Witam wszystkich...To nie będzie kolejny temat marudzacego brzydala wylewającego swoje zale...Jestem brzydki...Wstrętny...Od kobiet na ulicy wciąż dostaje sygnały,że je odrazam..Komentarze,odwracanie głowy to codzienność ..Pogodziłem się z tym ..Jestem gorszy ..Ale jak każdy mam uczucia ..Jak każdy pragnę odrobiny miłości ..Bo smaku szczęścia nie zaznałem ..Dziecinstwo to koszmar wiecznych pijackich awantur ojca,wyzwisk,poniżania,wyrzucania z pokoju na korytarz,gdy za głośno skorzystałem z toalety ..Poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości zostało doszczętnie zniszczone .. Pochodną tamtych chwil jest nerwicą lękowa i depresja...Nie radzę sobie z nimi...Wyjście na ulicę,do ludzi,to mega stres ..Mam tylko jedno marzenie ..By znalazła się choć jedna osoba,która zobaczyłaby we mnie chłopaka może zagubionego,może nieszczęśliwego,ale który ma uczucia,dużo ciepła w sobie ..I serce,które też chce kochać...Wiem że nie sam jestem nieatrakcyjny..Co prawda mam niebieskie oczy,193 cm ale niestety twarzy nie zmienię ..Chciałbym poznać waszą opinię,zwłaszcza osób w podobnej sytuacji-czy poddaliscie się i pogodziliscie z samotnością i ludzką pogardą czy mimo wszystko wierzycie i nosicie głowę wysoko?Dodam że mam 32 lata..Czekam na wasze opinie i pozdrawiam
Aż tak źle z Twoją twarzą?
Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracować
By znalazła się choć jedna osoba,która zobaczyłaby we mnie chłopaka może zagubionego,może nieszczęśliwego,ale który ma uczucia,dużo ciepła w sobie ..I serce,które też chce kochać...
Podchodź do lustra tak długo aż w końcu ją zobaczysz. Nie szukaj szczęścia w zewnątrz. Jak się widzisz, tak Cię piszą. Atrakcyjność to często kwestia wyboru. Jak nie będziesz kochał siebie to inni tez nie będą. Tylko nie przesadź z miłością do siebie bo skończysz jak ja. Nie ma nic za darmo, najpierw praca nad sobą a potem szukanie miłości. Nie, to nie jest proste ani szybkie.
Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracować
Trudno o optymizm i uśmiech, gdy jest się ciągle samotnym i olewanym przez wszystkich wokół.
Trudno o optymizm i uśmiech, gdy jest się ciągle samotnym i olewanym przez wszystkich wokół.
Świat to dżungla. Trzeba się trochę poszarpać o żarełko.
Czy pracujesz z kimś, nad tym by pozbyć się schematów, którymi cię wytresowano?
Witam wszystkich...To nie będzie kolejny temat marudzacego brzydala wylewającego swoje zale...Jestem brzydki...Wstrętny...Od kobiet na ulicy wciąż dostaje sygnały,że je odrazam..Komentarze,odwracanie głowy to codzienność ..Pogodziłem się z tym ..Jestem gorszy ..Ale jak każdy mam uczucia ..Jak każdy pragnę odrobiny miłości ..Bo smaku szczęścia nie zaznałem ..Dziecinstwo to koszmar wiecznych pijackich awantur ojca,wyzwisk,poniżania,wyrzucania z pokoju na korytarz,gdy za głośno skorzystałem z toalety ..Poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości zostało doszczętnie zniszczone .. Pochodną tamtych chwil jest nerwicą lękowa i depresja...Nie radzę sobie z nimi...Wyjście na ulicę,do ludzi,to mega stres ..Mam tylko jedno marzenie ..By znalazła się choć jedna osoba,która zobaczyłaby we mnie chłopaka może zagubionego,może nieszczęśliwego,ale który ma uczucia,dużo ciepła w sobie ..I serce,które też chce kochać...Wiem że nie sam jestem nieatrakcyjny..Co prawda mam niebieskie oczy,193 cm ale niestety twarzy nie zmienię ..Chciałbym poznać waszą opinię,zwłaszcza osób w podobnej sytuacji-czy poddaliscie się i pogodziliscie z samotnością i ludzką pogardą czy mimo wszystko wierzycie i nosicie głowę wysoko?Dodam że mam 32 lata..Czekam na wasze opinie i pozdrawiam
Leczysz swoją depresję i nerwicę? Piszesz, że sobie z nimi nie radzisz, więc raczej nie jesteś pod opiekę psychologa. Niewykluczone, że twoje odbieranie świata i tego jak postrzegają cię ludzie, wypaczone jest przez nerwicę i lęk przed innymi. Nie bez powodu istnieje powiedzenie; Strach ma wielkie oczy. Jakoś nie mogę uwierzyć, że ludzie na ulicy odwracają się od ciebie z powodu twojej brzydoty. To raczej ty o sobie tak myślisz i każdy ruch a nawet odruch tłumaczysz tym, że ktoś cię odrzuca i cię nie akceptuje.
Napisz o sobie więcej, czy pracujesz, z kim mieszkasz, jak sobie radzisz w życiu oraz czy utrzymujesz kontakty ze swoją toksyczną rodziną.
Uśmiechnij się Świat nie jest taki zły
Zasięgnij profesjonalnej pomocy i psychoterapeutycznej i farmakologicznej.
Nikt nie chce być terapeutą/zbawcą swojego partnera, a jak ma takie ciągoty to świadczy że sam ma problem i prędzej czy później to się źle kończy.
Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracować
Serio? To na ile w skali od 1 do 1000000 trzeba być szczęśliwym by zniknął na ten przykład tyłozgryz, wyrosły na nowo włosy, dzioby po trądziku zamieniły się w nieskazitelną cerę, wybałuchy wskoczyły w orbity, podniosły się mongolskie powieki, nos nabrał kształtu?
Agnes76 napisał/a:Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracowaćSerio? To na ile w skali od 1 do 1000000 trzeba być szczęśliwym by zniknął na ten przykład tyłozgryz, wyrosły na nowo włosy, dzioby po trądziku zamieniły się w nieskazitelną cerę, wybałuchy wskoczyły w orbity, podniosły się mongolskie powieki, nos nabrał kształtu?
Z prawie wszystkim poradzi sobie medycyna i medycyna estetyczna.
Zagubiony wśród ludzi napisał/a:By znalazła się choć jedna osoba,która zobaczyłaby we mnie chłopaka może zagubionego,może nieszczęśliwego,ale który ma uczucia,dużo ciepła w sobie ..I serce,które też chce kochać...
Podchodź do lustra tak długo aż w końcu ją zobaczysz. Nie szukaj szczęścia w zewnątrz. Jak się widzisz, tak Cię piszą. Atrakcyjność to często kwestia wyboru. Jak nie będziesz kochał siebie to inni tez nie będą. Tylko nie przesadź z miłością do siebie bo skończysz jak ja. Nie ma nic za darmo, najpierw praca nad sobą a potem szukanie miłości. Nie, to nie jest proste ani szybkie.
Utopistom już podziękujemy
chmurny napisał/a:Agnes76 napisał/a:Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracowaćSerio? To na ile w skali od 1 do 1000000 trzeba być szczęśliwym by zniknął na ten przykład tyłozgryz, wyrosły na nowo włosy, dzioby po trądziku zamieniły się w nieskazitelną cerę, wybałuchy wskoczyły w orbity, podniosły się mongolskie powieki, nos nabrał kształtu?
Z prawie wszystkim poradzi sobie medycyna i medycyna estetyczna.
Tylko że chirurg z lancetem to jednak coś zgoła bardziej inwazyjnego niż się śmieszyć w lustro i wmawianie sobie że jest fajnie jak sugeruje Agnes76
Agnes76 napisał/a:Wygląd twarzy ma związek z emocjami jakie się na niej malują. Twoja depresja i nerwica, zagubienie i lęki z pewnością nie dodają urody. Staraj się mieć pogodny wyraz twarzy i uśmiechać a sam sobie wydasz się piękniejszy.
Spróbuj nad tym popracowaćSerio? To na ile w skali od 1 do 1000000 trzeba być szczęśliwym by zniknął na ten przykład tyłozgryz, wyrosły na nowo włosy, dzioby po trądziku zamieniły się w nieskazitelną cerę, wybałuchy wskoczyły w orbity, podniosły się mongolskie powieki, nos nabrał kształtu?
Zagubiony wśród ludzi nic nie pisze o tyłozgryzie, łysieniu plackowatym ani dziobach po trądziku. Pisząc, że jest brzydki donosi się do swoich przeżyć - nerwicy lękowe, depresji, braku poczucia bezpieczeństwa, i że czuje się gorszy od innych. Dlatego te emocje, moim zdaniem, mają wpływ na jego brzydotę, jak sam to określa. Czy przyglądnąłeś się kiedyś ludziom zaszczutym albo chorym na głęboką depresję? Ja widziałam takie twarze, i zapewniam Cię, że ludzie nie wyglądają wówczas pięknie. Gdy na czyjejś twarzy maluje się złość otoczenie stara się takich ludzi unikać, omijać, bo to naturalny odruch obronny. Czy on może to odczytywać jako odrzucenie bo ich odraża? - oczywiście że może.
Nie trzeba być nieskończenie szczęśliwym żeby mieć pogodny wyraz twarzy i wyglądać po prostu ładnie, ale też ludzie na których twarzach maluje się szczęście zazwyczaj budzą zachwyt
Stań sobie kiedyś na deptaku albo usiądź w kawiarnianym ogródku i poobserwuj twarze przechodzących ludzi. Sam zobaczysz jaka jest różnica w odbiorze urody ludzi o twarzach szczęśliwych, pogodnych, smutnych albo zagniewanych.
To ćwiczenie może każdemu dobrze zrobić . Polecam
Dlatego ludzie, którzy wyrwą się z nieszczęśliwego związku i dochodzą do siebie w spokoju, jeśli są dobrze usposobieni potrafią odmłodnieć o dekadę a nawet więcej, bo tak złe samopoczucie potrafi zrujnować urodę. Tak samo zakochani pięknieją w oczach Wszystko się maluje na twarzy co się nosi w środku... Zatem można i w ten sposób nieco podrasować swoją urodę, że się ma w sobie dobrą energię. Nieinwazyjne to jest
Trudno o optymizm i uśmiech, gdy jest się ciągle samotnym i olewanym przez wszystkich wokół.
To prawda, że łatwiej nam się uśmiechać gdy jesteśmy akceptowani i mamy grono przyjaciół.
Tyle że akceptacja i przyjaciele nie są gwarancją szczęścia i dobrego humoru.
Ostatnio oglądałam fajny filmik z tik-toka i znalałam w nim zdanie, które sobie wryłam w pamięć
Pieniądze nie dają szczęścia ale pozwalają być wygodnie nieszczęśliwym.
Cóż za paradoks - możesz mieć tak wiele, a nadal jesteś nieszczęśliwy, tyle że "wygodnie".
Człowiek jest tym o czym myśli cały dzień - to też jedna z maksym. A przecież to o czym myślimy zależy tylko od nas.
Idąc ulicą możemy się cieszyć słonecznym dniem albo martwić że jurto ma padać deszcz. Możemy się cieszyć ze mamy warunki mieszkaniowe o jakich połowa ludzkości świata może co najwyżej pomarzyć, albo możemy się martwić, że mamy stary dom w którym łazienka jest nie taka jak byśmy chcieli. Możemy się cieszyć, że żyjemy w wygodnych i pięknych miastach, jeździmy szerokimi ulicami i korzystamy z opieki lekarskiej, albo martwić że sąsiad nas wkurzył a szef się czepia. Tak wiele wspaniałych rzeczy nas otacza, z tak wielu dobrodziejstw korzystamy, a zupełnie o tym nie myślimy i nie cieszymy się tym. Za to zmartwień nikomu nie zabraknie od rana do wieczora, jeśli tylko na nich będzie chciał się koncentrować.
Dobrze jest zdecydować o czym chcemy myśleć i co przeżywać, bo taki zrobimy sobie dzień
Dlatego ludzie, którzy wyrwą się z nieszczęśliwego związku i dochodzą do siebie w spokoju, jeśli są dobrze usposobieni potrafią odmłodnieć o dekadę a nawet więcej, bo tak złe samopoczucie potrafi zrujnować urodę. Tak samo zakochani pięknieją w oczach
Wszystko się maluje na twarzy co się nosi w środku... Zatem można i w ten sposób nieco podrasować swoją urodę, że się ma w sobie dobrą energię. Nieinwazyjne to jest
Dokładnie tak, fajnie to ujęłaś
Nie brzydota wynika z emocji a emocje z brzydoty. To o czym piszecie to klasyczne odwrócenie problemu dupą stroną. Nie wiem po co? Czy nie można poskromić chęci wypowiadania sloganów? Wymienione przeze mnie 'atuty' to cechy a raczej wady ścislę obiektywne. Nie mówię że autor posiada właśnie te ale jestem przekonany że ma na myśli coś co nie zmienia się proporcjonalnie do jego samopoczucia.
Widziałem i znam ludzi zarówno ładnych jak i brzydkich.Kto choć raz nie spotkał kogoś kto swoją szpetotę próbuje kompensować charakterem, usposobieniem? I kurwa nie pięknieję ani o jote. Tak samo jak prawdziwa, gruntowna i wrodzona szalchetność twarzy przebijać się potrafi z pod powłoki najgorszych nieszcześć, nałogów i starości.
Gdyby autorowi dane było zaznać tego czego aktualnie mu brak bo jest to przywilejem ludzi atrakcyjnych, względnie przeciętnych to cała ta trauma wyparowała by z niego w sekunde.
Moją radą jest zmaksymalizowanie wysiłku w kwestii wyglądu a pozytywistyczną pracą nad sobą ,przepracowywaniem dzieciństwa itp zając się po zaspokojeniu najpilniejszych potrzeb.
Gdyby autorowi dane było zaznać tego czego aktualnie mu brak bo jest to przywilejem ludzi atrakcyjnych, względnie przeciętnych to cała ta trauma wyparowała by z niego w sekunde.
Gdyby autorowi w jednej chwili zmienić to, co uważa w sobie za brzydkie, pewnie zachwyt z powodu zmiany wyglądu usunął by traumę z głowy. Na jakiś czas. Badania psychologiczne ujawniły , że ludzie po operacjach plastycznych w krótkim czasie czuli się ponownie psychicznie źle, podobnie jak przed operacją. Zmiana twarzy czy utrata wagi nie zmienia radykalnie postrzegania siebie, kompleksy i niskie poczucie wartości nie znikają wraz ze zmianą wyglądu. Brak wiary w siebie czy poczucie bycia kochanym nie są jednoznacznie powiązane z wyglądem.
Ludzie piękni też mają różne traumy dotyczące wyglądu, bo dali sobie wmówić że powinni wyglądać inaczej. Oni też zapewne sądzą, że emocje wynikają z wyglądu.
Tak naprawdę poruszamy się po omacku w temacie, bo każdy z nas inaczej wyobraża sobie brzydotę autora. Jakakolwiek byłaby prawda, zwróć uwagę na cytat który wyciągnął z tekstu Psycholog Na Niby - tego czego Autor najbardziej pragnie nie da mu żadna operacja.
chmurny jesteś pewien, że ludzie którzy starają się pokryć braki wyglądu charakterem nie pięknieją ani na jotę?
20 2022-06-24 17:48:08 Ostatnio edytowany przez chmurny (2022-06-24 18:00:13)
jesteś pewien, że ludzie którzy starają się pokryć braki wyglądu charakterem nie pięknieją ani na jotę?
Tak, bo różnicuję bycie niezbyt ładnym czy nie w typie od prawdziwej szpetoty.
A badania o których mówisz są o dupe potłuc bo rozbione na wyjątkowo marnej próbie: pustaków dążących do niemożliwego ideału.
Ps: a jak wygląda twój facet?
Ps2: autorze, proszę do nas natentychmiast wrócić i detalicznie opisać swą powierzchowność. Będziem radzić
Atrakcyjność człowieka siedzi przede wszystkim w jego własnej głowie, a nie twarzy czy innych cechach fizycznych. Jeżeli Ty sam uważasz się za brzydkiego i niewartego miłości to kobiety, do których się zbliżasz widzą to i podświadomie przyjmują twoje nastawienie. Zwróć uwagę ilu jest ludzi którzy swoją pewnością siebie i przekonaniem o swojej wartości zdobywają zainteresowanie płci przeciwnej, choć czasem wcale takimi wartościowymi ludźmi nie są. Zwróć uwagę ile jest osób obiektywnie brzydkich, a będących w udanych związkach, często z osobami bardziej atrakcyjnymi od siebie. To nie w twojej twarzy, a w twoich kompleksach tkwi problem, który odstrasza od Ciebie kobiety. Jeżeli Ty sam nie wierzysz w to, że warto z tobą być, to żadnej kobiety też o tym nie przekonasz
Atrakcyjność człowieka siedzi przede wszystkim w jego własnej głowie, a nie twarzy czy innych cechach fizycznych. Jeżeli Ty sam uważasz się za brzydkiego i niewartego miłości to kobiety, do których się zbliżasz widzą to i podświadomie przyjmują twoje nastawienie. Zwróć uwagę ilu jest ludzi którzy swoją pewnością siebie i przekonaniem o swojej wartości zdobywają zainteresowanie płci przeciwnej, choć czasem wcale takimi wartościowymi ludźmi nie są. Zwróć uwagę ile jest osób obiektywnie brzydkich, a będących w udanych związkach, często z osobami bardziej atrakcyjnymi od siebie. To nie w twojej twarzy, a w twoich kompleksach tkwi problem, który odstrasza od Ciebie kobiety. Jeżeli Ty sam nie wierzysz w to, że warto z tobą być, to żadnej kobiety też o tym nie przekonasz
Nie bądz gołosłowna, opisz swojego faceta. Chętnie się dowiem z jakim to wesolutkim ogrem sypiasz
Świat to dżungla. Trzeba się trochę poszarpać o żarełko.
Nie mam z tym problemu. Ale starania nie przynoszą efektu. Ja się sobie podobam, dbam o siebie, ale Cristiano Ronaldo z siebie nie zrobię, dlatego nadal będę odrzucany przez kobiety.
DeepAndBlue napisał/a:Świat to dżungla. Trzeba się trochę poszarpać o żarełko.
Nie mam z tym problemu. Ale starania nie przynoszą efektu. Ja się sobie podobam, dbam o siebie, ale Cristiano Ronaldo z siebie nie zrobię, dlatego nadal będę odrzucany przez kobiety.
Mi się nie podoba Ronaldo. 4/10. Jest jak fotka z Instagrama dla mnie. Nie widzę tam sztuki. Niby ładne ale co to jest? Nie znam. Nie muszę. I nie wystarczy, że ładny i bogaty. Nic nie czuję. Nic.
Macie jakieś mylne wyobrażenia, że standardowa uroda się podoba na zabój. No, nie. Może się podobać bo nie wypada, żeby się nie podobał obiektywnie. Ale subiektywnie się nie podoba choć ładny. W subiektywności cały sekret
Mi się nie podoba Ronaldo. 4/10. Jest jak fotka z Instagrama dla mnie. Nie widzę tam sztuki. Niby ładne ale co to jest? Nie znam. Nie muszę. I nie wystarczy, że ładny i bogaty. Nic nie czuję. Nic.
Macie jakieś mylne wyobrażenia, że standardowa uroda się podoba na zabój. No, nie. Może się podobać bo nie wypada, żeby się nie podobał obiektywnie. Ale subiektywnie się nie podoba choć ładny. W subiektywności cały sekret
Tobie się nie podoba, twoim koleżankom też, ale większości kobiet się podoba. I jak przychodzi co do czego, to nawet te, którym niby się nie podoba, wybierają właśnie faceta w typie Ronaldo, a nie takiego zwykłego przeciętniaka
Nikt nie jest za brzydki na miłość, każdy chce być kochany/a. Swoją połówkę można upolować na tysiąc sposobów. Jednym ze sposobów jest dobór odpowiedniego zapachu, który zostanie przez innych zapamiętany na długo. Prywatnie zazwyczaj korzystam z perfum męskich od INDIZIO natomiast moja życiowa partnerka z perfum dla pań od INDIZIO Zapach prefum, a zwłaszcza tych perfum bardzo oddaje.
27 2022-09-13 12:51:43 Ostatnio edytowany przez Elektryczna84 (2022-09-13 12:52:31)
Nikt nie jest za brzydki na miłość, każdy chce być kochany/a. Swoją połówkę można upolować na tysiąc sposobów. Jednym ze sposobów jest dobór odpowiedniego zapachu, który zostanie przez innych zapamiętany na długo. Prywatnie zazwyczaj korzystam z perfum męskich od INDIZIO natomiast moja życiowa partnerka z perfum dla pań od INDIZIO Zapach prefum, a zwłaszcza tych perfum bardzo oddaje.
Jest jeden sposób - być sobą. A perfumy to temat na innym dziale.
Uroda to kwestia gustu. Czasem oczy, czasem uśmiech, czasem sposób w jaki odgarniamy włosa z czoła może kogoś na wstępie zauroczyć. Ludzie z niepełnosprawnościami, chorobami i defektami również są kochani. Może nie będziecie mieć powodzenia jak George Clooney, ale co z tego jak wystarczy zachwyt tego jednego/jedynej na milion?
Jest jeden sposób - być sobą. A perfumy to temat na innym dziale.
Uroda to kwestia gustu. Czasem oczy, czasem uśmiech, czasem sposób w jaki odgarniamy włosa z czoła może kogoś na wstępie zauroczyć. Ludzie z niepełnosprawnościami, chorobami i defektami również są kochani. Może nie będziecie mieć powodzenia jak George Clooney, ale co z tego jak wystarczy zachwyt tego jednego/jedynej na milion?
Takie rzeczy to tylko w bajkach. Jeżeli ktoś nie ma tego "czegoś" (co ma wiele wspólnego z wyglądem) to choćby nie wiem jak się starał to i tak będzie dla drugiej płci niewidzialny. "Dobry kolega" to najwyżej co może osiągnąć. Perfumy czy kasa nic tutaj nie zmienią.
Elektryczna84 napisał/a:Jest jeden sposób - być sobą. A perfumy to temat na innym dziale.
Uroda to kwestia gustu. Czasem oczy, czasem uśmiech, czasem sposób w jaki odgarniamy włosa z czoła może kogoś na wstępie zauroczyć. Ludzie z niepełnosprawnościami, chorobami i defektami również są kochani. Może nie będziecie mieć powodzenia jak George Clooney, ale co z tego jak wystarczy zachwyt tego jednego/jedynej na milion?Takie rzeczy to tylko w bajkach. Jeżeli ktoś nie ma tego "czegoś" (co ma wiele wspólnego z wyglądem) to choćby nie wiem jak się starał to i tak będzie dla drugiej płci niewidzialny. "Dobry kolega" to najwyżej co może osiągnąć. Perfumy czy kasa nic tutaj nie zmienią.
To coś to nie wygląd, chociaż ten to pewnie składowa tego czegoś. Nigdy nie wiesz co urzeknie Cię z wyglądu. Oczy, uśmiech, śmiech albo sposób poruszania się - to dzieje się samo. Nie chodzi o ponadprzeciętną urodę. Swoją drogą nie znoszę urody modeli, kulturystów czy urody niegrzecznych chłopców, chociaż wiele kobiet na ich widok miękną nogi. Patrzysz i nie wiesz dlaczego ktoś Cię ujmuje sobą. Niektórzy faceci preferują mega zgrabna dziewczynę niezbyt ładną z twarzy, a drugi będzie woleć ładną buzię na opływowych kształtach. Poza tym nie mam "kanonu urody" który do mnie trafia. Gdybym postawiła Ci wszystkich facetów obok siebie z którymi umawiałam się to nie uwierzyłabys, że jest rozpiętość od umięśnionego maczo, przez chudego wysokiego blondaska z zawadiackim uśmiechem, po faceta kilkanaście lat starszego z dojrzałą urodą czy też łysego miśka przy kości.
To coś to nie wygląd, chociaż ten to pewnie składowa tego czegoś. Nigdy nie wiesz co urzeknie Cię z wyglądu. Oczy, uśmiech, śmiech albo sposób poruszania się - to dzieje się samo. Nie chodzi o ponadprzeciętną urodę. Swoją drogą nie znoszę urody modeli, kulturystów czy urody niegrzecznych chłopców, chociaż wiele kobiet na ich widok miękną nogi. Patrzysz i nie wiesz dlaczego ktoś Cię ujmuje sobą. Niektórzy faceci preferują mega zgrabna dziewczynę niezbyt ładną z twarzy, a drugi będzie woleć ładną buzię na opływowych kształtach. Poza tym nie mam "kanonu urody" który do mnie trafia. Gdybym postawiła Ci wszystkich facetów obok siebie z którymi umawiałam się to nie uwierzyłabys, że jest rozpiętość od umięśnionego maczo, przez chudego wysokiego blondaska z zawadiackim uśmiechem, po faceta kilkanaście lat starszego z dojrzałą urodą czy też łysego miśka przy kości.
Mnie urzeka wiele rzeczy, niekoniecznie z wyglądu. Staram się dostrzegać w każdym człowieku zalety i nikogo nie oceniać, bo wszyscy jesteśmy inni i mamy swoje niedoskonałości czy traumy. Takie jest życie. Szkoda, że nie działa to w drugą stronę.
Dlatego autorowi radzę pogodzić się z losem. Możesz próbować, ale po któreś z porażek zaczniesz odczuwać bezsens. Szkoda tracić czas na coś na co mamy mały wpływ lub nie przynosi oczekiwanego rezultatu. Szansę masz, ale czy warto? Zamiast tego skup się na tym w czym jesteś dobry. Może rozkreć jakiś biznes? Nawet jak się nie uda to będziesz miał nocne portfolio do znalezienia pracy za dobre pieniądze. Ja tak zrobiłem i przynajmniej teraz wiodę spokojne i wygodne życie bez wyrzeczeń.