Cześć.
Nie wiem jak zacząć ten temat, bo to, co odkryłam wstrząsnęło mną na tyle, że nie jestem chyba w stanie myśleć normalnie.
Mam 22 lata, mój facet 31. Jesteśmy razem kilka miesięcy. Każdy by pomyślał, ze przechodzimy właśnie przez miodowy okres naszego związku, między nami wybucha co chwilę namiętność i pożądanie.
Nic z tego.
On jest kierowcą międzynarodowym, niektórzy by pomyśleli, że jak tylko wraca do domu, to nie możemy wyjść z łóżka.
Niestety, seks uprawiamy bardzo rzadko, może raz na tydzień, kiedy akurat na tyle wraca do domu.
Ostatnio odkryłam, że w historii przeglądarki jest mnóstwo pornografiii, ogląda ją wtedy, kiedy jest w domu. Rano, kiedy śpię, kiedy jestem w pracy i w nocy, kiedy też już śpię.
Uderzyło to we mnie bardzo, mam bardzo duże potrzeby, żeby uprawiać seks, myślałam, że on mniejsze, dlatego nie naciskałam. Bo akurat zawsze jak coś zaczynałam to on nie podejmował gry i szliśmy spać.
W mojej głowie odbija się teraz tylko jedno.
Dlaczego woli porno od seksu ze mną, w czym ja jestem gorsza od kobiet na ekranie?
Moje poczucie własnej wartości spadło przez to do zera. Czuję się okropnie. Jak dodatkowy, wystający element, który zawadza. Dlaczego on mi nie powie wprost, co go nie satysfakcjonuje w naszym życiu, tylko leci oglądać inne kobiety?
Dodatkowa sprawa, mój mężczyzna wie, ze byłam przed nim w związku, gdzie facet robił to samo, dodatkowo pisał z różnymi kobietami w nocy, kiedy ja spałam obok. Mówił, że to świństwo i on czegoś takiego nie robi.
Czuję się potwornie źle sama ze sobą.
Czy j przesadzam, czy to normalne w każdym związku?