Właśnie dowiedziałam się ,że mój facet jest zobowiązany płacić alimenty na swoją żonę. Odeszła od niego gdy dziecko miało pół roku, obecnie ma 4 lata. Sprawa rozwodowa ciągnie się gdyż ta twierdzi że winien jest on. On natomiast twierdzi że dbał o nią i dziecko. Zdążyłam zauważyć, że dziecko jest dla niego najważniejsze i bardzo o nie dba. Martwi mnie jednak to, że sprawa nie została jeszcze zamknięta a on już od dawna płaci jej te alimenty. Sądziłam że płaci się tylko na dziecko skoro matka pracuje i jest młoda . Zaczynam myśleć, że skoro wywalczyła alimenty na siebie o co podobno jest mega trudno, to musiało się w tym domu dziać coś niedobrego. Przestałam mu w tym momencie ufać i zaczęłam mieć obawy aby wiązać się z nim. Czy uzasadnione są moje obawy? Dodam, że było to zamożne małżeństwo. Ona ponoć zmienila potem specjalnie pracę na taką żeby zarabiać najniższą krajową wynajęła najgorsze mieszkanie żeby udawać biedna a mieszka u rodziców w prywatnym domu. Wszystko to wydaje się bardzo podejrzane
Prawdopodobnie winą za rozpad małżeństwa został obarczony on. Ona przez to straciła wysoki poziom życia i dlatego ma od niego alimenty.
Właśnie dowiedziałam się ,że mój facet jest zobowiązany płacić alimenty na swoją żonę. Odeszła od niego gdy dziecko miało pół roku, obecnie ma 4 lata. Sprawa rozwodowa ciągnie się gdyż ta twierdzi że winien jest on. On natomiast twierdzi że dbał o nią i dziecko. Zdążyłam zauważyć, że dziecko jest dla niego najważniejsze i bardzo o nie dba. Martwi mnie jednak to, że sprawa nie została jeszcze zamknięta a on już od dawna płaci jej te alimenty. Sądziłam że płaci się tylko na dziecko skoro matka pracuje i jest młoda . Zaczynam myśleć, że skoro wywalczyła alimenty na siebie o co podobno jest mega trudno, to musiało się w tym domu dziać coś niedobrego. Przestałam mu w tym momencie ufać i zaczęłam mieć obawy aby wiązać się z nim. Czy uzasadnione są moje obawy? Dodam, że było to zamożne małżeństwo. Ona ponoć zmienila potem specjalnie pracę na taką żeby zarabiać najniższą krajową wynajęła najgorsze mieszkanie żeby udawać biedna a mieszka u rodziców w prywatnym domu. Wszystko to wydaje się bardzo podejrzane
To ten sam facet od wesołej kuzynki w piżamce ?
Prawdopodobnie winą za rozpad małżeństwa został obarczony on. Ona przez to straciła wysoki poziom życia i dlatego ma od niego alimenty.
Sprawa jeszcze w toku ma być ostatnia rozprawa dlatego dziwię się, że nikt jeszcze nie został uznany winny rozpadu małżeństwa a już zaczęło się płacenie alimentów..
5 2022-07-27 17:31:36 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-07-27 17:36:20)
Legat napisał/a:Prawdopodobnie winą za rozpad małżeństwa został obarczony on. Ona przez to straciła wysoki poziom życia i dlatego ma od niego alimenty.
Sprawa jeszcze w toku ma być ostatnia rozprawa dlatego dziwię się, że nikt jeszcze nie został uznany winny rozpadu małżeństwa a już zaczęło się płacenie alimentów..
Mógł facet być uznany winnym rozpadu,ale była żona nie wystąpiła o alimenty dla siebie w tamtym czasie
widocznie nie maiła na to szansy wtedy .
Orzeczenie o winie nie zawsze jest równoznaczne z automatycznym przyznaniem alimentów - w tym wypadku byłej żonie.
Inaczej to jest jak w przypadku alimentów na dzieci.
Alimenty na dziecko to obowiązek rodzica. Zadbać o swoje dziecko
Ale alimenty na męża/żonę to już jest absurd:
Skoro człowiek jest dorosły to niech idzie do pracy, skoro partner zapewniał mu wysoka stopę życia,i odszedł,no to znaczy że już tego nie chce robić.
A tu bah, piękne państwo polskie mimo tego każę takiej osobie nadal to robić.
Ile jest przypadków ze kobieta dostaje takie alimenty i potem żyję sobie z innym gościem bez ślubu,bo wy przypadku ponownego zamążpójścia to by jej te alimenty przepadły.
wiec żyją na kocią łapę.
wiecie że w Polsce np brat alkoholik który miał w dupie szkołę może domagać sie od swojego brata który miał jakieś ambicie alimentów? I je dostanie?
Ba! rodzice którzy całe zycie mieli swoje dziecko gdzieś,stosowali przemoc fizyczna i psychiczna,o ile ten dzieciak nie ma dowodów to będzie im musiał płacić alimenty gdy oni znajda się w niedostatku.
Albo jeszcze lepiej gdy taki wyrodny rodzic trafi do dpsu, to gdy jego emerytura nie starcza na pokrycie kosztów( a prawie nigdy nie starcza bo koszt depsu to min 3.5k+) to w tedy przez ośrodek społeczny i komornika z takiego dziecka ściągana jest reszta, az do minimalnego wynagrodzenia.
albo gdy jesteś rodzicem i twoje dziecko nie płaci alimentów to ty możeszbyć zobowiązany do ich płacenia?
Bajeczna Polska.
Rycząca trzydziestka napisał/a:Legat napisał/a:Prawdopodobnie winą za rozpad małżeństwa został obarczony on. Ona przez to straciła wysoki poziom życia i dlatego ma od niego alimenty.
Sprawa jeszcze w toku ma być ostatnia rozprawa dlatego dziwię się, że nikt jeszcze nie został uznany winny rozpadu małżeństwa a już zaczęło się płacenie alimentów..
Mógł facet być uznany winnym rozpadu,ale była żona nie wystąpiła o alimenty dla siebie w tamtym czasie.
Orzeczenie o winie nie zawsze jest równoznaczne z automatycznym przyznaniem alimentów - w tym wypadku żonie
Inaczej to jest jak w przypadku alimentów na dzieci.
Pewnie postarała się o te alimenty na siebie wcześniej, bo to może odrębna sprawa. Ogólnie to jestem tym zniesmaczona bo rozumiem alimenty na dziecko ale dla zdrowej osoby ? I pytanie jak sobie to wywalczyła. Słyszałam że w Polsce nie jest
To takie proste . Pytanie więc co takiego zrobił że jednak musi jej płacić. Może przez niego upadła na zdrowiu psychicznym i fizycznym bo to co mówią faceci to często mija się z prawdą. Według niego wcale tak nie było ale nie wiem komu wierzyć. Za krótko go znam . Mając na uwadze to że z pewnością sprawę przegra i Ma jej płacić kolejne 5 lat słowem utrzymywać swoją byłą rodzinę więc nie wiem gdzie jest miejsce dla jego nowej partnerki
"O alimentach na byłą żonę można mówić w dwóch sytuacjach:
gdy wyłączną winą za rozpad małżeństwa został obarczony mąż, a rozwód spowodował znaczące pogorszenie sytuacji materialnej żony, gdy żaden z małżonków nie został uznany winnym rozkładu pożycia, a w wyniku rozwodu żona popadła w niedostatek."
"O alimentach na byłą żonę można mówić w dwóch sytuacjach:
gdy wyłączną winą za rozpad małżeństwa został obarczony mąż, a rozwód spowodował znaczące pogorszenie sytuacji materialnej żony, gdy żaden z małżonków nie został uznany winnym rozkładu pożycia, a w wyniku rozwodu żona popadła w niedostatek."
W drugim przypadku jest czasowo. Jeśli dobrze pamiętam do 2 lat. W pierwszym do czasu kolejnego, związku tutaj byłej zony.
10 2022-07-27 21:55:46 Ostatnio edytowany przez Panna z Dworu (2022-07-27 22:03:57)
Źle pamiętasz i nie wszystko wiesz.
Wygasa zawsze w razie zawarcia nowego małżeństwa przez małżonka uprawnionego. Gdy zobowiązanym jest małżonek rozwiedziony, który nie został uznany za winnego rozkładu pożycia, obowiązek ten wygasa z upływem pięciu lat od orzeczenia rozwodu, chyba że ze względu na wyjątkowe okoliczności sąd, na żądanie uprawnionego, przedłuży wymieniony termin pięcioletni. Wygaśnięcie obowiązku uzasadnia także tzw. zmiana stosunków.
Obowiązek alimentacyjny małżonka winnego rozkładu pożycia może trwać nawet dożywotnio.
Małżonek wyłącznie winny ma obowiązek przyczyniać się w odpowiednim zakresie do zaspokajania usprawiedliwionych potrzeb małżonka niewinnego, chociażby ten nie znajdował się w niedostatku. Przy wyłącznie winnym jedyną zmianą stosunków uzasadniającą ustanie obowiązku alimentacyjnego jest pogorszenie się możliwości zarobkowych zobowiązanego lub zwiększenie jego potrzeb. Jedynym ratunkiem w tej sytuacji aby obowiązek dostarczania środków utrzymania małżonkowi rozwiedzionemu wygasał jest zawarcie przez tego małżonka nowego małżeństwa.
Natomiast jeśli gościu nie jest jeszcze rozwiedziony (sprawa rozwodowa nie zakończyła się prawomocnie) to te alimenty co najwyżej tytułem zabezpieczenia roszczenia.
Także niech sobie autorka przemyśli czy starczy kasy dla wszystkich
Źle pamiętasz i nie wszystko wiesz.
Zdaję sobie z tego sprawę.
Są sytuacje gdzie dla byłego małżonka powinny być nie tylko alimenty, ale i jeszcze odszkodowanie za szkody moralne, uszczerbek na zdrowiu psychicznym, poczucie wstydu/ nieuzasadnione, ale jednak/,.
Nie jest łatwo po jakimś czasie małżeństwa zaczynać od nowa, budować poczucie własnej wartości, odnaleźć się finansowo i mentalnie w nowej rzeczywistości.
Dobry prawnik może dużo wywalczyć dla porzuconej strony.
13 2022-07-30 09:28:44 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2022-07-30 09:31:03)
Rację ma Panna. Alimenty na żonę to forma zabezpieczenia, gdyby sytuacja materialna byłej żony się pogorszyła na tyle, że nie miałaby się z czego utrzymać wraz z dzieckiem. Na ogół to martwe prawo, bo do rzadkości należy, kiedy była żona z różnych powodów, na przykład zdrowotnych, nie jest w stanie zapewnić sobie i dziecku skromnych warunków materialnych (i potrafi to udowodnić). Poza tym przecież mamy 500 plus i inne dodatki socjalne, nie to, co kiedyś.