Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
Wcześniej spowiadałam się po prostu, że się masturbowalam i mimo, że to było dość krępujące, to wystarczało.
Teraz podczas ostatniej spowiedzi i wyznaniu tego grzechu ksiądz spytał jak często się masturbuje. Odpowiedziałam, że to nieistotne, a on że moim obowiązkiem jest wyznanie grzechu i częstotliwości. Wstydziłam się i nic nie odpowiedziałam i odeszłam od konfesjonalu.
Poszłam do innego kościoła i księdza.
Nie wiedziałam czy mam wyspowiadac się od ostatniej ' starej' dobrej spowiedzi czy od tej nieudanej.
Powiedziałam więc, że byłam wczoraj ostatnio u spowiedzi i ja przerwałam, bo ksiądz pytał o szczegóły i chce się wyspowiadac od starej dobrej.
Ksiądz spytał o co poszło to powiedziałam, że dopytywał o szczegóły grzechu masturbacji, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
Nie wiem czy słusznie odpowiedziałam na to wszystko. Ksiądz powiedział, że jeśli penitentka tego nie mówi, to on ma obowiązek dopytac, ale ja sama przy następnej spowiedzi muszę wyznawać grzech, częstotliwośc i grzeszne okoliczności towarzyszące grzechu takie jak mysli pornografia czy akcesoria erotyczne. Przyznam, że po tej spowiedzi jeszcze mnie mdli. Czy Ci księża mają rację jeśli jeszcze kiedyś bym chciała skorzystać ze spowiedzi? Proszę o konkretne odpowiedzi bez śmiechu najlepiej osoby wierzące.
Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
A na czym ta twoja wiara polega? Skoro zostajesz z tym sama? Wszelkie trudności i problemy osoba wierząca powinna powierzać Bogu.
Spowiedź jaskrawo to pokazała. Księża zrobili co musieli, reszta to sprawa między tobą a Bogiem.
3 2022-02-08 17:42:59 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-02-08 17:48:39)
jak najbardziej moze sie spytac, jak czesto. to normalna praktyka. zwlaszcza jak ma sie kierownika duchowego. zreszta najlepiej wlasnie wybrac i spowidac sie jednemu ksiedzu, moze wtedy lepiej pokierowac/doradzac. a dlaczego pytaja: jest wiele powodow-rozeznanie duchowe, jaka dac pokute-wiadomo, ze co innego raz czy 1000, czy jest sie uzaleznionym, bo mimo ze ogolnie przyjete jako grzech ciezki, moze sie okazac w poszczegolnym przypadku lekkim, jest cala masa powodow i to nie znaczy, ze ksiadz sie "uwzial", nie jest to nic osobistego, rownie dobrze mogloby to byc nieumiarkowanie w jedzeniu i w piciu, palenie papierosow czy robienie sciag na klasowke. moze bedzie mogl ci poradzic, jak zerwac z grzechem, bo np moze ogladasz pornografie i to cie nakreca-wtedy wystarczy przestac ogladac, np wyrzucic kompa
jesli spowiedz niewazna spowiada sie od waznej lub istnieje tez mozliwosc spowiedzi generalnej- z calego zycia.
poza tym do spowiedzi idziesz do Jezusa, nie do ksiedza. jesli ci to cos pomoze to po "wejsciu" do konfesjonalu na poczatku spowiedzi mozesz powiedziec "witaj Jezu". On cie nie potepia. kazdy ma grzechy, ksiadz tez, po to sie idzie do spowiedzi. tam sa gladzone i choc konsekwencje pozostaja (np czysciec), do piekla juz nie pojdziesz.
Legat: i powierza. "którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". spowiedz+eucharystia=stan laski uswiecajacej i ochrona przed zlem.
poza tym do spowiedzi idziesz do Jezusa, nie do ksiedza.
Niestety idziesz do księdza. Spowiadasz się księdzu. Ksiądz grzechy odpuszcza. Dalej sama to cytujesz
"którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane"
Tylko ja nie pytałam czy ksiądz może dopytywać tylko ksiądz mi na spowiedzi poeuedzisl, że sama muszę due w ten sposób spowiadać. Czyli wyznać grzech np masturbacja (akurat z tego się spowiadałam) muszę wyznać sama jak często to robiłam i dodac ważne okoliczności, inaczej poprlniam zaniedbanie. Pytam czy to jest naprawdę konieczne poza wymienieniem grzechu?
Tylko ja nie pytałam czy ksiądz może dopytywać tylko ksiądz mi na spowiedzi poeuedzisl, że sama muszę due w ten sposób spowiadać. Czyli wyznać grzech np masturbacja (akurat z tego się spowiadałam) muszę wyznać sama jak często to robiłam i dodac ważne okoliczności, inaczej poprlniam zaniedbanie. Pytam czy to jest naprawdę konieczne poza wymienieniem grzechu?
Już ci to wyjaśniła blueangel. Do spowiedzi przychodzisz z dobrą wolą, to konieczne do działania Ducha św. Tu masz dużo cennych informacji od spowiednika.
https://deon.pl/wiara/bylem-u-spowiedzi … emu,362152
jak najbardziej moze sie spytac, jak czesto. to normalna praktyka. zwlaszcza jak ma sie kierownika duchowego. zreszta najlepiej wlasnie wybrac i spowidac sie jednemu ksiedzu, moze wtedy lepiej pokierowac/doradzac. a dlaczego pytaja: jest wiele powodow-rozeznanie duchowe, jaka dac pokute-wiadomo, ze co innego raz czy 1000, czy jest sie uzaleznionym, bo mimo ze ogolnie przyjete jako grzech ciezki, moze sie okazac w poszczegolnym przypadku lekkim, jest cala masa powodow i to nie znaczy, ze ksiadz sie "uwzial", nie jest to nic osobistego, rownie dobrze mogloby to byc nieumiarkowanie w jedzeniu i w piciu, palenie papierosow czy robienie sciag na klasowke. moze bedzie mogl ci poradzic, jak zerwac z grzechem, bo np moze ogladasz pornografie i to cie nakreca-wtedy wystarczy przestac ogladac, np wyrzucic kompa
![]()
jesli spowiedz niewazna spowiada sie od waznej lub istnieje tez mozliwosc spowiedzi generalnej- z calego zycia.
poza tym do spowiedzi idziesz do Jezusa, nie do ksiedza. jesli ci to cos pomoze to po "wejsciu" do konfesjonalu na poczatku spowiedzi mozesz powiedziec "witaj Jezu". On cie nie potepia. kazdy ma grzechy, ksiadz tez, po to sie idzie do spowiedzi. tam sa gladzone i choc konsekwencje pozostaja (np czysciec), do piekla juz nie pojdziesz.
Legat: i powierza. "którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane". spowiedz+eucharystia=stan laski uswiecajacej i ochrona przed zlem.
Tak wiem, że zdarzyło się, że ksiądz może spytać, ale czy przy następnej spowiedzi muszę sama to wyznawać księdzu, to znaczy grzech i ile razy i ewentualnie okoliczności aby spowiedź była ważna, czy wystarczy wyznać sam grzech? Krepuje się mówić sama jak często, trochę łatwiej jak już ksiądz sam spyta. A mi ksiądz powiedział, że muszę sama wyznać grzech i jak często go popełniałam i dodać ważne okoliczności. Czy to naprawdę konieczne, a jeśli powiem sam grzech, a ksiądz nie dopyta, to popełnie grzech zaniedbania, zatajenia i spowiedź będzie nie ważna?
Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
Wcześniej spowiadałam się po prostu, że się masturbowalam i mimo, że to było dość krępujące, to wystarczało.
Teraz podczas ostatniej spowiedzi i wyznaniu tego grzechu ksiądz spytał jak często się masturbuje. Odpowiedziałam, że to nieistotne, a on że moim obowiązkiem jest wyznanie grzechu i częstotliwości. Wstydziłam się i nic nie odpowiedziałam i odeszłam od konfesjonalu.
Poszłam do innego kościoła i księdza.
Nie wiedziałam czy mam wyspowiadac się od ostatniej ' starej' dobrej spowiedzi czy od tej nieudanej.
Powiedziałam więc, że byłam wczoraj ostatnio u spowiedzi i ja przerwałam, bo ksiądz pytał o szczegóły i chce się wyspowiadac od starej dobrej.
Ksiądz spytał o co poszło to powiedziałam, że dopytywał o szczegóły grzechu masturbacji, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
Nie wiem czy słusznie odpowiedziałam na to wszystko. Ksiądz powiedział, że jeśli penitentka tego nie mówi, to on ma obowiązek dopytac, ale ja sama przy następnej spowiedzi muszę wyznawać grzech, częstotliwośc i grzeszne okoliczności towarzyszące grzechu takie jak mysli pornografia czy akcesoria erotyczne. Przyznam, że po tej spowiedzi jeszcze mnie mdli. Czy Ci księża mają rację jeśli jeszcze kiedyś bym chciała skorzystać ze spowiedzi? Proszę o konkretne odpowiedzi bez śmiechu najlepiej osoby wierzące.
Dominika, mam wrazenie ze twoja meka nie polega na tym ze ciezko ci z tym grzechem, tylko na tym ze ciezko ci ze spowiedzia. Odpowiedz sobie szczerze w swoim sercu co cie naprawde meczy.
Jesli zalezy ci na tym aby byc zbawiona, polecam czytanie Pisma Swietego. Tylko w ten sposob poznasz kim Bog jest naprawde, jak on nas postrzega i jaka jest jego wola. Na zachete do czytania dam ci ponizszy fragment z Ewangelii Jana 3:14-21:
"14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu."
Pamietaj ze wiara w Chrystusa i w dzielo jakiego dokonal na Krzyzu jest jedyna droga do zbawienia. Nie jestes w stanie zrobic nic zeby przypodobac sie Bogu. Zadna spowiedz, zadne zadoscuczynienie i zadne dobre uczynki Cie nie usprawiedliwia przed Bogiem. Chrystus wielokrotnie powiedzial tym ktorych leczyl: "Twoja wiara Cie uzdrowila". Jesli wierzysz w Niego calym sercem, to On juz w tej chwili Ciebie nie potepia.
Dominika890 napisał/a:Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
Wcześniej spowiadałam się po prostu, że się masturbowalam i mimo, że to było dość krępujące, to wystarczało.
Teraz podczas ostatniej spowiedzi i wyznaniu tego grzechu ksiądz spytał jak często się masturbuje. Odpowiedziałam, że to nieistotne, a on że moim obowiązkiem jest wyznanie grzechu i częstotliwości. Wstydziłam się i nic nie odpowiedziałam i odeszłam od konfesjonalu.
Poszłam do innego kościoła i księdza.
Nie wiedziałam czy mam wyspowiadac się od ostatniej ' starej' dobrej spowiedzi czy od tej nieudanej.
Powiedziałam więc, że byłam wczoraj ostatnio u spowiedzi i ja przerwałam, bo ksiądz pytał o szczegóły i chce się wyspowiadac od starej dobrej.
Ksiądz spytał o co poszło to powiedziałam, że dopytywał o szczegóły grzechu masturbacji, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
Nie wiem czy słusznie odpowiedziałam na to wszystko. Ksiądz powiedział, że jeśli penitentka tego nie mówi, to on ma obowiązek dopytac, ale ja sama przy następnej spowiedzi muszę wyznawać grzech, częstotliwośc i grzeszne okoliczności towarzyszące grzechu takie jak mysli pornografia czy akcesoria erotyczne. Przyznam, że po tej spowiedzi jeszcze mnie mdli. Czy Ci księża mają rację jeśli jeszcze kiedyś bym chciała skorzystać ze spowiedzi? Proszę o konkretne odpowiedzi bez śmiechu najlepiej osoby wierzące.Dominika, mam wrazenie ze twoja meka nie polega na tym ze ciezko ci z tym grzechem, tylko na tym ze ciezko ci ze spowiedzia. Odpowiedz sobie szczerze w swoim sercu co cie naprawde meczy.
Jesli zalezy ci na tym aby byc zbawiona, polecam czytanie Pisma Swietego. Tylko w ten sposob poznasz kim Bog jest naprawde, jak on nas postrzega i jaka jest jego wola. Na zachete do czytania dam ci ponizszy fragment z Ewangelii Jana 3:14-21:
"14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu."
Pamietaj ze wiara w Chrystusa i w dzielo jakiego dokonal na Krzyzu jest jedyna droga do zbawienia. Nie jestes w stanie zrobic nic zeby przypodobac sie Bogu. Zadna spowiedz, zadne zadoscuczynienie i zadne dobre uczynki Cie nie usprawiedliwia przed Bogiem. Chrystus wielokrotnie powiedzial tym ktorych leczyl: "Twoja wiara Cie uzdrowila". Jesli wierzysz w Niego calym sercem, to On juz w tej chwili Ciebie nie potepia.
Jeśli jesteś katolikiem to właśnie głosisz herezję zagrożoną ekskomuniką
KaktusTX napisał/a:Dominika890 napisał/a:Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
Wcześniej spowiadałam się po prostu, że się masturbowalam i mimo, że to było dość krępujące, to wystarczało.
Teraz podczas ostatniej spowiedzi i wyznaniu tego grzechu ksiądz spytał jak często się masturbuje. Odpowiedziałam, że to nieistotne, a on że moim obowiązkiem jest wyznanie grzechu i częstotliwości. Wstydziłam się i nic nie odpowiedziałam i odeszłam od konfesjonalu.
Poszłam do innego kościoła i księdza.
Nie wiedziałam czy mam wyspowiadac się od ostatniej ' starej' dobrej spowiedzi czy od tej nieudanej.
Powiedziałam więc, że byłam wczoraj ostatnio u spowiedzi i ja przerwałam, bo ksiądz pytał o szczegóły i chce się wyspowiadac od starej dobrej.
Ksiądz spytał o co poszło to powiedziałam, że dopytywał o szczegóły grzechu masturbacji, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
Nie wiem czy słusznie odpowiedziałam na to wszystko. Ksiądz powiedział, że jeśli penitentka tego nie mówi, to on ma obowiązek dopytac, ale ja sama przy następnej spowiedzi muszę wyznawać grzech, częstotliwośc i grzeszne okoliczności towarzyszące grzechu takie jak mysli pornografia czy akcesoria erotyczne. Przyznam, że po tej spowiedzi jeszcze mnie mdli. Czy Ci księża mają rację jeśli jeszcze kiedyś bym chciała skorzystać ze spowiedzi? Proszę o konkretne odpowiedzi bez śmiechu najlepiej osoby wierzące.Dominika, mam wrazenie ze twoja meka nie polega na tym ze ciezko ci z tym grzechem, tylko na tym ze ciezko ci ze spowiedzia. Odpowiedz sobie szczerze w swoim sercu co cie naprawde meczy.
Jesli zalezy ci na tym aby byc zbawiona, polecam czytanie Pisma Swietego. Tylko w ten sposob poznasz kim Bog jest naprawde, jak on nas postrzega i jaka jest jego wola. Na zachete do czytania dam ci ponizszy fragment z Ewangelii Jana 3:14-21:
"14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. 18 Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. 19 A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. 20 Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. 21 Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu."
Pamietaj ze wiara w Chrystusa i w dzielo jakiego dokonal na Krzyzu jest jedyna droga do zbawienia. Nie jestes w stanie zrobic nic zeby przypodobac sie Bogu. Zadna spowiedz, zadne zadoscuczynienie i zadne dobre uczynki Cie nie usprawiedliwia przed Bogiem. Chrystus wielokrotnie powiedzial tym ktorych leczyl: "Twoja wiara Cie uzdrowila". Jesli wierzysz w Niego calym sercem, to On juz w tej chwili Ciebie nie potepia.
Jeśli jesteś katolikiem to właśnie głosisz herezję zagrożoną ekskomuniką
Pytam z perspektywy katoliczki, więc odp KaktusX mnie nie dotyczy, bo - komu odpuścicie będzie odpuszczone. Jednak wolę rozgrzeszenie od kapłana i spowiedzi choć nie lubiane i wstydliwe mnie nie ominął
Jeśli jesteś katolikiem to właśnie głosisz herezję zagrożoną ekskomuniką
Nie jestem katolikiem. Moja wiara jest oparta wylacznie na Slowie Bozym.
J
, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
.
Tak, musisz wyznać, bo facet w sukience kazał. Jak już się nasłuchał, to poszedł się brandzlować aż swistało.
Serio nie pojmuję, że ludzie nadal chodzą do kościółka, słuchają księży, spowiadają się księżom, którzy w międzyczasie sami ruchają na prawo i lewo i wyrzutów sumienia nie mają. Twój ksiezulek jeśli sam dzieci nie molestuje, to pewnie zna takich, którzy to robią. A Ty dalej do niego chodź i mu opowiadał o swojej masturbacji.
Tak, musisz wyznać, bo facet w sukience kazał. Jak już się nasłuchał, to poszedł się brandzlować aż swistało.
Serio nie pojmuję, że ludzie nadal chodzą do kościółka, słuchają księży, spowiadają się księżom, którzy w międzyczasie sami ruchają na prawo i lewo i wyrzutów sumienia nie mają. Twój ksiezulek jeśli sam dzieci nie molestuje, to pewnie zna takich, którzy to robią. A Ty dalej do niego chodź i mu opowiadał o swojej masturbacji.
Ok pięknie. Ale ludzie wierzący, po śmierci chcieliby dzięki boskiej łasce dostać się do niebiańskiego super świata. To co piszesz nie daje na ten problem odpowiedzi. W katolicyzmie wierzymy, że nawet ci najgorsi księża działając pod mocą Ducha św. są w stanie odpuszczać grzechy. Aby osiągnąć wymieniony wcześniej stan łaski.
Ty co proponujesz? Przez złych księży, dać na luz i czekać na co?
]
Ok pięknie. Ale ludzie wierzący, po śmierci chcieliby dzięki boskiej łasce dostać się do niebiańskiego super świata. To co piszesz nie daje na ten problem odpowiedzi. W katolicyzmie wierzymy, że nawet ci najgorsi księża działając pod mocą Ducha św. są w stanie odpuszczać grzechy. Aby osiągnąć wymieniony wcześniej stan łaski.
Ty co proponujesz? Przez złych księży, dać na luz i czekać na co?
Nie mam nic przeciwko religii, ale księża są grzeszni, to tylko ludzie. Nie pojmuję idei spowiedzi i to szczególnie, gdy ktoś pyta o takie detale. Rozumiem spytać o grzech i jak często, ale w jaki sposób?! Z gadżetami czy bez? Gdzie w Biblii jest o tym napisane? Kiedy bardziej grzeszę - palcem czy wibratorem? Ciężko mi wierzyć w dobre intencje księdza, który o takie rzeczy pyta.
Lepiej już chyba samej wyznać grzechy Bogu niż obcemu księdzu.
Liczy się też chyba żal za grzechy i postanowienie poprawy, a u autorki tego nie widzę. W koło to samo: grzech, spowiedź, ten sam grzech i znów spowiedź. Jedno albo drugie trzeba sobie odpuścić.
Nie mam nic przeciwko religii, ale księża są grzeszni, to tylko ludzie. Nie pojmuję idei spowiedzi i to szczególnie, gdy ktoś pyta o takie detale. Rozumiem spytać o grzech i jak często, ale w jaki sposób?! Z gadżetami czy bez? Gdzie w Biblii jest o tym napisane? Kiedy bardziej grzeszę - palcem czy wibratorem? Ciężko mi wierzyć w dobre intencje księdza, który o takie rzeczy pyta.
Co do szczególików, tez to dla mnie jest dziwne. Powinien dopytać raczej jedynie o częstotliwość i motywację do masturbacji.
Co do Biblii to oczywiście, że tam wszystkiego nie ma. Jeśli przyjmiemy, że to kościół (księża) odpowiada za odpuszczanie grzechów, no to w jego gestii jest sposób "organizacji" tego procesu. Jak wiadomo różnie to się odbywało i odbywa w różnych religiach chrześcijańskich. Kiedyś to było jak chrzest raz w życiu. Jest spowiedź powszechna, gdzie ksiądz odpuszcza wszystkim obecnym grzechy, w katolicyzmie jest spowiedź w konfesjonale.
Lepiej już chyba samej wyznać grzechy Bogu niż obcemu księdzu.
No jasne, że lepiej wg nas. Ale to nie jest zgodne z duchem Biblii. Tutaj ważne są przynajmniej 2 symbole. W ST 10 plaga egipska, nie wystarczyła, wiara, modlitwa itd. Trzeba było oznaczyć odrzwi krwią baranka. Po drugie umycie nóg apostołom przez Jezusa. Tak jak Piotr, ktoś może powiedzieć po co to? A jednak sama sobie nie możesz umyć nóg. Piotrowi musiał umyć je sam Jezus. Jezus to samo nakazał czynić apostołom.
Legat napisał/a:]
Ok pięknie. Ale ludzie wierzący, po śmierci chcieliby dzięki boskiej łasce dostać się do niebiańskiego super świata. To co piszesz nie daje na ten problem odpowiedzi. W katolicyzmie wierzymy, że nawet ci najgorsi księża działając pod mocą Ducha św. są w stanie odpuszczać grzechy. Aby osiągnąć wymieniony wcześniej stan łaski.
Ty co proponujesz? Przez złych księży, dać na luz i czekać na co?Nie mam nic przeciwko religii, ale księża są grzeszni, to tylko ludzie. Nie pojmuję idei spowiedzi i to szczególnie, gdy ktoś pyta o takie detale. Rozumiem spytać o grzech i jak często, ale w jaki sposób?! Z gadżetami czy bez? Gdzie w Biblii jest o tym napisane? Kiedy bardziej grzeszę - palcem czy wibratorem? Ciężko mi wierzyć w dobre intencje księdza, który o takie rzeczy pyta.
Lepiej już chyba samej wyznać grzechy Bogu niż obcemu księdzu.
Liczy się też chyba żal za grzechy i postanowienie poprawy, a u autorki tego nie widzę. W koło to samo: grzech, spowiedź, ten sam grzech i znów spowiedź. Jedno albo drugie trzeba sobie odpuścić.
Muszę sprecyzować. Ksiądz powiedział, że muszę wymienić grzech i jak często. I również ważne okoliczności. Nie spytał w jaki sposób. Nie wiedziałam co powiedzieć o okolicznościach i co jest grzechem, więc ksiądz dopytywał a ja miałam tylko potwierdzić lub zaprzeczyć i następnym razem już sama powiedzieć grzech ilość i okolicznośc jeśli się pojawiła. Z tych okoliczności ksiądz powiedział, że grzechem są które trzeba wymienić - się spowiadać :nieczyste myśli, pornografia, używanie akcesoriów erotycznych które są grzeszne same w sobie czy to do masturbacji czy do seksu nawet małżeńskiego. Oczywiście można te wszystkie grzechy wymienić z osobna, ale jeśli łączyły się w danym momencie, to najlepiej sprecyzować konkretnie. Np popełniałam masturbacje 5 razy mając nieczyste myśli i oglądając pornografie i używałam grzesznych przedmiotów. I tu jedno zdanie zawiera rodzaj grzechu (masturbacja) ilość (5 razy) i grzeszne okoliczności które są odrębnymi grzechami które można było połączyć w całość. Tak powiedział ksiądz, że mam się spowiadać. Oczywiście jeśli nie było myśli porno to wystarczy masturbowalam się tyle razy.
Z masturbacji porno czy myśli i tak zawsze się spowiadałam tylko z osobna więc to żadna nowość dka mnie. Tylko zastanawiam się czy faktycznie aby spowiedź była ważna muszę mowic jak często popełniłam grzech? Nie wystarczy np popełniałam w liczbie mnogiej?
Ja myślę, że częstotliwość i gadżety to są tylko kwestie techniczne. Co się liczy to to, że nie masz szczerego postanowienia poprawy. Masturbujesz się, spowiadasz się z tego, gdy dobrze wiesz, że nadal będziesz to robić. Wątpię, czy taka spowiedź jest ważna. Mówisz, że żałujesz za grzechy, obiecujesz poprawę, choć wiesz, że nic z tego. Kłamiesz podczas spowiedzi. Po co w ogóle się z tego spowiadasz?
Takie coś może spowodować zaburzenia seksualne.
Jest różnica jak popełniasz grzech 2 razy a jak popełniasz 200 razy.
Ja myślę, że częstotliwość i gadżety to są tylko kwestie techniczne. Co się liczy to to, że nie masz szczerego postanowienia poprawy. Masturbujesz się, spowiadasz się z tego, gdy dobrze wiesz, że nadal będziesz to robić. Wątpię, czy taka spowiedź jest ważna. Mówisz, że żałujesz za grzechy, obiecujesz poprawę, choć wiesz, że nic z tego. Kłamiesz podczas spowiedzi. Po co w ogóle się z tego spowiadasz?
Takie coś może spowodować zaburzenia seksualne.
Właśnie mam postanowienie poprawy. Mocno staram się po spowiedzi tego nie robić i potem nie wychodzi po jakimś czasie. Owszem zdaje sobie sprawę, że pewnie znów nie wytrwam, ale postanowienie zawsze mam wytrzymać jak najdłużej.
Więc ilość grzechu to tylko sprawa techniczna czy jednak trzeba wyznać na spowiedzi. Mnie to krepuje ale chciałabym aby spowiedź była ważna, a nie uśmiecha mi się mówić jak często się masturbuje jeśli to niekonieczne. Samo wyznanie grzechu tego jest wstydliwe.
Jest różnica jak popełniasz grzech 2 razy a jak popełniasz 200 razy.
Rozumiem, ale nie wystarczy wyznać grzech w liczbie mnogiej lub często lub bardzo często grzeszyłam tym czy tym? Czy muszę mowic konkretnie ile razy np 7 lub jak nie pamiętam ile razy to jak często np codziennie? Bo tak zrozumiałam słowa księża, żeby mówić ile raz lub z jaką częstotliwościa. Czyli raz na tydzień mieści rok...? Czy to jest potrzebny warunek dobrej i waznej spowiedzi?
Jestem osobą wierzącą i mająca problem z masturbacja. Bardzo się staram tego nie robić, ale nie wychodzi mi.
Wcześniej spowiadałam się po prostu, że się masturbowalam i mimo, że to było dość krępujące, to wystarczało.
Teraz podczas ostatniej spowiedzi i wyznaniu tego grzechu ksiądz spytał jak często się masturbuje. Odpowiedziałam, że to nieistotne, a on że moim obowiązkiem jest wyznanie grzechu i częstotliwości. Wstydziłam się i nic nie odpowiedziałam i odeszłam od konfesjonalu.
Poszłam do innego kościoła i księdza.
Nie wiedziałam czy mam wyspowiadac się od ostatniej ' starej' dobrej spowiedzi czy od tej nieudanej.
Powiedziałam więc, że byłam wczoraj ostatnio u spowiedzi i ja przerwałam, bo ksiądz pytał o szczegóły i chce się wyspowiadac od starej dobrej.
Ksiądz spytał o co poszło to powiedziałam, że dopytywał o szczegóły grzechu masturbacji, a ten ksiądz przyznał rację tamtemu księdzu, że muszę wyznać grzech, jak często to robilam i ważne okoliczności. Zapytał mnie ile razy w tygodniu lub miesiącu się masturbuje i potem wypytał mnie o okoliczności czy towarzyszyły mi nieczyste myśli, czy oglądałam pornografie i czy używałam akcesoriów erotycznych.
Nie wiem czy słusznie odpowiedziałam na to wszystko. Ksiądz powiedział, że jeśli penitentka tego nie mówi, to on ma obowiązek dopytac, ale ja sama przy następnej spowiedzi muszę wyznawać grzech, częstotliwośc i grzeszne okoliczności towarzyszące grzechu takie jak mysli pornografia czy akcesoria erotyczne. Przyznam, że po tej spowiedzi jeszcze mnie mdli. Czy Ci księża mają rację jeśli jeszcze kiedyś bym chciała skorzystać ze spowiedzi? Proszę o konkretne odpowiedzi bez śmiechu najlepiej osoby wierzące.
Tak ci księża mają racje. Prawo kanoniczne i teologia moralna nakazuje przy grzechach ciężkich wyznawanie w jakich okolicznościach do nich doszło.
Jacenty89 napisał/a:Jeśli jesteś katolikiem to właśnie głosisz herezję zagrożoną ekskomuniką
Nie jestem katolikiem. Moja wiara jest oparta wylacznie na Slowie Bozym.
Czyli szerzysz tu zamęt
Ja myślę, że częstotliwość i gadżety to są tylko kwestie techniczne. Co się liczy to to, że nie masz szczerego postanowienia poprawy. Masturbujesz się, spowiadasz się z tego, gdy dobrze wiesz, że nadal będziesz to robić. Wątpię, czy taka spowiedź jest ważna. Mówisz, że żałujesz za grzechy, obiecujesz poprawę, choć wiesz, że nic z tego. Kłamiesz podczas spowiedzi. Po co w ogóle się z tego spowiadasz?
Czytając kolejne posty Autorki miałam tę samą refleksję, ale mnie uprzedziłaś. Oczywiście, że spowiedź, po której nie ma mocnego postanowienia poprawy, jest nieważna. Można zaklinać rzeczywistość, ale jeśli Dominika890 już teraz "martwi się", że po raz kolejny będzie musiała wyznać wiadomy grzech, to nie ma w niej gotowości do zmiany swojego postępowania.