Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

Temat: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Witam. Opiszę wam mój problem bo jestem w martwym punkcie. Nie wiem dosłownie co się stało i w sumie nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Jakoś na początku czerwca do mojej pracy przyjęła się taka dość atrakcyjna dziewczyna 27 lat. Akurat jakoś się złożyło, że przełożony zmienił grafik w efekcie poszedłem na inną zmianę. Była to wtedy pierwsza nocka. Przyjechałem na parking. Parkuję. Pewnie gdybym 5 minut później wyjechał z domu to nic by nie było. No, ale tak się stało, że akurat ona też parkowała obok mnie w tym momencie. Wyszła pierwsza i zaczęła się oglądać za mną jak szła w kierunku wejścia. Jeszcze poleciała do automatu po rękawiczki. Przypuszczam, że dlatego żebyśmy na siebie wpadli.I mogła się przyjrzeć z bliska. Mówię cześć. Odpowiedziała. Idę za nią po schodach. Na lewo są drzwi od szatni damskiej, na prawo od męskiej. No i wiadomo. Ja za nią po schodach. I w estentacyjny sposób zamknęła drzwi obracając się za mną. Tamtego dnia byłem kilka razy u niej na dziale. I za każdym razem wydziwiała cuda. Wodzenie wzrokiem. Delikatny uśmiech. Po skończonej zmianie już przebrany. Schodzilem po schodach. Ona akurat schodziła z hali więc się spotkaliśmy. I znów w estentacyjny sposób popatrzyła mi na klate. Mieliśmy w sumie 5 nocek i za każdym razem wydziwiała takie rzeczy. Nie wiedziała jak ma mnie zaczepić. W sobotę wieczorem zaprosiła mnie na fejsie do znajomych. Robiła wywiad środowiskowy od koleżanki z pracy na mój temat. Minęły 3 dni i w sumie miałem wątpliwości czy do niej napisać. Napisałem wiadomość po czym skasowałem. I znów napisałem. Zapytałem o jakąś pierdołe. Byłem pewien, że mi nie odpisze. Albo odpisze jednym słowem i konwersacja zakończy się po 5 wiadomościach. Ku mojemu zdziwieniu. Odpisała i sama zrobiła praktycznie wszystko za mnie. Długie wypowiedzi, żarty i ironia. Pożegnałem się, nie licząc na nic więcej. Nie miałem nawet w planach do niej napisać. A ta napisała następnego dnia. I tak mieliśmy codzienny kontakt przez 3 tygodnie.

Oczywiście na spotkanie się zgodziła. Przyjechałem posiedzieliśmy 4 godziny. Było dobrze. Mocno dobrze. Nim wróciłem do domu, napisała czy już mi ciepło bo jej tak. I nie jest taka maruda za jaką ją mam. Bo nie narzeka na mnie, że musiała siedzieć tyle czasu nad rzeką w ciemności. I taka bajera ogólnie. Oczywiście wszystko z przymrożeniem oka. Na drugie spotkanie przyjechała do mnie przed pracą. Rozmawiamy. Poszedłem po herbatę a ona wstała i delikatnie tak podeszla, że poczułem ciepło. Dziwnie się zachowywała. Zachodziła mi w subtelny sposób drogę. Tak bym na nią wpadł i łapał od tyłu w tali. Tak też zrobiłem. Śmiechu hihy. Pojechała do roboty. I tam napisała mi, że chyba za nią nie przepadam i jej nie lubię. W zasadzie to nie chciałem wyjść na napaleńca. Co nie potrafi się powstrzymać. Na drugi dzień zaprosiła mnie do swoich znajomych na grilla. Napisała, że po mnie przyjdzie i mogę się napić z nimi bez problemu. Tak też zrobiłem. Z tym, że to kompletnie nie moje klimaty. Bardziej siłka, noga, biegi. Nie czułem się tam dobrze. Raczej zbytnio wygadany nie byłem. Ale starałem się coś tam mówić. Nikogo nie znałem. Oczywiście gadałem z nią. Złapała mnie za rękę i wpletła palce w moje. Ciepło było xd. W pewnym momencie pewna dziewczyna sie dosiadła i powiedziała, że mnie zna z osiedla. Moje koleżanka w szampańskim humorze. Widząc to,ze tamta dziewczyna sie dosiadła do mnie. Nagle wstała i usiadła obok innej koleżanki. No to zacząłem gadkę z tamtą dziewczyną. Z 20 minut. Spoglądałem na boki. Wszyscy zaczęli nas obserwować ukradkiem. Spojrzałem na moją Koleżankę o której mowa. A ona zmartwiona mina i całe powietrze z niej zeszło. Nawet facet tamtej dziewczyny przyleciał zdziwiony co się tu odpierdziela. Wziął ja na bok gdzieś pod byle pretekstem. A moja usiadła odrazu obok mnie i złapała mnie tak jak by pod rękę. Nawiązała kontakt. Noga o nogę. Wiadomo jak. Skulony ogon jednym słowem. Gada szmatka. Ze w pracy to ładnie się za mną na każdym kroku oglądała. Oczywiście w żartach. Nie zaprzeczyła. Wspomniała, że miała nawet do mnei zagadać ale się wstydzila. Mówię, że muszę iść do WC bo nie wiem gdzie jest. A ona mi pokaże gdzie i będzie na mnie czekać. Wychodze z kibla. Idziemy. Ona zatrzymuje się przede mna tyłem. Odwraca się i nadstawia Dziubka.
Myślę, że trochę zamulałem na tej imprezie. Dość wycofany charakter. Plus nie znam nikogo. I nie chciałem się zbytnio opić bo nie pije. Impreza się skończyła. Odwozi mnie pod blok. I pytam jej czy idzie do mnie. Chwilą zawahania. "no w sumie to na chwilę mogę". Pyta czyz mam herbatkę. Mam. Położyłem szklanki w kuchni na blacie. A ta podeszła i pocałowała mnie. Z Nienacka wkleiła usta do moich. 3 mocne cmoki. Sama pierwsza mnie pocałowała. Włączyłem film i do niej żart , ze mogła jeszcze dalej usiąść. No to mówi, że sam tak daleko usiadłem. Położyłem głowę na jej brzuchu i zacząłem gładzić po nogach. Przez 5 minut. Następnie usiadłem na drugim końcu. I po chwili zapytała mnie dlaczego od niej uciekłem. No to znów się kładę, robie to samo co wcześniej Odwracam się i tym razem ja pocałowałem ja. Bez problemu. Po jakimś czasie mówiła że już musi iść. Leżeliśmy i oglądaliśmy film. Mizialem sobie ją po nogach trzymając głowę na brzuchu. Mówiła że mogę. Odprowadzilem ją o 2 w nocy na parking. Na pożegnanie oczywiście namiętny pocałunek dość długi. Prawie się z krawężnika spadłem. Bo trochę nas powyginało. Złapała mnie za klate. Wystawiła rękę i po prostu tak przejechała. W dość zmysłowy sposób. I pojechała do domu. Na drugi dzień napisała że czuje się jak balonik z którego zeszło powietrze. I mieliśmy kontakt przez cały czas.ale ze względu na różne zmiany w pracy. Fatalny grafik nie spotkaliśmy się. W weekend mało co pisala, olewała mnie. Doszło nawet do takiej sytuacji że wracałem z siłowni. Minęła mnie autem i nie zgarnęła po drodze. Twierdzi że nie widziała chociaż jak dla mnie to ściema. Bo jeżdżę ta droga i widać osobę po drugiej stronie. Odpisywała dość długo i krótko. Mówiła, że była na grillu. A potem pili drinki. W niedzielę też mnie olewała. Wieczorem o 22 popisaliśmy trochę. I poszedłem spać. W poniedziałek rano do niej napisałem. Wysłałem zdjęcie przebitej opony jak jechałem do roboty rowerem. I uwaga. Nie odpisała mi przez cały dzień. Nie za przyjemne uczucie nie powiem. Bo nawet sama kilka razy pisala, że ze się nie odzywam. A tu się odzywam i zero reakcji. Trochę mnie nosiło. Wiadomo jak jest emocje. Więc napisałem do niej we wtorek. Kiedy do mnie przyjdzie. W który dzień. Na co odpisała, że średnio ma czas, a na weekend już ma plany. Ja pracuje 6 do 14. A ona od 14 do 22. Weekend ma zajęty. Odpisałem jeszcze desperacko, że po pracy, ale rozumiem i okej.

We wtorek po jej odmowie. Spotkałem się z nią na schodach w pracy. Kończyłem zmianę. Ona zaczynała druga zmianę. Zrobiła wielki uśmiech mówiąc do mnie część. Kumple w szoku czy ją znam.
I w czwartek ta sama sytuacja. Znów się spotkaliśmy na schodach. Mówię cześć, burakiem nie jestem. Zobaczyła mnie. Popatrzyła kantem oka, uśmiechnęła się pod nosem i opuściła wzrok w ziemię. Kąciki ust się uniósły. Ten rodzaj uśmiechu gdy myślimy o czym miłym lub zawstydzeni jesteśmy.

Na grilu mówiła, żebym nie patrzyl jej w telefon bo ma tam zdjęcia z ex. I kiedyś wsponialala, że niszczył jej psychikę, ale już się ogarnęła i jest z nią okej. Ze zachowuje się dobrze w miarę już. I pisała ostatnio, że niedawno w nocy umarła. Pytam dlaczego. To stwierdziła, że nie ma chęci do życia. I było widać u niej obniżenie nastroju.

Drogie Panie co tu się dzieje bo nie wiem. Jak to nazwała mnie kiedyś " nadczłowiek" 100 %jest typ z wyglądu. Wszystko było pięknie ładnie i się zepsuło. Poczułem taką lekka zazdrość. Co robić.? I w sumie to nie piszemy narazie.

To jej zachowanie ostatnimi czasy tak mnie nakręciło, że poczułem serio że ma mnie w gdzieś. Wcześniej żarciki, dwuznaczności Bo wszystko szło dobrze i ładnie. Grunt to zachować spokój. Co o tym myślicie? A i dodam, że mam własne mieszkanie które jest na mnie. A ona mieszka z mama. I wspominała, że z chęcią by się już od niej wyprowadziła już teraz w tym momencie. Z tym, że " leciała" na mnie jak jeszcze o tym nie wiedziała. Mówiła coś, że ma zapisany dom. Tylko czeka, aż jej ojciec zdechnie. Bo w życiu bardzo dużo się przez niego wycierpiała. Bo zostawił ją i matkę jak miała 8 lat.
Jutro mamy razem nocki. W sobotę niby miała pójść ze mną na wesele za tydzień.
Atakować ją o spotkanie. Czy olać bo ma mnie już w dupie. Na grillu jak byliśmy to pytałem jej czy idzie że mną. Ona Stach w oczach bo unika wesel. Urobiłem ją szpetalem do uszka, że tylko na chwilkę. Zjemy. Pokażemy się i wrócimy. No i zgodziła się ale twierdzi, że się wstydzi. I wspomniała, że to jeszcze 3 tygodnie do tego czasu. Najwyżej pójdę sam.
Tak jak pisałem. Mamy nocki to przyjdę do niej na dział. Zależy mi na niej, ale nie chce wychodzić na jakieś desperata czy natręta. Przez ostatnie dwa tygodnie nie było możliwości się spotkać w tygodniu. I tak samo w tym tygodniu. Bo pracujemy na różne zmiany i się mijamy

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez gwen 0727 (2021-08-15 22:01:17)

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Jak dla mnie, kobieta ma niesamowity potencjał, żeby być idealną flirciarą. Zodiakalny lew, sama jestem lwem, tak ją czuję, nie wiem, czy słusznie big_smile
Osiąga dokładnie to, o co jej chodzi. Uwodzi cię. Zadziorna, bierze to, czego pragnie, ale chce, żebyś sam pragnął zawalczyć.
Nie zmienia to faktu, że być może ma coś jeszcze do przepracowania. Teksty o byłym i zmiana zachowania mogą być zarówno powodem do zmartwienia, no bo może jednak nie ma wszystkiego za sobą tak, jak próbuje to udowodnić? Albo znowu: mogą być kolejną z jej fantastycznych gierek.
Aczkolwiek no, babeczka jest niesamowita. Zazdroszczę śmiałości!

3

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Ona nie jest Lwem haha
Jutro do niej przyjdę w pracy i powiem do niej, ze idziemy na kawę albo ciastko lub lody.
Jak wychodziłem po schodach w czwartek to ją spotkałem. Mówię cześć. Odpowiedziała. Popatrzyła tak kantem oka, uśmiechnęła się delikatnie, aż podniosły jej się kąciki ust i opuściła wzrok zawstydzona. Zaproponuje jutro. Może się zgodzi. Bo nie chce mi się wierzyć, że nie myśli o mnie. I tak po prostu z dnia na dzień przestała i jej przeszło

4

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Nie wiem czy to na serio i post jest dlugi więc coś mogło mi umknąć.
Dziewczyna jest zainteresowana, no ale zrobiła dużo, żeby to pokazać, co nie znaczy, że już jest twoja. Może czuje, że za dużo już pokazała, za bardzo skróciła dystans i chce, żebyś zaczął o nią zabiegać.
"Na grilu mówiła, żebym nie patrzyl jej w telefon bo ma tam zdjęcia z ex. I kiedyś wsponialala, że niszczył jej psychikę, ale już się ogarnęła i jest z nią okej. Ze zachowuje się dobrze w miarę już. I pisała ostatnio, że niedawno w nocy umarła. Pytam dlaczego. To stwierdziła, że nie ma chęci do życia. I było widać u niej obniżenie nastroju."
"Tylko czeka, aż jej ojciec zdechnie. Bo w życiu bardzo dużo się przez niego wycierpiała. Bo zostawił ją i matkę jak miała 8 lat."
Może jest z nią już "ok", a może nie do końca.
"Wysłałem zdjęcie przebitej opony jak jechałem do roboty rowerem. I uwaga. Nie odpisała mi przez cały dzień. Nie za przyjemne uczucie nie powiem." - To może napisz jej coś bardziej romantycznego?

5 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-08-16 00:25:32)

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Icardi28 napisał/a:

atrakcyjna dziewczyna 27 lat. ... pytam jej czy idzie do mnie. Chwilą zawahania. "no w sumie to na chwilę mogę". ... Z Nienacka wkleiła usta do moich. 3 mocne cmoki. Sama pierwsza mnie pocałowała. Włączyłem film i do niej żart , ze mogła jeszcze dalej usiąść. No to mówi, że sam tak daleko usiadłem. Położyłem głowę na jej brzuchu i zacząłem gładzić po nogach.

Dotąd szło Ci świetnie. Miałeś dziewczynę przy sobie. Chętną, całującą się, nie spieszącą do domu w twoim łóżku w dodatku... Otwartą, nie spiętą...

Ona chciała pieszczot, całowania, dotykania...

Ty zaś z niewiadomego powodu zacząłeś się wycofywać:

Następnie usiadłem na drugim końcu. I po chwili zapytała mnie dlaczego od niej uciekłem.

Tak się dziewczynie nie robi. Ona nie wie co wtedy ma myśleć... "Ojej! Czy zostałam oszukana? Okazałam się łatwa i on się teraz odsunął sprawdziwszy że chcę seksu tak szybko? A może mu się jednak nie podobam? A może on nie chce seksu ze mną?"
Nawet jeśli ona tak nie myśli, to tak się gorzej poczuła.
Cała atmosfera seksualna poszła z dymem...


Przez to wahanie, huśtawkę emocjoanlną, twoje próbowanie -- oddalanie się i zbliżanie... -- wtedy kiedy ona chciała...:

No to znów się kładę, robie to samo co wcześniej Odwracam się i tym razem ja pocałowałem ja. Bez problemu. Po jakimś czasie mówiła że już musi iść.

ona zamiast o seksie zaczęła rozważać, co powinna robić. Doszła do wniosku jak wyżej.
Nawet jeśli nie rozkminiała tego logicznie, to tak czuła...



Na pożegnanie oczywiście namiętny pocałunek dość długi. ... ... Wystawiła rękę i po prostu tak przejechała. W dość zmysłowy sposób. I pojechała do domu. Na drugi dzień napisała że czuje się jak balonik z którego zeszło powietrze.

Dokładnie tak jak napisała -- energia seksualna wyparowała... U Ciebie pewnie była podniecona, chciała jakiegoś zbliżenia (niekoniecznie od razu seksu), a nie huśtawki emocjonalnej, twojej niepewności.

To było takie w stylu kotka i myszki...    Myszka mówi do kotka "No dobra! To już mogę być zjedzona..." a kotek dalej się bawi, skacze wokół niej...

Wychłodziła się, rozumowo doszła do poglądu że to nie ma sensu, emocje padły kompletnie...


Mijał czas i mijał...

Cisza, cisza... unikanie...

Była zła na Ciebie -- tak jak dziewczyny na kolegów wątkach obok, gdzie jeden pokazywał gwiazdy gdy dziewczyna chciała być dotykana, a drugi przedstawiał kuzynów i ciotki gdy dziewczyna chciała się poznawać.



Ale jesteś w jej typie... jest druga szansa...
Po prostu jej się podobasz, podobasz się jej bardzo...


Złe emocje wyparowały...
Znowu Cię widuje...
Inni faceci za nią się oglądają..
Ale ona chce Ciebie...


I w czwartek ta sama sytuacja. Znów się spotkaliśmy na schodach. Mówię cześć, burakiem nie jestem.

NO i całe szczęśice, że nie strzeliłeś focha...
Masz wciąż szansę.
Podrywaj ją ostro!!! smile smile


Zobaczyła mnie. Popatrzyła kantem oka, uśmiechnęła się pod nosem i opuściła wzrok w ziemię. Kąciki ust się uniósły. Ten rodzaj uśmiechu gdy myślimy o czym miłym lub zawstydzeni jesteśmy.

Ona na Ciebie leci... ale jak znowu zaczniesz skakać jak kotek wokół myszki, to się ona z Tobą już pożegna na zawsze.



Na grilu mówiła, żebym nie patrzyl jej w telefon bo ma tam zdjęcia z ex. I kiedyś wsponialala, że niszczył jej psychikę, ale już się ogarnęła i jest z nią okej. Ze zachowuje się dobrze w miarę już. I pisała ostatnio, że niedawno w nocy umarła. Pytam dlaczego. To stwierdziła, że nie ma chęci do życia. I było widać u niej obniżenie nastroju.

Nie wchodź w te smutne tematy na razie, bo trafisz do friendozne.



Drogie Panie co tu się dzieje bo nie wiem. Jak to nazwała mnie kiedyś " nadczłowiek" 100 %jest typ z wyglądu. Wszystko było pięknie ładnie i się zepsuło. Poczułem taką lekka zazdrość. Co robić.? I w sumie to nie piszemy narazie.

Podrywaj ją... Mów cześć, zawsze jej to mów... zawsze się uśmiechaj...

Domyślam się, że nie puściłeś pary z gęby jak było fajnie na randce? Ani co Ci się podobało? I że chciałbyś jeszcze?
Ani nie odważyłeś się powiedzieć, że w sumie to żałujesz, że byłęś z nią wtedy a nie byłeś taki otwarty jak byś chciał być?



To jej zachowanie ostatnimi czasy tak mnie nakręciło, że poczułem serio że ma mnie w gdzieś. Wcześniej żarciki, dwuznaczności Bo wszystko szło dobrze i ładnie.

Żarciki? DwuznacznośćI?
Czas na otwartość... to serio pomaga...
Koniec maskarady.



Grunt to zachować spokój. Co o tym myślicie?

Żaden spokój.
Podrywaj ją.




A i dodam, że mam własne mieszkanie które jest na mnie. A ona mieszka z mama. I wspominała, że z chęcią by się już od niej wyprowadziła już teraz w tym momencie. Z tym, że " leciała" na mnie jak jeszcze o tym nie wiedziała. Mówiła coś, że ma zapisany dom. Tylko czeka, aż jej ojciec zdechnie. Bo w życiu bardzo dużo się przez niego wycierpiała. Bo zostawił ją i matkę jak miała 8 lat.

Na razie zostaw smutne tematy.
Po seksie się lepiej poznacie.



Jutro mamy razem nocki. W sobotę niby miała pójść ze mną na wesele za tydzień.
Atakować ją o spotkanie. Czy olać bo ma mnie już w dupie.

Podrywać. Nie atakować.



Na grillu jak byliśmy to pytałem jej czy idzie że mną. Ona Stach w oczach bo unika wesel. Urobiłem ją szpetalem do uszka, że tylko na chwilkę. Zjemy. Pokażemy się i wrócimy. No i zgodziła się ale twierdzi, że się wstydzi. I wspomniała, że to jeszcze 3 tygodnie do tego czasu. Najwyżej pójdę sam.

Przestań ją namawiać na to co Ty chcesz... Pójdziesz sam.


Tak jak pisałem. Mamy nocki to przyjdę do niej na dział. Zależy mi na niej, ale nie chce wychodzić na jakieś desperata czy natręta. Przez ostatnie dwa tygodnie nie było możliwości się spotkać w tygodniu. I tak samo w tym tygodniu. Bo pracujemy na różne zmiany i się mijamy

Jak nie wyjść na desperata...
Otworzyć się i mówić bardziej o sobie...

"Hej cześć! Fajnie Cię znowu widzieć... Jak Ci mija zmiana? Okej? Ładnie się uśmiechasz... jak wtedy wieczorem... Miałem wtedy z Tobą cudowne chwile, chciałbym jeszcze kiedyś takie przeżyć... byłaś wtedy taka seksowna i zabawowa..."

Jak się nie wkurzy ani nie wycofa... to dalej i dalej... aby się znowu spotkać.


PS.

"JA miałem z Tobą cudowne chwile"  === JA... mówisz o sobie...
"JA się bawiłem wtedy świetnie"  === JA ... mówisz o sobie...  ona wie, że było super dzięki NIEJ ...

To są dobre komplementy. Bo ludzie czują się dobrze, gdy dzięki nim szczęście kogoś wzrosło.


PPS.

Icardi28 napisał/a:

Jutro do niej przyjdę w pracy i powiem do niej, ze idziemy na kawę albo ciastko lub lody.

Zły podryw. Taka mini-opresja... atak...
Gość nic nie mówi o sobie, a dużo chce...


Mówię cześć. Odpowiedziała. Popatrzyła tak kantem oka, uśmiechnęła się delikatnie, aż podniosły jej się kąciki ust i opuściła wzrok zawstydzona.

I cooooo? I nic? Byliście w jednym łóżku, całowaliście się, i nic poza Cześć nie powiedziałeś?
Cokolwiek... "Ooo... lubię jak się tak mikroskopijnie uśmiechasz... Porozmawiamy?"


Zaproponuje jutro. Może się zgodzi.

Zły podryw. Gość mało mówi, dużo chce, i jeszcze oczekuje jakiejś zgody.. na coś-tam dziwnego co on chce...


Bo nie chce mi się wierzyć, że nie myśli o mnie. I tak po prostu z dnia na dzień przestała i jej przeszło

Myśli, myśli... Masz drugą szansę.
Samo "Cześć" nie wystarczy.
Musisz mówić. smile

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

No ale czego ty właściwie chcesz? Bo w tym co opisałeś, nie widzę kompletnie żadnego zaangażowania z twojej strony. Ot pozwalasz dziewczynie dookoła siebie biegać i tyle. No to w końcu zmęczyła się takim zabieganiem bez wzajemności.

Inne twoje relacje też tak wyglądały?

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Niesamowite ...kiedy następny odcinek?

8

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Czego chce? Tak szczerze to się z nią spotykać. Po naszym ostatnim pocałunku. Poszliśmy do pracy. Ja na 6 do 14. Ona od 14 do 22. I tak przez cały tydzień do weekendu. Przyszedł weekend gdzie mnie trochę olewała, bo była na grillu przez dwa dni. A we wtorek po pocałunku pisałem jej czy jedziemy na wycieczkę. Olała to co napisałem i pisala coś zupełnie niezwiazanegobz tym tematem. No to pisze do niej żeby odpisała. A ona "nie, bo mnie gdzieś daleko wywieziesz i zostawisz"
Potem jak był ten weekend to była na tym grilu. To napisałem jej, że może do mnie przyjść na herbatkę kiedyś tam to jej zrobię bo w dużym kubku"
A w niedzielę jak wracałem na nogach z siłowni. Długa obwodnica 1,5 km na nogach. Mijała mnie autem. Nie było nawet możliwość by mnie nie zobaczyla. Bo widziała na 100% długa droga a po lewej stronie jedna osoba na chodniku toż przy pasach. Pisaliśmy troszkę tego dnia. I mówiła że eksperymentowała wczoraj na grillu. To napisałem jej, że chyba tak słabo, skoro bez problemu mija ronda u mnie w mieście. Zdziwiła się o co chodzi to napisałem jej, że ja widziałem o tej i o tej godzinie w tym miejscu jak jechała. Odpisała jedynie "całkiem możliwe". Pożegnałem się i poszedłem spać bo było późno a pobudka o 5. No i z samego rana jak wstałem napisałem. Nie odpisała. I na propozycje kiedy do mnie przyjedzie w który dziś odpisała. Ze średnio ma  czas a przyszły weekend już zaplanowany. Pracowałem od 6 do 14, a ona od 14 do 22. Więc myślałem, że chociaż po pracy do mnie przyjdzie na godzinę i spędzimy chwilę czasu razem. No ale myślałem...

9

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Szkoda, że nie jest lwem, dominuje nad tobą mocno big_smile Ale musi mieć coś z lwem wspólnego, ascendent, czy coś. To bzdury, ale niektóre sztampowe cechy się zgadzają (tak jak u mnie, słońce w lwie, ascendent w strzelcu, księżyc w raku. Cała ja!).
Co do twojego tematu: a pokaż jej, że chcesz się starać. Postaw na swoim. Pokaż jej stanowczość, zapanuj nad sytuacją.
Chcesz się z nią spotykać, to też na nią poczekaj przed/po pracy, skoro to jedyne w tym momencie możliwe miejsce spotkań. Też zagadaj, też się uśmiechnij, też na nią spójrz pożądliwie. Zawalcz, bo nie masz tak naprawdę niczego do stracenia.
Jak się nie uda, to nie.
Nie proś o spotkania, ale zaproś ładnie, w konkretne miejsce, nie do siebie. Umówcie się na kolejny wolny weekend.
Widziała, czy nie, tego się nie dowiemy big_smile Może to trudne, ale nie skupiaj się na tym teraz.
Cel masz obrany, do tego musisz dążyć, zamiast rozpamiętywać sytuacje, które poszły nie po twojej myśli.

10

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Wątpię, że się uda. Ale spróbować można. Najwyżej się znów ośmieszę. Po prostu zaproponuje jej spotkanie i że przyjadę wtedy i wtedy i po sprawie. A w ten weekend co ma być teraz mieliśmy iść na wesele.

11

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Ja tam myślę, że masz jakieś szanse wink Nie bez powodu się tobą zainteresowała, pamiętaj o tym.
Też jakbyście przegadali sprawę, pewnie wszystko by się wyjaśniło, ale do tego trzeba się spotkać.

12

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Może chciała mnie tylko do jednego. Poznała mój charakter i stwierdziła że to nie to

13

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
gwen 0727 napisał/a:

Szkoda, że nie jest lwem, dominuje nad tobą mocno big_smile Ale musi mieć coś z lwem wspólnego, ascendent, czy coś. To bzdury, ale niektóre sztampowe cechy się zgadzają (tak jak u mnie, słońce w lwie, ascendent w strzelcu, księżyc w raku. Cała ja!).


Była taka bajka "Król Lew"
Może ją oglądała.

14

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
zwyczajny gość napisał/a:

Niesamowite ...kiedy następny odcinek?

Chyba od września kolejne sezony takich opowiastek w tv startują lol

15

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Dobra zadaduje

16

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Byłem w pracy. Ona też była. Jakoś nie widziałem w jej entuzjamu, by chciała żebym do niej zagadał. Wiadomo patrzyła się, ale odrazu głowa w telefon i zaczynała się śmiać do telefonu.
Na wyjście gdzie się obijamy. Stałem z boku. Szła z koleżanką i nawet nie spojrzała w moim kierunku. Ja z resztą robiłem to samo w ciągu całej nocy.

17

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Walczyć o pozytywną samoocenę?
Żeby nie przeżywać nieudanej znajomosci z kimś, kogo się zna 2,5 miesiąca z "przerw w pracy".

18 Ostatnio edytowany przez Icardi28 (2021-08-17 08:14:31)

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Znerx napisał/a:

Walczyć o pozytywną samoocenę?
Żeby nie przeżywać nieudanej znajomosci z kimś, kogo się zna 2,5 miesiąca z "przerw w pracy".


Nie za bardzo rozumiem. Możesz troszkę jaśniej? smile

A tak serio to dzisiaj specjalnie do niej nie zagadałem. Podchodzę w pracy jutro. Żartuję coś. I pytam czy możemy chwilę porozmawiać po pracy. Bo tutaj nie ma miejsca i jest głośno. No i tam jej zaproponuje spotkanie

19

Odp: Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

A no to zaproponowałem jej spotkanie. W jeden lub drugi dzień.
Odpisała że nie ma ochoty, nie będzie miała w tym tygodniu, ani wcale.
Napisałem że okej. Zapytałem co było nie tak. Napisała że niemielismy o czym rozmawiać, brak wspólnych tematów.
Więc zapytałem jej, że myślałem że pocałunek coś znaczy.
A ona do mnie "wybacz, to był błąd"

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024