Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 5 ]

1

Temat: Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?

Jestem już ponad dwa lata po zakończeniu toksycznego związku z alkoholikiem i przemocowcem. Moje życie teraz jest o wiele lepsze, naprawde bez porównania do tego co przezywalam obok tamtego człowieka z którym byłam przez 5 lat. No właśnie dużo czasu minęło, a ja wciąż przyłapuje siebie na rozpamiętywaniu tego co było kiedyś. Potrafię np zmywać naczynia i nagle niewiadomo skąd przypominam sobie różne okropne wspomnienia kiedy mnie uderzył lub wyzywał i jeszcze na dodatek odczuwam to tak jakby to się działo teraz w tym momencie, odczuwam te same emocje co wtedy kiedy rzeczywiście byłam w tej sytuacji, albo może nawet i większe. Idę np z zakupami po schodach znowu sobie coś przypominam i wstępuje we mnie taka wscieklosc i z tej wściekłości automatycznie od razu szybciej idę po schodach nie ważne nawet jak ciężkie te zakupy są, w wyniku danego wspomnienia dostaje takiej adrenaliny. Lubię sobie też czasem wyobrażać, co bym zrobiła inaczej w odpowiedzi na jego bezczelne zachowania. Na przykład, pamiętam jak kiedyś specjalnie dla niego robiłam włoską lazanie, wszystkie produkty do niej kupiłam typowo włoskie co wyszło mnie dwa razy drożej. Bardzo się starałam, on przyszedł do mnie że swoimi znajomymi i gdy ją spróbował powiedział przy wszystkich, że ta lazania smakuje jak gówno. W rzeczywistosci wtedy kładłam uszy po sobie, a lubię sobie wyobrazić, że mu za ten komentarz rozwalam te lazania na głowie przy wszystkich. Taką jeszcze gorącą. No i powiedzcie mi czego ludzka psychika tak głupio działa? Raz się rozpłakałam już sama do siebie i myślałam tylko dlaczego ja w ogóle myślami do tego wracam, dlaczego. Przeciez tylko przez to cierpię, przeżywam to samo od nowa. Powiedzcie mi czy powinnam na siebie wylać kubeł zimnej wody i uświadomić sobie, że to już jest przesada i zwykle użalanie się nad sobą czy to są jakies nieprzepracowane emocje i muszę z tym iść do psychoterapeuty ? Czy to się nazywa stres pourazowy ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?
Blanxa napisał/a:

Jestem już ponad dwa lata po zakończeniu toksycznego związku z alkoholikiem i przemocowcem. Moje życie teraz jest o wiele lepsze, naprawde bez porównania do tego co przezywalam obok tamtego człowieka z którym byłam przez 5 lat. No właśnie dużo czasu minęło, a ja wciąż przyłapuje siebie na rozpamiętywaniu tego co było kiedyś. Potrafię np zmywać naczynia i nagle niewiadomo skąd przypominam sobie różne okropne wspomnienia kiedy mnie uderzył lub wyzywał i jeszcze na dodatek odczuwam to tak jakby to się działo teraz w tym momencie, odczuwam te same emocje co wtedy kiedy rzeczywiście byłam w tej sytuacji, albo może nawet i większe. Idę np z zakupami po schodach znowu sobie coś przypominam i wstępuje we mnie taka wscieklosc i z tej wściekłości automatycznie od razu szybciej idę po schodach nie ważne nawet jak ciężkie te zakupy są, w wyniku danego wspomnienia dostaje takiej adrenaliny. Lubię sobie też czasem wyobrażać, co bym zrobiła inaczej w odpowiedzi na jego bezczelne zachowania. Na przykład, pamiętam jak kiedyś specjalnie dla niego robiłam włoską lazanie, wszystkie produkty do niej kupiłam typowo włoskie co wyszło mnie dwa razy drożej. Bardzo się starałam, on przyszedł do mnie że swoimi znajomymi i gdy ją spróbował powiedział przy wszystkich, że ta lazania smakuje jak gówno. W rzeczywistosci wtedy kładłam uszy po sobie, a lubię sobie wyobrazić, że mu za ten komentarz rozwalam te lazania na głowie przy wszystkich. Taką jeszcze gorącą. No i powiedzcie mi czego ludzka psychika tak głupio działa? Raz się rozpłakałam już sama do siebie i myślałam tylko dlaczego ja w ogóle myślami do tego wracam, dlaczego. Przeciez tylko przez to cierpię, przeżywam to samo od nowa. Powiedzcie mi czy powinnam na siebie wylać kubeł zimnej wody i uświadomić sobie, że to już jest przesada i zwykle użalanie się nad sobą czy to są jakies nieprzepracowane emocje i muszę z tym iść do psychoterapeuty ? Czy to się nazywa stres pourazowy ?

Blanko, jest tak dlatego, że nie wybaczyłas sobie tego, że znosilas takie traktowanie Twojej osoby. Jesteś po prostu bardzo na siebie zła i przed samą sobą jest Ci bardzo wstyd.
Znam to uczucie. Ileż to razy przypominałam sobie różne zachowania tego człowieka i ileż to razy układałam scenariusze w głowie, co to ja powinnam wtedy odpowiedzieć.
Pewnie że masz stres pourazowy.
Bycie z kimś takim pozostawia ogromne ślady w psychice ludzkiej.
Gratuluję Ci, że z tego wyszłaś.
Musisz tylko wybaczyć sobie, że pozwoliłam jakiemuś czubowi, by Tobą poniewierał. Mnóstwo kobiet nacielo się w swoim życiu na tego typu swira i zapewniam Cię, były to i są kobiety inteligentne, wykształcone, pod każdym względem niezależne i na wysokim poziomie. Mimo to nie potrafiły odejść od świra po pierwszym jego występie, tylko trwały dalej. Ich układy kończyły się najczęściej tym, że to czub znajdował kolejna.
Musisz pojąć to, że nie byłaś wtedy sobą i dlatego pozwalalas na tego rodzaju traktowanie.
Najważniejsze, że masz już ten koszmar za sobą.
Myślę, że powinnaś chodzić na jakieś zajęcia sportowe, może biegać? Wysiłek fizyczny pomoże Ci wyrzucić z siebie złość.
Trzeba oczyścić organizm z zalegającej w nim toksyny.
Kiedyś czytałam, że dobrze jest będąc w takim stanie stanąć gdzieś w ustronnym miejscu np pod wiaduktem i głośno wyć, krzyczeć, gdy jedzie pociąg.
Musisz na różne sposoby wywalić z siebie te całe pokłady złości oraz wstydu.
Im bardziej jestes wrażliwa oraz ambitna, tym będzie Ci niestety trudniej uwolnić się z tych niszczących Ciebie silnych emocji.

Żebyś chociaż je osłabiła, to już byłoby bardzo dobrze.
Trzymam kciuki.

3 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-06-07 13:11:26)

Odp: Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?

nie, to nie jest stres pourazowy.
nie wybaczylas mu, do tego nie jestes w nowym zwiazku (czego oczywiscie nie musisz, ale jesli zycie jest "puste", to i wraca sie do tego, co bylo. mimo wszystko lepiej, nit znowu sie wpaprac w kolejne bagno), ale dlatego nadal rozpamietujesz. w takich wypadkach czas leczy rany, ale im wieksza rana tym dluzej trwa. jesli mu wybaczycz to za kilka lat przestaniesz sobie przypominac. jrednak nikt ci nie powie, czy za 5 czy za 8.

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-06-07 20:49:23)

Odp: Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?
Blanxa napisał/a:

Jestem już ponad dwa lata po zakończeniu toksycznego związku z alkoholikiem i przemocowcem. Moje życie teraz jest o wiele lepsze, naprawde bez porównania do tego co przezywalam obok tamtego człowieka z którym byłam przez 5 lat. No właśnie dużo czasu minęło, a ja wciąż przyłapuje siebie na rozpamiętywaniu tego co było kiedyś. Potrafię np zmywać naczynia i nagle niewiadomo skąd przypominam sobie różne okropne wspomnienia kiedy mnie uderzył lub wyzywał i jeszcze na dodatek odczuwam to tak jakby to się działo teraz w tym momencie, odczuwam te same emocje co wtedy kiedy rzeczywiście byłam w tej sytuacji, albo może nawet i większe. Idę np z zakupami po schodach znowu sobie coś przypominam i wstępuje we mnie taka wscieklosc i z tej wściekłości automatycznie od razu szybciej idę po schodach nie ważne nawet jak ciężkie te zakupy są, w wyniku danego wspomnienia dostaje takiej adrenaliny. Lubię sobie też czasem wyobrażać, co bym zrobiła inaczej w odpowiedzi na jego bezczelne zachowania. Na przykład, pamiętam jak kiedyś specjalnie dla niego robiłam włoską lazanie, wszystkie produkty do niej kupiłam typowo włoskie co wyszło mnie dwa razy drożej. Bardzo się starałam, on przyszedł do mnie że swoimi znajomymi i gdy ją spróbował powiedział przy wszystkich, że ta lazania smakuje jak gówno. W rzeczywistosci wtedy kładłam uszy po sobie, a lubię sobie wyobrazić, że mu za ten komentarz rozwalam te lazania na głowie przy wszystkich. Taką jeszcze gorącą. No i powiedzcie mi czego ludzka psychika tak głupio działa? Raz się rozpłakałam już sama do siebie i myślałam tylko dlaczego ja w ogóle myślami do tego wracam, dlaczego. Przeciez tylko przez to cierpię, przeżywam to samo od nowa. Powiedzcie mi czy powinnam na siebie wylać kubeł zimnej wody i uświadomić sobie, że to już jest przesada i zwykle użalanie się nad sobą czy to są jakies nieprzepracowane emocje i muszę z tym iść do psychoterapeuty ? Czy to się nazywa stres pourazowy ?

Pamiętam Twoje wątki witaj smile
To co przeżywasz to niekoniecznie stres pourazowy, ale dość podobne po takich przejęciach jakie miałaś ,
diagnozę trudno precyzyjnie postawić
z resztą to należy do specjalistów .
Twoje uczucia i nieco nałogowe powracanie wspominanie przeżyć w związku, jest dość charakterystyczne dla osób związanych a osobami uzależnionymi i skłonnymi do przemocy,nie tylko z takimi to szerszy problem.
Z jednej strony widzisz lub chcesz widzieć i wierzyć w postęp, poprawę swojego stanu psychicznego a z drugiej strony dręczą Ciebie wspomnienia i nawracają uczucia natrętnie,jeżeli to częste i męczące spontaniczne i "bez powodu" to nie ma co się ze sobą cackać i użalać, wracać do roli ofiary, tylko iść po wsparcie i pomoc dla ,siebie samej
samo to może długo nie minąć podobnie jak obsesja picia u alkoholika,masz w lusterku jak na tacy odbicie swojej osobistej regulacji emocjami i reakcje na prowokowanie Ciebie manipulowanie Tobą przemoc i różne rodzaje
upokorzeń to echa tego nierozładowane i nieodreagowane jeszcze do końca zdrowienie to proces,po drodze miałaś przejścia z siostrą mieszkaniem chyba też pracą
wcześniej przez długi czas byłaś narażona na zależność od tego co zrobi ,powie i myśli, czuje ten chłopak,
chory uzależniony od alkoholu i przemocy,nabyłaś  mechanizmów obronnych, również przez atak,wypracowałaś przystosowałaś się by przetrwać chronić poczucie bezpieczeństwa uległością,ustępstwami, niezdrowym, niechcianym wbrew sobie i w niezgodzie kompromisem
Twoje sposoby na sterowanie nim tym toksykiem w odwecie,w  odpowiedz,i nie zawsze czyste  uczciwe,oczyszczenie i odpuszczenie przed Tobą sobie samej na pierwszym miejscu, masz sporo żalu i urazy poczucia krzywdy i winy,czas jest kluczowy,
ale od samego siedzenia dumania i patrzenia na zegarek to będziesz tak się męczyć niewiadome ile.
Był dla Ciebie tamten facet jak przekleństwo i jak narkotyk,masz wiele odruchów nawyków mimowolnych skojarzonych i jakby silniejszych od Ciebie. Coś jak odwyk i nauka ćwiczenie się nowych sposobów myślenia i wybierania tego jak chcesz się czuć panując nad sobą jest wyjściem,trudno jednak to samemu zrobić bo to skomplikowane sprawy ale nie aż tak że niemożliwe do zrobienia.
Fajnie że widzisz to masz być może gotowość do rozwiązania problemu tyle że ciągłe analizowanie i rozkminy lgnięcie do niektórych uczuć to nie jest zdrowe,ciągle będziesz szukać ulgi i znieczulenia desperacko,daj sobie prawo do tego że mogło tak być w przeszłości
i wywalaj chore emocje znajdując na to sposoby rady Ulle przeczytaj dokładnie dobrze może było by znaleźć grupę wsparcia dla Ciebie u osób z podobnym problemem współuzależnienia a psychoterapia w ostateczności jeżeli nie będzie poprawy.Jeszcze żyjesz i tkwisz w przeszłości fantazjujesz o niej próbujesz ją zmieniać modyfikować to nie jest akceptacja to szamotanina.
Nie szukaj plastra na siłą w postaci nowego związku i w nowym facecie ,partner to nie morfina i nie znieczulenie,nie jest od tego żeby być Twoim terapeuta,takie oczekiwania to pułapka i potencjalnie nowy toksyczny związek oparty na roszczeniach zamknięcie przeszłości to Twoja odpowiedzialność nikt za Ciebie się nie uleczy.
Mam nadzieję że z siostrą i mieszkaniem sobie poradziłaś trzymam kciuki i pozdrawiam.

5 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-06-07 20:45:47)

Odp: Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?
Blanxa napisał/a:

Jestem już ponad dwa lata po zakończeniu toksycznego związku z alkoholikiem i przemocowcem. Moje życie teraz jest o wiele lepsze, naprawde bez porównania do tego co przezywalam obok tamtego człowieka z którym byłam przez 5 lat. No właśnie dużo czasu minęło, a ja wciąż przyłapuje siebie na rozpamiętywaniu tego co było kiedyś. Potrafię np zmywać naczynia i nagle niewiadomo skąd przypominam sobie różne okropne wspomnienia kiedy mnie uderzył lub wyzywał i jeszcze na dodatek odczuwam to tak jakby to się działo teraz w tym momencie, odczuwam te same emocje co wtedy kiedy rzeczywiście byłam w tej sytuacji, albo może nawet i większe. Idę np z zakupami po schodach znowu sobie coś przypominam i wstępuje we mnie taka wscieklosc i z tej wściekłości automatycznie od razu szybciej idę po schodach nie ważne nawet jak ciężkie te zakupy są, w wyniku danego wspomnienia dostaje takiej adrenaliny. Lubię sobie też czasem wyobrażać, co bym zrobiła inaczej w odpowiedzi na jego bezczelne zachowania. Na przykład, pamiętam jak kiedyś specjalnie dla niego robiłam włoską lazanie, wszystkie produkty do niej kupiłam typowo włoskie co wyszło mnie dwa razy drożej. Bardzo się starałam, on przyszedł do mnie że swoimi znajomymi i gdy ją spróbował powiedział przy wszystkich, że ta lazania smakuje jak gówno. W rzeczywistosci wtedy kładłam uszy po sobie, a lubię sobie wyobrazić, że mu za ten komentarz rozwalam te lazania na głowie przy wszystkich. Taką jeszcze gorącą. No i powiedzcie mi czego ludzka psychika tak głupio działa? Raz się rozpłakałam już sama do siebie i myślałam tylko dlaczego ja w ogóle myślami do tego wracam, dlaczego. Przeciez tylko przez to cierpię, przeżywam to samo od nowa. Powiedzcie mi czy powinnam na siebie wylać kubeł zimnej wody i uświadomić sobie, że to już jest przesada i zwykle użalanie się nad sobą czy to są jakies nieprzepracowane emocje i muszę z tym iść do psychoterapeuty ? Czy to się nazywa stres pourazowy ?

Mialam męża przemocowca i rozumiem co czujesz. Ja mam do dzisiaj takie fazy, że chciałabym mu łeb rozwalić, choć wcześniej facet bardzo mnie "pacyfikowal". Potrafił wziąć na ręce naszą kilkudniową corkę i powiedzieć, że ją o ścianę rozbije jeśli nie ustąpię. Ustępowałam, robiłam co chciał żeby tylko mi oddał dziecko.
Odeszłam od oszołoma, dostałam rozwód z jego winy i sąd nie miał najmniejszych wątpliwości, kto zawinił..
Tylko ja długo nie mogłam odpuścić sobie. Nie mogłam sobie wybaczyć, że pozwoliłam się tak traktować zwykłemu wariatowi. Dziś jakbyś z nim porozmawiala, to on wytłumaczyłby ci, że to ja byłam winna, a on musiał mnie  tak traktować bo byłam niepokorna i nieposłuszna smile

Wiesz co mi dało ukojenie?
Praca, kształcenie się, poznawanie siebie na gruncie na którym  siebie sama dotąd nie znałam. Przestałam o  nim myśleć i o przemocy, gdy zaczęłam odnosić życiowe sukcesy i sprawdziłam się jako ktoś, kto świetnie sobie radzi i ma uznanie innych. Spróbuj smile Nie tracisz nic. Możesz tylko zyskać.

Aha, jeszcze jedno; To jak najbardziej może być stres pourazowy. Najlepiej gdy pójdziesz z tym do specjalisty.

Posty [ 5 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Czy to normalne, że rozpamiętuję toskyczny związek ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024