Bardzo słaba kondycja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZDROWIE KOBIETY » Bardzo słaba kondycja

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

1 Ostatnio edytowany przez Mikus_1990 (2022-06-23 12:06:35)

Temat: Bardzo słaba kondycja

Hej! Nie wiem czy to forum to dobre miejsce na rozmowę o ćwiczeniach sportowych, ale może są tu też takie osóbki, które będą w stanie podzielić się swoimi doświadczeniami.

Otóż od zawsze miałam problem z wagą. Już jako kilkuletnia dziewczynka nie byłam chudziutka. Nigdy nie uprawiałam sportu, wolałam się objadać i leżeć na kanapie.

W pewnym momencie dobiłam do wagi 68 kg przy wzroście 158 cm. Nie była to może jakaś bardzo duża nadwaga, ale czułam się fatalnie.

Schudłam sporo kilogramów, od jakiś 3 lat utrzymuję swoją obecną wagę, tj 54-55 kg.

Oczywiście zaczęłam więcej się ruszać, patrzeć na to co jem.

Jeśli chodzi o dietę, nie trzymam jakieś restrykcyjnej, jem to na co mam ochotę, ale w rozsądnych ilościach. Nie wiem czy czasami nie przesadzam na zasadzie, że jem aż za mało... Chyba w mojej głowie został ten strach, że znów zacznę tyć...

Chciałabym uprawiać więcej sportu. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Bo moja kondycja jest fatalna...

Moje ciało nie wygląda dobrze, mimo dobrej wagi. Lekki cellulit na nogach, wiotka skóra. Boczki. Taki typ skinny fat. Mimo wszystko dużo tłuszczu w organizmie, mało mięśni. Moim celem jest zmiana tych proporcji.

Jednak gdy zaczynam trochę więcej się wysilać, dostaję potem zakwasów... Wystarczy, że poćwiczę intensywnie 30 min i już mam wyjęte kolejne 3 dni, bo wszystko mnie boli. Nie potrafię przebiec nawet 2 km bez zadyszki. I to truchtem, nie biegam szybko! Ostatnio to nawet zatrzymałam się wcześniej bo dostałam kolki. Puls 180... hmm Następnego dnia bóle łydek...

Mięśnie szybko się męczą, szybko drżą. Gdy mam zrobić jakieś ćwiczenia na nogi, podskoki przysiady itd, czy podnoszenie hantli... Czuję jakby mięśnie odmawiały posłuszeństwa, zaczynają się trząść. Następnego dnia oczywiście zakwasy.

Jestem młodą osobą, mam 32 lata... Oczywiście, że próbowałam pracy z trenerem personalnym. Trener rozkładał ręce, nie wiedział o co mi chodzi, nie potrafił powiedzieć, czemu aż tak szybko się męczę. Wkurzałam się na niego i na siebie, bo on dawał mi okropny wycisk, następnego dnia nie mogłam nawet usiąść, zanim doszłam do siebie mijał tydzień i ćwiczyłam tylko raz w tygodniu. hmm Mówiłam mu o tym, on nie potrafił pomóc, uważał, że wcale nie wybiera mi zbyt trudnych ćwiczeń.

Próbowałam zaczynać od lżejszych rzeczy. Marsze. Ale niezbyt zauważyłam by poprawiała się po tym moja kondycja. Ćwiczyłam też na siłowni trzy miesiące na zasadzie interwałów czyli zmiana urządzeń co 40 sekund. Razem z rozciąganiem i rozgrzewką wychodziła 1 h. Trzy razy w tygodniu. Moje proporcje ciała, skład i waga pozostały bez zmian...

Zastanawiam się też czy może mój brak sił pochodzi o diety? Nie raz robiłam tak, że jadłam do 16/17:00 i kolejny posiłek już następnego dnia. Bo cholernie się boje zjeść za dużo!

Czy ktoś z Was zaczynał od zera jak ja? Jak to się u Was zmieniało?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bardzo słaba kondycja
Mikus_1990 napisał/a:

Moje ciało nie wygląda dobrze, mimo dobrej wagi. Lekki cellulit na nogach, wiotka skóra. Boczki. Taki typ skinny fat. Mimo wszystko dużo tłuszczu w organizmie, mało mięśni.

To normalne. Bez ćwiczeń i mięśni nie będziesz wyglądać dobrze, nawet pomimo normalnej wagi.

Mikus_1990 napisał/a:

Jednak gdy zaczynam trochę więcej się wysilać, dostaję potem zakwasów... Wystarczy, że poćwiczę intensywnie 30 min i już mam wyjęte kolejne 3 dni, bo wszystko mnie boli.

Zakwasy czy ból mięśni to najnormalniejsza rzecz na świecie. Słyszałaś powiedzenie że jak boli to rośnie? Każda przerwa w treningach i powrót do ćwiczeń będzie skutkować bólem. To normalne, nie dzieje Ci się żadna krzywda. To zdrowa reakcja Twojego ciała na zmiany.

Mikus_1990 napisał/a:

Nie potrafię przebiec nawet 2 km bez zadyszki.
Puls 180... hmm Następnego dnia bóle łydek...

Gdy zaczynałam nie mogłam przebiec 200m. A teraz 10km jest w miarę spoko (ale nie trenuję pod tym kątem więc mnie to satysfakcjonuje)

Mikus_1990 napisał/a:

Mięśnie szybko się męczą, szybko drżą. Gdy mam zrobić jakieś ćwiczenia na nogi, podskoki przysiady itd, czy podnoszenie hantli... Czuję jakby mięśnie odmawiały posłuszeństwa, zaczynają się trząść. Następnego dnia oczywiście zakwasy.

Normalka na początku

Mikus_1990 napisał/a:

Ćwiczyłam też na siłowni trzy miesiące na zasadzie interwałów czyli zmiana urządzeń co 40 sekund. Razem z rozciąganiem i rozgrzewką wychodziła 1 h. Trzy razy w tygodniu. Moje proporcje ciała, skład i waga pozostały bez zmian...

Interwały są do wyrobienia kondycji, nie zbudujesz tym mięśni. /tańcem też nie/

Masę mięśniową robisz ćwiczeniami z oporem. Niech to będzie opór Twojego ciała na początek. Zacznij Skalpel Chodakowskiej 3x w tygodniu, da się go ściągnąć z neta. Później częściej, a po paru miesiącach dołóż obciążenie.

3

Odp: Bardzo słaba kondycja

A może to choroba w rodzaju zaniku mięśni?
Żeby mięśnie się tworzyły potrzebne jest odpowiednie odżywianie, białko.

4

Odp: Bardzo słaba kondycja

Możliwe że masz w organizmie za mało mikroelementów takich jak magnez, potas i sód. Możesz zrobić sobie badanie krwi na poziom mikroelementów i ew. zacząć zwracać uwagę aby w pożywieniu  właśnie ich nie brakowało. Nie zaszkodziłoby też upewnienie się, że masz właściwy poziom hormonów tarczycy.

5

Odp: Bardzo słaba kondycja

Dziękuję za rady!

6

Odp: Bardzo słaba kondycja
Mikus_1990 napisał/a:

Dziękuję za rady!

I jak, jest jakaś poprawa?
Na Twoim miejscu poszłabym do internisty i poprosiła o badania okresowe. Morfologia, glukoza, itd., raz w roku każdy może zrobić na nfz z tego co kojarzę. Potem suplementacja magnezu, witaminy B6, D3, potasu. Zacznij od biegania, a właściwie truchtu, tak z 6-7 km/h, mniej męczy, a utrzymujesz podwyższone tętno przez dłuższy czas. Na ćwiczenia z ciężarami przyjdzie czas później, gdy wyrobisz choć trochę kondycję. Ważne jest też rozciąganie mięśni, odpal sobie jakieś wideo na youtube w stylu "rozciąganie dla początkujących". Powodzenia!

7 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-16 10:38:31)

Odp: Bardzo słaba kondycja

Nie jestem fachowcem w tej dziecinie ale ćwiczę regularnie od lat i zgadzam się z powyższymi opiniami, że Twoje problemy mogą wynikać z braku odpowiednich mikroelementów i witamin w diecie. Kondycja przychodzi z czasem. Mięśnie też budują się stopniowo. Jeśli ciagle masz zakwasy, to ewidentnie też masz źle dobrane ćwiczenia, a co w tym przypadku chyba wazniejsze - rozgrzewkę i rozciąganie.
Jeśli nie masz kompletnie kondycji, ani mięśni, ja radziłabym Ci na poczatek lekką jogę, na kardio i ćwiczenia siłowe przyjdzie czas. Taniec też jest dobry. Dieta też jest bardzo ważna bo mięśnie muszą mieć budulec. Ważne też by po treningu zjeść coś choćby banana czy skyr, a nie głodzić. Zresztą każda aktywność nawet jazda na rowerze czy lekki trucht, a nawet dłuższe spacery są dobre. Ja też polecam bardzo pływanie.
Co do treneta personalnego, to wybacz ale raczej nie wygląda on na specjalnie kompetentnego. Kiedyś jak jeszcze chodziłam na zajęcia do klubu nie mogłam patrzeć jak jakaś laska (też trener personalny) kobiecie, która ewidentnie nie miała kondycji kazała robić przykładowo skip A i była zdziwiona, że kobieta "takiego łatwego ćwiczenia" nie potrafi zrobić. A nawet włączała je do rozgrzewki. Podobnie z np. pajacykami. Owszem dla osoby bardziej zaawansowanej to może być rozgrzewka ale nie dla początkującej. Stąd rozgrzewka rozgrzewce nie równa. Podobnie z rozciąganiem. Jeśli nie masz fizycznych możliwości (jeszcze) też się dobrze nie rozciągniesz. Stąd najprawdopodobniej te ciągłe zakwasy.
Także to, ze ktoś jest trenetem personalnym (zdobył dyplom) nie znaczy, że ma umiejęstość dostosowania traningów do bardziej wymagających przypadków.

8

Odp: Bardzo słaba kondycja
Mikus_1990 napisał/a:

Hej! Nie wiem czy to forum to dobre miejsce na rozmowę o ćwiczeniach sportowych, ale może są tu też takie osóbki, które będą w stanie podzielić się swoimi doświadczeniami.

Otóż od zawsze miałam problem z wagą. Już jako kilkuletnia dziewczynka nie byłam chudziutka. Nigdy nie uprawiałam sportu, wolałam się objadać i leżeć na kanapie.

W pewnym momencie dobiłam do wagi 68 kg przy wzroście 158 cm. Nie była to może jakaś bardzo duża nadwaga, ale czułam się fatalnie.

Schudłam sporo kilogramów, od jakiś 3 lat utrzymuję swoją obecną wagę, tj 54-55 kg.

Oczywiście zaczęłam więcej się ruszać, patrzeć na to co jem.

Jeśli chodzi o dietę, nie trzymam jakieś restrykcyjnej, jem to na co mam ochotę, ale w rozsądnych ilościach. Nie wiem czy czasami nie przesadzam na zasadzie, że jem aż za mało... Chyba w mojej głowie został ten strach, że znów zacznę tyć...

Chciałabym uprawiać więcej sportu. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Bo moja kondycja jest fatalna...

Moje ciało nie wygląda dobrze, mimo dobrej wagi. Lekki cellulit na nogach, wiotka skóra. Boczki. Taki typ skinny fat. Mimo wszystko dużo tłuszczu w organizmie, mało mięśni. Moim celem jest zmiana tych proporcji.

Jednak gdy zaczynam trochę więcej się wysilać, dostaję potem zakwasów... Wystarczy, że poćwiczę intensywnie 30 min i już mam wyjęte kolejne 3 dni, bo wszystko mnie boli. Nie potrafię przebiec nawet 2 km bez zadyszki. I to truchtem, nie biegam szybko! Ostatnio to nawet zatrzymałam się wcześniej bo dostałam kolki. Puls 180... hmm Następnego dnia bóle łydek...

Mięśnie szybko się męczą, szybko drżą. Gdy mam zrobić jakieś ćwiczenia na nogi, podskoki przysiady itd, czy podnoszenie hantli... Czuję jakby mięśnie odmawiały posłuszeństwa, zaczynają się trząść. Następnego dnia oczywiście zakwasy.

Jestem młodą osobą, mam 32 lata... Oczywiście, że próbowałam pracy z trenerem personalnym. Trener rozkładał ręce, nie wiedział o co mi chodzi, nie potrafił powiedzieć, czemu aż tak szybko się męczę. Wkurzałam się na niego i na siebie, bo on dawał mi okropny wycisk, następnego dnia nie mogłam nawet usiąść, zanim doszłam do siebie mijał tydzień i ćwiczyłam tylko raz w tygodniu. hmm Mówiłam mu o tym, on nie potrafił pomóc, uważał, że wcale nie wybiera mi zbyt trudnych ćwiczeń.

Próbowałam zaczynać od lżejszych rzeczy. Marsze. Ale niezbyt zauważyłam by poprawiała się po tym moja kondycja. Ćwiczyłam też na siłowni trzy miesiące na zasadzie interwałów czyli zmiana urządzeń co 40 sekund. Razem z rozciąganiem i rozgrzewką wychodziła 1 h. Trzy razy w tygodniu. Moje proporcje ciała, skład i waga pozostały bez zmian...

Zastanawiam się też czy może mój brak sił pochodzi o diety? Nie raz robiłam tak, że jadłam do 16/17:00 i kolejny posiłek już następnego dnia. Bo cholernie się boje zjeść za dużo!

Czy ktoś z Was zaczynał od zera jak ja? Jak to się u Was zmieniało?

Na zmianę co drugi dzień:
- Marszobieg przełajem tzn. nie po chodniku, drodze ale po ścieżce na jakiejś łączce lub lesie, gdzie jest nierówno i trzeba trochę pod górkę i z górki (zwiększać dystans w miarę postępów).
- 10 pompek, 10 przysiadów, 10 brzuszków (zwiększać ilość w miarę postępów).

9 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-07-17 09:54:40)

Odp: Bardzo słaba kondycja
Snake napisał/a:

Na zmianę co drugi dzień:
- Marszobieg przełajem tzn. nie po chodniku, drodze ale po ścieżce na jakiejś łączce lub lesie, gdzie jest nierówno i trzeba trochę pod górkę i z górki (zwiększać dystans w miarę postępów).
- 10 pompek, 10 przysiadów, 10 brzuszków (zwiększać ilość w miarę postępów).

No proszę Cię, piszesz kobiecie bez kondycji i mięśni by robiła 10 pompek? Ogólnie kobiece pomki (mam nadzieję, że wiesz jak wyglądają) czy deski są raczej zarezerowane dla tych trochę berdziej zaawansowanych. O tych męskich nie wspominając bo to już jest znacznie wyższy poziom tridności.
Przysiady tak ale trzeba uważać na prawidłową pozycję ciała. Brzuszki jak najbardziej tylko tu też trzeba uważać na to by dolna część kręgosłupa była "przyklejona" do maty.
Inaczej można sobie zrobić krzywdę.
Poza tym by nie mieć zakwasów musi być konkretna rozgrzewka, a potem rozciąganie. Inaczej zakwasy pewne.

10

Odp: Bardzo słaba kondycja
Roxann napisał/a:
Snake napisał/a:

Na zmianę co drugi dzień:
- Marszobieg przełajem tzn. nie po chodniku, drodze ale po ścieżce na jakiejś łączce lub lesie, gdzie jest nierówno i trzeba trochę pod górkę i z górki (zwiększać dystans w miarę postępów).
- 10 pompek, 10 przysiadów, 10 brzuszków (zwiększać ilość w miarę postępów).

No proszę Cię, piszesz kobiecie bez kondycji i mięśni by robiła 10 pompek? Ogólnie kobiece pomki (mam nadzieję, że wiesz jak wyglądają) czy deski są raczej zarezerowane dla tych trochę berdziej zaawansowanych. O tych męskich nie wspominając bo to już jest znacznie wyższy poziom tridności.
Przysiady tak ale trzeba uważać na prawidłową pozycję ciała. Brzuszki jak najbardziej tylko tu też trzeba uważać na to by dolna część kręgosłupa była "przyklejona" do maty.
Inaczej można sobie zrobić krzywdę.
Poza tym by nie mieć zakwasów musi być konkretna rozgrzewka, a potem rozciąganie. Inaczej zakwasy pewne.

Cóż, napisałem to z perspektywy prawie 49-letniego faceta z dużą nadwagą i tak obciąłem proponowaną ilość powtórzeń 2 razy...
No dobra, w takim razie proponuję taki zestaw ćwiczeń bardziej kobiecych:
- spacer 100 metrów,
- 5 razy wstać z krzesła i usiąść/ 5 razy podnieść każdą nogę kolanem na wysokość pasa/ 5 razy unieść ręce nad głowę i opuścić.

11

Odp: Bardzo słaba kondycja
Mikus_1990 napisał/a:

Zastanawiam się też czy może mój brak sił pochodzi o diety? Nie raz robiłam tak, że jadłam do 16/17:00 i kolejny posiłek już następnego dnia. Bo cholernie się boje zjeść za dużo!

?

Wytrzymasz do następnego dnia jedzc ostatni posiłek o 17- tej?
Po mojemu potrzeba czasu do zbudowania kondycji Regularnych ćwiczeń i nie za ciężkich na  początek, bo zakwasy są niewskazane, potem musisz mieć czas na regeneracje. Jak masz tak bez przrwy duże zakwasy - moim zdaniem trening jest za cięzki.
Morfologię możesz zrobić, powiedzieć lekarzowi co i jak i wtedy on zaleci, albo i nie uzupełnianie niedoborów. Suplementów łykać odradzam, one nie mają potwierdzonego działania. Jedynie leki, a w zasadzie nie leki, tylko uzupełnianie niedoborów przez tabletki, wprzepisane przez lekarza (jeśli miałabyś niedobory), a nie jakieś Plusze  czy herbatki z aszwagandy z biedry.

Jest jeszcze opcja, że wybrałaś niekorzystną dla siebie aktywność, jednemu pomoże basen, innemu rower, innemu siłownia - dobrze znalexc coś dla siebie.
Albo jesz za mało, za mało treściwie i po prostu nie masz siły na treningi.

12

Odp: Bardzo słaba kondycja
rossanka napisał/a:
Mikus_1990 napisał/a:

Zastanawiam się też czy może mój brak sił pochodzi o diety? Nie raz robiłam tak, że jadłam do 16/17:00 i kolejny posiłek już następnego dnia. Bo cholernie się boje zjeść za dużo!

?

Wytrzymasz do następnego dnia jedzc ostatni posiłek o 17- tej?
Po mojemu potrzeba czasu do zbudowania kondycji Regularnych ćwiczeń i nie za ciężkich na  początek, bo zakwasy są niewskazane, potem musisz mieć czas na regeneracje. Jak masz tak bez przrwy duże zakwasy - moim zdaniem trening jest za cięzki.
Morfologię możesz zrobić, powiedzieć lekarzowi co i jak i wtedy on zaleci, albo i nie uzupełnianie niedoborów. Suplementów łykać odradzam, one nie mają potwierdzonego działania. Jedynie leki, a w zasadzie nie leki, tylko uzupełnianie niedoborów przez tabletki, wprzepisane przez lekarza (jeśli miałabyś niedobory), a nie jakieś Plusze  czy herbatki z aszwagandy z biedry.

Jest jeszcze opcja, że wybrałaś niekorzystną dla siebie aktywność, jednemu pomoże basen, innemu rower, innemu siłownia - dobrze znalexc coś dla siebie.
Albo jesz za mało, za mało treściwie i po prostu nie masz siły na treningi.

Dla mnie to norma że jem ostatni posiłek o 17.00, a następny następnego dnia o 13.00, śniadań nie jem w ogóle. Nie skarżę się na brak energii ani problemy z kondycją. Po prostu jem kiedy jestem głodna, nie wtedy kiedy każą "fachowcy". Mnie to wystarcza, bo jem dość kalorycznie i omijam szerokim łukiem produkty "fit". Jak widać człowiek człowiekowi nie równy i każdy powinien sam znaleźć sposób na własne odżywianie.

13

Odp: Bardzo słaba kondycja
Salomonka napisał/a:
rossanka napisał/a:
Mikus_1990 napisał/a:

Zastanawiam się też czy może mój brak sił pochodzi o diety? Nie raz robiłam tak, że jadłam do 16/17:00 i kolejny posiłek już następnego dnia. Bo cholernie się boje zjeść za dużo!

?

Wytrzymasz do następnego dnia jedzc ostatni posiłek o 17- tej?
Po mojemu potrzeba czasu do zbudowania kondycji Regularnych ćwiczeń i nie za ciężkich na  początek, bo zakwasy są niewskazane, potem musisz mieć czas na regeneracje. Jak masz tak bez przrwy duże zakwasy - moim zdaniem trening jest za cięzki.
Morfologię możesz zrobić, powiedzieć lekarzowi co i jak i wtedy on zaleci, albo i nie uzupełnianie niedoborów. Suplementów łykać odradzam, one nie mają potwierdzonego działania. Jedynie leki, a w zasadzie nie leki, tylko uzupełnianie niedoborów przez tabletki, wprzepisane przez lekarza (jeśli miałabyś niedobory), a nie jakieś Plusze  czy herbatki z aszwagandy z biedry.

Jest jeszcze opcja, że wybrałaś niekorzystną dla siebie aktywność, jednemu pomoże basen, innemu rower, innemu siłownia - dobrze znalexc coś dla siebie.
Albo jesz za mało, za mało treściwie i po prostu nie masz siły na treningi.

Dla mnie to norma że jem ostatni posiłek o 17.00, a następny następnego dnia o 13.00, śniadań nie jem w ogóle. Nie skarżę się na brak energii ani problemy z kondycją. Po prostu jem kiedy jestem głodna, nie wtedy kiedy każą "fachowcy". Mnie to wystarcza, bo jem dość kalorycznie i omijam szerokim łukiem produkty "fit". Jak widać człowiek człowiekowi nie równy i każdy powinien sam znaleźć sposób na własne odżywianie.

I dlatego piszę, że może autorce to nie służy, bo jedząc ostatni posiłek o 17tej, może najzwyczajniej nie mieć siły Tobie to służy, jej nie musi.

14

Odp: Bardzo słaba kondycja
rossanka napisał/a:
Salomonka napisał/a:
rossanka napisał/a:

Wytrzymasz do następnego dnia jedzc ostatni posiłek o 17- tej?
Po mojemu potrzeba czasu do zbudowania kondycji Regularnych ćwiczeń i nie za ciężkich na  początek, bo zakwasy są niewskazane, potem musisz mieć czas na regeneracje. Jak masz tak bez przrwy duże zakwasy - moim zdaniem trening jest za cięzki.
Morfologię możesz zrobić, powiedzieć lekarzowi co i jak i wtedy on zaleci, albo i nie uzupełnianie niedoborów. Suplementów łykać odradzam, one nie mają potwierdzonego działania. Jedynie leki, a w zasadzie nie leki, tylko uzupełnianie niedoborów przez tabletki, wprzepisane przez lekarza (jeśli miałabyś niedobory), a nie jakieś Plusze  czy herbatki z aszwagandy z biedry.

Jest jeszcze opcja, że wybrałaś niekorzystną dla siebie aktywność, jednemu pomoże basen, innemu rower, innemu siłownia - dobrze znalexc coś dla siebie.
Albo jesz za mało, za mało treściwie i po prostu nie masz siły na treningi.

Dla mnie to norma że jem ostatni posiłek o 17.00, a następny następnego dnia o 13.00, śniadań nie jem w ogóle. Nie skarżę się na brak energii ani problemy z kondycją. Po prostu jem kiedy jestem głodna, nie wtedy kiedy każą "fachowcy". Mnie to wystarcza, bo jem dość kalorycznie i omijam szerokim łukiem produkty "fit". Jak widać człowiek człowiekowi nie równy i każdy powinien sam znaleźć sposób na własne odżywianie.

I dlatego piszę, że może autorce to nie służy, bo jedząc ostatni posiłek o 17tej, może najzwyczajniej nie mieć siły Tobie to służy, jej nie musi.

Nie odniosłam się do tego czy jej to służy, tylko do twojego pytania o to, czy wytrzyma do następnego dnia. Podałam swój przykład jako taki, że można wytrzymać i w ogóle to nie jest dziwne, o ile odpowiednio "pod siebie" skomponuje się posiłki. Pozostaje jeszcze kwestia tego co autorka napisała wcześniej, o tym strachu przed przytyciem. Możliwe, że po prostu nie dojada a co za tym idzie, nie ma odpowiedniej ilości kalorii, o składnikach odżywczych nie wspomnę. Żeby zrobić tak długą przerwę w jedzeniu, to ostatni posiłek musi być odpowiednio zbilansowany.

15

Odp: Bardzo słaba kondycja

Jesteś jeszcze z 10kg za gruba a przy takim wzroście to bardzo dużo, stąd taka kondycja. Popieram Snejka.

16

Odp: Bardzo słaba kondycja
Be. napisał/a:

Jesteś jeszcze z 10kg za gruba a przy takim wzroście to bardzo dużo, stąd taka kondycja. Popieram Snejka.

Bez przesady, ja mam 25 kg za dużo i bez problemu wytrzymałem 16 dni szkolenia w wojsku, a teraz 2 tygodnie poligonu, gdzie w obu przypadkach jest się 16 godzin dziennie intensywnie na nogach. I jak każą, to trzeba zrobić 30 pompek z plecakiem na sobie. Natomiast co do pompek u kobiet, to tylko kwestia tego, że kobiety się zapuszczają. Na egzaminie z w-f obserwowałem kobiety jak robią pompki. Młode dziewczyny nie były w stanie zrobić jednej pompki. Niektóre jednak bez problemu robiły 20 i wcale nie wyglądały na chłopów. To kwestia pewnego powtarzającego się stereotypu. Na przykład przy strzelaniu na zmęczeniu przed wzięciem broni do ręki faceci musieli przebiec określony dystans i zrobić 10 pompek. Kobiety 10 przysiadów. To jest właśnie pielęgnowanie stereotypu, bo przecież taka laska być może kiedyś będzie musiała zrobić coś co jednak wymaga pewnej siły w ramionach, a nie w nogach. Ja szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem jak można nie móc zrobić choć jednej pompki? Jak się zaczynałem przygotowywać do wojska, to byłem w stanie zrobić choć 10. Pod przymusem zrobiłbym oczywiście i więcej wink Potem wdrożyłem proste ćwiczenia, że co dzień lub 2 trzy serie po 10, potem 15 i teraz 20 pompek. Na egzaminie zrobiłem normę na ocenę dobrą dla 35 latków. Z drugiej strony brzuszki. Ja robię w 2 minuty spokojnie pod 50 ale widziałem, że wielu młodym chłopakom z trudem przychodziło 15-20. Oczywiście taki problem jak przeciętna kobieta z pompkami ja mam z podciąganiem. Podciągnę się może ze 3 razy ale to dlatego, że wciąż brak mi czasu i woli aby zamontować w piwnicy uchwyt do podciągania. Gdybym go zamontował i regularnie ćwiczył, to te 10-15 razy bym się podciągnął mimo 25 nadmiarowych kilogramów. I w końcu będę musiał to zrobić, bo za rok będę miał egzamin z podciągania. Tak więc kobitki może nie dawajcie się szufladkować w te kobiece pompki tylko po prostu ćwiczcie normalne.
Co do zakwasów. Jak się ktoś boi zakwasów, to niech lepiej pozostanie przy siedzeniu na kanapie i obżeraniu się. Nie ma wysiłku bez bólu.
Jak zaczynałem biegać w kwietniu, a nienawidzę biegać, to przez ponad tydzień napierniczały mnie kolana i skurcze. Na bóle maści i zmiana techniki. Najbardziej kolana obciąża marszobieg w typie bardziej marszu. Wystarczy biec trochę szybciej i wyżej unosić kolana i już inaczej rozkładają się obciążenia.

17

Odp: Bardzo słaba kondycja
Be. napisał/a:

Jesteś jeszcze z 10kg za gruba a przy takim wzroście to bardzo dużo, stąd taka kondycja. Popieram Snejka.

Przy 158 cm i wadze 55 kg ona jest za gruba? 
Moim zdaniem to waga odpowiednią, Ty widzisz grubaskę.
A potem smarujesz posty, jak to kobiety lecą na wygląd, a normalnie zbudowaną kobietę uważasz, że "jest 10kg za gruba, to bardzo duzo".
Prawdę ktoś pisał, że za ładne uważacie zrobione instagramiwe dziunie, a ładne, normalne kobiety uważacie za brzydulą, dając im max 3.
Za dużo Photoshopa panowie.

18

Odp: Bardzo słaba kondycja

Co do pompek to można ich nie umieć. Podejrzewam, że też nie zrobiłabym ani jednej, tzn pełnej, nie babskiej. Zawsze też miałam problem z podciągnięciem się, pompkami, rzutem piłką, oszczepem itd, wszędzie tam gdzie trzeba było silnych rąk. Ale za to przebiegałam 5 i 10 km bez problemu.

19

Odp: Bardzo słaba kondycja
rossanka napisał/a:

Co do pompek to można ich nie umieć. Podejrzewam, że też nie zrobiłabym ani jednej, tzn pełnej, nie babskiej. Zawsze też miałam problem z podciągnięciem się, pompkami, rzutem piłką, oszczepem itd, wszędzie tam gdzie trzeba było silnych rąk. Ale za to przebiegałam 5 i 10 km bez problemu.

To polecam Ci trening motoryczny może kojarzysz? smile Możesz na taki zapisać się w klinice enel sport jak jesteś z Warszawy (albo z Łodzi). Wielu sportowców korzysta z tego typu treningu żeby poprawic swoje osiągi ale tu też chodzi o profilaktykę kontuzji. Ja byłam i świetna sprawa to jest poza tym Pan Remigiusz Rzepka który prowadzi w WWA takie treningi to fajny i zabawny facet big_smile Czasem dawał w kość no ale w końcu to trening !

20

Odp: Bardzo słaba kondycja
Snake napisał/a:
Be. napisał/a:

Jesteś jeszcze z 10kg za gruba a przy takim wzroście to bardzo dużo, stąd taka kondycja. Popieram Snejka.

Bez przesady, ja mam 25 kg za dużo i bez problemu wytrzymałem 16 dni szkolenia w wojsku, a teraz 2 tygodnie poligonu, gdzie w obu przypadkach jest się 16 godzin dziennie intensywnie na nogach. I jak każą, to trzeba zrobić 30 pompek z plecakiem na sobie. Natomiast co do pompek u kobiet, to tylko kwestia tego, że kobiety się zapuszczają. Na egzaminie z w-f obserwowałem kobiety jak robią pompki. Młode dziewczyny nie były w stanie zrobić jednej pompki. Niektóre jednak bez problemu robiły 20 i wcale nie wyglądały na chłopów. To kwestia pewnego powtarzającego się stereotypu. Na przykład przy strzelaniu na zmęczeniu przed wzięciem broni do ręki faceci musieli przebiec określony dystans i zrobić 10 pompek. Kobiety 10 przysiadów. To jest właśnie pielęgnowanie stereotypu, bo przecież taka laska być może kiedyś będzie musiała zrobić coś co jednak wymaga pewnej siły w ramionach, a nie w nogach. Ja szczerze mówiąc nie bardzo rozumiem jak można nie móc zrobić choć jednej pompki? Jak się zaczynałem przygotowywać do wojska, to byłem w stanie zrobić choć 10. Pod przymusem zrobiłbym oczywiście i więcej wink Potem wdrożyłem proste ćwiczenia, że co dzień lub 2 trzy serie po 10, potem 15 i teraz 20 pompek. Na egzaminie zrobiłem normę na ocenę dobrą dla 35 latków. Z drugiej strony brzuszki. Ja robię w 2 minuty spokojnie pod 50 ale widziałem, że wielu młodym chłopakom z trudem przychodziło 15-20. Oczywiście taki problem jak przeciętna kobieta z pompkami ja mam z podciąganiem. Podciągnę się może ze 3 razy ale to dlatego, że wciąż brak mi czasu i woli aby zamontować w piwnicy uchwyt do podciągania. Gdybym go zamontował i regularnie ćwiczył, to te 10-15 razy bym się podciągnął mimo 25 nadmiarowych kilogramów. I w końcu będę musiał to zrobić, bo za rok będę miał egzamin z podciągania. Tak więc kobitki może nie dawajcie się szufladkować w te kobiece pompki tylko po prostu ćwiczcie normalne.
Co do zakwasów. Jak się ktoś boi zakwasów, to niech lepiej pozostanie przy siedzeniu na kanapie i obżeraniu się. Nie ma wysiłku bez bólu.
Jak zaczynałem biegać w kwietniu, a nienawidzę biegać, to przez ponad tydzień napierniczały mnie kolana i skurcze. Na bóle maści i zmiana techniki. Najbardziej kolana obciąża marszobieg w typie bardziej marszu. Wystarczy biec trochę szybciej i wyżej unosić kolana i już inaczej rozkładają się obciążenia.

To różnie bywa z tym zapuszczeniem, niektórym po prostu zwiększanie siły/budowanie mięśni przychodzi dużo wolniej.
Ja mam chyba podobnie jak autorka. Tzn. całe życie byłam raczej szczupła, ważyłam ok. 50 kg przy 160 cm, do tego figura typowa klepsydra, więc niby spoko, ale wcale nie wyglądałam szczupło. W tym sensie, że nikt nie nazwałby mnie grubą, jasne, ale cała byłam TAKA MIĘKKA, zero jakiegoś kształtu, wyrzeźbienia, barbapapa wlana w klepsydrę. A ja, w przeciwieństwie do autorki, zawsze dużo ćwiczyłam i często to były sporty, które powinny mi cokolwiek poprawić. Spoiler: nie poprawiły. A były okresy, że pływałam po ~ 25 km tygodniowo czy wioslowalam (górskie kajaczki) po ~ 30 km dziennie, 5x tydzień, 5 mies. w roku przez kilka lat. wink Mięśni ramion - zero. Damskiej pompki nie umiałam zrobić ani jednej. Co więc niby miałyby mi dać pajacyki czy inne cuda? Pierwsze mięśnie wyhodowałam sobie na nogach, po tym, jak przejezdzilam jakieś 500 godzin na nartach w ciągu dwóch miesięcy. To jest coś, czego się nie doradzi przypadkowej osobie. A ja wcześniej jeździłam na nartach całe życie i też dość dużo - dawało to wielkie nic. Po prostu jestem wyjątkowo oporna i mniejsze dawki nie działają. wink

I tak zakładam, że nie jestem wyjątkowym płatkiem śniegu i takich osób może być więcej. Autorka na przykład. wink Więc: kondycję może wyrobić każdy w każdym wieku, oczywiście na miarę swoich możliwości. Zakwasy, bóle mięśni - no jasne, jak się nie ćwiczy, to tak będzie, nie ma się co zniechęcać, tylko dać szansę ciału, żeby się przyzwyczaiło do wysiłku. Co do rzeźbienia/budowania mięśni - nooo... jak napisałam, bywają przypadki wybitnie trudne, trzeba cierpliwości i właściwego sportu.

Mi tak naprawdę dopiero pole dance pomógł, ale... tak naprawdę to nie polecam, jeśli autorka rezygnuje już od zakwasów, bo tam będzie gorzej. Obtarta skóra, siniaki, plus oczywiście ból mięśni - więc jeżeli ktoś ma problem ze znoszeniem bólu, to raczej odpada, ale u mnie było skuteczne. Podejrzewam jednak, że podobny efekt dałaby kalistenika, może autorka mogłaby zamienić siłownię na coś w tym stylu? W każdym razie ja po ponad 3 latach regularnych treningów mam już mięśnie (chociaż oczywiście produkuję je wolniej niż koleżanki z grupy xD), robię śliczne męskie pompeczki (i to wiecie, takie ładne, wąsko rączki, te sprawy) w zadowalającej liczbie powtórzeń, więc efekt jest, widoczny (ważę nawet minimalnie więcej niż wcześniej, tak do 52 kg dochodzi, ale kurde, ja mam wreszcie kształt!), ale to też nie powstało z dnia na dzień. I też bolało. wink

I ja oczywiście autorki (czy kogokolwiek) nie chcę zniechęcać, ale - o ile ktoś nie jest szczęściarzem, co mu bicki rosną od samego spojrzenia na siłownię - nie wróżę sukcesów w poprawie sylwetki z planem "pójdę raz w tygodniu na siłkę, ale potem 6 dni odpocznę, bo boli, bo trener zły i daje męczące ćwiczenia". Na początku będzie boleć. I tym bardziej wszystko na początku będzie męczyć, bo kondycję też się poprawia powoli. Więcej samozaparcia.

A bolące mięśnie można sobie w domu rolować, nawet dzień po treningu. I z bolącymi mięśniami też można iść na trening. wink

21

Odp: Bardzo słaba kondycja

Może po prostu zła technika wykonywania ćwiczeń? Miałaś jakąś kontuzje w dzieciństwie? Może się odzywa po latach właśnie w taki sposób wink Osobiście miałam trochę podobny problem: ćwiczyłam dużo głównie pośladki i nogi bo tam tłuszczyk mi sie zbierał a efektów brak. Poszłam w końcu z polecenia kumpeli do kliniki enel sport (oddział w Warszawie obok stadionu) na trening motoryczny, to jest taki specjalnie przygotowany zestaw ćwiczeń żeby poznać mocne i słabe strony i nad nimi pracować. No i okazało się że przez siedzący tryb pracy mieśnie pośladków uśpione, stąd brak efektów. Może kojarzysz taki rodzaj treningu? Jeśli nie to na prawdę polecam, ja byłam u Pana Remigiusza pokazał mi ćwiczenia jakie robić przed i po treningu i przy reguralnym powtarzaniu w końcu poczułam i zauważyłam efekty. Zakwasów też teraz jakby mniej wink

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZDROWIE KOBIETY » Bardzo słaba kondycja

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024