Jestem zdesperowana i trafiłam na to forum. Mój mąż po 30 latach dobrego małżeństwa zakochał się w sąsiadce z działki. Mamy działkę na wsi i przez płot mieszka rodzina z trójką dzieci. Mąż dużo tam spędza czasu. Mamy dwoje dorosłych dzieci, pracujemy, mamy dobry seks i mąż oświadczył mi miesiąc temu, że się zakochał w tej kobiecie i ona też nie jest obojętna. Od tej pory mamy huśtawkę uczuć. Kilka dni jest ze mną w Wawie, a potem wyjeżdża na działkę, bo nie może bez niej żyć. Dzwoni do mnie i płacze, przeprasza, mówi, że nie zasłużyłam sobie na to i, że kocha nas obie, ale ta nowa miłość jest silniejsza. Co chwilę zmienia zdanie, raz czeka na nią co zrobi, a raz mówi, że próbuje to zgasić, a chce być ze mną. Ja nie mogę spać, jeść, chodzę jeszcze do pracy, ale ledwie się wyrabiam z tym wszystkim, bo mam odpowiedzialną pracę i stykam się z dużą ilością osób. Nie wiem co mam robić. Jestem wykształcona, zadbana i zakochana od 30 lat w mężu. Nic nie zauważyłam, może poza częstymi smsami, dłuższymi pobytami na działce i większą ilością alkoholu. Mąż nazywa to wielką miłością, a ja myślę, że oboje tam byli, spędzali dużo czasu i się zbliżyli. Niestety mój mąż nie potrafi podjąć decyzji i muszę to zrobić ja. Nie wiem czy walczyć o to małżeństwo, czy dać sobie spokój i niech robi co chce?
cieżkie są takie decyzje ale musisz ja podjąć sama. i tak nikt nie bedzie wiedział tak naprawde co Ty czujesz.
Bardzo przykra sytuacja. Niestety męża prawdopodobnie dopadł kryzys wieku średniego. Jak się domyślam byliście dla siebie jedynymi partnerami w życiu. Mąż nie miał możliwości sprawdzenia jak jest z inną kobietą. To spowodowało, że widząc upływający czas sam pewnie poszukiwał wrażeń. Ktoś się napatoczył i dalej już poszło.
Fakty są natomiast takie, że ten człowiek Cię zdradził i zawiódł Twoje zaufanie. Już nigdy nie będzie jak kiedyś. Zachowaj się z honorem i klasą. Wystaw walizki za drzwi. Pozew o rozwód i dobra terapia. Na początek metoda 34 kroków. Nikt nie jest ze skały. Trzeba z kimś obgadać te 30 lat. Wsparcie rodziny i znajomych też się przyda. Pamiętaj jesteś wspaniałą, wartościową kobietą i nigdy w to nie wątp. Twój mąż jeszcze będzie żałował głupoty i rozwalenia rodziny. Powodzenia
4 2021-10-02 12:50:28 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-02 12:51:37)
... mąż oświadczył mi miesiąc temu, że się zakochał w tej kobiecie i ona też nie jest obojętna.
Ale głupota...
Iść do żony i płakać że się zakochał.
Może przyjść i mówić, że odchodzi, a nie że się zakochał.
Co on sobie wyobraża? Że będziecie razem przez to jego zakochanie przechodzić?
Dzwoni do mnie i płacze, przeprasza, mówi, że nie zasłużyłam sobie na to
Straszne dno z tego męża.
i, że kocha nas obie, ale ta nowa miłość jest silniejsza.
"nowa miłość" ... będzie stara za pół roku, rok lub dwa...
decyzji i muszę to zrobić ja.
To jest głupota z twojej strony, że poczuwasz się do podjęcia decyzji o rozstaniu.
Nie wiem czy walczyć o to małżeństwo, czy dać sobie spokój i niech robi co chce?
Nie walczyć. NIC nie robić. NIC.
Niech sam się ogarnie.
PS. "nie wystawiaj walizek"
niestety jego zachowanie wiele mówi o waszym małżeństwie: Ty byłaś filarem, do Ciebie przyjdzie się wypłakać, bo Ty ogarniesz, przytulisz, rozgrzeszysz..
A moze na wiecej zasługujesz Ty sama.
nic nie rób- jak pisze Gary powyżej- niech chłopczyk sam rozwiązuje swoje dylematy. Wiem że cięzko- ale to minie . Realnie na niego patrz.
Masz siebie, masz ważne sprawy na głowie- zadbaj o siebie.
Zastosuj 34 kroki wobec niego ale z lekką modyfikacją. Nie wiadomo jak do końca to się rozwinie. Warto zadbać o dowody zdrady tak na wszelki wypadek, zawsze dobrze mieć kartę przetargową. Dać sobie i jemu trochę czasu na ogarnięcie myśli. Warto na początku zapytać jak on to sobie wyobraża, opuszcza Ciebie i Wasze dzieci i wchodzi w związek z kobietą z 3 dzieci? Poważny bagaż, w sumie ciekawe jak go udźwignie.
7 2021-10-02 15:18:52 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-10-02 15:19:38)
zadbaj o dowody zdrady, zeby sie zabezpieczyc, ale biorac pod uwage, ze to malzenstwo i to z 30letnim stazem nie sluchalabym porad, zeby od razu rozwod. maz sie moze jeszcze ocknie i wyciagnie wnioski. rozumiem, jak ci ciezko. czlowiek traci zaufanie i wiare w ludzi. nie dzialaj jednak pod wplywem emocji.
8 2021-10-02 16:55:37 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-02 17:02:57)
Nigdy nie nalezy podejmować ważnych decyzji pod wpływem emocji- ale co tu ma staż do rzeczy?
poedejrzewam że mąż jest koło 50, to trudny wiek dla mężczyzny, jeśli nie miał okazji dorastać.
Natomiast tez bez sensu jest sprawy przeciągać, do kiedy: do emerytury meża?
było tu parę przypadków na forum opisywanych że mąż wracał jak podupadł na zdrowiu, czy kochanka go rzuciła, żona przekonywawana przez otoczenie że po po 50 to już nic jej nie pozostało przyjmuje go z powrotem- ale czy mają szczęśliwe życie? Przecież to może być kolejne 30 lat!
Tylko warto się zastanowić, dzieci dorosłe już i zostaną 1 + 1 na kilkadziesiąt moze kolejnych lat życia, które mogą być różne- czy obok mamy mężczyznę przez duże M, któremu mozna ufać, czy rozwrzeszczanego dzieciaka.
U mnie się nie udało, mimo że walczyłam o nas. Po 21 latach razem.
W dniu kiedy dowiedziałam się, że jest ktoś inny, mąż twierdził dalej że to tylko "koleżanka". Zabrałam torby i wyszłam z dziećmi z domu. Nie zatrzymał mnie... Dzis czekam na rozwód...Przykro mi ale myślę, że jeśli się zaangażował to nic z tego nie będzie.
10 2021-10-03 08:20:02 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-03 10:50:15)
Dodane nie w tym.watku..
11 2021-10-03 10:55:28 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-10-03 11:10:52)
Autorko, przede wszystkim powinnaś odpowiedzieć sobie na pytanie co to znaczy "walczyć o to małżeństwo", czyli ile możesz znieść i co niby miałabyś robić, żeby uratować to małżeństwo. Gdy już określisz sobie, co możesz zrobić, wtedy warto by było, żebyś wyznaczyła sobie konkretne granice swoich zachowań, czyli np czy jesteś w stanie pójść z nim do łóżka wiedząc, że on chodzi do łóżka z inną. Ja np prędzej bym zwymiotowała niż miałabym przemóc się do seksu z facetem, o którym wiedziałabym coś takiego. Jednak wiem, że ludzie bywają różni i są nawet i tacy, których taka sytuacja wręcz by podniecała i nakręcała do seksu ze zdrajca.
Zastanów się więc czy w ramach walki o to małżeństwo jesteś w stanie robić rzeczy, z którymi w głębi serca nie zgadzasz się i brzydzisz się nimi. Jak wysoką cenę mogłabyś zapłacić za to małżeństwo? Czy są granice których nie przekroczysz, czy też możesz zrobić wszystko, dosłownie i w przenośni?
Jeśli nie zależy Ci na rozwodzie już teraz i natychmiast, to póki co nie rób NIC. Żyj sobie swoim życiem i nie wychodzi przed szereg. Uznaj po prostu, że od tej pory Twoje sprawy są tylko i wyłącznie Twoimi, a jego sprawy niech on rozwiązuje sam.
Twój jm jest, moim zdaniem, beznadziejny i zwyczajnie głupi, głupi do granic możliwości oraz to, że Ciebie traktuje jako coś w rodzaju swojej matki. Może zawsze tak na Ciebie patrzył, a dopiero teraz wyszło szydło z worka i widać to jak na dłoni?
Może więc zastanów się czy rzeczywiście nie matkowalas temu facetowi i przez to on zakochał się w takiej, która traktuje go jak tzw prawdziwego mężczyznę? Wiesz o co chodzi- Ty stąpająca twardo po ziemi świetnie radzisz sobie w życiu, jesteś ogarnięta pod każdym względem, a tam zagubiona samotna matka średnio radząca sobie w życiu i on jako jej ratownik, doradca i okienko na dobre życie?
Później jeszcze napiszę.
12 2021-10-03 11:20:58 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-03 11:22:19)
Akurat niekoniecznie trzeba matkowac mężczyźnie by on tej matki szukał w kobiecie.
Bywa też że matka 3 dzieci matkuje doskonale i bierze sobie starego pisklaka jako czwartego pod własne skrzydła a on ma wreszcie kogoś kto nim zarządza i nie musi się wykazywać męskoscią.
Sąsiadka niekoniecznie jest sierotką. Nie popadajmy w schematy.
13 2021-10-03 16:24:58 Ostatnio edytowany przez ulle (2021-10-03 16:32:17)
Akurat niekoniecznie trzeba matkowac mężczyźnie by on tej matki szukał w kobiecie.
Bywa też że matka 3 dzieci matkuje doskonale i bierze sobie starego pisklaka jako czwartego pod własne skrzydła a on ma wreszcie kogoś kto nim zarządza i nie musi się wykazywać męskoscią.
Sąsiadka niekoniecznie jest sierotką. Nie popadajmy w schematy.
Jak to w zyciu- sytuacje bywają różne.
Ja jednak uważam, że w tym przypadku musi być coś na rzeczy pod tym względem, skoro starzejący się facet, mąż i ojciec dorosłych dzieci zrobił sobie ze swojej żony ścianę płaczu. To żenujące.
Gdyby coś takiego trafiło na mnie, to po pierwsze w życiu nie dopuściłabym do tego, by mój mąż zwierzał mi się z tego, co łączy go z jakąś obca babą i jakby tego było mało on jeszcze opowiadałby mi o swoich uczuciach do bocznej.
Facet urządza sobie casting i najwyraźniej marzy mu się, by dwie zrozpaczone kobiety walczyły o niego niczym lwice.
No też już ja sobie wyobrażam, jakbym walczyła, żeby na koniec zdobyć to wątpliwej jakości trofeum, czyli chłopa zdolnego do kłamstw i zdrad.
Wolne zarty.
Skoro jednak on spowiada się swojej żonie ze swoich uczuciowych dylematów, to znaczy, że jest tego nauczony, nie wyczuwa żadnych granic, że np jest to nie na miejscu i mocno raniące dla jego żony, a więc zachowuje się jak zagubiony synuś swojej mamusi, która utuli i pożałuje biednego misia w każdej sytuacji.
Tamta natomiast, też nie wiadomo czy mężatka, czy wdowa, czy wolna może np grać rolę niezaradnej, wzbudzac w tym starym rycerzu uczucie opiekuńczości itd. A równie dobrze, może chce adoptować czwarte dziecko w osobie chłopa. Nie wiadomo.
My wiemy na ten temat tyle, ile zjemy.
Zobaczymy czy autorka w ogóle będzie chciała dyskutować dalej na ten temat.
Autorko, walczyć można (jeśli ktoś jest głupi i walczy na froncie za polityków) w czasie wojny albo z chorobą, o własne dziecko, o lepszy byt, ale na pewno nie należy walczyć o faceta, który zdradza i nawet o takiego, który nie zdradza.
Takie sprawy powinny układać się normalnie, a nie na zasadzie walki którejś ze stron. Bez przesady.
Nooo tak pozew, terapia bla bla.... I po tylu latach wspólnego życia bujanka samotnie albo z jakimiś popaprańcami po dwóch rozwodach bo innych na rynku nie ma i nie będzie w tych widełkach wiekowych. I tylko dlatego, że jakaś żmija.... Spacyfikować babę, nasłać na nią męża czy konkubenta. Działkę zaorać. Bzyknąć się z kimś na boku, żeby był remis. Jak mąż nie może podjąć decyzji to trzeba to zrobić za niego. Generalnie facet dupa, że obciąża autorkę takimi dylematami zamiast siedzieć cicho - ale skoro ona zakochana to ma pewnie inne zalety.
15 2021-10-04 14:09:19 Ostatnio edytowany przez bullet (2021-10-04 14:53:06)
ten typ tak ma, raz się puścił będzie się puszczał dalej.
Jedynym rozwiązaniem jest "reset totalny"
Rozwód z orzekaniem i jeśli będzie mu nadal zależało na Tobie, możesz z nim zostać ale już na Twoich warunkach.
Te jego zachowania falowe wynikają z tego, że Panna nie chce rozwalać swojej rodziny, bo albo jej tak wygodnie, albo za dużo straci np. finansowo itp. więc trzyma kochanka na boku, a on się zakochał i gdy się wq..wi na Panią to nachodzą go wyrzuty.
Ale gdyby i ona się zadeklarowała nie miałby skrupułów ...
16 2021-10-04 14:42:07 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-04 14:43:25)
Niestety taki jojczący Pan jest na tyle chwiejny że radziłabym Ci zabezpieczać sprawy majątkowe. Bo może się okazać że Pani sąsiadka każe Ci się wyprowadzić z własnego domu.
Jak myślisz że to nie ten typ to się mylisz.
17 2021-10-05 08:12:29 Ostatnio edytowany przez madoja (2021-10-05 08:16:24)
Doradzę to, co zawsze doradzam w takich sytuacjach: zamiast płakać i czuć się odpowiedzialną, zadbaj o siebie (nowe ciuchy, fryzjer) i wzbudź w nim zazdrość. Przestań mu nadskakiwać i wciąż odbierać od niego telefony. Gdy on siedzi u Swojej Pani na wsi, to Ty idź na imprezę/randkę/miasto/drinkowanie z koleżankami (lub okłam go że poszłaś).
Płacząc i grając zbolałą co najwyżej wzbudzisz w nim wyrzuty sumienia, ale nie realne pragnienie Ciebie i chęć powrotu.
To jedyny sposób żeby się otrząsnął (choć i to nie jest pewne, skoro taki zakochany biedny szczeniaczek).
18 2021-10-05 10:50:56 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2021-10-05 10:53:01)
Doradzę to, co zawsze doradzam w takich sytuacjach: zamiast płakać i czuć się odpowiedzialną, zadbaj o siebie (nowe ciuchy, fryzjer) i wzbudź w nim zazdrość. Przestań mu nadskakiwać i wciąż odbierać od niego telefony. Gdy on siedzi u Swojej Pani na wsi, to Ty idź na imprezę/randkę/miasto/drinkowanie z koleżankami (lub okłam go że poszłaś).
Płacząc i grając zbolałą co najwyżej wzbudzisz w nim wyrzuty sumienia, ale nie realne pragnienie Ciebie i chęć powrotu.
To jedyny sposób żeby się otrząsnął (choć i to nie jest pewne, skoro taki zakochany biedny szczeniaczek).
Czyli zagryzc zęby, nie pokazywać emocji po tak dużej traumie jak zdrada zeby...wygrać tego marnego faceta? Serio?
Zdrada boli. Detonuje świat budowany latami. Wyrywa serce. I rozwiązaniem NIE jest udawanie ze jesteśmy ponad to. Rozwiazaniem jest zadanie sobie pytania - czy taki zwiazek z TYM czlowiekiem MI nadql odpowiada? Mąż to bliski człowiek, ktory powinien wspierać, byc lojalny, byc opoką. Zdrajca taki nie jest.
Ja wiem ze jestes na początku drogi i patrzysz na meza jeszcze jak na najlepszego przyjaciela, partnera z którym chcialas sie zestarzec. Ale to nie on. Przykro mi.
To co on robi to manipulacja. Zdradza Cie na Twoich oczach jak jezdzi na te działkę i w dupie ma Twoje uczucia. Powiedz mi jedno. Czy chciałabyś miec przyjaciolke ktora ma gdzieś Twoje uczucia? To czemu chcesz miec kogos takiego obok?
Zbieraj dowody zdrady. Złóż pozew z orzeczeniem o winie i wnioskuj o alimenty na siebie. Zdziwisz sie jak misio z nieporadnego i jęczącego o miłości zmieni sie nagle w silnego i zdecydowanego. Niezly numer z niego tak na marginesie, takiej formuły zdrady chyba jeszcze nie znałam- zdradzac żonę i jej sie na ten temat wyplakiwac:) Manipulant ze hej
madoja napisał/a:Doradzę to, co zawsze doradzam w takich sytuacjach: zamiast płakać i czuć się odpowiedzialną, zadbaj o siebie (nowe ciuchy, fryzjer) i wzbudź w nim zazdrość. Przestań mu nadskakiwać i wciąż odbierać od niego telefony. Gdy on siedzi u Swojej Pani na wsi, to Ty idź na imprezę/randkę/miasto/drinkowanie z koleżankami (lub okłam go że poszłaś).
Płacząc i grając zbolałą co najwyżej wzbudzisz w nim wyrzuty sumienia, ale nie realne pragnienie Ciebie i chęć powrotu.
To jedyny sposób żeby się otrząsnął (choć i to nie jest pewne, skoro taki zakochany biedny szczeniaczek).Czyli zagryzc zęby, nie pokazywać emocji po tak dużej traumie jak zdrada zeby...wygrać tego marnego faceta? Serio?
Zdrada boli. Detonuje świat budowany latami. Wyrywa serce. I rozwiązaniem NIE jest udawanie ze jesteśmy ponad to. Rozwiazaniem jest zadanie sobie pytania - czy taki zwiazek z TYM czlowiekiem MI nadql odpowiada? Mąż to bliski człowiek, ktory powinien wspierać, byc lojalny, byc opoką. Zdrajca taki nie jest.
Ja wiem ze jestes na początku drogi i patrzysz na meza jeszcze jak na najlepszego przyjaciela, partnera z którym chcialas sie zestarzec. Ale to nie on. Przykro mi.
To co on robi to manipulacja. Zdradza Cie na Twoich oczach jak jezdzi na te działkę i w dupie ma Twoje uczucia. Powiedz mi jedno. Czy chciałabyś miec przyjaciolke ktora ma gdzieś Twoje uczucia? To czemu chcesz miec kogos takiego obok?
Zbieraj dowody zdrady. Złóż pozew z orzeczeniem o winie i wnioskuj o alimenty na siebie. Zdziwisz sie jak misio z nieporadnego i jęczącego o miłości zmieni sie nagle w silnego i zdecydowanego. Niezly numer z niego tak na marginesie, takiej formuły zdrady chyba jeszcze nie znałam- zdradzac żonę i jej sie na ten temat wyplakiwac:) Manipulant ze hej
Piękny post.
Aga, jeśli nie chcesz zwariować, lub dostać wylewu, to kończ to bagno. On nie potrafi, zrób to sama. Facet jest ostatnim draniem i świnia, skoro jeszcze u Ciebie szuka zrozumienia i współczucia. Ta sytuacja rozryje Ciebie totalnie, chroń siebie, poinformuj dorosłe dzieci o sytuacji, postaw go pod ścianą. Walcz o siebie.
21 2021-10-05 17:37:43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-05 17:38:48)
Jedno Ci powiem: jak jest się silną zrownowazoną i "ponad to" to wiele osób w Ciebie wali jak w bęben wywalając swoje frustracje. Czasami taka osoba jest kimś blisko Ciebie bardzo blisko.
Po wielu prośbach i rozmowach, a także spotkań z terapeutką wczoraj wieczorem zdecydowałam, że chcę separacji i wyprowadził się na działkę. Nie wiem co będzie dalej, ale już się tak rozsypałam, że chyba gorzej nie będzie. Przeżyłam upokorzenie, rozczarowanie i rozpacz. Przeżyłam ostatnio najgorsze dni w moim życiu i muszę zadbać o siebie, bo nie mogę spać i jeść. Dziękuję za odpowiedzi.
To bardzo dobrze, że się wyprowadził. Przynajmniej nie będzie mącił Ci w głowie. Coś mi się wydaje, że ta miłość to się szybko skończy jak zacznie się proza życia i codzienne problemy. Nie daj się przekabacić jak wróci z podkulonym ogonem. Wiem, że to pewnie jeszcze wcześnie bo niedawno było rozstanie, ale może warto otworzyć się na nowe znajomości.