mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 95 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-02-12 12:40:36)

Temat: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Mikrozdrada tak internet określił to co spotkało mój związek...

Ale od początku. Obydwoje mamy po 28 lat. Razem 5 lat, po ślubie prawie 3. Dwulatek na pokładzie i córka w drodze- rodzi się w maju. Mój mąż- przystojny, bardzo towarzyski, jego praca ma związek z mediami, radiem, różnymi eventami, konferencjami.
Pewna męża byłam na 101% rękę zawsze był dała sobie uciąć za jego szczerość. Związek super, sex też, kłótnie - kilka, dosłownie,  ( na palcach jednej ręki mogę wymienić nieporozumienia między nami)
Nie odczuwałam, że mamy przed sobą jakieś tajemnice, nikt nie krył się ze swoim telefonem, laptopem, czuło się zaufanie z dwóch stron.
Lecz...

Nie raz przez ramię, czy to nawet korzystając z komputerowa męża gdzie wszędzie był pologowany coraz częściej zaczął pojawiać się komunikat o wiadomości na Messenger od Pauliny. Nie czytałam tych wiadomości, do czasu gdy zostawił telefon na łóżku, a na ekranie pojawił się pasek z wiadomością od niej z propozycją wypicia wspólnie wódki przez kamerkę (czas covidu i narodowej kwarantanny czyli rok 2020). W moim odczuciu to nie była „normalna” propozycja, tymbardziej, że nie znałam kobiety. Gdy poszedł spać po prostu przeczytałam ich konwersację na ten temat. Jak się okazało mój mąż w skowronkach przyjął tą propozycję. Przeczytałam tylko konwersację z jednego tygodnia gdzie raczej pisali „o dupie marynie”.
Następnego dnia z nim o tym porozmawiałam i powiedziałam, że widziałam jej propozycje (nie przyznałam się do przeczytania innych wiadomości) nie wyobrażam sobie by pił wódkę z obca dla mnie kobietą, gdy ja za ścianą jestem z naszym synkiem. Powiedziałam też, że nie podoba mi się że coraz częściej widzę wiadomości od niej, pytałam czemu nic o niej nie wiem itd. Rozmowa nie była codzienna- widział mój drżący głos i poczucie zagrożenia które do tej pory nigdy w naszym związku się nie pojawiło. Wydawało mi się, że i on wziął sprawę na poważnie. Powiedział, że faktycznie z boku by to dziwnie wyglądało, że to dziewczyna która jest często współorganizatorem w miejscu gdzie on ma prace. I to była prawda bo akurat i taka informacja znajdowała się na jej Facebooku. Sprawa ucichła, nie widziałam by ona pisała, nie zaglądałam mężowi do telefonu - zaufałam, i przez 8 miesięcy był spokój.
Wyczułam (nie wiem może mam za silną intuicje) że dalej ze sobą piszą, czasami tak odkręcał w dziwny sposób telefon że i jemu oczy się wykręcały w nienaturalny sposób.
Męczyło mnie to no i sprawdziłam ponownie telefon męża. Na mesenger od momentu propozycji wódki nie mieli między sobą wymiany zdań. Ale zaświeciło mi się w głowie, że jeszcze ma instagrama i może tam. Jak się okazało ich znajomość i pisanie zaczęło się w 2018 roku, chwile po naszym ślubie...i to tam dalej prowadzili przerwaną konwersacje o wódce na instagramie bym nie widziała tego na mesenger. Potem od początku przewertowałam mesengera i tam też kontakt od dwóch lat. Nie było by w tym nic dziwnego (bo sama mam kolegów) gdybym nie przeczytała tam wiadomości od niej w którucj najwzajczniej w świecie próbuje flirtować z moim mężem. Widziałam tez wiadomości głosowe i nagraniowe gdy nie chciało im się pisać, wysyłanie przez nią jej zdjęć do mojego męża (od takie w środku dnia co robi) mój mąż natomiast wysyłał jej swoje zdjęcia , często z naszym synkiem, filmiki z jego postępami, jak się we dwóch bawią.
Nie było to dla mnie normalne. Z jej strony flirtów było sporo, on zareagował na nie jakieś 4 razy.
Natomiast Dużo było reakcji na nieznane mi stories - serduszka, twarzyczki z oczami w serce, serce... teskty w stylu " ale Ty męski i przystojny w tym garniturze", " ja to bym chciała być na miejscu Twojej żony", "przesuń tą dupkę bo zasłaniasz mi prelegenta"... itd.   zakuło mnie to okrutnie, serce mi prawie nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Dwa dni chodziłam jak zoombie, bo nie Wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cudne małżeństwo, a potem dochodzi do mnie że mój mąż ma „znajomą” o której nie mam bladego pojęcia i wymieniają między sobą wiadomości o wszystkim, tak jak kiedyś ze mną gdy zaczyna się związek. Gdy pisze się o sobie, o swoich ulubionych rzeczach, ogólnie o życiu (często życiu jego i naszego synka) itd., gdy zaczepia się tę drugą osobę  w sposób jednoznaczny...
Przyznałam się do tego, że przeczytałam wszystko. Powiedziałam o wszystkim, nie bawiłam się w jakieś domysły tylko powiedzialam, że wiem o ich „relacji” która nie trwa tyle ile myślałam a o wiele dłużej. (Z tego co mówił ja zrozumiałam, że znają się od końca 2019 gdy zaczął prace w miejscu tam gdzie ona).
Tu muszę dodać kolejną historie z nocy żeby reszta miała sens- wstawiłam w noc przed rozmową zdjęcie w ciąży na mojego Facebooka. Nie chwaliliśmy się w mediach społecznościowych o ciąży ( po pierwszą ciążę poroniłam)  ale byłam ciekawa czy to da jej impuls do napisania do niego. I się nie myliłam. Rano dostał wiadomość typu” a tyle razy pytałam, czemu nic nie mówiłeś że się staraliście", rozumiecie to ? Jak można w ogóle pytać o takie rzeczy. I tu dalsza cześć historii, bo powiedziałam mu że nie było takich wiadomości na insta czy mesenger i, że musiał z nią face to face rozmawiać o naszych planach rozrodczych. Nie zaprzeczył, cisza wystarczyła.
Powiedzialam że doszło do tego że ona ma do Ciebie pretensje że nie wiedziała ze planujemy dziecko, czemu ona w ogóle nie wie ze ja od 6 miesięcy jestem w ciąży. Nie chwaliłeś się ? Że przyzwalał na flirty, na pisanie po godzinach 23/24 ...

Ogólne podsumowanie naszej rozmowy jest takie, że on raczej nie czuje się winny, przestawianie mu jak na dłoni tekstów z flirtem powodowało u niego głupi uśmieszek że przecież on na to nie reagował, że jestem najważniejsza. Pytanie to w takim razie czemu od dwóch lat nie wiem, że piszecie ze sobą o różnych porach, wysyłasz jej zdjęcie swoje i Naszego dziecka, Ta ilość serduszek w wiadomościach to nie jest konwersacja „znajomych”.
Może Ty ją traktujesz jak znajomą ale ona dawno Ciebie już nie.
Na koniec powiedział, że pisał z nią bo nie miał z kim, że od momentu gdy wszyscy w jego kręgu założyli rodziny kontakt się urwał.

Od tego wszystkiego minęło może 3 Tygodnie, a ja coraz bardziej uświadamiam sobie. że przestałam ufać mężowi. Kocham lecz już nie ufam. Dla mnie był to Priorytet w małżeństwie - Pewność, że to ja jestem Jedyna i że nigdy nie zostanie to Zachwiane. Nie ma We Mnie już takiego wewnętrznego spokoju, z którym budziłam się przy nim codziennie, a każdy dźwięk z jego telefonu powoduje że wszystko wraca - czy może to ona, a czy on jej odpisze.

Nie wiem co robić. Powracanie ciągle do tego samego i rozmowa o tym Nie ma Sensu. Przecież trzeba iść dalej. A ja wewnętrznie potrzebuje o tym Krzyczeć, Rozmawiać, Spróbować to zrozumieć, że Czemu świeżo po naszym ślubie, Potem po narodzinach naszego synka on znajdował czas dla niej o różnych porach dnia i nocy. Po co ? Przecież to były takie chwile gdzie łapie się każdy moment z nowego Etapu życia, a okazało się że gdy ja pewna siedząc przy mężu z popcornem, Oglądając film Lub karmiąc synka on odpisywał jej na wiadomości, Czasem Sam do niej pisał.

Nie było nudy w naszym związku (przynajmniej wg mnie) , sex jest cudowny,
Nie zgłaszał że mu czegoś brakuje, a byłam pewna że nasze wieczorne szczere rozmowy wystarczają ( mamy często zwyczaj kilkugodzinnych nocnych rozmów o wszystkim)
Ogólnie mąż ma prace zdalną, Którą finalizuje głównie w weekendy na różnych uroczystościach. Ja też pracuje zdalnie.  Wielokrotnie czy toJa czy on gdy potrzebowaliśmy spotkać
Się ze znajomymi nikt nie robił Nikomu o to problemów, A Nawet wypychalisny się z domu by nie zawiało nudą.

Nigdy nie była Typem Żony zabraniającej itd. Piwo z kolegami ? Proszę bardzo. Konsola ?- Kupiłam na Mikołaja dwa lata temu(lecz mało gramy bo przy małym Dziecku jednak ciężko bo zabiera pada), Chcesz się napić wódki? Proszę bardzo polewaj. Lodzik ? Proszę bardzo uwielbiam mu robić dobrze. Zakopane? ok, już się pakuje.

Po prostu czułam, że jesteśmy dla siebie jedynymi i jeśli będzie chciał się wygadać,  pożalić pójdzie do kumpla, a nie do obcej mi kobiety...
Nie wyobrażam sobie pisać z mężczyzna, którego nie zna mój mąż przez dwa lata aby się o tym dowiedzieć przypadkiem po przewertowaniu mojego telefonu. Jeśli z jakiegoś powodu bym mu o tym nie mówiła to nie dlatego przecież że zapomniałam. Dla mnie by to była zdrada emocjonalna, ukrywanie jakieś więzi z kimś dla niego obcym.  I jestem w szoku że mój mąż na to pozwolił - na to by złamać zaufanie którym go darzyłam.

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-02-12 12:09:46)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Mikrozdrada tak internet określił to co spotkało mój związek...

Ale od początku. Obydwoje mamy po 28 lat. Razem 5 lat, po ślubie prawie 3. Dwulatek na pokładzie i córka w drodze- rodzi się w maju. Mój mąż- przystojny, bardzo towarzyski, jego praca ma związek z mediami, radiem, różnymi eventami, konferencjami.
Pewna męża byłam na 101% rękę zawsze był dała sobie uciąć za jego szczerość. Związek super, sex też, kłótnie - kilka, dosłownie,  ( na palcach jednej ręki mogę wymienić nieporozumienia między nami)
Nie odczuwałam, że mamy przed sobą jakieś tajemnice, nikt nie krył się ze swoim telefonem, laptopem, czuło się zaufanie z dwóch stron.
Lecz...

Nie raz przez ramię, czy to nawet korzystając z komputerowa męża gdzie wszędzie był pologowany coraz częściej zaczął pojawiać się komunikat o wiadomości na Messenger od Pauliny. Nie czytałam tych wiadomości, do czasu gdy zostawił telefon na łóżku, a na ekranie pojawił się pasek z wiadomością od niej z propozycją wypicia wspólnie wódki przez kamerkę (czas covidu i narodowej kwarantanny czyli rok 2020). W moim odczuciu to nie była „normalna” propozycja, tymbardziej, że nie znałam kobiety. Gdy poszedł spać po prostu przeczytałam ich konwersację na ten temat. Jak się okazało mój mąż w skowronkach przyjął tą propozycję. Przeczytałam tylko konwersację z jednego tygodnia gdzie raczej pisali „o dupie marynie”.
Następnego dnia z nim o tym porozmawiałam i powiedziałam, że widziałam jej propozycje (nie przyznałam się do przeczytania innych wiadomości) nie wyobrażam sobie by pił wódkę z obca dla mnie kobietą, gdy ja za ścianą jestem z naszym synkiem. Powiedziałam też, że nie podoba mi się że coraz częściej widzę wiadomości od niej, pytałam czemu nic o niej nie wiem itd. Rozmowa nie była codzienna- widział mój drżący głos i poczucie zagrożenia które do tej pory nigdy w naszym związku się nie pojawiło. Wydawało mi się, że i on wziął sprawę na poważnie. Powiedział, że faktycznie z boku by to dziwnie wyglądało, że to dziewczyna która jest często współorganizatorem w miejscu gdzie on ma prace. I to była prawda bo akurat i taka informacja znajdowała się na jej Facebooku. Sprawa ucichła, nie widziałam by ona pisała, nie zaglądałam mężowi do telefonu - zaufałam, i przez 8 miesięcy był spokój.
Wyczułam (nie wiem może mam za silną intuicje) że dalej ze sobą piszą, czasami tak odkręcał w dziwny sposób telefon że i jemu oczy się wykręcały w nienaturalny sposób.
Męczyło mnie to no i sprawdziłam ponownie telefon męża. Na mesenger od momentu propozycji wódki nie mieli między sobą wymiany zdań. Ale zaświeciło mi się w głowie, że jeszcze ma instagrama i może tam. Jak się okazało ich znajomość i pisanie zaczęło się w 2018 roku, chwile po naszym ślubie...i to tam dalej prowadzili przerwaną konwersacje o wódce na instagramie bym nie widziała tego na mesenger. Potem od początku przewertowałam mesengera i tam też kontakt od dwóch lat. Nie było by w tym nic dziwnego (bo sama mam kolegów) gdybym nie przeczytała tam wiadomości od niej w którucj najwzajczniej w świecie próbuje flirtować z moim mężem. Widziałam tez wiadomości głosowe i nagraniowe gdy nie chciało im się pisać, wysyłanie przez nią jej zdjęć do mojego męża (od takie w środku dnia co robi) mój mąż natomiast wysyłał jej swoje zdjęcia , często z naszym synkiem, filmiki z jego postępami, jak się we dwóch bawią.
Nie było to dla mnie normalne. Z jej strony flirtów było sporo, on zareagował na nie jakieś 4 razy.
Natomiast Dużo było reakcji na nieznane mi stories - serduszka, twarzyczki z oczami w serce, serce... teskty w stylu " ale Ty męski i przystojny w tym garniturze", " ja to bym chciała być na miejscu Twojej żony", "przesuń tą dupkę bo zasłaniasz mi prelegenta"... itd.   zakuło mnie to okrutnie, serce mi prawie nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Dwa dni chodziłam jak zoombie, bo nie Wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cudne małżeństwo, a potem dochodzi do mnie że mój mąż ma „znajomą” o której nie mam bladego pojęcia i wymieniają między sobą wiadomości o wszystkim, tak jak kiedyś ze mną gdy zaczyna się związek. Gdy pisze się o sobie, o swoich ulubionych rzeczach, ogólnie o życiu (często życiu jego i naszego synka) itd., gdy zaczepia się tę drugą osobę  w sposób jednoznaczny...
Przyznałam się do tego, że przeczytałam wszystko. Powiedziałam o wszystkim, nie bawiłam się w jakieś domysły tylko powiedzialam, że wiem o ich „relacji” która nie trwa tyle ile myślałam a o wiele dłużej. (Z tego co mówił ja zrozumiałam, że znają się od końca 2019 gdy zaczął prace w miejscu tam gdzie ona).
Tu muszę dodać kolejną historie z nocy żeby reszta miała sens- wstawiłam w noc przed rozmową zdjęcie w ciąży na mojego Facebooka. Nie chwaliliśmy się w mediach społecznościowych o ciąży ( po pierwszą ciążę poroniłam)  ale byłam ciekawa czy to da jej impuls do napisania do niego. I się nie myliłam. Rano dostał wiadomość typu” a tyle razy pytałam, czemu nic nie mówiłeś że się staraliście", rozumiecie to ? Jak można w ogóle pytać o takie rzeczy. I tu dalsza cześć historii, bo powiedziałam mu że nie było takich wiadomości na insta czy mesenger i, że musiał z nią face to face rozmawiać o naszych planach rozrodczych. Nie zaprzeczył, cisza wystarczyła.
Powiedzialam że doszło do tego że ona ma do Ciebie pretensje że nie wiedziała ze planujemy dziecko, czemu ona w ogóle nie wie ze ja od 6 miesięcy jestem w ciąży. Nie chwaliłeś się ? Że przyzwalał na flirty, na pisanie po godzinach 23/24 ...

Ogólne podsumowanie naszej rozmowy jest takie, że on raczej nie czuje się winny, przestawianie mu jak na dłoni tekstów z flirtem powodowało u niego głupi uśmieszek że przecież on na to nie reagował, że jestem najważniejsza. Pytanie to w takim razie czemu od dwóch lat nie wiem, że piszecie ze sobą o różnych porach, wysyłasz jej zdjęcie swoje i Naszego dziecka, Ta ilość serduszek w wiadomościach to nie jest konwersacja „znajomych”.
Może Ty ją traktujesz jak znajomą ale ona dawno Ciebie już nie.
Na koniec powiedział, że pisał z nią bo nie miał z kim, że od momentu gdy wszyscy w jego kręgu założyli rodziny kontakt się urwał.

Od tego wszystkiego minęło może 3 Tygodnie, a ja coraz bardziej uświadamiam sobie. że przestałam ufać mężowi. Kocham lecz już nie ufam. Dla mnie był to Priorytet w małżeństwie - Pewność, że to ja jestem Jedyna i że nigdy nie zostanie to Zachwiane. Nie ma We Mnie już takiego wewnętrznego spokoju, z którym budziłam się przy nim codziennie, a każdy dźwięk z jego telefonu powoduje że wszystko wraca - czy może to ona, a czy on jej odpisze.

Nie wiem co robić. Powracanie ciągle do tego samego i rozmowa o tym Nie ma Sensu. Przecież trzeba iść dalej. A ja wewnętrznie potrzebuje o tym Krzyczeć, Rozmawiać, Spróbować to zrozumieć, że Czemu świeżo po naszym ślubie, Potem po narodzinach naszego synka on znajdował czas dla niej o różnych porach dnia i nocy. Po co ? Przecież to były takie chwile gdzie łapie się każdy moment z nowego Etapu życia, a okazało się że gdy ja pewna siedząc przy mężu z popcornem, Oglądając film Lub karmiąc synka on odpisywał jej na wiadomości, Czasem Sam do niej pisał.

Nie było nudy w naszym związku (przynajmniej wg mnie) , sex jest cudowny,
Nie zgłaszał że mu czegoś brakuje, a byłam pewna że nasze wieczorne szczere rozmowy wystarczają ( mamy często zwyczaj kilkugodzinnych nocnych rozmów o wszystkim)
Ogólnie mąż ma prace zdalną, Którą finalizuje głównie w weekendy na różnych uroczystościach. Ja też pracuje zdalnie.  Wielokrotnie czy toJa czy on gdy potrzebowaliśmy spotkać
Się ze znajomymi nikt nie robił Nikomu o to problemów, A Nawet wypychalisny się z domu by nie zawiało nudą.

Nigdy nie była Typem Żony zabraniającej itd. Piwo z kolegami ? Proszę bardzo. Konsola ?- Kupiłam na Mikołaja dwa lata temu(lecz mało gramy bo przy małym Dziecku jednak ciężko bo zabiera pada), Chcesz się napić wódki? Proszę bardzo polewaj. Lodzik ? Proszę bardzo uwielbiam mu robić dobrze. Zakopane? ok, już się pakuje.

Po prostu czułam, że jesteśmy dla siebie jedynymi i jeśli będzie chciał się wygadać,  pożalić pójdzie do kumpla, a nie do obcej mi kobiety...
Nie wyobrażam sobie pisać z mężczyzna, którego nie zna mój mąż przez dwa lata aby się o tym dowiedzieć przypadkiem po przewertowaniu mojego telefonu. Jeśli z jakiegoś powodu bym mu o tym nie mówiła to nie dlatego przecież że zapomniałam. Dla mnie by to była zdrada emocjonalna, ukrywanie jakieś więzi z kimś dla niego obcym.  I jestem w szoku że mój mąż na to pozwolił - na to by złamać zaufanie którym go darzyłam.

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

Zdrada emocjonalna boli nie mniej niż fizyczna, a czasami nawet bardziej. Jedyne co jest pocieszające to fakt, że w tych wiadomościach jak zrozumiałam nie było podtekstów ściśle erotycznych. Jakieś tam wzmianki o "przesunięciu dupki" która wchodzi w kadr chyba do takich nie należy.
Niedobrze natomiast, że twój mąż nie widzi, że być może głupia zabawa, nic nie znaczące teksty zrujnowały zaufanie jakim się darzyliście. Ty sprawdzasz mu telefon, kontrolujesz jego korespondencję, on przed tobą ukrywa kontakty z tą kobietą.
W waszym związku zaczyna dominować atmosfera podejrzliwości i nieufności, a to bardzo osłabia więź uczuciową i małżeńską. Powrót do stanu "przed" jest już właściwie niemożliwy.
Moim zdaniem doszliście do punktu, gdzie trzeba poważnie porozmawiać. Powiedz swojemu mężowi o swoich odczuciach, o tym jak bardzo czujesz się skrzywdzona, dokładnie tak jak napisałaś to tutaj w swoim liście. Mam nadzieję, że mąż nie przedłoży utrzymywanie tak ścisłego kontaktu z tamtą, nad twoje poczucie bezpieczeństwa i spokój. Tym bardziej, że jesteś wysoko w ciąży i nosisz jego dziecko.

3

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

O sexie próbowała pisać raz, lecz nie udało jej się pociągnąć tematu dalej. Zamierzam z nim porozmawiać ostatni raz na ten temat. Po tych kilku tygodniach mam nieco inne spojrzenie niż te 3 tygodnie temu.
Właśnie to odbudowanie, które raczej jest już niemożliwe boli mnie najbardziej. Może to zabrzmi dziwnie ale chyba wolałabym aby mnie zdradził fizycznie i przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, a tak zostały mi domysły, podejrzliwość, niepewność, która będzie w mnie pewnie jeszcze długo...

4 Ostatnio edytowany przez prego (2021-02-12 13:27:50)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Rozmowa nic nie da. Ludzie nie rezygnują tak łatwo, z tego co jest przyjemne. Ta kobieta męża adoruje, do tego Twoja zazdrość, podbija efekt zakazanego owocu. Facet jest w niebie, kobity się o niego starają. Tu na forum jest sporo podobnych wątków, możesz poczytać. Ciekawe bo zarówno od strony męskiej i żeńskiej są sprawy opisywane. Na tym etapie chyba niewiele da się zrobić.

5

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

O sexie próbowała pisać raz, lecz nie udało jej się pociągnąć tematu dalej. Zamierzam z nim porozmawiać ostatni raz na ten temat. Po tych kilku tygodniach mam nieco inne spojrzenie niż te 3 tygodnie temu.
Właśnie to odbudowanie, które raczej jest już niemożliwe boli mnie najbardziej. Może to zabrzmi dziwnie ale chyba wolałabym aby mnie zdradził fizycznie i przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, a tak zostały mi domysły, podejrzliwość, niepewność, która będzie w mnie pewnie jeszcze długo...

Uważam odwrotnie niż prego.

Słuchaj on jakoś tam zareagował za pierwszym razem, po prostu był zaskoczony i się bronił. Teraz podobnie jak Ty miał czas na przemślenia. W drugiej rozmowie (i tego Ci życzę) może już mówić inaczej.

Ewidentnie ta znajomość łechtała jego ego. Być może nigdy by się nie posunął do zdrady fizycznej, ale czegoś mu jednak brakowało, skoro utrzymywał tak długą tą relację.

Najważniejsze teraz, by zrozumiał swój błąd. Jeśli zrozumie, przestanie pisać i pewnie nigdy więcej z nikim nie zacznie.

Jeśli nie (martwi, że nie widzi w tym nic złego)... to sprawa zrobi się trudna. Nie sądzę jednak, by zaryzykował swoje ułożone życie i super rodzinę, którą ma w domu.

Na pewno musicie tą sprawę przepracować. Wtedy będziesz w stanie mu ponownie zaufać. Na razie rozmawiaj, masz prawo od niego oczekiwać rozwiązania sytuacji, którą sam spowodował. Licz się jednak z tym, że Twoje częste nawiązywanie do tego tematu może spowodować, że się od Ciebie odwróci.

Tylko, że ostatecznie chcesz, by było dobrze i nie potrzebujesz męża, któremu nie możesz zaufać.

Zacząłbym od rzucenia tematu: słuchaj ta sprawa nie daje mi spokoju, chciałabym z Tobą w dobrym czasie na ten temat jeszcze raz porozmawiać - czy przyszły piątek może być? Uświadom mu przed rozmową, że powinien odwrócić sytuację i pomyśleć jak wtedy sam by się poczuł.

Jeśli jest w porządku, to Wasza piątkowa rozmowa się uda (i nie zakładaj z góry, że to będzie ostatnia). Bardzo ważne, żebyś nie dała się w niej ponieść emocjom, nawet jeśli jemu puszczą nerwy.

Myślę, że będzie dobrze. Mężczyźni dojrzewają i on po prostu musi sobie młode pupcie wybić z głowy i zrozumieć, że czasy kawalerskie się skończyły.

Powodzenia smile

6

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

Powiedziałabym, że jednak straciłaś złudzenia. Musisz teraz odnaleźć się w mniej idealnej rzeczywistości.
Odkryłaś, że świat i ludzie wokół Ciebie nie są tak dobrzy jak sądziłaś, a utrata złudzeń boli tak jak każda strata. Współczuję :-( Teraz wiesz, że Twój mąż nie jest idealny i kryształowy, widać, że ciężko było mu zrezygnować z adoracji koleżanki, ma swoje słabości, ale nijak to nie świadczy o Tobie, więc niepotrzebnie doszukujesz się przyczyn jego zachowania w sobie i Waszej relacji, bo to się przebija w Twoim poście.
Rozumiem, że jesteś zdezorientowana, bo zniknęła pewność i stabilność, których miejsce zajęło rozczarowanie i być może poczucie zagrożenia, bo związek przestał być prostą i przewidywalną drogą, podczas której małżonkowie są absolutnie lojalni.
Związek to dwoje, musicie we dwoje na bieżąco korygować kurs, który obraliście. Rozmawiać z sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach, otwarcie też mówić, co Was rani, żeby lepiej się rozumieć bez zakładania, że druga osoba się domyśli albo powinna myśleć, czuć tak samo ja Ty.

7

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile

8

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Masz prawo czuć się zdradzona. Maz oczywiście będzie się bronil ze to nic takiego ale sam fakt kłamstwa to zdrada. Bo mowił Ci przecież ze faktycznie z boku to zle wyglada i mial nie pisać a okazało się że zmienił tylko kanal komunikacji z messengera na Instagram. To  jest kłamstwo. I po co kłamać jesli nie robimy nic zlego? Fakt ze skłamał i dalej pisał po cichu juz świadczy o złych intencjach nie tylko jej ale i jego. Jako dorosły facet powinien to rozumieć i wiedzieć. Mysle ze wie ale struga glupa bo co ma teraz rzec? Masz racje kochanie? Flirtuje na boku bo wiesz zawsze to coś innego, odmiana od życia w pieluchach i kolejnej ciazy?
Powiedzialabym mężowi to co tu nam ze kochasz go nadal ale zaufania juz nie ma i żeby zastanowił się czy o takie życie malzenskie mu chodziło bo dla Ciebie związek bez zaufania jest jakims nieporozumieniem. No i niech wie ze Cie bardzo zranił. Oby kolezanka była tego warta.

9

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Pytanie co Twój mąż na to? Czy on widzi że Tobie z tym źle i że posunął się za daleko?.
Co pisze jej o Tobie?
Ona nie wie że jesteś w ciąży.  Więc ta relacja nie jest aż  tak głęboka jak tamtej Pani się  wydaje.
Porozmawiaj z mężem na spokojnie jak on tą  relację  umieszcza w swoim życiu.
Czy uważa że przekroczył granicę.
Jak to dalej widzi.
I ważne: czego mu brakuje w waszym małżeństwie skoro nie miał z kim porozmawiać?
Czy widziałbym jako niezagrażajacego podobnego kolegę  z twojej strony..
Mleko się rozlało i albo będzie między wami szczerość i akceptacja swoich granic związkowych. Albo kłamstwa.
To pewnie niezgodne z takimi wzorcowymi zachowania i w takich sprawach i niepoprawne  politycznie.  Ale powiem Ci jak kobieta kobiecie   patrząc z Twojego Punktu widzenia:jesteś w ciąży i małe dziecko małżeństwo bez problemów większych..
Zapytaj męża czy planuję rozwód. ? Zaprzeczy?
Znasz kobietę. 
Skontaktuj się z nią  najlepiej osobiście  i powiedz jej że nie życzysz sobie tych kontaktów bo przekroczyła granicę. 
Prawdopodobnie da sobie spokój. 
A jeśli nie i mąż  przedlozy tą znajomość nad małżeństwo masz sprawę  jasną.
Gdybyście nie mieli dzieci rodziny to pewnie  bym sobie dała spokój.
Ale masz .

10

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Pronome napisał/a:

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile

Serio uważasz, że okopywanie się będzie skuteczne?
Raczej zacznie rosnąć między nimi sterta gruzów w postaci niedopowiedzeń, żalów, niewyrażonych potrzeb, poczucia bycia niezrozumianym.
Mega ryzykowna gra w odpychanie - przyciąganie sprawdzi się u osób zaburzonych, a autorka wyglada raczej na idealistkę.

11

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Pronome napisał/a:

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile

Niby słusznie, tylko że to jest gierka. Autorka nie wydaje mi się osobą, która lubi bawić się w manipulację. Twoja rada pewnie i da zamierzony skutek... na jakiś czas.

Warto powtórzyć, co napisała MagdaLena1111, bo przynajmniej wg mnie to jest realna droga rozwiązania problemu, a nie jedynie odwleczenia go w czasie:

MagdaLena1111 napisał/a:

Związek to dwoje, musicie we dwoje na bieżąco korygować kurs, który obraliście. Rozmawiać z sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach, otwarcie też mówić, co Was rani, żeby lepiej się rozumieć bez zakładania, że druga osoba się domyśli albo powinna myśleć, czuć tak samo ja Ty.

12

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
merle napisał/a:

Słuchaj on jakoś tam zareagował za pierwszym razem

Z niczego nie zrezygnował. Zmienili tylko kanał komunikacji. U męża padło stwierdzenie, które musi chyba paść w każdej podobnej sytuacji "ja nie robię nic złego" i to jest stwierdzenie klucz. To znaczy, że zapewne oboje nie mają świadomości, że kolejne granice są przekraczane. A pani zona to tam gdzieś sobie jest i cos tam grymasi, jest przeszkodą w przyjemnej relacji.

13 Ostatnio edytowany przez Pronome (2021-02-12 13:54:23)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
MagdaLena1111 napisał/a:
Pronome napisał/a:

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile

Serio uważasz, że okopywanie się będzie skuteczne?
Raczej zacznie rosnąć między nimi sterta gruzów w postaci niedopowiedzeń, żalów, niewyrażonych potrzeb, poczucia bycia niezrozumianym.
Mega ryzykowna gra w odpychanie - przyciąganie sprawdzi się u osób zaburzonych, a autorka wyglada raczej na idealistkę.

Nie rozumiesz behawioryzmu. Porozumienie w komunikacji jest mozliwe, wtedy, kiedy obie strony sa na nie otwarte i cenia partnera, a on ma ja w tej chwili gdzies, ma romans, codziennie smyranie ego, bo kolezanka go podrywa. Nikt takich milych rzeczy nie chce konczyc. Tu zadna rozmowa nie pomoze, ale pokazanie co sie o tym mysli czynami i jakie moga byc konsekwencje, juz daje do myslenia.

14 Ostatnio edytowany przez merle (2021-02-12 14:02:11)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
prego napisał/a:

Z niczego nie zrezygnował. Zmienili tylko kanał komunikacji. U męża padło stwierdzenie, które musi chyba paść w każdej podobnej sytuacji "ja nie robię nic złego" i to jest stwierdzenie klucz. To znaczy, że zapewne oboje nie mają świadomości, że kolejne granice są przekraczane. A pani zona to tam gdzieś sobie jest i cos tam grymasi, jest przeszkodą w przyjemnej relacji.

Nie mam kryształowej kuli, żeby przewidzicieć jak to się dalej u nich potoczy. Natomiast sprawa nie może zostać zamieciona pod dywan, bo powróci ze zdwojoną siłą. Autorka przyszła po rady, więc nie zakłada, że nic się nie da zrobić.

Można iść za radą Pronome, ale w taki sposób nie buduje się zaufania w związku.

Można iść w próbę realnego przeprocesowania problemu, wiedząc, że może się to zakończyć rozejściem. Jednak, jeśli uda się przeprocesować, to tylko ich umocni. Autorka nie jest z tych, co uważają, że związki to tylko chwilowy wybór i ucieka się z nich jak tylko zrobi się gorzej.

I masz rację, że to stwierdzenie zawsze pada. No bo co niby? Przecież ten flirtujący nie spodziewał się, że się wyda. Zadziałały mechanizmy obronne. Teraz jednak miał się czas zastanowić. Gdy za pierwszym razem coś tam wyszło, mąż nie poczuł realnego zagrożenia. Teraz, gdy Autorka wyłożyła mu wszystko na tacy, musiał to zagrożenie poczuć. Na pewno potem o tym myśłał. Nie skreślajmy go, może doszedł do sensownych wniosków.

Wiadomo, że rozstać można się zawsze, ale powinno się choć zawalczyć, jeśli nawet nie dla siebie, to dla dzieciaków.

15

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Pronome A Ty chyba nie rozumiesz że kobieta ma 2 letnie dziecko i jest w ciąży A porady jak dla singielki by się zajęła  swoimi pasjami i pokazała mężowi że na to gdzieś są  nietrafione

16

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
merle napisał/a:
Martawp1301 napisał/a:

O sexie próbowała pisać raz, lecz nie udało jej się pociągnąć tematu dalej. Zamierzam z nim porozmawiać ostatni raz na ten temat. Po tych kilku tygodniach mam nieco inne spojrzenie niż te 3 tygodnie temu.
Właśnie to odbudowanie, które raczej jest już niemożliwe boli mnie najbardziej. Może to zabrzmi dziwnie ale chyba wolałabym aby mnie zdradził fizycznie i przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, a tak zostały mi domysły, podejrzliwość, niepewność, która będzie w mnie pewnie jeszcze długo...

Uważam odwrotnie niż prego.

Słuchaj on jakoś tam zareagował za pierwszym razem, po prostu był zaskoczony i się bronił. Teraz podobnie jak Ty miał czas na przemślenia. W drugiej rozmowie (i tego Ci życzę) może już mówić inaczej.

Ewidentnie ta znajomość łechtała jego ego. Być może nigdy by się nie posunął do zdrady fizycznej, ale czegoś mu jednak brakowało, skoro utrzymywał tak długą tą relację.

Najważniejsze teraz, by zrozumiał swój błąd. Jeśli zrozumie, przestanie pisać i pewnie nigdy więcej z nikim nie zacznie.

Jeśli nie (martwi, że nie widzi w tym nic złego)... to sprawa zrobi się trudna. Nie sądzę jednak, by zaryzykował swoje ułożone życie i super rodzinę, którą ma w domu.

Na pewno musicie tą sprawę przepracować. Wtedy będziesz w stanie mu ponownie zaufać. Na razie rozmawiaj, masz prawo od niego oczekiwać rozwiązania sytuacji, którą sam spowodował. Licz się jednak z tym, że Twoje częste nawiązywanie do tego tematu może spowodować, że się od Ciebie odwróci.

Tylko, że ostatecznie chcesz, by było dobrze i nie potrzebujesz męża, któremu nie możesz zaufać.

Zacząłbym od rzucenia tematu: słuchaj ta sprawa nie daje mi spokoju, chciałabym z Tobą w dobrym czasie na ten temat jeszcze raz porozmawiać - czy przyszły piątek może być? Uświadom mu przed rozmową, że powinien odwrócić sytuację i pomyśleć jak wtedy sam by się poczuł.

Jeśli jest w porządku, to Wasza piątkowa rozmowa się uda (i nie zakładaj z góry, że to będzie ostatnia). Bardzo ważne, żebyś nie dała się w niej ponieść emocjom, nawet jeśli jemu puszczą nerwy.

Myślę, że będzie dobrze. Mężczyźni dojrzewają i on po prostu musi sobie młode pupcie wybić z głowy i zrozumieć, że czasy kawalerskie się skończyły.

Powodzenia smile

Dziękuje Ci za odpowiedz.
Chciałam by do niej napisał, lecz stwierdził że po dwóch dniach braku rozmowy między nimi wyskakiwanie z informacją o końcu znjaomości/ pisania będzie wyglądała dość dziwnie tymbardziej, że widują się raz na kilka tygodni w miejscu pracy. Stwierdził, że nrazie rozegra to po prostu nieodpisywaniem do niej. Na insta nie może kasować pojedynczych odebranych wiadomosci, ale nie wiem co zrobi na mesenger. Teraz sama nie wiem czy przyjdzie i mi powie 'znowu napisała" czy będzie odpisywał i usuwał historię rozmów.
Sama też miałam zamiar do niej napisać, ale stwierdziłam, że to on pozwolił na rozwinięcie tej znajomości i to on sam powinien to zakończyć, a nie dlatego że "moja żona odnalazła naszą konwersację".
Czemu obawiam się kolejnych rozmów? Bo od tych 3 tygodni dalej jest jak kiedyś, czyli super małżeństwo, śniadanka, obiadki, wspólne wyjścia na spacery, rozmowy, filmy... i nagle mam wyskoczyć z potrzebą rozmowy o moim braku zaufania... Powiedziałam mu to przy pierwszej rozmowie ale zastanawiam się czy do niego to dotarło, że ja już mu nie ufam.
Miałam rozmaiwać z nim tej nocy, nawet zahaczyłam o temat zaufania w naszym związku, ale nie odniósł się sam do tej sytuacji ( co uważam za dziwne, bo przecież też zapewne mi nie ufa bo przecież przewertowałam mu dwukrotnie telefon jak spał).

17

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
MagdaLena1111 napisał/a:
Martawp1301 napisał/a:

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

Powiedziałabym, że jednak straciłaś złudzenia. Musisz teraz odnaleźć się w mniej idealnej rzeczywistości.
Odkryłaś, że świat i ludzie wokół Ciebie nie są tak dobrzy jak sądziłaś, a utrata złudzeń boli tak jak każda strata. Współczuję :-( Teraz wiesz, że Twój mąż nie jest idealny i kryształowy, widać, że ciężko było mu zrezygnować z adoracji koleżanki, ma swoje słabości, ale nijak to nie świadczy o Tobie, więc niepotrzebnie doszukujesz się przyczyn jego zachowania w sobie i Waszej relacji, bo to się przebija w Twoim poście.
Rozumiem, że jesteś zdezorientowana, bo zniknęła pewność i stabilność, których miejsce zajęło rozczarowanie i być może poczucie zagrożenia, bo związek przestał być prostą i przewidywalną drogą, podczas której małżonkowie są absolutnie lojalni.
Związek to dwoje, musicie we dwoje na bieżąco korygować kurs, który obraliście. Rozmawiać z sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach, otwarcie też mówić, co Was rani, żeby lepiej się rozumieć bez zakładania, że druga osoba się domyśli albo powinna myśleć, czuć tak samo ja Ty.


Dziękuje Ci za odpowiedź,
zapewne masz racje, nie ma małżeństwa bez rysy, a u nas pierwsza powstała przez ukrywanie znajomości z inną kobietą. I tak, w tym doszukiwaniu się winy też masz rację ale może źle to za brzmi - nie czuje bym miała coś sobie do zarzucenia. Gdyby powiedział, że mu czegoś brakuje a ja bym to olała - to fakt wtedy mogę i siebie winić ale trafił na kobietę, która otwarcie mówiła czego chce w związku, co chce dawać i brać w związku, do tego nigdy się nie zaniedbywałam. Po pierwszym porodzie schudłam do 54 kg, byłam zadbana, zgrabna a on nie odczuwał w domu kury domowej. Owszem nie powiem że się to lekko nie zmieniło w kolejnej ciąży i covidowym zamknięciu w domu, ale przecież nie bedę codzinnie zakładać koronek po domu żeby była chemia.

18

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Jest ciebie pewny autorko. Wszystko mu dajesz i to pokazuje jemu ze ma cie w pewnym sensie pod kontrola/urobiona. Nie chodzi mi o to ze masz grac i byc dla niego ciagle w jakims stopniu tajemnicza ale fakt ze jestes dla niego w pelni poznana niczym wszystkie zakatki swiata dla dobrego podroznika to powoduje ze szuka " jeszcze czegos". To wynika z jego systemu wartosci i racje ma prego ze rozmowa z nim nic nie da. Lepiej jakby sie przestraszyl i uzmyslowil ze to powazna sprawa bo chcesz juz na takim etapie wybrac sie na terapie bo to by oznaczalo ze dla ciebie to powazny uraz czy trauma. Tylko czyny z twojej strony a nie rozmowa cos zmieni w nim. Pamietaj ze to powazna sprawa bo on ten kontakt z nia ukrywa jeszcze od 2018 roku a wtedy przeciez nie bylas taka do konca poznana przez niego chyba ze cie traktuje jako glupia gaske i juz cie poznal do konca na samym poczatku waszego zwiazku.

19

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Pronome napisał/a:

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile


Dziękuje za odpowiedź.

Nie jestem typem kobiety która pogrywa, żeby ugrać coś u faceta. To nie w moim sytlu i myślę, że on by to wyczuł i raczej nie wyglądałoby to poważnie z mojej strony. Ale jest pewna rzecz, którą zauważył i widzę to po jego reakcji. Zawsze ale to zawsze jak mówił mi kocham Cię, ja odpowiadałam " A ja Ciebie mocniej". Teraz jest " ja Ciebie też". to było nasze takie przekomarzanie się. Raz próbował do tego nawiązać ale chyba nie chce rozmawiać o tej Paulinie i wracać do tej sytuacji. A jeśli chodzi o moje zainteresowania i życie to nie ma co zmieniać. Mam własną firmę ( mój mąż swoją) nie jestem grubą i nudną, grubą kurą domową i dlatego może to wszystko mnie mocniej zakuło bo wiem, że nie zaniedbywałam ( a przynajmniej nie celowo) jego i naszej rodziny.

20

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Nigdy nie była Typem Żony zabraniającej itd. Piwo z kolegami ? Proszę bardzo. Konsola ?- Kupiłam na Mikołaja dwa lata temu(lecz mało gramy bo przy małym Dziecku jednak ciężko bo zabiera pada), Chcesz się napić wódki? Proszę bardzo polewaj. Lodzik ? Proszę bardzo uwielbiam mu robić dobrze. Zakopane? ok, już się pakuje.

No i chyba autorko taka "za bardzo" byłaś smile To tak wcale na Panów super nie działa... Zgadzam się z Acine.

21

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
feniks35 napisał/a:

Masz prawo czuć się zdradzona. Maz oczywiście będzie się bronil ze to nic takiego ale sam fakt kłamstwa to zdrada. Bo mowił Ci przecież ze faktycznie z boku to zle wyglada i mial nie pisać a okazało się że zmienił tylko kanal komunikacji z messengera na Instagram. To  jest kłamstwo. I po co kłamać jesli nie robimy nic zlego? Fakt ze skłamał i dalej pisał po cichu juz świadczy o złych intencjach nie tylko jej ale i jego. Jako dorosły facet powinien to rozumieć i wiedzieć. Mysle ze wie ale struga glupa bo co ma teraz rzec? Masz racje kochanie? Flirtuje na boku bo wiesz zawsze to coś innego, odmiana od życia w pieluchach i kolejnej ciazy?
Powiedzialabym mężowi to co tu nam ze kochasz go nadal ale zaufania juz nie ma i żeby zastanowił się czy o takie życie malzenskie mu chodziło bo dla Ciebie związek bez zaufania jest jakims nieporozumieniem. No i niech wie ze Cie bardzo zranił. Oby kolezanka była tego warta.


Dziękuje za odpowiedź.

Tak masz rację, i też sądzę że nie usłyszę z jego ust" Masz racje kochanie, Flirtuje na boku bo wiesz zawsze to coś innego, odmiana od życia w pieluchach i kolejnej ciaży" ... jaki facet przyzna się że to pieściło jego ego. Powiem mu o tym braku zaufania lecz chyba mam świadomość ze odbudowanie tegp jest znikome, bo niby jak ? Spowiadaniem się ze wszystkiego ? Nie tak widzę zaufanie w związku sad i nawet czegoś takiego nie chcę

22

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:
Martawp1301 napisał/a:

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

Powiedziałabym, że jednak straciłaś złudzenia. Musisz teraz odnaleźć się w mniej idealnej rzeczywistości.
Odkryłaś, że świat i ludzie wokół Ciebie nie są tak dobrzy jak sądziłaś, a utrata złudzeń boli tak jak każda strata. Współczuję :-( Teraz wiesz, że Twój mąż nie jest idealny i kryształowy, widać, że ciężko było mu zrezygnować z adoracji koleżanki, ma swoje słabości, ale nijak to nie świadczy o Tobie, więc niepotrzebnie doszukujesz się przyczyn jego zachowania w sobie i Waszej relacji, bo to się przebija w Twoim poście.
Rozumiem, że jesteś zdezorientowana, bo zniknęła pewność i stabilność, których miejsce zajęło rozczarowanie i być może poczucie zagrożenia, bo związek przestał być prostą i przewidywalną drogą, podczas której małżonkowie są absolutnie lojalni.
Związek to dwoje, musicie we dwoje na bieżąco korygować kurs, który obraliście. Rozmawiać z sobą o swoich oczekiwaniach i pragnieniach, otwarcie też mówić, co Was rani, żeby lepiej się rozumieć bez zakładania, że druga osoba się domyśli albo powinna myśleć, czuć tak samo ja Ty.


Dziękuje Ci za odpowiedź,
zapewne masz racje, nie ma małżeństwa bez rysy, a u nas pierwsza powstała przez ukrywanie znajomości z inną kobietą. I tak, w tym doszukiwaniu się winy też masz rację ale może źle to za brzmi - nie czuje bym miała coś sobie do zarzucenia. Gdyby powiedział, że mu czegoś brakuje a ja bym to olała - to fakt wtedy mogę i siebie winić ale trafił na kobietę, która otwarcie mówiła czego chce w związku, co chce dawać i brać w związku, do tego nigdy się nie zaniedbywałam. Po pierwszym porodzie schudłam do 54 kg, byłam zadbana, zgrabna a on nie odczuwał w domu kury domowej. Owszem nie powiem że się to lekko nie zmieniło w kolejnej ciąży i covidowym zamknięciu w domu, ale przecież nie bedę codzinnie zakładać koronek po domu żeby była chemia.

No to w czym problem, skoro jest OK i w niczym niczego nie chcesz zmieniac? big_smile

23

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Są flirciarze i są flirciarki. Kobiecie nie przeszkadza, że żonaty, on nie widzi nic złego w tym, że po kryjomu pisze z adoratorką. Niby nic złego się nie stało, a jednak zaufanie runęło.
Nie bawiłabym się w wojny podjazdowe, tylko karty na stół, co boli, co rani, co uważasz za zdradę, jaką chcesz mieć pozycję w życiu. Jego ego musi nieco oddalić się od sufitu, bo masz prawo czuć się w związku bezpiecznie. Ma zbudować zaufanie tak, żebyś nie drżała na dźwięk telefonu. On zepsuł, on naprawia. I uczucia ich miej w nosie, bo teraz liczy się rodzina i dzidziuś, który przyjdzie na świat. Nie daj się zagłaskać i wyjaśnij temat, ale tak raz, a dobrze,bo inaczej zemści się to na Was okrutnie. Granice i jeszcze raz granice, które są nienaruszalne!

24

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Ela210 napisał/a:

Pronome A Ty chyba nie rozumiesz że kobieta ma 2 letnie dziecko i jest w ciąży A porady jak dla singielki by się zajęła  swoimi pasjami i pokazała mężowi że na to gdzieś są  nietrafione

No wiesz, ciaza to nie choroba big_smile Moje matki dookola sluchaja sobie podcastow, zapisuja sie na szkolenia online, maja jakies live spotkania z innymi matkami, cos projektuja, pracuja zdalnie, wyszywaja kwiatki, pielegnuja storczyki, czytaja, sluchaja ebookow. Godzinke dziennie zawsze urwia na cos, co im sprawia przyjemnosc, albo daje rozwoj i wytchnienie od meza czy dzieci. Autorka widac miala duzo czasu aby przekopac facebooka i instagrama big_smile zatem czas zawsze sie znajdzie big_smile

25 Ostatnio edytowany przez Pronome (2021-02-12 15:05:17)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:
Pronome napisał/a:

Rozmowy nic nie daja, facet rozdaje karty i ma gdzies twoje samopoczucie, a takze zwiazek i zaufanie, ktore wystawia na probe. Nie pokazuj, ze jestes slaba, maz powinien poczuc, ze sie od niego oddalasz, raczej niz chodzisz za nim i prosisz o rozmowe (nie rob tego). Powinnas na maxa zajac sie soba i znalezc inne niz maz zainteresowania, tak aby sie rozwijac, stanac na rowno z nim. Jak tylko maz zobaczy, ze masz go gdzies i wazniejsze jest x, y, z, to od razu internetowy romans wyda mu sie czyms glupim i uluda. Powinnas dzialac z rozwaga i strategia. Powidzenia! smile


Dziękuje za odpowiedź.

Nie jestem typem kobiety która pogrywa, żeby ugrać coś u faceta. To nie w moim sytlu i myślę, że on by to wyczuł i raczej nie wyglądałoby to poważnie z mojej strony. Ale jest pewna rzecz, którą zauważył i widzę to po jego reakcji. Zawsze ale to zawsze jak mówił mi kocham Cię, ja odpowiadałam " A ja Ciebie mocniej". Teraz jest " ja Ciebie też". to było nasze takie przekomarzanie się. Raz próbował do tego nawiązać ale chyba nie chce rozmawiać o tej Paulinie i wracać do tej sytuacji. A jeśli chodzi o moje zainteresowania i życie to nie ma co zmieniać. Mam własną firmę ( mój mąż swoją) nie jestem grubą i nudną, grubą kurą domową i dlatego może to wszystko mnie mocniej zakuło bo wiem, że nie zaniedbywałam ( a przynajmniej nie celowo) jego i naszej rodziny.

No to w czym problem, skoro jest OK i w niczym niczego nie chcesz zmieniac? big_smile

26

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Ela210 napisał/a:

Pytanie co Twój mąż na to? Czy on widzi że Tobie z tym źle i że posunął się za daleko?.
Co pisze jej o Tobie?
Ona nie wie że jesteś w ciąży.  Więc ta relacja nie jest aż  tak głęboka jak tamtej Pani się  wydaje.
Porozmawiaj z mężem na spokojnie jak on tą  relację  umieszcza w swoim życiu.
Czy uważa że przekroczył granicę.
Jak to dalej widzi.
I ważne: czego mu brakuje w waszym małżeństwie skoro nie miał z kim porozmawiać?
Czy widziałbym jako niezagrażajacego podobnego kolegę  z twojej strony..
Mleko się rozlało i albo będzie między wami szczerość i akceptacja swoich granic związkowych. Albo kłamstwa.
To pewnie niezgodne z takimi wzorcowymi zachowania i w takich sprawach i niepoprawne  politycznie.  Ale powiem Ci jak kobieta kobiecie   patrząc z Twojego Punktu widzenia:jesteś w ciąży i małe dziecko małżeństwo bez problemów większych..
Zapytaj męża czy planuję rozwód. ? Zaprzeczy?
Znasz kobietę. 
Skontaktuj się z nią  najlepiej osobiście  i powiedz jej że nie życzysz sobie tych kontaktów bo przekroczyła granicę. 
Prawdopodobnie da sobie spokój. 
A jeśli nie i mąż  przedlozy tą znajomość nad małżeństwo masz sprawę  jasną.
Gdybyście nie mieli dzieci rodziny to pewnie  bym sobie dała spokój.
Ale masz .

-Zauważa pewne rzeczy, ja tez się trochę zdystansowałam, widzi ze zrobiłam się cicha, więcej rozmyślam, częściej wychodzę do swojej pracowni pietro nizej. nie robie tego celowo, tak po prostu to odreagowuje.

-Ja w rozmowach między nimi byłam nazywana żoną nie Martą i tylko o sobie widzialam moze 3 wzmianki raczej nic nie znaczace .

-Dowiedziała się o ciąży z fejsa, gdy oznaczyłam męża na zdjęciu to ona mogła to zboczyć jako jego znajoma.

- bezdyskusyjnie stwierdził, że przesadą była jego zgoda na picie przez kamerkę. Jeśli chodzi o resztę nie widzę w nim jakiejś ogromnej skruchy czy poczucia że nawalił. On jak coś ma skomentować/ porozmawiać e mną to długo myśli, twierdzi że woli na spokojnie przemysleć a potem rozmować. Stwierdził tak jak pisałam wyżej, że on pisał z nią " bo nie miał z kim", bo wszyscy pozakładali rodziny i kontkakt ze znajomymi był raczej znikomy, a ją "ponoć" traktował jako zwykłą znajomą ( choć co miał innego powiedzieć, nie jest samobójcą i raczej nie powie, że rozmawianie z nią pieściło jego ego)

- czy czegoś mu brakuje ? takie pytanie zadajemy sobie co kilka miesięcy. Nie raz pytałam o to, jak mówił że czasu wolnego to po prostu brałam dziecko na dwa dni do mamy i on miał wolny dom, jak potrzebował się napić to piliśmy, jak ja potrzebowałam wyjsc do kumpeli on zostawał z małym w domu. Nigdy nie padło hasło "bardziej dopieszczaj moje ego" - zrobiłabym to gdyby powiedział że za mało go adoruje.

- pytałam jak by się czuł gdybym to ja tak pisała z innym przez dwa lata o on o tym by nie miał zielonego pojęcia. Myślę że to chyba najbardziej dało do zrozumienia tej całej sytuacji, bo wtedy usłyszłam " masz racje".

- rozwód... w naszych rozmowach nawet nie używamy takiego słowa. Choć mu zakomunikowałam przed ślubem że rozwiodę się z nim w dwóch przypadkach - jak mnie zdradzi lub gdy kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy być damskim bokserem. Po tym jak odkryłam tą całą paulinę powiedziałam mu że jak jeszcze raz zobaczę że flituje z nią lub inną to wtedy z automatu pakuję mu walizki. Przyjął to do wiadomości.

- myślałam o tym by do niej napisać ale postanowiłam zakonczenie tej znjoamosci pozostawić jemu. Nie chce by wygladalo to tak że " mamusia zabrania i koniec " wtedy zakazany owoc myślę, że bardziej smakuje i inicjatywa zakonczenia tego powinna wyjsc od niego. Na razie obrał strategię nieodpisywania jej.

27

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
acine napisał/a:

Jest ciebie pewny autorko. Wszystko mu dajesz i to pokazuje jemu ze ma cie w pewnym sensie pod kontrola/urobiona. Nie chodzi mi o to ze masz grac i byc dla niego ciagle w jakims stopniu tajemnicza ale fakt ze jestes dla niego w pelni poznana niczym wszystkie zakatki swiata dla dobrego podroznika to powoduje ze szuka " jeszcze czegos". To wynika z jego systemu wartosci i racje ma prego ze rozmowa z nim nic nie da. Lepiej jakby sie przestraszyl i uzmyslowil ze to powazna sprawa bo chcesz juz na takim etapie wybrac sie na terapie bo to by oznaczalo ze dla ciebie to powazny uraz czy trauma. Tylko czyny z twojej strony a nie rozmowa cos zmieni w nim. Pamietaj ze to powazna sprawa bo on ten kontakt z nia ukrywa jeszcze od 2018 roku a wtedy przeciez nie bylas taka do konca poznana przez niego chyba ze cie traktuje jako glupia gaske i juz cie poznal do konca na samym poczatku waszego zwiazku.


I tutaj chyba trafileś w sedno...
Tajemnice, małe powodowałyby jakąs nutkę nowości w związku a u nas chyba tego zabrakło. Będę musiała odrobić zaległą lekcję o uwodzeniu męża

28

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
merle napisał/a:
prego napisał/a:

Z niczego nie zrezygnował. Zmienili tylko kanał komunikacji. U męża padło stwierdzenie, które musi chyba paść w każdej podobnej sytuacji "ja nie robię nic złego" i to jest stwierdzenie klucz. To znaczy, że zapewne oboje nie mają świadomości, że kolejne granice są przekraczane. A pani zona to tam gdzieś sobie jest i cos tam grymasi, jest przeszkodą w przyjemnej relacji.

Nie mam kryształowej kuli, żeby przewidzicieć jak to się dalej u nich potoczy. Natomiast sprawa nie może zostać zamieciona pod dywan, bo powróci ze zdwojoną siłą. Autorka przyszła po rady, więc nie zakłada, że nic się nie da zrobić.

Można iść za radą Pronome, ale w taki sposób nie buduje się zaufania w związku.

Można iść w próbę realnego przeprocesowania problemu, wiedząc, że może się to zakończyć rozejściem. Jednak, jeśli uda się przeprocesować, to tylko ich umocni. Autorka nie jest z tych, co uważają, że związki to tylko chwilowy wybór i ucieka się z nich jak tylko zrobi się gorzej.

I masz rację, że to stwierdzenie zawsze pada. No bo co niby? Przecież ten flirtujący nie spodziewał się, że się wyda. Zadziałały mechanizmy obronne. Teraz jednak miał się czas zastanowić. Gdy za pierwszym razem coś tam wyszło, mąż nie poczuł realnego zagrożenia. Teraz, gdy Autorka wyłożyła mu wszystko na tacy, musiał to zagrożenie poczuć. Na pewno potem o tym myśłał. Nie skreślajmy go, może doszedł do sensownych wniosków.

Wiadomo, że rozstać można się zawsze, ale powinno się choć zawalczyć, jeśli nawet nie dla siebie, to dla dzieciaków.

Masz rację, nie jestem typem kobiety co przy pierwszym problemie składają papiery o rozwód.
Zapewne gdyby nie moje podjerzenia i sprawdzenie męża dalej ta ich znajomość by trwała, ja bym nie wiedziała na czym stoję i w jaką stronę kierować związek jeśli mąż szuka adoracji u innej. Uważam, że jest zbyt pewny że zawsze będę. Jestem zbyt emaptyczną, nie nawidzącą dotyku innych osób dziewczyną, która wyłożyła się jak na złotej tacy.

Nie wiem jak to zmienić. Nie chcę też udawać kogoś kim nie jestem, ale nie mam pomysłu jak to zmienić. Próbowałam flirtować z mężem na różne sposoby ale szczerze powiem, że flirtowanie z nim idzie ciężko, bo zachowuje się jak mąż a czasem mógłby zachować się jak kochanek.

29

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Przeżyłam podobną sytuację 3 lata temu, rozumiem co czujesz, ale po tym czasie mogę Ci tylko napisać, że warto wyluzować, dać sobie czas, żeby emocje się wyciszyły. Z tego, co piszesz, to jest taki flirt odskocznia, wiadomo, że to nic miłego, ale też nie wygląda na romans z jakimś wielkim zaangażowaniem. Ja spytałam męża wprost, co jest między nimi - powiedział, że nic do niej nie czuje, że rozumie, że źle zrobił i w zasadzie od razu zerwał kontakt z tą dziewczyną mimo, że wymagało to trochę zachodu, bo prowadzili wspólnie projekt. Mnie też opadły klapki, ale teraz się cieszę, bo żyję bardziej świadomie i dotarło do mnie, że to co jest teraz, nie musi trwać zawsze i warto przede wszystkim polegać na sobie. Z tego co piszesz, nie wisisz na mężu, masz swoją pracę, dbasz o siebie - skup się póki co na tym i spróbujcie to przepracować. My byliśmy u psychologa, parę spotkań, a naprawdę usprawniły komunikację.

30

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Żaklin napisał/a:

Przeżyłam podobną sytuację 3 lata temu, rozumiem co czujesz, ale po tym czasie mogę Ci tylko napisać, że warto wyluzować, dać sobie czas, żeby emocje się wyciszyły. Z tego, co piszesz, to jest taki flirt odskocznia, wiadomo, że to nic miłego, ale też nie wygląda na romans z jakimś wielkim zaangażowaniem. Ja spytałam męża wprost, co jest między nimi - powiedział, że nic do niej nie czuje, że rozumie, że źle zrobił i w zasadzie od razu zerwał kontakt z tą dziewczyną mimo, że wymagało to trochę zachodu, bo prowadzili wspólnie projekt. Mnie też opadły klapki, ale teraz się cieszę, bo żyję bardziej świadomie i dotarło do mnie, że to co jest teraz, nie musi trwać zawsze i warto przede wszystkim polegać na sobie. Z tego co piszesz, nie wisisz na mężu, masz swoją pracę, dbasz o siebie - skup się póki co na tym i spróbujcie to przepracować. My byliśmy u psychologa, parę spotkań, a naprawdę usprawniły komunikację.

Dziękuje za odpowiedź i podniesienie na duchu.
Kto u Was wyszedł z propozycją psychologa ? Ty, on, a może razem ? zastanawiałam się nad tym ale coś mnie powstrzumuje

31

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Chciałam by do niej napisał, lecz stwierdził że po dwóch dniach braku rozmowy między nimi wyskakiwanie z informacją o końcu znjaomości/ pisania będzie wyglądała dość dziwnie tymbardziej, że widują się raz na kilka tygodni w miejscu pracy. Stwierdził, że nrazie rozegra to po prostu nieodpisywaniem do niej. Na insta nie może kasować pojedynczych odebranych wiadomosci, ale nie wiem co zrobi na mesenger. Teraz sama nie wiem czy przyjdzie i mi powie 'znowu napisała" czy będzie odpisywał i usuwał historię rozmów.
Sama też miałam zamiar do niej napisać, ale stwierdziłam, że to on pozwolił na rozwinięcie tej znajomości i to on sam powinien to zakończyć, a nie dlatego że "moja żona odnalazła naszą konwersację".
Czemu obawiam się kolejnych rozmów? Bo od tych 3 tygodni dalej jest jak kiedyś, czyli super małżeństwo, śniadanka, obiadki, wspólne wyjścia na spacery, rozmowy, filmy... i nagle mam wyskoczyć z potrzebą rozmowy o moim braku zaufania... Powiedziałam mu to przy pierwszej rozmowie ale zastanawiam się czy do niego to dotarło, że ja już mu nie ufam.
Miałam rozmaiwać z nim tej nocy, nawet zahaczyłam o temat zaufania w naszym związku, ale nie odniósł się sam do tej sytuacji ( co uważam za dziwne, bo przecież też zapewne mi nie ufa bo przecież przewertowałam mu dwukrotnie telefon jak spał).

Chyba warto trochę zwolnić i nie oczekiwać, że problem rozwiąże się od razu, bo choć na pierwszy rzut oka problemem jest romansik, to realnie chodzi o coś głębszego, co do romansiku skłoniło. Bardzo dobrze, że postanowił jej nie odpisywać (i oby w tym wytrwał). Skoro to postanowił, to prawdpodobnie zrozumiał swój błąd, a nawet jeśli nie do końca, to choć pokazał Ci, że jesteś ważniejsza od Paulinki.

Kolejnych rozmów się nie obawiaj, bo co z tego, że teraz jest super? A za 5 lat będzie kolejna Paulinka i jeszcze większy problem. Dobrze by było, żeby tą kwestię wyjaśnić do końca (skoro powiedziałaś A, powiedz i B) tak byście na końcu oboje czuli się w miarę usatysfakcjonowani.

Poziomy zawedzionego zaufania są różne. Co Ciebie bardziej by bolało? To że mąż pod wpływem intuicji (która okazała się słuszna) przetrzepałby Ci telefon, czy ten flirt, który sobie ciągnął?

No właśnie.

Miroon napisał/a:

No i chyba autorko taka "za bardzo" byłaś smile To tak wcale na Panów super nie działa... Zgadzam się z Acine.

Jeśli się szuka dziury w całym... Jeśli człowiek wie czego chce, to nie będzie nawiązywał romansu, bo żona była "za bardzo" idealna smile

Martawp1301 napisał/a:

Nie wiem jak to zmienić. Nie chcę też udawać kogoś kim nie jestem, ale nie mam pomysłu jak to zmienić. Próbowałam flirtować z mężem na różne sposoby ale szczerze powiem, że flirtowanie z nim idzie ciężko, bo zachowuje się jak mąż a czasem mógłby zachować się jak kochanek.

Po prostu daj sobie czas. I nie zmieniaj się, bo wszystko z Tobą w porządku. Teraz i tak czas na nadejście dzidziusia, co jest priorytetem.

32

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:
Żaklin napisał/a:

Przeżyłam podobną sytuację 3 lata temu, rozumiem co czujesz, ale po tym czasie mogę Ci tylko napisać, że warto wyluzować, dać sobie czas, żeby emocje się wyciszyły. Z tego, co piszesz, to jest taki flirt odskocznia, wiadomo, że to nic miłego, ale też nie wygląda na romans z jakimś wielkim zaangażowaniem. Ja spytałam męża wprost, co jest między nimi - powiedział, że nic do niej nie czuje, że rozumie, że źle zrobił i w zasadzie od razu zerwał kontakt z tą dziewczyną mimo, że wymagało to trochę zachodu, bo prowadzili wspólnie projekt. Mnie też opadły klapki, ale teraz się cieszę, bo żyję bardziej świadomie i dotarło do mnie, że to co jest teraz, nie musi trwać zawsze i warto przede wszystkim polegać na sobie. Z tego co piszesz, nie wisisz na mężu, masz swoją pracę, dbasz o siebie - skup się póki co na tym i spróbujcie to przepracować. My byliśmy u psychologa, parę spotkań, a naprawdę usprawniły komunikację.

Dziękuje za odpowiedź i podniesienie na duchu.
Kto u Was wyszedł z propozycją psychologa ? Ty, on, a może razem ? zastanawiałam się nad tym ale coś mnie powstrzumuje

Wyszło to od mojej terapeutki, akurat wtedy chodziłam do psychologa, opowiedziałam jej o tej sytuacji i zaproponowała, żebyśmy przyszli razem. Czasami nam się wydaje, że małżeństwo jest ok, że obie strony zadowolone, a potem się okazuje, że nie do końca, tylko ktoś boi się mówić. Doczytałam, że ta znajomość Twojego męża trwa już długo - myślę, że gdyby miało być między nimi coś więcej, to już by było, jemu po prostu pasuje taki flirt, ubarwia życie. Przerwałaś to w dobrym momencie i naprawdę masz szansę wyciągnąć dla siebie i dla was z tej przykrej sytuacji coś pozytywnego. Warunek jest taki, że on zrozumie Twoje uczucie i sam z siebie ostatecznie zakończy tę znajomość, "na amen". Mój mąż zadzwonił do "koleżanki", powiedział jej co i jak i chyba nawet zapytał, czy chcę być przy tej rozmowie, ale nie czułam takiej potrzeby. Przez ok. rok byłam na tzw. czuwaniu, ale do tej pory nie zdarzyło się nic, co by mnie zaniepokoiło.

33

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Witaj.
Myślę że najlepsze co można zrobić teraz, to zrozumieć męża i to, skąd się bierze u niego potrzeba robienia tego. Nie oceniając go i patrząc jakby z boku. Jest to bardzo trudne żeby nie brać tego do siebie więc nie myśl że tego nie rozumiem, ale to jest po prostu sygnał że Twój mąż ma jakąś niezaspokojoną potrzebę która nie musi mieć nic wspólnego z Tobą i nie musi oznaczać że Tobie czegoś brakuje lub coś z Tobą nie tak. Nie myśl w takich kategoriach.
Spróbuj się otworzyć na to co on ma do powiedzenia i postaraj się go zrozumieć. Pamiętaj też o tym że on nie robi tego przeciwko Tobie, tylko dla siebie. Tak naprawdę to nie ma z Tobą nic wspólnego to jest coś "jego".

Nie twierdzę że masz się na to zgadzać i akceptować to, ale może jeśli spojrzysz na niego nie jak na męża, część Ciebie tylko na osobną jednostkę to może pozwoli Ci to podjąć właściwe kroki do tego żeby coś się zmieniło. Myślę również że jeśli wyjdziesz z taką postawą wobec męża on będzie miał większą ochotę i otwartość na rozmowę niż gdybyś wychodziła z pozycji oceniania i zabraniania mu czegoś co i tak będzie robił jeśli będzie miał ochotę.

Wiem że łatwo się mówi ale ostatnio miałam bardzo podobną sytuację, odkryłam że mój chłopak ogląda zdjęcia swoich byłych i wspomina je i również bardzo mnie to zabolało, byłam zła i wściekła ale po kilku dniach kiedy emocje opadły, spojrzałam na to z dystansu i bardzo mi to pomogło zrozumieć jego potrzebę i to dlaczego on to robi. Chyba moją postawa zrozumienia jego i otwarcia się na prawdę również sprawiła, że on bardzo się otworzył, powiedział mi o wszystkim szczerze i pomimo że było mi przykro to nie miałam potrzeby oceniać go. Sam doszedł do wniosku że jest to dla niego problem że nie chce tego robić i że bardzo potrzebuje uwagi i atencji innych osób żeby się dowartościować i sam postanowił że będzie nad tym pracował bo sam dla siebie chce to zmienić. Ja niczego na nim nie wymuszałam ani nie mówiłam mu co ma robić, po prostu wysłuchałam go bardziej jak przyjaciółka tym samym niczego nie oczekując i to przyniosło efekt którego sama bym się nie spodziewała.

Na pewno Twój mąż bardzo Cię kocha, po prostu ma jakąś niezapokojoną potrzebę i jeśli teraz ją schowa pod dywan to ona i tak wyjdzie prędzej czy później a może się okazać że następnym razem wyjdzie ona w bardziej bolesny sposób dla was obojga, najlepiej dlatego byłoby do tego nie dopuścić. Daj sobie parę dni na uspokojenie się, może troszkę zdystansuj się od męża, zajmij się sobą na tyle na ile to możliwe, niech przejdzie Ci złość i frustracja i może uda wam się konstruktywnie porozmawiać. Może też dzięki temu dowiesz się czegoś o sobie, co pomoże wnieść wasz związek na wyższy poziom.

Pamiętaj też że Twoje odczucia są adekwatne i nie próbuj ich zmieniać. Zaakceptuj to jak się czujesz z tą informacją. Ja osobiście czułam się tak samo jak Ty, pomimo że nie jesteśmy razem bardzo długo i nie jesteśmy małżeństwem. Zazdrość, złość, frustracja i uderzenie w poczucie własnej wartości w takiej sytuacji jest rzeczą normalną i to również twój mąż powinien rozumieć a może niech postara się postawić siebie w Twojej sytuacji i wyobrazić sobie jak czułby się na Twoim miejscu.

Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki smile

34

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Pronome napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Pronome A Ty chyba nie rozumiesz że kobieta ma 2 letnie dziecko i jest w ciąży A porady jak dla singielki by się zajęła  swoimi pasjami i pokazała mężowi że na to gdzieś są  nietrafione

No wiesz, ciaza to nie choroba big_smile Moje matki dookola sluchaja sobie podcastow, zapisuja sie na szkolenia online, maja jakies live spotkania z innymi matkami, cos projektuja, pracuja zdalnie, wyszywaja kwiatki, pielegnuja storczyki, czytaja, sluchaja ebookow. Godzinke dziennie zawsze urwia na cos, co im sprawia przyjemnosc, albo daje rozwoj i wytchnienie od meza czy dzieci. Autorka widac miala duzo czasu aby przekopac facebooka i instagrama big_smile zatem czas zawsze sie znajdzie big_smile

Oj nie rozumiesz- sama w ciąży zakładałam firmę i byłam bardzo aktywna, Ale wtedy chce się mieć ojca dzieci przy sobie blisko, a nie gdzieś obok.
Autorka coś niecoś dopisała. Ja bym teraz nie robiła na razie nic już. Chyba się otrzeżwił, czas pokaże.

35 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-02-12 19:40:12)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Zaufanie runęło, bo on Cię oszukał a do tego dopuszcza się rzeczy, które zwuyczajnie sprawiają Ci przykrość. Takie durne to męskie ego niestety, że musi być połechtane, żeby jeden z drugim czuł się facetem..
Wiem, zabrzmiało to dziwnie, ale sam bym wylał takiemu delikwentowi kubeł zimnej wody na łeb, aby oprzytomniał. On musi jakkolwiek zdać sobie sprawę ,że jego zachowanie Cię rani, bo inaczej jak sprawa się rozrośnie, zrobi się jeszcze gorzej..

36 Ostatnio edytowany przez noben (2021-02-12 16:56:47)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Facet od czasu do czasu ma ochotę pogadać z kimś o dupie Maryny.
Normalnie dramat i tragedia życiowa w jednym.
Koniecznie rozwód, terapia i egzorcyzmy - tak na wszelki wypadek.

37 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-12 18:21:52)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

nie  Maryni, tylko Pauliny
nie pogadać, tylko pomarzyć.
po co ściemniać.
Paulina ma prawo marzyć, Pan ma prawo marzyć, a że się wydało Pani ma prawo się nie zgodzić. I tyle.

i jakby to była znakoma od rozmów dla zabicia nudy to na wiadomośc o ciąży żony mówi się zwykle: cudownie! to kiedy zostaniesz ojcem? gratulacje.
a nie pretensje że nie było o tym rozmowy.

38 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-02-12 23:43:58)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Przeczytałem posty...

On, wierny mąż, poprawna rodzina, żona, dziecko/dzieci, wycieczki, seks, śniadania, rozmowy nocne.

Ale jest koleżanka... flirtuje z nim... Nie wiem co ten mąż o niej myśli, czy się zauroczył, czy ona mu się podoba, czy by poszedł z nią na seks. Z postów autorki wydaje mi się, że gdyby jego koleżanka powiedziała "Przyjedź do mnie na seks", to on by nie pojechał, bo:

-- ma rodzinę, żonę, chce być wierny
-- nie wie jak ten seks wyjdzie
-- nie wie jaki będzie miał stan duszy/umysłu po zdradzie (np. dołujące wyrzuty sumienia).

Zatem małżeństwo było dobre. On nie zdradzi, ale ma flirt.
Nie było to doskonałe małżeństwo, wiem...


Żona odkryła rysę na tym małżeństwie i postanowiła naprawiać. Dokładnie zbadała tę rysę, i zaczęła polerować, wycierać, rozmazywać. Mamy teraz rysę i wielką plamę. Nawet teraz małżeństwo jest dobre. Oprócz rysy jest plama...

Czy żona podejmie bardziej drastyczne środki na usunięcie rysy i plamy? Hmmm... najlepiej byłoby zlikwidować koleżankę... albo mąż zmieni pracę? Żona zacznie go lepiej kontrolować?


FAKTY i MITY...

Nie chwaliliśmy się w mediach społecznościowych o ciąży ( po pierwszą ciążę poroniłam)  ale byłam ciekawa czy to da jej impuls do napisania do niego. I się nie myliłam. Rano dostał wiadomość typu” a tyle razy pytałam, czemu nic nie mówiłeś że się staraliście", rozumiecie to ? Jak można w ogóle pytać o takie rzeczy. I tu dalsza cześć historii, bo powiedziałam mu że nie było takich wiadomości na insta czy mesenger i, że musiał z nią face to face rozmawiać o naszych planach rozrodczych. Nie zaprzeczył, cisza wystarczyła.

Jak żona wśród koleżanek mówi "staramy się o dziecko" to jest fajnie... wszyscy zadowoleni.
Jak mąż powie koleżance "staramy się o dziecko" to jest mega afera...


Powiedzialam że doszło do tego że ona ma do Ciebie pretensje że nie wiedziała ze planujemy dziecko, czemu ona w ogóle nie wie ze ja od 6 miesięcy jestem w ciąży. Nie chwaliłeś się ?

A jak przyjaciółka żony powie "nie mówiłaś, że planujecie dziecko" to jest przesada?

Jaka jest różnica pomiędzy przyjaciółką męża a przyjaciółką żony? Taka, że Ci pierwsi mogą mieć seks. Czyli jest zagrożenie zdradą.

Żona by chciała, aby mąż nie miał przyjaciółki. To jest zrozumiałe.


Natomiast Dużo było reakcji na nieznane mi stories - serduszka, twarzyczki z oczami w serce, serce... teskty w stylu " ale Ty męski i przystojny w tym garniturze", " ja to bym chciała być na miejscu Twojej żony", "przesuń tą dupkę bo zasłaniasz mi prelegenta"... itd.   zakuło mnie to okrutnie, serce mi prawie nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Dwa dni chodziłam jak zoombie, bo nie Wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cudne małżeństwo, a potem dochodzi do mnie że mój mąż ma „znajomą” o której nie mam bladego pojęcia i wymieniają między sobą wiadomości o wszystkim, tak jak kiedyś ze mną gdy zaczyna się związek.

To jest złe... ten flirt taki wyraźny... Mąż niby flirtuje, niby nie... sam nie wie jak się zachowywać.


Nie wiem co robić. Powracanie ciągle do tego samego i rozmowa o tym Nie ma Sensu. Przecież trzeba iść dalej. A ja wewnętrznie potrzebuje o tym Krzyczeć, Rozmawiać, Spróbować to zrozumieć, że Czemu świeżo po naszym ślubie, Potem po narodzinach naszego synka on znajdował czas dla niej o różnych porach dnia i nocy. Po co ? Przecież to były takie chwile gdzie łapie się każdy moment z nowego Etapu życia, a okazało się że gdy ja pewna siedząc przy mężu z popcornem, Oglądając film Lub karmiąc synka on odpisywał jej na wiadomości, Czasem Sam do niej pisał.

Może trochę niezręcznie, ale czy to znowu taka tragedia?


Nie było nudy w naszym związku (przynajmniej wg mnie) , sex jest cudowny,
Nie zgłaszał że mu czegoś brakuje, a byłam pewna że nasze wieczorne szczere rozmowy wystarczają ( mamy często zwyczaj kilkugodzinnych nocnych rozmów o wszystkim)
Ogólnie mąż ma prace zdalną, Którą finalizuje głównie w weekendy na różnych uroczystościach. Ja też pracuje zdalnie.  Wielokrotnie czy toJa czy on gdy potrzebowaliśmy spotkać
Się ze znajomymi nikt nie robił Nikomu o to problemów, A Nawet wypychalisny się z domu by nie zawiało nudą.

Próbujesz sobie odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego"...
Wg mnie ma przyjaciółkę z którą jest dość blisko duchowo -- czyli mówią sobie o tym co czują... i flirtują.
Ze znajomymi tak nie porozmawia...


Po prostu czułam, że jesteśmy dla siebie jedynymi i jeśli będzie chciał się wygadać,  pożalić pójdzie do kumpla, a nie do obcej mi kobiety...

"pożalić do kumpla"
"obcej kobiety"

A może tak:

nie pójdzie pożalić się do obcego kumpla, tylko do bliskiej kumpelki.

Ja też bym wolał iść do przyjaciółki niż do kumpla...

To taka twoja hipokryzja -- "jesteś mężu wolnym człowiekiem, możesz mieć dowolne znajomości, możesz być blisko z kimś tam na piwe" -- ale ważne aby to nie była kobieta.



Dla mnie by to była zdrada emocjonalna, ukrywanie jakieś więzi z kimś dla niego obcym.  I jestem w szoku że mój mąż na to pozwolił - na to by złamać zaufanie którym go darzyłam.

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

I to jest punkt gdzie boli.
Gdyby on był tak blisko z kolegą to też by bolało? Pewnie mniej...
Mniej o seks, prawda? Bo z kolegą nie zdradzi.

Czy dasz rady ten problem po prostu zamieść pod dywan? Rozumiem, że rozmawianie z koleżanką o tym, że mąż stara się z żoną o dziecko jest jakby wywlekaniem spraw rodzinnych do obcej osoby, ale czy to tak bardzo szkodzi? Czy Ty gdybyś miała przyjaciółkę/przyjaciela i takie rzeczy mu/jej mówiła, to mąż powinien traktować to jak "zdradę emocjonalną"? Czy aż taki kaliber?



O sexie próbowała pisać raz, lecz nie udało jej się pociągnąć tematu dalej. Zamierzam z nim porozmawiać ostatni raz na ten temat. Po tych kilku tygodniach mam nieco inne spojrzenie niż te 3 tygodnie temu.
Właśnie to odbudowanie, które raczej jest już niemożliwe boli mnie najbardziej. Może to zabrzmi dziwnie ale chyba wolałabym aby mnie zdradził fizycznie i przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, a tak zostały mi domysły, podejrzliwość, niepewność, która będzie w mnie pewnie jeszcze długo...

Ja bym nie rozmawiał z nim na ten temat. Zresztą sama widzisz jak twój mąż wyciszył temat seksu.


-
-Ja w rozmowach między nimi byłam nazywana żoną nie Martą i tylko o sobie widzialam moze 3 wzmianki raczej nic nie znaczace .

To nie ma znaczenia...


- bezdyskusyjnie stwierdził, że przesadą była jego zgoda na picie przez kamerkę.

Wg mnie to trochę takie licealne...



Stwierdził tak jak pisałam wyżej, że on pisał z nią " bo nie miał z kim", bo wszyscy pozakładali rodziny i kontkakt ze znajomymi był raczej znikomy, a ją "ponoć" traktował jako zwykłą znajomą ( choć co miał innego powiedzieć, nie jest samobójcą i raczej nie powie, że rozmawianie z nią pieściło jego ego)

Mógłby z kumplem...
Ale ja bym wolał z przyjaciółką...



- czy czegoś mu brakuje ? takie pytanie zadajemy sobie co kilka miesięcy. Nie raz pytałam o to,

"CZego mu brakowało? Dlaczego?"  -- to ślepa uliczka ale nie wiem jak Ci wytłumaczyć że to złe pytania. Może tak:

-- mąż uwielbia schabowego z kapustą... no po prostu kocha to...
-- więc robisz mu codziennie schabowego z kapsutą
-- ale pewnego dnia sięgnął po kremówkę
-- wkurzyłaś się!    "Czego mu brakowało w schabowym? Dlaczego już nie lubi schabowego?"



Nigdy nie padło hasło "bardziej dopieszczaj moje ego" - zrobiłabym to gdyby powiedział że za mało go adoruje.

Flirt nie dopieszcza ego. To błędna teza.
Flirt to droga do seksu, taka ekscytacja, powiew erotyzmu. 


- pytałam jak by się czuł gdybym to ja tak pisała z innym przez dwa lata o on o tym by nie miał zielonego pojęcia. Myślę że to chyba najbardziej dało do zrozumienia tej całej sytuacji, bo wtedy usłyszłam " masz racje".

Wg mnie możesz sobie popisać z przyjacielem, tylko nie mów o tym mężowi, aby się nie dręczył znajomością.
Bo Ty i twój przyjaciel wiecie jak to jest niewinne, gdzie macie granice. A twój mąż nie będzie wiedział, i będzie go to męczyć.



- rozwód... w naszych rozmowach nawet nie używamy takiego słowa. Choć mu zakomunikowałam przed ślubem że rozwiodę się z nim w dwóch przypadkach - jak mnie zdradzi lub gdy kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy być damskim bokserem. Po tym jak odkryłam tą całą paulinę powiedziałam mu że jak jeszcze raz zobaczę że flituje z nią lub inną to wtedy z automatu pakuję mu walizki. Przyjął to do wiadomości.

smile smile



- myślałam o tym by do niej napisać ale postanowiłam zakonczenie tej znjoamosci pozostawić jemu. Nie chce by wygladalo to tak że " mamusia zabrania i koniec " wtedy zakazany owoc myślę, że bardziej smakuje i inicjatywa zakonczenia tego powinna wyjsc od niego. Na razie obrał strategię nieodpisywania jej.

Twoja rozmowa z nią to błąd, więc dobrze, żę go nie popełniłaś.
Jego milczenie to też błąd -- taki dziecinny... chłopczyk się obraził i odwrócił "tyłkiem".
Trzeba było to z klasą załatwić, wyciszyć flirt, przejść łagodnie na relację z przyjacielskiej na służbową.


Gdybym był żoną to pewnie bym zrobił tak:     "Widziałam twoje wiadomości, rozmowy, flirty, serduszka, kwiatuszki. Jeśli chcesz z nią seksu, to od razu powiedz, i bierzemy rozwód. Jak nie chcesz seksu, to przestań tak błaznować... Możesz mieć przyjaciółkę, i jej płakać jaka ja jestem zła, ale jeśli miałbyś być z nią bliżej niż ze mną, to też chyba lepiej się rozwieść. "

Gdyby moja żona tak flirtowała i ja bym to odkrył, to bym nic nie mówił, ani więcej nie śledził i poczekał aż jej emocje z głowy wyparują. Oczywiście "jesteśmy silni na tyle na ile nas sprawdzono", a mnie w ten sposób nie sprawdzano.

Jak się kupi nowe auto, to ono jest idealne, bez wad. Potem pojawia się pierwsza rysa. I ta rysa bardzo nas boli. Bardzo, bardzo... aż byśmy chcieli to nowe auto wymienić na kolejne nowe. Ale jak pojawi się druga rysa, trzecia, zacznie skrzypieć, klamka się urwie, to w sumie to stare auto jest nawet fajne.. jeździ, byle się nie psuło. Z małżeńśtwem jest podobnie -- ot macie pierwszą rysę. Ale wg mnie ważne, aby na dalszej drodze życia nie było dużo gorzej. Niech ta jedna rysa nie obrzydza życia razem.

39

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

mężczyzna napisze: chodzi tylko o seks w seksie róznica, to tylko seks czyli żadne wielkie halo..
kobieta pomyśli: tamtej kobiecie chodzi o intymnoiść, chce być blisko, chce mi zabrać męża,

na pocieszenie: znają się  widują i pracują razem- z tego co napisałaś, nie wybuchła żadna wielka namiętność między nimi, bo to byłyby intymniejsze rozmowy inny kontakt.
więc moze faktycznie zamieść pod dywan?

40

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Gary napisał/a:

Przeczytałem posty...

On, wierny mąż, poprawna rodzina, żona, dziecko/dzieci, wycieczki, seks, śniadania, rozmowy nocne.

Ale jest koleżanka... flirtuje z nim... Nie wiem co ten mąż o niej myśli, czy się zauroczył, czy ona mu się podoba, czy by poszedł z nią na seks. Z postów autorki wydaje mi się, że gdyby jego koleżanka powiedziała "Przyjedź do mnie na seks", to on by nie pojechał, bo:

-- ma rodzinę, żonę, chce być wierny
-- nie wie jak ten seks wyjdzie
-- nie wie jaki będzie miał stan duszy/umysłu po zdradzie (np. dołujące wyrzuty sumienia).

Zatem małżeństwo było dobre. On nie zdradzi, ale ma flirt.
Nie było to doskonałe małżeństwo, wiem...


Żona odkryła rysę na tym małżeństwie i postanowiła naprawiać. Dokładnie zbadała tę rysę, i zaczęła polerować, wycierać, rozmazywać. Mamy teraz rysę i wielką plamę. Nawet teraz małżeństwo jest dobre. Oprócz rysy jest plama...

Czy żona podejmie bardziej drastyczne środki na usunięcie rysy i plamy? Hmmm... najlepiej byłoby zlikwidować koleżankę... albo mąż zmieni pracę? Żona zacznie go lepiej kontrolować?


FAKTY i MITY...

Nie chwaliliśmy się w mediach społecznościowych o ciąży ( po pierwszą ciążę poroniłam)  ale byłam ciekawa czy to da jej impuls do napisania do niego. I się nie myliłam. Rano dostał wiadomość typu” a tyle razy pytałam, czemu nic nie mówiłeś że się staraliście", rozumiecie to ? Jak można w ogóle pytać o takie rzeczy. I tu dalsza cześć historii, bo powiedziałam mu że nie było takich wiadomości na insta czy mesenger i, że musiał z nią face to face rozmawiać o naszych planach rozrodczych. Nie zaprzeczył, cisza wystarczyła.

Jak żona wśród koleżanek mówi "staramy się o dziecko" to jest fajnie... wszyscy zadowoleni.
Jak mąż powie koleżance "staramy się o dziecko" to jest mega afera...


Powiedzialam że doszło do tego że ona ma do Ciebie pretensje że nie wiedziała ze planujemy dziecko, czemu ona w ogóle nie wie ze ja od 6 miesięcy jestem w ciąży. Nie chwaliłeś się ?

A jak przyjaciółka żony powie "nie mówiłaś, że planujecie dziecko" to jest przesada?

Jaka jest różnica pomiędzy przyjaciółką męża a przyjaciółką żony? Taka, że Ci pierwsi mogą mieć seks. Czyli jest zagrożenie zdradą.

Żona by chciała, aby mąż nie miał przyjaciółki. To jest zrozumiałe.


Natomiast Dużo było reakcji na nieznane mi stories - serduszka, twarzyczki z oczami w serce, serce... teskty w stylu " ale Ty męski i przystojny w tym garniturze", " ja to bym chciała być na miejscu Twojej żony", "przesuń tą dupkę bo zasłaniasz mi prelegenta"... itd.   zakuło mnie to okrutnie, serce mi prawie nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Dwa dni chodziłam jak zoombie, bo nie Wiedziałam co zrobić. Z jednej strony cudne małżeństwo, a potem dochodzi do mnie że mój mąż ma „znajomą” o której nie mam bladego pojęcia i wymieniają między sobą wiadomości o wszystkim, tak jak kiedyś ze mną gdy zaczyna się związek.

To jest złe... ten flirt taki wyraźny... Mąż niby flirtuje, niby nie... sam nie wie jak się zachowywać.


Nie wiem co robić. Powracanie ciągle do tego samego i rozmowa o tym Nie ma Sensu. Przecież trzeba iść dalej. A ja wewnętrznie potrzebuje o tym Krzyczeć, Rozmawiać, Spróbować to zrozumieć, że Czemu świeżo po naszym ślubie, Potem po narodzinach naszego synka on znajdował czas dla niej o różnych porach dnia i nocy. Po co ? Przecież to były takie chwile gdzie łapie się każdy moment z nowego Etapu życia, a okazało się że gdy ja pewna siedząc przy mężu z popcornem, Oglądając film Lub karmiąc synka on odpisywał jej na wiadomości, Czasem Sam do niej pisał.

Może trochę niezręcznie, ale czy to znowu taka tragedia?


Nie było nudy w naszym związku (przynajmniej wg mnie) , sex jest cudowny,
Nie zgłaszał że mu czegoś brakuje, a byłam pewna że nasze wieczorne szczere rozmowy wystarczają ( mamy często zwyczaj kilkugodzinnych nocnych rozmów o wszystkim)
Ogólnie mąż ma prace zdalną, Którą finalizuje głównie w weekendy na różnych uroczystościach. Ja też pracuje zdalnie.  Wielokrotnie czy toJa czy on gdy potrzebowaliśmy spotkać
Się ze znajomymi nikt nie robił Nikomu o to problemów, A Nawet wypychalisny się z domu by nie zawiało nudą.

Próbujesz sobie odpowiedzieć na pytanie "Dlaczego"...
Wg mnie ma przyjaciółkę z którą jest dość blisko duchowo -- czyli mówią sobie o tym co czują... i flirtują.
Ze znajomymi tak nie porozmawia...


Po prostu czułam, że jesteśmy dla siebie jedynymi i jeśli będzie chciał się wygadać,  pożalić pójdzie do kumpla, a nie do obcej mi kobiety...

"pożalić do kumpla"
"obcej kobiety"

A może tak:

nie pójdzie pożalić się do obcego kumpla, tylko do bliskiej kumpelki.

Ja też bym wolał iść do przyjaciółki niż do kumpla...

To taka twoja hipokryzja -- "jesteś mężu wolnym człowiekiem, możesz mieć dowolne znajomości, możesz być blisko z kimś tam na piwe" -- ale ważne aby to nie była kobieta.



Dla mnie by to była zdrada emocjonalna, ukrywanie jakieś więzi z kimś dla niego obcym.  I jestem w szoku że mój mąż na to pozwolił - na to by złamać zaufanie którym go darzyłam.

Straciłam zaufanie i wykańcza mnie to od środka.

I to jest punkt gdzie boli.
Gdyby on był tak blisko z kolegą to też by bolało? Pewnie mniej...
Mniej o seks, prawda? Bo z kolegą nie zdradzi.

Czy dasz rady ten problem po prostu zamieść pod dywan? Rozumiem, że rozmawianie z koleżanką o tym, że mąż stara się z żoną o dziecko jest jakby wywlekaniem spraw rodzinnych do obcej osoby, ale czy to tak bardzo szkodzi? Czy Ty gdybyś miała przyjaciółkę/przyjaciela i takie rzeczy mu/jej mówiła, to mąż powinien traktować to jak "zdradę emocjonalną"? Czy aż taki kaliber?



O sexie próbowała pisać raz, lecz nie udało jej się pociągnąć tematu dalej. Zamierzam z nim porozmawiać ostatni raz na ten temat. Po tych kilku tygodniach mam nieco inne spojrzenie niż te 3 tygodnie temu.
Właśnie to odbudowanie, które raczej jest już niemożliwe boli mnie najbardziej. Może to zabrzmi dziwnie ale chyba wolałabym aby mnie zdradził fizycznie i przynajmniej wiedziałabym na czym stoję, a tak zostały mi domysły, podejrzliwość, niepewność, która będzie w mnie pewnie jeszcze długo...

Ja bym nie rozmawiał z nim na ten temat. Zresztą sama widzisz jak twój mąż wyciszył temat seksu.


-
-Ja w rozmowach między nimi byłam nazywana żoną nie Martą i tylko o sobie widzialam moze 3 wzmianki raczej nic nie znaczace .

To nie ma znaczenia...


- bezdyskusyjnie stwierdził, że przesadą była jego zgoda na picie przez kamerkę.

Wg mnie to trochę takie licealne...



Stwierdził tak jak pisałam wyżej, że on pisał z nią " bo nie miał z kim", bo wszyscy pozakładali rodziny i kontkakt ze znajomymi był raczej znikomy, a ją "ponoć" traktował jako zwykłą znajomą ( choć co miał innego powiedzieć, nie jest samobójcą i raczej nie powie, że rozmawianie z nią pieściło jego ego)

Mógłby z kumplem...
Ale ja bym wolał z przyjaciółką...



- czy czegoś mu brakuje ? takie pytanie zadajemy sobie co kilka miesięcy. Nie raz pytałam o to,

"CZego mu brakowało? Dlaczego?"  -- to ślepa uliczka ale nie wiem jak Ci wytłumaczyć że to złe pytania. Może tak:

-- mąż uwielbia schabowego z kapustą... no po prostu kocha to...
-- więc robisz mu codziennie schabowego z kapsutą
-- ale pewnego dnia sięgnął po kremówkę
-- wkurzyłaś się!    "Czego mu brakowało w schabowym? Dlaczego już nie lubi schabowego?"



Nigdy nie padło hasło "bardziej dopieszczaj moje ego" - zrobiłabym to gdyby powiedział że za mało go adoruje.

Flirt nie dopieszcza ego. To błędna teza.
Flirt to droga do seksu, taka ekscytacja, powiew erotyzmu. 


- pytałam jak by się czuł gdybym to ja tak pisała z innym przez dwa lata o on o tym by nie miał zielonego pojęcia. Myślę że to chyba najbardziej dało do zrozumienia tej całej sytuacji, bo wtedy usłyszłam " masz racje".

Wg mnie możesz sobie popisać z przyjacielem, tylko nie mów o tym mężowi, aby się nie dręczył znajomością.
Bo Ty i twój przyjaciel wiecie jak to jest niewinne, gdzie macie granice. A twój mąż nie będzie wiedział, i będzie go to męczyć.



- rozwód... w naszych rozmowach nawet nie używamy takiego słowa. Choć mu zakomunikowałam przed ślubem że rozwiodę się z nim w dwóch przypadkach - jak mnie zdradzi lub gdy kiedykolwiek przyjdzie mu do głowy być damskim bokserem. Po tym jak odkryłam tą całą paulinę powiedziałam mu że jak jeszcze raz zobaczę że flituje z nią lub inną to wtedy z automatu pakuję mu walizki. Przyjął to do wiadomości.

smile smile



- myślałam o tym by do niej napisać ale postanowiłam zakonczenie tej znjoamosci pozostawić jemu. Nie chce by wygladalo to tak że " mamusia zabrania i koniec " wtedy zakazany owoc myślę, że bardziej smakuje i inicjatywa zakonczenia tego powinna wyjsc od niego. Na razie obrał strategię nieodpisywania jej.

Twoja rozmowa z nią to błąd, więc dobrze, żę go nie popełniłaś.
Jego milczenie to też błąd -- taki dziecinny... chłopczyk się obraził i odwrócił "tyłkiem".
Trzeba było to z klasą załatwić, wyciszyć flirt, przejść łagodnie na relację z przyjacielskiej na służbową.


Gdybym był żoną to pewnie bym zrobił tak:     "Widziałam twoje wiadomości, rozmowy, flirty, serduszka, kwiatuszki. Jeśli chcesz z nią seksu, to od razu powiedz, i bierzemy rozwód. Jak nie chcesz seksu, to przestań tak błaznować... Możesz mieć przyjaciółkę, i jej płakać jaka ja jestem zła, ale jeśli miałbyś być z nią bliżej niż ze mną, to też chyba lepiej się rozwieść. "

Gdyby moja żona tak flirtowała i ja bym to odkrył, to bym nic nie mówił, ani więcej nie śledził i poczekał aż jej emocje z głowy wyparują. Oczywiście "jesteśmy silni na tyle na ile nas sprawdzono", a mnie w ten sposób nie sprawdzano.

Jak się kupi nowe auto, to ono jest idealne, bez wad. Potem pojawia się pierwsza rysa. I ta rysa bardzo nas boli. Bardzo, bardzo... aż byśmy chcieli to nowe auto wymienić na kolejne nowe. Ale jak pojawi się druga rysa, trzecia, zacznie skrzypieć, klamka się urwie, to w sumie to stare auto jest nawet fajne.. jeździ, byle się nie psuło. Z małżeńśtwem jest podobnie -- ot macie pierwszą rysę. Ale wg mnie ważne, aby na dalszej drodze życia nie było dużo gorzej. Niech ta jedna rysa nie obrzydza życia razem.

Dziękuje za tak wyczerpujące wyjaśnienia, lecz nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem na temat ich przyjaźni. Małżonek o przyjaźniach swojej drugiej połówki powinien wiedzieć i ich znać, nie ukrywać tego, bo po co ? Mógł mi ją przecież przedstawić gdy byłam na jakimś wydarzeniu, który on współorganizował i ona. Nie zrobił tego. Odkręcał telefon w różne strony i pozwolił by w mojej głowie rodziły się jakieś chore myśli. Znam jego wiele koleżanek, spotykamy się na domówkach, na weselach, gadamy plotkujemy a tutaj zataił to, przez dwa lata- więc nie, nie mogę zgodzić się, że to przyjaciółka i przecież wolał się jej zwierzyć niż kumplowi. W którąs stronę to nie była przyjaźń - raczej z jej strony. Skoro widział, że próbuje z nim flirtować powinien jak to piszesz przestać błaznować i przypomnieć jej że ma rodzinę, żonę i zwyczajnie nie jest fair to wobec mnie. Ja zdaję sobie sprawę, że flirt jest podniecający itd. ale skoro nie grał do końca w jej gierki to czemu to ciągnął. Flirt jest fajny jak działa w dwie strony, jest inny ogień w rozmowach, a ona gdy wyczuła że jeden flirt nie podziałał to szukała kolejnego sposobu.


Żałuję, że nie poczekałam dłużej z rozmową gdy emocje mi opadną ale moje rozczarowanie, hormony ciążowe i poczucie zagrożenia którego wcześniej nie czułam niestety wzięły w górę.

A jeśli chodzi o moich kumpli to mam takiego co znamy się od  15 lat, mąż go zna, sam chodzi z nim na piwo ( chodził przed covidem) i nie kryłam nic przed nim. Małżeństwo to dla mnie otwarte karty, bo inaczej po co ślub? Ja dla papierku się nie hajtałam.

A jeśli chodzi o rozmowę na temat powiększania rodziny to zgadzam się z Tobą i nie zgadzam. Podkreślę raz jeszcze - ja jej nie znałam i nie podobał mi się fakt, że on opowiada o naszych intymnych sprawach. Gdyby to była jego przyjaciółka Olka ze studiów, którą znam - nie byłby sprawy. Jednak w momencie gdy ukrywa tą znajomość i pada między nimi wymiana zdań na temat naszej rodziny, planowania dzieci to tak- uważam że to dziwne. Zresztą jej reakcja mi to tylko potwierdziła.

Czy tragedią jest kontakt z kobietą której nie znam, w sytuacjach naszego życia codziennego - tak, od takiego ukrywania nic dobrego jak widać nie wynika. To jest oszukiwanie drugiej osoby. Gdyby nie miał nic do ukrycia to wiedziałabym o niej i to wszystko co przeczytałam w ich rozmowach nie byłoby dla mnie zaskoczeniem.

41

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Jakiekolwiek kontakty z osobami płci przeciwnej u osób w związku zazwyczaj dotyczą ludzi, których oboje partnerzy znają. Wynika to z faktu, że raczej oboje starają się poznać znajomych swojej drugiej połówki. Ludzie po prostu się zazwyczaj nie izolują od świata,chcą poznawać otoczenie swojego partnera. Dlatego takie znajomości, gdzie jedna strona nie zna kompletnie znajomych drugiej już mogą wydać się podejrzane.

42

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Dziękuje za tak wyczerpujące wyjaśnienia, lecz nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem na temat ich przyjaźni. Małżonek o przyjaźniach swojej drugiej połówki powinien wiedzieć i ich znać, nie ukrywać tego, bo po co ?

Jak nie ma powodu ukrywania, to nie powinien ukrywać.
Ale z drugiej strony mąż raczej nie powinien mieć przyjaciółki, więc to powód ukrywania.
Zapętla się to koło.

Gdyby moja żona w pracy miała przyjaciela, to wolałbym, aby go takim słowem nie nazywała. Zatem samo słowo "przyjaciółka" jest ciężkie... bo nie wiadomo jak ta przyjaźń jest zażyła.


Mógł mi ją przecież przedstawić gdy byłam na jakimś wydarzeniu, który on współorganizował i ona. Nie zrobił tego.

Faktycznie mógł i powinien.



Odkręcał telefon w różne strony i pozwolił by w mojej głowie rodziły się jakieś chore myśli.

Tak... zachowywał się jak zdradzający...
Zamiótłbym to pod dywan.


przecież wolał się jej zwierzyć niż kumplowi. W którąs stronę to nie była przyjaźń - raczej z jej strony.

Ja bym wolał zwierzać się przyjaciółce niż kumplowi.



Skoro widział, że próbuje z nim flirtować powinien jak to piszesz przestać błaznować

Może powinien przystopować.


i przypomnieć jej że ma rodzinę, żonę

Prawdę mówiąc jak facet mówi "nie zdradzę, bo mam rodzinę" to jest baaardzo żałosne. Dlaczego? Bo brzmi "biegłbym do Ciebie, ale popatrz -- jestem uwiązany do budy i nie zerwę łańcucha". Brzmi jak "Bardzo bym chciał mieć seks z Tobą, ale się boję, bo wiesz... żona... dzieci... rozwód...".

Lepiej byłoby "nie będę do Ciebie biegł, nie mam łańcucha, ale wybieram siedzieć przy mojej budzie". "Nie chcę z Tobą flirtować, bo to doprowadziłoby do seksu, a jednak wybieram być wiernym mężem...".


i zwyczajnie nie jest fair to wobec mnie.

...


Ja zdaję sobie sprawę, że flirt jest podniecający itd. ale skoro nie grał do końca w jej gierki to czemu to ciągnął.

Pewnie ponieważ... cytuję:            "ma rodzinę, żonę i to jest nie fair wobec niej".
Lepiej byłoby gdyby nie flirtował bo nie chce do seksu doprowadzić.


Flirt jest fajny jak działa w dwie strony, jest inny ogień w rozmowach, a ona gdy wyczuła że jeden flirt nie podziałał to szukała kolejnego sposobu.

Kolejnego sposobu? Wg mnie trochę nadinterpretujesz. Ona po prostu flirtowała... tak po swojemu, a nie agresywnie z planem uwiedzenia twojego męża.



Żałuję, że nie poczekałam dłużej z rozmową gdy emocje mi opadną ale moje rozczarowanie, hormony ciążowe i poczucie zagrożenia którego wcześniej nie czułam niestety wzięły w górę.

Taaaak... lepiej było poczekać. Wg mnie jak nie wiesz co robić, to dobrym wyjściem jest nic nie robić, tylko myśleć co jest właściwe do zrobienia.



A jeśli chodzi o moich kumpli to mam takiego co znamy się od  15 lat, mąż go zna, sam chodzi z nim na piwo ( chodził przed covidem) i nie kryłam nic przed nim. Małżeństwo to dla mnie otwarte karty, bo inaczej po co ślub? Ja dla papierku się nie hajtałam.

Masz rację. Otwarte karty, pełna jedność, wierność w myślach, czynach, marzeniach.

Ale w realu zawsze coś jest źle. Zawsze. I czasem warto razem żyć mimo faktu, że nie jest tak doskonale.


A jeśli chodzi o rozmowę na temat powiększania rodziny to zgadzam się z Tobą i nie zgadzam. Podkreślę raz jeszcze - ja jej nie znałam i nie podobał mi się fakt, że on opowiada o naszych intymnych sprawach. Gdyby to była jego przyjaciółka Olka ze studiów, którą znam - nie byłby sprawy. Jednak w momencie gdy ukrywa tą znajomość i pada między nimi wymiana zdań na temat naszej rodziny, planowania dzieci to tak- uważam że to dziwne. Zresztą jej reakcja mi to tylko potwierdziła.

Ty i mąż jesteście w relacji -- małżeńśkiej konkretnie... czyli bardzo bliskiej. Więc zakładasz, że będziesz znała wszystkie inne jego relacje, zwłaszcza te któ©e są jemu bliskie, czyli przyjaźń na przykład. I pewnie masz rację -- tak powinno być w dobrym małżeństwie.

Ale każde małżeństwo jest trochę niedobre...
Twoje okazało się w tym niedobre, że ukrywał dość bliską mu kobietę.


Czy tragedią jest kontakt z kobietą której nie znam, w sytuacjach naszego życia codziennego - tak, od takiego ukrywania nic dobrego jak widać nie wynika. To jest oszukiwanie drugiej osoby. Gdyby nie miał nic do ukrycia to wiedziałabym o niej i to wszystko co przeczytałam w ich rozmowach nie byłoby dla mnie zaskoczeniem.

Ale miał do ukrycia dużo. Znowu masz rację. Ukrywał bo flirtował. Nie mógłby flirtować i nie ukrywać. Zrobił źle.

To, co Ci się przytrafiło, to zła sprawa. Wyjaśnianie tego może jeszcze bardziej zaszkodzić. Najlepiej gdyby on wychłodził jednak ten flirt i aby tamta kobieta była tylko "kumpelą" jak to nazwałaś.

Uważam, że jego milczenie i nie odzywanie się do niej też jest bez sensu... powinien powiedzieć "Wiesz... razem pracujemy, super mi się z Tobą rozmawia, ostatnio flirtowaliśmy, ale flirt porwadzi do seksu, więc może nie eskalujmy tego, bo nie chcę zdradzać..."

43

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Człowiek jednak ma gorzej niż pies. Tym każą popuszczać łańcucha, a nawet całkiem spuszczać na połowę doby. Facetowi zaś trzeba łańcucha ukrócić. Szybko zrozumie jaki to błąd mieć koleżankę od serca!

44

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

No i właśnie.. nie wiem czy to autorka zażądała wbitego na pal trupa tej znajomości czy tamta się nie odzywa bo jest ciąża o której nie wiedziała.
Lepiej by to drugie.
I lepiej by ponieważ pracują razem on przestawił znajomość na normalne tory nie przez wmawianie przyjaciółce że ma urojenia ale przez stwierdzenie że się za daleko posunął i właśnie rozwija rodzinę.

Porównanie z budą jest bardzo dobre w aspekcie małżeństwa. smile
Jeżeli ceną za utrzymanie normalnie zachowującego się psa w małżeństwie jest spuszczanie  go raz na czas z łańcucha to żadna nie chciałaby potem słuchać chodząc po wsi że gdzieś zagryzione kury leżą .
Niektóre wolą koty. smile

45

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Ela210 napisał/a:

Jeżeli ceną za utrzymanie normalnie zachowującego się psa w małżeństwie jest spuszczanie  go raz na czas z łańcucha to żadna nie chciałaby potem słuchać chodząc po wsi że gdzieś zagryzione kury leżą .

Wtedy mówi się, to był lis.

Ela210 napisał/a:

Niektóre wolą koty. smile

Zapewne tą nową modą na wielkie, tłuste, wykastrowane kociska.

46

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
prego napisał/a:
merle napisał/a:

Słuchaj on jakoś tam zareagował za pierwszym razem

Z niczego nie zrezygnował. Zmienili tylko kanał komunikacji. U męża padło stwierdzenie, które musi chyba paść w każdej podobnej sytuacji "ja nie robię nic złego" i to jest stwierdzenie klucz. To znaczy, że zapewne oboje nie mają świadomości, że kolejne granice są przekraczane. A pani zona to tam gdzieś sobie jest i cos tam grymasi, jest przeszkodą w przyjemnej relacji.

Dokładnie jak zawsze żona jest przeszkodą, taki balast dla męża no tragedia..  zastanawiam się często jak czytam forum gdzie się pochowali uczciwi ludzie. Tak jak w tej sytuacji jest mąż,który żeby czuć się lepiej musi sobie poflirtować, gleboko w d ma żonę, jej uczucia jej ból który czuje. Ludzie którzy decydują się na takie zagrywki powinni uczciwie odejść,miec troche odwagi. A nie trzymać ciągle kogos w rezerwie w tym przypadku żonę.

47

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Dreamondreamer Poblem w tym, że tacy lowelasi(zresztą spotykani w obrębie obu płci) nie chcą za żadne skarby odchodzić od rodziny czy partnera. Dla nich rodzina, dom to w pewnym sensie jest cenna wartość, którą doceniają, ale nie mogą żyć bez zwracania na siebie uwagi i podbijania własnego ego przez tego typu zachowania. Jednocześnie mają gdzieś, że takie zagrywki mogą kogoś ranić..

48

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
bagienni_k napisał/a:

Dreamondreamer Poblem w tym, że tacy lowelasi(zresztą spotykani w obrębie obu płci) nie chcą za żadne skarby odchodzić od rodziny czy partnera. Dla nich rodzina, dom to w pewnym sensie jest cenna wartość, którą doceniają, ale nie mogą żyć bez zwracania na siebie uwagi i podbijania własnego ego przez tego typu zachowania. Jednocześnie mają gdzieś, że takie zagrywki mogą kogoś ranić..

Wartość...hm pokazują że jest wręcz odwrotnie. A patrząc tak głębiej wychodzi mi ze ich wartość jako osób jest zerowa

49

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

To jest ich "logika", którą widocznie uważają za właściwą, a co jest czystym egoizmem z ich strony..Niestety nie ma na takich mocnych, póki sami nie przekonają się, co tracą..

50

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Rano dostał wiadomość typu” a tyle razy pytałam, czemu nic nie mówiłeś że się staraliście", rozumiecie to ? Jak można w ogóle pytać o takie rzeczy.

Ta jej reakcja jest jak dla mnie najbardziej zastanawiająca w tym wszystkim. Wiedząc o starszym dziecku, jaki sens mają takie pytania czy pretensje? Możliwe, że mąż zwierzał się jej z "problemów" małżeńskich, a ciąża jakby nie patrzeć może świadczyć o tym, że zostały zażegnane, o czym ona dowiedziała z fb, a nie od niego. 
Możliwe, że właśnie przez to przestała się do niego odzywać, a nie na odwrót.
Taki scenariusz wydaje mi się na tyle prawdopodobny, że właściwie KAŻDY facet zaczynający flirt, nie mówi, że ma super małżeństwo, tylko jak bardzo mu w z żoną nie po drodze, ale jest dziecko itd. Mimo, że to często mija się z prawdą. Tak więc skoro z żoną nie układało, to dlaczego ciąża? Wtedy jej pretensje, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, mają sens.

bagienni_k napisał/a:

Dreamondreamer Poblem w tym, że tacy lowelasi(zresztą spotykani w obrębie obu płci) nie chcą za żadne skarby odchodzić od rodziny czy partnera. Dla nich rodzina, dom to w pewnym sensie jest cenna wartość, którą doceniają, ale nie mogą żyć bez zwracania na siebie uwagi i podbijania własnego ego przez tego typu zachowania. Jednocześnie mają gdzieś, że takie zagrywki mogą kogoś ranić..

Każdy zdrajca powie (przynajmniej do pewnego momentu), że nie robił nic złego, że ta znajomość, flirt nie był skierowany przeciwko małżonkowi i nie miał najmniejszego zamiaru wycofywać się z małżeństwa. Tyle, że wiadomo, jak takie niby niewinne znajomości się kończą. Facet póki ma żonę w domu, a poza "koleżankę" z którą flirtuje, czuje się jak młody Bóg. Skoro mu tak zaje*cie, to tym bardziej ciężko mu w tym momencie myśleć o tym, że może ranić żonę. On doskonale wie o tym, że nie zachowywał się fair wobec niej, stąd to ukrywanie znajomości. W końcu czego oczy nie widzą...

51 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-02-13 16:57:23)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

po prostu mężczyzna robi dziecko kobiecie, z którą świadomie lub podświadomie chce zaciesnić więzy.
Dlatego ciosem jest ciąża kochanki , ciosem jest ciaża żony.
Co tu dużo myśleć, koleżanka miała raczej długofalowe plany i tyle. żona zrzuciła na FB bombę atomową i koniec wojny,

albo może Pan taki niedomyślny..Misiu jak mój Ex..
lata temu tez miał koleżankę z którą świetnie balowało się konferencjach,samotna rozwódkę, troichę się na życie małżeńskie ponarzekało, za którymś razem Pani przyjechała niby służbowo do miasta i na lunchu dowiedziała się że ex się właśnie rozmnożył i lada moment wóżek będzie pchał. I on do mnie: nmo nie wiem czemu ale miałem wrażenie że zrobiło się jej przykro..
wtedy pomyślałam że mężczyżni są niedomyślni.
z perspektywy czasu że moze to ja byłam niedomyślna a opowiadanie męża ruchem wyprzedzającym- gdyby Ona się ze mną skontaktowała. lata temu.

52

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Ela210 napisał/a:

po prostu mężczyzna robi dziecko kobiecie, z którą świadomie lub podświadomie chce zaciesnić więzy.
Dlatego ciosem jest ciąża kochanki , ciosem jest ciaża żony.
Co tu dużo myśleć, koleżanka miała raczej długofalowe plany i tyle.

To nie ulega wątpliwości. Pytanie, czy sama się na niego nakręciła, czy też on dawał jej sygnały, że jego małżeństwo to tylko "papierek". Stąd te jej "tyle razy pytałam" mogło tyczyć nie tyle ciąży, co ogólnie podjęcia próby naprawy małżeństwa. Dlatego dowiedziawszy o ciąży, odsunęła się.
Żaden, ale to żaden facet wdający się w flirt z inną kobietą nie powie jej, że mu super z żoną. Albo całkowicie jej temat przemilczy albo powie, że nic z nią go nie łączy, że są razem tylko dla dziecka, z powodu kredytu itd.

53

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Roxann napisał/a:

Żaden, ale to żaden facet wdający się w flirt z inną kobietą nie powie jej, że mu super z żoną. Albo całkowicie jej temat przemilczy albo powie, że nic z nią go nie łączy, że są razem tylko dla dziecka, z powodu kredytu itd.

Chyba sobie to wydrukuję, bo jest to moje najmocniejsze alibi, że nigdy nie flirtowałem wink

54

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

po prostu mężczyzna robi dziecko kobiecie, z którą świadomie lub podświadomie chce zaciesnić więzy.
Dlatego ciosem jest ciąża kochanki , ciosem jest ciaża żony.
Co tu dużo myśleć, koleżanka miała raczej długofalowe plany i tyle.

To nie ulega wątpliwości. Pytanie, czy sama się na niego nakręciła, czy też on dawał jej sygnały, że jego małżeństwo to tylko "papierek". Stąd te jej "tyle razy pytałam" mogło tyczyć nie tyle ciąży, co ogólnie podjęcia próby naprawy małżeństwa. Dlatego dowiedziawszy o ciąży, odsunęła się.
Żaden, ale to żaden facet wdający się w flirt z inną kobietą nie powie jej, że mu super z żoną. Albo całkowicie jej temat przemilczy albo powie, że nic z nią go nie łączy, że są razem tylko dla dziecka, z powodu kredytu itd.


Mój ex to także taki lowelas. Te flirty na granicy kiczu. Nawet nie wiem, czy to świadome było, czy z zaburzenia wynikało. Mówił, że jego ojciec rozwalił rodzinę, więc jemu sie zawsze zapala czerwona lampka. Monogamista seryjny, który przy mnie zatrzymał się na 20 lat, bo pewnie  dzieci i rodzina były. Kobiety na zakładkę, bo przecież nie mógł być sam, choć uczciwie to nie wiem, czy przede mną ta zakładka była. Nie zapaliła mu się lampka przy "wielkiej miłości" w kryzysie wieku średniego, która potrwała kilka lat. I przy tej też te flirty i zakładki były. Teraz ma kolejną i nic się nie zmieniło. Myślę, że ten konkretny typ tak ma.

55

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Roxann

Serdecznie gratuluję. Miło widzieć, że coś komuś się układa.

56

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Roxann napisał/a:
Ela210 napisał/a:

po prostu mężczyzna robi dziecko kobiecie, z którą świadomie lub podświadomie chce zaciesnić więzy.
Dlatego ciosem jest ciąża kochanki , ciosem jest ciaża żony.
Co tu dużo myśleć, koleżanka miała raczej długofalowe plany i tyle.

To nie ulega wątpliwości. Pytanie, czy sama się na niego nakręciła, czy też on dawał jej sygnały, że jego małżeństwo to tylko "papierek". Stąd te jej "tyle razy pytałam" mogło tyczyć nie tyle ciąży, co ogólnie podjęcia próby naprawy małżeństwa. Dlatego dowiedziawszy o ciąży, odsunęła się.
Żaden, ale to żaden facet wdający się w flirt z inną kobietą nie powie jej, że mu super z żoną. Albo całkowicie jej temat przemilczy albo powie, że nic z nią go nie łączy, że są razem tylko dla dziecka, z powodu kredytu itd.


Mój mąż akurat zdawkowo odpowiadał na pytania o mnie. Gdy pytala co tam u niego, to nie wypadało zapomnieć zapytać co tam u żony. Jeśli chodzi o całość ich konwersacji to nie przypominam sobie by sam o mnie w jakiś szczególny sposób mówił. Raz o mojej firmie wspomniał (mała przydomowa cukiernia) gdy ona zrobiła jakiś deser i śmieszkował, że jeszcze wejdzie w moją branżę

Nie zaglądałam od naszej rozmowy do telefonu męża, ale nie widzę przychodzących powiadomień więc obstawiam, że dużą rolę odegrało moje zdjęcie z brzuchem na fb. Myślę, że gdyby nie to zdjęcie, to dalej by pisała.
Mąż nie ma narazie odwagi zbyt często zostawiać swojego telefonu, a może ja już jestem przewrażliwiona, w sumie zawsze ma telefon przy sobie bo to jednocześnie prywatny i firmowy, a gdy wertowałam mu telefon wcześniej to musiałam poczekać aż pójdzie spać.

57

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Ela210 napisał/a:

po prostu mężczyzna robi dziecko kobiecie, z którą świadomie lub podświadomie chce zaciesnić więzy.
Dlatego ciosem jest ciąża kochanki , ciosem jest ciaża żony.
Co tu dużo myśleć, koleżanka miała raczej długofalowe plany i tyle. żona zrzuciła na FB bombę atomową i koniec wojny,

albo może Pan taki niedomyślny..Misiu jak mój Ex..
lata temu tez miał koleżankę z którą świetnie balowało się konferencjach,samotna rozwódkę, troichę się na życie małżeńskie ponarzekało, za którymś razem Pani przyjechała niby służbowo do miasta i na lunchu dowiedziała się że ex się właśnie rozmnożył i lada moment wóżek będzie pchał. I on do mnie: nmo nie wiem czemu ale miałem wrażenie że zrobiło się jej przykro..
wtedy pomyślałam że mężczyżni są niedomyślni.
z perspektywy czasu że moze to ja byłam niedomyślna a opowiadanie męża ruchem wyprzedzającym- gdyby Ona się ze mną skontaktowała. lata temu.


Tak, uważam jak Ty. Gdyby nie to zdjęcie myślę, że dalej by pisała. Jak narazie nie widzę nowych powiadomień wiadomości od niej ( choć 3 tyg. czyli od naszej rozmowy nie zaglądałam do telefonu męża).

58

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Tak, uważam jak Ty. Gdyby nie to zdjęcie myślę, że dalej by pisała. Jak narazie nie widzę nowych powiadomień wiadomości od niej ( choć 3 tyg. czyli od naszej rozmowy nie zaglądałam do telefonu męża).

Serio uważasz, że Twój mąż nie poinformował koleżanki, że się pultasz o ich rozmowy i że z tego właśnie powodu kontakt ustał..?

59

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
noben napisał/a:
Martawp1301 napisał/a:

Tak, uważam jak Ty. Gdyby nie to zdjęcie myślę, że dalej by pisała. Jak narazie nie widzę nowych powiadomień wiadomości od niej ( choć 3 tyg. czyli od naszej rozmowy nie zaglądałam do telefonu męża).

Serio uważasz, że Twój mąż nie poinformował koleżanki, że się pultasz o ich rozmowy i że z tego właśnie powodu kontakt ustał..?

Myślę , że to by by było zbyt ryzykowne i uważam, że jeśli ona jednak dalej pisze (o czym nie wiem teraz) to będzie usuwał wiadomości lub szukał innego kanału rozmowy z nią.
Narazie będę obserwowała a jak przypadkiem napije się zbyt mocno na jakiejś imprezie to wykorzystam fakt jego nietrzeźwości i sprawdzę telefon. Wolę mieć jasną sytację teraz póki jestem młoda niż dawać się rolować przez lata może z tą, może z inną.

60 Ostatnio edytowany przez allurepoison (2021-02-16 14:00:15)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Witam kochani,

Autorko,
Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i widzę dużą analogię do mojej sytuacji sprzed kilku lat. Otóż uważam, że nie widzisz bardzo wielu rzeczy. Przede wszystkim to co widzisz, to jedynie część tego czego nie wiesz. Twój partner nie powie Ci prawdy o tym, co jeszcze trzyma w ukryciu. Mówiąc wprost, nie zakładaj że relacja miała miejsce tylko na komunikatorze, bo mogła mieć miejsce również w realnym życiu. Mój mąż również spędzał czas ze mną, wszystkie weekendy spędzaliśmy razem oraz terminowo wracał z pracy. Też mi się wydawało, że nasz związek jest cudowny i nie ma mowy o zdradach ani flirtach z jego strony, bo nawet nie było by kiedy. Otóż, to podstawowy błąd,  bo do zdrady wystarczy całe pięć minut, a to co mąż robi podczas pracy wie jedynie on sam. Nie wiadomo, czy mąż pozostawał z nią tylko we flircie czy też łączy ich coś więcej.Nie musiał z nią flirtować wprost przez internet, żeby z nią na przykład sypiać. Są kobiety, które są same i wiedzą, że facet ma żonę i z nią jest, ale to im nie przeszkadza zorganizować sobie z nim odskocznię w pracy na wiadomych zasadach.  Czasem pewne rzeczy nie muszą nam się  mieścić w głowie, a skoro on Cię okłamał przynajmniej dwa razy ( bo przecież raz się już wydało i miał z nią nie pisać a pisał) to znaczy, że w Waszym małżeństwie nie jest tak cudownie jak się Tobie wydaje.

I teraz najważniejsze, co masz zrobić z tym dalej.
Otóż, nie udawaj, że się nic nie stało. To najgorsze co możesz zrobić. To będzie eskalować, powtarzać się i pogłębiać. Będą się posuwać ciągle o krok dalej. Jeśli on z nią pisze to ją lubi i nawet jeśli nic między nimi jednak jeszcze nie ma, to nie znaczy że nie może być. Ona mu się podoba choćby z charakteru, a może nie tylko, w jakiś sposób go pociąga i jest dla niego atrakcyjna. Skoro tak ochoczo biegnie za plecami żony, na spotkanie z nią przez internet to znaczy, że sprawia mu to przyjemność. Skoro nie woli tego czasu spędzić z Tobą tylko z nią, to odpowiedź jest tylko jedna, on tego chce i cieszy się z tej znajomości bardziej niżby miał spędzić ten czas z Tobą. On woli Cię okłamywać, przez taki czas z nią pisał i ryzykował, że się wyda, a to dlatego że nie chce z niej zrezygnować. To nie jest tak, że jest to tylko koleżanka, bo gdyby tak było nie robiłby tego za Twoimi plecami. Zobacz, jesteś w ciąży a on zamiast Ciebie wspierać i być razem z Tobą to dzieli czas z nią. Powinnaś zastanowić się, czego mu w związku brakuje bo na pewno czegoś, mimo że się Tobie zdaje, że wszystko jest idealnie. Nie jest.

61

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
allurepoison napisał/a:

Witam kochani,

Autorko,
Przeczytałam wszystkie Twoje wpisy i widzę dużą analogię do mojej sytuacji sprzed kilku lat. Otóż uważam, że nie widzisz bardzo wielu rzeczy. Przede wszystkim to co widzisz, to jedynie część tego czego nie wiesz. Twój partner nie powie Ci prawdy o tym, co jeszcze trzyma w ukryciu. Mówiąc wprost, nie zakładaj że relacja miała miejsce tylko na komunikatorze, bo mogła mieć miejsce również w realnym życiu. Mój mąż również spędzał czas ze mną, wszystkie weekendy spędzaliśmy razem oraz terminowo wracał z pracy. Też mi się wydawało, że nasz związek jest cudowny i nie ma mowy o zdradach ani flirtach z jego strony, bo nawet nie było by kiedy. Otóż, to podstawowy błąd,  bo do zdrady wystarczy całe pięć minut, a to co mąż robi podczas pracy wie jedynie on sam. Nie wiadomo, czy mąż pozostawał z nią tylko we flircie czy też łączy ich coś więcej.Nie musiał z nią flirtować wprost przez internet, żeby z nią na przykład sypiać. Są kobiety, które są same i wiedzą, że facet ma żonę i z nią jest, ale to im nie przeszkadza zorganizować sobie z nim odskocznię w pracy na wiadomych zasadach.  Czasem pewne rzeczy nie muszą nam się  mieścić w głowie, a skoro on Cię okłamał przynajmniej dwa razy ( bo przecież raz się już wydało i miał z nią nie pisać a pisał) to znaczy, że w Waszym małżeństwie nie jest tak cudownie jak się Tobie wydaje.

I teraz najważniejsze, co masz zrobić z tym dalej.
Otóż, nie udawaj, że się nic nie stało. To najgorsze co możesz zrobić. To będzie eskalować, powtarzać się i pogłębiać. Będą się posuwać ciągle o krok dalej. Jeśli on z nią pisze to ją lubi i nawet jeśli nic między nimi jednak jeszcze nie ma, to nie znaczy że nie może być. Ona mu się podoba choćby z charakteru, a może nie tylko, w jakiś sposób go pociąga i jest dla niego atrakcyjna. Skoro tak ochoczo biegnie za plecami żony, na spotkanie z nią przez internet to znaczy, że sprawia mu to przyjemność. Skoro nie woli tego czasu spędzić z Tobą tylko z nią, to odpowiedź jest tylko jedna, on tego chce i cieszy się z tej znajomości bardziej niżby miał spędzić ten czas z Tobą. On woli Cię okłamywać, przez taki czas z nią pisał i ryzykował, że się wyda, a to dlatego że nie chce z niej zrezygnować. To nie jest tak, że jest to tylko koleżanka, bo gdyby tak było nie robiłby tego za Twoimi plecami. Zobacz, jesteś w ciąży a on zamiast Ciebie wspierać i być razem z Tobą to dzieli czas z nią. Powinnaś zastanowić się, czego mu w związku brakuje bo na pewno czegoś, mimo że się Tobie zdaje, że wszystko jest idealnie. Nie jest.


Dziękuje Ci za odpowiedz

Zajrzałam do telefonu męża poprzedniej nocy, sprawdziłam mesengera i insta i od dnia opublikowania przeze mnie zdjęcia w ciąży nigdzie do niego nie napisała.
Również nie zareagowała
Na jego posty (związane z jego pracą i jej) w żadnej sposób niezareagowana,  a oczywiście zawsze musiała pozostawić serduszka lub komentarz.

Osobiście dla mnie jest to dziwne.
Dla mnie jest kilka opcji i nie wiem narazie która jest tą prawdziwą:
- zła na wieść o ciąży, o której od niego nie wiedziała odposcila
- porozmawiali ze sobą w jakiś inny sposób niż mesenger lub insta i w innym miejscu dalej tzymają kontakt.


Piszesz by nie zostawiać tej sprawy, co radzisz ?

Jak u Was się ta historia zakończyła ?

62 Ostatnio edytowany przez Roxann (2021-02-16 20:38:19)

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Osobiście dla mnie jest to dziwne.
Dla mnie jest kilka opcji i nie wiem narazie która jest tą prawdziwą:
- zła na wieść o ciąży, o której od niego nie wiedziała odposcila
- porozmawiali ze sobą w jakiś inny sposób niż mesenger lub insta i w innym miejscu dalej tzymają kontakt.

To, że wieść o ciąży ją zaskoczyła to nie ulega wątpliwości.
Skoro go oznaczyłaś na tym zdjęciu, to przecież każdy ze znajomych je zobaczył, nie tylko ta koleżanka. W takim przypadku dodawanie serduszek, pisanie godzinami czy umawianie na wódkę jest co najmniej nie na miejscu.
Pewnie dziewczyna jest zła i zawiedziona. W końcu "tyle razy go pytała".
Możliwe, że dziewczyna w zaistniałej sytuacji po prostu odpuści. Co prawda potwierdza to fakt, że ich znajomość, przynajmniej z jej strony nie była tylko koleżeństwem, ewidentnie liczyła na coś więcej.
A że mąż sam się nie pochwalił, że niebawem ponownie zostanie tatą... no cóż. Pewnie wiedział, że koleżanka nie będzie zachwycona tą wiadomością i ich miły flirt się skończy.
Wcześniej mąż mógł mówić różne rzeczy o Waszym małżeństwie, dawać jej jakąś nadzieję... ale ciąża bezdyskusyjnie sprawę zamyka, a przynajmniej powinna.
No bo co małżonek może teraz powiedzieć na swoją obronę? Nie chciałem dziecka, nie mam pewności, że jest moje (jak np. w wątku obok)? Bez sensu...

63

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

A dlaczego nie rozważasz ewentualności najbardziej oczywistej:

-Słuchaj Paulina, moja stara dymi o to nasze pisanie, więc lepiej żebyśmy już nie pisali.
-ok.

64

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
Martawp1301 napisał/a:

Osobiście dla mnie jest to dziwne.
Dla mnie jest kilka opcji i nie wiem narazie która jest tą prawdziwą:
- zła na wieść o ciąży, o której od niego nie wiedziała odposcila
- porozmawiali ze sobą w jakiś inny sposób niż mesenger lub insta i w innym miejscu dalej tzymają kontakt.


Piszesz by nie zostawiać tej sprawy, co radzisz ?

Jak u Was się ta historia zakończyła ?

Jak dla mnie to albo przeszli na inny komunikator albo chwilowo zawiesili flirt (u mnie też tak było, jak mój prawie były mąż powiedział jej, że kocha mnie i córkę i nigdy by nas nie skrzywdził). Ale nie na długo po jakimś tygodniu dwóch wrócili do szczebiotania bo on ją jakoś namówił. Skończyło się ostatecznie na big love i porzuceniem mnie z niemowlakiem niestety. Ja przyjęłam opcję drążenia i kłótni. Czasem się zastanawiam czy gdybym udawała greka to może by to samo zdechło i bylibyśmy razem. Ale byłam wtedy po porodzie i na hormonach i po prostu nie mogłam mu wybaczyć, że ma mnie w dupie w takiej chwili. Niestety nic pewnie odkrywczego nie powiem ale skoro mąż szuka emocji gdzie indziej to znaczy że emocjonalnie uciekł od was, nawet jeśli pozornie wydaje się że wszystko super. Pytanie jaki ma kręgosłup moralny. Jeśli go ma to się opamięta, pobawi się trochę podbuduje ego i odpuści. Jeśli nie to na co ci taki facet...

65

Odp: mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?
noben napisał/a:

A dlaczego nie rozważasz ewentualności najbardziej oczywistej:

-Słuchaj Paulina, moja stara dymi o to nasze pisanie, więc lepiej żebyśmy już nie pisali.
-ok.

Po dwóch latach mam uwierzyć, że wystarczyłaby jedna wiadomość do niej by odpościc ?
No nie.

Posty [ 1 do 65 z 95 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » mikrozdrada? niewinny flirt męża? moja naiwność czy czepianie się?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024