Czy warto walczyć... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy warto walczyć...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: Czy warto walczyć...

Cześć,nigdy nie sądziłem że aż będę w takim dołku i będę musiał tutaj napisać

Oczywiście chodzi o kobietę z którą nigdy nie byłem ale chciałbym być...

Znam Monikę od 5 lat razem pracujemy  i nigdy wcześniej nie zwracałem na nią uwagi aż do maja,gdy coś mnie tknęło i z nudów zacząłem do niej pisać,od pisania przeszliśmy do rozmów przez telefon i tak zaczęliśmy się przyjaźnić, poznałem ją bardzo blisko gdy po czasie zaczęliśmy się widywać na spacerach uświadomiłem sobie,że się w niej zakochałem ale jej o tym nie mówiłem,bo ciągle słyszałem,że ona nikogo nie chce i chce być sama...

Dziewczyna jest po przejściu bardzo dla niej ciężkim otóż w lutym została zdradzona przez chłopaka z którym była 4 lata i bardzo to ja dotknęło i przeżywała,ja jej pomogłem wyjąć z tego dołka ale dziewczyna dalej boi się bliskości gdy ostatnio spotkałem się z nią dwa dni z rzędu u niej w mieszkaniu to przytulalismy się leżąc w łóżku było bardzo miło spędziłem z nią wtedy długie godziny ale na koniec spotkania widziałem że coś jest nie tak i drugiego dnia napisała mi że widzi jak ja się angażuje i ona nie chce mnie ranić...

Potrafiła mi powiedzieć,że gdyby nie miała zniszczonej głowy to sama by mi się oświadczyła za to jaki dla niej jestem ale nie potrafi ze mną być bo czuję że kocha dalej tego co ja zdradził a jest to dla mnie nie zrozumiałe

Mówi o mnie swojej mamie bardzo często,przytacza mi rozmowy jak to jej mama nas łączy a potem dodaje "nie będę z nim bo nie chce zrobić mu krzywdy" ale gdy wracając z granicy (oboje służymy) nie wytrzymalem już ciśnienia i gdy zapytała czy coś do niej czuję odpowiedziałem twierdząco i wyznałem jej co czuje niestety przez sms,bo jechaliśmy w osobnych autobusach i nie chciałem już więcej się kryć,po bardzo długiej wymianie zdań i słuchaniu że jej przykro itd zerwałem z nią kontakt bo uznałem że tak będzie łatwiej ona następnego dnia popołudniu się odezwała i stwierdziła że ciężko jej beze mnie i nie może znaleźć sobie miejsca,taka sytuacja zdążyła nam się dwukrotnie i za każdym razem ona wyciągała rękę o kontakt ze mną.

Dodam że.kontakt mamy od rana do nocy czy to przez smsy czy rozmowę przez telefon ale ewidentnie ona mnie blokuje bym nie wchodził w naszą relację bardziej a ja już to zrobiłem i nie mogę tak łatwo odpuścić i być tylko jej przyjacielem.

Wiem,że chaotycznie na pewno piszę ale staram się przekazać wam wszystko i proszę o radę czy powinienem walczyć o taką dziewczynę która w mojej ocenie coś do mnie czuję ale boi się spróbować czy może jednak odpuścić? Może ona potrzebuje tylko kogoś do rozmowy i znalazła we mnie oparcie? A teraz tylko mnie wykorzystuje,pisze czułe słówka a tak naprawdę jestem zapchaj dziura?

Jak sądzicie walczyć czy jednak odpuścić?

I jeszcze bardzo ważna sprawa nasze rozmowy często nie wyglądają na przyjacielskie tylko ewidentnie ona ze mną flirtuje może nie świadomie a ja przez takie jej zachowanie sam dużo dodaje sobie do tej relacji i mam mętlik w glowie

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-12-18 21:53:52)

Odp: Czy warto walczyć...

Poszukaj tu sobie podobnych wątków. Odpuść.
Wpadłeś w friendzone i najlepiej jak pozostaniesz na stopie tylko koleżeńskiej.

3

Odp: Czy warto walczyć...

Trzyma Cie w rezerwie. Jestes plasterkiem. Ale nie czuje do Ciebie pociągu. I nie. Nie chkdzi o zniszczona glowe. Pewnie za jakis czas pojawi sie u niej jakis facet i nagle nie bedzie sie bala bliskości.

4 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-12-18 22:49:05)

Odp: Czy warto walczyć...

W mojej opinii nie podobasz jej się fizycznie. Gdybyś się podobał, to naprawdę nagle nie miałaby przeszkód ze "zniszczoną głową" i z chęcią wykorzystywałaby okazje gdy się przytulacie w łóżku (chociażby do sugestii czy pocałunku). Nie jesteśmy tak egzaltowane jak sądzicie, że wystarczy dla nas tylko porozumienie dusz i inne pierdoły. Dla nas wygląd jest ważny. Szalałaby za Tobą gdybyś jej się podobał (skoro przyjaźń i tak Was już łączy).

5 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-18 23:19:51)

Odp: Czy warto walczyć...

Daj jej trochę zatesknić, a jak będzie się chciała spotykać i inicjowała kontakt to się spotykaj na luzie ale przesuwaj po trochu granicę, nie wycofuj.
Gadki o jej kochaniu tamtego, poranieniu itd wysłuchaj. Ale nie gadaj z nią o tym w ogóle.
Czyli jak ona coś o zranionym sercu Ty jej jakiś komplement  co przyjdzie Ci chyba bez trudu.

Ja bym się nie przytulala  z kimś kto by się mi nie podobał. Więc to nie o to chodzi.
Wg mnie ona ma stracha A On się jej bardziej podoba niż chce przyznać.

6 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-12-18 23:43:38)

Odp: Czy warto walczyć...

mozesz jeszcze raz sprobowac, skoro tak ci zalezy. moze byc i tak, ze jej poryl banie. zdarzaja sie takie toksyczne zwiazki. zasugeruj jej terapie.
ale zacznij tez sie zachowywac jak facet, a nie jak przyjaciolka. to nie ty masz byc terapeuta. gdy zacznie cos o swoim bylym, ucinaj temat. a jak jestescie w lozku to wykorzystaj sytuacje. nie mowie, zebys ja przelecial, ale na czym polega te przytulanie? rozniec troche ognia. pamietaj, ze dla kobiet przede wszystkim licza sie emocje. i w tym przytulaniu moze byc podtekst, a wy to chyba tam lezycie jak brat z siostra.

i nie badz na kazde jej zawolanie. pisz, jesli ona napisze, flirtuj. czasem nie odpisuj np 2-3 dni, poolewaj troche. umow sie z jakas inna laska, zeby nie myslec. najlepiej wstaw z tego story, moze sie laska opamieta, ze nie jest jedyna. a jak nie pomoze to pozostanie uciac kontakt na amen, bo bd tylko sie meczyl. jesli nie bedzie bala sie ciebie stracic to znaczy, ze to i tak nie ma sensu. bo jak dotad latales za nia, ale zaufaniem tego strachu nie wyleczyles.

7

Odp: Czy warto walczyć...
Ela210 napisał/a:

Ja bym się nie przytulala  z kimś kto by się mi nie podobał. Więc to nie o to chodzi.

Hmmm... Zdarzało się że przytulałam się z przyjaciółkami, z moim kolega gejem (kompletnie mnie fizycznie odpycha) - leżąc w łóżku. Więc jest możliwe.

8

Odp: Czy warto walczyć...

No ale on nie jest gejem ani babką, tylko facetem.

9 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-12-19 03:10:34)

Odp: Czy warto walczyć...

ta, ale ona mu gledzi o bylym jak przyjaciolce. a w tym lozku to nie wiem czy sie przytulaja jak rodzenstwo czy chociaz przyciagnie ja do siebie i poglaszcze po tylku, bo z tego, co widac to nie wzbudza w niej zadnych emocji. ona sie przyzwyczaila do tego kontaktu i tylko dlatego sie odzywa, gdy on tego nie zrobi. moglby to wykorzystac i nie odezwac sie z 6 dni, a potem jak gdyby nic odpisac/zadzwonic, zeby sie umowic. na spotkaniu tez nie wiemy czy w ogole ja dotyka czy siedza 2 metry od siebie i gadaja. moze jakies winko by mu pomoglo


jesli nic sie nie zmieni to sory gregory ale bedziesz musial uciac te relacje, nawet jesli ona sie doezwie to nie mozesz za nia poleciec, bo tylko bedziesz sie meczyl.
sprobuj w miedzyczasie sie rozejrzec, czy nie ma jakis fajnych babek wokol, jesli nie to na jakiejs aplikacji randkowej.

10

Odp: Czy warto walczyć...

A ja będę z całkiem innego obozu. Już nie jestem z tym chłopakiem, ale miałam taką sytuację. Mój były pojawił się w moim życiu gdy leczyłam serducho po innym związku. Relacja wyglądała wypisz, wymaluj jak to co opisał autor. I co? Pół roku później zostaliśmy parą i byliśmy razem 5 lat...
Ja bym nie bawiła się w gierki z nie odpisywaniem i wzbudzaniem zazdrości. To nie moje klimaty i bardzo nie lubię takiego mataczenia....

11

Odp: Czy warto walczyć...

Jeśli chodzi o sytuację z jej byłym to nie rozmawiamy o nim w ogóle od jakiś dwóch miesięcy ostatni raz rozmowa na ten temat była jak dowiedziała się co ja do niej czuje i napisała mi coś w stylu "najchętniej bym teraz zadzwoniła do niego i mu powiedziała jak mnie zniszczył i że nie mogę teraz zrobić nic,by być z tobą bo mam tak zniszczona głowę" i wiem że to zrobiła dodatkowo wyrzuciła z mieszkania wszystkie rzeczy które o nim jej przypominały także tutaj nie ma sytuacji w której ona się żali na temat rozstania a ja słucham i mówię jak mi przykro,a gdy na początku zaczęliśmy pisać owszem był moment w którym ja wspierałem i słuchałem lecz bardzo szybko udało mi się ją podnieść na duchu,a była w dużej rozsypce bo nie jadła,tylko leżała i płakała

Jeśli chodzi o to spotkanie u niej to ona sama wyszła z inicjatywą dzień po dniu by się spotkać i bym to ja przyszedł do niej,w momencie gdy przyszedłem siedziałem na kanapie a ona leżała na łóżku (ma kawalerkę) po chwili zaczęła nalegać bym do niej dołączył i położył się z nią pod kocem,na początku odmawiałem ale później się zgodziłem i gdy leżeliśmy oczywiście że ja do siebie przyciągnąłem,dotykałem brzucha pod koszulką,laskotalem,gładziłem udo ale niczego więcej nie zrobiłem,bo widziałem też jej delikatne wycofanie,niby chciała tego wszystkiego,bo pozwalała ale na twarzy miała nie pewność,a gdy wróciłem do siebie napisała mi coś takiego "widzę jak bardzo się w to angażujesz,a ja nie i boję się że cię krzywdzę"

Niby mi mówi,że między nami nic nie będzie,bo ona nie chce nikogo a z drugiej strony daje nadzieję,wie że ja kocham a ze mną flirtuje,tuli się i rzuca ciepłe słówka,zaprasza do siebie,gdy chciałem odejść i zerwać kontakt nie pozwala mi na to,potrafiła napisać mi,że ciągle o mnie mówi swojej mamie Bartek to,Bartek tamto,a gdy jej mama zapytała ja czy między nami coś będzie ona odpowiada,że nie bo nie chce mnie oszukiwać i krzywdzić i że ja o tym wiem I to rozumiem ale jak wiecie zależy mi na niej i nie potrafię na nią patrzeć jak na przyjaciółkę

Sytuacja jest też troszkę patowa,bo siedzimy teraz na granicy i jedyny kontakt jaki mamy to smsy,a jak widzimy się to maksymalnie 2-3 minuty i zamienimy kilka słów,bo obowiązki nie pozwalają na więcej a się mijamy ciągle bo działamy na osobnych kierunkach a też nikt w pracy nie wie że mamy świetny kontakt i trochę się hamujemy

Powiem wam,że mam 25 lat i wcześniej nie miałem takiego problemu,wiadomo czasem było się odrzuconym i coś nie wychodziło z innymi dziewczynami ale bardzo szybko mi przechodziło a teraz czuję się jak nastolatek który się zakochał i świata nie widzi bo to jego pierwsza miłość,a w moim przypadku najgorsze jest to,że ciągle o niej myślę i nie potrafię przestać,a ona też nie jest jakaś gówniara bo jest starszy ode mnie o dwa lata i jak twierdzi sama pisząc że często myśli o mnie szczególnie przed snem i jest uzależniona ode mnie,ja nie ciągnę takich tematów sama zaczyna

Taka dziwna sytuacja jest między nami,niby tylko przyjaźń z jej strony a daje mi dużo sygnałów,że jednak coś więcej,nawet jak spotykałem się z koleżankami to od razu widziałem zazdrość u niej,

Teraz jestem ciekawy jak zareaguje na prezent który zamówiłem jej i go dostanie na święta,nie wprost ode mnie bo jak mówiłem mijamy się ale do paczkomatu i poprosiłem czy odbierze i sprawdzi co jest w środku i zobaczy co jest napisane na kartce,wpadłem na to ostatnio bo miała doła i chciałem jej poprawić humor


Cała sytuacja już mnie przerasta,męczy i sprawia wiele przykrości czy bólu dlatego opowiadam wam to,bo nie mam komu się wygadać,bo osoby które bym mógł są daleko

No i jeszcze na koniec dodam,że się wczoraj pokłóciliśmy to znaczy w momencie gdy się domyśliłem że piję to jej powiedziałem w nerwach "myślałem że jesteś mądrzejsza ale to twoja sprawa co robisz" no i zaraz urwałem temat i napisałem jej dobranoc bo nie chciałem robić afery,a ruszyło mnie to tylko dlatego że jesteśmy 24h w pracy i dużo ryzykuję,bo jak wpadnie to nie będzie zmiłuj w pracy

Postanowiłem się teraz nie odzywać jeśli ona też tego nie zrobi to trudno postaram się urwać kontakt może będzie mi lżej,a jestem pewny że nie wyciągnie za szybko telefonu by się do mnie odezwać bo jest na mnie zła

A jeszcze na koniec powiem wam,że nie sądziłem,że kiedyś spotka mnie taka sytuacja i któraś kobieta aż tak zawróci mi w głowie,bo ma charakter tak pasujący do mojego i pierwszy raz nie zwróciłem uwagi na wygląd mimo że mi się podoba tylko najbardziej pociąga mnie właśnie swoim zachowaniem, charakterem

12

Odp: Czy warto walczyć...

I nie mam zamiaru bawić się w zazdrość czy jakieś inne gierki,bo taki nie jestem i nie będę udawał kogoś innego,będę sobą,bo po co się męczyć udając?

Szukam tylko odpowiedzi czy warto walczyć o nią czy odpuścić wiem ciężkie pytanie i sam nie potrafię sobie odpowiedzieć,jedyna osobą która o tym wie,to mój kumpel z pracy który stwierdził zobaczysz będziecie razem tylko ona potrzebuje dużo więcej czasu by sobie wszystko poukładać w głowie

13

Odp: Czy warto walczyć...

Czy będziecie razem to nikt nie wie - możliwe, że nawet ona. Czy warto? To pytanie do Ciebie. Sytuacja Cię męczy i chciałbyś przejść dalej, ale układa się nie tak jakbyś chciał.
Zadaj sobie pytanie czy wolisz jeszcze powalczyć i stwierdzić za x czasu, że nic z tego, czy odpuścić i czy za x czasu nie będziesz gdybał co by było gdyby...

Wczoraj znalazłam jeden cytat, który Ci tu zostawię:
Ruszaj do przodu. Jeśli ktoś ma być w Twoim życiu - dogoni Cię.

14

Odp: Czy warto walczyć...

Ten prezent to był zły pomysł. Bardzo zły.
Ppsłuchaj, co ona mówi. A mówi, że nie będziecie razem.
Reszta nie ma znaczenia. Jesteś na orbicie, bo fajnie się do kogoś przytulić.
Zacząłeś koło niej skakać, zrobiłeś z niej centrum świata, a to działa na Twoją niekorzyść.

Uznaj wreszcie, że ona będąc dorosłą kobietą wie co mówi. I jak mówi, że nic nie będzie to po prostu nic nie będzie. Więc nie warto się starać.

Nie wiem, jaki prezent wymyśliłeś i co tam napisałeś, ale jestem przekonana, że jej reakcją będzie kolejny napad tekstów w stylu "jesteś taki kochany, ale ja nie chcę być z nikim, bo ex mi zepsuł myślenie" a do tego porcja przytulania.

15

Odp: Czy warto walczyć...

Walczy to się na wojnie, jeśli musisz walczyć o czyjeś uczucia, to jest to zwykłe żebractwo. Po co robić z siebie dziada...?

16 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-12-19 12:20:59)

Odp: Czy warto walczyć...

Nie ma zdrowej przyjażni damsko męskiej, bo przeważnie jedna strona się zakochuje i cierpi, widzisz sam po sobie. Za daleko to poszło.

Jesteś jej czasoumilaczem, a takich się trzyma przy sobie...

Teraz jedynie możesz odpuścić, nie inicjować kontaktu, bez tego ona się nie określi, teraz piłka leży po jej stronie.Jest toksyczną osoba dlatego tak się od niej uzależniłeś, bo to jest grą w kotka i myszkę, dlatego lepiej jakbyś z niej zrezygnował.

Co do alko, jak pije w pracy, to nie jest powiedziane, że nie jest uzależniona, tego nie wiesz, jak z nią nie mieszkasz.

17

Odp: Czy warto walczyć...

Z własnej woli robisz za pluszowego miśka. Pluszowych miśków nie bierze się na poważnie. Można poprzytulać, pokofać, gdy życie dało w kość. Ale związek z pluszowym miśkiem?

18

Odp: Czy warto walczyć...

Z własnego doświadczenia powiem Ci że jak laska stawiała mnie w strefie że "fajny ze mnie chłopak ale"...niedawno się rozstała albo nie szuka związku lub chce być sama, to nic z tego nie wychodziło. Oczywiście pytały kiedy się spotkamy, a żebym przychodził, a może knajpa ale wiesz nie myśl sobie.
I Ty jesteś w podobnej sytuacji.
Nie może być tak że ona struga księżniczkę a Ty masz nadskakiwać aż ona się zastanowi i pomyśli czemu nie.
Zainteresowanie drugiej strony się czuje, ona czuje Twoje a Ty czujesz je?
Daj sobie spokój.

19

Odp: Czy warto walczyć...

Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi teraz jestem pewny że powinienem dać sobie spokój i przestać utrzymywać z nią kontakt,bo to nie ma sensu

Niby takie proste to było a jednak człowiek się łudził że może warto poczekać teraz wiem jak to wygląda i że byłem głupiutki

20

Odp: Czy warto walczyć...

Proste to nie jest, bo niektórzy nie mogą uwolnić się z takiej chorej relacji.
Dobrze, że potrafisz trzeźwo myśleć, bo forum ma właśnie dać do myślenia i skłonić do refleksji.
Powodzenia.

21 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-12-19 18:44:38)

Odp: Czy warto walczyć...

Nie byles glupiutki tylko uwiedziony
Czym innym bać się związku po traumę, a czym innym zapraszać pod kocyk potem się odsuwać.
Piszesz że zakręcona Ci w glowie: prawdopodobnie odczuwasz o prostu bardzo silną erotyczną fascynację po prostu A ta nie podlega rozumowi: to jest instynkt.
Pewnie fajne dzieci byście mieli smile

22

Odp: Czy warto walczyć...

Prawie każdy przechodzi przez taką relację. Uwierz mi, że urwanie tej relacji jest najzdrowsze bo inaczej będziesz się ciągle zadręczał. Każdy jej kontakt, zaczepkę czy cokolwiek nie zrobi (a zrobi na pewno kiedy zobaczy, że sam próbujesz się dystansować) będziesz odbierał jako szansę, nadzieję i tak się w tym pogubisz że nie będziesz już niczego pewny. W głowie zaczną rodzić Ci się różne scenariusze, zaczniesz interpretować jej zachowanie po swojemu, będziesz coraz bardziej ją idealizował, stracisz apetyt, zdrowy sen a co najgorsze może wpadniesz i w depresję.

Kawa na ławę i do widzenia. Jej strata. A uwierz - kiedy zobaczy, że dalej prowadzisz normalne, fajne życie tylko bez niej to kiedyś obudzi się w niej pies ogrodnika (zazwyczaj kiedy zobaczy Cię z inną)

23 Ostatnio edytowany przez 123Sprawdzam (2021-12-19 23:39:21)

Odp: Czy warto walczyć...

Jesteś fajny, ale ....
Bardzo Cię lubię, ale ...
Jesteś taki kochany, ale ...

Itd., itp.

Pamiętaj, że wszystko to, co usłyszysz od ludzi przed "ale", nie ma k...a ŻADNEGO znaczenia.

Liczy się tylko to, co słyszysz po "ale".

Dobranoc

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Czy warto walczyć...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024