Witam. Chciałabym opisać mój nietypowy problem. Otóż mam fajną przyjaciółkę (znaczy miałam do wczoraj). Znamy się z uczelni i to ponad 2 lata. Spędzałyśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Od zawsze widziałam w niej swoją dobrą kumpelę ale do czasu. Przyznała mi się że jest osobą biseksualną (dla mnie to żaden problem zwłaszcza że jestem tolerancyjna, ja jestem hetero). Problem zaczął się od kiedy przyznałam się że poznałam fajnego faceta (po tej informacji olała mnie na jakieś poł dnia po czym zmieniła temat, zastanawiało mnie to). Nasze wspólne spędzanie czasu wyglądało następująco : a to jakaś pizza na mieście, wspólne wypady nad jezioro, do knajpy itp. Wszystko było dobrze ale zaczęłam coś podejrzewać że coś może do mnie czuć. Zaczęła mnie dotykać po udzie. Mówila że mam iść na siłownie bo jestem fajna babka ale za chuda i że nie mam mięśni (ona sama trenuje na siłowni ale w sumie przyznam że siłownia mnie nie kręci). Chciała zrobić ze mnie umięśnioną kobietę na jej podobieństwo a następnie zaczęły się czulości na fb, jakieś podteksty. Przykład : chciała ze mną spać w 1 łóżku po imprezie żeby jej nie było smutno. Potem napisała że mnie kocha ale no myślałam że jak własną siostrę więc stwierdziłam że obrócę to w żart. Jako dobra przyjaciółka chciałam ją podnosić na duchu. Mówiłam że dobrze wygląda i że na pewno niejedna osoba się za nią spojrzy. Chciałam sprawić jej radość i postawiłam jej jedzenie w mc. Powiedziałam że jest dobrą przyjaciółką i dlatego postawiłam jej jedzenie. Następnie dowiedziałam się od wspólnej koleżanki że obrabia mi dupę i że to ja mam jakiś problem - odwróciła kota ogonem i że to niby ja ją podrywałam na jedzenie z mc i miłymi komplementami na temat jej ciała (mówiłam jej że świetnie wygląda żeby podnieść ją na duchu i że na pewno kogoś sobie znajdzie, głupia nie jest ani też nie jest brzydka). Byłam w szoku. Poprosiłam ją o rozmowę w 4 oczy to ona zamiast zgodzić się na rozmowę to zaczęła wyjeżdżać mi z tekstami typu "nie będę Twoją kobietą, wybij to sobie z głowy" itp. Było mi bardzo przykro że mnie tak potraktowała. Traktowałam ją zawsze jako przyjaciółkę. Dziś podobno chciała ze mną porozmawiać ale do spotkania nie doszło.
P.S O co w tym chodzi? Kocha się we mnie czy jak? Czy to jest zabawa w kotka i myszkę? Z pozoru wydaje się to być śmieszne ale mnie to kompletnie nie bawi. Lubię ją i chciałabym na spokojnie to wyjaśnić. Coś zrobiłam nie tak? Zawsze mogła na mnie liczyć, słuchałam ją bardzo dokładnie i zawsze wyciągałam pomocną dłoń. Może byłam za miła? Ale to przecież była moja przyjaciółka