Każdy z nas ma pewne zachowania mające na celu rozładowanie napięcia, przykładowy arsenał liczący, np. obgryzanie paznokci, policzków od wewnątrz, skubanie skórek wokół paznokci, bawienie się długopisem, czy choćby palenie. Z jakiegoś powodu Twój partner nie przestał w naturalnym okresie ssać palców, po czym udało mu się przejść przez okres dzieciństwa, dojrzewania, dorosłości z takim tikiem bez wystarczającej presji otoczenia by zmienić to na coś innego. Możesz w tym momencie pomyśleć o własnym tiku, coś co robisz mimochodem by rozładować napięcie, i postarać się zrozumieć, że są to tożsame zachowania.
Ssanie kciuka kulturowo nierozerwalnie złączone jest z wizerunkiem małego dziecka. Prawdopodobnie masz jakąś wizję mężczyzny, częściowo warunkowaną kulturowo, częściowo biologicznie, która bardzo wchodzi w konflikt z obrazem partnera-dziecka. Dobrze, że nie wypierasz tego zniechęcenia i rozumiesz skąd się pojawiło. Nie będę Cię też zachęcać do wrzucenia empatii na piąty bieg i próbę akceptacji, bo uważam, że dla jego własnego dobra powinien się tego nawyku pozbyć. Ssanie palców jest szalenie istotne we wczesnym dzieciństwie, jednak w pewnym momencie niesie ze sobą tylko problemy, w tym zdrowotne i ortodontyczne.
Możesz wyjść od tego punktu w rozmowie, czysto zdrowotnego. Zastanawiam się jednak, czy nie zasługuje w tym momencie na odrobinę szczerości, o ile jest w stanie ją przyjąć. Przynajmniej ja wolałabym wiedzieć z czego bierze się oddalenie drugiej osoby, szczególnie, że jest to coś nad czym stanowczo można pracować.