Mialam romans w pracy, pracujemy na jednym stanowisku. Pracuje nam się dobrze, bo długo razem robimy. Popisywał z innymi już wcześniej, bylam zła ale zawsze mi przechodziło. Teraz spotyka się z dziewczyną z zakładu, jak się pytałam czy coś ich łączy kłamał i mówił, że nic. A do samego końca mi mówił kocham. Czuje coś jeszcze do niego , I nie potrafię patrzeć jak ona chodzi i się na siebie patrzą, jak mam z nim pracować? Zmiana stanowiska pracy nie jest możliwa. Jak mam się zachować, kiedy jestem klebkiem nerwów?
2 2021-07-24 11:44:01 Ostatnio edytowany przez Lucyfer666 (2021-07-24 11:44:26)
Mialam romans w pracy, pracujemy na jednym stanowisku. Pracuje nam się dobrze, bo długo razem robimy. Popisywał z innymi już wcześniej, bylam zła ale zawsze mi przechodziło. Teraz spotyka się z dziewczyną z zakładu, jak się pytałam czy coś ich łączy kłamał i mówił, że nic. A do samego końca mi mówił kocham. Czuje coś jeszcze do niego , I nie potrafię patrzeć jak ona chodzi i się na siebie patrzą, jak mam z nim pracować? Zmiana stanowiska pracy nie jest możliwa. Jak mam się zachować, kiedy jestem klebkiem nerwów?
Nie bez powodu mówi się, że łóżka i biura nie dzieli się z tymi samymi osobami. Nic na to nie poradzisz, chyba że zmienisz pracę całkowicie.
Tak więc co możesz zrobić? Myśleć następnym razem.
3 2021-07-24 12:09:27 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-24 12:15:31)
Mialam romans w pracy, pracujemy na jednym stanowisku. Pracuje nam się dobrze, bo długo razem robimy. Popisywał z innymi już wcześniej, bylam zła ale zawsze mi przechodziło. Teraz spotyka się z dziewczyną z zakładu, jak się pytałam czy coś ich łączy kłamał i mówił, że nic. A do samego końca mi mówił kocham. Czuje coś jeszcze do niego , I nie potrafię patrzeć jak ona chodzi i się na siebie patrzą, jak mam z nim pracować? Zmiana stanowiska pracy nie jest możliwa. Jak mam się zachować, kiedy jestem klebkiem nerwów?
Facet to jakiś zakładowy Don Juan. Piszesz "miałam romans w pracy" a to jest czas przeszły. Po co więc go nagabujesz, po co pytasz, po co prowokujesz sytuację, że jesteś okłamywana?
Może ci się z nim dobrze pracować bo jest np. pracowity i odpowiedzialny w pracy, ale partner czy nawet facet na trochę z niego żaden. Nic nie piszesz o tym, czy jesteś samotna czy mężatka?
Tak czy siak było i nie jest, a teraz myśl o pracy nie o nim, bo w końcu komuś zacznie to przeszkadzać i pożałujecie oboje tych amorów.
Jestem mężatką.
Czas przeszły jako kochankowie, ale cały czas pisaliśmy a trwało to 10 lat. I tak z dnia na dzień się skończyło i tego pisania najbardziej mi potrzeba. Pytałam o nią , a on twierdzi, że nic do niej nie czuje.
Ciężko jest pracować przy jednym stole i się do siebie nie odzywać
zmienić pracę jedyne wyjście
Po co mi mówi ,że nic do niej nie czuje, kiedy chyba coś czuje.
Czy facet nie potrafi powiedzieć prawdy?
Po co mi mówi ,że nic do niej nie czuje, kiedy chyba coś czuje.
Czy facet nie potrafi powiedzieć prawdy?
Po co mówić prawdę, kiedy można złapać dwie sroki za ogon?
8 2021-07-24 12:46:27 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-24 12:47:11)
Jestem mężatką.
Czas przeszły jako kochankowie, ale cały czas pisaliśmy a trwało to 10 lat. I tak z dnia na dzień się skończyło i tego pisania najbardziej mi potrzeba. Pytałam o nią , a on twierdzi, że nic do niej nie czuje.
Ciężko jest pracować przy jednym stole i się do siebie nie odzywać
No cóż, albo połkniesz tę żabę i zaczniesz myśleć o tym co naprawdę jest ważne w twoim życiu, albo będziesz się męczyć i frustrować. '
Swoją drogą, ty naprawdę myślałaś, że tak będziesz/będziecie sobie "dziubkować" do emerytury i nic nigdy się nie zmieni? Masz męża, pewnie dzieci, rodzinę a facetowi albo się znudziłaś ty, albo cała ta sytuacja. Zresztą jakie to teraz ma znaczenie? Nie uważasz, że ty masz naprawdę wielki problem, ale nie jest nim ten Don Juan?
9 2021-07-24 12:53:28 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-07-24 14:26:44)
Rozmawialiśmy o tym ,że ma sobie kogoś poszukać, ale nie z zakładu.
I co zrobił tak jak nie miał i do tego caly czas kłamie
Wiem,że mam problem ze swoimi emocjami
A Ty o jakim problemnie piszesz?
10 2021-07-24 13:00:34 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-24 21:15:48)
Jestem mężatką.
Czas przeszły jako kochankowie, ale cały czas pisaliśmy a trwało to 10 lat. I tak z dnia na dzień się skończyło i tego pisania najbardziej mi potrzeba. Pytałam o nią , a on twierdzi, że nic do niej nie czuje.
Ciężko jest pracować przy jednym stole i się do siebie nie odzywać
Jak nie zrobisz porządku w sobie i ze swoim małżeństwem to nawet zmiana pracy niewiele Ci pomoże.Nie zakończyłaś tak naprawdę jeszcze tego romansu i nie kochanek jest największym problemem zdaje mi się.
nie mam zamiaru Ci dowalać czy Ciebie oceniać .
Zacznij od siebie po prostu ,a zazdrość frustracja,tęsknoty, poczucie pustki i braków będą zanikać ,potem przyjrzyj się jaką jesteś żoną ale w prawdzie i jakiego masz męża, po co z nim jesteś i trwasz ,co was łączy z Twojej strony.
Najprawdopodobniej Twój romans to był odlot i jakaś ucieczka przed sobą próba wypełnienia czegoś ,urojonego lub nieurojonego.
Byłego kochanka sobie odpuść i się pożegnaj jak trudno Ci się odciąć i stale tak samo reagujesz na niego to może być pomocnym zmiana pracy ,możesz mieć już na niego tak zwane przepalone styki i ciągle będziesz reagować na jego gesty,słowa widok w sposób zależny czy jak osoba uzależniona od niego emocjonalnie.Przywiązałaś się niezdrowo do niego ,przyczyn poszukaj w sobie nie w nim .To nie przez niego miałaś romans .
Niestety nie ma cudownych leków i czarów uroków ,nie cofniesz też czasu Autorko ,zrób porządny rachunek sumienia ,ale bez obwiniania np męża za romans ani też nie też nie rób samobiczowania jaka jesteś zła kobieta, naiwna, głupia, niemoralna,brak wyrzutów sumienia też bywa mocno podejrzany ,zracjonalizować i uwierzyć można we wszystko ,robisz sobie tym stanem zawieszenia krzywdę a Twoje małżeństwo umiera lub jest trupem ,możliwe ze to już tylko fasada dla innych ludzi na pokaz i na pozór Ty wiesz jak jest .
Zobacz jakie masz oczekiwania w stosunku do kochanka i do męża bo to się niestety łączy i wpływa podczas romansu jedno na drugie.
romans mógł dawać złudzenie że wytrwasz w małżeństwie jakkolwiek postrzegasz swój formalny związek: poważnie,z szacunkiem bez szacunku ,niepoważnie z przyzwyczajenia, wygody i lęku przed ostracyzmem ,samotnością i że sama sobie w życiu nie poradzisz.Tak bywa bardzo często mając romans ,a romans w pracy jawi się jako coś wygodnego ,wcale takim nie będąc jak widzisz w skutkach.
Nie da się obejść pewnych spraw .
11 2021-07-24 13:06:39 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-07-24 14:30:57)
Rozmawialiśmy o tym ,że ma sobie kogoś poszukać, ale nie z zakładu.
I co zrobił tak jak nie miał i do tego caly czas kłamie.
Wiem,że mam problem ze swoimi emocjami
A Ty o jakim problemnie piszesz?
Chodzi mi o twoje małżeństwo i to jak żyjesz poza tą pracą i romansowaniem w niej. Nic nie piszesz o swoim mężu, tak jakby on nie istniał. Dlaczego czegoś nie zrobisz ze swoim życiem zamiast uciekać w podejrzane romanse? Po co ci ta szarpanina? Dlaczego potrzebny był ci ten romans i jakie deficyty sobie nim wynagradzałaś?
Zastanów się co zmienić na lepsze w swoim życiu, ale nie brnąc w zakłamanie i oszukiwanie.
Po co mi mówi ,że nic do niej nie czuje, kiedy chyba coś czuje.
Czy facet nie potrafi powiedzieć prawdy?
A Ty powiedzialas prawdę mężowi?
Poza tym oczekiwanie uczciwości od kogoś, kto wchodzi w romans z mężatką jest dosyć naiwne.
Może i naiwne,ale zyciowe!!!
Ty gdybyś miał romans powiedziałbyś swojej partnerce?
Uważasz, że masz prawo mówić exkochankowi co ma robić? Z kim może romansować? On ci się przecież teraz nie będzie spowiadał.
Chciałabyś lojalności od exkochanka, a sama lojalna nie jesteś wobec męża
15 2021-07-24 14:30:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-24 14:55:31)
Może i naiwne,ale zyciowe!!!
Ty gdybyś miał romans powiedziałbyś swojej partnerce?
Nie nawiązuje romansów po prostu od ponad dwudziestu paru lat.
Jak byłem młody tak koło 22-23 roku życia zdradziłem dziewczynę ,przyszłą narzeczoną i miałem romans przez parę miesięcy.Ta druga wiedziała o mojej dziewczynie i przez jakiś czas niby się zgadzała na taki układ, potem jej się zmieniło i chciała deklaracji i związku ze mną a ja nie miałem zamiaru rozstawać się z narzeczoną ,tamta zerwała ze mną i wyjechała na emigrację.
Nie przyznałem się z tchórzostwa z niczego więcej,ale i tak mój związek nie przetrwał ,kłamstwa tworzą mur a więź umiera przez to.
Parę lat później miałem romans z mężatką będąc singlem zerwałem jednak bo się zakochałem i zaproponowałem związek skoro ten mąż taki zły i niedobry ,dzieci nie mięli, a kochanka jak Ty nie miała zamiaru niczego zmieniać powiązania i mąż wygrały romans nie wyszedł na jaw, zwodziła i kombinowała infantylnie przez jakiś czas, ja się tymi grami i zabawami znudziłem,zmęczyłem i obraziłem,złapałem srogiego doła też przy okazji,w dodatku poczułem się zazdrosny o męża. co mnie zaskoczyło i wkurzyło mocno, zerwałem i odciąłem się, swojej jednak obrazy nie pokazałem ostentacyjnie kochance, pożegnałem się i zmieniłem pracę, wiec też mogłem zobaczyć jak to jest i co się dzieje.a jeszcze później sam zostałem zdradzony, także ten
Co zrobisz to Twoja sprawa przyznasz się czy nie różnie może być, jednak wiele rzeczy jest schematycznych i wzorcowych powtarza się.
Obojętnie czy przyznasz się mężowi ,to dalej trwasz w rozdarciu i konflikcie ze sobą ,możesz to wypierać i zaprzeczać ile chcesz ,nic ci nie minie samo z siebie jeżeli robisz dalej to samo ze swoim życiem ,nie spodziewaj się cudu ,kochanek się Tobą zmęczył i znudził romansem i Ciebie olewa totalnie, bo może i chce i tak mu się podoba i mu wygodnie jest ,możliwe że kłamiąc ukrywając przed tobą prawdę bawi się i trzyma Cię w rezerwie,a tak naprawdę nic już Ci nie jest winny i nie musi się z tobą liczyć, jeżeli niby formalnie zakończyłaś romans z nim .Twoje roszczenia to Twój problem nie jego .
Nie masz żadnej gwarancji na udane i szczęśliwe życie w małżeństwie, zrobiłaś krzywdę, tak czy inaczej, jedynie prawdopodobnie jakieś różne lęki ciebie trzymają w uwiązaniu od obu facetów ,a uciekanie w romans i to co po nim to dalej ucieczka i użalanie się nad sobą teraz za pomocą byłego kochanka to żadne rozwiązanie .
Może i naiwne,ale zyciowe!!!
Ty gdybyś miał romans powiedziałbyś swojej partnerce?
Skoro nie masz zamiaru mówić prawdy mężowi, to dlaczego tak Cię oburzają kłamstwa kochanka?
Wartościujesz to jakoś? Kochanek kłamie, to źle, a Ty kłamiesz to dobrze?
Jest jakaś różnica między tym, że Ty nie jesteś prawdomówna, i że on nie jest?
Przecież to dokładnie taki sam model postępowania.
Moja koleżanka miała taką samą sytuacje i problem rozwiązał dyrektor. Powiedział , że albo ona ma odejść albo on. Ona miała gorsze stanowisko i się zgodziła. Problem się dopeiro zaczął jak zaszla w ciążę i nie wiedziala czy z mężem czy z kochankiem.
Masz kilka rozwiązań:
- zmienić prace i wiecej go nie oglądać
- zacisnąć zeby i pracowac dalej. Sorry , ale Ty masz meza i tak nje jesteście para. Wbij to sobie do glowy , że on jest wolnym człowiekiem
- możesz z nim porozmawiać o swoich uczuciach i powiedzieć jak Ciebie to rani. Licz na to , że zmieni zachowanie i będzie romansowal tylko z Tobą albo z innymi ale po cichu. Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal.
Niby żabka, a pachnie jaskinią
Mam dobrego męża. Sama nie sądziłam,że jestem zdolna do romansu,ale on zaczął pisać i tak się zaczęło
A jak mam zachować się wobec niego w pracy ? Bo zmiana pracy nie jest możliwa, a tym bardziej od dnia. Dodam ,że pracujemy przy jednym stole tylko we dwójkę
Zablokował mój numer i Facebooka bo wypisywałam.
Mam z nim rozmawiać normalnie?
Chociaż nie wiem czy potrafię
20 2021-07-24 15:05:10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-24 15:50:44)
Niby żabka, a pachnie jaskinią
Sto tysiączny temat jak "por....ć i zachować cnotę" przed w trakcie i po, no i żeby się nic nie wydało, bo obciach w domu, w pracy i w zagrodzie ,komplikacje kredytowo majątkowe, a kasa musi się przecież zgadzać . Miłość wielką miłością ,wspomnienia, tęsknoty, żale i urazy dramat, a jeść trzeba.
Teraz tyko przez najbliższych kilkanaście miesięcy Autorka będzie się użalać nad sobą i stosować różne sztuczki,które nic nie dadzą chyba że nowy wybawca pojawi się i olśni bohaterkę ,wtedy abarot to samo .
Mam dobrego męża. Sama nie sądziłam,że jestem zdolna do romansu,ale on zaczął pisać i tak się zaczęło
A jak mam zachować się wobec niego w pracy ? Bo zmiana pracy nie jest możliwa, a tym bardziej od dnia. Dodam ,że pracujemy przy jednym stole tylko we dwójkę
Zablokował mój numer i Facebooka bo wypisywałam.
Mam z nim rozmawiać normalnie?
Chociaż nie wiem czy potrafię
No i problem z tym dobrym mężem, za bardzo dobry, albo za mało dobry ,kochanek inny lepszy.
Możesz zacisnąć zęby i rozmawiać tylko służbowo ( to trudne z zaciśniętą szczęką ) ,oczekiwania masz już z księżyca od czapy dlatego jesteś kłębkiem nerwów.No i zespół odstawienia masz jak "narkoman".
Emocje wywal z siebie poza pracą ,ale nie w domu,rodzina nie jest niczemu winna Ty odpowiadasz za to co zrobiłaś, więc nie becz po kątach i nie wyżywaj się na nich ,zacznij coś nowego robić w życiu dla samej siebie i z rodziną ,ucz się ,ćwicz, zacznij biegać ,dziećmi się bardziej zajmij ,może zaczęły dziczeć jak mama taka szczęśliwa była i nie widziała co one robią lub nie chciała widzieć,czas to naprawić,nie oszukiwać że nic się im nie stało bo nic nie widziały.
kota adoptuj jak nie masz i zastanów się za kogo masz tego "dobrego męża" ,czy przypadkiem też nie jest dla Ciebie frajerem
Czy chcesz być dobrą żoną,czy to potrafisz jeszcze z głową pełną emocji do kochanka ,nie jesteś nią nie oszukuj siebie, udajesz ,pozorujesz ,wszystko na pokaz, tak to wygląda podtrzymujesz fasadę, jednocześnie ,
jakieś złudzenie,wyobrażenie wbiłaś sobie do głowy i trzymasz kurczowo się tego w postaci emocji do kochanka.
Niech zgadnę nie planowałaś i nie chciałaś romansu,ziemia zadrżała sama z siebie, pioruny zagrzmiały i zawirował świat,zachwyciłaś się zachwytem pięknych słów ,czary ,uroki, magia się stały, a Ty nie miałaś wpływu,wyjścia i bezwolna stałaś ,to było silniejsze od ciebie,teraz też udajesz głupka, że nie wiesz czy potrafisz i nie wiesz co zrobić bezsilna i bezradna jak dziecko we mgle.
Po prostu zajmij się sobą to najprostsze.przestań się gapić na kochanka to prosty wybór.Gruzowisko masz w domu ,kochanek ci nie pomoże za chiny ludowe .
Najlepiej by było jakbyś się od niego odcięła. Jak możesz w pracy to spoko, jak nie to zmienić pracę.
On nie musi Ci mówić co czuje do kogoś innego. Nie ma żadnego moralnego obowiązku Ci się z tego spowiadać i udzielać odpowiedzi, a przynajmniej tak wynika z tego jak przedstawiłas Wasza sytuacja
22 2021-07-24 17:37:12 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-07-24 18:36:43)
No właśnie w pracy nie mogę, a zmienić też z dnia na dzień się nie da.
Dlatego pytam o to jak zachować się w obec niego w pracy?
Bo on by ze mną rozmawiał jak gdyby nic się nie stało.
Może I nie ma obowiązku mówić mi o uczuciach, ale ja wobec niego bylam uczciwa
Zgodzę się z tym ,że przez zaciśnięte żeby trudno mówić!!
I z tym,że zespół odstawienia mam jak narkoman, dlatego potrzebuje wsparcia jak się zachować?
O oczekiwaniach z księżyca to nie wiem o co chodzi
Dzieci mam dorosłe, są już na swoim.
Może I nie jestem dobrą żoną, ale każdy z nas popełnia błędy i na błędach się uczy!! Dlatego poprosiłam o radę?!!
To ,że będę miała kota to w domu,żeby nie myśleć
Pytam o pracę??
Dlatego pytam jak wrócić do równowagi emocjonalnej i jak traktować go w pracy?
Dlatego pytam jak wrócić do równowagi emocjonalnej i jak traktować go w pracy?
Jeśli nie możesz czy nie chcesz zmienić pracy to wyboru specjalnego nie masz jak tylko odnosić się do niego jak do kolegi z pracy. Rozmawiać o tym co dotyczy pracy i TYLKO TYLE. Nie wypisywać do niego na FB, nie zaczepiać prywatnymi tekstami i odsunąć się emocjonalnie. Niech sobie flirtuje z innymi a ty myśl tylko o tym, że ciebie to już nie dotyczy, bo nie jesteście razem.
Nie będzie łatwo, ale myślę że da się zrobić. Może z czasem nadarzy się okazja, abyś się od niego wyniosła do innego pokoju w firmie chociażby.
Do tego gdybyś tak zaangażowała się nieco w swoje małżeństwo, odświeżyła więź z mężem, to byłoby chyba jeszcze łatwiej. Chociaż to śliski temat i po tych kilku słowach które na temat swojego małżeństwa napisałaś trudno coś wyrokować, ale chcesz tę sprawę tak zostawić? Nie jesteś szczęśliwa w małżeństwie i twój mąż pewnie z tobą też nie jest, więc zamiast z kochankiem może powinnaś o waszej przyszlości porozmawiać z mężem? Tak od serca, na poważnie, o tym co was łączy jeszcze i czy oboje chcecie ze sobą dalej żyć w tym dziwnym związku.
Nie zastanawiałaś się, dlaczego stałaś się tak łatwą zdobyczą dla tego gościa? Coś tam nabazgrał i już złapałaś haczyk?
24 2021-07-24 18:28:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-24 18:35:49)
No właśnie w pracy nie mogę, a zmienić też z dnia na dzień się nie da.
Dlatego pytam o to jak zachować się w obec niego w pracy?
Bo on by ze mną rozmawiał jak gdyby nic się nie stało.
Może I nie ma obowiązku mówić mi o uczuciach, ale ja wobec niego bylam uczciwaZgodzę się z tym ,że przez zaciśnięte żeby trudno mówić!!
I z tym,że zespół odstawienia mam jak narkoman, dlatego potrzebuje wsparcia jak się zachować?
O oczekiwaniach z księżyca to nie wiem o co chodzi
Dzieci mam dorosłe, są już na swoim.
Może I nie jestem dobrą żoną, ale każdy z nas popełnia błędy i na błędach się uczy!! Dlatego poprosiłam o radę?!!
To ,że będę miała kota to w domu,żeby nie myśleć
Pytam o pracę??
Przede wszystkim to jak chcesz wyjść na prostą zadbaj o siebie ,o swój sen ,samopoczucie nastrój dobrowolnie i świadomie
dla siebie samej ,zacznij brać magnez i witaminy .
Przestań ciągle w myślach go obserwować i fabrykować jakiekolwiek oczekiwania wobec niego ,odpuść sobie te analizy jego intencji i motywów ,np dlaczego on /ciebie okłamuje.To wymaga zadbania o pewien poziom spokoju .Ty ciągle tkwisz w jakiejś przeszłości i obietnicach deklaracjach przysięgach i emocjach które płynęły z różnych prawdopodobnie mylnych i błędnych założeń ,złudnych przekonań.
Zabawiliście się i koniec,Ty skorzystałaś on też skorzystał ,ty widocznie miałaś więcej haju z tego dalej odleciałaś w amok bardzie się zaangażowałaś w romans i wkręciłaś emocjonalnie jak nałogowiec,ktoś pierwszy miał z jakichś powodów dosyć,albo to tylko część i etap dalszego ciągu romansu i za chwilę będziecie się jednać przepraszać i wybaczać sobie ,do następnego razu i tak ruski rok aż romans się wyda i wyjdzie na jaw.Wtedy może się skończy .
Cholera go wie po prostu jest wiele możliwości dlaczego tak robi ,to nie Twój interes i nie Twój problem od takiego myślenia się odetnij
Z doświadczenia Ci podpowiem i pewnie nie tylko ja że jak nie zaczniesz od siebie dla siebie być dobra to nie ruszysz w małżeństwie bo tam jakieś braki są i to bardziej w Tobie niż w mężu a to jest podłożem do kontynuowania odlotu przez dramaty,dołki i euforię z kochankiem.
Nawet jak mieliście super duper sprecyzowany jasny układ to on już nie obowiązuje,dlatego Twoje oczekiwania w formie roszczeniowej są z księżyca .
Niby słuszne są Twoje oczekiwania uczciwości i lojalności ale co z tego on ma je teraz w nosie,z miliona "nieznanych" powodów i przyczyn egzekwowanie od byłego kochanka jakieś wydumanej przyjaźni po romansie to bzdura na resorach a on może sobie robić co chce ponieważ nie jest i nie będzie żadnym ideałem jest facetem ma dwie ręce dwie nogi penisa i pusty łeb .Żeby zamoczyć taki gość powie wszystko co chciałaś usłyszeć ,a teraz kłamie i blokuje ciebie bo ma ciebie dosyć i dosyć Twoich oczekiwań i żałosnych rozpaczliwych prób powrotu do czegoś co było a być nie może..Żeby być wolną od rozczarowania możesz jedynie odciąć się od tych nieszczęsnych romantycznych bredni i tego łkanie za kochankiem możesz to zrobić dbając o swój stan psychiczny niezależny od tego co on robi mówi ,bo dostępu do jego głowy tej na szyi nie masz i mieć nie będziesz a Twoje założenia okazały się błędne co do tego co facet ma w tej łepetynie ,nic nie trwa wiecznie nawet taki romans .
Może lubi zaliczać ,a mężatki to łatwy cel zwłaszcza trochę zaniedbane emocjonalnie przez siebie i męża znudzone niedopieszczone
albo z urojonym poczuciem urazy jakiejś krzywdy itp .
Salomonka dobrze napisała. Ograniczyć się do tematów stricte zawodowych, nie pytać do kogo coś czuje a co nie i unikać sytuacji typu pogaduchy na przerwie.
26 2021-07-24 19:25:05 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-07-25 02:51:10)
przeciez dla tego kochanka nic nie znaczylas. poprostu mial za darmo xD
a tego, ktory cie trakowal powaznie, ozenil sie z toba, robilas w [wulgaryzm].
nie tylko kochanek, ale i maz powinien cie kopnac w cztery litery.
jedyne wyjscie to zmienic prace, na cokolwiek, zapomniec o kochanku, ratowac malzenstwo i przemyslec swoje bledy.
27 2021-07-24 19:48:20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-24 20:40:04)
Pytam o pracę??
Dlatego pytam jak wrócić do równowagi emocjonalnej i jak traktować go w pracy?
Jak współpracownika prosto.
On nie należy do Ciebie,nie jest i nie był Twoją własnością ,nie masz prawa mu rozkazywać z kim i gdzie ma sypiać kogo bajerować ,nie jesteś jego matką ani strażnikiem.
Kompletnie jest już nieistotne co tam sobie naopowiadaliście i przyrzekaliście wasze umowy to papier toaletowy jak się okazało widocznie.
Licz się jednak z tym że emocje które masz są chemiczne i fizjologiczne muszą przereagować i wybrzmieć,teraz bez kontroli rozumu działają trochę mimowolnie i siłą rozpędu .
Jak stale będziesz rozmyślać i lgnąć do wybranych wspomnień tęsknot oczekiwań to przeszkadzasz działać w naturalny sposób pamięci i wzmacniasz drażnisz się tym analizowaniem.
Minimum kontaktu z nim ,żadnych wspólnych wspominek, rozkmiń, zaczepek,planowania i zwierzeń ,żadnych demonstracji jaka jesteś szczęśliwa bez niego i żadnych demonstracji żalu i jaką jesteś cierpiąca i nieszczęśliwa i nie rób z siebie ofiary losu i jego ofiary ,bo w romans weszłaś świadomie, choć moralnie nieudolna, stąd wadliwa jakość tej relacji i świadomości.
Potrzeba Ci trochę cierpliwości do siebie i samodyscypliny dystansu do tych emocji ,które są banałem i czymś powierzchownym ,wydają się tylko czyś intensywnym .Daruj i daj sama sobie spokój nikt i nic tego za Ciebie nie zrobi.
Życie pokazuje że łatwiej i szybciej dochodzi się do siebie bez kontaktu wzrokowego ,ale jak nie masz możliwości zmienić pracy to więcej wysiłku w pewnym sensie musisz włożyć od siebie .
28 2021-07-24 19:57:35 Ostatnio edytowany przez assassin (2021-07-24 19:59:31)
Jestem mężatką.
Czas przeszły jako kochankowie, ale cały czas pisaliśmy a trwało to 10 lat. I tak z dnia na dzień się skończyło i tego pisania najbardziej mi potrzeba. Pytałam o nią , a on twierdzi, że nic do niej nie czuje.
Ciężko jest pracować przy jednym stole i się do siebie nie odzywać
Eee.. czyli mamy tu happy end skoro cię Autorko skręca z zazdrości.
Tak na marginesie, to aż dziw, że tak tu się z Tobą cackają, miast unurzać w smole i obsypać pierzem.
żabka118 napisał/a:Jestem mężatką.
Czas przeszły jako kochankowie, ale cały czas pisaliśmy a trwało to 10 lat. I tak z dnia na dzień się skończyło i tego pisania najbardziej mi potrzeba. Pytałam o nią , a on twierdzi, że nic do niej nie czuje.
Ciężko jest pracować przy jednym stole i się do siebie nie odzywaćEee.. czyli mamy tu happy end skoro cię Autorko skręca z zazdrości.
Tak na marginesie, to aż dziw, że tak tu się z Tobą cackają, miast unurzać w smole i obsypać pierzem.
wlasnie dlatego, ze dzis nie ma ostracyzmu spolecznego wobec takich zachowan, ma miejsce taka sodoma i gomora.
30 2021-07-24 20:32:44 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-07-24 20:36:44)
A ja wolę tak niż żeby każdy się bawił w sędziego i wyrocznie moralności.
i do tego caly czas kłamie
Kochanek okłamuje ciebie, ty okłamujesz męża.
Jest równowaga w przyrodzie.
Rita ? Bardzo ci autorko współczuję
, to bardzo skomplikowana sytuacja.
33 2021-07-26 16:39:54 Ostatnio edytowany przez Gosia1962 (2021-07-26 16:42:15)
Status exkochanki to zaden status. ZADEN. ZERO.
Nie jestes juz nawet kochanka, bo piszesz, ze do przeszlosc. Nie mozesz miec roszczen, zadnych wymagan czy pretensji. Wiesz, troche to z twojej strony albo naiwne, albo bezczelne zloscic sie na niego, ze poszukal sobie innego obiektu goracych spojrzen fabrycznych. On ma prawo nawet z PANEM DYREKTOREM uprawiac seks w toalecie fabrycznej, a tobie nic juz do tego.
Ale zadalas pytanie, jak sie zachowywac, bo razem pracujecie.
Ja ci odpowiem jak najbardziej na serio:
jesli chcesz zatrzymac fason, kobieca dume i pokazac choc troche charakteru, to udawaj, ze nic nie widzisz, czesto badz usmiechnieta, uprzejma, wesola.
Ona o was wie, na pewno. I twoja naburmuszona mina ja bawi. Chcesz tego? Ponizasz sie.
Olej. Po proszu olej i nie szukach romansow w pracy.
Moze...nigdzie nie szukaj? masz meza.......
Może skierować swoje zainteresowania w kierunku własnej rodziny? W czasie przerwy można kontaktować się z mężem, chwalić się zdjęciami z rodziną, opowiadać o rodzinnych spotkaniach czyli inaczej wypełnić pustkę.
Autorko, jest takie stare przysłowie sumeryjskich elektryków:
"Gdzie się uczysz i pracujesz, tam i ch.. nie wojujesz". Co prawda odniesienie wprost do męskiej populacji, ale ma to zastosowanie również do kobiet. Przesłanie uniwersalne, ratujące psychikę.
Nie wiem dlaczego ludzi tak ciągnie do romansów w pracy. Doskonale zdajecie sobie sprawę - bardziej lub mniej świadomie - że zakończy się to źle, ale nadal to robicie.
Autorko, noś głowę wysoko.
Nie wypytuj, nie dąsaj się. Miałaś swoje 5 minut, a teraz pora w pracy zająć się pracą.
Jeśli potrafisz - traktuj kolegę z pracy jak kolegę z pracy. Jeśli jeszcze nie potrafisz - traktuj go tylko służbowo.
Z czasem przejdzie.
Zaplanuj sobie coś, co odwróci Twoją uwagę od kolegi z deski - wyjazd, wakacje i w myślach rozkminiaj, jak fajnie będzie.
Nie zostawaj więcej biurowym kałamarzem. Nawet jeśli bardzo Ci się nudzi w życiu.
Tak mi się przypomniało:
Czerwone korale, czerwone niczym wino
Korale z polnej jarzębiny
I łzy dziewczyny i wielkie łzyWczoraj też na tych tańcach był
A na włosach mu żel
Jak srebrzysty księżyc lśnił
Tyle, że z Kryśką cały czas
Tańczył, a w stronę mą
Nie spojrzał ni jeden razZ innym zatańczę gdy
Z tą Kryśką będziesz ty
A potem czemu nie
Niech inny mą bluzkę zmnieLaj laj laj laj la laj...
Albo go bierzesz i z nim jesteś, zostawiasz męża, albo dajesz chłopu spokój i niech sobie romansuje z kim chce. Twoje zachowanie jest słabe.
Dlatego pytam jak wrócić do równowagi emocjonalnej i jak traktować go w pracy?
A może poszukaj nowego kochanka i zacznij go wychwalać przy starym?
Klin klinem...
Autorko, jest takie stare przysłowie sumeryjskich elektryków:
"Gdzie się uczysz i pracujesz, tam i ch.. nie wojujesz". Co prawda odniesienie wprost do męskiej populacji, ale ma to zastosowanie również do kobiet. Przesłanie uniwersalne, ratujące psychikę.
Nie wiem dlaczego ludzi tak ciągnie do romansów w pracy. Doskonale zdajecie sobie sprawę - bardziej lub mniej świadomie - że zakończy się to źle, ale nadal to robicie.
Takie to dziwne? W pracy spędza się 1/3 życia często, uogólniając. Podejmuje się wspólnie wyzwania, rozwiązuje problemy, pieprzy o dupie maryni. Ot, często dość dobrze poznaje się bliskich współpracowników. Lepszego środowiska chyba na wylęgnięcie romansu nie ma - nie mówię o skoku w bok jednorazowym. Ale właśnie zauroczeniu, jakiejś relacji.
U mnie w aktualnej pracy sporo związków powstało między współpracownikami i tyle samo dram i trzasku pękających tyłków. Szefostwo ma to gdzieś - i wg. mnie słusznie - o ile w robocie ręce przy sobie i nie afiszują się relacjami.
Mikry Mike napisał/a:Autorko, jest takie stare przysłowie sumeryjskich elektryków:
"Gdzie się uczysz i pracujesz, tam i ch.. nie wojujesz". Co prawda odniesienie wprost do męskiej populacji, ale ma to zastosowanie również do kobiet. Przesłanie uniwersalne, ratujące psychikę.
Nie wiem dlaczego ludzi tak ciągnie do romansów w pracy. Doskonale zdajecie sobie sprawę - bardziej lub mniej świadomie - że zakończy się to źle, ale nadal to robicie.Takie to dziwne? W pracy spędza się 1/3 życia często, uogólniając. Podejmuje się wspólnie wyzwania, rozwiązuje problemy, pieprzy o dupie maryni. Ot, często dość dobrze poznaje się bliskich współpracowników. Lepszego środowiska chyba na wylęgnięcie romansu nie ma - nie mówię o skoku w bok jednorazowym. Ale właśnie zauroczeniu, jakiejś relacji.
U mnie w aktualnej pracy sporo związków powstało między współpracownikami i tyle samo dram i trzasku pękających tyłków. Szefostwo ma to gdzieś - i wg. mnie słusznie - o ile w robocie ręce przy sobie i nie afiszują się relacjami.
Tak, takie to dziwne, bo znaczna cześć tych "związków" nawet się nimi nie stanie. 90% z tych prób skończy się niepowodzeniem na którymś z etapów, a potem powstaje kwas, bo pracujesz z osobą, z którą nie wyszło. To zawsze psuje relacje zawodowe, nie ważne na jakim etapie spadło z rowerka, że tak powiem. Najgorszą opcją jest taka, gdy para, która pracuje razem nagle się pokłóci albo rozstanie. Wierzę, że masz wyobraźnię i umiesz stworzyć symulację tego, co się dzieje w środowisku. Już sam fakt, że pracujesz partnerem i spędzasz z nim zdecydowanie zbyt dużo czasu, jest zabójstwem atrakcyjności oraz każdej relacji. Osiem godzin w miejscu pracy, a po godzinach w mieszkaniu. Przesyt.
Ale niektórzy, nawet mimo wieku, uwielbiają romantyzować rzeczywistość. Szkoda tylko, że ilość cukru jaką oblewa się rzeczywistość, nie niweluje mocy przy upadku, bo im bardziej ją naginasz, tym mocniej upadniesz.