witajcie kobietki i panowie
Czytałem podobne wątki, więc mam jakieś już wytłumaczenie tego wszystkiego.
Jestesmy/bylismy ze soba prawie 2 lata.
Ja 29 ona 34
Ja zakochany na zabój, a ona ta chłodniejsza, mniej zaangazowana, nie mowiaca o uczuciach, przyszłości.
Zerwań u nas bylo kilka.
Po powrotach bylo bardzo dobrze. Jak to mowia miesiac miodowy.
No ale zaczynaly sie teksty, ze za mlody, ze za chudy,gruby ( dbam bardzo o sportowa sylwetke)
Jednym slowem wynajdywala powod do klotni.
Mimo, ze dzien wczesniej komplementów bylo sporo.
Ona wiedziala, ze ja kocham, ze jest najwaznuejsza, miala wsparcie, pomoc. Z jej rodzicami super kontakt.
Niestety ona nie zamierzala brac udzialu w zyciu towarzyskim tj.poznac znajomych, u moich rodzicow bylismy zaledwie 2 razy przez 2 lata ( nie chodzi, zeby co miesiac jezdzic, no ale tez chcialbym zeby miala dobry kontakt z nimi i jest to dla mnie jakis ram rodzaj szacunku do nich)
Powiedziala, ze chce przerwy.
Ja jej na to, ze nie uznaje czegos takiego.
Albo sie jest ze soba albo nie.
To ona z zapytaniem czy chce definitywnie zakonczyc znajomosc i czego sie boje w przerwie.
Odpisalem, ze fundamentem zwiazku jest zaufanie, a takie takie przerwy bardzo mocno ograniczylyby to zaufanie do niej.
Ona na to, ze my sie nigdy nie dogadamy a tymbardziej w sprawach finsnsowych gdybysmy zamieszkali ze soba.
W sumie to ja tak nue mysle, bo jestem kompromisowy. Napisala, ze nie ma sensu setny raz o tym pisac i idzie spac, czyli zlala mnie.
Doszedlem do wniosku, ze dalem sobie wejsc na łeb. Bylem za dobry. Stracila szacunek . Jak sama mi kiedys powiedziala stracila podziw do mnie. Choc nie bylo powodu, bo mam dobra pozycje zyciowozawodowa.
Co dodam to wiele rzeczy musialo byc tak jak ona chce. Wielokrotnie klocilismy sie o to, chcialem isc na kompromis ale rzadki sie udawało.
Seks 2 razy w miesiacu od roku.
Co mnie irytowalo, probowalem rozmawiac to...kilkanascie wymowek.
Kobiety czy wy tez macie wrazenie, ze to jest lagodna jejproba odejscia, gdyz na horyzoncie jest ktos lepszy i ze mna nie chce juz byc bo mnie nie szanuje???