Zmeczony psychicznie... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zmeczony psychicznie...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

1 Ostatnio edytowany przez -...- (2020-12-08 20:24:51)

Temat: Zmeczony psychicznie...

Mam synka z poprzedniego związku. Bardzo go kocham. Gdy się rozstaliśmy jego matka strasznie utrudniała mi kontakt. Nie obyło się bez kilku rozpraw sądowych. Po 2 latach zacząłem spotykać się z kimś innym. Byłem ostrożny po tym ja zakończył się poprzedni związek majacy trwać juz do końca. Postanowiłem jednak spróbować. Nowa partnerka wiedziala o tym ze mam synka oraz o problemach jakie stwarza jego matka. Wszystko miedzy nami układało się pomyślnie. Spedzalismy ze sobą bardzo dużo czasu i chcieliśmy coraz więcej. Były rozmowy o mieszkaniu o dzieciach i ślubie. Po roku się zaręczyliśmy. Kontakty z dzieckiem miałem najpierw w obecności matki. Ta często probowala szukać pretekstów aby móc zabronić widywać się z dzieckiem i tak zrobiła. Złożyła do sądu wniosek o ograniczenie kontaktów z głupich powodów ktore sobie wymyśliła. Obecna partnetka chciala poznać synka. Jednak spotykając się z synkiem w obecności matki ciężko i niekomfortowo było mi spotkać się w 4 osoby. Mowilem jej ze to dla mnie trudne i chciałbym aby poznała synka w momencie kiedy będę go zabieral sam. Będziemy mieli wtedy swobodę i tyle czasu ile będziemy mieli żeby razem się poznać. Po roku w sądzie wszystko zostało ustalone. Matka nie miała powodów do ograniczenia kontaktów. Sąd zadecydował ze spotkania z synkiem będę miał u siebie bez jego matki. W tym momencie obecna partnerka powoedzial ze juz nie chce go poznać. Chciala wcześniej to jej nie pozwoliłem A teraz ona juz nie chce. Od tego momentu nienawidzi mojego synka który nic jej nie zrobił. Widzieli się raz u mnie na świętach.  Wtedy nie poinformowałem obecnej partnerki o tym ze synek bedzie. Nie ufa mi teraz i mówi że ja oszukałem. Mowi ze nie może mi zaufać i nic z tego nie będzie. Trwa to juz rok. Jestem psychicznie zmęczony. Kocham ja. Z synka nie zrezygnuje bo na to nie zasłużył. Zasłużył natomiast na kochającego tatę i rozwój tak jak inne dzieci. Nie zrezygnuje z niego bo go kocham. Nie pozwolę by wychowywal się bez mojej obecności. Mamy super kontakt. Przyjezdza do mnie. Do swojej babci (mojej mamy). Chce ze mną spędzać czas. Ma juz 6 lat. Obecna partnerka mowi ze jeśli on nie zniknie z mojego życia to jej zachowanie się nie zmieni. Dlaczego można takie coś mówić? Tym bardziej że ona lubi dzieci. I ma do nich naprawdę super podejście. Problem w tym jest taki, że inne dzieci lubi a nie mojego synka. Co mam zrobić? Zalezy mi na niej ale to co ostatnio mowi powoduje ze serce mi peka. Budowałem z nią związek na poważnie. A teraz nie wierze w to co się dzieje.... Co mam robić i jak rozwiązać ten problem? Pomóżcie bo przez to wszystko jestem bezsilny...

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-08 20:39:26)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Sama nie wie czego chce ,wydaje się niestabilna i ma nierealistyczne jakieś zaburzone myślenie ta Twoja dziewczyna,a jej szantaż jest przerażający i jest dla mnie czymś nienaturalnym taka nienawiść może też świadczyć o tym że wcześniej kłamała a teraz pozornie niby zmienia zdanie,stawia niemożliwe do spełnienia warunki ,słabo to widać na przyszłość jeżeli się zacięła i nie akceptuje rzeczywistości .
Nie jest warta odrzucania syna zwłaszcza że wiele przeszedłeś w walce o kontakty z nim ,to rozwydrzona dziewczynka nie kobieta.
Wygląda to tak że owszem budowała z tobą związek i nawet Ciebie wspierała w walce,ale po cichu liczyła na Twoją przegraną to bardzo zaborcze i nieuczciwe .

3

Odp: Zmeczony psychicznie...

Olej ta swoją partnerkę. Dziecko nie jest niczemu winne i zasługuje na to aby mieć tatę tym bardziej ze pokazujesz ze się nim bardzo interesujesz co jest mim zdaniem super.
Nie powinieneś zatajać przed obecna partnerka ze kiedyś tam w święta dzidcko ciebieb odwiedziło - może ona w głowie nie była przygotowana na to ale z drugiej strony co tu się przygotowywać. Myśle ze partnerka jest zazdrosna bo syn jest dla ciebie numerem jeden a nie ona i chce to zmieni poprzez zabranianie kontaktów z synem. Sory ale to jest bardzo słabe a ona jest niedojrzała. Zastanów się czy chcesz z kimś takim spędzić życie kto nie akceptuje twojego syna ?
Wiec porozmawiaj z nią szczerze i zapytaj się jak ona widzi dalej ta wasza relacje bo syn raczej nigdzie się nie będzie ruszał. A później przemysł to co powiedziała i postanow  jaka decyzje podejmiesz.

4

Odp: Zmeczony psychicznie...

Był na forum wątek"przestrzegający" kobiety przed związkami  z dzieciatymi rozwodnikami - bardzo hmm wiele mówiący o roszczeniach,żądaniach,oczekiwaniach kobiet oraz o rozgoryczeniu,urazach i rozczarowaniach , słusznych i i debilnie głupich przekonaniach,warunkach uprzedzeniach.
jest też pouczający wątek z ogromną ilością wiedzy "Jak być drugą i macochą" wiele różnych spojrzeń na podobną sytuację.

5 Ostatnio edytowany przez Wiatrwewlosach (2020-12-08 21:13:03)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Ile ona ma lat? 13? Wczesniej nie mogla to teraz juz nie chce, zeby zrobic na zlosc? Pozegnalabym ja na Twoim miejscu, bo wydaje sie bardzo niedojrzala. Az strach pomyslec, ze dorosli ludzie dalej moga mowic "wybieraj dziecko albo mnie".

6

Odp: Zmeczony psychicznie...
Wiatrwewlosach napisał/a:

Ile ona ma lat? 13? Wczesniej nie mogla to teraz juz nie chce, zeby zrobic na zlosc? Pozegnalabym ja na Twoim miejscu, bo wydaje sie bardzo niedojrzala. Az strach pomyslec, ze dorosli ludzie dalej moga mowic "wybieraj dziecko albo mnie".

34

7

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Obecna partnerka mowi ze jeśli on nie zniknie z mojego życia to jej zachowanie się nie zmieni


To jedno zdanie wystarczy. Nic więcej nie trzeba pisać /mówić.

Nikt normalny nie stawia nikogo przed takimi wyborami.
To tak samo jakby dziecko miało wybrać TYLKO mamę albo tatę.

8

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

(...) Co mam robić i jak rozwiązać ten problem? Pomóżcie bo przez to wszystko jestem bezsilny...

Są dwa, wzajemnie wykluczające się rozwiązania:
1. rozstań się z "nową partnerką" (w cudzysłowie, bo ona ani nie nowa, ani nie jesteś dla niej partnerem),
2. pożegnaj syna.

Gdybyś miał siłę, co być zrobił?

9 Ostatnio edytowany przez -...- (2020-12-08 22:05:26)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Probuję rozmawiać. Mowię że ludzie mają problemy. Rozwiązują je. Znajdują kompromisy, niektóre sprawy akceptują jeśli są w stanie a innego rozwiązania nie ma. Mowi, że ona to nie inni i to co ona chce tylko ją interesuje. Zrobił sie z niej teraz taki narcyz który nie przyjmuje krytyki jeśli coś źle zrobi lub czegoś nie chce i zostanie jej to delikatnie powiedziane. Oczywiście wtedy reakcja jest taka, że tylko ja atakuje i obwiniam. Ogólnie ma ciezki charakter i musi być po jej myśli. Jak zrobi coś źle to odwróci kota ogonem i to znowu moja wina...

10

Odp: Zmeczony psychicznie...

Serio? Nienawidzi 6 latka?
Dałabym sobie spokój.

Nawet nie pomyśli logicznie, że gdybyś nawet odrzucił syna aby się z nią związać, to rodząc Ci kolejne dziecko, też w sumie mógłbyś je porzucić.
To z kim ona chce być?
Do czego chce doprowadzić.

11

Odp: Zmeczony psychicznie...

Masz do wyboru: tańczyć do jej melodii, albo zrezygnować z tańca.

12

Odp: Zmeczony psychicznie...

To jakas chorobliwa zazdrosc o potomka?? Nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej partner kaze mi wybierac pomiedzy nim a dzieckiem.  Moim zdaniem nie ma sie nad czym zastanawiac, tylko podziekowac pani za wspolnie spedzony czas i cieszyc sie, ze w miare szybko odkryla swoje prawdziwe oblicze.

13 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-12-09 13:22:26)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Ta kobieta jest potworna i rozstań się z nią jak najszybciej! Nawet jeśli obecna sytuacja będzie trwała, to jak syn będzie kojarzył Ciebie i wizyty u Ciebie? Że było dziwnie, bo pani go nie lubi. Bedzie rósł i nienawiść będzie rosła (z jego strony  również). Gdy będzie dorosły, będzie wspominał że związałeś się z kobieta która go nienawidziła i na pewno na tym choć trochę cierpiały Wasze kontakty. Zapomnij o tym że będzie chciał z Toba spędzić jakieś święta itd, będzie unikał wizyt u Ciebie bo "będzie ona".

Daj z nią spokój, kobiet możesz mieć wiele. A ta naprawdę nie jest wyjątkowa.

Ja byłam związana z rozwodnikiem i matka jego dzieci również bardzo utrudniała kontakty. Ale czekałam i gdy w końcu poznałam dzieci, bardzo się polubiliśmy. To naprawdę możliwe!

14

Odp: Zmeczony psychicznie...

Mówiła że ona chce męża i partnera a nie osoby która co drugi weekend, 1 dzien ze świąt itd będzie spędzać nie z nią a z obcym dla niej gówniarzem. Bo ona nie widzi swiat spędzanych wspólnie i nie chce. Twierdzi, że mój synek zabralby jej majątek i cale życie okradał... Zwróciłem jej uwagę na to co mówi. To nie chciała dalej rozmawiac bo ją atakuje. Ręce opadają...

15

Odp: Zmeczony psychicznie...

Brzmi jak psychopatka.

16

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Mówiła że ona chce męża i partnera a nie osoby która co drugi weekend, 1 dzien ze świąt itd będzie spędzać nie z nią a z obcym dla niej gówniarzem. Bo ona nie widzi swiat spędzanych wspólnie i nie chce. Twierdzi, że mój synek zabralby jej majątek i cale życie okradał... Zwróciłem jej uwagę na to co mówi. To nie chciała dalej rozmawiac bo ją atakuje. Ręce opadają...

Zwróciłeś jej uwagę?
Przecież to jest obrzydliwe co ona wygaduje.
Zastanawiam się, na podstawie czego rozważasz w ogóle dalszy związek z nią?

17

Odp: Zmeczony psychicznie...

Ja mam radę dla Twojej partnerki. "Poszukaj sobie dziewczyno faceta bez przeszłości ". A Tobie autorze życzę mądrego wyboru zgodnego z uczuciami. Ta znajomość zupełnie nie rokuje....

18

Odp: Zmeczony psychicznie...

Ale partnerkę sobie znalazłeś. Jak z horroru o Jasiu i Małgosi. Naprawdę, dziecko okradnie ją z majątku?
Zastanów się nad tą partnerką.

19

Odp: Zmeczony psychicznie...

Zachowuje się w ten sposób i wygaduje tak straszne rzeczy, a Ty nie dość, że dalej z nią jesteś, to jeszcze się zastanawiasz, jak jej dogodzić?

Błagam, opamiętaj się.

20

Odp: Zmeczony psychicznie...

Dziwny jestes, skoro nie widzisz, ze to nieodpowiednia partnerka dla ciebie i dla twojego syna.

21

Odp: Zmeczony psychicznie...

Widzę że była żona i obecna partnerka mają pewne cechy wspólne..... Zakończ to Autorze, tu nie ma co naprawiać - chcesz żeby matką Twoich dzieci był ktoś kto nienawidzi Twojego syna za to że istnieje?

22 Ostatnio edytowany przez Diamante89 (2020-12-10 13:33:05)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Po przeczytaniu Twojego postu myślę, że warto przede wszystkim pójść do psychologa razem z partnerką i porozmawiać o przyczynach takiego a nie innego jej zachowania. Uwierz mi, inaczej się rozmawia we dwoje, a inaczej w obecności osoby trzeciej - szczególnie specjalisty. Taki rodzaj terapii partnerskiej. Twoja dziewczyna najprawdopodobniej jest zazdrosna o syna, Twoja eks partnerka nie ułatwiła tu zadania...

Kobiety z reguły są bardziej mpulsywne od mężczyzn, częściej mówią co myślą, a co za tym idzie słabiej kontrolują emocje. Rzecz jasna nie jest to regułą, ludzie są różni, mówię to ze swoich obserwacji. Dlatego bez szczerej rozmowy, szczególnie że w grę wchodzą uczucia, nie wydawałabym od razu osądów typu odejdź od niej i już.

23

Odp: Zmeczony psychicznie...
Diamante89 napisał/a:

Po przeczytaniu Twojego postu myślę, że warto przede wszystkim pójść do psychologa razem z partnerką i porozmawiać o przyczynach takiego a nie innego jej zachowania. Uwierz mi, inaczej się rozmawia we dwoje, a inaczej w obecności osoby trzeciej - szczególnie specjalisty. Taki rodzaj terapii partnerskiej. Twoja dziewczyna najprawdopodobniej jest zazdrosna o syna, Twoja eks partnerka nie ułatwiła tu zadania...

Kobiety z reguły są bardziej mpulsywne od mężczyzn, częściej mówią co myślą, a co za tym idzie słabiej kontrolują emocje. Rzecz jasna nie jest to regułą, ludzie są różni, mówię to ze swoich obserwacji. Dlatego bez szczerej rozmowy, szczególnie że w grę wchodzą uczucia, nie wydawałabym od razu osądów typu odejdź od niej i już.

Problem w tym, że proponowałem już abyśmy udali się do psychologa który patrząc z boku moglby nam pomóc ale nie zgodziła się. Powiedziała, że nie ma zamiaru opowiadać obcym o swoich problemach. Tak jak wspomniałem wcześniej - musi być tak jak ona postanowi. Z innymi się nie liczy...

24

Odp: Zmeczony psychicznie...

Wobec tego daj jej od siebie odpocząć. Powiedz, że nie zrezygnujesz z syna i ona nie ma prawa tego od Ciebie wymagać, że chcesz abyście od siebie odpoczęli, potrzebujesz przemyśleć sytuację. Może po kilkunastu dniach bez kontaktu coś do niej dotrze. Jeśli nie, to naprawdę nie ma sensu tego ciągnąć...

25 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-10 14:04:20)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Podejrzewam że pisząc swój post na forum oczekiwałeś być może rady w stylu jak Ty masz wpłynąć ,zmienić się tak żeby Twoja dziewczyna zmieniła swoje nastawienie i podejście do syna .
Z następnych postów Twoich jawi się pewien obraz Twojej partnerki.
Jak dla mnie nie ma uczciwej metody i sposobu na pozytywne wpłynięcie i zmianę postawy u Twojej partnerki.
To pat totalny i zero null absolutne nie ma szansy jeżeli ona jest taka jak opisujesz bardzo możliwe że jest osobą zaburzoną
bardzo dokładna diagnoza jednak przerasta możliwości forum.
Kochasz syna to rób to nadal a jeżeli nie chcesz jego krzywdy to po prostu pożegnaj złudzenia,marzenia oczekiwania względem tej kobiety i rozstań się z nią bo nie dasz rady żyć w rozdwojeniu nie podzielisz się,a manipulacje szantaże i przemoc psychiczna ze strony partnerki mogą się jeszcze bardziej nasilić w Twoją stronę i stronę syna,ile tak wytrzymasz desperacko ,uzależnisz się przystosowując się do ekstremalnych sytuacji i emocji tak pokazuje życie i wiele wątków na forum potwierdza to doświadczenie .
Wykończysz się wojną i walką .

Diamante89 napisał/a:

Wobec tego daj jej od siebie odpocząć. Powiedz, że nie zrezygnujesz z syna i ona nie ma prawa tego od Ciebie wymagać, że chcesz abyście od siebie odpoczęli, potrzebujesz przemyśleć sytuację. Może po kilkunastu dniach bez kontaktu coś do niej dotrze. Jeśli nie, to naprawdę nie ma sensu tego ciągnąć...

Takie odejścia i powroty to też rodzaj szantażu,bywają ulubioną grą u podobnych osób jak dziewczyna Autora
zabawa w przyciąganie i odpychanie,zimno ciepło niebo piekło jeżeli to królowa dramatu to jest to jej ulubione środowisko odpowie po swojemu na wyzwanie ,a Autor podejmując tę grę zginie marnie .Oczywiście się tylko domyślam.

26

Odp: Zmeczony psychicznie...

Dlaczego ciągle jesteś z kimś takim? Niepojęte.

27

Odp: Zmeczony psychicznie...
paslawek napisał/a:

Podejrzewam że pisząc swój post na forum oczekiwałeś być może rady w stylu jak Ty masz wpłynąć ,zmienić się tak żeby Twoja dziewczyna zmieniła swoje nastawienie i podejście do syna .
Z następnych postów Twoich jawi się pewien obraz Twojej partnerki.
Jak dla mnie nie ma uczciwej metody i sposobu na pozytywne wpłynięcie i zmianę postawy u Twojej partnerki.
To pat totalny i zero null absolutne nie ma szansy jeżeli ona jest taka jak opisujesz bardzo możliwe że jest osobą zaburzoną
bardzo dokładna diagnoza jednak przerasta możliwości forum.
Kochasz syna to rób to nadal a jeżeli nie chcesz jego krzywdy to po prostu pożegnaj złudzenia,marzenia oczekiwania względem tej kobiety i rozstań się z nią bo nie dasz rady żyć w rozdwojeniu nie podzielisz się,a manipulacje szantaże i przemoc psychiczna ze strony partnerki mogą się jeszcze bardziej nasilić w Twoją stronę i stronę syna,ile tak wytrzymasz desperacko ,uzależnisz się przystosowując się do ekstremalnych sytuacji i emocji tak pokazuje życie i wiele wątków na forum potwierdza to doświadczenie .
Wykończysz się wojną i walką .

Diamante89 napisał/a:

Wobec tego daj jej od siebie odpocząć. Powiedz, że nie zrezygnujesz z syna i ona nie ma prawa tego od Ciebie wymagać, że chcesz abyście od siebie odpoczęli, potrzebujesz przemyśleć sytuację. Może po kilkunastu dniach bez kontaktu coś do niej dotrze. Jeśli nie, to naprawdę nie ma sensu tego ciągnąć...

Takie odejścia i powroty to też rodzaj szantażu,bywają ulubioną grą u podobnych osób jak dziewczyna Autora
zabawa w przyciąganie i odpychanie,zimno ciepło niebo piekło jeżeli to królowa dramatu to jest to jej ulubione środowisko odpowie po swojemu na wyzwanie ,a Autor podejmując tę grę zginie marnie .Oczywiście się tylko domyślam.

Punkt dla Ciebie. Rzeczywiście, jeśli dziewczyna jest rozchwiana emocjonalnie, to wejdzie w tą grę i będzie ciągnąć długo. Jednak miejmy tu też na względzie uczucia autora, i jego chęć ratowania związku.

28

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Mówiła że ona chce męża i partnera a nie osoby która co drugi weekend, 1 dzien ze świąt itd będzie spędzać nie z nią a z obcym dla niej gówniarzem. Bo ona nie widzi swiat spędzanych wspólnie i nie chce. Twierdzi, że mój synek zabralby jej majątek i cale życie okradał... Zwróciłem jej uwagę na to co mówi. To nie chciała dalej rozmawiac bo ją atakuje. Ręce opadają...

Przerażające jest co mówi ta kobieta. Dziecko jest największą wartością. Ona jak na swój wiek jest bardzo niedojrzała i wygląda na to, że jest również chorobliwie zazdrosna o 6-latka. Nie wróże nic dobrego ze związku z taką osobą. Myślę, że jeśli ona nie zmieni podejścia to nie będziesz miał wyjścia, zostań przy dziecku, a jej podziękuj.

29 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-12-10 16:45:51)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Kobieta informuje, iż dziecko "partnera" jest dla niej zawalidrogą, ze nie ma ochoty nim się zajmować, że nie decyduje się na czekanie, gdy jej "partner" jest ze swym dzieckiem. Taka postawa może się nie podobać, ale zaletą kobiety jest uczciwość. Mówi, co czuje, czego chce, czego zaś nie chce. Mówi jasno, prosto, otwarcie.

Tymczasem autor na wszelkie możliwe sposoby stara się, by kobieta zmieniła swój sposób myślenia. Nie przyjmuje do wiadomości jej zdania, uważa, że umiejętna perswazja - choćby psychologa - dokona cudu: z kobiety wrogiej dziecku uczyni zachwyconą życiem z ewentualnym pasierbem.

By tego było mało, po raz kolejny autor podkreśla, że

-...- napisał/a:

(...) Tak jak wspomniałem wcześniej - musi być tak jak ona postanowi. Z innymi się nie liczy...

I wobec takiej postawy kobiety, planuje z nią związek. Z kobietą, dla której liczy się tylko ona i jej opinia, a która ludzi, uczucia i zdania innych - nawet z pozoru najbliższych - lekceważy. Planuje związek zamiast natychmiast podziękować jej za wspólny czas i spiesznie sie od niej oddalić.


Wyobraź sobie, Autorze, że jednak tworzysz z nią związek. Wyobraź sobie, że Twój syn, nie narodził się. Wyobraziłeś już to sobie? To teraz dalej... . Jak wasze wspólne życie wygląda? Co robisz, czego nie robisz żyjąc z kobietą, dla której istotna jest tylko jej osoba, a która z Tobą, Twymi uczuciami się nie liczy? Jesteś szczęśliwy? Zadowolony? Masz swe zdanie?

30 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-10 16:45:30)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Może mam jakieś ekstremalne podejście ale ja wgl nie widzę tu sensu wchodzenia w jakieś negocjacje, terapie, psychologów. Gdyby mój chłopak powiedział mi wprost że nie cierpi mojego dziecka bądź innej bardzo bliskiej rodziny i de facto postawił mi ultimatum że mam z nimi zerwać kontakt (bo do tego ta dziewczyna dąży) to dla mnie byłby to koniec. Rozumiem że nie musi uwielbiać swojej teściowej jeśli ta jest dla niego nieprzyjemna i mu o wszystko truje tyłek ale tutaj rozchodzi się o 6 letnie dziecko. Co takiego ono mogło jej zrobić. To jest taka syrena alarmowa że nie wiem. Jestem za negocjowaniem i kompromisami w wielu przypadkach ale jeśli ktoś robi coś takiego to nas zwyczajnie nie kocha, sorry taka prawda.

31

Odp: Zmeczony psychicznie...
jjbp napisał/a:

Może mam jakieś ekstremalne podejście ale ja wgl nie widzę tu sensu wchodzenia w jakieś negocjacje, terapie, psychologów. Gdyby mój chłopak powiedział mi wprost że nie cierpi mojego dziecka bądź innej bardzo bliskiej rodziny i de facto postawił mi ultimatum że mam z nimi zerwać kontakt (bo do tego ta dziewczyna dąży) to dla mnie byłby to koniec. Rozumiem że nie musi uwielbiać swojej teściowej jeśli ta jest dla niego nieprzyjemna i mu o wszystko truje tyłek ale tutaj rozchodzi się o 6 letnie dziecko. Co takiego ono mogło jej zrobić. To jest taka syrena alarmowa że nie wiem. Jestem za negocjowaniem i kompromisami w wielu przypadkach ale jeśli ktoś robi coś takiego to nas zwyczajnie nie kocha, sorry taka prawda.

Nie mamy całego oglądu sytuacji, wcześniej ta dziewczyna chciała poznać dziecko autora. Sugerując się jego odczuciami, że ją kocha i chce to wszystko ratować, myślę że wyjsciem ostatniej szansy jest terapia. Jeśli laska odmawia, sprawa wydaje się prosta...

32 Ostatnio edytowany przez Airuf (2020-12-11 11:08:45)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Przestań pisać tu posty i pozbądź się jej ze swojego życia. Ona nienawidzi Twojego syna - jakim cudem jeszcze się nad czymkolwiek zastanawiasz? Nie kochasz go? Chcesz jego krzywdy?

33

Odp: Zmeczony psychicznie...

Diamante mi to wygląda trochę tak że chciała poznać bo na początku wiadomo motyle i spijanie sobie z dziubków, grała dziewczynę idealną, ale później jak poczuła się pewniej to wylazło z niej prawdziwe ja. Jest to moje subiektywne odczucie ale naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie jakikolwiek inny powód czemu miałoby jej się nagle odwidzieć poznanie syna autora

34

Odp: Zmeczony psychicznie...
jjbp napisał/a:

Diamante mi to wygląda trochę tak że chciała poznać bo na początku wiadomo motyle i spijanie sobie z dziubków, grała dziewczynę idealną, ale później jak poczuła się pewniej to wylazło z niej prawdziwe ja. Jest to moje subiektywne odczucie ale naprawdę ciężko mi wyobrazić sobie jakikolwiek inny powód czemu miałoby jej się nagle odwidzieć poznanie syna autora

Może tak było jak piszesz (początki związku, zauroczenie), a może po prostu dziewczyna nie umiała udźwignąć wszystkich problemów, jakie stwarza eks Autora. Może pewne rzeczy wypowiedziane były w nerwach, nie wiem bo nie znam całej sytuacji. Nie usprawiedliwia to jej późniejszego zachowania, bo było naganne. I z tego co pisze Autor kilkakrotnie się powtorzylo.

Ale miejmy na względzie to, że Autor ją kocha, a wiadomo, wtedy trochę odbiera rozum. I wtedy należy szukać rozwiązania, nawet jeżeli druga osoba słowem krzywdzi. Nie za wszelką cenę, ale żeby wiedzieć że się spróbowało, a nie od razu wszystko przekreśliło.

35

Odp: Zmeczony psychicznie...

No właśnie, powtórzyło się kilkakrotnie więc raczej nie był to jeden głupi wybuch w afekcie.... No nie wiem, jakoś cienko widzę dogadywanie się gdy chodzi o tak ważną sprawę, śmierdzi mi to przepisem na katastrofę sad A naprawdę rzadko daje radykalne rady typu 'rozstań się'.

36

Odp: Zmeczony psychicznie...
jjbp napisał/a:

No właśnie, powtórzyło się kilkakrotnie więc raczej nie był to jeden głupi wybuch w afekcie.... No nie wiem, jakoś cienko widzę dogadywanie się gdy chodzi o tak ważną sprawę, śmierdzi mi to przepisem na katastrofę sad A naprawdę rzadko daje radykalne rady typu 'rozstań się'.

Ja też staram się takich rad nie dawać, bo wyrzucić/zmienić najprościej. Sytuacja powtórzyła się kilkakrotnie, dziewczyna nie przystaje na terapię więc, jak napisałam kilka postów wstecz, sprawa wydaje się prosta.

Autorze, próbowałeś, ona kategorycznie odmawia, wiec chyba czas aby Wasze drogi się rozeszły. Wydajesz się rozsądnym facetem więc wiesz że dziecko to najcenniejsze co masz. Przez 8 lat samotnie wychowywałam syna, i też nie każdemu to pasowało, usłyszałam wiele niepochlebnych opinii na swój temat, bo "mam dzieciaka", ale miałam swój rozum i takie relacje kończyłam. Poswiecaj synkowi czas, baw się z nim - nawet jeśli tego nie będzie pamiętał w przyszłości to wytworzy się między Wami więź, której Twoja eks nie zniszczy.

37 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-12-11 15:39:23)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Uuuuuuu. To co robi twoja partnerka jest niedopuszczalne. To się nazywa manipulacja. Dobrze, że pokazała swoje oblicze teraz na początku waszego związku. Uwierz mi jeśli z nią zostaniesz, to się nie zmieni.
Wiedziała, że sytuacja u ciebie jest skomplikowana. Każda osoba z empatią by cię wspierała, ta jest zapatrzona w siebie, zawsze znajdzie jakiś sposób byś się czuł źle, jak nie syn, to wymyśli co innego. No to masz próbę swojego ojcostwa, czy wybierzesz lafir**dę, przy której twoje dziecko będzie czuło się źle, czy dzieciaka.
Nie cackaj się z nią, na takie osoby działa tylko konkretne stanowisko i pewność siebie (nie mam na myśli agresji). Broń ciemny borze nie próbuj się teraz ukorzyć przed nią, bo takie osoby nie szanują słabeuszy, jak pokażesz, że nie masz zdania w tym temacie, jak się z tym czujesz, czego nie zaakceptujesz, to ona już będzie wiedziała, że można po tobie jeździć jak na łysym koniu. Wiem coś o tym, bo sama byłam wiecznie nieszczęśliwą lafiryndą (nie z twoim doświadczeniem, w innych tematach) nie szanowałam swojego poprzedniego partnera, który wolał przemilczeć chwile mojej agresji, czepiania. Na moją zmianę wpłynęli mój syn i obecny partner. Konkretnie przeciwstawiali się mojemu manipulowaniu, pokazywali mi co jest niefajne, jak się z tym czują. Ich odwaga otworzyła mi oczy. Jestem im za to wdzięczna. Wiele razy czułam się skrzywdzona, a tak naprawdę to często ja krzywdziłam nie biorąc odpowiedzialności za siebie samą. Jeśli będziesz konkretny, będziesz się dystansował gdy będzie przekraczać granice, może uda ci się coś z tego związku wykrzesać.

38

Odp: Zmeczony psychicznie...

synek masz na całe życie, ona sie pojawiła poźniej i może zniknąć, skoro już teraz masz takie problemy i dylematy to czas na męską decyzję i zakończenie relacji z nią, na pewno nie będzie to łatwe ale po tym co napisałeś to nie ma sensu się zastanawiać dalej

39 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-30 18:33:01)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Swieta spędziłem tylko z synkiem... Pokłóciła się ze mną, nie widzieliśmy się przez święta. Nie ma to sensu tak jak mówiliście... Zbyt uparta i wszystko musi być po jej myśli i według tego co ona zaplanuje.

Ajko napisał/a:

Uuuuuuu. To co robi twoja partnerka jest niedopuszczalne. To się nazywa manipulacja. Dobrze, że pokazała swoje oblicze teraz na początku waszego związku. Uwierz mi jeśli z nią zostaniesz, to się nie zmieni.
Wiedziała, że sytuacja u ciebie jest skomplikowana. Każda osoba z empatią by cię wspierała, ta jest zapatrzona w siebie, zawsze znajdzie jakiś sposób byś się czuł źle, jak nie syn, to wymyśli co innego. No to masz próbę swojego ojcostwa, czy wybierzesz lafir**dę, przy której twoje dziecko będzie czuło się źle, czy dzieciaka.
Nie cackaj się z nią, na takie osoby działa tylko konkretne stanowisko i pewność siebie (nie mam na myśli agresji). Broń ciemny borze nie próbuj się teraz ukorzyć przed nią, bo takie osoby nie szanują słabeuszy, jak pokażesz, że nie masz zdania w tym temacie, jak się z tym czujesz, czego nie zaakceptujesz, to ona już będzie wiedziała, że można po tobie jeździć jak na łysym koniu. Wiem coś o tym, bo sama byłam wiecznie nieszczęśliwą lafiryndą (nie z twoim doświadczeniem, w innych tematach) nie szanowałam swojego poprzedniego partnera, który wolał przemilczeć chwile mojej agresji, czepiania. Na moją zmianę wpłynęli mój syn i obecny partner. Konkretnie przeciwstawiali się mojemu manipulowaniu, pokazywali mi co jest niefajne, jak się z tym czują. Ich odwaga otworzyła mi oczy. Jestem im za to wdzięczna. Wiele razy czułam się skrzywdzona, a tak naprawdę to często ja krzywdziłam nie biorąc odpowiedzialności za siebie samą. Jeśli będziesz konkretny, będziesz się dystansował gdy będzie przekraczać granice, może uda ci się coś z tego związku wykrzesać.


Tutaj chyba dokładnie jest tak samo. Tylko, ze wszystko o czymkolwiek jej powiem odbiera jako atak i kończy rozmowę bo niby twierdzę, ze jest najgorsza a ja idealny i nie będzie rozmawiac...

40

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Swieta spędziłem tylko z synkiem... Pokłóciła się ze mną, nie widzieliśmy się przez święta. Nie ma to sensu tak jak mówiliście... Zbyt uparta i wszystko musi być po jej myśli i według tego co ona zaplanuje.

Ajko napisał/a:

Uuuuuuu. To co robi twoja partnerka jest niedopuszczalne. To się nazywa manipulacja. Dobrze, że pokazała swoje oblicze teraz na początku waszego związku. Uwierz mi jeśli z nią zostaniesz, to się nie zmieni.
Wiedziała, że sytuacja u ciebie jest skomplikowana. Każda osoba z empatią by cię wspierała, ta jest zapatrzona w siebie, zawsze znajdzie jakiś sposób byś się czuł źle, jak nie syn, to wymyśli co innego. No to masz próbę swojego ojcostwa, czy wybierzesz lafir**dę, przy której twoje dziecko będzie czuło się źle, czy dzieciaka.
Nie cackaj się z nią, na takie osoby działa tylko konkretne stanowisko i pewność siebie (nie mam na myśli agresji). Broń ciemny borze nie próbuj się teraz ukorzyć przed nią, bo takie osoby nie szanują słabeuszy, jak pokażesz, że nie masz zdania w tym temacie, jak się z tym czujesz, czego nie zaakceptujesz, to ona już będzie wiedziała, że można po tobie jeździć jak na łysym koniu. Wiem coś o tym, bo sama byłam wiecznie nieszczęśliwą lafiryndą (nie z twoim doświadczeniem, w innych tematach) nie szanowałam swojego poprzedniego partnera, który wolał przemilczeć chwile mojej agresji, czepiania. Na moją zmianę wpłynęli mój syn i obecny partner. Konkretnie przeciwstawiali się mojemu manipulowaniu, pokazywali mi co jest niefajne, jak się z tym czują. Ich odwaga otworzyła mi oczy. Jestem im za to wdzięczna. Wiele razy czułam się skrzywdzona, a tak naprawdę to często ja krzywdziłam nie biorąc odpowiedzialności za siebie samą. Jeśli będziesz konkretny, będziesz się dystansował gdy będzie przekraczać granice, może uda ci się coś z tego związku wykrzesać.


Tutaj chyba dokładnie jest tak samo. Tylko, ze wszystko o czymkolwiek jej powiem odbiera jako atak i kończy rozmowę bo niby twierdzę, ze jest najgorsza a ja idealny i nie będzie rozmawiac...

No to chyba wiesz co robić? Nie chciałbyś tak żyć przez resztę życia, prawda?

41

Odp: Zmeczony psychicznie...

To jakaś psychopatka, potwór a nie człowiek z empatią.
Tyle czasu walczyłeś o kontakty z dzieckiem i miałbyś dla niej rezygnować z tego?
A weź ją kopnij w d.....
Postaw granice bo ona łatwo tobą manipuluje.
Dziś oglądałam reportaż jak drugi partner pewnej kobiety znęcał się nad synem z jej pierwszego związku. Coś strasznego.
Ona robiłaby to samo. Znęcała by się nad twoich dzieckiem.

42

Odp: Zmeczony psychicznie...

Szantaż, nienawiść do niewinnego dziecka, manipulacja(dlaczego niektórym przychodzi to tak łatwo?) - to nie jest kobieta, tylko zwykły odpad, kamień bez współczucia i empatii dla drugiego człowieka. Jakim prawem ona w ogóle Ci czegokolwiek zabrania?
Zakończ to jak najszybciej!

43

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Swieta spędziłem tylko z synkiem... Pokłóciła się ze mną, nie widzieliśmy się przez święta. Nie ma to sensu tak jak mówiliście... Zbyt uparta i wszystko musi być po jej myśli i według tego co ona zaplanuje.

Ajko napisał/a:

Uuuuuuu. To co robi twoja partnerka jest niedopuszczalne. To się nazywa manipulacja. Dobrze, że pokazała swoje oblicze teraz na początku waszego związku. Uwierz mi jeśli z nią zostaniesz, to się nie zmieni.
Wiedziała, że sytuacja u ciebie jest skomplikowana. Każda osoba z empatią by cię wspierała, ta jest zapatrzona w siebie, zawsze znajdzie jakiś sposób byś się czuł źle, jak nie syn, to wymyśli co innego. No to masz próbę swojego ojcostwa, czy wybierzesz lafir**dę, przy której twoje dziecko będzie czuło się źle, czy dzieciaka.
Nie cackaj się z nią, na takie osoby działa tylko konkretne stanowisko i pewność siebie (nie mam na myśli agresji). Broń ciemny borze nie próbuj się teraz ukorzyć przed nią, bo takie osoby nie szanują słabeuszy, jak pokażesz, że nie masz zdania w tym temacie, jak się z tym czujesz, czego nie zaakceptujesz, to ona już będzie wiedziała, że można po tobie jeździć jak na łysym koniu. Wiem coś o tym, bo sama byłam wiecznie nieszczęśliwą lafiryndą (nie z twoim doświadczeniem, w innych tematach) nie szanowałam swojego poprzedniego partnera, który wolał przemilczeć chwile mojej agresji, czepiania. Na moją zmianę wpłynęli mój syn i obecny partner. Konkretnie przeciwstawiali się mojemu manipulowaniu, pokazywali mi co jest niefajne, jak się z tym czują. Ich odwaga otworzyła mi oczy. Jestem im za to wdzięczna. Wiele razy czułam się skrzywdzona, a tak naprawdę to często ja krzywdziłam nie biorąc odpowiedzialności za siebie samą. Jeśli będziesz konkretny, będziesz się dystansował gdy będzie przekraczać granice, może uda ci się coś z tego związku wykrzesać.


Tutaj chyba dokładnie jest tak samo. Tylko, ze wszystko o czymkolwiek jej powiem odbiera jako atak i kończy rozmowę bo niby twierdzę, ze jest najgorsza a ja idealny i nie będzie rozmawiac...

Powiem ci co działało na mnie, możesz zrobić u siebie eksperyment.
Ja unosiłam  sie o coś jak ta gołębica, ale nie w sensownej rozmowie, ale juz w ataczku, szedł niszczący miotacz. Poprzedni partner nic nie mówił, totalnie wycofywał się, jak się odzywał rzadko, to też z pretensją była kłótnia. Ja pozwalałam sobie na wiele. Żenada
Obecny na spokojnie, oaza spokoju
On Jesli będziesz do mnie tym tonem mówić nie będę z tobą rozmawiał, nie zgadzam się byś tak mnie traktowała
ja:  oczywiście pozwalałam sobie dalej
On: Jak będziesz chciała ze mną rozmawiać z szacunkiem normalnie to wtedy chętnie z tobą porozmawiam, ten obecny sposób rozmowy mi sie nie podoba, kończe rozmowę i szedł sobie robić swoje
ja: jeszcze ostatnie próby zdominowania
on: Czy gdybym do ciebie mówił w ten sposób byłabyś zadowolona?
ja: innym razem coś próbuję.
on: Czy zalezy ci na tym bym czuł, że nie mogę być z tobą szczery i udawał przed tobą i mówił tylko to co chcesz usłyszeć

Między tymi słowami następowała czasem kilkugodzinna cisza, ze mnie schodziła złość, zmuszona byłam do przemyśleń i dopiero jak sie uspokoiłam przychodziłam i mówiłam, że jestem gotowa , nastepowała rozmowa z szacunkiem
On był konsekwentny, to nie działo się jeden raz to było kilka (wybielając się) takich momentów.
Nie odpuszczanie mi,  szczerość i dokładne okreslenie mi co robię, ale z wymuszeniem na mnie na poczatek uspokojenia przyniosło efekty. Totalny spokój, chociaż pewnie w środku był zły i zestresowany.
Spróbuj co ci szkodzi, potrenuj na niej , nawet jak wam nie wyjdzie to potraktuj to jak ćwiczenie.

44 Ostatnio edytowany przez -...- (2020-12-31 16:56:38)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Teraz w ogóle się nie odzywa. Twierdzi ze juz na niczym jej nie zależy. Nie wiem nawet co robi i gdzie jest bo ona nie musi nikomu mówić. Powiedziala ze po tym co ja robiłem to jej juz nie zależy na facecie tylko na dziecku i do tego będzie dążyć... Mi nie ufa. Wszystko przez co mi nie ufa to sprawy związane z dzieckiem. A to zakup jakiejś zabawki i nie powiedzenie jej o tym, a to przypadkowe spotkanie z synkiem o którym miałem powiedzieć (dzwoniłem ale nie odebrała więc miałem powiedzieć po powrocie za godzine) ale jej cudowna koleżanką mnie widziala i była pierwsza z informacja... Od swiat cisza... Ja się tez nie odzywam bo ostatnie słowa jakie powiedzialem to te żeby sie ogarnęła i przemyślała wszystko co robi... Niczego raczej dobrego nie będzie...

45

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Niczego raczej dobrego nie będzie...

Rozumiem o co chodzi,ale tu się możesz mylić po jakimś czasie dotrze być może do Ciebie to że bardzo dobrze się stało.
Myślę że niestety to może nie być koniec ze strony tej kobiety - nie daj się jednak jej znowu zwieść.
Daj sobie spokój i szansę na najlepsze co Ciebie może spotkać .
Trzymaj się.

46

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Teraz w ogóle się nie odzywa. Twierdzi ze juz na niczym jej nie zależy. Nie wiem nawet co robi i gdzie jest bo ona nie musi nikomu mówić. Powiedziala ze po tym co ja robiłem to jej juz nie zależy na facecie tylko na dziecku i do tego będzie dążyć... Mi nie ufa. Wszystko przez co mi nie ufa to sprawy związane z dzieckiem. A to zakup jakiejś zabawki i nie powiedzenie jej o tym, a to przypadkowe spotkanie z synkiem o którym miałem powiedzieć (dzwoniłem ale nie odebrała więc miałem powiedzieć po powrocie za godzine) ale jej cudowna koleżanką mnie widziala i była pierwsza z informacja... Od swiat cisza... Ja się tez nie odzywam bo ostatnie słowa jakie powiedzialem to te żeby sie ogarnęła i przemyślała wszystko co robi... Niczego raczej dobrego nie będzie...

Nie wiem kto pierwszy zaczął. Informacje są tylko twoje ja tutaj widzę takie coś.
Ty masz syna , kontakt jest/ był  problematyczny, ale bardzo wazny dla ciebie (to super). Partnerka może czuła się odsunięta od tej części twojego życia. Mimo braku mozliwości kontaktu z twoim synem, zawsze można było ją zaangażować w wybranie tej zabawki dla dziecka, trochę się pozwierzać jak to dzięki temu, że cię wspiera jest ci łatwiej. Może ona pierwsza zaczeła fochy i ty dlatego ukrywałeś przed nią swoje niektóre działania dla synka. Nie wiem, może się mylę ale takie coś wybrzmiewa z tego co piszesz. Dostrzegam i twoje błędy i jej.
Na tą chwilę dużo jest żalu twojego do niej i jej do ciebie. A na takich fundamentach braku zrozumienia dla twojej relacji z synem i twoim wczęśniejszym zaniedbywaniu jej potrzeb związku nie zbudujecie. Lepiej żebyście już nawet nie próbowali bo zrobiło się za bardzo toksycznie.

47

Odp: Zmeczony psychicznie...

Wyobraź sobie, że rodzi się Wam dziecko. Jak wtedy będą wyglądać Twoje stosunki z Synkiem? A jeśli ona nie pozwoli na to, żeby rodzeństwo miało że sobą kontakt? Przemyśl to wszystko również pod tym kątem. Ty znasz ją już na tyle, że powinieneś sam to wszystko zebrać do kupy i ocenić za i przeciw. Jeśli jest zazdrosną egoistką, to szykujesz sobie cyrk, a nie związek. A Twoje dziecko powinno być priorytetem dla Ciebie.

48 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-01-01 17:46:33)

Odp: Zmeczony psychicznie...

Jakiś czas temu powiedziała że synek ma alimenty i to juz mu powinno wystarczyć. Cholernie mi się zrobiło przykro wtedy ale próbowałem jakos jej wytłumaczyć co robi mówiąc takie słowa... Niestety ten jej charakter staje się coraz bardziej trudny... Ja nie jestem idealny. Prsyznaje się do błędów i zawsze staram juz ich nie popełniać. Wiadomo ze nie zawsze się tak udaje. Jej błędy nigdy się nie licza i ona ich nie widzi. Mowi, że nie jest idealna ale nic złego nie robi. Rozmowy nic nie dają bo jak wspomnę o czymś co mi się nie podoba to zawsze reakcja jest taka sama. Koniec rozmowy bo ona znowu jest najgorsza. I na tym się kończy. Jesteśmy dorośli to powinniśmy o tym wszystkim rozmawiac. Sluchac siebie nawzajem. Prseciez kazde z nas nie do końca wszystko akceptuje. Wydaje mi się ze po to wlasnie się o tym wszystkim powinno rozmawiac i wspólnie dochodzić do porozumienia i rozwiązań pasujących dwom osobom. Od jakiegoś czasu robi wszystko na złość. A przecież to nie o to chodzi zeby ze sobą walczyć... Rozmowy nic nie dają i mam wrażenie że dopóki będę widywal się z synkiem to wszystko wokół bedzie ciagle tak wyglądać i będzie ze wszystkim problem. Z synka nie zrezygnuje. Jestem spokojny, cierpliwy. Nie lubie się kłócić. Wole naprawić niż się rozstać ale tutaj nic nie można zrobić. Ten charakter jest coraz gorszy. Mam wrażenie że czasami ona sama nie wiem czego chce... Zodiakalny lew który wszędzie musi być uwielbiany i ja chyba musiałbym tylko ciagle ja adorować i żeby nic po za nią się nie liczyło. I wszystko musiałoby być według jej wyobrażeń.

Tak jest od pol roku. Wczesniej wszystko było normalnie.

49

Odp: Zmeczony psychicznie...

Szkoda twojego czasu na tą manipulantkę. Chroń siebie  i syna przed nią. To jest mega toksyczna osoba, nie liczy się nikt i nic tylko ona. Wieczna ofiara losu.

50

Odp: Zmeczony psychicznie...

Czasem zwyczajnie mylimy się co do drugiego człowieka. Los dał Ci szansę poznania partnerki od tej jej brzydszej strony. Nie jesteś już mlokosem, ani ona małolata, zatem macie już ukształtowane charaktery i poglądy na życie. Z te o piszesz, to wychodzi na to, że wasze spojrzenie na świat jest zupełnie inne. I gdyby nagle zmieniła front, to pamiętaj, to co powiedziała, bo może okazać się, że jest zwyczajnie wyrafinowana.

51

Odp: Zmeczony psychicznie...
Ajko napisał/a:

Nie wiem kto pierwszy zaczął. Informacje są tylko twoje ja tutaj widzę takie coś.
Ty masz syna , kontakt jest/ był  problematyczny, ale bardzo wazny dla ciebie (to super). Partnerka może czuła się odsunięta od tej części twojego życia. Mimo braku mozliwości kontaktu z twoim synem, zawsze można było ją zaangażować w wybranie tej zabawki dla dziecka, trochę się pozwierzać jak to dzięki temu, że cię wspiera jest ci łatwiej. Może ona pierwsza zaczeła fochy i ty dlatego ukrywałeś przed nią swoje niektóre działania dla synka. Nie wiem, może się mylę ale takie coś wybrzmiewa z tego co piszesz. Dostrzegam i twoje błędy i jej.
Na tą chwilę dużo jest żalu twojego do niej i jej do ciebie. A na takich fundamentach braku zrozumienia dla twojej relacji z synem i twoim wczęśniejszym zaniedbywaniu jej potrzeb związku nie zbudujecie. Lepiej żebyście już nawet nie próbowali bo zrobiło się za bardzo toksycznie.

Co ty bredzisz? Gdyby ona była normalna to o wszystkich obawach w związku z nim i jego synem opowiedziała by.
A ona niczym manipulator swoją złość i irytację wyładowuje na ich obojgu.
Niestabilna emocjonalnie, zaburzona osobowość i tyle.
Nie ma co się rozczulać. Dobrze że "sama się ulotniła" niczym kamfora.
Problem może się pojawić jeśli znów powróci z pakietem swoich psychopatycznych sztuczek.
Z czym autor musi sobie poradzić.
Twardo postawić granice, nie rozczulać się a będzie dobrze

52

Odp: Zmeczony psychicznie...

K-Pax AŁA!!! To mnie zraniło smile. Zanim coś do kogoś napiszesz przeczytaj kilka razy co ten ktoś napisał

53

Odp: Zmeczony psychicznie...

Wiele razy przeczytałam co autor pisał i wiele razy co ty.
Dla niej nie ma żadnego usprawiedliwienia.
Po prostu wpłynęła z niej toksyna i już.

54

Odp: Zmeczony psychicznie...

Tak sobie można wyobrażać, co ma w głowie ta kobieta...Jak bardzo by komuś nie zależało na nowym związku, to kurde czemu jest winne dziecko? Nic nie usprawiedliwia tego, jak ona to dziecko traktuje i jak w ogóle podchodzi do bycia razem z drugim człowiekiem..To jest wg niej związek: szantaż, manipulacje i jakieś zakazy/nakazy? Niepojęte..

55

Odp: Zmeczony psychicznie...

Brawo dla Ciebie, że syn jest dla Ciebie ważny. Moj synek nie ma tyle szczęścia, nowa pani mojego ex była wielce niezadowolona jak przyjechał do syna, pisała co chwila, wysylala zdjęcia, itp. Potem zabronila mu przyjechać do syna na ferie, a ten się zgodził, bo jak to ujął, nie chce tego związku psuć przez podwójne życie. Dodam jeszcze, że nabuntowala mojego exa, że moja propozycja spędzania czasu z synem w ferie na pewno ma drugie dno i ja coś knuje. Ciekawe co?
Dlatego ustal sobie co jest ważniejsze i tego się trzymaj. Dorosła osoba powinna poradzić sobie z sytuacją, gorzej dziecku ze świadomością, że dla ojca jest nic nie wart.

56 Ostatnio edytowany przez -...- (2021-01-18 15:06:58)

Odp: Zmeczony psychicznie...
Nola87 napisał/a:

Brawo dla Ciebie, że syn jest dla Ciebie ważny. Moj synek nie ma tyle szczęścia, nowa pani mojego ex była wielce niezadowolona jak przyjechał do syna, pisała co chwila, wysylala zdjęcia, itp. Potem zabronila mu przyjechać do syna na ferie, a ten się zgodził, bo jak to ujął, nie chce tego związku psuć przez podwójne życie. Dodam jeszcze, że nabuntowala mojego exa, że moja propozycja spędzania czasu z synem w ferie na pewno ma drugie dno i ja coś knuje. Ciekawe co?
Dlatego ustal sobie co jest ważniejsze i tego się trzymaj. Dorosła osoba powinna poradzić sobie z sytuacją, gorzej dziecku ze świadomością, że dla ojca jest nic nie wart.

Jest dla mnie wazny. Najgorsze w tym zawsze było jej przekonanie o tym, ze to ona powinna być najważniejsza a nie syn. Probowalem wytłumaczyć ze to sa zupełnie inne rodzaje miłości i inne miejsca w moim życiu jeśli chodzi o nią i inne jeśli chodzi o synka. Zawsze ja traktowałem jako partnerkę i była najwazniejsza a syn to przeciez moje dziecko. To inne uczucia. Sam bylem wychowany w pełnej rodzinie. Dostałem tyle samo miłości od ojca jak i od matki. I to jest dla mnie wzorem bycia dobrym rodzicem dla swojego syna. Bo przecież to ze życie się tak ułożyło nie oznacza ze mam rezygnować z synka który tak samo oczekuje miłości od matki jak i od ojca. Widzę że jestem mu potrzebny i chc być obecny w jego życiu. Ciężko mi było pogodzić to wszystko bo właśnie czułem się taki rozdarty i trochę tak właśnie jakbym prowadził podwójne życie... Ale nikt nie mówił że będzie łatwo, jestem tego świadomy i starałem się pokonać to wszystko jak najlepiej. Trochę lapie mnie dolek... Bo czy nie da się ułożyć sobie zycia mając dziecko?

57

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

Trochę lapie mnie dolek... Bo czy nie da się ułożyć sobie zycia mając dziecko?

No co Ty. Oczywiście, że się da. Z powodu jednej kobiety nie ma co wyciągać aż tak daleko idących wniosków.

Jasne, trochę trudniej jest jak sam masz dziecko/dzieci, a chcesz znaleźć kobietę bez. Z tego co jednak piszesz, widać, że jak tylko znajdziesz odpowiednią osobę, to jeśli nawet miałaby dzieci, nie będzie to dla Ciebie przeszkodą.

Głowa do góry i powodzenia!

58

Odp: Zmeczony psychicznie...
K-Pax napisał/a:
Ajko napisał/a:

Nie wiem kto pierwszy zaczął. Informacje są tylko twoje ja tutaj widzę takie coś.
Ty masz syna , kontakt jest/ był  problematyczny, ale bardzo wazny dla ciebie (to super). Partnerka może czuła się odsunięta od tej części twojego życia. Mimo braku mozliwości kontaktu z twoim synem, zawsze można było ją zaangażować w wybranie tej zabawki dla dziecka, trochę się pozwierzać jak to dzięki temu, że cię wspiera jest ci łatwiej. Może ona pierwsza zaczeła fochy i ty dlatego ukrywałeś przed nią swoje niektóre działania dla synka. Nie wiem, może się mylę ale takie coś wybrzmiewa z tego co piszesz. Dostrzegam i twoje błędy i jej.
Na tą chwilę dużo jest żalu twojego do niej i jej do ciebie. A na takich fundamentach braku zrozumienia dla twojej relacji z synem i twoim wczęśniejszym zaniedbywaniu jej potrzeb związku nie zbudujecie. Lepiej żebyście już nawet nie próbowali bo zrobiło się za bardzo toksycznie.

Co ty bredzisz? Gdyby ona była normalna to o wszystkich obawach w związku z nim i jego synem opowiedziała by.
A ona niczym manipulator swoją złość i irytację wyładowuje na ich obojgu.
Niestabilna emocjonalnie, zaburzona osobowość i tyle.
Nie ma co się rozczulać. Dobrze że "sama się ulotniła" niczym kamfora.
Problem może się pojawić jeśli znów powróci z pakietem swoich psychopatycznych sztuczek.
Z czym autor musi sobie poradzić.
Twardo postawić granice, nie rozczulać się a będzie dobrze


No i wróciła ze sztuczkami...

Nie odzywałem się to sama to zrobiła. Napisala, że nie przestala kochać, że chce żebyśmy byli razem i żeby było dobrze itd... Tylko musze zrezygnować z kontaktami z synkiem bo go nienawidzi. Napisalem, że coś takiego nie wchodzi w grę.

Tylko ciśnienie podnosi takim czymś jak człowiek tylko coś już sobie w głowie poukłada...

59

Odp: Zmeczony psychicznie...

Wraca i od razu żąda żebyś porzucił syna. Hmmm... Dalej bajka o złej macosze jest w grze.

60

Odp: Zmeczony psychicznie...

Niestety...

61

Odp: Zmeczony psychicznie...

Autorze ,Ty tak na serio??? Kobieta pisze Ci ,ze nienawidzi Twojego syna, a Ty zamiast ja pogonic na koniec swiata, to jeszcze zaprzatasz sobie nia glowe?

62

Odp: Zmeczony psychicznie...

Nie wiem, nad czym ty się jeszcze zastanawiasz. Kończ definitywnie tę znajomość, babka jakaś nienormalna jest, jeśli zabrania ci kontaktów z własnym synem.
To jakaś kontrolerka jest, najpierw syn, potem ze znajomymi zabroni Ci się spotykać.

63

Odp: Zmeczony psychicznie...
-...- napisał/a:

No i wróciła ze sztuczkami...

Nie odzywałem się to sama to zrobiła. Napisala, że nie przestala kochać, że chce żebyśmy byli razem i żeby było dobrze itd... Tylko musze zrezygnować z kontaktami z synkiem bo go nienawidzi. Napisalem, że coś takiego nie wchodzi w grę.

Tylko ciśnienie podnosi takim czymś jak człowiek tylko coś już sobie w głowie poukłada...

Wróciła ze sztuczkami, bo jej na to pozwoliłeś.
Poza tym, szczere wyznanie, że nienawidzi Twojego dziecka, to w mojej opinii bardzo słabe sztuczki.
Jeśli będziesz sobie i jej na to pozwalał, to przeczytasz coś takiego jeszcze wiele razy. Dziwię się, że po tym wszystkim nie zablokowałeś jej wszędzie gdzie tylko można, po co Ci kontakt z kimś takim? Co pozytywnego wnosi to do Twojego życia?

64

Odp: Zmeczony psychicznie...

Autorze, bardzo dobrze, że dama pokazuje już teraz swoje prawdziwe oblicze. Dużo gorzej byłoby, gdyby zaczęła takie jazdy np 3 lata po ślubie. Wtedy nie mógłbyś tak łatwo odwrócić się na pięcie i od tego uwolnić.

Mam nadzieję, że wiesz już, że z tą kobietą nie da się nic zbudować i że trzeba po prostu zakończyć znajomość.

Powodzenia...

65 Ostatnio edytowany przez -...- (2021-02-01 22:46:56)

Odp: Zmeczony psychicznie...
IsaBella77 napisał/a:
-...- napisał/a:

No i wróciła ze sztuczkami...

Nie odzywałem się to sama to zrobiła. Napisala, że nie przestala kochać, że chce żebyśmy byli razem i żeby było dobrze itd... Tylko musze zrezygnować z kontaktami z synkiem bo go nienawidzi. Napisalem, że coś takiego nie wchodzi w grę.

Tylko ciśnienie podnosi takim czymś jak człowiek tylko coś już sobie w głowie poukłada...

Wróciła ze sztuczkami, bo jej na to pozwoliłeś.
Poza tym, szczere wyznanie, że nienawidzi Twojego dziecka, to w mojej opinii bardzo słabe sztuczki.
Jeśli będziesz sobie i jej na to pozwalał, to przeczytasz coś takiego jeszcze wiele razy. Dziwię się, że po tym wszystkim nie zablokowałeś jej wszędzie gdzie tylko można, po co Ci kontakt z kimś takim? Co pozytywnego wnosi to do Twojego życia?


Kiedyś wnosiła dużo, starała się budować ten związek tak samo jak i ja. Teraz nie wnosi nic oprócz przykrości  i klotni które odwracała tak żeby wszystko zwalić na mnie i mieć pretensje o to, że to ja się z nią kłócę... Nic oprócz tego nie wnosi...

Posty [ 1 do 65 z 70 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zmeczony psychicznie...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024