Chciałabym poznać opinie użytkowników na powyższy temat, bo nie daje mi to spokoju i nie wiem czy mam rację, czy przesadzam.
Otóż w zeszłym roku miałam urodziny (listopad) na które dostałam od partnera voucher (dla dwóch osób) na lot w wybranym mieście awionetką.
Jako że była pandemia i pogoda już nie ta, postanowiliśmy, że zrealizujemy ten voucher jak się odciepli.
Mój partner nie miał wtedy jeszcze samochodu (kupił dopiero ok. maja/ czerwca). Jako że można go było zrealizować w różnych miejscach kraju, kilkakrotnie mnie pytał, gdzie bym chciała. Mnie osobiście jest to kompletnie obojętne, aż mu powiedziałam 'sam wybierz, zaskocz mnie', na co on odopowiedział 'ale to jest prezent dla ciebie'.
Kilkakortnie się dopominałam o to, żebyśmy to wreszcie zrealizowali - trzeba zabookować pilota etc.. no i pojechać samochodem w wybrane miejsce.
Minął już rok prawie od moich urodzin - i do dnia dzisiejszego nie zrealizowaliśmy tego voucheru.
W międzyczasie raz się pokłóciliśmy (poszło o coś innego) i wypomniałam mu to wtedy, powiedziałam jak się czuję.. myślałam że się jakoś zreflektuje, ale nici z tego.
Dodam jeszcze że ja mu kupiłam na jego urodziny (kilka miesięcy po moich) lot na motolotnii - też voucher do zrealizowania. Szczerze mówiąc, bardziej byłam podeskctytowana tym że on odbędzie ten lot, że będzie się cieszył, ale znów do dnia dzisiejszego go nie zrealizował.
Teraz oczywiście trzeba czekać do lata znów, bo musi być pogoda i sprzyjająca aura na to.. w zimie się nie da.
Dodam jeszcze że partner ciągle narzeka że cały tydzień ciężko pracuje, chciałaby gdzieś wyjść, pojechać a nie ma gdzie - co jest kompletną nieprawdą, bo chociażby można było zrealizować te dwa vouchery chociażby tydzień po tygodniu. Dziś musiałam jego voucher przedłużyć, bo inaczej by przepadł w marcu bieżącego roku. Sprawdziłam i widzę również że jest możliwość zamiany go lub i nawet całej refundacji..
Jestem po prostu zawiedziona całą sytuacją. Nie chodzi nawet o ten lot, ale o jego stosunek. Ja naprawdę bardzo byłam podesktowana tym, że on się przeleci na tej motolotni. Chciałam to całe nagrać, razem to dokleić do filmiku który zrobiłam z świętowania jego urodzin... a czuję się jakoby to nic dla niego nie znaczyło. Co więcej ma kompletnie gdzieś mój prezent, myślałam że będzie chciał żeby ten dzień był dla mnie szczególnym..
Ostatnio mu powiedziałam że szkoda że już tego nie zrealizujemy w tym roku, bo mam egzaminy w grudniu i styczniu i teraz mam już praktycznie wszystkie weekendy zajęte.
Dodam jeszcze że jego matka prosi go o jakieś konkretne kosmetyki od ok. roku żeby jej sprowadził i przywiózł jak przyjdzie (mieszkamy za granicą). Od tego czasu był w domu chyba z 5 razy i do dnia dzisiejszego ich nie zamówił, tylko gada 'muszę je w końcu zamówić' i może wreszcie teraz to zrobi. Wspominam o tym, żeby nakreślić jaki on ma stosunek do tego..
Powiem szczerze, jest mi cholernie przykro.. nie chodzi o sam prezent, ale jak on do tego podszedł. Praktycznie można powiedzieć że on mi zepsuł radość z tamtych poprzednich urodzin, tym bardziej że ja tak bardzo postarałam się o jego urodziny...
Teraz znów zbliżają się moje urodziny i mam mu ochotę powiedzieć, wiesz co daj sobie spokój, nie musimy ich świętować, nie chcę tego biorąc pod uwagę zeszły rok. Daruj sobie.
Tyle, że mi więcej szczęścia i radości sprawiło świętowanie jego urodzin i przygotowywanie tego i znów chciałabym to zrobić, a jak mu powiem że nie chce moich urodzin z nim obchodzić to automatycznie wyjdzie na to że jego też nie będziemy świętować.
Mogę też powiedzieć coś w stylu 'tylko proszę cię nie kupuj mi żadnych voucherów których i tak nigdy nie zrealizujemy albo zrealizujemy za kilka lat'.
Tak czy siak, niesmak pozostał... tymbardziej że rozmawialiśmy o tym tyle razem, nawet w czasie kłótni i nic z tego nie wyszło.
To też nie było tak, że ja przez te miesiące siedziałam i czekałam aż on to w końcu zrobi, tylko ciągle się o to dopominałam, na zasadzie 'może w ten weekend?'' 'kiedy zabookujemy' etc.. myślę, że musiałam się dopominać bez przesady z 10 razy... teraz nawet jak by o tym wspomniał, to bym mu chyba powiedziała, wiesz co daj sobie spokój, weź ten lot z kolegą, ja już nie mam na to ochoty
Jeszcze muszę dodać, że ja naprawdę meeeeeeeega się postarałam jeśli chodzi o jego urodziny. Nigdy dla nikogo tak się nie postarałam, łącznie z przyjęciem niespodzianką. Sam stwierdził, że były to najlepsze urodziny w jego życiu i nikt jeszcze nigdy nic takiego dla niego nie zrobił (a to nie jest wylewny człowiek). Nawet to go nie skłoniło żeby się zreflektować i wreszcie zabookować i zorganizować ten lot.
Jak podczas naszej kłótni mu wypomniałam to i też z innych powodów chciałam się rozstać to mi powiedział 'nie martw się, jeśli nawet by do tego doszło że by się nam nie udało, to tak jak obiecałem ten lot razem wykonamy' WTF ? Miałabym po czasie, z eks wybrać się na wycieczkę praktycznie całodniową żeby wykorzystać ten voucher ? On w ogólnie nie rozumie, że to nie o ten lot chodzi. Gdyby to był pobyt w kawierni, czy wycieczka do zoo - wszystko obojętnie, chodzi o stosunek jaki on do tego ma.