Mam 33 lata i poczucie przegranego życia - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-06-23 15:21:48)

Temat: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Cześć wszystkim,
postanowiłam napisać tutaj, ponieważ czuję się bardzo źle i mam potrzebę się wygadać, choćby wirtualnie. Wierzę, że jest są tutaj osoby, które mnie choć trochę zrozumieją.

Zacznę od tego, że mam 33 lata i uważam się za kompletną nieudacznicę. Dlaczego tak o sobie myślę? Ano dlatego, że jak do tej pory nie znalazłam ciągle stałej pracy, mimo że przez cały czas walczę, by to zmienić. Odbyłam  już  praktykę absolwencką, staże [w wydawnictwie i instytucji kulturalnej], współpracowałam jako wolontariusz z kilkoma instytucjami, podejmowałam też różne zlecenia, ale jak widać, nigdzie nie udało mi się zagrzać miejsca na dłużej. Zawsze słyszałam to samo: „bardzo chętnie byśmy Panią zatrudnili, ale nie stać nas”. W domu kultury, w którym byłam na stażu jesienią, też tak było. Bardzo to przeżyłam. Praca w dziale promocji to było to, w czym w pełni się odnajdywałam i mogłam wykorzystywać swoje umiejętności. Oczywiście próbowałam szukać pracy także poza sektorem kultury i branżą archiwalną, jednak zauważyłam, że na dłuższą metę nie nadaję się do niczego innego. W obsłudze klienta zupełnie sobie nie radziłam, na produkcji i w gastronomii tak samo. Jestem zbyt powolna, skrupulatna i pozbawiona siły przebicia. Obecnie żyję z prac dorywczych typu sprzątanie, wykładanie towaru itp.

Kilka tygodni temu postanowiłam to zmienić i w jednej z lokalnych grup na FB zamieściłam ogłoszenie, że poszukuję pracy jako copywriter lub specjalista ds. social media. Od razu odezwał się do mnie pan z pewnej firmy niedaleko mnie i zaproponował współpracę. Dziś żałuję, że na nią przystałam. Nie dość, że do tej pory nie podpisaliśmy umowy [dostałam jedynie pieniądze], to jeszcze w dodatku wczoraj okazało się, że nie spodobał mu się tekst, który przygotowałam. Cały wieczór przepłakałam z tego powodu. Jestem bowiem perfekcjonistką z natury i zawsze stara się wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Od razu pojawiły się w mojej głowie myśli, że jestem beztalenciem i powinnam dać sobie spokój z pisaniem, a osoby, które mówiły, że mam uzdolnienia pisarskie, zwyczajnie mnie oszukały. Dziś już nieco ochłonęłam, ale w dalszym ciągu jestem przygnębiona i pełna zwątpienia. Znowu czuję się niewystarczająco zdolna i nie mam ochoty już się starać. Po co, skoro i tak to wszystko jest na nic? Nigdy nie znajdę stałej pracy w branży kulturalnej czy też PR/marketing, a w innej - jeśli mam być szczera - zupełnie siebie nie widzę. Myślałam o pracy z językiem czeskim, problem w tym, że nie nadaję się do korpo, a to głównie tam poszukują specjalistów z językami. W redakcjach, wydawnictwach czy instytucjach kultury nie.

Moje życie osobiste też pozostawia wiele do życzenia. Jestem DDD, w domu  rodzinnym zawsze źle się działo i w sumie nadal nie jest kolorowo. Matka niedoszła samobójczyni, żyjąca w swoim świecie, nerwowy i surowy ojciec, który nigdy nie jest ze mnie zadowolony. Odkąd pamiętam, rodzice ciągle  się kłócili ze sobą i wyładowywali złość na mnie. Nic więc dziwnego, że wyrosłam na znerwicowaną perfekcjonistkę ze skłonnością do prokrastynacji. Mężczyźni? Ten temat mógłby dla mnie nie istnieć. Jak dotąd nie byłam w żadnym związku i nic nie wskazuje, by miało to się zmienić. Nigdy nie byłam zakochana ze wzajemnością, zawsze było tak, że do kogoś wzdychałam potajemnie. Zazwyczaj mężczyźni albo traktują mnie jako sympatyczną koleżankę, której można się zwierzyć i za pośrednictwem której poderwać inną dziewczynę, albo dystansują się. Zdarzało się, że ktoś mnie się do mnie zalecał, ale byli to zdesperowani panowie, którzy prawią komplementy wszystkim paniom wokół. Boli mnie to. Tak bardzo potrzebuję kochać i być kochaną, ale widzę, że cokolwiek robię, to i tak zawsze czuję się niewystarczająco dobra, atrakcyjna, mądra, wartościowa. Przegrywam z innymi  kobietami. Niepowodzenia w sferze zawodowej tylko pogarszają sprawę. Zaczynam stronić od  płci przeciwnej i chowam się w swoim kokonie. Wstydzę się siebie i tego, jak wygląda moje życie. Jedyne chwile, które sprawiają mi radość, to te, kiedy jestem na łonie natury i robię zdjęcia. Fotografie - chyba jedyna rzecz, która mi wychodzi.

I tak to wszystko wygląda. Naprawdę już mam dość wszystkiego. Niby jestem jeszcze młoda, a czuję się tak, jakby już nic fajnego miało mnie w życiu nie spotkać. Przykro mi, że mimo wysiłków, jakie podejmowałam, jak dotąd nie dotarłam, gdzie chciałabym być, i muszę się wstydzić tego, kim jestem. Czy w wieku 33 lat można jeszcze wyjść na prostą?
I.
PS Uprzedzając pytanie - podjęłam leczenie. Na razie jednak nie widzę efektów.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia
Snezenka napisał/a:

  Przykro mi, że mimo wysiłków, jakie podejmowałam, jak dotąd nie dotarłam, gdzie chciałabym być, i muszę się wstydzić tego, kim jestem. .

Naprawde się wstydzisz tego kim jesteś? Myślę , że Twoja terapia na która super , że uczęszczasz na tym się skupi. Uwierz mi, że ludzie w dużo gorszym położeniu nie wstydza się siebie i potrafią być szczęśliwi. Bo nie od tego zależy nasze szczęście kim jesteśmy tylko na ile mamy poukładane w głowie.

Mało komu udaje się dotrzeć tam gdzie by chcieli. Tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę zliczyć ludzi którzy od początku brneli do ustalonego sobie celu i do niego dotarli. Tak wygląda właśnie życie. Przychodzą przeciwności losu i znajdujemy się w trochę innym punkcie niż bysmy chcieli.
W wieku 33 lat jak najbardziej można wyjść na prostą, ale zadaj sobie pytanie jak Ty to widzisz. Czy jest coś co dałoby Ci poczucie spełnienia? A może jest tak, że ciągle " gonisz króliczka" i co by się nie wydarzyło zawsze będziesz z siebie niezadowolona.

3

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Ja Cię rozumiem.
Przynajmniej jesteś świadomą osobą. To, że tamtemu facetowi się nie spodobało co napisałaś, to chyba nie znaczy, że komuś innemu taki styl by nie odpowiadał. Może warto po prostu lepiej rozeznać się w oczekiwaniach klienta?
Może w tę fotografię pójdziesz i spróbujesz robić to profesjonalnie?

4

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia
Pipolinka87 napisał/a:
Snezenka napisał/a:

  Przykro mi, że mimo wysiłków, jakie podejmowałam, jak dotąd nie dotarłam, gdzie chciałabym być, i muszę się wstydzić tego, kim jestem. .

Naprawde się wstydzisz tego kim jesteś? Myślę , że Twoja terapia na która super , że uczęszczasz na tym się skupi. Uwierz mi, że ludzie w dużo gorszym położeniu nie wstydza się siebie i potrafią być szczęśliwi. Bo nie od tego zależy nasze szczęście kim jesteśmy tylko na ile mamy poukładane w głowie.

Pewnie, że się wstydzę. 33 lata, brak stałej pracy, nie odnoszę żadnych sukcesów (no dobra, jedynie wystawy fotograficzne, ale to nie pomoże mi znaleźć pracy), zerowe doświadczenie w sferze uczuciowo-erotycznej. Nienawidzę siebie.

Mało komu udaje się dotrzeć tam gdzie by chcieli. Tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę zliczyć ludzi którzy od początku brneli do ustalonego sobie celu i do niego dotarli. Tak wygląda właśnie życie. Przychodzą przeciwności losu i znajdujemy się w trochę innym punkcie niż bysmy chcieli.
W wieku 33 lat jak najbardziej można wyjść na prostą, ale zadaj sobie pytanie jak Ty to widzisz. Czy jest coś co dałoby Ci poczucie spełnienia? A może jest tak, że ciągle " gonisz króliczka" i co by się nie wydarzyło zawsze będziesz z siebie niezadowolona.

Jest. Praca w kulturze lub pisanie i tłumaczenia z j. czeskiego na polski. Poza pracą - fotografia.

5

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia
aniuu1 napisał/a:

Ja Cię rozumiem.
Przynajmniej jesteś świadomą osobą. To, że tamtemu facetowi się nie spodobało co napisałaś, to chyba nie znaczy, że komuś innemu taki styl by nie odpowiadał. Może warto po prostu lepiej rozeznać się w oczekiwaniach klienta?
Może w tę fotografię pójdziesz i spróbujesz robić to profesjonalnie?

Okazało się, że nie chodziło mu o styl pisania, tylko o część merytoryczną, której jeszcze nie poznałam należycie. Gościu napisał mi, żebym nie odbierała uwag osobiście, tylko jako naukę. W każdym razie i tak powątpiewam w swoje zdolności pisarskie. Pokazywałam teksty różnym osobom, zarówno tym, u których ubiegałam się o pracę czy też u których pracowałam, jak i przyjaciółkom, które piszą, i podobały się im. W czasopiśmie, z którym współpracuję, też chętnie je publikują. Mimo to nie mogę znaleźć pracy związanej z pisaniem.
Fotografia? Nie, na tym nie da się zarabiać, no chyba że dodatkowo.
Zostaje praca w korpo z językami obcymi.

6

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

W prowadzeniu social media czy jakimś marketingu/ PR chyba jest praca?
Hmm.. znam dziewczyny, które przeszły z pracy w PR do pracy jako fotograf. Słuby, wesela, fotografia biznesowa, rodzinna (można wynajmować studio na godziny)

Z tego co mówisz, to masz jakieś osiągnięcia jednak. Nie poddawaj się, nawet jeśli pójdziesz do tego korpo :-) Możesz rozwijać inne rzeczy na boku

7

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia
Snezenka napisał/a:
Pipolinka87 napisał/a:
Snezenka napisał/a:

  Przykro mi, że mimo wysiłków, jakie podejmowałam, jak dotąd nie dotarłam, gdzie chciałabym być, i muszę się wstydzić tego, kim jestem. .

Naprawde się wstydzisz tego kim jesteś? Myślę , że Twoja terapia na która super , że uczęszczasz na tym się skupi. Uwierz mi, że ludzie w dużo gorszym położeniu nie wstydza się siebie i potrafią być szczęśliwi. Bo nie od tego zależy nasze szczęście kim jesteśmy tylko na ile mamy poukładane w głowie.

Pewnie, że się wstydzę. 33 lata, brak stałej pracy, nie odnoszę żadnych sukcesów (no dobra, jedynie wystawy fotograficzne, ale to nie pomoże mi znaleźć pracy), zerowe doświadczenie w sferze uczuciowo-erotycznej. Nienawidzę siebie.

Mało komu udaje się dotrzeć tam gdzie by chcieli. Tak naprawdę na palcach jednej ręki mogę zliczyć ludzi którzy od początku brneli do ustalonego sobie celu i do niego dotarli. Tak wygląda właśnie życie. Przychodzą przeciwności losu i znajdujemy się w trochę innym punkcie niż bysmy chcieli.
W wieku 33 lat jak najbardziej można wyjść na prostą, ale zadaj sobie pytanie jak Ty to widzisz. Czy jest coś co dałoby Ci poczucie spełnienia? A może jest tak, że ciągle " gonisz króliczka" i co by się nie wydarzyło zawsze będziesz z siebie niezadowolona.

Jest. Praca w kulturze lub pisanie i tłumaczenia z j. czeskiego na polski. Poza pracą - fotografia.

A nie możesz iść do korpo i na boku próbować tłumaczeń i doskonalenia fotografii? Zawsze to jakieś rozwiązanie.

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Bycie copywriterem to sprawa niełatwa... :-) Polecam dołączyć do grup copy na facebooku.    To kopalnia wiedzy i to nie o tym jak pisać, ale z czym ten zawód jest związany. Ja zauważyłam, ze dobrze zarabiające osoby w tym fachu, odznaczają się dużą pewnością siebie i niezłym tupetem. A copy z własną działalnością gospodarczą, to już prawie bogowie ;-). Ciężka droga dla kogoś z niskim poczuciem wartości. 
Na pocieszenie dodam tylko, że gdy tekst nie jest całkiem odrzucony, to można go poprawić,  chyba że inaczej dogadałaś się ze zleceniodawcą. Warto zostawić sobie taką furtkę - możliwość poprawek. To właśnie z grup dla copy dowiedziałam się, że jak tekst (pomimo poprawek) nie został zaakceptowany, to pewnie czytał go zwykły stażysta, który nie miał pojęcia o temacie. ;-) Słowem - o tym zleceniu trzeba zapomnieć i szukać następnego.  :-)

9

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Cześć Snezenka : ) Na początku.. nie martw się :-)


Co do copywritingu... jako copywriter z kilkuletnim doświadczeniem powiem Ci że.. taka jest branża. Przejmowanie się nią to pierwszy najpoważniejszy błąd. Nie przejmuj się nidy tylko podchodz bez emocji. Wiem że to trudne ale.. sama do tego dojdziesz za 2 lata więc po co się tyle czasu martwić : ) Mi wczoraj odrzucili zlecenie  za... 2 tys. zł. bywa, sprzedam to gdzie indziej. Jeśli lubisz taką pracę - Stwórz profil na LinkedIn i tam szukaj pracy w  ogłoszeniach. Spawdz na mapach Google agencje w pobliżu i napisz do wszystkich e-mail z pytaniem, sprawdź na  grupach  na FB albo napisz do mnie to Ci pomogę : )

Co do życia... Jesteś wartościową i świetną osobą. Tak to czasami jest że zaczynamy życie z różnych miejsc i porównywanie się nie ma sensu. Ustal co chcesz osiągnąć w życiu i zrób to. Stać Cię na to bo jesteś wyjątkowa i pamiętaj o tym i nie daj sobie wmówić inaczej smile Życie potrafi się zmienić w ciągu roku diametralnie.

Co do facetów... Skoro i tak nie masz nic do stracenia.. załóż kona na portalach randkowych, zacznij szukać tych najfajniejszych - na pewno za którymś razem się uda smile

Nie masz przegranego życia i za 2 lata możesz być szczęśliwą osobą. Wyznacz cel, zacznij działać nawet jeśli to trudne. Byłem i poniekąd jeszcze trochę jestem w Twojej sytuacji i jestem przykładem że można tak od 0 i w takim wieku. Życie według Twoich marzeń może być super i to jest możliwe do spełnienia : ) Jedyna rada to nie przejmowć się bo to i tak nie ma sensu, nawet o tym nie będziesz pamiętała tylko małymi kroczkami do celu, choćby nie wiem co się działo : )

Powodzenia, trzymam za Ciebie kciuki smile

10

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

A jak u ciebie sam język czeski?? Posługujesz się biegle czy umiesz tylko tłumaczyć na polski?? Szukałaś zleceń bezpośrednio w Czechach?
Ja akurat koordynuję i nadzoruję pracę tłumaczy dla sklepu internetowego i wierz mi, że sama pracując na co dzień z danym asortymentem muszę często szukać jak coś się nazywa po polsku big_smile Czasem sam region z którego pochodzisz generuje różnice w nazewnictwie i na prawdę nikt nie oczekuje pierwszych tekstów bez żadnych błędów, wiadomo że jak po 2 latach dalej nie znasz asortymentu no to cos jest nie tak ale pierwsze miesiące to jest zupełnie normalne.
Na portalach w Czechach widzę pełno ofert z językami polski + czeski, dużo z nich jest w obsłudze klienta, sporo handlowców, tłumaczy i koordynatorów pracowników na produkcji czy w HR . W marketingu jak już to musisz płynnie posługiwać się tymi dwoma językami i raczej mało kto bierze specjalistów czysto na content, musisz ogarniać cały marketing albo trafić do na prawdę wielkiego corpo które może sobie pozwolić na kogoś osobno na content + social media.  Innej drogi nie ma

11

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Hej Śnieżynko! wink

Myślę, że dobrze rozumiem Twoja sytuację.
Parę lat temu również byłam w podobnym punkcie w życiu - mimo, że skończyłam studia i wiedziałam, że posiadam jako-takie umiejętności (jestem grafikiem komputerowym) to czułam, że nie umiem podołać oczekiwaniom pracodawców, presji czasu i byłam przez to totalnie przygnębiona
... Wiem, jak bardzo ciężko Ci musi być i jak trudno utrzymać wiarę w siebie gdy nic nie idzie po Twojej myśli.

Dla mnie rozwiązaniem problemu było rozpoczęcie pracy na własne konto. Dużo łatwiej było mi pracować wydajnie bez stresu i ogromu zadań jakie dostawałam na etacie. Sama znajdowałam zlecenia czy to na facebookowych grupach czy pocztą pantoflową. I jakoś się to kręci. big_smile

Myślę, że mogę Ci trochę podpowiedzieć odnośnie pracy, bo sama prócz grafiki jestem zatrudniona w domu Kultury smile

12

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Wiesz co ty piszesz to jakby ja 10 lat temu... Dlaczego w najlepszym okresie życia człowieka dopada takie dziadostwo. Ile bym teraz dała aby powrócić do tego czasu. Nigdy przenigdy bym się nie smuciła. Wtedy ma się tyle możliwości choć wydaje się że nie.
Mam poczucie że dziewczyny w tym wieku nie zdają sobie po prostu sprawy ze swojej urody młodości i jakoś ten czas przelatuje przez palce. Chyba mogę tylko napisać że w takiej sytuacji nakręcającego się zdołowania warto pójść do jakiegoś terapeuty psychologa. Za parę lat można nagle się ocknąć ale czasu się już nie cofnie.

13

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Na dzisiejszym rynku copywritingu i social mediów trzeba ogarniać nowe technologie, nie stać w miejscu. Zaś w państwówce etaty związane z kulturą zawsze będą niskopłatne i łatwo będzie tę pracę stracić będąc na niskim stanowisku albo stażu. Inwestuj w siebie, zobacz czego rynek chce. Moja firma niedawno zatrudniła copywritera i specjalistę od pisania treści pod SEO w jednym i ta osoba ogarnia automatyzację, jest biegła w wielu kwestiach. Jest taka konkurencja, że za bycie zwykłą babką od klepania tekstów zarobisz grosze albo i nic. Musisz się wyspecjalizować.

14

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Senzenka nie wiem czy Ci to cos pomoze ale widze ze jestes w podobnej sytuacji niz ja. Tez nigdy nie bylem w zwiazku i tez mam problem ze znalezieniem wymarzonej pracy a to dlatego ze historia mojej horoby mi w tym przeszkadza, mowiac krotko nie mam cudownej przeszlosci... Ty chociaz masz w miare czysta karte takze ja sie do Cb nie umywam ale chce Ci napisac ze wiem jak to jest zyc bez poczucia spelnienia... z tego co piszesz to widze ze masz ogromne zdolnosci ale cos Ciebie hamuje. Moze chodzi o brak pewnosci siebie? Czy to w pracy czy w kontaktach towarzyskich? Porozmawiaj z psychoterqpeuta o tym, moze cos wymysli. Jesli chodzi o mnie to ja mialem w miare normalnych rodzicow niestety moja nerwica zniszczyla mi dziecinstwo i okres nastoletni... wiem jak to jest miec pod gorke cale zycie ale sie nie poddawaj bo widac ze masz mozliwosc wyjscia na prosta i to bez problemu... musisz tylko zrozumiec co Ciebie zatrzymuje w tym stanie, ja cierpie wlasnie na brak pewnosci siebie i wyluzowania a najgorsze jest tk ze aktualnie nie mam nawet znajomych takze jestem troche bez wyjscia ale Ty jesli masz jakas mozliwos to prubuj wink

Tak wogule to mam 32 lata wiec tez sie zastanawiam czy w tym wieku mozna wyjsc na prosta... niby ze mozna ale trzeba sie trohce sprezyc wink

15

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Na pewno nie możesz się skupiać na wieku, to bardzo polskie myślenie, to prawda że zmieniamy się fizycznie ale absolutnie wiek nie pozbawia Ciebie szansy na lepsze życie. Też jestem DDA i dopiero po 30stce mogłem wreszcie zdjąć maskę i zaakceptować siebie takiego jakiego jestem, najgorsze co można robić to na siłę próbować uzyskać akceptację ludzi, oni to podświadomie czują i się odsuwają, szczerość i prawda rządzą. Co do pracy zawodowej, zwyczajnie trudna branża, są takie gdzie nie jest łatwo uzyskać spokój i stabilizację, ja bym jednak spróbował na jakiś czas się zaczepić do korpo. Z językiem czeskim są często oferty w bankach na stanowiskach bez doświadczenia do rozliczeń lub działów bezpieczeństwa. Zarobki na początku może nie rzucą na kolana ale dadzą stabilizację a z oczekiwaniami i perfekcjonizmem trzeba pracować. W życiu poza kilkoma wąskimi dziedzinami najlepiej się żyje zawodowo i prywatnie przeciętnym uczniom ze szkół, którzy nigdy nie są sparaliżowani lękiem przed oceną, a w wyniku swoich działań i tak się rozwijają. 33 lata to nie wyrok to tylko metryka, bardzo dużo ludzi znam którzy dopiero po 30 zaczęli żyć i uporali się z przeszłością smile

16 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-08-29 09:38:43)

Odp: Mam 33 lata i poczucie przegranego życia
kamiloo86 napisał/a:

33 lata to nie wyrok to tylko metryka, bardzo dużo ludzi znam którzy dopiero po 30 zaczęli żyć i uporali się z przeszłością smile

Dokładnie. Też znam ludzi którzy dosłownie startowali od zera po 30 i dali radę. Żyją na poziomie i są raczej szczęśliwi.
Życie pisze różne scenariusze. Można stracić wszystko w jeden dzień.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STRES, LĘK, NERWICA, DEPRESJA » Mam 33 lata i poczucie przegranego życia

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024