Hej,
Chciałabym się poradzić bo do tej pory jedna sprawa niestety nie daje mi spokoju…
Jestem ze swoim chłopakiem niecałe 2 lata i ogólnie dogadujemy się naprawdę bardzo dobrze i poza niewielkimi kłótniami nie mogę na nic narzekać. Jest troskliwy, dba o mnie i wiem, ze mnie naprawdę kocha.
Jednak kilka miesięcy temu wydarzyło się coś co totalnie zmieniło mój światopogląd na to wszystko… Albowiem pewnego dnia na dość zakrapianej alkoholem imprezie kiedy ja już poszłam spać okazało się, ze zaczęła się gra w butelkę. Jeśli chodzi o mnie uważam, ze to jest naprawdę dziecinna zabawa i totalnie nie rozumiem czym kierował się mój chłopak. Stwierdził, ze jeśli ma dziewczynę i pod żadnym pozorem nie chce mnie zdradzić to będzie się całować tylko z chłopakami… Jak mówił, ze to się nie liczy bo on jest hetero to w sumie nic złego się nie dzieje . Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze nie dowiedziałam się o tym od niego tylko od koleżanki na następny dzień. (On mówił mi później, ze chciał mi powiedzieć ale bardzo tego żałował i bał sie mojej reakcji)
Cała ta sytuacja tak mnie dotknęła i zaburzyła to wszystko co razem budowaliśmy ze zerwalam z nim i przez miesiąc nie byliśmy razem. Naprawdę to było dla mnie tak obrzydliwe co on zrobił, ze nie chciałam go więcej znać. Jednak on w tym czasie bardzo się o mnie starał i wiem od znajomych jak bardzo przeżywał to rozstanie. Mi z biegiem czasu emocje opadły i ogólnie postanowiłam dać mu drugą szansę i wróciliśmy do siebie ale do tej pory strasznie mnie męczy ten temat. Z chłopakiem już rozmawialiśmy o tym milion razy i to czym on się bronił to fakt, ze nie sądził, ze tak zareaguje na tą sytuacje. Chociaż wcześniej rozmawialiśmy na ten temat i wiedział jaki mam stosunek do takich zabaw więc tak naprawdę później mówił, ze jest po prostu głupi i to był największy błąd w jego życiu i na pewno już tak się nie zachowa. Po tej sytuacji straciłam to zaufanie, które jest dla mnie tak ważne w związku i nie wiem jak mogłabym je odzyskać. Dalej nie rozumiem dlaczego tak postąpił i jest mi po prostu przykro, ze był w stanie mnie tak skrzywdzić. Zastanawiałam się tez czy może jest gejem i skorzystał z sytuacji ale raczej odrzucam tą możliwość bo to mi raczej do niego nie pasuje.
Reasumując on dalej się bardzo stara i wróciliśmy do tego co było jednak pomimo, ze staram się o tym zapomnieć to nie potrafię mu tego wybaczyć. Tez nie chce wracać do tego i cały czas go męczyć bo uważam, ze wszystko przegadaliśmy i nic nowego się nie dowiem. Jednak problem z zaufaniem dalej pozostał i tak jak kiedyś nawet mi do głowy nie przyszło żeby go kontrolować w jakikolwiek sposób bo ufałam mu bezgranicznie tak teraz za każdym razem mam obawy, ze znowu zrobi coś głupiego. Na początku myślałam ze potrzebuje czasu ale tak naprawdę teraz minął juz niecały rok od tego wydarzenia a ja dalej się tym zadręczam.
Jak byście zareagowały na taką sytuacje jeśli wydarzyłaby się w Waszym związku ? Myślicie, ze istnieje szansa, ze zaufanie wróci do tego samego poziomu na którym było wcześniej ? Czy uważacie, ze takie zachowanie jest w porządku, ze jeśli jest zainteresowany dziewczynami to może się całować z facetami bo to nie jest zdrada ?