Czy w waszych blokach też musicie bardzo często słuchać czyjś kłótni ?Czy wasi sąsiedzi też codziennie się kłócą ?
Czy w waszych blokach też musicie bardzo często słuchać czyjś kłótni ?Czy wasi sąsiedzi też codziennie się kłócą ?
Jeżeli przeszkadzają Ci w spaniu czy w pracy, a są normalni, to idź i im to powiedz, żeby byli ciszej.
Gorzej jak sklną Ciebie
A na swrio wolnoć Tomku w swoim domku. Tak niestety to wygląda w blokach, że awantury słychać i nic się na to nie poradzi. Ich sprawa, że się kłócą, włącz muzykę i nie będziesz ich słyszał.
Niestety. Zwlaszcza w nowym budownictwie to jest masakra.
Ja słyszę różnych sąsiadów. Ale najgorzej jak ktoś wrzeszczy na male dzieci.
Nie mieszkam w bloku a też często słyszę kłótnie sąsiadów bo kłócą się, wrzeszczą na podwórku czasem przez kilka godzin.
Stare budownictwo ale zdarza się słyszeć. Nic wielkiego, czasem duża drama ale bez uzależnień i rękoczynów. Na ulicy za to, o 3 w nocy, weekendy przed pandemium- Hoh! To były jatki.
6 2021-12-12 12:04:15 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-12-12 12:05:30)
W bloku naprzeciwko słyszę co roku w lato (bo okna otwarte) jak matka krzyczy na dziecko, taką dziewczynkę ok. 8-10 lat. Ale wrzaski są straszne, wyzwiska, przeklinanie. Pisałam nawet na innym forum z pytaniem czy zgłosić to gdzieś, napisali żebym się nie wtrącała. To samo mówi moja mama i mąż. Nie słychać żeby ta baba ją biła (nie ma płaczu, tylko okropne wyzwiska). Ale nadal mam wyrzuty sumienia.
A u mojej mamy piętro wyżej (mama mieszka w nowym budownictwie, tam są bardzo cienkie ściany) non stop się kłóci para, on ją tłucze, dziecko płacze "zostaw mamusię". No horror. Ale jak interweniować, skoro ta kobieta jest dorosła i sama może szukać pomocy? A wiadomo że tam nie pójdziemy go "pouczać", bo może się to skończyć różnie...
Witaj.
Ja bym zgłosiła na policję, Straż miejska czy fo innej służby interwencyjnej. Możesz poprosić o anonimowość. Sama piszesz, że co roku słyszysz to samo. A co jesli to poki jeszcze male dziecko niw wytrzyma i przekonane o swej beznadziejności czy innej dysfunkcji tak regularnie wpajanej przez mamusie postanowi się zabić? Albo ucieknie w świat używek czy sama będzie autorem przemocy joninneho życia nie zna? A Ty, możesz spokojnie patrzeć w lustro? Chyba niekoniecznie skoro widzisz ten problem. Blidy mówią nie wtracaj sie, ale ile osób tak robi - udają że nie widzą, niech inni reagują. Podobna sytuacja u Twojej mamy, sąsiadka jest bita na oczach dziecka i nikt z tym nic nie robi? Ten zwyrol ma ja zabić? A z dzieckiem co, ile jeszcze ma na to patrzeć?
Obudź sie zanim będzie za późno.
Witaj.
Ja bym zgłosiła na policję, Straż miejska czy fo innej służby interwencyjnej. Możesz poprosić o anonimowość. Sama piszesz, że co roku słyszysz to samo. A co jesli to poki jeszcze male dziecko niw wytrzyma i przekonane o swej beznadziejności czy innej dysfunkcji tak regularnie wpajanej przez mamusie postanowi się zabić? Albo ucieknie w świat używek czy sama będzie autorem przemocy joninneho życia nie zna? A Ty, możesz spokojnie patrzeć w lustro? Chyba niekoniecznie skoro widzisz ten problem. Blidy mówią nie wtracaj sie, ale ile osób tak robi - udają że nie widzą, niech inni reagują. Podobna sytuacja u Twojej mamy, sąsiadka jest bita na oczach dziecka i nikt z tym nic nie robi? Ten zwyrol ma ja zabić? A z dzieckiem co, ile jeszcze ma na to patrzeć?
Obudź sie zanim będzie za późno.
Realnie patrząc będę zaskoczona jeżeli straż miejska przyjedzie na takie wezwanie.
A poza tym jak można komuś powiedzieć czy może patrzeć spokojnie w lustro? Zdajesz sobie sprawę jaką walisz chamówą? Ona ma się obudzić?
Ja na początku wzywałam policję do takich awantur, ani razu nie przyjechali, za to sąsiadka chciała mi kupę smarować na drzwiach z zemsty. Więcej nie ingeruję.
9 2021-12-12 19:28:02 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-12-12 19:52:27)
Czy w waszych blokach też musicie bardzo często słuchać czyjś kłótni ?Czy wasi sąsiedzi też codziennie się kłócą ?
U mnie jest spokojnie. Jest u nas na pewno jedna taka kłopotliwa rodzina w pionie, ale na szczęście u mnie w mieszkaniu ich nie słychać. Wiele razy interwencje tam były z tego co wiem i bardzo dobrze. Wiem, że sąsiedzi wzywali. Mieszkają tam dwie agresywne, wrzeczszące kobiety, mąż jednej alkoholik i dwójka małych dzieci.
Ogólnie u mnie spokój i to mnie przekonało aby zamieszkać na tym osiedlu.
Znam też przypadek, gdzie osoba robi awantury w bloku, mieszka sama, ma spokój u siebie. Z tego co słyszę, to wzywali jej policję co najmniej kilka razy i nawet dostała grzywnę 1000zł. A ona się kłóci, krzyczy na ludzi, nikogo nie pobiła. Więc to nie jest tak, że można tak sobie bezkarnie i sąsiad nic nie może zrobić.
Co do tej bitej kobiety od madoja, jeśli jest tak oczywiste, że dochodzi tam do przemocy, sąsiedzi to wiedzą, to chyba możnaby było jakoś anonimowo to zgłosić na policję? Może ponagrywać jak się da aby były dowody..
Masia79 napisał/a:Witaj.
Ja bym zgłosiła na policję, Straż miejska czy fo innej służby interwencyjnej. Możesz poprosić o anonimowość. Sama piszesz, że co roku słyszysz to samo. A co jesli to poki jeszcze male dziecko niw wytrzyma i przekonane o swej beznadziejności czy innej dysfunkcji tak regularnie wpajanej przez mamusie postanowi się zabić? Albo ucieknie w świat używek czy sama będzie autorem przemocy joninneho życia nie zna? A Ty, możesz spokojnie patrzeć w lustro? Chyba niekoniecznie skoro widzisz ten problem. Blidy mówią nie wtracaj sie, ale ile osób tak robi - udają że nie widzą, niech inni reagują. Podobna sytuacja u Twojej mamy, sąsiadka jest bita na oczach dziecka i nikt z tym nic nie robi? Ten zwyrol ma ja zabić? A z dzieckiem co, ile jeszcze ma na to patrzeć?
Obudź sie zanim będzie za późno.Realnie patrząc będę zaskoczona jeżeli straż miejska przyjedzie na takie wezwanie.
A poza tym jak można komuś powiedzieć czy może patrzeć spokojnie w lustro? Zdajesz sobie sprawę jaką walisz chamówą? Ona ma się obudzić?Ja na początku wzywałam policję do takich awantur, ani razu nie przyjechali, za to sąsiadka chciała mi kupę smarować na drzwiach z zemsty. Więcej nie ingeruję.
Być moze w Twoim mniemsniu wale chamówą. Trudno. Wkurza mnie ogólnie ludzka znieczulica. Mi zdarzyło się wzywać policję czy Straż miejska do interwencji u sąsiadów czy awantury w autobusie. Jeśli chodzi o sąsiedzka interwencję pozosalam anonimową i wzywałam picie kilkakrotnie i systematycznie. Gehenna rodziny sie skończyła, kobieta zobaczyła ze nie jest z tym sama. Zdecydowała się poprosić o pomoc. Dziś jest samotna ale szczęśliwa matka.
A inni sąsiedzi widzieli, słyszeli i w d... mieli.
Więc proszę nie ocenisz mnie skoro takie sytuacje są Ci obce lub Cie nie ruszają.
Powiedz mi, w którym momencie napisałam, że takie sytuacje są mi obce albo mnie nie ruszają? Sama tu kiedyś założyłam temat bo nie wiedziałam czy reagować na rodzinne awantury slyszane z klatki czy nie. Ty też nie oceniaj skoro sama nie chcesz być oceniana. Tymczasem pierwsza wbiłaś tu z wielkim bulwersem i tekstami jak można na siebie patrzeć w lustrze. Można.
Powiedz mi, w którym momencie napisałam, że takie sytuacje są mi obce albo mnie nie ruszają? Sama tu kiedyś założyłam temat bo nie wiedziałam czy reagować na rodzinne awantury slyszane z klatki czy nie. Ty też nie oceniaj skoro sama nie chcesz być oceniana. Tymczasem pierwsza wbiłaś tu z wielkim bulwersem i tekstami jak można na siebie patrzeć w lustrze. Można.
Proszę, czytaj że zrozumieniem. Nie robiłam I nie robie do Ciebie osobistych wycieczek. Napisałam ogólnie o ludzkiej znieczulicy. A co do patrzenia w lustro to każdy ma prawo postrzegać to jak chce.
Po to jest to forum, że każdy ma prawo się wypowiedzieć w danym temacie i to właśnie czynie. A co do Twojej osoby to nie znamy się i nie zamierzam tu oceniać kogokolwiek. Nikt nikomu takiego prawa nie daje.
Masia, nie zrobiłaś LadyLoce wycieczki osobistej ale zrobiłaś ją Madoji. Co to zmienia?
Zgłaszanie służbom czasem przyniesie w miarę ok rezultat, ale to jest maks na co można liczyć. Zgłoszenie nie jest magiczną różdżką. Najgorsze jest to, że do tragedii dochodzi w domach, które wielokrotnie były zgłaszane i co? Nico. Tu trzeba zrobić dużo więcej. Podam tylko przykład, bo działania zależą od sytuacji. Np: Odseparować „kochanków” na stałe od siebie. Dzieci i rodzica łatwiejszego do wyleczenia otoczyć opieką.
To nie jest takie łatwe: zgłoszę i naprawię komuś życie. Aczkolwiek należy być czujnym i reagować stosownie do sytuacji i na miarę swoich możliwości.
Po co więc stosujesz tu jakieś wywyższanie się moralne, oburzenie, oceny… Nie naprawisz w ten sposób świata. Zgłosisz i co dalej??? Są trudniejsze przypadki niż te z którym się zetknęłaś.
No niestety. To się wszystko tylko wydaje proste, ale nie da się porozwiązywać za ludzi problemów, żyć za nich.
Ale zgłaszać można. A nóż to coś da. I może będzie ciszej w mieszkaniu. Niewiele więcej się da zrobić.