Break time in love - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

Temat: Break time in love

witajcie kobietki i panowie

Czytałem podobne wątki, więc mam jakieś już wytłumaczenie tego wszystkiego.

Jestesmy/bylismy ze soba prawie 2 lata.
Ja 29 ona 34

Ja zakochany na zabój, a ona ta chłodniejsza, mniej zaangazowana, nie mowiaca o uczuciach, przyszłości.

Zerwań u nas bylo kilka.
Po powrotach bylo bardzo dobrze. Jak to mowia miesiac miodowy.

No ale zaczynaly sie teksty, ze za mlody, ze za chudy,gruby ( dbam bardzo o sportowa sylwetke)

Jednym slowem wynajdywala powod do klotni.
Mimo, ze dzien wczesniej komplementów bylo sporo.


Ona wiedziala, ze ja kocham, ze jest najwaznuejsza, miala wsparcie, pomoc. Z jej rodzicami super kontakt.

Niestety ona nie zamierzala brac udzialu w zyciu towarzyskim tj.poznac znajomych, u moich rodzicow bylismy zaledwie 2 razy przez 2 lata ( nie chodzi, zeby co miesiac jezdzic, no ale tez chcialbym zeby miala dobry kontakt z nimi i jest to dla mnie jakis ram rodzaj szacunku do nich)

Powiedziala, ze chce przerwy.

Ja jej na to, ze nie uznaje czegos takiego.
Albo sie jest ze soba albo nie.

To ona z zapytaniem czy chce definitywnie zakonczyc znajomosc i czego sie boje w przerwie.


Odpisalem, ze  fundamentem zwiazku jest zaufanie, a takie takie przerwy bardzo mocno ograniczylyby to zaufanie do niej.
Ona na to, ze my sie nigdy nie dogadamy a tymbardziej w sprawach finsnsowych gdybysmy zamieszkali ze soba.
W sumie to ja tak nue mysle, bo jestem kompromisowy. Napisala, ze nie ma sensu setny raz o tym pisac i idzie spac, czyli zlala mnie.


Doszedlem do wniosku, ze dalem sobie wejsc na łeb. Bylem za dobry. Stracila szacunek . Jak sama mi kiedys powiedziala stracila podziw do mnie. Choc nie bylo powodu, bo mam dobra pozycje zyciowozawodowa.

Co dodam to wiele rzeczy musialo byc tak jak ona chce. Wielokrotnie klocilismy sie o to, chcialem isc na kompromis ale rzadki sie udawało.

Seks 2 razy w miesiacu od roku.
Co mnie irytowalo, probowalem rozmawiac to...kilkanascie wymowek.


Kobiety czy wy tez macie wrazenie, ze to jest lagodna jejproba odejscia, gdyz na horyzoncie jest ktos lepszy i ze mna nie chce juz byc bo mnie nie szanuje???

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Break time in love

Skoro tyle razy się schodziliście i nie ma poprawy to po co się schodzić?

3

Odp: Break time in love

Nie że ktoś lepszy ale najpewniej ktoś inny. Być może zwróci się do tamtego człowieka, pobedzie z nim trochę i odezwie się do Ciebie. Ale czy warto zawracać sobie głowę tymi ciągłymi rozstaniami i powrotami.

4

Odp: Break time in love

Też tak uważam. Choc zawsze sie zarzekała, ze jak ktos sie pojawi to mi szczerze powie.

Choć zawsze mi powtarzala, ze mega duzo pisze do niej facetow, ale samych podajacych sie na tacy.
Ja to zlewałem, bo jej ufałem.
Zabawką nie jestem, zeby odlozyc i do niej wrócić po czasie.

Od jej słow nie odzywa się 2 dni.

Dla mnie to jest potwierdzenie, ze nie kocha mnie.

5

Odp: Break time in love

Ona Ciebie NIE KOCHA.

I nie ma co tu więcej dyskutować. Po prostu zacznij szukać osoby, z którą będzie Ci lepiej i przy której szybko zapomnisz o tej pomyłce.

Pozdrawiam.

6

Odp: Break time in love

Witam ponownie

Muszę was zapytać o opinię.

Zadecydowałem o rozstaniu miesiąc temu prawie.
Chciałem jej wszystko powiedzieć na spotkaniu, ona kazała napisac na messie. Koniec końców po 1,5 miesiaca nie widzenia się spotkalismy.
Powiedziałem co mi sie nue podobalo i ze podyrzynuje decyzje o zakonczeniu tego.
Plakala prosila o przemyslenie decyzji. Dala mi moje ciuchy i prezent czym sprawila w zaklopotanie.

Po spotkaniu napisała mi:
Wiesz już co czuje, wiesz już jak widzę tą całą sytuację.. Widziałeś jak zareagowałam na to wszystko... Wiesz ze gdybyś dał mi szansę to zrobiłbym wszystko aby Cie uszczęśliwić.. Wszystko co mogłam Ci powiedziałam.. Wiesz również że jesteś dla mnie ważny... Wiem że nie chcesz mnie znać i tak jak mówiłeś każde z nas ma swoje życie...,ale wiem jedno.. Ze lepiej żałować że się napisało i nie dostało odp niż żałować że się nie odezwało. Wiedz że zawsze będziesz dla mnie ważny i to się nie zmieniło nawet po tylu gorzkich słowach.. Każdy człowiek zasługuje na tą szansę, uwagę.. Jeśli poczujesz cień szansy, i chęć spotkania się, to daj znać... Układasz sobie życie, i jestem świadoma że może ktoś już jest.. Lecz pamiętaj że ja jestem.... I uważam że w każdej chwili można zacząć wszystko od początku.. Zapominając co się działo.. Co było... I co jest jak się nie ma kontaktu.. Poprostu poznać się na nowo, mając już bogatsze doświadczenie... Nie odpisuj  na tą wiadomość..poprostu Jeśli kiedykolwiek przyjdzie do ciebie taka myśl, o mnie... I że chciałabyś mnie zobaczyć.. To poprostu daj znać... I może nawet to usuniesz i nie czytając.. Ale chciałam to przekazać.. Powodzenia, i uważaj na siebie...


Na co jej odpisałem:
Ile tych szans było już? Tyle razy mówiłem co mi nie odpowiada, a ty miałaś to za nic.
Chcesz znowu wracać do siebie i przechodzić znów to samo?
Wierzysz w udany powrót?
Co jesteś w stanie zrobić, żeby było dobrze ?

Nigdy nie miałam za nic tego co mówisz... Nigdy... A to że napisałam dziś do Ciebie to o czymś świadczy... Może i ja nie poswiecałam ci czasu, i czułeś się zbędny... Ale to w jaki sposób zakonczyłeś tą naszą relacje było straszne.. Usłyszałam wszystko co najgorsze... Musiałam zrobić porządny reset.. Aby to wszystko przetrawić.. Zmieszałeś mnie z błotem... Ja wyciągam rękę, mówię że chce zapomnieć.. Odciąć to grubą kreską.. To co było w relacji idzie w niepamięć.. To co się działo kiedy my nie byliśmy ze sobą też idzie w niepamięć... Chciałabym poznać się na nowo.. Ale czy po takim czasie to możliwe.. Nie wiem... Dlatego napisałam przemyśl to sobie... Narazie jest to wszystko za świeże.. Szczerze nie powinnam wogole do Ciebie już pisać, bo podjąłeś decyzję.. Ale życie jest jedno.. Także to jest do Twojej wiadomości.. Nie musisz nic narazie z tym robić. Nie mieliśmy,, przerwy,,  ty zakonczyłeś związek nie dając mi wogole żadnych szans.. Nie wnikam co robiłeś, nie wnikaj co ja robiłam.. Nie wnikam czy kogoś teraz masz, nie chce tego wiedzieć.. To twoja sprawa.. Jak upłynie trochę czasu, przemyślisz... To się odezwij.. Teraz proponuję zobaczyć czy tak Ci jest lepiej... Czy faktycznie bezemnie czujesz się dobrze...albo przy kimś.. Jeśli tak jest to ok.. Jeśli za jakiś czas okaże się że w minimalnym stopniu ci mnie brakuje to daj znać.. Może coś małymi krokami zrobimy na nowo.. Miłego wieczoru ci życzę... I weekend w sumie... Ps. Życie jest tak krótkie że doszłam do takich wniosków że można w jednej chwili wszystko zmienić.. A to co mnie wkurzalo jest mało istotne...



Jakie macie odczucia po jej słowach?
Spotkać się z nią?

Jak poprowadzić z nią rozmowę?
Dzięki za wszystkie rady.

7

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Po spotkaniu napisała mi:
Wiesz już co czuje, wiesz już jak widzę tą całą sytuację.. Widziałeś jak zareagowałam na to wszystko... Wiesz ze gdybyś dał mi szansę to zrobiłbym wszystko aby Cie uszczęśliwić.. Wszystko co mogłam Ci powiedziałam.. Wiesz również że jesteś dla mnie ważny... Wiem że nie chcesz mnie znać i tak jak mówiłeś każde z nas ma swoje życie...,ale wiem jedno.. Ze lepiej żałować że się napisało i nie dostało odp niż żałować że się nie odezwało. Wiedz że zawsze będziesz dla mnie ważny i to się nie zmieniło nawet po tylu gorzkich słowach.. Każdy człowiek zasługuje na tą szansę, uwagę.. Jeśli poczujesz cień szansy, i chęć spotkania się, to daj znać... Układasz sobie życie, i jestem świadoma że może ktoś już jest.. Lecz pamiętaj że ja jestem.... I uważam że w każdej chwili można zacząć wszystko od początku.. Zapominając co się działo.. Co było... I co jest jak się nie ma kontaktu.. Poprostu poznać się na nowo, mając już bogatsze doświadczenie... Nie odpisuj  na tą wiadomość..poprostu Jeśli kiedykolwiek przyjdzie do ciebie taka myśl, o mnie... I że chciałabyś mnie zobaczyć.. To poprostu daj znać... I może nawet to usuniesz i nie czytając.. Ale chciałam to przekazać.. Powodzenia, i uważaj na siebie...

To brzmi jak typowe i zwyczajowe w takich sytuacjach bzdety.
Czyli?
Nic konkretnego, nic na czym mógłbyś się oprzeć, nic co mogłoby dać do zrozumienia, że ona naprawdę pracuje nad swoją zmianą.
Otóż nie. Nie można zacząć w każdej chwili od początku. Niesatysfakcjonujący związek, to nie jest niekończąca się historia, do której można wracać w dowolnym momencie. Czasami dzieją się rzeczy, po których rozpoczęcie od początku nie jest możliwe.
Gadanie o zapominaniu, to naprawdę kosmiczne bzdury. Nie da się zapomnieć o wszystkim, o złych doświadczeniach i wchodzić wciąż i wciąż na nowo w relację, jako człowiek bez doświadczeń, świeżutki jak rzodkiewki na wiosnę.
Ktoś, kto w ten sposób podchodzi do związku, jest naprawdę nieodpowiedzialny, niedojrzały i płytki.

Arczi69 napisał/a:

Na co jej odpisałem:
Ile tych szans było już? Tyle razy mówiłem co mi nie odpowiada, a ty miałaś to za nic.
Chcesz znowu wracać do siebie i przechodzić znów to samo?
Wierzysz w udany powrót?
Co jesteś w stanie zrobić, żeby było dobrze ?

Odpisałeś normalnie, skupiając się na konkretach ... chociaż - moim zdaniem nie powinieneś odpisywać.
Widać wyraźnie, że znowu dajesz się łapać na tandetny haczyk, który ona na Ciebie zarzuca.

Arczi69 napisał/a:

Nigdy nie miałam za nic tego co mówisz... Nigdy... A to że napisałam dziś do Ciebie to o czymś świadczy... Może i ja nie poswiecałam ci czasu, i czułeś się zbędny... Ale to w jaki sposób zakonczyłeś tą naszą relacje było straszne.. Usłyszałam wszystko co najgorsze... Musiałam zrobić porządny reset.. Aby to wszystko przetrawić.. Zmieszałeś mnie z błotem...

Bla, blabla, blabla.
W Waszej relacji nie było ani prawdziwej bliskości, ani partnerstwa, ani seksu nawet.
Ona może robić Ci uwagi na temat Twojego wyglądu, postury, pozycji zawodowej, może Cię odpychać, krytykować, unikać Twojej rodziny, a kiedy masz tego dość - może również po prostu zamilknąć lekceważąco i pójść spać, zostawiając Cię samego z Twoimi myślami. I to jest ok.
Ale kiedy Ty mówisz wprost o tym, że/ i co Ci się nie podoba, kiedy kończysz tą dziwaczną relację, to się nagle nazywa straszne, mieszanie z błotem i najgorsze?
Dlaczego?
Jesteście równi, ale ona jest równiejsza? Jej wolno jest zachowywać się podle, ale Tobie nie jest wolno zakończyć związku, w którym jesteś źle traktowany?

Arczi69 napisał/a:

Ja wyciągam rękę, mówię że chce zapomnieć.. Odciąć to grubą kreską.. To co było w relacji idzie w niepamięć.. To co się działo kiedy my nie byliśmy ze sobą też idzie w niepamięć...

Nie ma takich cudów, że świństwa i podłe traktowanie idzie w niepamięć. Nawet jeśli ktoś byłby na tyle niemądry, aby w to uwierzyć.
Problemy, które nie zostały wyjaśnione, naprawione i przepracowane - ZAWSZE wracają, i nie ma znaczenia, że się umówicie i będziecie oboje udawać, że ich nigdy nie było. Odcinać grubą kreską, to się można w wieku dziesięciu lat.

Arczi69 napisał/a:

Chciałabym poznać się na nowo.. Ale czy po takim czasie to możliwe.. Nie wiem...

Ale ja wiem wink to niemożliwe, ponieważ zdążyliście się już poznać. Ty jesteś sobą, i ona jest sobą. Nikt z Was się nie zmienił.
Nie jesteście innymi, obcymi osobami. Jesteście tymi ludźmi, którymi byliście będąc w relacji ze sobą. Nie ma więc potrzeby poznawania się na nowo, bo dobrze się już znacie.
Naprawdę dałbyś się nabrać na to, że tak naprawdę ona Cię bardzo kocha, szanuje, pragnie i traktuje poważnie?
I to tylko dlatego, że tak napisała?
Otóż zmiany nie dokonuje się gębą, poprzez gadanie. Zmianę okazuje się wyłącznie poprzez odmienne postępowanie i zachowanie.

Arczi69 napisał/a:

Dlatego napisałam przemyśl to sobie... Narazie jest to wszystko za świeże.. Szczerze nie powinnam wogole do Ciebie już pisać, bo podjąłeś decyzję.. Ale życie jest jedno.. Także to jest do Twojej wiadomości.. Nie musisz nic narazie z tym robić. Nie mieliśmy,, przerwy,,  ty zakonczyłeś związek nie dając mi wogole żadnych szans.. Nie wnikam co robiłeś, nie wnikaj co ja robiłam.. Nie wnikam czy kogoś teraz masz, nie chce tego wiedzieć.. To twoja sprawa.. Jak upłynie trochę czasu, przemyślisz... To się odezwij.. Teraz proponuję zobaczyć czy tak Ci jest lepiej... Czy faktycznie bezemnie czujesz się dobrze...albo przy kimś.. Jeśli tak jest to ok.. Jeśli za jakiś czas okaże się że w minimalnym stopniu ci mnie brakuje to daj znać.. Może coś małymi krokami zrobimy na nowo.. Miłego wieczoru ci życzę... I weekend w sumie... Ps. Życie jest tak krótkie że doszłam do takich wniosków że można w jednej chwili wszystko zmienić.. A to co mnie wkurzalo jest mało istotne...

Kolejna porcja bzdur.
Co to znaczy, że nie mieliście przerwy, skoro ona wprost napisała, że takiej przerwy sobie życzy?
To co napisała, to bardzo nieudolna próba manipulacji i szczerze Ci życzę, żebyś nie dał się nabrać na to.

Arczi69 napisał/a:

Jakie macie odczucia po jej słowach?

Że są to żenujące wypociny nastolatki, a nie dorosłej kobiety po trzydziestce.
Takie mam odczucia.
Że napisała to wszystko osoba, która nie przyjmuje żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie, która ślizga się po powierzchni relacji, a na kategoryczne decyzje z Twojej strony reaguje próbami wywołania w Tobie poczucia winy.
Tymczasem osoba, która wie o tym, że zepsuła, że coś zrobiła źle - potrafi o tym powiedzieć wprost. Potrafi przeprosić, wytłumaczyć, potrafi zachowaniem okazać swoje poczucie odpowiedzialności za współudział w problemach.
Ktoś, komu zależy - jest szczery, bezinteresowny i nie wymusza na drugiej osobie reakcji. Szanuje każdą decyzję - nawet odmowną.

Arczi69 napisał/a:

Spotkać się z nią?

NIE. Po co miałbyś się z nią spotykać?
Czy istnieje choćby jeden pretekst, pozwalający uwierzyć w to, że cokolwiek się zmieniło? Że cokolwiek się zmieni?

Arczi69 napisał/a:

Jak poprowadzić z nią rozmowę?

Nijak. Po co tracić czas na takie coś? Tego nawet nie można nazwać rozmową.

8

Odp: Break time in love

Dziękuję za tak wyczerpującą analizę.

To jest mega trudne dla mnie.


Wkręciłem się na całego.


Też oczekiwałbym jakiś działań a nie gry słów.
Dlatego jej napisałem zapytanie.

Popełniłem błąd bo zgodziłem się spotkać po świętach z nią.
Sam nie wiem jaki to ma sens, jeszcze bardziej zaboli wszystko, ale ostatnue spitkanie było za nerwowe i za duźo jej nawrzucalem.

9

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Dziękuję za tak wyczerpującą analizę. To jest mega trudne dla mnie. Wkręciłem się na całego. Też oczekiwałbym jakiś działań a nie gry słów.
Dlatego jej napisałem zapytanie. Popełniłem błąd bo zgodziłem się spotkać po świętach z nią. Sam nie wiem jaki to ma sens, jeszcze bardziej zaboli wszystko, ale ostatnue spitkanie było za nerwowe i za duźo jej nawrzucalem.

Odsobiście uważam, że źle zrobiłeś umawiając się na spotkanie. Wydaje mi się (mozę mylnie), ale jesteś zbyt słaby na konfrontację. Zależy Ci na Niej i obawiam się, że 'pękniesz' czy inaczej 'zmiękniesz', wrócicie do siebie i sytuacja sie powtórzy. W każdym razie życzę powodzenia smile

10 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2020-12-21 22:16:25)

Odp: Break time in love

Masz rację.

Nie ustaliliśmy konkretnego terminu.

Jak to teraz rozegrać, żebym nie wyszedł na tego złego i żeby to jakośwyglądało z klasą?

Dodam, że i tak wpadniemy kiedyś na siebie w pracy.

11

Odp: Break time in love

Jak to rozegrać, zależy od tego, co chcesz zrobić.
Jeśli chcesz tego spotkania i powrotu do relacji, wystarczy na nie tylko pójść. Możesz je również zainicjować - podać termin i tyle.
A jeżeli spotkania i powrotu do związku nie chcesz, to moim zdaniem należy odpisać, że po przemyśleniu wszystkiego nie jesteś zainteresowany powtórnym nawiązaniem relacji, w związku z czym uważasz takie spotkanie za niepotrzebne, dziękujesz jej za wiadomość, i tyle.

12

Odp: Break time in love

Nie chce już powrotu.

Mam przeczucie, że coś jest nie tak i ktoś tam jest na widoku u niej.

Pytałem się to nikogo nie ma.


Poprostu nie chce wyjść na głupka, który proponuje czy tam zgadza się na spotkanie po świętach a teraz bagle odwołuje .

Choc ona potrafiła odwołać spotkanie bo gaz się skończył i obiad do wywalenia i to ją na tyle rozzłościło, że odwołała kiedyś nasze spotkanie, co jej powiedziałem, że na obiedzie mi czy na spotkaniu jek zależy.


Ja już wiem, że nie ma sensu dslej tego męczyć, zrobiłem wsztstko co się dało, żeby było dobrze. Dałem nam bardzo dużo szans i czasu, żeby zagrało.

13

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Nie chce już powrotu.

Mam przeczucie, że coś jest nie tak i ktoś tam jest na widoku u niej.

Pytałem się to nikogo nie ma.


Poprostu nie chce wyjść na głupka, który proponuje czy tam zgadza się na spotkanie po świętach a teraz bagle odwołuje .

Choc ona potrafiła odwołać spotkanie bo gaz się skończył i obiad do wywalenia i to ją na tyle rozzłościło, że odwołała kiedyś nasze spotkanie, co jej powiedziałem, że na obiedzie mi czy na spotkaniu jek zależy.


Ja już wiem, że nie ma sensu dslej tego męczyć, zrobiłem wsztstko co się dało, żeby było dobrze. Dałem nam bardzo dużo szans i czasu, żeby zagrało.

Tak szczerze, to nie jesteś Jej nic winny, patrząc co nawywijała.  Z grzeczności możesz dać znać, że jednak wszystko przymyślałeś i Wasze spotkanie wydaje Ci się bezzasadne. Życz Wesołych Świąt i tyle w temacie.

14 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2020-12-23 16:04:46)

Odp: Break time in love

Dzisiaj jej napisałem, że przemyślałem sobie wszystko na spokojnie i nie chcę już kolejnego powrotu do relacji wobec czego nie spotkam się z nià. Napusałem, żeby uszanowała to.Życzyłem jej zdrowia i spokojnych świąt

To mi odpisała

Nie ukrywam, że jestem bardzo zaskoczona.. Bo miałam nadzieję.... Wobec tego, również Wszystkiego dobrego w te święta i Nowy Rok...
I jeszcze to napisała
Ps myślałam że ta gwiazdka będzie w tym roku,, nasza,,  mieliśmy jechać po choinkę.. Miała być wigilia, prezenty.. Wszystko miałam zaplanowane... Ale wszystko się rozsypało z dniem podjęcia przez Ciebie decyzji... Teraz miałam nadzieję że porozmawiamy.. Ale dostałam taką kolejną bombę od Ciebie... Ze nawet nie wiem co powiedzieć... Wszystko jakby straciło sens... To na co się cieszyłam... Uszanuje to, i już nie będę cię niepokoić...  Wszystkiego dobrego.
Znowu najgorsze święta dla mnie.. Straciłam sens na wszystko. Trzymaj się.

Co o tym myślicie???

15

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Nie ukrywam, że jestem bardzo zaskoczona.. Bo miałam nadzieję.... Wobec tego, również Wszystkiego dobrego w te święta i Nowy Rok...
I jeszcze to napisała
Ps myślałam że ta gwiazdka będzie w tym roku,, nasza,,  mieliśmy jechać po choinkę.. Miała być wigilia, prezenty.. Wszystko miałam zaplanowane... Ale wszystko się rozsypało z dniem podjęcia przez Ciebie decyzji... Teraz miałam nadzieję że porozmawiamy.. Ale dostałam taką kolejną bombę od Ciebie... Ze nawet nie wiem co powiedzieć... Wszystko jakby straciło sens... To na co się cieszyłam... Uszanuje to, i już nie będę cię niepokoić...  Wszystkiego dobrego.
Znowu najgorsze święta dla mnie.. Straciłam sens na wszystko. Trzymaj się.
Co o tym myślicie???

Myślę dokładnie to, co napisałam wcześniej. Płytka, ordynarna manipulacja, bez ułamka szczerości, i bez najmniejszej odpowiedzialności za jej zachowanie.
Żadnych przeprosin, żadnego wytłumaczenia, żadnych próśb - bo tak właśnie zrobiłaby osoba, której naprawdę zależy.
Tymczasem okazuje się, że panna zaplanowała już całe Wasze dalsze życie. O jejku, jakie to urocze.
Wprawdzie chciała przerwy w Waszym "związku", woziła się po Tobie jak po łysej kobyle i traktowała Cię naprawdę paskudnie, no ale teraz to chciała Ci nie dość, że dać gwiazdkę z nieba, to jeszcze usadzić Cię na różowej chmurce. I to bez żadnego przejścia pomiędzy jednym a drugim.
Ot, przeskakujesz od łajna do miodu po jednym pstryknięciu palcem.

Nie gniewaj się, ale im więcej piszesz o tej kobiecie, tym bardziej jestem przekonana, że jest wyjątkowo płytką i głupią osobą.
Na jakiej podstawie ona zaplanowała takie cudowne święta, skoro tydzień temu wystrzeliła Cię w kosmos i tuż przed odlotem powiedziała, że jej się z Tobą nie chce rozmawiać bo idzie spać?
Przecież jak się to czyta, to człowiek ma wrażenie, że ma do czynienia z wariatką jakąś.
Być może ona ma Ciebie za kogoś takiego, kim można do woli poniewierać, kogo można ciągle odtrącać i poniżać, a potem wystarczy napisać kilka głupot, abyś natychmiast przybiegł cały w skowronkach i nadziei. Wiele na to wskazuje.
To od Ciebie zależy, jak pozwolisz się traktować, nie od niej.

Od siebie dodam tylko, że cała ta jej infantylna bajka, skończyła by się na pewno tak, że choinka byłaby zbyt kłująca, Ty znowu zbyt szczupły, lub zbyt gruby, prezenty za drogie, a w połowie gotowania skończyłby się jej gaz i bigos wylądowałby na Twojej głowie razem z garnkiem, bo przecież to wszystko to byłaby wyłącznie Twoja wina.
Tak wyglądałyby te wymyślone przez nią, idealne Święta.

Teraz jest zaskoczona, bo była przekonana i pewna w 100%, że wystarczy pstryknąć na Ciebie palcem, żebyś po minucie siedział na jej wycieraczce i grzecznie czekał, aż królewna zechce pokazać Ci swój kapeć w uchylonych drzwiach.
Nie mam pojęcia na jakiej podstawie ona wymyśliła te bzdury, które Ci napisała, ale albo jest wyjątkowo głupia, albo ma jakieś problemy psychiczne i nie zauważa związku między swoimi postępowaniem, a konsekwencjami. Tylko w takiej sytuacji mogłaby być naprawdę zaskoczona Twoją odmową spotkania i kontynowania relacji.

To nie po podjęciu przez Ciebie decyzji wszystko się rozsypało jak domek z kart. Jej domek z kart rozsypała ona sama wtedy, kiedy powiedziała Tobie, że chce przerwy, że nigdy się nie dogadacie, że nie chce jej się z Tobą rozmawiać, że nie ma sensu po raz kolejny tłumaczyć i że idzie spać.
Dała Ci jasny sygnał w tamtym momencie - gościu, daj mi spokój i przestań męczyć.
A teraz jest zaskoczona, że gościu dał spokój i przestał męczyć, dokładnie tak, jak tego chciała.
No jaja jakieś.

16

Odp: Break time in love

Super odpowiedź !


Też nie wierzyłem w szczerość tej wypowiedzi.

Dla mnie to okrutna manipulacja.


Zachowałem się z klasą myślę.




Wiem, że stać mnie na taką kobietę jakiej chcę i uda mi się taką mieć przy boku.


Szkoda mi tylko tego czasu, ale jest to doświadczenie na całe życie.



Bardzo trafne od was wypiwiedzi przeczytałem, ktòre mnie tylko utwierdziły w przekonaniu.

17

Odp: Break time in love

Izabela zawsze bardzo trafnie odpowiada smile. Ja się podpisuje - myślała że ma Cię na pstryknięcie palcem. Że polecisz jak tylko się odezwie. A Ty też masz prawo przeanalizować sobie wszystko, przemyśleć i... Sie po prostu rozmyślec. Wiele słów od niej usłyszałeś wcześniej, a dokładnie zarzutów i pretensji. Ona nie próbowała rozmawiać i naprawiać. Ona chciała postawić na swoim że ma być tak jak ona chce, a ta przerwa miała sprawić żebyś tańczył jak ona zagra. Jakby jej zależało to myślę że byś to widział i nie byłoby tego wątku - bo jej dzialania/zachowanie byłoby dla Ciebie jednoznaczne i wymowne. A jeżeli Ty szukasz pomocy na forum (bardzo dobrze) to znaczy że na prawdę nie rozumiesz co się dzieje.

18

Odp: Break time in love

Eh
Napisała dziś

Co miałam Ci powiedzieć...  Napewno to, że zrobiłbym wszystko aby Cie teraz uszczęśliwić... Teraz już wiem jakie błędy popełniłam i wiem że byłabym w stanie to naprawić... Lecz musiałbyś dać mi do tego szansę... Wiem jedno jak jest uczucie to się walczy... I przykro mi bo znajomi mi piszą że właśnie się zeszli, a było źle... I zastanawia mnie jedna myślę.. Dlaczego ja nie mogę tego samego powiedzieć... Dlaczego skoro już wiesz jaka chce być nie chcesz mnie... Przecież czujesz do mnie to co ja... Ja czekam... Bo wiem jak może być.... Wiem że,, będzie pięknie, załóż tylko wygodne buty bo całe życie przed Tobą,, cyt. Jan Paweł II. Zapraszam Cie na kolacje... Termin zależy od ciebie.. Taka prawdziwą kolacje specjalnie dla Ciebie... Przemyśl to.. Nie odp mi nawet na tą wiadomość teraz...  możesz się spotkać  za miesiąc... Dwa... Byłam w stanie czekać rok.. To i za tobą poczekam i za naszym spotkaniem nawet dłużej... Uważaj na siebie... Chyba już wszystko co chciałam powiedzieć. Chyba bardziej już nie mogę mężczyźnie pokazać że jest dla mnie ważny...



Znowu manipulacja czy dochodzi do niej jak wartościowego faceta straciła?

19

Odp: Break time in love

Daj spokój, dziwię się, że chce Ci się tracić czas na dalszą wymianę tych żenujących wiadomości z nią.

W ciągu 2 dni zrozumiała, że straciła wartościowego faceta? Tylko pogratulować tak błyskawicznej odmiany.

Niczego nie zrozumiała i nic się nie zmieniło. Jest tylko zaskoczona, że nie działa na Ciebie jej zwyczajowa manipulacja. Teraz wytoczy cięższe działa. Będzie więcej wyznań miłości, będą później prośby, lamenty i błagania.
Później, w zależności od efektu tych manipulacji, jeśli nadal będziesz się opierał - dojdzie do wymyślonej choroby, ciąży, lub uśmiercenia babci.

Jak chcesz, to się w to baw dalej.

20 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2020-12-25 19:20:59)

Odp: Break time in love

Ja to ignoruję. Nic nie odpisuję.


Męczy mi to łeb niepotrzebnie tylko.


Kiedyś jak się rozeszliśmy to wysłała zdjęcie testu ciązowego. Ze na szczescie nie jest w ciazy, zebym sie nie martwil.


A dobrze wiedziala, ze chcialem miec z nia dziecko.

Wiec pewnie tak bedzie.

Ja chce tylko spokoju.


Oby jeszcze tesciowa ( ktora zawsze byla bardzo dibra dla mnie) nie pisala sms zebym dal szanse.

21

Odp: Break time in love

Niektórym to naprawdę potrzeba solidnego kubła zimnej wody na głowę(ew łeb), żeby zaczęli normalnie się zachowywać..I nie mam na myśli tutaj Ciebie Autorze..

To, co ta dziewczyna odwala to jest jakiś cyrk..

22

Odp: Break time in love

Tutaj u was coś mi nie pasuje. Niby wszystko jasne wredna, chwiejna, dziwna dziewczyna, zimna, manipulująca, ty wspaniały, kochający, wrażliwy, oddający serce na dłoni biedak, który źle trafił, ale:
Dlaczego z nią byłeś/jesteś?
Dlaczego do niej wracałeś?
Dlaczego pozwalasz się 2 lata źle traktować?
Dlaczego sam nie czujesz, że nie zasługujesz na złe traktowanie?
Czego się boisz, że przy niej trwasz?
Co jak znowu cię zacznie urabiać, znowu wrócisz?
Napisz swoimi słowami, jak wygląda według ciebie relacja dobranych ludzi?

23 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2020-12-26 00:22:48)

Odp: Break time in love

Ideałem nie byłem.

Ale uważam, że byłem dobrym partnerem.

Co mam sobie do zarzucenia to to, że tak się bałem jej stracić, że straciłem jaja w tym zeiązku i ona rządziła.


To dobra kobieta.

Lecz zachowanie powoduje reakcję.


Przez parę miesięcy było dobrze.

Ale nie było tego pierd**** czyli poczatku, ze tylko w łóżku jak króliki



Przez ostatni rok co miesiąc byly watpliwosci z jej strony czy jestesmy stworzeni dla siebie.

Różnica wieku, sylwetka, ze ona nie potrafi kochać, zebym znalazł inną, młodsza, ze ją zdradzę napewno.


Nie bałem się samotności.

Ale chciałem powalczyć o nas, spróbowac naprawić.


Ale po jakimś czasie było znów tak samo.

Jestem wierny zawsze kobiecie. Ale seks tak rzadko no to sorry. Po drugie ja potrzebuje spokoju, osoby, która jest optymistycznie nastawiona do życia, do mnie. Chce jej sie ze mna spotkac nawet jak jest zmęczona.


Wolała zrobić cos dla siebie niz dla nas.

Oczekuje ze w zwiazku jest słowo my.
Tzn wiadomo kazdy ma hobby, prace ale staramy sie robic, przezywac wspolnie pewne sprawy i chodzic na konpromis.


Relacja co widze sie raz na 7-10dni z kobieta nie interesuje mnie, nie buduje nadzieji na przyszlosc.
Zreszta druga osoba nie potrafi mowic o wspolnej przyszlosci.


Dla mnie zabrsklo zakochania z jej strony.


A czemu urobila mnie parę razy i wrócilismy nie jestem w stanie powiedzieć. Możliwe, że miałem klapki na oczach.

To ze dobrze robię, musiałem utwierdzic się poprzez wasze wypowiedzi

24 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-12-26 15:27:07)

Odp: Break time in love

Ja powiem Ci jak to wygląda ze strony kobiety, bo miałam bardzo podobną historię - więc napisze z jej punktu widzenia.

Nigdy tak naprawdę Cię w pełni nie kochała. Coś przeszkadzało jej w Tobie. Uwazam że niestety wygląd. Skoro seks był rzadko, a ona robiła Ci jakieś docinki, to nie podobałeś jej się tak do końca. Jak kobieta jest zachwycona wyglądem faceta, to dobiera się do niego, jest w pełni oddana i zakochana. Widziała tez dodatkowe minusy, którymi próbowała przekonać samą siebie że to nie ma sensu np. Twój wiek. Jednocześnie widziała Twoje zalety jako partnera, stąd powroty i niezdecydowanie. To walka z samą sobą, ona CHCIAŁA się zakochać ale nie potrafiła. Chodzi o to że racjonalnie widziała zalety, ale nie mogła tego przełożyć na emocje. Emocjami wciąż czuła że to nie to. Emocje były gdy byliście razem (i wtedy niechęć do Ciebie). Rozsądek w chwilach rozstań (wtedy chęć powrotu).

Po ostatecznym rozstaniu znów górę wziął rozsądek. Przemyślała że jesteś dobrym facetem i była głupia. Ale wierz mi, gdybyście do siebie wrócili, ona znów czułaby emocjami i nie potrafiła Cię pokochać. Początek byłby fajny, z czasem miałaby Cię dość.

Tu nie chodzi o to że ona ma jakieś złe intencje, tylko po prostu Wy dwoje nie jesteście dla siebie.

Zazwyczaj w tego typu tematach pisze, że chodzi o kogoś trzeciego. Ale w tym przypadku jestem pewna, że nie.

25

Odp: Break time in love

No właśnie parę osób mi tak mówiło.

Pamietam, ze mówiła parokrotnie " nie wiem czy umiem jeszcze kochać"  nie wiedziała co czuje.


Czułem, że mnie nie kocha. I jej to mówiłem. To ona odbijała, że czyny nie słowa się liczą.

Napisała tydzień temu ze kocha mnie i zyczy powodzenia. Jakie to kiepskie było. Być z kimś i nie potrafić mowić o uczuciach.


Lubię jasne sytuacje, a tutaj byłem zwodzony.
Gdy kobieta jest zakochana to jest napalona caly czas, chce wyjezdzac, poznawac rodzine, znajonych, spedzac jak najwiecej czasu z partnerem.

Co do sfery łóżkowej. Wkurzalo mnie gdy postarałem sie zrobiłem kolacje, winko fajny nastrój i nic nie bylo po.
Wielokrotnie chciałem uprawiac seks i było jakieś ale.
Nigdy jej nie zdradzilem mimo to.


Wiem jak to było w poprzednich moich związkach.
Kobiety zakochane i były w stanie to okazać i mówić.


Sytuacja z w/w tak mnie skołowala, ze nie wiedzialem co sie dzieje i co jest przyczyną tego.


Ale nie załamuje się, bo nie mam czym. Nowy rok bedzie należal do mnie. Czas na poznawanie nowych kobiet, zadbania o siebie samego przede wszystkim.

26

Odp: Break time in love

Zadziwiające, jak można racjonalizować i usprawiedliwiać czyjeś zachowanie..

Nawet, jeśli te wszystkie jazdy, jakie ta dziewczyna odstawiała można uznać za, powiedzmy próby zbudowania czegoś, mimo pewnej blokady, to czy nie widać, że krzywdzi się po prostu tą drugą osobę? Zwodzi, manipuluje i trzyma w niepewności, bo samemu nie wie się tak naprawdę, co czujemy do drugiej osoby..
Czy ta dziewczyna nie pomyślała o Autorze i jego uczuciach choć przez chwilę?

27

Odp: Break time in love

Jak dla mnie sytuacja prosta - był ktoś inny, dlatego ta przerwa. Przerwa zawsze oznacza inną osobę na horyzoncie. Ale jednocześnie wodziła ciebie za nos płytkimi manipulacjami, żebyś ciągle o niej myślał. Taki był własnie cel jej słów. Przecież jak się to czyta (na trzeźwo z mojej perspektywy) - to jest zwykłe lanie wody jak na egzaminie z języka polskiego gdy brakuje ci słów wymaganą ilość słów i musisz rozciągać wypracowanie. Pisze takie obszerne opisy, z których nic nie wynika. Ale jeżeli ty coś do niej czujesz to widzisz w tym jakiś sens, że jednak coś mogłoby być. Staraj się przeczytać te jej wiadomości jeszcze raz, bez emocji. Zobaczysz, że to co ona piszę to są jakieś banialuki w stylu Paulo Coelho.

Był ktoś inny a ciebie odstawiła w bok, ale manipulowała, byś dalej coś czuł i był opcją zapasową. Tamten koleś kopnął ją w dupę, chwile pobyła sama, a teraz chce ciebie z powrotem bo woli być w beznadziejnym związku zamiast być samą. Jak z nią wejdziesz znowu w związek to schemat się powtórzy. Za pół roku pojawi się nowy koleś, nowa przerwa, znowu ją kopnie w dupie i tak w kółko, dopóki nie skończy jej się czas. Najgorzej byś miał jakbyś z nią wpadł. Gdyby urodziło się dziecko całkowicie poszedłbyś w odstawkę, ona całą siebie przelała by na dziecko a ciebie gnoiła i drenowała z kasy i energii. Ona jest tobą z lęku przed samotnością i desperacją, ale po cichu aktywnie szuka lepszego, wraca tylko na chwile by nie być samą jak ją inny facet odrzuci.

28

Odp: Break time in love

Moja była nie odpuszcza....


Mieliśmy się spotkać w zeszły poniedziałek... Lecz moja choroba nam to uniemożliwiła... I Podjąłeś potem tym.samym decyzję że jednak nie chcesz... Zaskoczyło mnie to bo jesteś człowiekiem,, słownym,, i nigdy nie rzycałeś słów na wiatr...myślę że po miesiącu czasu, powinneś wysłuchać co wkoncu mam do powiedzenia.. Myślę że pomogłoby to Ci podjąć wtedy ostateczne decyzję... Każdy zasługuje na szansę.. Nawet ktoś tak nieistotny, nieważny, jak Ja. Kiedyś wielokrotnie powtarzałam ci jak byłeś u mnie ze kiedy powiem słowo Kocham Cie... To wtedy wszystko się zmienia.. Oddaje się facetowi w 100%, a związku bronie jak lwica.. Pewnie pamiętasz te słowa..a słów na wiatr nie rzucam..... . Piszę do Ciebie bo chciałabym abyś sobie wszystko przemyslal.. Nic tak naprawdę nie tracisz,.. Zastanów się.. I kolacja aktualna.. Jeśli znajdziesz dla.mnie czas w Nowym Roku to się odezwij... ( ale jeśli naprawdę poczujesz taką chęć)  Życie jest tylko jedno.. Ja próbuję.. Choć nie powinnam po tylu gorzkich słowach...lecz jednak jak widać, dumę chowam w kąt. Uważaj na siebie..

29

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Moja była nie odpuszcza....


Mieliśmy się spotkać w zeszły poniedziałek... Lecz moja choroba nam to uniemożliwiła... I Podjąłeś potem tym.samym decyzję że jednak nie chcesz... Zaskoczyło mnie to bo jesteś człowiekiem,, słownym,, i nigdy nie rzycałeś słów na wiatr...myślę że po miesiącu czasu, powinneś wysłuchać co wkoncu mam do powiedzenia.. Myślę że pomogłoby to Ci podjąć wtedy ostateczne decyzję... Każdy zasługuje na szansę.. Nawet ktoś tak nieistotny, nieważny, jak Ja. Kiedyś wielokrotnie powtarzałam ci jak byłeś u mnie ze kiedy powiem słowo Kocham Cie... To wtedy wszystko się zmienia.. Oddaje się facetowi w 100%, a związku bronie jak lwica.. Pewnie pamiętasz te słowa..a słów na wiatr nie rzucam..... . Piszę do Ciebie bo chciałabym abyś sobie wszystko przemyslal.. Nic tak naprawdę nie tracisz,.. Zastanów się.. I kolacja aktualna.. Jeśli znajdziesz dla.mnie czas w Nowym Roku to się odezwij... ( ale jeśli naprawdę poczujesz taką chęć)  Życie jest tylko jedno.. Ja próbuję.. Choć nie powinnam po tylu gorzkich słowach...lecz jednak jak widać, dumę chowam w kąt. Uważaj na siebie..

Arczi, jestes doroslym facetem, 30tka na karku.
Powiedz mi, po co Ty ciagle czytasz i przepisujesz tutaj te jej wiadomosci? Co Ci to daje poza sieczka w glowie?

Podtrzymuje to, co napisalam Ci na samym poczatku. Skoro tyle razy sie rozstawaliscie i schodziliscie, to od samego poczatku ten zwiazek nie gral.
Daj sobie sam szanse na cos lepszego i przede wszystkim przestan sie z nia kontaktowac. Utnij jej mozliwosci pisania do siebie. Zablokuj i daj sobie zyc. I przestan analizowac to, co pisze i jak pisze.
Nie slowa, a czyny swiadcza o czlowieku.

30

Odp: Break time in love

Dokładnie nie słowa a czyny. A jej słowa...zobacz sam jak przemawia przez nią chciejstwo, napisałeś NIE a ta mąci i mąci. Fajnie by było jakby to uszanowała, dała Ci czas na ochłonięcie i np za jakiś czas spóbowała się spotkać. A jeśli byś odmówił to powinna uszanować i odpuścić...Ale odnośnie sytuacji...

Jej się właśnie usunął grunt spod nóg, widzi do czego doprowadziła jej dużo wcześniejsza decyzja o rozstaniu/przerwie i właśnie odczuła jej konsekwencje - albo może powinnam napisać W KOŃCU odczuła KONSEKWENCJE SWOICH decyzji/zachowań. Po wielu rozstaniach i powrotach wyrobił sie w niej schemat, gdzie zawsze się schodziliście cokolwiek by nie zaszło, cokolwiek by nie powiedziała. Czula się w tym komfortowo i bezpiecznie bo wiedziala, że ZAWSZE jesteś. Teraz nagle straciła nad tym kontrole, poczuła odpowiedzialność. No i się miota. To nie jest walczenie jak lwica, tylko żałosna próba dostania tego co ona chce, tego co zawsze dostawała, próba powrotu w stary schemat i starą relacje. I chocby to zachowanie pokazuje, że ona tak na prawdę nic sobie nie przemyślała. I to nie jest miłość a właśnie to, co napisałam wyżej.

31

Odp: Break time in love

Dziwię Ci się Arczi, że chce Ci się w ogóle czytać jeszcze jakiekolwiek wiadomości od niej, bo pomijam, że jest to nudne gdyż ona w kółko pisze to samo, ale podobno zrozumiałeś jak to bardzo nie chcesz mieć już z nią do czynienia i jak bardzo to koniec i jak bardzo już zero kontaktu.
Jak zero kontaktu, to skąd to ciągłe pisanie?

To o co tak naprawdę chodzi? Po co to ciągłe wklejanie wiadomości od niej tutaj?
Chodzi o to, abyśmy i my pisali w kółko to samo?
Czy może masz nadzieję na to, że ktoś Ci jednak napisze - chłopie, jesteś miłością jej życia, co za cudowna osoba, nie rezygnuj z niej?
Przecież te wiadomości to jakby 10-cio latka pisała ...

Czas przyznać przed sobą samym na czym Ci tak naprawdę zależy. Albo kończysz ten kontakt, tak jak wielokrotnie się tu zarzekałeś, albo ciągniesz to wszystko dalej. Długo w takim rozkroku stać się nie da.

32

Odp: Break time in love

Moja decyzja jest ostateczna, nieodwracalna.


Strasznie mi te jej wiadomości mącą spokój wewnętrzny.

Najłatwiej byłoby zablokować.


Wrzuciłem to, żeby po raz kolejny dostać to co raczej myślałem o tym wszystkim.

Temat możemy zamknąć.
Sorry, że tak truje dupę. Za rok pewnie będę się śmiał z tego wszystkiego.

33

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Moja decyzja jest ostateczna, nieodwracalna.


Strasznie mi te jej wiadomości mącą spokój wewnętrzny.

Najłatwiej byłoby zablokować.


Wrzuciłem to, żeby po raz kolejny dostać to co raczej myślałem o tym wszystkim.

Temat możemy zamknąć.
Sorry, że tak truje dupę. Za rok pewnie będę się śmiał z tego wszystkiego.

To zablokuj wreszcie. Bedziesz mial spokoj.

34

Odp: Break time in love

Nieźle ona potrafi mącić. Manipulantka, skupiona tylko na sobie. Będzie tak grała na emocjach i poczuciu winy ile jej pozwolisz.

35 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2021-01-19 00:24:44)

Odp: Break time in love

Witajcie.


Stało się to czego mi odradzaliście.

Po miesiącu niezliczonych wiadomości na które nie odpowiedzialem, pisania listów, kilkudziesięciu nieodebranych telefonów, innych gestów zgodziłem się spotkać.


Był dobry seks.
Były rozmowy.
Były wnioski z jej strony.


Z mojej strony chłód, brak uśmiechu, powiedziałem, że jej nie ufam, że mnie skrzywdziła, zawiodła.


Chodzi do psychiatry i psychologa regularnie po naszym rozstaniu.
Pokazała mi przelewy.


Opłaciła nam i zapisała na terapię dla par. Oświadczyła, ze dużo przemyślała i to w niej był problem lub nadal jest.

Chciała, żebym dał jej 1 proc szansy na powrót.


Oświadczyłem, ze jesli ona wszystko opłaci pojde z nia na terapie dla par za kilka dni.
Oznajmiłem jej, ze nie ufam jej i nie wiem czy ona bedzie w stanie na nowo sprawić, ze wroci mi zaufanie do niej i pewne uczucia powrócą.


Powiedziała, że dotarło do niej jaka była dla mnie i chce mi to wszystko w jakis sposób wynagrodzić czy to zabrać mnie na parę dni w miłe miejsce czy iść gdzieś się wyluzować  ze chce ze mba spedzac ze mna jak najwiecej czasu i kochać sie najczęściej.


Ja jej powiedzialem, zeby nie oczekiwala ode mnie czestego kontaktu, bo go narazie nie chce, nie chce miec zadnej presji na cokolwiek,  bo musze to ja poczuc, miec zaufanie i na nowo cos we mnie sie rozpalic co przygaslo.

Podsumowala to, ze robi to, zebym byl szczesliwy, zebym byl usmiechniety, zeby ona stala sie lepsza osoba, zebym czul sie dobrze w jej obecnosci. Przyznała się, że nie potrafiła zapomniec o przeszłości, pewnych traumatycznych przeżyciach ( molestowanie, zostawienie z długami), ze to jej charakter byl problemem niepowodzenia. Oświadczyla, ze chce wslczyć o mnie, o zmianę siebie, podejścia do życia.
Musiała to mocno przeżyć, bo schudła 5 kg i jeśli wazyla 52 kg a teraz 47kg to musiala ją vala sytuacja przytłoczyc, ale nie mazgaila sie tylko wziela to na klate pidkreslajac,ze to jej wina i rozumie moje obecne zachowawcze podejscie mowiac, ze zrobi wszystko dla mnie, zebym byl szczesliwy


Wiem teraz wszyscy mnie zjedziecie, ze zaraz peknie w niej cos i wrócę poturbowany, ze jestem głupi.

Podkreślam ja w kazdej chwili moge wysiasc z tego i jej to powiedzialem, ze jesli jej zachowanie bedzie tskie samo jakie bylo to ja urywam całkowicie kontakt.
Na kazdym kroku jej powtarzam, ze to ona musi starac sie, angazowac i probowac odbudowac moje zaufanie i uczucie.


Jej osobe traktuje juz inaczej. Mam swiadomosc swojej wartosci, atrakcyjnosci ( spotkalem sie pare razy z kobietami ), mam pasje, ktore rozwijam. Zmienilem w sobie to, ze to ja jestem najwazniejszy i to ja chce byc szczesliwy.


Mój przyjaciel miał dosc podobnie. Pieskował, staral sie jak mogl. Kobieta nie starała sie, nie szanowala, rzadki seks. Przyjacuel byl sfrustrowany bo byli po kilku rozstaniach i rozeszli sie na 2-3miesiace.
Ona tak samo zachowywala sie jak ta opisywana przeze mnie.
Bardzo niechetnie rozmawial z nia, trzezwiej myslal juz o niej o ewentualnym zwiazku, ona zaangazowana w max, starala sie. On zdecydowanie mniej niz przed rozstaniem. Nakreslili plany. Teraz sa juz kilka lat po tej sytuacji. Sa po slubie, staraja sie o dziecko. Kochaja sie.
Co mi powiedzial waznego to, ze teraz gdy patrzy na to normalnie, bez klapek na oczach, bez idealizowania i zbytniego podpalania by przypodobac sie swojej kobiecie jest to zdrowy zwiazek i ufaja sobie, staraja sie, choc ona bardziej troszke.
Nie nalezy pieskowac, byc na zawolanie, byc tym potrzebujacym w zwiazku, dawac sie lekcewazyc, nue szanować. Wtedy kobiety nie szanuja faceta, jest malo atrakcyjny, nie maja ochoty na seks, na otwarte wyrazanie uczuc.


Ps. Wiem, że ze mną jest wszystko dobrze, to ona musi wykonać dużą pracę by można bylo mówić o powrocie. Czy to jest możliwe? Statystyki  mówią, że nikłe szanse.


Niczym tak naprawdę nie ryzykuje. Ani finansowo ani jakos emocjonalnie, bo podchodze mocno na chlodno do tego, z minimalna nadzieja. Gdybym sie jarał tym wsztstkim i z wielka nadzieja podchodził to bym zapewne mocno byl poturbowany psychicznie.

Czas pokaze co dalej.

Ps. Nie jedźcie mnie zbyt mocno wink

36 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2021-01-19 00:19:46)

Odp: Break time in love

Robisz głupotę życia. Serio. Sam zobaczysz.

Zresztą xD 3 tygodnie temu Twoja decyzja o braku kontaktu była ostateczna i nieodwracalna, więc po prostu jesteście siebie warci.

37

Odp: Break time in love
Arczi69 napisał/a:

Ps. Wiem, że ze mną jest wszystko dobrze, to ona musi wykonać dużą pracę by można bylo mówić o powrocie. Czy to jest możliwe? Statystyki  mówią, że nikłe szanse.

Pewnie, że jest możliwe. Jest wiele osób, które są na tyle dojrzałe i świadome - że potrafią pracować nad trwałą zmianą w sobie, korzystając przy tym z mądrego wsparcia jakim jest psycholog, czy terapia.
Ale na litość, trwała zmiana po 3 tygodniach?! To nie powinno być rozpatrywane w kategoriach możliwości, tylko bajek dla dzieci. Kto w takie rzeczy wierzy, ten się w cyrku nie śmieje.
To Twoje życie, możesz je dawać w prezencie komuś, kto powyciera w nie brudne buty i kto je potem wyrzuci do kosza.
Możesz to robić w kółko, tak jak robisz to teraz.
Przecież to żaden problem.
To Twoje decyzje i konsekwencje również i Ty będziesz ponosił.
Tylko błagam - zabezpieczajcie się!

38

Odp: Break time in love

Obstawiam, że w ciągu 6 miesięcy będzie powtórka z rozrywki.

Pewnie następny adorator z tindera kopnął ją w ****, więc wróciła na stare śmieci. W końcu to łatwiej mieszkać z kimś/ona jest z tych które zawsze muszą się z kimś bujać, bo sobie same psychicznie nie radzą.
Tyko, że jak znajdzie się następny adorator to, prawdopodobnie, znowu będzie "przerwa".

Może mieć jeszcze zaburzenia psychiczne, bo takie wracanie i zrywanie to nie jest normalne.

39 Ostatnio edytowany przez Arczi69 (2021-06-26 14:07:58)

Odp: Break time in love

Witajcie

Chciałbym tylko napisać, że 3 miesiące temu się to wszystko zakończyło. Każdy poszedł w swoją stronę.

Ps. Czyli mieliście rację i dobrze radziliście;)

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024