on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 123 ]

Temat: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

Rozmawialiśmy o tym szczerze. To jego słowa:
"Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało"
"Smutno mi, że pierwszy raz będzie tylko po mojej stronie"
"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym"

P.S. byłam w związku z byłym 4 lata
P.S. zapewniałam go wiele razy, że dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwa i on o tym wie, nie ma do mnie pretensji ani żalu, też chciałby nie mieć takich myśli
P.S. mówił że myślał o tym żeby pójść do psychologa, ale na razie spróbuje sobie z tym poradzić sam (ostatnio wspomniał, że ma tak rzadziej ale i tak go to męczy czasami, gdy sobie o tym przypomni lub pomyśli o moim byłym lub coś mu się skojarzy z moim poprzednim związkiem)
P.S. jest bardzo o mnie zazdrosny, ale NIE JEST zaborczy!

Pytanie trochę do Panów:
Jak wy byście się czuli w takiej sytuacji?
To chodzi o strach przed byciem porównanym czy o zazdrość, że ktoś dotykał wasza kobietę przed wami?
Jakie zachowanie partnerki by wam w tym mogło pomóc?
Jak sami próbowalibyście sobie pomóc?

Ale będę wdzięczna za każdy komentarz, może któraś z was była w podobnej sytuacji?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-05-25 22:31:31)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Zazdrość nie jest objawem miłości tylko braku zaufania.


Chcesz pomóc "partnerowi". Chwalebne. Tyle tylko, że jesteś ostatnią osobą, która może to zrobić. Bycie domowym terapeutą nie przyniesie żadnych pozytywnych efektów, złego zrobi wiele. Pan chce sam sobie pomóc? Niech idzie na terapię.


A Ty zastanów się, czy wciąż chcesz mu udowadniać, że nie jesteś wielbłądem.

3

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Mówiłaś,  że było Ci przyjemnie z byłym?  Najlepiej  takie tematy całkowicie  pomijać,  nie wspominać  nic, a jak zapyta  to odpowiadać zdawkowo, ale ze mleko się rozlalo...  Nie dawać sobie wejść na głowę Jego  udreczaniem Cię,  tak celowo użyłam  tego słowa  bo to właśnie robi.  Ja bym postawiła  sprawę  jasno,  skoro nie potrafi się z tym pogodzić to albo terapia albo to koniec i niech szuka  dziewicy.  Ty nie masz  za co przepraszać

4 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-05-25 23:45:10)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

To jakie ma przekonania Autorko i na czym buduje swoje widzenie Ciebie Twój chłopak to jego tak naprawdę problem,zdarza się niedoświadczonym facetom jak i doświadczonym ,emocje ma jak najbardziej prawdziwe,możliwe że sam jest nimi zaskoczony,ale Ty 4 lata temu miałaś absolutnie niezbywalne prawo się zakochać mieć nadzieje plany,na przyszłość miałaś też prawo rozstać się ,być może pomyić nie dopasować się z eksem,a że wam nie wyszło to też nie problem obecnego chłopaka zdaje się .
Specjalnie nie unikaj pytań to pewien sprawdzian czy chłopak jest gotowy na szczerość,sam mówi szczerze o emocjach i tym co myśli.to dobry znak jest tu podobny wątek napisany przez chłopaka który miał też kłopot z pierwszym razem i większym doświadczaniem swojej dziewczyny ,zdaje się że chłopak przepracował to z powodzeniem,jednak jak wyżej napisano nie Ty jesteś od leczenia kompleksów/przekonań ,nie ma powodu żebyś ukrywała swoją przeszłość i nie masz kompletnie żadnego powodu do wstydu ,jakiekolwiek próby wymuszania na tobie poczucia winy itp to chore zachowania i jednak zaborcza postawa potencjalnie.
fałszywe wyobrażenia i złudne życzenia.To co ma zrobić Twój chłopak nie jest nawet przełykaniem gorzkiej pigułki ,to tak zwana zazdrość wsteczna ,słaba samoocena i nie za bardzo stabilne poczucie wartości, tutaj wydaje się być zależne od Twojej przeszłości i głębszych podświadomych oczekiwań przekonań jak powinnaś być oraz braku doświadczeń chłopaka .
Osobiści to nie wiem co bym zrobił na jego miejscu ponieważ dla mnie specjalnym problemem nie była przeszłość moich partnerek ,a jedyna dziewczyna , która mnie zdradziła była dziewicą.

5

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

''P.S. zapewniałam go wiele razy, że dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwa i on o tym wie, nie ma do mnie pretensji ani żalu, też chciałby nie mieć takich myśli''
nie graj w nim w grę, jedna, maks dwie szczere rozmowy na ten temat powinny zamknąć ten temat, inaczej będziesz ten temat wałkować do śmierci lub końca związku, wielu młodych chłopaków, z małym doświadczeniem lub żadnym podchodzi do tych kwestii mocno emocjonalnie, większość wyrasta i akceptuję sytuację, zamiast docenić Twoją szczerość to on wraca do przeszłości i to Twojej, nie dziwię się że potem kobiety boją się o pewnych rzeczach rozmawiać, ale szczerość to podstawa zdrowej relacji, musi się z tym uporać i to szybko inaczej zafiksuje się na tym

6

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Istotka6 napisał/a:

Mówiłaś,  że było Ci przyjemnie z byłym?  Najlepiej  takie tematy całkowicie  pomijać,  nie wspominać  nic, a jak zapyta  to odpowiadać zdawkowo, ale ze mleko się rozlalo...  Nie dawać sobie wejść na głowę Jego  udreczaniem Cię,  tak celowo użyłam  tego słowa  bo to właśnie robi.  Ja bym postawiła  sprawę  jasno,  skoro nie potrafi się z tym pogodzić to albo terapia albo to koniec i niech szuka  dziewicy.  Ty nie masz  za co przepraszać



niee, nigdy nie mówiłam jak mi było, ani on o to nie pyta i nie chce wiedzieć

7

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?

Przede wszystkim powinnaś zdać sobie sprawę, że to on i tylko on jest odpowiedzialny za swoje emocje, lęki i kompleksy, dlatego Ty możesz wykazać się wyrozumiałością, ale nie jesteś od tego, by go "naprawiać".
Masz za to prawo do swojej przeszłości, której już nie zmienisz, ale też - zakładając, że byłoby to jednak możliwe - zmieniać nie masz powodu. Sam fakt, że przeciwieństwie do niego, swój pierwszy raz masz za sobą, nie jest czymś, za co teraz miałabyś być w jakikolwiek sposób karana czy się z tego tłumaczyć. Jeśli swojej przeszłości celowo nie ukrywałaś i on świadomie wszedł z Tobą w związek, to wykazuje się absolutną niedojrzałością usiłując teraz Ci to wypominać, a na deser wbijać Cię w poczucie winy, jakbyś zrobiła coś złego, bo byłaś kiedyś zauroczona, może zakochana i w efekcie tych emocji przeżyłaś swój pierwszy raz. On oczywiście nie powie tego wprost, ale bądźmy szczerzy - między wierszami przebija się gorycz, że nie jesteś dokładnie taka, jaką sobie wymarzył.
W każdym razie powtórzę, że to jest jego i tylko jego problem, którym usiłuje Ciebie obciążyć. Nie graj w tę grę, bo spirala będzie nakręcać się coraz bardziej.

Możesz mu powiedzieć, że jest dla Ciebie ważny, że Ci na nim zależy, ale jeśli chce z Tobą być, to musi zaakceptować Cię taką, jaka jesteś. Moim zdaniem relacja, w której nie ma szacunku i pełnej akceptacji, nie ma szansy na powodzenie.

8

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
paslawek napisał/a:

To jakie ma przekonania Autorko i na czym buduje swoje widzenie Ciebie Twój chłopak to jego tak naprawdę problem,zdarza się niedoświadczonym facetom jak i doświadczonym ,emocje ma jak najbardziej prawdziwe,możliwe że sam jest nimi zaskoczony,ale Ty 4 lata temu miałaś absolutnie niezbywalne prawo się zakochać mieć nadzieje plany,na przyszłość miałaś też prawo rozstać się ,być może pomyić nie dopasować się z eksem,a że wam nie wyszło to też nie problem obecnego chłopaka zdaje się .
Specjalnie nie unikaj pytań to pewien sprawdzian czy chłopak jest gotowy na szczerość,sam mówi szczerze o emocjach i tym co myśli.to dobry znak jest tu podobny wątek napisany przez chłopaka który miał też kłopot z pierwszym razem i większym doświadczaniem swojej dziewczyny ,zdaje się że chłopak przepracował to z powodzeniem,jednak jak wyżej napisano nie Ty jesteś od leczenia kompleksów/przekonań ,nie ma powodu żebyś ukrywała swoją przeszłość i nie masz kompletnie żadnego powodu do wstydu ,jakiekolwiek próby wymuszania na tobie poczucia winy itp to chore zachowania i jednak zaborcza postawa potencjalnie.
fałszywe wyobrażenia i złudne życzenia.To co ma zrobić Twój chłopak nie jest nawet przełykaniem gorzkiej pigułki ,to tak zwana zazdrość wsteczna ,słaba samoocena i nie za bardzo stabilne poczucie wartości, tutaj wydaje się być zależne od Twojej przeszłości i głębszych podświadomych oczekiwań przekonań jak powinnaś być oraz braku doświadczeń chłopaka .
Osobiści to nie wiem co bym zrobił na jego miejscu ponieważ dla mnie specjalnym problemem nie była przeszłość moich partnerek ,a jedyna dziewczyna , która mnie zdradziła była dziewicą.



dużo w tym prawdy - chłopak jest trochę introwertyczny i nie ma zbyt wysokiej samooceny
czy pamiętasz może tytuł wątku lub masz do niego link?

9 Ostatnio edytowany przez Ein (2021-05-26 06:03:12)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Wstyd mi o tym pisać ale co tam...

Kiedyś spotykałem się z dziewczyną i po jakimś czasie mieliśmy razem jechać i nocować. Zapytała się mnie czy to będzie mój pierwszy raz, ja napisałem że tak.
Myślałem że jej też ale napisała, że nie, że w gimnazjum to zrobiła. I też padły słowa, że była naiwna, że ze mną to co innego itp. itd.
Niestety byłem tak głupi i tego nie zrozumiałem.
Koniec końców to był powód żeby zakończyć nie tylko związek ale i znajomość.

Może powinnaś swojemu partnerowi postawiać sprawę jasno? Albo to akceptuje albo papa.

Z własnego doświadczenia powiem, że taka nauczka daje do myślenia chyba na całe życie.
Gdyby nie był prawiczkiem to nie byłoby tematu...

10 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-26 06:29:05)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Autorko, gdybym była na Twoim miejscu, ewakuowałabym się ze związku z tym Panem. Toz to niedojrzały chłopiec, mentalne dziecko. Ja swój pierwszy raz przeżyłam z mężem (co jednak nie oznacza, ze mąż był pierwszym, który mnie dotykał) i ani przez moment nie miałam i nie mam problemu z faktem, ze mój mąż miał seks z byłymi partnerkami i ze sprawiało mu to jakąś przyjemność. A zakładam, ze tak było, skoro były kolejne razy. Nie miałam z tego tytułu żadnego ukłucia, nic. Z pierwszym pocałunkiem i nie tylko pierwszym Twój chłopak tez ma problem? Przecież to się niczym nie różni. Zrozumialabym, gdyby ktoś miał jakieś obiekcje w związku z tym, ze jego partner/partnerka w przeszłości zdradził lub miał multum partnerek, i to przypadkowych, bo to mówiłoby o tym człowieku coś negatywnego, coś, co mogłoby niepokoić. Ale fakt, ze mialas życie związkowe jest całkowicie normalny i tylko ktoś bardzo niedojrzały może mieć z tym problem. Na tym forum jest/była cała masa podobnych wątków i za każdym razem partner mający problem z tym, ze druga osoba miała życie uczuciowe i seksualne przed nim jawił się jako niedojrzały i nierokujący. Twój partner tez tak się jawi, bo - i tu zacytuje wypowiedz użytkowniczki forum Winter Queen - „w człowieku nic nie jest odosobnione. Jeżeli on wykazuje pewne negatywne cechy swoim zachowaniem, to nie jest to cos co istnieje jako rzecz odosobniona i bedzie to rowniez sie pokazywac w innych sytuacjach.  Jeżeli czlowiek jest niestabilny (w tym przypadku niedojrzały) w czyms, to bedzie tez niestabilny (niedojrzały) w innych rzeczach”

I albo jesteś bardzo młodziutka, albo wybacz, jednak tez nieco niedojrzała, skoro Twoim problemem jest to, ze nie wiesz, jak mu pomoc, a nie to, jak pomoc sobie. Innymi słowy, Twoim problemem nie jest fakt, ze Twój chłopak ma (ze się tak wyrażę) taki poważny feler, lecz jego samopoczucie. A gdzie w tym wszystkim Twoje samopoczucie? Bo nie wierze, ze udowadnianie, ze nie jesteś wielbłądem, poprawia Ci samopoczucie. Dzwony biją na alarm, a Ty zdajesz się ich nie słyszeć. To jest trochę tak, ze on Cię traktuje jak swoją własność, skoro ma problem z tym, ze ktoś Cię wcześniej dotykał... Jak ktoś inny śmiał dotykać jego kobietę. Niestety tak to wyglada.

11 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-05-26 23:10:03)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:
paslawek napisał/a:

To jakie ma przekonania Autorko i na czym buduje swoje widzenie Ciebie Twój chłopak to jego tak naprawdę problem,zdarza się niedoświadczonym facetom jak i doświadczonym ,emocje ma jak najbardziej prawdziwe,możliwe że sam jest nimi zaskoczony,ale Ty 4 lata temu miałaś absolutnie niezbywalne prawo się zakochać mieć nadzieje plany,na przyszłość miałaś też prawo rozstać się ,być może pomyić nie dopasować się z eksem,a że wam nie wyszło to też nie problem obecnego chłopaka zdaje się .
Specjalnie nie unikaj pytań to pewien sprawdzian czy chłopak jest gotowy na szczerość,sam mówi szczerze o emocjach i tym co myśli.to dobry znak jest tu podobny wątek napisany przez chłopaka który miał też kłopot z pierwszym razem i większym doświadczaniem swojej dziewczyny ,zdaje się że chłopak przepracował to z powodzeniem,jednak jak wyżej napisano nie Ty jesteś od leczenia kompleksów/przekonań ,nie ma powodu żebyś ukrywała swoją przeszłość i nie masz kompletnie żadnego powodu do wstydu ,jakiekolwiek próby wymuszania na tobie poczucia winy itp to chore zachowania i jednak zaborcza postawa potencjalnie.
fałszywe wyobrażenia i złudne życzenia.To co ma zrobić Twój chłopak nie jest nawet przełykaniem gorzkiej pigułki ,to tak zwana zazdrość wsteczna ,słaba samoocena i nie za bardzo stabilne poczucie wartości, tutaj wydaje się być zależne od Twojej przeszłości i głębszych podświadomych oczekiwań przekonań jak powinnaś być oraz braku doświadczeń chłopaka .
Osobiści to nie wiem co bym zrobił na jego miejscu ponieważ dla mnie specjalnym problemem nie była przeszłość moich partnerek ,a jedyna dziewczyna , która mnie zdradziła była dziewicą.



dużo w tym prawdy - chłopak jest trochę introwertyczny i nie ma zbyt wysokiej samooceny
czy pamiętasz może tytuł wątku lub masz do niego link?

Bardzo proszę
https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=124565

jedno zastrzeżenie Ty za niego tego tak nie przepracujesz jak Autor tego wątku ,nie wymusisz dobrowolności .

12 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-05-28 01:29:57)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

O takie średniowieczne teksty jakie ci serwuje ten żałosny umysłowo chłopak, bardzo bym się pogniewała, co na pewno mocno by odczuł.
Zamiast być wdzięcznym, że trafiła się kobieta, która zdecydowała się na intymność z nim, obdarzyła go zaufaniem, uczuciem on śmie "niewinnie" pod przykrywką, fałszywej miłości, romantyczności zatruwać cię toksycznymi wyrzutami sumienia, za twoje wcześniejsze życie. Niszczyć radość wspólnych chwil, zamieniać je we wstyd i smutek.
Kochana twoja pomoc powinna polegać na tym, że tak mu dasz do myślenia, że odechce mu się takie bzdury gadać. Nie odpowiada królewiczowi niech nie korzysta, jak tak w czystości chce żyć zakłamany obłudnik. Wkurzają mnie takie "romantyczne" dup*i. Ile taka żałosna jęczybuła robi krzywdy innym chłopakom, którzy jeszcze czekają na ten pierwszy raz.
Apel do wszystkich facetów, którzy pierwszy raz mają przed sobą, zanim to zrobicie, przestawcie swoje myślenie na właściwe tory, by potem takiej krzywdy nie robić dziewczynom, które zdecydują się z wami na intymność.

13

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Przecież nie możesz mu w tym pomóc. Niby w jaki sposób? Cofniesz przeszłość?
Trzeba sobie podziękować  i już.

14 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-26 10:45:48)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Ajko napisał/a:

O takie średniowieczne teksty jakie ci serwuje ten żałosny umysłowo chłopak, bardzo bym się pogniewała, co na pewno mocno by odczuł.
Zamiast być wdzięcznym, że trafiła się kobieta, która zdecydowała się na intymność z nim, obdarzyła go zaufaniem, uczuciem on śmie "niewinnie" pod przykrywką, fałszywej miłości, romantyczności zatruwać cię toksycznymi wyrzutami sumienia, za twoje wcześniejsze życie. Niszczyć radość wspólnych chwil, zamieniać je we wstyd i smutek.
Kochana twoja pomoc powinna polegać na tym, że tak mu dasz do myślenia, że odechce mu się takie bzdury gadać. Nie odpowiada królewiczowi niech nie korzysta, jak tak w czystości chce żyć zakłamany obłudnik. Wkurzają mnie takie "romantyczne" dup*i. Ile taka żałosna jęczybuła robi krzywdy innym chłopakom, którzy jeszcze czekają na ten pierwszy raz.
Apel do wszystkich facetów, którzy pierwszy raz mają przed sobą, zanim to zrobicie, przestawcie swoje myślenie na właściwe tory, by potem takiej krzywdy nie robić dziewczynom, które zdecydują się z wami na intymność.


Sorry, ale aż mnie zatkało...

Autorka pisze o tym że chłopak jest z nią szczery, otworzył się i uczciwie powiedział jej co czuje (na uczucia nie ma się wpływu); wie że to jest złe i chce sobie z tym poradzić, wspominał że jak będzie trzeba to pójdzie do specjalisty...
To wg. Ciebie postawa żałosnego umysłowo chłopaka?

I potem biadolenie że mężczyźni nie potrafią rozmawiać o uczuciach, zamykają w sobie emocje... patrząc na to, człowiek rozumie czemu...

Faktycznie, jak on śmie mieć jakieś uczucia i jesz rozmawiać o nich szczerze...
Każdy człowiek ma w głowie różne myśli, często złe, które mogą szkodzić. Ważne to zdawać sobie sprawę że takie myślenie jest złe i chcieć to zmienić... I on to robi, jeżeli dobrze rozumiem...

Ale widzę że z powyższych powodów większość pań idealnych by go od razu skreśliła... A ja uważam że dopóki nie jest to problem rzutujący na Waszą relację, należy mu się chyba szansa na to by przepracował sobie (lub ze specjalistą) te negatywne odczucia...

15 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-05-26 10:38:37)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

zauwazylam, ze takie problemy ma prawie kazda para, gdy partnerzy maja juz pierwszy raz za soba albo jeden mniej, drugi wiecej bylych parnerow/partnerek na koncie, i to bez wzgledu czy kobieta czy mezczyzna. najlepszym rozwiazaniem byloby sie dobierac biorac pod uwage doswiadczenie potencjalnego partnera i nie byloby problemu, bo jak juiz sie zacznie taki zwiazek to tego nie da sie ot tak rozwiazac, o ile w o ogole. on juz zawsze bedzie myslal, ze mialas kogos przed nim.

kiedys maz/zona byl pierwszy/pierwsza i nie bylo takich problemow.

16 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-05-28 01:30:16)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

To jak taki "szczery" to dlaczego po fakcie seksu zdecydował się na swoje żałosne wyznania. Dlaczego nie wcześniej jak taki szczery? Może by skorzystać z okazji, by przestać być tym prawiczkiem?
Proszę cię "szczerością" nie zamydlaj kompleksów i średniowiecznego podejścia do kobiet, że mają być dziewicami. Nie mają prawa do swoich doświadczeń.
Wiesz można coś takiego powiedzieć raz przelotnie, ale koleś wałkuje swój "problem" wielokrotnie . On ją nęka.
Szczerość jest po to by zmienić coś na lepsze, a  tutaj jest"szczerość" wynikająca z kompleksów i bardzo rzutuje na ich relację. Ta szczerość odnosi się do sytuacji, której zmienić się nie da. Do sytuacji, do której ten "szczery chłopak" nie ma prawa sie wtracać. Naprawdę tego nie widzisz?

17 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-26 11:30:36)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Ajko napisał/a:

To jak taki "szczery" to dlaczego po fakcie seksu zdecydował się na swoje żałosne wyznania. Dlaczego nie wcześniej jak taki szczery? Może by skorzystać z okazji, by przestać być tym prawiczkiem?
Proszę cię "szczerością" nie zamydlaj kompleksów i średniowiecznego podejścia do kobiet, że mają być dziewicami. Nie mają prawa do swoich doświadczeń.
Wiesz można coś takiego powiedzieć raz przelotnie, ale koleś wałkuje swój "problem" wielokrotnie . On ją nęka.
Szczerość jest po to by zmienić coś na lepsze, a  tutaj jest"szczerość" wynikająca z kompleksów i bardzo rzutuje na ich relację. Ta szczerość odnosi się do sytuacji, której zmienić się nie da. Do sytuacji, do której ten "szczery chłopak" nie ma prawa sie wtracać. Naprawdę tego nie widzisz?


Widzę że albo traktujesz temat osobiście, albo jakiś mocny "femi-nazizm" się tu pojawia...
Po 1. po jakim seksie? Nie ma tu ani słowa o tym że już ten seks mieli, tylko wspomnienie że o tym że on ma 1 raz przed sobą?
Po 2. jakie średniowieczne podejście? Ma swoje odczucia (ma prawo) względem tego i chce je przepracować bo wie że są złe...
Po 3. Wałkuje wielokrotnie? Autorka pisała o szczerej rozmowie gdzie on przyznał co siedzi mu na wątrobie...
Po 4. Szczerość po to żeby coś zmienić? A, niby czemu kurde, on myśli o specjaliście?

18 Ostatnio edytowany przez Ajko (2021-05-26 12:03:58)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Po 1. po jakim seksie? Nie ma tu ani słowa o tym że

No tak zwracam honor, to tutaj coś źle zrozumiałam, a to ma ogromne znaczenie. Faktycznie szczery z niego chłopak. Więc o tyle w porządku, że dziewczyna widzi w co idzie, już jej wybór.

19 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2021-05-26 11:46:07)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Autorko, to temat, który Twój partner powinien sam ze sobą przerobić. Ja mogę Ci powiedzieć jak mój partner podszedł do sprawy, może taki punkt widzenia ułatwiłby Twojemu partnerowi pogodzenie się z tym, że nie jest pierwszy. Mój partner uznał, że co prawda byłoby dla jego ego optymalniej, gdyby on był moim pierwszym facetem, ale zdaje sobie sprawę z tego, że moje związkowe doświadczenia mnie ukształtowały, sprawiły, że jestem tym kim dziś jestem i że on jest ze mną szczęśliwy, że nabrałam pewnych umiejętności i innych kompetencji, które pomagają mi być dobrą partnerka w kryzysowych sytuacjach, lepiej reagować w konfliktach, itd.

Każdy związek czegoś uczy. Więc nie czuj się winna z powodu posiadanych doświadczeń, miałaś do nich prawo. Fajnie, że Twój partner podzielił się uczuciami i pod warunkiem, że nie jest to temat każdej waszej rozmowy, a Ty nie czujesz się winna - wszystko jest ok. Jesteśmy ludźmi i nie towarzyszą nam tylko wzniosłe, dobre uczucia, czasem są też małe, niefajne i mówiące nam, że czas coś przepracować. Myślę, że pomysł z psychologiem jest super. Natomiast co Ty możesz zrobić - podkreślić partnerowi fakt, że jesteś tym kim jesteś, czyli osobą, z którą on chce być, bo masz jakąś przeszłość, że dzięki tamtym doświadczeniom możesz dla niego być lepszą dziewczyną i tylko to się liczy. Reszta to jego praca do wykonania.

20

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Doświadczenie seksualne partnera może być problem tylko dla kogoś, kto albo boi się porównania, czyli wynika z kompleksów, albo gdy traktuje partnera jak towar.
To pierwsze do przełknięcia. Ludzie są tylko ludźmi, obawy można mieć, można o nich porozmawiać, weryfikować i wreszcie ich się pozbywać.
W drugim przypadku gorzej, bo tego się nie przeskoczy, jak ktoś traktuje drugiego człowieka przedmiotowo. Raczej przypadek nieuleczalny i nie warto w ogóle głowy sobie zawracać.

21 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-05-26 12:51:29)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
Pytanie trochę do Panów:
Jak wy byście się czuli w takiej sytuacji?
To chodzi o strach przed byciem porównanym czy o zazdrość, że ktoś dotykał wasza kobietę przed wami?
Jakie zachowanie partnerki by wam w tym mogło pomóc?
Jak sami próbowalibyście sobie pomóc?

Ale będę wdzięczna za każdy komentarz, może któraś z was była w podobnej sytuacji?

Ja byłem w takiej sytuacji po stronie faceta.
1. Dokładnie czułem strach, bałem się porównania, bałem się jakiegokolwiek seksualnego tekstu w moją stronę. Na jakiś tekst o byłym od razu reagowałem pasywną agresją. Cały czas myślałem, że jestem jakiś gorszy, wybrakowany, że nie dam rady.
2. W moim przypadku strach. W przypadku zazdrości to jest już jakiś typ narcyza i słaby materiał na partnera, bo traktuję Cię jak przedmiot, a nie podmiot.
3. Żadne. Nie uleczysz partnera jeśli on sam tego nie zechce. Denerwowało mnie to, że traktowała mnie trochę jak dziecko. Zamiast po prostu traktować mnie normalnie jak faceta. Dzięki czemu przekształciło się to w relację mama - syn, a nie partner - partnerka. Ona mi mówiła, że czuje się jak moja mama, a ja, że czuje się jak jej syn.
4. Czas, dobry seksuolog i dobre książki o tym traktujące.

Nie pomagaj mu, jeśli on sam nie zwróci się do Ciebie z pomocą. Bądź otwarta, ciepła, nie naciskaj, nie zgaduj, pytaj, słuchaj, nie myśl za niego. Daj mu poczuć się facetem przy Tobie.
Wiem, że chcesz dobrze, ale takie zachowanie powoduje, że facet czuje się gorzej i depczesz jego męskość.

22 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-26 16:59:08)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
MagdaLena1111 napisał/a:

Doświadczenie seksualne partnera może być problem tylko dla kogoś, kto albo boi się porównania, czyli wynika z kompleksów, albo gdy traktuje partnera jak towar.
To pierwsze do przełknięcia. Ludzie są tylko ludźmi, obawy można mieć, można o nich porozmawiać, weryfikować i wreszcie ich się pozbywać.
W drugim przypadku gorzej, bo tego się nie przeskoczy, jak ktoś traktuje drugiego człowieka przedmiotowo. Raczej przypadek nieuleczalny i nie warto w ogóle głowy sobie zawracać.

Tutaj mamy do czynienia z drugim przypadkiem. W przeciwnym razie nie miałby problemu z tym, ze wieloletni chłopak autorkę dotykał.

A co do czyjejś wypowiedzi wyżej, ze (to nie jest cytat, ale tak interpretuje te posty) należy mu się medal, bo przyznał się do swojej niebywałej niedojrzałości i do patrzenia na autorkę, jak na przedmiot, którego już ktoś wcześniej używał - to tak, moim zdaniem, ten chłopiec jest do odstrzału, bo choć to prawda, ze różne myśli mamy w głowie, to jesli ktoś nie radzi sobie z faktem, ze jego obecny partner był w przeszłości w innym związku i ze nie był to biały związek, to a) nie dojrzał do związku, b) ma do przepracowania problem, bez przepracowania którego pogrzebie każdy związek. Oczywiście jeśli trafi na kobietę, która nie chce chłopczyka w krótkich spodenkach zamiast mężczyzny i która nie chce być postrzegana (nie przypadkiem napisałam postrzegana, a nie od razu traktowana) jak własność, i to taka, która była kiedyś używana przez kogoś innego. Bo skoro ma problem z tym, ze ktoś kiedyś dotykał jego dziewczynę, to znaczy, ze nie traktuje jej jak dorosłego ukształtowanego i samostanowiacego o sobie człowieka, który wie, co jest dla niego dobre i ktory nie robił niczego dziwnego, złego czy wątpliwego moralnie.

A to, ze autorka byłaby dziewica (bo o tym tez ktoś wspomniał, pisząc, ze gdy partnerzy sa dla siebie pierwszymi partnerami seksualnymi, to problem nie istnieje) nie zmieniłoby faktu, ze trafiła na człowieka, który nie dojrzał do związku. Po prostu dzięki temu, ze nią nie jest, ten fakt od razu wyszedł na światło dzienne.

23 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-05-26 13:47:26)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Apogeum napisał/a:

Tutaj mamy do czynienia z drugim przypadkiem. W przeciwnym razie nie miałby problemu z tym, ze wieloletni chłopak autorkę dotykał.
owania którego pogrzebie każdy związek. Oczywiście jeśli trafi na kobietę, która nie chce chłopczyka w krótkich spodenkach zamiast mężczyzny i która nie chce być postrzegana (nie przypadkiem napisałam postrzegana, a nie od razu traktowana) jak własność, i to taka, która była kiedyś używana przez kogoś innego. Bo skoro ma problem z tym, ze ktoś kiedyś dotykał jego dziewczynę, to znaczy, ze nie traktuje jej jak dorosłego ukształtowanego i samostanowiacego o sobie człowieka, który wie, co jest dla niego dobre i ktory nie robił nieczego dziwnego, złego czy wątpliwego moralnie. I fakt, ze autorka byłaby dziewica nie zmieniłby faktu, ze trafiła na człowieka, który nie dojrzał do związku. Po prostu dzięki temu, ze nią nie jest, ten fakt od razu wyszedł na światło dzienne.

Faktycznie,

kinga1996 napisał/a:

Rozmawialiśmy o tym szczerze. To jego słowa:
"Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało"

Po tych słowach wydaje się, że traktuje ją jak przedmiot.

Jest inaczej jak ktoś boi się zbliżenia, boi się kobiety, boi się nieznanego bo to jest jego pierwszy raz i w tej sytuacji to jest do przepracowania.

24

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:
Ajko napisał/a:

O takie średniowieczne teksty jakie ci serwuje ten żałosny umysłowo chłopak, bardzo bym się pogniewała, co na pewno mocno by odczuł.
Zamiast być wdzięcznym, że trafiła się kobieta, która zdecydowała się na intymność z nim, obdarzyła go zaufaniem, uczuciem on śmie "niewinnie" pod przykrywką, fałszywej miłości, romantyczności zatruwać cię toksycznymi wyrzutami sumienia, za twoje wcześniejsze życie. Niszczyć radość wspólnych chwil, zamieniać je we wstyd i smutek.
Kochana twoja pomoc powinna polegać na tym, że tak mu dasz do myślenia, że odechce mu się takie bzdury gadać. Nie odpowiada królewiczowi niech nie korzysta, jak tak w czystości chce żyć zakłamany obłudnik. Wkurzają mnie takie "romantyczne" dup*i. Ile taka żałosna jęczybuła robi krzywdy innym chłopakom, którzy jeszcze czekają na ten pierwszy raz.
Apel do wszystkich facetów, którzy pierwszy raz mają przed sobą, zanim to zrobicie, przestawcie swoje myślenie na właściwe tory, by potem takiej krzywdy nie robić dziewczynom, które zdecydują się z wami na intymność.


Sorry, ale aż mnie zatkało...

Autorka pisze o tym że chłopak jest z nią szczery, otworzył się i uczciwie powiedział jej co czuje (na uczucia nie ma się wpływu); wie że to jest złe i chce sobie z tym poradzić, wspominał że jak będzie trzeba to pójdzie do specjalisty...
To wg. Ciebie postawa żałosnego umysłowo chłopaka?

I potem biadolenie że mężczyźni nie potrafią rozmawiać o uczuciach, zamykają w sobie emocje... patrząc na to, człowiek rozumie czemu...

Faktycznie, jak on śmie mieć jakieś uczucia i jesz rozmawiać o nich szczerze...
Każdy człowiek ma w głowie różne myśli, często złe, które mogą szkodzić. Ważne to zdawać sobie sprawę że takie myślenie jest złe i chcieć to zmienić... I on to robi, jeżeli dobrze rozumiem...

Ale widzę że z powyższych powodów większość pań idealnych by go od razu skreśliła... A ja uważam że dopóki nie jest to problem rzutujący na Waszą relację, należy mu się chyba szansa na to by przepracował sobie (lub ze specjalistą) te negatywne odczucia...

Tylko że szczerość w związku to zdecydowanie coś innego niż obciążanie drugiej osoby swoimi problemami i robienie z partnera terapeuty.
Weźmy inny przykład, kobieta lubiąca wysokich mężczyzn wiąże się z niskim mężczyzną i szczerze wielokrotnie powtarza mu, że ma problem z jego wzrostem, ale wie że nie powinno tak być i postara się coś z tym zrobić, ale te myśli powracają - jest więc szczera, partner powinien to docenić  big_smile
Generalnie, jeżeli druga osoba ma w sobie coś, czego nie może zmienić, a nam to przeszkadza, to zasada jest prosta - albo odchodzimy, albo to akceptujemy i nie wracamy do tematu (a jeśli czasem coś na ten temat przemknie nam przez myśl, to ni dreczymy psychicznie partnera i zostawiamy to dla siebie). Każde inne rozwiązanie czyni związek toksycznym.

25 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-05-26 15:54:06)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

Rozmawialiśmy o tym szczerze. To jego słowa:
"Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało"
"Smutno mi, że pierwszy raz będzie tylko po mojej stronie"
"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym"

P.S. byłam w związku z byłym 4 lata
P.S. zapewniałam go wiele razy, że dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwa i on o tym wie, nie ma do mnie pretensji ani żalu, też chciałby nie mieć takich myśli
P.S. mówił że myślał o tym żeby pójść do psychologa, ale na razie spróbuje sobie z tym poradzić sam (ostatnio wspomniał, że ma tak rzadziej ale i tak go to męczy czasami, gdy sobie o tym przypomni lub pomyśli o moim byłym lub coś mu się skojarzy z moim poprzednim związkiem)
P.S. jest bardzo o mnie zazdrosny, ale NIE JEST zaborczy!

Pytanie trochę do Panów:
Jak wy byście się czuli w takiej sytuacji?
To chodzi o strach przed byciem porównanym czy o zazdrość, że ktoś dotykał wasza kobietę przed wami?
Jakie zachowanie partnerki by wam w tym mogło pomóc?
Jak sami próbowalibyście sobie pomóc?

Ale będę wdzięczna za każdy komentarz, może któraś z was była w podobnej sytuacji?

Tego typu problemy mogą być następstwem  innych doświadczeń "bycia tym drugim", które nie zostały dotąd wystarczająco przepracowane. Zaniżone poczucie własnej wartości, poczucie bycia gorszym w innych sparawach, np. w szkole, w parcy, nawet w rodzinie. Niekoniecznie dotyczą więc seksu, ale w ogóle poczucia mniejszego znaczenia w oczach kobiety.

Znam przypadek, że małżeństwo rozpadló się po 7 latach, mając już dwoje dzieci (!), żona wniosła o rozwód, bo miala już dość ciągłego wysluchiwania, że nie byla dziewicą w dniu ślubu.

Ja nie pakowałabym się w związek z kimś takim, ale zrobisz jak zechcesz.
To, że mu to kiedyś przejdzie można między bajki włożyć, jesli nie przepracuje tego na terapii.

26 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-05-26 16:09:29)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Salomonka napisał/a:
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

Rozmawialiśmy o tym szczerze. To jego słowa:
"Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało"
"Smutno mi, że pierwszy raz będzie tylko po mojej stronie"
"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym"

P.S. byłam w związku z byłym 4 lata
P.S. zapewniałam go wiele razy, że dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwa i on o tym wie, nie ma do mnie pretensji ani żalu, też chciałby nie mieć takich myśli
P.S. mówił że myślał o tym żeby pójść do psychologa, ale na razie spróbuje sobie z tym poradzić sam (ostatnio wspomniał, że ma tak rzadziej ale i tak go to męczy czasami, gdy sobie o tym przypomni lub pomyśli o moim byłym lub coś mu się skojarzy z moim poprzednim związkiem)
P.S. jest bardzo o mnie zazdrosny, ale NIE JEST zaborczy!

Pytanie trochę do Panów:
Jak wy byście się czuli w takiej sytuacji?
To chodzi o strach przed byciem porównanym czy o zazdrość, że ktoś dotykał wasza kobietę przed wami?
Jakie zachowanie partnerki by wam w tym mogło pomóc?
Jak sami próbowalibyście sobie pomóc?

Ale będę wdzięczna za każdy komentarz, może któraś z was była w podobnej sytuacji?

Tego typu problemy mogą być następstwem  innych doświadczeń "bycia tym drugim", które nie zostały dotąd wystarczająco przepracowane. Zaniżone poczucie własnej wartości, poczucie bycia gorszym w innych sparawach, np. w szkole, w parcy, nawet w rodzinie. Niekoniecznie dotyczą więc seksu, ale w ogóle poczucia mniejszego znaczenia w oczach kobiety.

Znam przypadek, że małżeństwo rozpadló się po 7 latach, mając już dwoje dzieci (!), żona wniosła o rozwód, bo miala już dość ciągłego wysluchiwania, że nie byla dziewicą w dniu ślubu.

Ja nie pakowałabym się w związek z kimś takim, ale zrobisz jak zechcesz.
To, że mu to kiedyś przejdzie można między bajki włożyć, jesli nie przepracuje tego na terapii.

Typowy schemat. Wystarczy podstawić obojętnie jakie toksyczne zachowanie.
Bez terapii, świadomości problemu takie relacje szybciej lub później się rozwalają.

Facet autorki tematu rozwali każdą kolejną relację. Jedyne co autorka może zrobić to delikatnie uświadomić, że on potrzebuje pomocy w odzyskaniu pewności siebie.

27

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

A ja myślę, że tu jest pies (przynajmniej w sporym kawałku) pogrzebany.
Popkultura skrajnie gloryfikuje ten pierwszy raz i czyni go specjalnym do granic możliwości. Twój chłopak wydaje się podążać za tym myśleniem. Zakładam, że nie ma problemu z tym, że już kiedyś się z kimś przytulałaś, całowałaś, jadłaś na mieście, czy pojechałaś nad jezioro patrzeć w gwiazdy.

Często widuję to w komentarzach mężczyzn w internecie, że ten magiczny seks - już po fakcie - to się okazywał bardzo zwyczajny. I myślę, że gdyby on już to miał za sobą, to też łatwiej byłoby mu przyjąć trochę inną perspektywę. Chociażby taką, że to te rozebranie z lęków, marzeń i słabych punktów ma diametralnie większe znaczenie niż zdjęcie ciuchów.

Ale zgadzam się całkowicie, żadna Twoja wina i żadna Twoja rola tutaj.

28 Ostatnio edytowany przez szeptem (2021-05-26 17:40:56)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Zgadzam się zupełnie z przedmówcami, którzy bez ogródek stwierdzają, iż ten kandydat nadaje się do odstrzału, i to natychmiastowego! Dziewczyno, nie pakuj się w to bo on Ci tego "nie wybaczy" i będzie to przeżywał w nieskończoność i wyrzucał to w najmniej spodziewanych momentach. To jego wielki problem, i faktycznie albo powinien to poważnie przerobić na terapii (w co wątpię, aby uczynił), albo niech szuka sobie czystej, świętej dziewicy. Ty od niego szybciutko uciekaj, serio. Po co Ci taki dzieciak? będziesz się kajała przed nim za swoją przeszłość, która, notabene, jest całkiem normalna?... Szykuje się z niego niezły psychol i despota...

29

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Toksyna płynie. Facet zamiast zmierzyć się z tym, że się boi wielu rzeczy (jak wyżej fajnie napisał Britan), to postanawia się wyżyć na Tobie, wzbudzić poczucie winy, nieczystości, bycia nie w porządku. To jest tylko  i wyłącznie jego problem. I ten problem zaważy na waszym związku.

Nie możesz mu pomóc - to jego głowa i poglądy. Nie dawaj się wciągnąć w udowadnianie, że "jesteś czegoś warta", że to nic nie znaczyło, nie było ważne, nie było przyjemne. To nic dobrego nie przyniesie, a zacznie się zwyczaj przekonywania o wszystkim, że kolega z pracy nic nie znaczy, że ten uścisk dłoni nie był za długi, że wcale nie lubisz patrzeć na Brada Pitta, że Ty przecież nawet oczu nie masz...

Możesz co najwyżej go skierować do kumpli, żeby z nimi pogadał, jak oni mieli, czy ten osławiony "pierwszy raz" to musi być takie doświadczenie. Chociaż traktowanie kobiet, które kiedyś uprawiały seks, jak gorsze, skalane, jest bardzo poniżej mojego poziomu tolerancji. Ma się z tym uporać sam i to szybko.

30 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-05-26 20:27:12)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
szeptem napisał/a:

Zgadzam się zupełnie z przedmówcami, którzy bez ogródek stwierdzają, iż ten kandydat nadaje się do odstrzału, i to natychmiastowego! Dziewczyno, nie pakuj się w to bo on Ci tego "nie wybaczy" i będzie to przeżywał w nieskończoność i wyrzucał to w najmniej spodziewanych momentach. To jego wielki problem, i faktycznie albo powinien to poważnie przerobić na terapii (w co wątpię, aby uczynił), albo niech szuka sobie czystej, świętej dziewicy. Ty od niego szybciutko uciekaj, serio. Po co Ci taki dzieciak? będziesz się kajała przed nim za swoją przeszłość, która, notabene, jest całkiem normalna?... Szykuje się z niego niezły psychol i despota...

Zależy. Jak Facet autorki nie widzi winy w sobie, a w niej to jest duży problem. Jeśli z czasem nie zda sobie z tego sprawy to czysta droga do psychozy.
Jeśli zda sobie sprawę, że wina jest po jego stronie to już coś. Krok do przodu - zyska świadomość, że źle robi, że ma problem, że jego partnerka nie jest niczemu winna.
Drugim krokiem byłaby terapia i świadomość tego, że musi dużo pracować nad sobą.

Jak pisałem jestem po drugiej strony barykady.
Obecnie jestem na 2 kroku i strasznie żałuję spalonej relacji przez takie coś. Liczę, że za jakiś czas uda mi się z nią pojednać.
Długo zajęło mi dojście co jest we mnie nie tak. Ale nareszcie wiem, mogę działać, mogę iść do przodu.

31

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Britan napisał/a:

Jak pisałem jestem po drugiej strony barykady.
Obecnie jestem na 2 kroku i strasznie żałuję spalonej relacji przez takie coś. Liczę, że za jakiś czas uda mi się z nią pojednać.
Długo zajęło mi dojście co jest we mnie nie tak. Ale nareszcie wiem, mogę działać, mogę iść do przodu.

Fajnie, że o tym otwarcie piszesz, bo przecież regularnie na forum pojawia się ktoś z problemem podobnym do chłopaka Autorki. Twój przykład może być dla nich drogowskazem, o ile oczywiście w ogóle dopuszczą do siebie, że mają cokolwiek do przepracowania.

32

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

Rozmawialiśmy o tym szczerze. To jego słowa:
"Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało"
"Smutno mi, że pierwszy raz będzie tylko po mojej stronie"
"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym"

P.S. byłam w związku z byłym 4 lata
P.S. zapewniałam go wiele razy, że dopiero teraz jestem naprawdę szczęśliwa i on o tym wie, nie ma do mnie pretensji ani żalu, też chciałby nie mieć takich myśli
P.S. mówił że myślał o tym żeby pójść do psychologa, ale na razie spróbuje sobie z tym poradzić sam (ostatnio wspomniał, że ma tak rzadziej ale i tak go to męczy czasami, gdy sobie o tym przypomni lub pomyśli o moim byłym lub coś mu się skojarzy z moim poprzednim związkiem)
P.S. jest bardzo o mnie zazdrosny, ale NIE JEST zaborczy!

Pytanie trochę do Panów:
Jak wy byście się czuli w takiej sytuacji?
To chodzi o strach przed byciem porównanym czy o zazdrość, że ktoś dotykał wasza kobietę przed wami?
Jakie zachowanie partnerki by wam w tym mogło pomóc?
Jak sami próbowalibyście sobie pomóc?

Ale będę wdzięczna za każdy komentarz, może któraś z was była w podobnej sytuacji?

Ta, z którą miałem swój pierwszy raz miała już ten pierwszy raz za sobą. Dzięki temu, że była bardziej doświadczona (choć młodsza) to i ja się czegoś nauczyłem smile

33

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

czyli dobrze wnioskuję, że powinnam przeprowadzić z nim drugą i OSTATNIĄ szczerą rozmowę na ten temat i obserwować jego zmianę lub jej brak i wtedy podjąć decyzję, czy mi to odpowiada czy nie?

34 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 06:59:41)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

czyli dobrze wnioskuję, że powinnam przeprowadzić z nim drugą i OSTATNIĄ szczerą rozmowę na ten temat i obserwować jego zmianę lub jej brak i wtedy podjąć decyzję, czy mi to odpowiada czy nie?

Nic nie powinnaś. Możesz. Akurat według mnie to bezcelowe, bo najprawdopodobniej ta rozmowa odciągnie w czasie nieuniknione, czyli rozstanie. Oczywiście jeśli cenisz siebie i bycie w związku z z mężczyzna dorosłym nie tylko metrykalnie, ale i emocjonalnie. I jeśli nie zamierzasz przepraszać za to, ze żyjesz, i całe życie kajać się za przeszlosc, w której nie było nic dziwnego. To, ze Twój chłopak żałuje, ze nie jesteś dziewica jest chore. Chore. A fakt, ze ma problem z tym, ze Twój poprzedni chłopak, i to taki, z ktorym byłaś kilka lat, cię dotykał tez jest chory. Obie te rzeczy wskazują na to, ze jesteś przez obecnego chłopaka traktowana przedmiotowo. Obie te rzeczy wskazują na to, ze on do związku nie dojrzał, bo mysli jak dziecko, które ma problem z tym, ze ktoś kiedyś już się bawił jego zabawka. To nie zniknie samoistnie. Siła woli on tego nie zmieni. A Ty, tłumacząc mu się po raz kolejny, zamiast postawić granice - to chore myślenie w nim pogłębiasz. Bo winny się tłumaczy. To, ze on Cię oficjalnie za fakt niebycia niepokalana dziewica nie wini, nie zmienia faktu, ze w swojej głowie już to robi. Taka rozmowa może sprawić, ze on się będzie krył ze swoimi dylematami i odczuciami względem tego faktu, ale nie sprawi, ze te odczucia i dylematy znikną. Nie znikną, dopoki on nie zmieni swojego (chorego) sposobu myślenia o dziewictwie i nie tylko o tym. Nie tylko ten fakt będzie mu siedział w głowie, ale (tak jak napisała osoba wyżej) prawdopodobnie będzie miał problem z tym także z innymi rzeczami. Bo problemem nie jest Twoje niedziewictwo, lecz jego sposób myślenia. O on się nie zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i będzie się przejawiał także w innych sytuacjach. Bo - i tu jeszcze raz powtórzę, za Winter Queen: „w człowieku nic nie jest odosobnione. Jeżeli on wykazuje pewne negatywne cechy swoim zachowaniem, to nie jest to cos co istnieje jako rzecz odosobniona i bedzie to rowniez sie pokazywac w innych sytuacjach.
Jezeli czlowiek jest niestabilny (w tym przypadku niedojrzały) w czyms to bedzie tez niestabilny (niedojrzały) w innych rzeczach”. Inny słowy, jeśli człowiek jest jakiś (niedojrzały) w odniesieniu w X, będzie taki (niedojrzały) także w odniesieniu do sytuacji Y. Bo to jest związane ze sposobem myślenia, a nie z jedna konkretna sytuacja. A zmiana sposobu myślenia nie zmienia się od tak i nie z dnia na dzien. Jeśli on tego nie przepracuje, nie zobaczysz zmiany. Możesz co najwyżej zobaczyć jego próby ukrycia, ze nic albo niewiele się zmieniło, albo w najlepszym razie po prostu jego szczere starania, żeby się zmienić. Tylko co z tego, skoro problem jest głębszy i bez przepracowania go nic się nie zmieni. Jeśli dorosły facet ma taki dziecinny sposób myślenia i taki wyimaginowany problem, to ten sposób myślenia i ten problem (który jest wyłącznie w jego głowie) tak po prostu nie znikną. To jest coś, z czym on sam (a raczej z pomocą specjalisty) musi zrobic porządek. I pamietaj - jeśli ktoś nie akceptuje Twojej przeszłości, to znaczy, ze nie akceptuje Ciebie. Ale skoro chcesz przeprowadzić rozmowę ostatniej szansy, to moim zdaniem warto, żebyś powiedziała mu o tym wszystkim, co tu piszemy.

35 Ostatnio edytowany przez Szafka (2021-05-27 06:31:38)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

To niezły związek, faktycznie kochasz chłopa, skoro weszłaś tu, pare frustratow nie wykazując najmniejszej empatii (no bo jak, oni korzystali z seksu na dużą skalę j ktoś mógłby mieć własne zdanie i ich przez to nie chcieć? To się nie godzi) napisało Ci by go rzucić, a Ty juz od razu ostatnia rozmowę chcesz przeprowadzać. Generalnie nie wiem czy ktoś zauważył, ale to autorka ma problem, a nie ten gość. Sama napisała, ze on jej tym nie zadręcza, nie wyrzuca jej. To autorka ma problem - typowo kobiecy w sumie - chce być ze wszystkich stron i pod każdym względem akceptowana społecznie. A szkoda, bo z negatywnych emocji da się przejść na te dobre, no ale tu ze strony kobiety jest raczej obojętność i jak nie ten to następny... Długa droga Cię czeka autorko , duzo dłuższa niż tego chłopaka. Unikaj fałszywych doradców, a tych z neta szczególnie.

36

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

czyli dobrze wnioskuję, że powinnam przeprowadzić z nim drugą i OSTATNIĄ szczerą rozmowę na ten temat i obserwować jego zmianę lub jej brak i wtedy podjąć decyzję, czy mi to odpowiada czy nie?

Jakiś czas temu w jednej mojej prywatnej rozmowie też się pojawił taki problem (dotyczył dwóch innych osób, gwoli wyjaśnienia). I wtedy przyszła mi do głowy pewna nieco kontrowersyjna myśl: jeśli prawik ma taki problem z "nierównością stanu startowego" to może być nawet sensownym rozwiązaniem żeby się z kimś przespał zanim wejdziecie w związek? Może to mu pomoże inaczej spojrzeć na sprawę? Bo naprawdę nie należy do rzadkości dąsanie się prawika (zwłaszcza takiego już oddalonego wiekowo od czasów liceum) że jego kobieta już ma jakiś przebieg; myśli sobie "sam jestem nieruszanym towarem, więc zasługuję też na nieruszany towar, a dostałem "wybrakowany") właśnie z tego powodu. I w taki sposób można nawet stracić najlepszą kobietę jaka się danemu gościowi może trafić.
Oczywiście prawdziwy związek to nie zaciekłe dążenie do wyrównania stanu początkowego, ważne żeby ludzie się kochali i rozumieli a nie licytowali kto ma większy przebieg. Dlatego Autorko bardziej powinnaś stawiać na retorykę bazującą na tym, że teraz on jest dla Ciebie najważniejszy i tylko to się powinno liczyć, bo jesteście tu i teraz, a 4 lata temu nawet nie wiedzieliście o swoim istnieniu i każdy miał inne życie, nie mógł przewidzieć nawet spotkania tego drugiego. To przespanie się z inną jest taką "opcją atomową", ale w bardzo szczególnych wypadkach może nawet być pomocne (jeśli gość inaczej pewnych rzeczy nie zrozumie). Czasami po prostu do związku trzeba dojrzeć. Ja zaakceptowałem fakt, że w świat seksu wprowadza mnie nie-dziewica. Z drugiej strony możemy tutaj doszukiwać się pewnego pozytywu: owszem, Twój facet ma tu ciężkie podejście, ale to jednocześnie pokazuje że chyba widzi w Tobie (mimo braku swojego doświadczenia) tę docelową kobietę, a nie jedynie etap w swoim życiu; w "etapie" coś takiego by mu raczej nie przeszkadzało...

37 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 07:31:07)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Szafka napisał/a:

To niezły związek, faktycznie kochasz chłopa, skoro weszłaś tu, pare frustratow nie wykazując najmniejszej empatii (no bo jak, oni korzystali z seksu na dużą skalę j ktoś mógłby mieć własne zdanie i ich przez to nie chcieć? To się nie godzi) napisało Ci by go rzucić, a Ty juz od razu ostatnia rozmowę chcesz przeprowadzać. Generalnie nie wiem czy ktoś zauważył, ale to autorka ma problem, a nie ten gość. Sama napisała, ze on jej tym nie zadręcza, nie wyrzuca jej. To autorka ma problem - typowo kobiecy w sumie - chce być ze wszystkich stron i pod każdym względem akceptowana społecznie. A szkoda, bo z negatywnych emocji da się przejść na te dobre, no ale tu ze strony kobiety jest raczej obojętność i jak nie ten to następny... Długa droga Cię czeka autorko , duzo dłuższa niż tego chłopaka. Unikaj fałszywych doradców, a tych z neta szczególnie.

Zadręcza, nie zadręcza - wystarczy, ze zadręcza sam siebie i to w autorkę uderza. Z powodu pojedynczego napomknięcia o tym nie przyszłaby na forum. Skoro założyła watek, to znaczy, ze jego problem rzutuje na związek. A on ma problem, skoro mysli o terapii. Jak człowiek nie ma problemu albo ma ledwie problemik, to nie rozważa terapii. I zaskocze Cię, bo najwyraźniej czytasz co drugie zdanie: Zanim poznałam męża, „nie korzystałam z seksu na duża skale”. Wręcz przeciwnie. A nie byłam bardzo młodziutka jak męża poznałam. I nie, nie jestem sfrustrowana. Także wniosek chybiony. I niewykluczone, ze autorka ma jakiś problem (kto ich nie ma), ale z tego wątku nie da się wysnuć wniosku, ze jest to „chęć społecznej akceptacji ze wszystkich stron”. A chęć akceptacji całkowicie normalnej przeszłości przez partnera to normalna postawa. Bo jak napisałam wyżej - jeśli ktoś nie akceptuje naszej przeszłości, nie akceptuje nas. Z kolei postawie chłopaka autorki do normalnej daleko. To, ze ktoś śmiał to zauważyć i o tym napisać, nie czyni go „frustratem, który korzystał z seksu na duża skale” (a jak akurat korzystał, to wyłącznie jego sprawa).

38

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Ja mam zupełnie odmienne zdanie od reszty użytkowników .

Sama mimo swojego wieku wciąż jestem dziewicą,  z tym że ja czekam z intymną sferą do małżeństwa z względu na swoją wiarą i wartość jakimi w życiu się kieruje.  .I prawdopodobnie również czułabym spory  dyskomfort wiążąc się z mężczyzną który był aktywy seksualne z innymi kobietami . Widzę że zrobiliście z chłopaka Autorki wariata i chorego typa  który potrzebuje terapii ..tylko dlatego że ma inne zdanie.  wink

Ja polecałabym Autorce rozmowę z chłopakiem i podjęcie jakieś wspólnej decyzji co do tego związku czy  on jest w stanie zaakceptować Twoją historię i przeszłości bez wypominania Ci jej ,bez wzbudzania poczucia winny i ciągłej krytyki. Dajcie sobie tydzień ,dwa na zastanowienie  się nad tym co dalej. W sytuacji gdy on zdecyduję że bierze to na Siebie i do tematu już nie wrócicie to się tego trzymaj. I obserwuj go.

39 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-27 12:39:30)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Lendy123 napisał/a:

Tylko że szczerość w związku to zdecydowanie coś innego niż obciążanie drugiej osoby swoimi problemami i robienie z partnera terapeuty.
Weźmy inny przykład, kobieta lubiąca wysokich mężczyzn wiąże się z niskim mężczyzną i szczerze wielokrotnie powtarza mu, że ma problem z jego wzrostem, ale wie że nie powinno tak być i postara się coś z tym zrobić, ale te myśli powracają - jest więc szczera, partner powinien to docenić  big_smile
Generalnie, jeżeli druga osoba ma w sobie coś, czego nie może zmienić, a nam to przeszkadza, to zasada jest prosta - albo odchodzimy, albo to akceptujemy i nie wracamy do tematu (a jeśli czasem coś na ten temat przemknie nam przez myśl, to ni dreczymy psychicznie partnera i zostawiamy to dla siebie). Każde inne rozwiązanie czyni związek toksycznym.

Tylko jest spora różnica między tym przykładem (stan stały, ktoś już nie urośnie) a konkretną sytuacją (nie będą ciągle mieli pierwszego razu)...

Moim zdaniem problem równie dobrze może wynikać po prostu ze strachu i/lub (jak to ktoś wcześniej zauważył) niskiej samooceny. Pani już miała seks, jest już jakaś możliwość porównania, jakaś poprzeczka której może nie przeskoczyć... To działa na umysł młodego mężczyzny, który jeszcze jest prawiczkiem, a z różnych stron (internet, koledzy) może mieć sygnały że zadowolenie jego kobiety jest wyznacznikiem jego męskości...

Oczywiście że na dłuższą metę trwanie z takimi myślami bedzie toksyczne dla związku, ale przypomnę że chłopak jest świadomy problemu i chce z nim walczyć... Jakoś nie widzę w tym zatwardziałego szowinisty, który traktuje kobiety jak swoją własność i wymaga dziewicy... Oczywiście mogę się mylić, ale bazuje na opisie autorki...

40

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
kinga1996 napisał/a:

Jak pomóc partnerowi uporać się z powracającą do niego myślą, że ja mam już TO za sobą?
P.S. On jeszcze nie przeżył swojego pierwszego razu.

On sam musi się zmienić. Prawdopodobnie nie będziecie wtedy już razem. Prawdopodobnie on się nie zmieni nigdy -- nawet gdy wasze dzieci będą już dorosłe i nawet jak odbędziesz z nim milion rozmów. Ty zawsze będziesz miała dwóch partnerów seksualnych, a on zawsze będzie miał jedyną partnerkę seksualną. Zawsze będzie "o jeden więcej".

Z drugiej strony się nie dziwię chłopakowi -- oto Ty jesteś doświadczoną dziewczyną, po wieloletnim związku, znasz dobrze czym jest seks. On kompletnie nie zna, ma zerowe doświadczenie. Zamiast dążyć do seksu z Tobą, to on się zamartwia i marudzi...

41

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:
Lendy123 napisał/a:

Tylko że szczerość w związku to zdecydowanie coś innego niż obciążanie drugiej osoby swoimi problemami i robienie z partnera terapeuty.
Weźmy inny przykład, kobieta lubiąca wysokich mężczyzn wiąże się z niskim mężczyzną i szczerze wielokrotnie powtarza mu, że ma problem z jego wzrostem, ale wie że nie powinno tak być i postara się coś z tym zrobić, ale te myśli powracają - jest więc szczera, partner powinien to docenić  big_smile
Generalnie, jeżeli druga osoba ma w sobie coś, czego nie może zmienić, a nam to przeszkadza, to zasada jest prosta - albo odchodzimy, albo to akceptujemy i nie wracamy do tematu (a jeśli czasem coś na ten temat przemknie nam przez myśl, to ni dreczymy psychicznie partnera i zostawiamy to dla siebie). Każde inne rozwiązanie czyni związek toksycznym.

Tylko jest spora różnica między tym przykładem (stan stały, ktoś już nie urośnie) a konkretną sytuacją (nie będą ciągle mieli pierwszego razu)...

To, że ktoś już nie urośnie jest tak samo niezmienne jak to, że ma za sobą jakieś doświadczenia, których w żaden sposób nie wymaże. Chodzi po prostu o części składowe drugiej osoby, z którymi nie można nic zrobić, a nam przeszkadzają. Albo się je akceptuje, albo nie.

42 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 15:41:07)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Jakoś nie widzę w tym zatwardziałego szowinisty, który traktuje kobiety jak swoją własność i wymaga dziewicy...

Bo on nie jest szowinista, tylko niedojrzałym chłopcem. I inaczej rozumie własność szowinista, a inaczej niedojrzały chłopiec. Dla szowinisty kobieta będzie gorsza z uwagi na płeć, a niedojrzały chłopiec, będzie mial problem z tym, ze JEGO dziewczyna byla wcześniej dziewczyna innego, z ktorym miała czelność uprawiać seks. W każdym razie, gdyby był dojrzały i nie traktował jej instrumentalnie, nie przeszkadzałoby mu, ze jej były ja dotykał. Kobieta jest dla niego instrumentem do tego, żeby jemu było dobrze - także psychicznie. A fakt, ze dana kobieta dziewica nie jest, nie wpływa dobrze na jego psychikę. Nie twierdze, ze on uważa, niedziewice za gorsze, ale jeśli ma problem z tym, ze jakas kobieta sama decydowała, kiedy i z kim idzie do łóżka i ze jego dziewczyna sypiała ze swoim wcześniejszym chłopakiem, to znaczy, ze nie akceptuje w pełni jej prawa do decydowania o sobie. Można oceniać człowieka po zachowaniach, także tych związanych z seksem, ale jeżeli czyjś dyskomfort powoduje brak błony dziewiczej i fakt, ze ta osoba byla blisko fizycznie z kimś, kto był jej bliski, to ten ktoś niewątpliwie ma problem do przepracowania. Mniejsza o nazewnictwo.

43

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Asia2828 napisał/a:

Ja mam zupełnie odmienne zdanie od reszty użytkowników .

Sama mimo swojego wieku wciąż jestem dziewicą,  z tym że ja czekam z intymną sferą do małżeństwa z względu na swoją wiarą i wartość jakimi w życiu się kieruje.  .I prawdopodobnie również czułabym spory  dyskomfort wiążąc się z mężczyzną który był aktywy seksualne z innymi kobietami . Widzę że zrobiliście z chłopaka Autorki wariata i chorego typa  który potrzebuje terapii ..tylko dlatego że ma inne zdanie.  wink

Wymaganie od drugiej osoby czystości przed poznaniem nijak się ma do wiary, a wręcz przeciwnie - kościół katolicki naucza, że to iż sami trwamy w czystości nie upoważnia nas do roszczeń względem drugiej osoby w myśl idei "zachowałam/em czystość, to należy mi się czysta osoba". Kościół uczy miłosiernego spojrzenia na drugą osobę i nie wypominania jej błędów z przeszłości. Także tłumaczenie tego, że komuś przeszkadza czyjaś seksualna przeszłość swoją wiarą jest absurdalne.

44 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-27 14:42:00)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Apogeum napisał/a:
Airuf napisał/a:

Jakoś nie widzę w tym zatwardziałego szowinisty, który traktuje kobiety jak swoją własność i wymaga dziewicy...

Bo on nie jest szowinista tylko niedojrzałym  chłopcem. I inaczej rozumie własność szowinista, a inaczej niedojrzały chłopiec. Dla szowinisty kobieta będzie gorsza z uwagi na płeć, a niedojrzały chłopiec, będzie mial problem z tym, ze JEGO dziewczyna byla wcześniej dziewczyna innego, z ktorym miała czelność uprawiać seks. W każdym razie, gdyby był dojrzały i nie traktował jej instrumentalnie, nie przeszkadzałoby mu, ze jej były ja dotykał. Kobieta jest dla niego instrumentem do tego, żeby jemu było dobrze - także psychicznie. A fakt, ze dana kobieta dziewica nie jest, nie wpływa dobrze na jego psychikę. Nie twierdze, ze on uważa, niedziewice za gorsze, ale jeśli ma problem z tym, ze jakas kobieta sama decydowała, kiedy i z kim idzie do łóżka i ze jego dziewczyna sypiała ze swoim wcześniejszym chłopakiem, to znaczy, ze nie akceptuje w pełni jej prawa do decydowania o sobie. Można oceniać człowieka po zachowaniach, także tych związanych z seksem, ale jeżeli czyjś dyskomfort powoduje brak błony dziewiczej i fakt, ze ta osoba byla blisko fizycznie z kimś, z kim była w związku, to ten ktoś niewątpliwie ma problem do przepracowania. Mniejsza o nazewnictwo.


To taka trochę manipulacja, co nie? On nie ma problemu że jakaś kobieta sama decydowała kiedy i z kim poszła do łóżka i nie widzę nigdzie żeby nie akceptował jej prawa do decydowaniu o sobie. Stawiać takie opinie może terapeuta, który pozna dobrze pacjenta.. A tu brzmi to prawie jak "bo wszyscy faceci to świnie..." Pominięta przez Ciebie część mojej wypowiedzi przedstawia równie prawdopodobną hipotezę. Na moje chłopak się boi że nie wypadnie najlepiej w porównaniu z byłym (i, co logiczne, łatwiej mu było by gdyby nie miała porównania), że dla jego partnerki nie będzie to takie przeżycie jak dla niego. Ale, wiadomo, najwygodniej każdemu odczuciu które ma człowiek, przypisać najgorsze pobudki...
Rozumiem że pani, która kilka postów powyżej napisała, że czuła by dyskomfort gdyby miała w łóżku doświadczonego mężczyznę, bo sama jest dziewicą - również musi iść się leczyć bo nie akceptuje prawa mężczyzn do decydowaniu o sobie?

45

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Rozumiem że pani, która kilka postów powyżej napisała, że czuła by dyskomfort gdyby miała w łóżku doświadczonego mężczyznę, bo sama jest dziewicą - również musi iść się leczyć bo nie akceptuje prawa mężczyzn do decydowaniu o sobie?

Jeżeli miałaby robić z tego taki problem jak chłopak autorki, to tak - uważam że ma problemy ze sobą i powinna je przepracować. Co innego odczuwac jedynie jakis dyskomfort w swojej głowie, z którym poradziłaby sobie sama bez obciążania nim partnera.

46

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Na moje chłopak się boi że nie wypadnie najlepiej w porównaniu z byłym (i, co logiczne, łatwiej mu było by gdyby nie miała porównania), że dla jego partnerki nie będzie to takie przeżycie jak dla niego.

To, że ma zaniżone poczucie własnej wartości, w tym kompleks braku doświadczenia i boi się, że wypadnie blado podczas pierwszego razu, to jest JEGO i tylko JEGO problem, którym usiłuje obciążyć partnerkę, choćby poprzez wyrażenia w typie "wk***ia mnie, że inny cię dotykał i tobie się to podobało". Gdyby był dojrzały, to najpierw te sprawiające problem tematy uporządkowałby sobie w głowie, dopiero potem wchodził w związek, ewentualnie nie wiązałby się z kimś, kogo do końca nie akceptuje. Bo tak, jego postawa pokazuje brak pełnej akceptacji partnerki.

Autorka swojej przeszłości już nie zmieni, nie zrobiła niczego złego, a jednak jego zachowanie rzutuje na jej samopoczucie, jakby miała czuć się winna, że współżyła z kimś, kto był dla niej ważny i z kim była w związku, w dodatku długim. Dla mnie absurd.

47

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Olinka napisał/a:

Autorka swojej przeszłości już nie zmieni, nie zrobiła niczego złego, a jednak jego zachowanie rzutuje na jej samopoczucie, jakby miała czuć się winna, że współżyła z kimś, kto był dla niej ważny i z kim była w związku, w dodatku długim. Dla mnie absurd.

I to akurat partner Autorki powinien jako pierwsze usłyszeć dosadnie. W sytuacji, w której się oboje znajdują są dwa wyjścia: albo Pan się ze stanem rzeczy pogodzi, bez wypominania, bez obciążania partnerki, bez obarczania jej niesłusznie odpowiedzialnością za bliskość, do której miała pełne prawo albo powinni się jak najszybciej rozstać. Nie ma tu niestety półśrodków.

48 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 16:26:10)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Rozumiem że pani, która kilka postów powyżej napisała, że czuła by dyskomfort gdyby miała w łóżku doświadczonego mężczyznę, bo sama jest dziewicą - również musi iść się leczyć bo nie akceptuje prawa mężczyzn do decydowaniu o sobie?

Nie uważam tak. Ale widzę przepaść pomiędzy sytuacja, gdy ktoś z różnych względów nie chce mieć swojego pierwszego razu albo w ogóle związku z doświadczonym partnerem, a sytuacja, gdy kogoś wkur... ze ktos inny dotykał jego dziewczynę. Rozumiem, ze ktoś może chcieć dziewicy, gdy sam jest prawiczkiem i na odwrót, ale nie rozumiem trwania w takiej sytuacji w związku z niedziewica, która dziewictwo straciła z ówczesnym chłopakiem. Co zreszta oznacza, ze w tamtym okresie tamten był dla niej dokładnie tym, kim jest dzisiaj obecny chłopak - partnerem, chłopakiem, sympatia. Wiec dlaczego, skoro on chciałby seksu z nią i nie ma problemu z tym, ze ona chce seksu z nim - ma problem z tym, ze tamten chłopak i autorka tez tego chcieli w czasie, gdy byli para? A jeśli chce niedoświadczonej dziewicy z nienaruszona błona i bez związkowej przeszłości, to niech takiej szuka i nie marnuje autorce czasu. Prawda jest taka, ze on chciałby zmienić przeszlosc autorki. A w sytuacji gdy autorka w przeszłości nie robiła nic złego ani dziwnego - nie jest to normalne. I dlatego jestem zdania, ze ten człowiek ma problem do przepracowania. „Egoizm nie polega na tym, że żyje się tak, jak się chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy”.

49 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-27 16:44:35)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Apogeum napisał/a:
Airuf napisał/a:

Rozumiem że pani, która kilka postów powyżej napisała, że czuła by dyskomfort gdyby miała w łóżku doświadczonego mężczyznę, bo sama jest dziewicą - również musi iść się leczyć bo nie akceptuje prawa mężczyzn do decydowaniu o sobie?

Nie uważam tak. Ale widzę przepaść pomiędzy sytuacja, gdy ktoś z różnych względów nie chce mieć swojego pierwszego razu albo w ogóle związku z doświadczonym partnerem, a sytuacja, gdy kogoś wkur... ze ktos inny dotykał jego dziewczynę. Rozumiem, ze ktoś może chcieć dziewicy, gdy sam jest prawiczkiem i na odwrót, ale nie rozumiem trwania w takiej sytuacji w związku z niedziewica, która dziewictwo straciła z ówczesnym chłopakiem. Co zreszta oznacza, ze tamten był dla niej dokładnie tym, kim jest dzisiaj obecny chłopak - partnerem, chłopakiem, sympatia. Wiec dlaczego, skoro on chciałby seksu z nią i nie ma problemu z tym, ze ona chce seksu z nim - ma problem z tym, ze tamten chłopak i autorka tez tego chcieli w czasie, gdy byli para? A jeśli chce niedoświadczonej dziewicy z nienaruszona błona, to niech takiej szuka i nie marnuje autorce czasu. Prawda jest taka, ze on chciałby zmienić przeszlosc autorki. A w sytuacji gdy autorka w przeszłości nie robiła nic złego ani dziwnego - nie jest to normalne. I dlatego jestem zdania, ze ten człowiek ma problem do przepracowania.

Przypomnę, po raz któryś już z kolei, że on nie chce dziewicy z nienaruszoną błoną (naprawdę ciekawie dobierasz określenia, by nadać sytuacji jak najbardziej piorytatywny wydźwięk), on póki co chce pozbyć się tych myśli, rozumie że są złe, wspominał że jak trzeba będzie to pójdzie do specjalisty. Chyba że Ty masz inne źródło niż posty na forum, że tak pewnie piszesz o jego motywacjach. Może faktycznie nie powinien wspominać o swoich odczuciach autorce tematu, ale nie wiemy jak ta ich, szczera rozmowa, przebiegała...

Z resztą, może się mylę, może ten młody i niedoświadczony chłopak na serio nie jest dobrym partnerem bo jest młody i niedoświadczony i wiadomo że tacy się nie uczą, nie pracują nad sobą i należy ich skreślać...
Niech autorka go rzuci i tyle, będzie niepotrzebnie ją gnębił psychicznie swoimi uczuciami i tym co ma w głowie. Szkoda nerwów, trzeba poszukać innego.

Ps. Są tu trzy cytaty chłopaka, ale rozumiem ze dwa pozostałe się nie nadają, bo nie sugerują że chłopak "chciałby zmienić przeszłość autorki", tylko wyrażają smutek z faktu że ich pierwszy raz dla niego będzie zupełnie innym doświadczeniem niż dla niej..

50

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Niech autorka go rzuci i tyle, będzie niepotrzebnie ją gnębił psychicznie swoimi uczuciami i tym co ma w głowie. Szkoda nerwów, trzeba poszukać innego.

Jeśli to w jakikolwiek sposób odniesienie również do mojego posta to śpieszę wyjaśnić, że nie uważam, żeby rzucenie i skreślanie od razu było jedynym czy najlepszym wyjściem. Wyjścia, jak napisałam, są dwa - albo pogodzenie się z przeszłością autorki (choćby i rozmowami, i w procesie terapii, i co tam tylko będzie potrzebne, ale bez wpędzania dziewczyny po drodze w jakieś poczucie winy) - albo jeśli nie ma do tego woli, czasu czy perspektyw - rozstanie.

No już jaśniej chyba nie napiszę. big_smile

51

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
BlackOxyde napisał/a:
Airuf napisał/a:

Niech autorka go rzuci i tyle, będzie niepotrzebnie ją gnębił psychicznie swoimi uczuciami i tym co ma w głowie. Szkoda nerwów, trzeba poszukać innego.

Jeśli to w jakikolwiek sposób odniesienie również do mojego posta to śpieszę wyjaśnić, że nie uważam, żeby rzucenie i skreślanie od razu było jedynym czy najlepszym wyjściem. Wyjścia, jak napisałam, są dwa - albo pogodzenie się z przeszłością autorki (choćby i rozmowami, i w procesie terapii, i co tam tylko będzie potrzebne, ale bez wpędzania dziewczyny po drodze w jakieś poczucie winy) - albo jeśli nie ma do tego woli, czasu czy perspektyw - rozstanie.

No już jaśniej chyba nie napiszę. big_smile

No i chłopak realizuje to pierwsze póki co... Czy tylko ja to dostrzegam w pierwszym poście autorki???

Przydało by się jeszcze info od autorki, czy on często jej to wypomina, itp, czy w ogóle wie na ile jego dziewczyna się tym przejeła...

52

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

No i chłopak realizuje to pierwsze póki co...

Może i w jakiś sposób realizuje, ale na ten moment wygląda to tak, jakby szedł po trupach do celu, bo zamiast zmierzyć się z tym samodzielnie, ściąga w dół również swoją partnerkę. Raz jeszcze powtórzę - to on ma problem, a ona nie jest niczemu winna, dlatego obciążanie jej swoimi kompleksami czy lękami, jest krzywdzącym ją egoizmem.

53 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 17:39:38)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:

Zresztą, może się mylę, może ten młody i niedoświadczony chłopak na serio nie jest dobrym partnerem bo jest młody i niedoświadczony i wiadomo że tacy się nie uczą, nie pracują nad sobą i należy ich skreślać...

Nie w tym rzecz, ze on jest młody i niedoświadczony, a w tym, ze jest wkurw..., bo jego dziewczyna uprawiała seks, gdy miała innego chłopaka, a na dodatek czerpała z tego przyjemność. Nie zauważyłam, żeby autorka napisała, ze ma problem, bo jej chłopak obawia się, jak wypadnie na tle poprzedniego chłopaka. To by mnie nie dziwiło. Ale jeśli ktoś mówi: jestem wkurw... bo inny Cię dotykał, a jakby tego było mało, Tobie się to podobało, to powinien albo cofnąć się do podstawówki, albo zrobic krok w stronę rozwiązania swojego problemu, który istnieje tylko w jego głowie, i porozmawiać z kimś bardziej doświadczonym życiowo - psychologiem na przykład.

"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym". Tak nie mówi osoba dojrzała. Każdy, kto choc trochę zna życie, wie, ze inicjacja seksualna nie oznacza, ze przeżyło się już w związku wszystko. A seks, jesli jest wyjątkowy, to nie dlatego, ze jest pierwszy, a dlatego, ze obok jest wyjątkowy dla nas człowiek.

54

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Zdanie "Wku*wia mnie to, że ktoś cię dotykał i tobie się to podobało" jest przerażające. Nie wyobrażam sobie, jak można tak pomyśleć o drugim człowieku, o partnerce/partnerze. Dla mnie tu jest nie sto, a dwieście procent zaborczości. Facet uzurpuje sobie prawo nie tylko do Twojego ciała, ale również do przeżywania seksualności i czerpania z tego satysfakcji.

Nie rozumiem też jego tłumaczenia, że męczy go to TYLKO CZASAMI, akurat wtedy, gdy sobie przypomni o Twoim poprzednim związku. On powinien przejść do porządku dziennego nad faktem, że wcześniej byłaś w relacji z innym facetem.

Ten człowiek Cię nie szanuje, a to w połączeniu z zazdrością, i jak się domyślam, jego obawami   związanymi z pierwszym razem (do których każdy ma prawo) i jakimś jego subiektywnym żalem, że to nie będzie dla Was obojga pierwszy seks, stanowi mieszankę wybuchową.

Bardzo mi przykro, że to Cię spotkało. Na Twoim miejscu szybko zakończyłabym ten związek. I to bardzo szybko. Daj sobie szansę na poznanie kogoś, kto będzie w Tobie widzieć człowieka, a nie przedmiot rywalizacji z innymi facetami.

55 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-27 18:01:00)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Apogeum napisał/a:

"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym". Tak nie mówi osoba dojrzała. Każdy, kto choc trochę zna życie, wie, ze inicjacja seksualna nie oznacza, ze przeżyło się już w związku wszystko. A seks, jesli jest wyjątkowy, to nie dlatego, ze jest pierwszy, a dlatego, ze obok jest wyjątkowy dla nas człowiek.

Wiesz, w dalszym ciągu uważam że za ostro i zbyt kategorycznie osądzacie jego motywację. W końcu sęk w tym że on jeszcze nie poznał życia, przynajmniej od tej strony, w końcu nigdy nie uprawiał seksu i ma głównie wyobrażenia o tym, zero doświadczeń.
Dla mnie w dalszym ciągu ten cytat że go wkurwia... jest trochę za bardzo wyciągnięty z kontekstu... Nic więcej o tej szczerej rozmowie nie wiemy. Ja tam dałbym mu szansę skoro chce z tym walczyć, mało który niedojrzały człowiek rozważa psychologa. Dla mnie jedynym realnym błędem jest to że powiedział o tym autorce. Ale zrzucam to na brak doświadczenia właśnie. Dla większości z komentujących to jedno zdanie powoduje że piszą co poniektórzy o nim jak o psycholu, od którego trzeba wiać... Ja staram się brać pod uwagę jego stosunek i zachowanie w obecnej sytuacji, błędy w związku popełnia każdy, słabo dobrane w emocjach słowa też każdemu się zdarzają...

Daleki byłbym od ocen typu: "facet widzi w Tobie przedmiot"...

56 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2021-05-27 18:09:49)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Airuf napisał/a:
Apogeum napisał/a:

"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym". Tak nie mówi osoba dojrzała. Każdy, kto choc trochę zna życie, wie, ze inicjacja seksualna nie oznacza, ze przeżyło się już w związku wszystko. A seks, jesli jest wyjątkowy, to nie dlatego, ze jest pierwszy, a dlatego, ze obok jest wyjątkowy dla nas człowiek.

Wiesz, w dalszym ciągu uważam że za ostro i zbyt kategorycznie osądzacie jego motywację. W końcu sęk w tym że on jeszcze nie poznał życia, przynajmniej od tej strony, w końcu nigdy nie uprawiał seksu i ma głównie wyobrażenia o tym, zero doświadczeń.
Dla mnie w dalszym ciągu ten cytat że go wkurwia... jest trochę za bardzo wyciągnięty z kontekstu... Nic więcej o tej szczerej rozmowie nie wiemy. Ja tam dałbym mu szansę skoro chce z tym walczyć, mało który niedojrzały człowiek rozważa psychologa. Dla mnie jedynym realnym błędem jest to że powiedział o tym autorce. Ale zrzucam to na brak doświadczenia...

O jakim wyrwaniu z kontekstu mówisz, to nie mam pojęcia. To zdanie jak najbardziej wpisuje sie kontekst problemu, który autorka opisała, i z ktorym przyszła na forum. Poza tym zauważ, ze w tym jednym krótkim zdaniu aż dwie rzeczy są niepokojące, a nawet zgodzę się z koleżanka wyżej - przerażajace. On nie tylko ma problem z tym, ze w związkowej przeszłości autorki dotykał ja jej ówczesny partner, ale także z tym, ze sprawiało jej to przyjemność. Jakkolwiek cytat, który przytoczyłam na koncu poprzedniego posta, swiadczy jedynie o jego niedojrzałości (moim zdaniem jednak nieadekwatnej do wieku, bo zakładam, ze nie ma  góra piętnastu lat), tak ten o wku** tylko dlatego, ze autorka miała intymne satysfakcjonujące kontakty z byłym partnerem, swiadczy o tym, ze jak napisała wyżej rzeczona koleżanka - on uzurpuje sobie prawo nie tylko do jej ciała, lecz także do przeżywania seksualności i czerpania z tego satysfakcji.

57 Ostatnio edytowany przez Airuf (2021-05-27 18:15:17)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Apogeum napisał/a:
Airuf napisał/a:
Apogeum napisał/a:

"Boli mnie to, że dla ciebie to nie będzie już takie wyjątkowe jak dla mnie, bo ty już wszystko przeszłaś z byłym". Tak nie mówi osoba dojrzała. Każdy, kto choc trochę zna życie, wie, ze inicjacja seksualna nie oznacza, ze przeżyło się już w związku wszystko. A seks, jesli jest wyjątkowy, to nie dlatego, ze jest pierwszy, a dlatego, ze obok jest wyjątkowy dla nas człowiek.

Wiesz, w dalszym ciągu uważam że za ostro i zbyt kategorycznie osądzacie jego motywację. W końcu sęk w tym że on jeszcze nie poznał życia, przynajmniej od tej strony, w końcu nigdy nie uprawiał seksu i ma głównie wyobrażenia o tym, zero doświadczeń.
Dla mnie w dalszym ciągu ten cytat że go wkurwia... jest trochę za bardzo wyciągnięty z kontekstu... Nic więcej o tej szczerej rozmowie nie wiemy. Ja tam dałbym mu szansę skoro chce z tym walczyć, mało który niedojrzały człowiek rozważa psychologa. Dla mnie jedynym realnym błędem jest to że powiedział o tym autorce. Ale zrzucam to na brak doświadczenia...

O jakim wyrwaniu z kontekstu mówisz, to nie mam pojęcia. To jak najbardziej wpisuje siebie kontekst problemu, który autorka opisała i z ktorym przyszła na forum. Poza tym, zauważ, ze w tym jednym krótkim zdaniu aż dwie rzeczy są niepokojące, a nawet z godzę się z koleżanka wyżej - przerażajace. On nie tylko ma problem z tym, ze w związkowej przeszłości autorki dotykał ja jej ówczesny partner, ale także z tym, ze sprawiało jej to przyjemność. Jakkolwiek cytat, który przytoczyłam na koncu poprzedniego posta, swiadczy jedynie o jego niedojrzałości (moim zdaniem jednak nieadekwatnej do wieku, bo zakładam, ze nie ma  góra piętnastu lat), tak ten o wku** z faktu, ze autorka miała intymne satysfakcjonujące kontakty z byłym partnerem - swiadczy o tym, ze jak napisała wyżej rzeczona koleżanka - on uzurpuje sobie prawo nie tylko do jej ciała, lecz także do przeżywania seksualności i czerpania z tego satysfakcji.


Mam tylko na myśli fakt że to zdanie (czysta teoria), mogło by na przykład wynikać z myślenia typu: ktoś inny dał Ci przyjemność, a ja nie mam żadnego doświadczenia, jeżeli ja Ci nie dam przyjemności to będę gorszy...
A tu mamy już pełny portret psychologiczny, niedopuszczający jakichkolwiek odstępstw, tylko te najgorsze intencje i podejście...

PS. Cały czas, konsekwentnie ignorujesz część rzeczy o których piszę i które mają realny wpływ na ocenę sytuacji... Na przykład kwestię tego co on dalej z tym robi... Niedojrzali ludzie nie wykazują intencji do zmiany a tym bardziej wizyty u psychologa...

58 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-05-27 18:38:39)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Szafka napisał/a:

To niezły związek, faktycznie kochasz chłopa, skoro weszłaś tu, pare frustratow nie wykazując najmniejszej empatii (no bo jak, oni korzystali z seksu na dużą skalę j ktoś mógłby mieć własne zdanie i ich przez to nie chcieć? To się nie godzi) napisało Ci by go rzucić, a Ty juz od razu ostatnia rozmowę chcesz przeprowadzać. Generalnie nie wiem czy ktoś zauważył, ale to autorka ma problem, a nie ten gość. Sama napisała, ze on jej tym nie zadręcza, nie wyrzuca jej. To autorka ma problem - typowo kobiecy w sumie - chce być ze wszystkich stron i pod każdym względem akceptowana społecznie. A szkoda, bo z negatywnych emocji da się przejść na te dobre, no ale tu ze strony kobiety jest raczej obojętność i jak nie ten to następny... Długa droga Cię czeka autorko , duzo dłuższa niż tego chłopaka. Unikaj fałszywych doradców, a tych z neta szczególnie.

Dzissis.. Następny do leczenia. Gdzie tu napisano, że jak ktoś wyraża własne zdanie musi jak to napisaleś "korzystać z seksu na dużą skalę"? A jeśli nawet, to seks to nie jest tabu i każdy może korzystać z niego, jeśli lubi, nikogo tym nie krzywdzi i nie sprawia, że inni ludzie z tego powodu cierpią. Jeśli ktoś cierpi po fakcie jak chłopak autorki wątku, to ma pecha i niech sobie poszuka nieskalanej dziwicy a nie dziewczyny, która żyła w relacji z kimś, komu ufała i wierzyła, bo nie dorósł do związku z kimś takim. Sam siebie nie zna, nie wie o sobie nic, a ocenia i to fatalnie innego czlowieka. Zaiste, dowód dorosłości i dojrzałości.

Nie doradzę autorce aby bawiła się w psychoterapeutę swojego chłopaka, niech wieje od niego jak najdalej jak nie chce mieć zmarnowanych kilku lat życia. Facet jeśli z krótkich spodenek nie wyrósł do czasu, aż zacznie się bawić w "małżeństwo" długo z nich nie wyrośnie. Będzie się obnosił ze swoim poszkodowaniem i "wkur::ieniem" bo to załatwi mu sprawę na długo, i może pojawi się za jakiś czas tutaj z wątkiem: Moja żona nigdy nie była wobec mnie uczciwa, ja taki kryształowy, cud mód i orzeszki, a ona mnie zostawiła, bez powodu. Jak ona śmiała!!!

59

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Salomonka napisał/a:
Szafka napisał/a:

To niezły związek, faktycznie kochasz chłopa, skoro weszłaś tu, pare frustratow nie wykazując najmniejszej empatii (no bo jak, oni korzystali z seksu na dużą skalę j ktoś mógłby mieć własne zdanie i ich przez to nie chcieć? To się nie godzi) napisało Ci by go rzucić, a Ty juz od razu ostatnia rozmowę chcesz przeprowadzać. Generalnie nie wiem czy ktoś zauważył, ale to autorka ma problem, a nie ten gość. Sama napisała, ze on jej tym nie zadręcza, nie wyrzuca jej. To autorka ma problem - typowo kobiecy w sumie - chce być ze wszystkich stron i pod każdym względem akceptowana społecznie. A szkoda, bo z negatywnych emocji da się przejść na te dobre, no ale tu ze strony kobiety jest raczej obojętność i jak nie ten to następny... Długa droga Cię czeka autorko , duzo dłuższa niż tego chłopaka. Unikaj fałszywych doradców, a tych z neta szczególnie.

Dzissis.. Następny do leczenia. Gdzie tu napisano, że jak ktoś wyraża własne zdanie musi jak to napisaleś "korzystać z seksu na dużą skalę"? A jeśli nawet, to seks to nie jest tabu i każdy może korzystać z niego, jeśli lubi, nikogo tym nie krzywdzi i nie sprawia, że inni ludzie z tego powodu cierpią. Jeśli ktoś cierpi po fakcie jak chłopak autorki wątku, to ma pecha i niech sobie poszuka nieskalanej dziwicy a nie dziewczyny, która żyła w relacji z kimś, komu ufała i wierzyła, bo nie dorósł do związku z kimś takim. Sam siebie nie zna, nie wie o sobie nic, a ocenia i to fatalnie innego czlowieka. Zaiste, dowód dorosłości i dojrzałości.

Nie doradzę autorce aby bawiła się w psychoterapeutę swojego chłopaka, niech wieje od niego jak najdalej jak nie chce mieć zmarnowanych kilku lat życia. Facet jeśli z krótkich spodenek nie wyrósł do czasu, aż zacznie się bawić w "małżeństwo" długo z nich nie wyrośnie. Będzie się obnosił ze swoim poszkodowaniem i "wkur::ieniem" bo to załatwi mu sprawę na długo, i może pojawi się za jakiś czas tutaj z wątkiem: Moja żona nigdy nie była wobec mnie uczciwa, ja taki kryształowy, cud mód i orzeszki, a ona mnie zostawiła, bez powodu. Jak ona śmiała!!!

Przecież Szafka Salomonko to raczej znany "gwiazdor" wyjątkowo natrętne trollisko na moje oko w innym wcieleniu - nie denerwuj się smile

60

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
paslawek napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Szafka napisał/a:

To niezły związek, faktycznie kochasz chłopa, skoro weszłaś tu, pare frustratow nie wykazując najmniejszej empatii (no bo jak, oni korzystali z seksu na dużą skalę j ktoś mógłby mieć własne zdanie i ich przez to nie chcieć? To się nie godzi) napisało Ci by go rzucić, a Ty juz od razu ostatnia rozmowę chcesz przeprowadzać. Generalnie nie wiem czy ktoś zauważył, ale to autorka ma problem, a nie ten gość. Sama napisała, ze on jej tym nie zadręcza, nie wyrzuca jej. To autorka ma problem - typowo kobiecy w sumie - chce być ze wszystkich stron i pod każdym względem akceptowana społecznie. A szkoda, bo z negatywnych emocji da się przejść na te dobre, no ale tu ze strony kobiety jest raczej obojętność i jak nie ten to następny... Długa droga Cię czeka autorko , duzo dłuższa niż tego chłopaka. Unikaj fałszywych doradców, a tych z neta szczególnie.

Dzissis.. Następny do leczenia. Gdzie tu napisano, że jak ktoś wyraża własne zdanie musi jak to napisaleś "korzystać z seksu na dużą skalę"? A jeśli nawet, to seks to nie jest tabu i każdy może korzystać z niego, jeśli lubi, nikogo tym nie krzywdzi i nie sprawia, że inni ludzie z tego powodu cierpią. Jeśli ktoś cierpi po fakcie jak chłopak autorki wątku, to ma pecha i niech sobie poszuka nieskalanej dziwicy a nie dziewczyny, która żyła w relacji z kimś, komu ufała i wierzyła, bo nie dorósł do związku z kimś takim. Sam siebie nie zna, nie wie o sobie nic, a ocenia i to fatalnie innego czlowieka. Zaiste, dowód dorosłości i dojrzałości.

Nie doradzę autorce aby bawiła się w psychoterapeutę swojego chłopaka, niech wieje od niego jak najdalej jak nie chce mieć zmarnowanych kilku lat życia. Facet jeśli z krótkich spodenek nie wyrósł do czasu, aż zacznie się bawić w "małżeństwo" długo z nich nie wyrośnie. Będzie się obnosił ze swoim poszkodowaniem i "wkur::ieniem" bo to załatwi mu sprawę na długo, i może pojawi się za jakiś czas tutaj z wątkiem: Moja żona nigdy nie była wobec mnie uczciwa, ja taki kryształowy, cud mód i orzeszki, a ona mnie zostawiła, bez powodu. Jak ona śmiała!!!

Przecież Szafka Salomonko to raczej znany "gwiazdor" wyjątkowo natrętne trollisko na moje oko w innym wcieleniu - nie denerwuj się smile

big_smile Ty jak zwykle Pasławku przybywasz w porę. Szkoda, że faceci w większości nie są tacy jak Ty.

Pozdrawiam smile

61 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-05-27 18:56:13)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

się czerwienie smile

Również pozdrawiam.

62 Ostatnio edytowany przez Asia2828 (2021-05-27 22:15:37)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Lendy123 napisał/a:
Asia2828 napisał/a:

Ja mam zupełnie odmienne zdanie od reszty użytkowników .

Sama mimo swojego wieku wciąż jestem dziewicą,  z tym że ja czekam z intymną sferą do małżeństwa z względu na swoją wiarą i wartość jakimi w życiu się kieruje.  .I prawdopodobnie również czułabym spory  dyskomfort wiążąc się z mężczyzną który był aktywy seksualne z innymi kobietami . Widzę że zrobiliście z chłopaka Autorki wariata i chorego typa  który potrzebuje terapii ..tylko dlatego że ma inne zdanie.  wink

Wymaganie od drugiej osoby czystości przed poznaniem nijak się ma do wiary, a wręcz przeciwnie - kościół katolicki naucza, że to iż sami trwamy w czystości nie upoważnia nas do roszczeń względem drugiej osoby w myśl idei "zachowałam/em czystość, to należy mi się czysta osoba". Kościół uczy miłosiernego spojrzenia na drugą osobę i nie wypominania jej błędów z przeszłości. Także tłumaczenie tego, że komuś przeszkadza czyjaś seksualna przeszłość swoją wiarą jest absurdalne.


Kościół Katolicki nic takiego nie naucza .To po pierwsze.
Miłosierdzie względem człowieka czy nie potępianie go  ,nie oznacza z marszu związku /czy małżeństwa  z tą osobą.

63

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Asia2828 napisał/a:
Lendy123 napisał/a:
Asia2828 napisał/a:

Ja mam zupełnie odmienne zdanie od reszty użytkowników .

Sama mimo swojego wieku wciąż jestem dziewicą,  z tym że ja czekam z intymną sferą do małżeństwa z względu na swoją wiarą i wartość jakimi w życiu się kieruje.  .I prawdopodobnie również czułabym spory  dyskomfort wiążąc się z mężczyzną który był aktywy seksualne z innymi kobietami . Widzę że zrobiliście z chłopaka Autorki wariata i chorego typa  który potrzebuje terapii ..tylko dlatego że ma inne zdanie.  wink

Wymaganie od drugiej osoby czystości przed poznaniem nijak się ma do wiary, a wręcz przeciwnie - kościół katolicki naucza, że to iż sami trwamy w czystości nie upoważnia nas do roszczeń względem drugiej osoby w myśl idei "zachowałam/em czystość, to należy mi się czysta osoba". Kościół uczy miłosiernego spojrzenia na drugą osobę i nie wypominania jej błędów z przeszłości. Także tłumaczenie tego, że komuś przeszkadza czyjaś seksualna przeszłość swoją wiarą jest absurdalne.


Kościół Katolicki nic takiego nie naucza. To po pierwsze.
Miłosierdzie względem człowieka czy nie potępianie go  ,nie oznacza z marszu związku /czy małżeństwa  z tą osobą.

Już nie pamiętam, w której księdze Starego Testamentu jest opis proroka, któremu Bóg powiedział, żeby wziął za żonę prostytutkę, a kiedy ta poszła znowu w swój zawód, to ją odnalazł i wziął za żonę ponownie, aby pomóc jej się nawrócić wink
A Tobiasz i Sara? Ona już miała mężow. A samarytanka ze studni, która też miała kilku mężów?

W Biblii przewijają się ludzie, którzy mają przeszłość seksualną i nie są potępieni, ale zaproszeni przez Boga do bycia z innymi ludźmi.
Miłosierdzie oznacza, że się nie litujesz nad drugim człowiekiem, tylko traktujesz go normalnie. Katolicyzm karmi ludzi tekstami o prezencie dziewictwa i zerwanych kwiatach, a to bzdura. Seks to seks. Jak już ktoś bardzo potrzebuje to istnieje nawet pojęcie "czystości z odzysku".

64 Ostatnio edytowany przez Asia2828 (2021-05-27 22:25:35)

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Lady Loka napisał/a:
Asia2828 napisał/a:
Lendy123 napisał/a:

Wymaganie od drugiej osoby czystości przed poznaniem nijak się ma do wiary, a wręcz przeciwnie - kościół katolicki naucza, że to iż sami trwamy w czystości nie upoważnia nas do roszczeń względem drugiej osoby w myśl idei "zachowałam/em czystość, to należy mi się czysta osoba". Kościół uczy miłosiernego spojrzenia na drugą osobę i nie wypominania jej błędów z przeszłości. Także tłumaczenie tego, że komuś przeszkadza czyjaś seksualna przeszłość swoją wiarą jest absurdalne.


Kościół Katolicki nic takiego nie naucza. To po pierwsze.
Miłosierdzie względem człowieka czy nie potępianie go  ,nie oznacza z marszu związku /czy małżeństwa  z tą osobą.

Już nie pamiętam, w której księdze Starego Testamentu jest opis proroka, któremu Bóg powiedział, żeby wziął za żonę prostytutkę, a kiedy ta poszła znowu w swój zawód, to ją odnalazł i wziął za żonę ponownie, aby pomóc jej się nawrócić wink
A Tobiasz i Sara? Ona już miała mężow. A samarytanka ze studni, która też miała kilku mężów?

W Biblii przewijają się ludzie, którzy mają przeszłość seksualną i nie są potępieni, ale zaproszeni przez Boga do bycia z innymi ludźmi.
Miłosierdzie oznacza, że się nie litujesz nad drugim człowiekiem, tylko traktujesz go normalnie. Katolicyzm karmi ludzi tekstami o prezencie dziewictwa i zerwanych kwiatach, a to bzdura. Seks to seks. Jak już ktoś bardzo potrzebuje to istnieje nawet pojęcie "czystości z odzysku".

Ja Bogiem nie jestem , ani inną  Wielką Świętą . Bóg pewnie ma zdolność do kochania nawet największych zbrodniarzy  ,ja nie.

65

Odp: on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą
Asia2828 napisał/a:

Widzę że zrobiliście z chłopaka Autorki wariata i chorego typa  który potrzebuje terapii ..tylko dlatego że ma inne zdanie.

Tak gwoli ścisłości, to wskaż, proszę, gdzie coś takiego zostało napisane? Śledzę wątek dosyć dokładnie i NIGDZIE nie przeczytałam stwierdzenia, że terapia jest mu potrzebna z powodu posiadania odmiennego zdania. Z innych przyczyn owszem.

Posty [ 1 do 65 z 123 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » on nie może pogodzić się z tym, że mam swój "pierwszy raz" za sobą

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024