Nie wiem jak tam inni faceci...dla mnie dzien Kobiet jest OK, takie chocby podziekowanie ekstra za trudy zycia z nami facetami i najblizszymi, raczej mezczyzni sa mniej empatyczni.
To tez taki troche szacunek. Kiezniczki, krolewny .... wiadomo wczesniej czy pozniej spadaja z piedestalu, mozna z nimi strzlic taka fotke do zyciowego albumu.
Za PRl-u jako dzieciak zawsze widzialem nutke usimiechu kiedy kobiety byly obdarowywane cietym kwiatkiem, potem w latach 90tez potem podroslem i tez zdarzalo sie randomowej kobiecie dac kwiatek za usmiech.
Dzis mimo lat na obczyznie dalej obchodze 8 Marca zawsze pare umiechow i tyle. Czesto widywalem w oczach kobiet WTF pare lat temu ale teraz tu ten dzien jest juz "obchodzony"
Ostatnie diesieciolecia troche zmieniaja postrzeganie, role plci w kulturze "zachodu" i ameryki pn tak ja to postrzegam, nie wiem czy to do konca dobre ma swoje zalety i wady.
Wychowaywany bylem w domu gdzie facet ogarnial potrzeby bytowe rodziny, duzo pracowal, naprawial, poprawial, poleprzal itp tak do 40 jakos mu to niezle szlo potem sie rozpieprzylo.Brakowalo go dla najblizszych i ja to w swoim zyciu probuje poleprzyc z rozym skutkiem. Wole zeby to kobieta ogarniala dom i to co z opiekunczej czesci wynika jesli ona potrzebuje reset to buja sie z kumpelami ( ich mezowie wiecznie robia z tym problem ) na pare dni gdzies bez facetow.
Wewnetrznie jestem szczesliwy kiedy reszta stadka jest happy.
Dla mnie jakis dzien chlopca faceta jest faux-pas.
Wydaje mi sie ze to facet powienien byc tym ktory ciagne za soba reszte rodziny a kobieta dba zeby ten konio mial co potrzeba do wyprawy ( nie zbaczal z toru, nie odpoczywal za dlugo bo sie rozleniwi , zeby mial sile i ochote i zeby nie bylo to jakas szarpana udreka ), jak najdalej powedrowal w taki sposob zeby dotrzec do celu w dobrym nastroju, radosci i uciesze wszystkich podroznych na koncu ( happy end ) wszyscy sie ladnie zegnaja i dady po spelnieniu misji jako 1szy wychodzi z matrixa upewniajac sie ze reszta da sobie rade bez niego
To takie zadanie dla samca/przywodcy stada/rodziny do ktorego zostal zaprojektowany.
Coz projektant tez geniuszem nie byl bo samiec ma troche wad i dzieki kobiecie i rodzinie jakos to idzie, czasem cos zgrzytnie i sie zastnie czasem idzie jak po masle...zycie
Wiec mu chlopcu/facetowi zadnego specjalego dnia do szczescia nie potrzeba.