Rodzice vs mąż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

Temat: Rodzice vs mąż

Mam problem: jestem mężatką już od około dwóch lat a mam wrażenie, że do moich rodziców to nie dociera.

Mieszamy z mężem w innej miejscowości niż moi rodzice, oddalonej o około 2 godziny drogi, wiec raczej problematyczne jest np wpaść do rodzinnego domu w tygodniu na popołudniowy obiad. Jeśli przyjeżdżamy to raczej już na cały weekend a nie na chwilę, zapytać co słychać i nara.

Od niedawna pracuję zdalnie (mąż niestety nie). Pod koniec starej pracy miałam bardzo intensywny czas i nie byłam u rodziców ponad miesiąc. Gdy zmieniłam prace i gorący okres się skończył to wzięłam laptopa pod pachę i pojechałam do rodziców  na 2 tygodnie aby zrekompensować im brak odwiedzin. Niestety tak im się to spodobało, że teraz weekendowe odwiedziny im nie wystarczają i ciagle od nich słyszę pytania kiedy znowu przyjadę na dłużej. Denerwuje mnie to bo przecież mam tu męża i nie chce się z nim ciagle rozstawać na dłużej. Wkurzam się, że trzeba im uświadamiać tak oczywiste rzeczy. Nie wiem jak to im uzmysłowić tak aby ich nie urazić. Bo wiem, że bardzo mnie kochają. Głupio przecież powiedzieć coś w stylu: wole być z mężem niż z wami. Co robić?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-07-30 09:20:03)

Odp: Rodzice vs mąż

Otworzyłam oczy szeroko ze zdumienia jak zobaczyłam te wizyty na cały weekend i wizytę na dwa tygodnie. Po co? Sama sobie zrobiłaś kuku. Odetnij pępowinę od rodziców. To się nauczą. To Wy przede wszystkim musicie pojąć, że jesteście osobnym małżeństwem i już nie musicie co tydzień być na obiadku u rodziców. To Wy powinniście zająć się sobą, a do rodziców po prostu zadzwonić czasem, czasem przyjechać i właściwie tyle. Naprawdę dziwię się, że Twój mąż nie zwrócił uwagi na to, jak głupim pomysłem jest 2 tygodniowy wyjazd. Weekendowe wyjazdy zresztą też.  Popołudniowe obiady w środku tygodnia? Ale po co? Nie umiecie sobie sami zrobić obiadu?

2 godziny drogi to nie cały dzień. Możecie przyjechać rano i wrócić do siebie wieczorem.

Mój mąż ma matkę 7h pociągiem od nas. Ślub wzięliśmy rok temu. Nie jeździ do niej na weekendy i na kilkutygodniowe wizyty. Ja bym się mocno zastanowiła nad sensem naszego małżeństwa gdyby mąż się tak na dwa tygodnie spakował i siedział u mamusi. Moi rodzice mieszkają godzinę od nas, na drugim końcu miasta i też zdarza się że miesiąc się nie widzimy, bo akurat nie ma czasu. Też nie jadę wtedy mieszkać u nich, żeby im to rekompensować. Po to mam męża i osobne mieszkanie, żeby mieszkać z mężem, a nie z rodzicami.

3

Odp: Rodzice vs mąż
Lady Loka napisał/a:

Otworzyłam oczy szeroko ze zdumienia jak zobaczyłam te wizyty na cały weekend i wizytę na dwa tygodnie. Po co? Sama sobie zrobiłaś kuku. Odetnij pępowinę od rodziców. To się nauczą.

Dokładnie.
To co musisz zrobić, to za słowami muszą iść czyny. Ale niestety mówisz jedno, robisz drugie. Wynagradzasz nie wiadomo za co. Weekendy zamiast poświęcać swojej rodzinie, albo sobie samej - poświęcasz rodzicom. A gdzie miejsce na swoje i rodzinne życie?

4

Odp: Rodzice vs mąż

Każdy musi mieć swoje życie, zarówno dzieci jak i rodzice...
Ale są tacy, co tego nie rozumieją i wręcz domagają się odwiedzin, nawet się obrażają, pretensje gonią pretensje.

A odwiedziny nie powinny być wymuszane, dlatego stopniowo ograniczaj te wizyty, jak najbardziej możesz powiedzieć, że chcesz więcej czasu spędzać z mężem.
Generalnie to widać, że żyjecie życiem rodziców i wzajemnie, przecież weekend możesz zaplanować sobie tylko z mężem. Jak ich zabraknie, nie będzisz umiała żyć, dlatego sama musisz to ograniczać i przyzwyczajać rodziców, że teraz masz swoje życie.
Wymyśl im dodatkowe zajęcia czasu i umysłu.

5

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

. Głupio przecież powiedzieć coś w stylu: wole być z mężem niż z wami. Co robić?

moja żona tak powiedziała( trochę bardziej dyplomatycznie) do swoich rodziców gdy na samym początku naszego małżeństwa oni domagali sie w zasadzie codziennych odwiedzin,a już na pewno weekendowych obiadków.
Mieszkają w sąsiedniej wsi. Żona jasno postawiła sprawę i przysługuje im jeden wspólny obiad w miesiącu, chyba że mam ochotę ugotować coś niecodziennego to w tedy ich zapraszamy.

Rodzice nie mogą żyć, życiem swoich dzieci, to zarówno dla jednych jak i dla drugich jest niezdrowe.
Niech sobie znajdą jakieś hobby.
Ewentualnie jak jeszcze mogą to niech sobie zmajstrują kolejne dziecko,w tedy nie będzie im się nudzić.
Bo z tym 2 tyg wyjazdem do rodziców i zostawieniem męża w domu to naprawdę ostro przegięłaś.
Dziwie sie facetowi że nie udzielił Ci reprymendy.

6

Odp: Rodzice vs mąż

To nie o to chodzi, że sobie sami obiadu nie potrafimy ugotować smile ale o to, że wszyscy moi kuzyni zostali w rodzinnym mieście i oni tak właśnie wpadają w tygodniu do swoich rodziców na chwile, na kawkę, na obiadek i nara. I potem moi rodzice słyszą od swoich braci i sióstr, że np oni się ze swoimi dziećmi widzieli wczoraj a moi rodzice przykładowo miesiąc temu…

Tylko ja wyjechałam z miasta bo chciałam się usamodzielnić i dotąd widywaliśmy się na zasadzie, że przyjeżdżałam z mężem na weekend raz czy dwa razy w miesiącu.

Nowego dzieciaka -jak ktoś radził - już sobie nie zmajstrują bo oboje sa w podeszłym wieku. Mama urodziła mnie dość późno.

„Mąż nie udzielił mi reprymendy” za te 2 tygodnie pewnie dlatego, że on sam lubi przyjeżdżać do moich rodziców. Pewnie gdyby pracował zdalnie - jak ja- to sam chciałaby pojechać tam ze mną na dłużej, bo gdy tam byłam i gadaliśmy przez telefon to mówił, że zazdrości o tez by tak chciał. No ale niestety nie ma takiej możliwości.

7

Odp: Rodzice vs mąż

To nie o to chodzi, że sobie sami obiadu nie potrafimy ugotować smile ale o to, że wszyscy moi kuzyni zostali w rodzinnym mieście i oni tak właśnie wpadają w tygodniu do swoich rodziców na chwile, na kawkę, na obiadek i nara. I potem moi rodzice słyszą od swoich braci i sióstr, że np oni się ze swoimi dziećmi widzieli wczoraj a moi rodzice przykładowo miesiąc temu…

Tylko ja wyjechałam z miasta bo chciałam się usamodzielnić i dotąd widywaliśmy się na zasadzie, że przyjeżdżałam z mężem na weekend raz czy dwa razy w miesiącu.

Nowego dzieciaka -jak ktoś radził - już sobie nie zmajstrują bo oboje sa w podeszłym wieku. Mama urodziła mnie dość późno.

„Mąż nie udzielił mi reprymendy” za te 2 tygodnie pewnie dlatego, że on sam lubi przyjeżdżać do moich rodziców. Pewnie gdyby pracował zdalnie - jak ja- to sam chciałaby pojechać tam ze mną na dłużej, bo gdy tam byłam i gadaliśmy przez telefon to mówił, że zazdrości o tez by tak chciał. No ale niestety nie ma takiej możliwości.

8

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

. Nie wiem jak to im uzmysłowić tak aby ich nie urazić. Bo wiem, że bardzo mnie kochają. Głupio przecież powiedzieć coś w stylu: wole być z mężem niż z wami. Co robić?

Gdy ich odwiedziłaś na dwa tygodnie to "staruszkom" się przypomniało jak to "drzewiej bywało" gdy mieli swoją córeczkę na co dzień. Oni wciąż przeżywają syndrom opuszczonego gniazda i gdy cię mają na trochę dłużej, to znowu im się zaczyna marzyć że będzie tak częściej. Moim zdaniem powinnaś rodzicom jasno powiedzieć, że czas gdy byłaś z nimi wciąż, minął bezpowrotnie. Teraz możesz ich odwiedzić ale czasami, zapewnij ich że o nich myślisz często, ale masz pracę, obowiązki, męża i nie możesz ich odwiedzać tak często, jakbyś chciała. Na początek powinno podziałać a z czasem może przywykną, znajdą sobie jakieś nowe zajęcie i będzie dobrze.

9

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

To nie o to chodzi, że sobie sami obiadu nie potrafimy ugotować smile ale o to, że wszyscy moi kuzyni zostali w rodzinnym mieście i oni tak właśnie wpadają w tygodniu do swoich rodziców na chwile, na kawkę, na obiadek i nara. I potem moi rodzice słyszą od swoich braci i sióstr, że np oni się ze swoimi dziećmi widzieli wczoraj a moi rodzice przykładowo miesiąc temu…

Tylko ja wyjechałam z miasta bo chciałam się usamodzielnić i dotąd widywaliśmy się na zasadzie, że przyjeżdżałam z mężem na weekend raz czy dwa razy w miesiącu.

Nowego dzieciaka -jak ktoś radził - już sobie nie zmajstrują bo oboje sa w podeszłym wieku. Mama urodziła mnie dość późno.

„Mąż nie udzielił mi reprymendy” za te 2 tygodnie pewnie dlatego, że on sam lubi przyjeżdżać do moich rodziców. Pewnie gdyby pracował zdalnie - jak ja- to sam chciałaby pojechać tam ze mną na dłużej, bo gdy tam byłam i gadaliśmy przez telefon to mówił, że zazdrości o tez by tak chciał. No ale niestety nie ma takiej możliwości.

No to albo się usamodzielnijcie i nauczcie rodziców, że nie woadacie co chwilę, albo naucz rodziców, że co chwilę tam nocujesz czy to sama czy z mężem.

To nic dziwnego, że dzieci zakładają swoje rodziny więc rzadziej się widzą z rodzicami. Normalka. Skoro podjęliście decyzję i wyprowadzce dalej niż reszta rodziny, to teraz bądźcie samodzielni. Zwalanie się rodzicom na dwa tygodnie jest dosyć dziwne.
4h drogi (w obie strony) to nie jest trasa, ktorej nie można zrobić w jeden dzień.

10 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-07-30 13:30:08)

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

(...) Nie wiem jak to im uzmysłowić tak aby ich nie urazić. Bo wiem, że bardzo mnie kochają. Głupio przecież powiedzieć coś w stylu: wole być z mężem niż z wami. Co robić?

Oczekujesz niemożliwego, bo tak bardzo zachłanni rodzice będą urażeni niezależnie od tego, co im powiesz. Gdyby do ich świadomości doszło, że jesteś dorosłym człowiekiem, gdyby mieli swoje życie, to do głowy by im nie przyszło, by oczekiwać od Ciebie przyjazdu na dłużej i wymuszać systematyczne uczestniczenie w obiadach.

Zamiast powiedzieć im wprost o swych decyzjach, stosujesz uniki, tym samym podsycając ich oczekiwania. Warto? Pewnie tak, bo inaczej nie robiłabyś tego.

11

Odp: Rodzice vs mąż

To wszystko przez to, że ja szalenie nie chce ich urazić i nie potrafię im powiedzieć wprost, że sorry wyszłam za mąż wiec naturalne, że powinnam z mężem spędzać czas. Denerwuje się wewnętrznie, że trzeba im uświadamiać oczywistości, że moje miejsce jest w przy mężu teraz.

Z drugiej strony dochodzą wyrzuty sumienia - bo tak jak pisałam- to są starsi ludzie. I bardzo się boję, że kiedyś będę żałować, że za mało z nimi spędziłam czasu. Bo nie wiem ile im go jeszcze zostało.

Ja bym chętnie przyjeżdżała i często, ale z mężem. Nie chce tam być sama bo długa rozłąka nie służy związkom.

Jak im powiedzieć to delikatnie i taktownie?

12 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2022-07-30 14:36:11)

Odp: Rodzice vs mąż

Rzecz nie w tekście, lecz w tym, że dalej jesteś dzieckiem, które boi się wyrazić swe zdanie (patrz: wątek z rodziną męża). Dopóki potrzeby innych będziesz uznawała za ważniejsze od swoich, dopóty się nic nie zmieni.


Moja rada? Przenieś się z mężem do rodziców, to przecież tylko 2 godziny drogi, mąż da radę dojeżdżać do pracy.


Tekst: "Mamo, Tato, lubię do was wpadać, ale bardzo dobrze mi z mym mężem w naszym domu. Tam jest nasze życie."

13

Odp: Rodzice vs mąż
Wielokropek napisał/a:

Rzecz nie w tekście, lecz w tym, że dalej jesteś dzieckiem, które boi się wyrazić swe zdanie (patrz: wątek z rodzina męża).


Moja rada? Przenieś się z mężem do rodziców, to przecież tylko 2 godziny drogi, mąż da radę dojeżdżać do pracy.

Wiem ze to ironia ale nawet jej tego nie sugeruj, bo faktycznie może do zrobić,nie zdziwił bym się.

A jak to im powiedzieć? Werbalnie, najlepiej spotkać sie gdzieś na mieście i porozmawiać o tym z nimi, słowa już znasz, sama je tutaj napisałaś,teraz po prostu przekaz je rodzicom.
Ustalcie sobie np jeden weekend w  miesiącu w którym wpadacie w odwiedziny, jecie obiad, czy nawet razem gdzieś wyjdziecie, bo to nie jest tak że masz zerwać kontakty z rodzina,nie ma nic złego jak pójdziecie sobie (skoro maż ich lubi, i oni męża) np w sobotę w 4 do kina i do jakiejś knajpy potem, wciąż jesteś ich dzieckiem a oni twoimi rodzicami.  Chodzi o o twoja nie odciętą pępowinowe i syndrom pustego gniazda u twoich rodziców.

14

Odp: Rodzice vs mąż

Tak, to ironia, ale dla dziecka to najlepsza rada.
Jeśli autorka zdecyduje się myśleć i zachowywać zgodnie ze swą metryką, problem zniknie. smile

15

Odp: Rodzice vs mąż

Nie można zjeść ciastko i mieć ciastko...

Nie masz odciętej pępowiny, dlatego Ci tak ciężko, samo powiedzenie i tak nic nie da...

Jak będziesz miała dziecko, to dla wygody i chęci opieki przez rodziców, też im nie odmówisz... Tak zostałaś wychowana, masz zaborczych rodziców, brak Ci asertywności i raczej nic tego nie zmieni.
Dobrze, że jeszcze mąż się z tym godzi.
Nie macie wspólnych znajomych do spędzania wolnego czasu? To jest czas na relację z rówieśnikami, nie tylko z rodziną.

16

Odp: Rodzice vs mąż
wieka napisał/a:

(...) Tak zostałaś wychowana, masz zaborczych rodziców, brak Ci asertywności i raczej nic tego nie zmieni. (...)

Faktycznie, nic tego nie zmieni. smile
To autorka może zmienić swe myślenie i wynikające z niego zachowanie, także wobec ludzi, którzy ją spłodzili, urodzili i wychowali. Może też niczego nie zmieniać i dalej tkwić w roli dziecka.

17 Ostatnio edytowany przez wrzosiec (2022-07-30 15:59:57)

Odp: Rodzice vs mąż

Ile lat mają Twoi rodzice, czym się zajmują kiedy ich nie odwiedzasz?jesteś jedynaczką?

18

Odp: Rodzice vs mąż

Ej, a wiesz że możesz... ich po prostu nie odwiedzać? Zrób eksperyment, przyjedź rano, wróć wieczorem - 4h w samochodzie to znów nie tak długo, niektórzy do rodziny mają tyle w jedną stronę. I sprawdź czy nie da się wpaść tylko na kawkę.
To, że oni czegoś chcą, nie oznacza, że musisz im to dawać. To Ty decydujesz. Jeśli będzie im przykro, to trudno, są dorośli. Robisz im i sobie krzywdę tak bojąc się zwyczajnie mieć swoje zdanie.

19

Odp: Rodzice vs mąż
wrzosiec napisał/a:

Ile lat mają Twoi rodzice, czym się zajmują kiedy ich nie odwiedzasz?jesteś jedynaczką?

Oboje są koło 70. i są na emeryturze. Mieszka z nimi jeszcze moja młodsza siostra, która nie wyszła za mąż.

Swego czasu słyszałam też narzekanie, że taki dom duży wybudowali, żeby był to dom wielorodzinny i nie w smak był im moj wyjazd. No ale z czasem jakoś się z tym pogodzili choć pewnie dla nich to nielogiczne: mamy z mężem klitkę na zabetonowanym osiedlu a oni dom na Mazurach z ogrodem…

20

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:
wrzosiec napisał/a:

Ile lat mają Twoi rodzice, czym się zajmują kiedy ich nie odwiedzasz?jesteś jedynaczką?

Oboje są koło 70. i są na emeryturze. Mieszka z nimi jeszcze moja młodsza siostra, która nie wyszła za mąż.

Swego czasu słyszałam też narzekanie, że taki dom duży wybudowali, żeby był to dom wielorodzinny i nie w smak był im moj wyjazd. No ale z czasem jakoś się z tym pogodzili choć pewnie dla nich to nielogiczne: mamy z mężem klitkę na zabetonowanym osiedlu a oni dom na Mazurach z ogrodem…

I dobrze zrobiłaś, wyprowadzając się.
znam tylko jedna sytuacje gdzie zamieszkanie w domu rodzinnym było czymś dobrym.
Tez facet wprowadził sie do domu żony.
I naprawdę super im sie żyje, 2 dziecko w drodze, dom jest tak duży ze każdy ma swój pokój, itp.
Ale to raczej wyjątek od reguły.
Przeważnie jest to koszmar.
Gdy zona wprowadza sie do męża do wiadomo jak to wygląda z teściowa, wtrącaniem się.
A gdy mąż wprowadza sie do żony to z reguły robi za parobka, któremu ciągle teściowie ustalają grafik dnia.
Rodzina musi mieszkać na swoim, choć wiadomo jak to dziś wygląda z cenami.

21

Odp: Rodzice vs mąż

,,Mieszka z nimi jeszcze moja młodsza siostra, .""

Czyli nie są sami w tym wielkim domu, mają siebie nawzajem i mają córkę. Jest ich troje
Twój mąż zostaje w domu sam.
Mają możliwość zjeść wspólny posiłek, posiedzieć w ogrodzie.
A Ty masz możliwość żyć swoim życiem bez poczucia winy i tłumaczenia się.

Możecie ustalić np jedną niedzielę w miesiącu na wspólny obiad. Tylko nie obarczaj tym wyłącznie siostry ,Nie daj sobą manipulować, raz ustąpisz i będzie pretekst do kolejnych wymówek.

22

Odp: Rodzice vs mąż
wrzosiec napisał/a:

(...) Możecie ustalić np jedną niedzielę w miesiącu na wspólny obiad. (...)

Niezłe obciążenie: niezależnie od wszystkiego dwanaście obiadów w roku obowiązkowe.

23

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:
wrzosiec napisał/a:

Ile lat mają Twoi rodzice, czym się zajmują kiedy ich nie odwiedzasz?jesteś jedynaczką?

Oboje są koło 70. i są na emeryturze. Mieszka z nimi jeszcze moja młodsza siostra, która nie wyszła za mąż.

Swego czasu słyszałam też narzekanie, że taki dom duży wybudowali, żeby był to dom wielorodzinny i nie w smak był im moj wyjazd. No ale z czasem jakoś się z tym pogodzili choć pewnie dla nich to nielogiczne: mamy z mężem klitkę na zabetonowanym osiedlu a oni dom na Mazurach z ogrodem…

Jak tak często przebywasz u rodziców, dobrze się tam czujecie, to faktycznie może lepiej jak się do nich przeprowadzicie, ale niech wam zapiszą część domu, żebyście czuli się jak u siebie, rozmawialiście na ten temat?

24

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

To wszystko przez to, że ja szalenie nie chce ich urazić i nie potrafię im powiedzieć wprost, że sorry wyszłam za mąż wiec naturalne, że powinnam z mężem spędzać czas. Denerwuje się wewnętrznie, że trzeba im uświadamiać oczywistości, że moje miejsce jest w przy mężu teraz.

Z drugiej strony dochodzą wyrzuty sumienia - bo tak jak pisałam- to są starsi ludzie. I bardzo się boję, że kiedyś będę żałować, że za mało z nimi spędziłam czasu. Bo nie wiem ile im go jeszcze zostało.

Ja bym chętnie przyjeżdżała i często, ale z mężem. Nie chce tam być sama bo długa rozłąka nie służy związkom.

Jak im powiedzieć to delikatnie i taktownie?

Ale to Ty takimi wielodniowymi odwiedzinami im pokazujesz, gdzie są u Ciebie w hierarchii. Proste rozwiązanie - rezygnacja z nocowania u rodziców.

Poza tym moim zdaniem możesz im wprost powiedzieć, że założyłaś własną rodzinę z mężem i na niej się skupiasz, co nie sprawia, że o nich zapomniałaś.

Poza tym ja osobiście mam wrażenie, że to Ty tworzysz problem, a nie oni. To Ty masz w głowie to "wypada". To Ty pojechałaś tam na dwa tygodnie. Więc to nie oni muszą to przerobić, a Ty.

25

Odp: Rodzice vs mąż

Wielokropek
,, Niezłe obciążenie: niezależnie od wszystkiego dwanaście obiadów w roku obowiązkowe"
Dziewczyna pisała ze chce mieć kontakt bo,,nie wie ile rodzicom życia zostało", mąż też dobrze się u teściów czuje. Problemem jest nagabywanie przez rodziców, na co autorka ustępstwami dała temu powód.
Nie wiem czy 12 obiadów/ w tym świąteczne, urodzinowe, / to dużo
Mam koleżanki które co niedzielę  zasiadają u mamuś do obiadku. I bardzo sobie chwalą wolny od garów dzień

26

Odp: Rodzice vs mąż

Wielokropek
,, Niezłe obciążenie: niezależnie od wszystkiego dwanaście obiadów w roku obowiązkowe"
Dziewczyna pisała ze chce mieć kontakt bo,,nie wie ile rodzicom życia zostało", mąż też dobrze się u teściów czuje. Problemem jest nagabywanie przez rodziców, na co autorka ustępstwami dała temu powód.
Nie wiem czy 12 obiadów/ w tym świąteczne, urodzinowe, / to dużo
Mam koleżanki które co niedzielę  zasiadają u mamuś do obiadku. I bardzo sobie chwalą wolny od garów dzień

27

Odp: Rodzice vs mąż

Wielokropek
,, Niezłe obciążenie: niezależnie od wszystkiego dwanaście obiadów w roku obowiązkowe"
Dziewczyna pisała ze chce mieć kontakt bo,,nie wie ile rodzicom życia zostało", mąż też dobrze się u teściów czuje. Problemem jest nagabywanie przez rodziców, na co autorka ustępstwami dała temu powód.
Nie wiem czy 12 obiadów/ w tym świąteczne, urodzinowe, / to dużo
Mam koleżanki które co niedzielę  zasiadają u mamuś do obiadku. I bardzo sobie chwalą wolny od garów dzień

28

Odp: Rodzice vs mąż

Wielokropek
,, Niezłe obciążenie: niezależnie od wszystkiego dwanaście obiadów w roku obowiązkowe"
Dziewczyna pisała ze chce mieć kontakt bo,,nie wie ile rodzicom życia zostało", mąż też dobrze się u teściów czuje. Problemem jest nagabywanie przez rodziców, na co autorka ustępstwami dała temu powód.
Nie wiem czy 12 obiadów/ w tym świąteczne, urodzinowe, / to dużo
Mam koleżanki które co niedzielę  zasiadają u mamuś do obiadku. I bardzo sobie chwalą wolny od garów dzień

29

Odp: Rodzice vs mąż

Wrzoścu,
nie wyjaśniłam tego, co napisałam a co dla mnie jest oczywiste. Moja wina. Przepraszam.
Rzecz nie w 12 obiadach, tylko w umowie "raz w miesiącu", co dla mnie lubiącej i ceniącej wolność (i spontaniczne spotkania, w tym z najbliższymi) byłoby problemem. Tak, wiem, moja opinia nie jest obowiązująca. big_smile


Co do nagabywania. smile
Gdyby autorka nie czerpała profitów z wyjazdu z klitki do dużego mazurskiego domu, gdyby uznała, że ma prawo żyć tak, jak chce, gdyby stała się decyzyjną, to ani tekst skierowany do rodziców, ani warunki, w jakich miałaby to uczynić nie stanowiłyby problemu.

30

Odp: Rodzice vs mąż

Autorko, 2h drogi to jest do ogarnięcia w 1 dzień. Sama mam tyle do rodziców, jedziemy do nich rano i wracamy po podwieczorku tego samego dnia. Mamy dwójkę przedszkolnych dzieci, więc logistycznie nie jest to najprostsze, ale tak wolimy z wielu względów. Jeździmy raz na miesiąc, półtora. Sama musisz pozwolić sobie żyć jak niezależna, zamężna, dorosła kobieta, a jak na razie to rozkminiasz co będzie lepsze dla rodziców. Masz super wyrozumiałego męża, na Twoim miejscu nie nadwyrezalabym tej wyrozumiałości i w pierwszej kolejności skupilabym się na relacji w małżeństwie.

31

Odp: Rodzice vs mąż

Gdyby autorka nie czerpała profitów z wyjazdu z klitki do dużego mazurskiego domu, gdyby uznała, że ma prawo żyć tak, jak chce, gdyby stała się decyzyjną, to ani tekst skierowany do rodziców, ani warunki, w jakich miałaby to uczynić nie stanowiłyby problemu.

Tu naprawdę nie chodzi o profity materialne typu obiadki, ogród i spanie w dużym domu. Ja nie patrzę na te wyjazdy w ten sposób (już prędzej moj mąż to robi bo właśnie tego mi zazdrościł, że np pracuje siedząc w ogrodzie). Serio. Mnie jest to obojętne. Dlatego mogę mieszkać w tej klitce. Dla mnie jedynym profitem jest sprawianie radosci rodzicom gdy przyjeżdżam. Ale ciąży mi to, że nawet po takim dwutygodniowym pobycie ci pytają mnie kiedy znowu przyjadę (choć dopiero co u nich byłam!) i mnie to wkurza. Bo -wbrew pozorom I wbrew temu co pewnie o mnie myślicie - lubię swoją wolność i niezależność kiedy jestem poza rodzinnym domem. Dla mnie to poczucie wolności jest to ważniejsze od domu, ogrodu i obiadków a moim rodzicom się w głowie nie mieści, że na własne  życzenie się zagnieździlismy w małym mieszkanku zamiast szukać pracy w ich miejscowości i zamieszkać z nimi. Gdy pracowałam normalnie jakoś to przełknęli, ale gdy znalazłam prace zdalną to pewnie zauważyli szanse na zmianę sytuacji.

Niby nie są sami bo mieszka z nimi siostra, ale kiedyś od niej usłyszałam, że to nie fair, że wszystko na nią spadło i jak mam nie mieć wyrzutów sumienia?

32

Odp: Rodzice vs mąż

Gdzie napisałam coś o materialnych profitach?

Póki nie uznasz, a to zależy wyłącznie od Ciebie, że masz prawo żyć tak, jak chcesz, póty proste pytania będą Cię złościć. I, odpowiedz samej sobie, dlaczego wkurzają Cię te ich pytania? Co do nich sobie dokładasz? Co i po co? Gdybyś uznała, że żyjesz tak, jak chcesz, a nie tak, by zrobić na przekór rodzicom, to i pytania, i opinie rodziców, przyjmowałabyś ze spokojem. A i wyrzutów sumienia nie miałabyś.

Powtarzam po raz kolejny. To od Ciebie zależy to, czy i kiedy odetniesz pępowinę, a jej odcięcie nie oznacza zerwania kontaktów.

33

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

Niby nie są sami bo mieszka z nimi siostra, ale kiedyś od niej usłyszałam, że to nie fair, że wszystko na nią spadło i jak mam nie mieć wyrzutów sumienia?


To już czysta manipulacja,nic więcej.
nikt nie każę twojej siostrze mieszkać z nimi.
Moze się sama wyprowadzić albo  znaleźć kawalera.

Co do reszty to też nie popadajmy skrajność,nie izolujmy się przesadnie od rodziców gdy Ci byli dla nas zawsze dobrzy i byli wsparciem.
nie widzę też nic złego w nocowaniu, gdy juz przyjeżdża sie w odwiedziny, tak jak pisałem ten jeden weekend można w szerszym rodzinnym gronie spędzić, wyjść razem gdzieś.
Ja za 2 tyg mam przedłożony weekend właśnie z teściami , zarówno z jednymi jak i drugimi. Jedziemy na 4 dni w góry.
rok temu tez byliśmy, i było naprawdę fajnie.

34

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

Gdyby autorka nie czerpała profitów z wyjazdu z klitki do dużego mazurskiego domu, gdyby uznała, że ma prawo żyć tak, jak chce, gdyby stała się decyzyjną, to ani tekst skierowany do rodziców, ani warunki, w jakich miałaby to uczynić nie stanowiłyby problemu.

Tu naprawdę nie chodzi o profity materialne typu obiadki, ogród i spanie w dużym domu. Ja nie patrzę na te wyjazdy w ten sposób (już prędzej moj mąż to robi bo właśnie tego mi zazdrościł, że np pracuje siedząc w ogrodzie). Serio. Mnie jest to obojętne. Dlatego mogę mieszkać w tej klitce. Dla mnie jedynym profitem jest sprawianie radosci rodzicom gdy przyjeżdżam. Ale ciąży mi to, że nawet po takim dwutygodniowym pobycie ci pytają mnie kiedy znowu przyjadę (choć dopiero co u nich byłam!) i mnie to wkurza. Bo -wbrew pozorom I wbrew temu co pewnie o mnie myślicie - lubię swoją wolność i niezależność kiedy jestem poza rodzinnym domem. Dla mnie to poczucie wolności jest to ważniejsze od domu, ogrodu i obiadków a moim rodzicom się w głowie nie mieści, że na własne  życzenie się zagnieździlismy w małym mieszkanku zamiast szukać pracy w ich miejscowości i zamieszkać z nimi. Gdy pracowałam normalnie jakoś to przełknęli, ale gdy znalazłam prace zdalną to pewnie zauważyli szanse na zmianę sytuacji.

Niby nie są sami bo mieszka z nimi siostra, ale kiedyś od niej usłyszałam, że to nie fair, że wszystko na nią spadło i jak mam nie mieć wyrzutów sumienia?

Czyli co spadlo na siostrę?
Wychodzi, że wasza  pomoc w pracach przydomowych jest potrzebna? Jakbyś mieszkała 200km dalej, musieliby sobie poradzić.
Nie odpowiedziałaś, skoro tak Ci leży na sercu pomoc rodzicom, nie zamieszkaliście z nimi?

35

Odp: Rodzice vs mąż

Jak tak często przebywasz u rodziców, dobrze się tam czujecie, to faktycznie może lepiej jak się do nich przeprowadzicie, ale niech wam zapiszą część domu, żebyście czuli się jak u siebie, rozmawialiście na ten temat?

Nie, nie poruszałam z nimi takiego tematu. Głupio by mi było i chyba nawet nie chcę. Żałuję, że postawili taki duży dom bo teraz będą mieć problemy z ogrzewaniem go zimą. I serce mi pęka bo z jednej strony gdybyśmy się z mężem do nich przenieśli, to ten dom łatwiej byłoby utrzymać ale prawda jest taka, że ja nie chciałabym z nimi mieszkac na stałe. I nie dlatego, że mi tam źle czy coś po prostu mam silną potrzebę niezaleznosci. gdybym została w rodzinnej miejscowości to chciałabym odwiedzać ich częściej, ale potem jednak pójść do swojego domu/mieszkania. I wtedy to dopiero bym się nasłuchała że to bez sensu utrzymywać puste pokoje w ich domu. A sprzedać go nie sprzedadzą bo to zbyt silnie sentymentalni ludzie.

A co do zajmowania się tym domem i siostry…. To rodzice póki co sami ogarniają dom i ogród, ale nie wiem jak długo będą tak mogli. A od siostry kiedyś usłyszałam tekst że „ona w przeciwieństwie do mnie myśli o rodzinie a nie tylko o sobie!” No jak na przykład tata był kiedyś chory (dłuższa sprawa ale juz jest dobrze) to trzeba przyznać że spadło na nią trochę obowiązków i pewnie ma mi za złe że ja stamtąd wyjechałam

36

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

A co do zajmowania się tym domem i siostry…. To rodzice póki co sami ogarniają dom i ogród, ale nie wiem jak długo będą tak mogli. A od siostry kiedyś usłyszałam tekst że „ona w przeciwieństwie do mnie myśli o rodzinie a nie tylko o sobie!” No jak na przykład tata był kiedyś chory (dłuższa sprawa ale juz jest dobrze) to trzeba przyznać że spadło na nią trochę obowiązków i pewnie ma mi za złe że ja stamtąd wyjechałam

Nie odpowiadasz za decyzje siostry, wiec nie zadręczaj się tym
chciała to została i tyle

37 Ostatnio edytowany przez wieka (2022-07-31 09:49:11)

Odp: Rodzice vs mąż

Myślisz o wszystkich... a na koniec o sobie, powinno być odwrotnie.
Siostra nie ma męża, więc niech się do Ciebie nie porównuje. Wpędza Cię tylko w poczucie winy, żebyś miała wyrzuty sumienia i się jej podporządkowywała.

Rodzice jakby nie mieli dzieci też by musieli sobie radzić, zawsze można kogoś zatrudnić do pomocy.

W każdym razie myśl najpierw o sobie i postępuj w zgodzie ze sobą, a nie z wymogami rodziny.

Porozmawiaj chociaż online z psychologiem, bo problem tkwi w Tobie, a wpływ masz też tylko na siebie.

38

Odp: Rodzice vs mąż
prawieprosta napisał/a:

„ona w przeciwieństwie do mnie myśli o rodzinie a nie tylko o sobie!” m

Ty też powinnaś myśleć o swojej rodzinie, która jest w pierwszej kolejności Twój mąż i Ty - Wasze małżeństwo.
Twoja siostra nie została przyspawana.do rodziców, może się wyprowadzić, jak jest zawalona obowiązkami.
Duży dom zawsze może sprzedać i kupić coś mniejszego.

39

Odp: Rodzice vs mąż

Mnie najbardziej ruszyło "wynagradzanie" rodzicom braku czasu. To, moim zdaniem, dobitnie pokazuje, że problemem jest przede wszystkim Twoje podejście, a nie rodziców. Tzn. jasne, rodzice mogą chcieć częstszych odwiedzin, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Natomiast to, że Ty uważasz, że jeśli mieszkasz daleko od rodziców i jesteś dłuższy czas zajęta, to musisz im to wynagrodzić i to dwutygodniową wizytą... No nie. Wynagradza się krzywdy, coś, co się komuś zrobiło złego. To, że masz rodzinę i więcej pracy, nie jest czymś wymierzonym przeciwko Twoim rodzicom. To jest naturalne, normalne, a Ty traktujesz to jak coś nagannego. Na miejscu Twojego męża czułabym się urażona.

Więc, tak sobie myślę, że jeśli do kogoś nie dociera, że jesteś dorosła, masz męża, rodzinę, to do Ciebie. wink Bo to Ty czujesz się winna, jeśli nie spełniasz jakichś tam obowiązków względem rodziców, które sama sobie wymyśliłaś (regularne odwiedziny, a jak nie to pokuta!), zamiast spokojnie sobie powiedzieć, że tak czasem bywa, że rodzice muszą się do tego przyzwyczaić, że to nic złego, że się nie miało czasu. Myślę, że niezależnie od tego, co powiesz rodzicom, powinnaś najpierw zająć się sobą - w sensie, poukładać to sobie najpierw, sama to zrozumieć, "ogarnąć". Bo dopóki jest jak jest, to możesz zaserwować rodzicom najlepszą mowę na świecie, ale ona nie zmieni tego, jak TY się czujesz w tej sytuacji i jak ją postrzegasz.

40

Odp: Rodzice vs mąż
Szeptuch napisał/a:
prawieprosta napisał/a:

A co do zajmowania się tym domem i siostry…. To rodzice póki co sami ogarniają dom i ogród, ale nie wiem jak długo będą tak mogli. A od siostry kiedyś usłyszałam tekst że „ona w przeciwieństwie do mnie myśli o rodzinie a nie tylko o sobie!” No jak na przykład tata był kiedyś chory (dłuższa sprawa ale juz jest dobrze) to trzeba przyznać że spadło na nią trochę obowiązków i pewnie ma mi za złe że ja stamtąd wyjechałam

Nie odpowiadasz za decyzje siostry, wiec nie zadręczaj się tym
chciała to została i tyle

Dokładnie. A tekst ze ona myśli o rodzinie a Ty nie Autorko poniżej pasa. Bo Ty dokładnie to robisz, myślisz o rodzinie która stanowicie teraz przedewszystkim Ty i maz. Dla niej jedyną rodziną są rodzice wiec myśli o nich. Gdyby jednak miała męża i swoje życie to zupełnie inaczej pewnie by "śpiewała". Zresztą jako samotna osoba mogłaby i miałaby prawo ułożyć sobie życie poza domem rodzinnym. To jej decyzja ze tego nie uczyniła, Ty nie musisz kopiować jej zachowan.
Nie wiadomo tez do końca czy uczyniła to z dobroci serca czy ze zwykłej kalkulacji ze będąc samotną raźniej będzie się żyło z rodzicami i przedewszystkim łatwiej jej będzie się utrzymać z nimi wspólnie niż samej opłacać rachunki  i czynsz z jednej pensji.
A tekst o wynagradzaniu rodzicom nieobecności świadczy tez o Twojej niedojrzałości Autorko.Ty im niczego nie musisz wynagradzać. Wystarczy że jako ich dziecko będziesz ich kochać szanować i zadbasz o opiekę dla nich gdy będą tego potrzebować. Na razie z tego co piszesz radzą sobie sami. Możesz wiec spokojnie swoje odwiedziny u nich uzależnić od potrzeby własnego serca a nie od poczucia winy. Nie musisz również konkurować ze swoim kuzynostwem o laur dziecka roku. Bo takie zagrywki to w przedszkolu raczej.
A rodzicom wystarczy powiedzieć: Mamo, Tato bardzo Was kocham ale juz nie jestem panną mieszkajaca z wami, mam swoj dom a w nim czeka mój mąż i to przy nim teraz jest moje miejsce. Tak jak Wy żyjecie razem tak ja chcę żyć z nim. Taka naturalna kolej rzeczy.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024