

Jest takie powiedzenie, im mniej wiesz tym lepiej... spokojniej śpisz, coś w tym jest.

A już sugerowanie się przeżyciami innych mija się z celem, do tego oczy faceta co innego widzą niż oczy kobiety.

Edit.
"Moj byly pokazal swoja prawdziwa twarz dopiero po latach. I tego chcialabym uniknac pytanie czy sie da. A moze to tak juz jest, ze dopiero w kryzysie/a moze nawet przy rozstaniu wychodza takie mankamenty, tak samo jakich mamy dzieciakow dopiero na starość"

Sama widzisz, jakie życie jest nieprzewidywalne, więc trzeba je brać takie jakie jest i nie zamartwiać się na przyszłość.

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
blueangel napisał/a:

Bardzo dziekuje za odpowiedz.

Nie uwazam, ze to nic nie da.

1. jesli juz wyszlas za maz, moze nawet masz doswiadczenie z ciaza i dziecmi to wiesz, ze wiele rzyczy nie wiedzialas, bo nikt Cie nie uprzedzil.  Wlasne wyobrazenia nijak sie maja do zycia.


2. zalecila mi takie rozmowy pani Psycholog, ale poza jedna para z otoczenia nie bardzo mam wiecej mozliwosci/kandydatow do takich rozmow smile


EDKU wykorzystam Cie troche, jesli na to pozwolisz i zadam jeszcze jedno pytanie. Nawiazales do slabosci: w Jaki sposob je u siebie odkryliscie? Zazwyczaj na poczatku SA w czasie zakochania same ochy i achy. Jestesmy z kims i zakochujemy sie wlasnie przez widoczne zalety. Myslisz, ze jest jakie sposob przyspieszyc odkrywanie wad? Moze dlateho poradzila mi te rozmowy z innymi. Moj byly pokazal swoja prawdziwa twarz dopiero po latach. I tego chcialabym uniknac pytanie czy sie da. A moze to tak juz jest, ze dopiero w kryzysie/a moze nawet przy rozstaniu wychodza takie mankamenty, tak samo jakich mamy dzieciakow dopiero na starosc?


Nie ma zlotej recepty bo kazdy jest inny, ale tolerancja wad z ktorymi da sie zyc pomaga.
Slabosci z czasem same wylazly nieproszone, ...demony te cholerne, zawsze gdzies tam sa w szafie i sobie fruwaja, jak ich nie karmisz to jest ich mniej , a jak dajesz im sterydy to rozpieprza szafe i zostaniesz z dzwiczkami w rekach.
Wtedy wcierasz lzy, sklejasz szafe i zbijasz ja na nowo gwozdziami. One demony same tam wlatuja bo durne mysla ze to ich domek, zamykasz szafe no i masz radoche za znow tam sie chowaja , mozesz zaryglowac drzwi i isc dalej.
Jedank nauczona doswiadczeniem od czasu do czasu sprawdzasz czy tam grzecznie spia, nie budzisz ich i nie karmisz bo znow narozrabiaja.
Jednym to wychodzi lepiej innym gorzej. jedni maja dupne szafy 3drzwiowe i sobie z tym radza, inni maja male szafeczki wiecznie rozdupczone , dziurawe i syf lata wokolo. A jeszcze inni maja na to wywalone i te demony ich poprostu zjadaja ...wtedy jest game ower i wychodzisz z matrixa na wlasne zyczenie.
Moje demony ostatnio sie wkur..sie zdenenerwowaly bo je obudzilem no i teraz musze trzymac szafe i je uspokajac.
Moja zona to jest hicior , ona uspila swoje demony jeszcze im dala male kolderki i puscila muzyczke i zapalila lampke...jej demony spia jak susly nawet drzwi od szafy nie musi zamykac. Dlatego probuje ja nasladowac tylko moje demony sa jakies popierzone i nerwowe:)
Mozesz tez zapytac swoja pania Psycholog co tam u niej w szafie...tzn ile razy zostaly jej drzwi w rekach. Jak chociaz raz to zmien psychologa:)

Czasem trzeba przymrozyc oczy,. Kwestia doboru i obserwacji, kazdza nieszczeroesc z czasem wychodzi  z kazdego.
Tak naprawde trudne sytuacje zyciowe pokazuja z kim mamy do czynienia..wiec trzeba je przezyc.

12 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2022-08-02 13:05:31)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Kiedyś ktoś tu na forum użył określenia "zielonookie smoki", bardzo mi się ono spodobało wink

I tak to prawda, trzeba bardzo uważać, żeby ich nie obudzić, bo jak się obudzą, to WTEDY jest rozpierducha na całego.

Najważniejsze to umieć się cieszyć w swoim życiu z tego co się MA, zamiast ciągle smucić się tym, czego się NIEMA.

13

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
edek z krainy kredek napisał/a:

Tak naprawde trudne sytuacje zyciowe pokazuja z kim mamy do czynienia..wiec trzeba je przezyc.

To jest bardzo ważne zdanie.
Nie jest żadną sztuką być ze sobą, kiedy jest dobrze, mamy stabilizację, spokój i właściwie żadnych większych problemów, sprawdzamy się właśnie w tych trudnych sytuacjach, które stają się pewnego rodzaju testem. To one obnażają braki i pokazują prawdziwe oblicze drugiej osoby, wtedy wiemy też czy możemy na nią liczyć, czy jednak pomimo pozornego bycia ze sobą, czujemy się samotni. Nie znam chyba związku z długim stażem, którym nigdy nic nie zatrzęsło, ale kryzysy można przekuć w coś dobrego, co pokazuje siłę związku, a można przy pierwszej próbie odpuścić i po prostu się rozejść. Muszę przy tym zaznaczyć, że ważnym jest, o ile nie najważniejszym, by obydwie strony chciały równie mocno, bo jedno z partnerów samo za dwoje ani nie jest w stanie kochać, ani wykonać pracy.

14 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-08-02 14:56:28)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Be: troche cie zawiode, ale nie, nic nie kombinuje smile)

Wieka: masz prawo do swojego zdania. Szanuje je, zelaszcza ze pamietam twoje trafne porady z innych watkow. Tym razem chetnie jednak poslucham, co maja na ten temat do powiedzenia uzytkownicy. Do tego tez mam prawo i w koncu forum jest, aby sie powymieniac swoimi doswiadczeniami.


Edek: bardzo mi sie spodobalo, co napisales o demonach w szafie. Wlasnie na nie zwrocila mi uwage ta sama Psycholog. Wczesniej sie nad nimi AZ tak nie zastanawialam. Nie jestem na zadnej terapii. To poprostu moja znajoma. Rozmowa dotyczyla tego, ze zakochujemy sie w tych zaletach, bo ktos jest dobry. I to jest normalne. Jednak kzdy ma swoje demony (ona to nazywala smierciami). I najwazniejsze to to, zeby umiec z nimi zyc. Jeden bedzie mial takie, ktore ppzrafimy zaakceptowac, drugi nie. Sklonilo mnie to do refleksji, ze jednak dzis zyjemy szybko. Robi sie powaznie, zanim jeszcze odkryjemy w sobie te demony. Przynajmniej wszystkie. Moze dlatego trwale SA zwiazki powstajace z przyjazni? Bo juz sie znamy i znamy nasze demony? Z drugiej strony ludzie SA niecierpliwi, zwlaszcza gdy targaja emocje, pozadanie typowe na poczatku. Nie kazdy pozrafilby wrzucic na luz i budowac relacje ala kolezenstwo, zwlaszcza bedac juz starszym, NP w srednim wieku. Nie da sie tez OT tak rozwiazac tego rozmowa. Gdyby ktos sie mnie spytam, jakie mam wady to nawet bedac szczera osoba zalapalabym zonka i serio nie wiedziala, co odpowiedziec smile a wszelkie kryzysy dochodza, gdy juz jestesmy na wyzszych levelach zwiazkowych. A na nich to zazwyczaj konczy sie krachem. 1/3 malzenstw do 5 roku konczy sie rozwodem.

15

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
blueangel napisał/a:

Robi sie powaznie, zanim jeszcze odkryjemy w sobie te demony. Przynajmniej wszystkie. Moze dlatego trwale SA zwiazki powstajace z przyjazni? Bo juz sie znamy i znamy nasze demony?

Opierając się na swoim przykładzie mogę napisać, że związek wcale nie musi powstać z przyjaźni, by być trwałym, ważne, aby ta przyjaźń pojawiła się w trakcie i scalała go na etapie, kiedy minie pierwsze zauroczenie. My nie mieliśmy czasu na zaprzyjaźnienie się, ale od początku czuliśmy się dla siebie ważni i jak tylko pojawiliśmy się w swoim życiu, to byliśmy sobie bliscy i chyba już wtedy na pierwszym miejscu. Widywaliśmy się bardzo często, spędzając ze sobą mnóstwo czasu, niemniej to co nas połączyło, to była ogromna fascynacja, zauroczenie, a dopiero kiedy jedno i drugie ustąpiło miejsca zwyklej codzienności, zaczęliśmy się dobrze poznawać, bo właśnie wtedy zaczęło się przecież prawdziwe życie, w tym mierzenie się z problemami.
Kiedy wzięliśmy ślub, nie znaliśmy się długo, ale oboje wiedzieliśmy, że chcemy być ze sobą i wspólnie przejść przez życie. Dorosłość i odpowiedzialność nas nie przerosła, daliśmy radę także w tych momentach, kiedy związki relatywnie często się rozpadają. 

Uważam, że kiedy ludziom wzajemnie naprawdę na sobie zależy, to zawsze znajdą do siebie drogę, tym bardziej, że ucząc się siebie każdego dnia i zdobywając doświadczenie, dostają do ręki narzędzia, które pomagają lepiej się komunikować i rozumieć, to z kolei przekłada się na lepszą jakość relacji i czyni ją bardziej stabilną.
Czasem jednak po prostu chcą z kimś być, bo dokucza im samotność, wtedy zdarza się, że brakuje tego filaru, który moim zdaniem jest ogromnie ważny, a który powoduje, że to ta konkretna osoba jest w naszych oczach kimś wyjątkowym i na tyle ważnym, że cokolwiek się dzieje, to nie chce się jej stracić. I to jest też ten czynnik, który sprawia, że pojawia się silna motywacja, by stale dbać o wysoką jakość związku.

16

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

"O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbujcie zdefiniować kształt gruszki.
Andrzej Sapkowski, Ostatnie życzenie"

17 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-08-02 23:48:16)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

My 13 lat razem.

Moje rady:
1. Nie żyć marzeniami, że zawsze będzie gorąca miłość i pożądanie jak na początku. Te uczucia cichną, ale są inne: przywiązanie, troska jak o kogoś najbliższego z rodziny, wspieranie się, zaufanie itd. Jak ktoś chce się rozwieść bo nie ma już takiej ochoty na seks z partnerem, albo chce znów czuć motylki, to jest naiwnym głupkiem. Bo z innym po latach będzie tak samo.
2. Nauczyć się przymykać oko na wady.
3. Dać sobie wzajemnie żyć po swojemu. Nie zmuszać do zmian, nie zabraniać czegoś co ta osoba lubi, nawet jeśli nas to wkurwia.
4. Nie robić dram ze sprzeczek. Można wymienić kilka ostrych zdań, ale za chwilę przecież gadać normalnie.
5. Nie mówić ostatecznych słów typu: powinniśmy się rozstać, wziąć rozwód, byłoby ci lepiej beze mnie itd (znam osoby które straszą tymi rzeczami przy każdej kłótni).
6. Nigdy, ale to przenigdy nie krytykować wyglądu czy umiejętności w łóżku.
7. Słuchać, nawet jeśli to co on opowiada jest nudne (np. o swojej pracy). Lub przynajmniej doskonale udawać że się słucha smile
8. W sprzeczkach i kłótniach wykazywać się empatią, próbować sobie wyobrazić co druga strona czuje i dlaczego używa takich argumentów. Przyjąć, że nie zawsze mamy rację.
9. Dużo kontaktu fizycznego i nie mówię o seksie. Mówię o buziaku rano, o przytuleniu w kuchni, o głaskaniu swoich dłoni gdy oglądacie film itd.

I tu jedna rada dla facetów: nie łazić nago (lub w gaciach) po domu. Nawet gdy masz ciało-rzeźbę. Kobiecie się Twoje ciało znudzi i będzie miała mniejszą ochotę na seks. Zakładaj ciuchy, do cholery!

Natomiast co warto robić od samego początku? Ustalić obowiązki w domu. Nie folgować, gdy znów nie umył naczyń, lub gdy nie chce mu się wyjść z psem. Nie robić tego za niego. Jak to nasze babcie mówiły, pod tym względem faceta trzeba "wychowywać" od samego początku mieszkania razem.

18 Ostatnio edytowany przez Klauss (2022-08-03 00:52:30)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

1. Szanować się i nie lekceważyć.

2. Słuchać partnera/partnerki. Czasem będzie mówić "bardzo cicho", nie ignorować jego/jej potrzeb.

3. Być asertywnym i jasno komunikować swoje granice. To bardzo ważne, bo jak partner będzie się za daleko posuwać to będziemy się frustrować.

4. Wiedzieć, co jest dla partnera/partnerki ważne i to szanować. To może być coś mało bądź nieistotnego dla nas.

5. Na bieżąco (po opadnięciu emocji) omawiać i rozwiązywać problemy. Nie szukać winnych, zastanowić się jak nie dopuścić do nich w przyszłości.

6. Patrzeć w tym samym kierunku, nie na siebie. Czyli powinniśmy być w miarę dobrani. Jeśli jedno lubi imprezy a drugie wręcz przeciwnie - no to nic z tego może nie wyjść.

7. Nie mieć wygórowanych oczekiwań co do partnera/partnerki. Tak, trzeba mieć ambicje i oczekiwania, ale może 7. letnie auto wystarczy a nie nowe.

8. Spędzać razem czas, np. wspólny spacer, raz na jakiś czas wyjechać tylko we dwoje.

9. Być wyrozumiałym na potrzeby partnera. Chce jechać na ryby? Niech jedzie.

10. Być rozsądnym ze swoim hobby. Może wypad na ryby co 3-4 tyg. wystarczy, nie trzeba co weekend.

11. Szukać kompromisów i zrozumieć, że kompromis to nie przegrana.

12. Mieć czas dla partnera. Jeśli prosi np. o zawiezienie gdzieś mimo, że może samemu pojechać - zawieźć.

13. Nie wykorzystywać partnera ani nie manipulować nim. To prędzej czy później obróci się przeciwko nam.

14. Doceniać i chwalić/komplementować partnera/partnerkę. Oczywiście nie bezpodstawnie.

15. Dbać o "sferę łóżkową". Tutaj trzeba być w miarę dobranym, jak są różne oczekiwania to będzie ciężko.

Tak na szybko na podstawie ok. 25 lat doświadczeń związkowych.

19 Ostatnio edytowany przez edek z krainy kredek (2022-08-03 03:31:18)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Klauss ale co ty to tak wyjezdzasz z litania oberwacyjna jak mialo byc na wlasnym przykladzie:)
Wszystkie punkty sa git...ale jak przymkniesz 1 oko a drugie przymrozysz troche i sie troche wszystko rozmyje to tez da rade fajnie przezyc.

A jak ona mnie troche zmanipuluje a potem ja nia...i tak sie urabiamy ze zajebiste ciasto wyjdzie na koniec.

punkty punktami a zycie zyciem.
Znam tez tak potluczone pary  ( pure ziemniaczne w glowach )  sam nie wierze ze sa razem a 20pare lat wspolnych tez im pyklo w koslawym szczesciu.

A co jak na rybach wodka dziwki i suszone sliwki....i ani jednej rybki?
A jak chcesz wkurwzdenerwac somsiada to tylko nowa fura na wieczna kreche az mu kurwiki w oku zsinieja.

Takze sie nie zgodze i nie zaprzecze:)

20

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Zasady można i należy mieć, z tym, że to tanga trzeba dwojga... A tu spotykamy się na innych biegunach i z innych planet big_smile

21

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
Klauss napisał/a:

6. Patrzeć w tym samym kierunku, nie na siebie.



Masz moze wiecej przykladow do punktu 6? Bo nie bardzo go rozumiem.

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
blueangel napisał/a:
Klauss napisał/a:

6. Patrzeć w tym samym kierunku, nie na siebie.



Masz moze wiecej przykladow do punktu 6? Bo nie bardzo go rozumiem.

Hmmmm....chyba chodzi o takie jebutne lustro i 2 umywalki jedna dla niego z szarym mydelkiem szt 1x i taka wieksza z polkami na drogerie szt (niepoliczalna liczba )....no i jak razem myja zeby to patrza przed siebie pod katem 45stopni w bok on w prawo a ona w lewo, przyjmujac iz on jest po prawej stronie a ona po lewej...czyli patrza przed siebie, nie na siebie...ale sie widza.
To pewnie o to chodzi tylko tak w skrocie myslowym.

23 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2022-08-09 20:17:03)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Chyba nie staż jest najważniejszy, bo ludzie potrafią żyć  w malzenstwach gdzie są ciągle niezadowoleni latami, albo w takich które nie dają im szczęścia.
Pewnie najważniejsze to wybrać dobrze czlowieka na zycie na początku, nie wiązać się z kimś że strachu przed samotnością, nie wiązać się z kimś  nieszczerym,  egocentrycznym albo plytkim.
Nie wiązać się na stałe gdy brak Ci życiowych doświadczeń by ocenić ludzi.
Staż nie ma znaczenia , ludzie rozwodzą się i po 20 i po 30 latach.
No i dobrać się z kimś podobnym:
Papużki nierozłaczki że sobą, wolne duchy z sobą.

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Tylko chyba jest taki absud ze im latwiej moga sie ludzie dobrac  w dobie internetu i dostepu do wszelkiej masci informacji, mozliwosci podrozy i ich latwosc w pokonywaniu odleglosci tez nie pomoglo...zaliczja wtopy jak swiat swiatem i dobor w  pary jest chyba coraz mniej trwaly.

25

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
Ela210 napisał/a:

Chyba nie staż jest najważniejszy, bo ludzie potrafią żyć  w malzenstwach gdzie są ciągle niezadowoleni latami, albo w takich które nie dają im szczęścia.

Również uważam, że to nie staż jest miarą dobrego związku, ale jego jakość. Sama znam sporo małżeństw będących wiele lat po ślubie, w których panuje chłód, obojętność, gdzie dawno wygasło uczucie, pożądanie, ale niosą ten swój krzyż, bo albo nie mają odwagi, albo już im się nie chce układać sobie życia od nowa. Dla mnie taka relacja bliższa jest układowi niż związkowi, a układy w relacjach z założenia romantycznych bardzo średnio mnie interesują, być może dlatego od samego początku przykładałam sporo uwagi do tego, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji.

edek z krainy kredek napisał/a:

Tylko chyba jest taki absud ze im latwiej moga sie ludzie dobrac  w dobie internetu i dostepu do wszelkiej masci informacji, mozliwosci podrozy i ich latwosc w pokonywaniu odleglosci tez nie pomoglo...zaliczja wtopy jak swiat swiatem i dobor w  pary jest chyba coraz mniej trwaly.

Słuszna uwaga. Myślę, że z jednej strony po prostu staliśmy się siebie bardziej świadomi, a przez to wymagający, a z drugiej łatwiej odpuszczamy. Zresztą jedno z drugim dosyć wyraźnie się łączy, nawet jeśli w nieco pokrętny sposób. Człowiek, dzięki szerokiemu dostępowi do informacji i do siebie nawzajem, nagle uświadamia sobie, że "na tej jednej Kryśce czy Zdziśku mój świat nie musi się kończyć" i jeśli coś zaczyna się sypać, to korzysta z dobrodziejstw cywilizacji i szuka, porównuje, kalkuluje.
Ludzie jakby już na starcie zakładają, że to nie musi być na zawsze, ale że na jakiś czas, czyli dopóki nie zaczną się problemy, a uczucie się nie wypali, a potem, mając z tyłu głowy, że w razie "W" można się po prostu rozstać, zupełnie inaczej (czytaj: lżej i mniej poważnie) podchodzą do związku, do małżeństwa. To z kolei przekłada się na mniejszą trwałość łączących ich relacji.
Oczywiście nie można uogólniać, ale ta tendencja istotnie jest widoczna.

26

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
Ela210 napisał/a:

Nie wiązać się na stałe gdy brak Ci życiowych doświadczeń by ocenić ludzi.


pod tym sie podpisuje rekami i nogami.

27

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
edek z krainy kredek napisał/a:

Tylko chyba jest taki absud ze im latwiej moga sie ludzie dobrac  w dobie internetu i dostepu do wszelkiej masci informacji, mozliwosci podrozy i ich latwosc w pokonywaniu odleglosci tez nie pomoglo...zaliczja wtopy jak swiat swiatem i dobor w  pary jest chyba coraz mniej trwaly.

Pokaż kobiecie za pomocą kolorowych obrazków, że jest nieszczęśliwa to będzie nieszczęśliwa.

28

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Be., dałbyś już spokój. Na pewnym etapie to bardziej świadczy przeciwko Tobie niż uderza w kobiety i co prawda może uda Ci się coś upuścić z tego balona frustracji, ale bardziej na tym tracisz, nawet jeśli nie jesteś jeszcze tego świadomy.

29

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

A co jest kuźwa nieprawdziwego w tym co napisałem?

30

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
Be. napisał/a:

A co jest kuźwa nieprawdziwego w tym co napisałem?

Hmm ... zastanówmy się ... wszystko ?

:-)

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Stałe długoletnie związki to praca , wyrzeczenia i poświecenia, to obopólne zrozumienie, walka z przeciwnościami losu, ucieczki od zauroczeń dla szczerego uczucia . I to właśnie daje ....daje taki power nie zrozumiały dla zwykłego nieszczęśnika przeżywacza życia.
Nie każdemu jest dana tak możliwość.
To coś co jest ponad.
Tego nie przeliczysz, nie pojmiesz, ale możesz doświadczyć w tym czy w kolejnym matrixie.
To jest cieżkie do uchwycenia nawet dla nauki z dziedziny chemii/psychologii/socjologii...niektórzy nazywają to prawdziwą miłością,...szkoda że coraz rzadziej spotykaną doświadczaną.
Nie wiem procentowo może to jest 6tka w totka?

32

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
Be. napisał/a:

A co jest kuźwa nieprawdziwego w tym co napisałem?

Po pierwsze, i tutaj najważniejsze, chodzi o to, że wykorzystasz każdy pretekst, aby upuścić trochę powietrza i wylać choć odrobinę żółci. Nieważne z sensem czy bez sensu, na temat czy tylko trochę - dla Ciebie istotne jest tylko to, aby wbić szpilę. Tak po prostu.
Mnie osobiście to w żaden sposób nie dotyka, myślę, że wielu innych kobiet także, ale za to Ty bardzo tracisz, pokazując swoją małostkowość, brak taktu, kultury, nieumiejętność panowania nad emocjami, a przede wszystkim przysłaniającą inne wartości frustrację. Twoja ulga jest tylko pozorna, a jeśli pojawia się, to tylko na chwilę, za to tworzysz wokół siebie bardzo negatywną aurę, a to z kolei daje efekt śnieżnej kuli. 
To działa analogicznie do sytuacji, kiedy ktoś publicznie usiłuje kogoś drugiego ośmieszyć i robi to w dosyć niewybredny, żeby nie napisać prostacki sposób, a tak naprawdę "zyskuje" tyle, że samemu sobie wystawia mało pochlebne świadectwo i to bardziej on traci w ochach towarzystwa niż osoba ośmieszana. 
Oczywiście, że możesz się bronić, że nie dbasz o to, ale nie uwierzę, że jest Ci dobrze, jak jest.

Po drugie, tu już odnosząc się stricte do rzeczonego zdania, standardowo generalizujesz, a przy tym wypowiadasz się o kobietach, jakby były amebami umysłowymi, poruszanymi za sznureczki marionetkami albo tresowanymi małpkami, czyli z pogardą, a na pewno z góry. Przecież o mężczyznach spokojnie można byłoby tak samo, ale nie przez przypadek jednak tego nie robisz, skupiając się wyłącznie na jednej płci.
Takie ciągłe wylewanie żalu jest domeną ludzi skrzywdzonych i z określonego powodu permanentnie nieszczęśliwych. Na szczęście można nad tym popracować wink.

33

Odp: do malzenstw z dlugim stazem

Niestety rzeczowa, rozsąna i poparta argumentami dyskusja nie przemawia do nikogo, jeśli po drugiej stronie jest jedynie frustracja, nienawiść, jad i rynsztokowe słownictwo...

34

Odp: do malzenstw z dlugim stazem
blueangel napisał/a:
Klauss napisał/a:

6. Patrzeć w tym samym kierunku, nie na siebie.



Masz moze wiecej przykladow do punktu 6? Bo nie bardzo go rozumiem.

W sensie samo uczucie i patrzenie sobie głeboko w oczy to nie wszystko. Ważne, aby mieć podobne zainteresowania (oczywiście nie wszystkie) i aby chętnie razem spędzać czas. Jeśli jedno lubi imprezy a drugie nie z kolei drugie lubi spacery a niekoniecznie imprezy do rana, to to nie zadziała. I jest to przykład z życia.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » do malzenstw z dlugim stazem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024