Cześć
Moja obrona odbywa się za niecałe dwa tygodnie w formie on-line. Od lipca nie ma mnie już w mieście, gdzie jest uczelnia (4 godziny jazdy pociągiem). Jadę tam w przyszłym tygodniu zawieźć dokumenty i dopełnić formalności. Myślałam, żeby przy okazji wręczyć promotorowi prezent (nie jakiś kosztowny - np. czekoladki + kwiaty albo zestaw herbat + czekoladki, jeszcze nie wiem) w ramach podziękowania. Zaczęłam się jednak zastanawiać, czy to nie jest nietaktowne i nie zostanie odebrane źle, że wręczam przed obroną prezent (łapówka?). Zupełnie nie mam intencji, żeby cokolwiek tym ugrać. A Wy co myślicie?
Dodam, że promotor mi przy naszym ostatnim widzeniu na żywo powiedział, że mam się zupełnie nie kłopotać z przyjeżdżaniem i prezentami, że jemu wystarczy zwykłe "dziękuję". I powtórzył to kilka razy, wydaje mi się, że szczerze.
Był również moim promotorem na obronie licencjatu i z różnych powodów również wtedy pozostałam na "dziękuję', bez prezentu. Nigdy nie robił mi o to aluzji ani nie pokazywał, że to go dotknęło.
Nie widzi mi się również jechać tam specjalnie (podróż z powrotem to niemal cały dzień, plus od października najpewniej zacznę pracę) po to, aby wręczyć mu czekoladki już po obronie.
Myślicie, że dać mu ten prezent przed obroną, czy lepiej całkiem zrezygnować z tego pomysłu i po prostu po obronie zadzwonić i mu podziękować za wszystko?