Mam problem: jestem mężatką już od około dwóch lat a mam wrażenie, że do moich rodziców to nie dociera.
Mieszamy z mężem w innej miejscowości niż moi rodzice, oddalonej o około 2 godziny drogi, wiec raczej problematyczne jest np wpaść do rodzinnego domu w tygodniu na popołudniowy obiad. Jeśli przyjeżdżamy to raczej już na cały weekend a nie na chwilę, zapytać co słychać i nara.
Od niedawna pracuję zdalnie (mąż niestety nie). Pod koniec starej pracy miałam bardzo intensywny czas i nie byłam u rodziców ponad miesiąc. Gdy zmieniłam prace i gorący okres się skończył to wzięłam laptopa pod pachę i pojechałam do rodziców na 2 tygodnie aby zrekompensować im brak odwiedzin. Niestety tak im się to spodobało, że teraz weekendowe odwiedziny im nie wystarczają i ciagle od nich słyszę pytania kiedy znowu przyjadę na dłużej. Denerwuje mnie to bo przecież mam tu męża i nie chce się z nim ciagle rozstawać na dłużej. Wkurzam się, że trzeba im uświadamiać tak oczywiste rzeczy. Nie wiem jak to im uzmysłowić tak aby ich nie urazić. Bo wiem, że bardzo mnie kochają. Głupio przecież powiedzieć coś w stylu: wole być z mężem niż z wami. Co robić?