Coraz częściej na forum pojawiają się posty wstydliwych mężczyzn. Powiedzcie, wasza wstydliwość ma az taki ogromny wpływ na "na być albo nie być" waszych relacji? Wstydliwość potrafi sparaliżować Was do tego stopnia, że nawet jesteście w stanie odpuścić sobie fajną dziewczynę, miłość, zapomnieć o tym ze zakochaliście się? A później katujecie się w skrytości Waszego serca?
Wiaterek ja tam u siebie, problemu nie widzę. Jak byłem nastolatkiem nie powiem, taki śmiały jak teraz nie byłem, ale na swoim przykładzie wiem, że wszystkiego idzie się nauczyć... Teraz nie mam najmniejszego problemu kogoś nowego poznać - mowa o realu oczywiście ))
Co do młodzieży, w dzisiejszych czasach w dobie internetu, komunikacja werbalna zanika !!! Jak widzę jak grupka osób stoi i nie rozmawiają, tylko za pośrednictwem komunikatora wysyłają do siebie wiadomości - porażka !!!
Co do poznania kogoś i wstydliwości różnie z tym bywa - ja podchodzę do tego tak, zagadam uda się super, nie to trudno ale przynajmniej kiedyś tam, nie będę miał do siebie pretensji !!
Pozdrawiam
Są tacy którzy mają wewnętrzną blokadę i są typem osoby nie lubiących wychodzić poza strefę swojego komfortu.
Podryw, bajerowanie i zagadywanie dziewczyn dla takich osób nie jest czymś naturalnym.
Dlatego też fajnie by było jakby pierwszy krok zrobiła wówczas kobieta ale że w Polsce kobiety są jakie są to niestety ale dla takich mężczyzn pozostaje jedynie celibat albo prostytutki.
Dawno, dawno temu przyznam się, że parę razy się tak zdarzyło. Zawsze byłem nieśmiały w tych sprawach, ale jak sobie przypominam, to najczęściej jednak było tak, że starałem się jakoś rozeznać sprawę, czy mam jakieś szanse u kogoś. Ale w sumie to generalnie w kwestii podrywu byłem bardzo kiepski Teraz to widzę inaczej, ale problem w pewnym stopniu pozostał.
Moj parner taki jest, ja zrobilam pierwszy krok po pol roku znajomosci, bo inaczej w zyciu bym sie nie doczekala rozmawialismy o tym calkiem niedawno i mowil, ze sie bardzo cieszy, ze to zrobilam, bo on sie bal/wstydzil posunac to dalej i plul by sobie w brode do konca zycia.
Moj parner taki jest, ja zrobilam pierwszy krok po pol roku znajomosci, bo inaczej w zyciu bym sie nie doczekala
rozmawialismy o tym calkiem niedawno i mowil, ze sie bardzo cieszy, ze to zrobilam, bo on sie bal/wstydzil posunac to dalej i plul by sobie w brode do konca zycia.
Zdarzają się takie sytuacje. Moim zdaniem to nic złego
Zdarzają się takie sytuacje. Moim zdaniem to nic złego
Moim zdaniem to tez nic takiego, jestesmy para od kilku lat i wszystko sie uklada.
Mysle, ze nie kazdy facet to mistrz podrywu i niektorym ciezko sie przelamac, a jakbym czekala az on cos ruszy to pewnie by mnie ominal fajny zwiazek
Wiaterek ja tam u siebie, problemu nie widzę. Jak byłem nastolatkiem nie powiem, taki śmiały jak teraz nie byłem, ale na swoim przykładzie wiem, że wszystkiego idzie się nauczyć... Teraz nie mam najmniejszego problemu kogoś nowego poznać - mowa o realu oczywiście
))
Co do młodzieży, w dzisiejszych czasach w dobie internetu, komunikacja werbalna zanika !!! Jak widzę jak grupka osób stoi i nie rozmawiają, tylko za pośrednictwem komunikatora wysyłają do siebie wiadomości - porażka !!!
Co do poznania kogoś i wstydliwości różnie z tym bywa - ja podchodzę do tego tak, zagadam uda się super, nie to trudno ale przynajmniej kiedyś tam, nie będę miał do siebie pretensji !!
Pozdrawiam
Dobrze, że nie masz z tym kłopotu bo przepracowałeś to, ale Z doświadczenia wiem, że zdarzają się mężczyźni po 30 rż, których wstydliwość/nieśmiałość paraliżuje wręcz.
Znam też taki przypadek, chociażby z mojej rodziny. Kuzyna na studniówce poderwała koleżanka z równoległej klasy. Do dziś dnia są razem, od kilku ładnych lat małżeństwem. Także kobiety też wychodzą z inicjatywną, ale fakt faktem rzadziej.
Ja myślę, że kiedyś gdybym ze strony partnera nie widziała inicjatywy, ale czułabym zainteresowanie z jego strony i byłabym pewna że on jednak czuje coś do mnie, pewnie zrobiłabym ten pierwszy krok.
Artiii napisał/a:Wiaterek ja tam u siebie, problemu nie widzę. Jak byłem nastolatkiem nie powiem, taki śmiały jak teraz nie byłem, ale na swoim przykładzie wiem, że wszystkiego idzie się nauczyć... Teraz nie mam najmniejszego problemu kogoś nowego poznać - mowa o realu oczywiście
))
Co do młodzieży, w dzisiejszych czasach w dobie internetu, komunikacja werbalna zanika !!! Jak widzę jak grupka osób stoi i nie rozmawiają, tylko za pośrednictwem komunikatora wysyłają do siebie wiadomości - porażka !!!
Co do poznania kogoś i wstydliwości różnie z tym bywa - ja podchodzę do tego tak, zagadam uda się super, nie to trudno ale przynajmniej kiedyś tam, nie będę miał do siebie pretensji !!
PozdrawiamDobrze, że nie masz z tym kłopotu bo przepracowałeś to, ale Z doświadczenia wiem, że zdarzają się mężczyźni po 30 rż, których wstydliwość/nieśmiałość paraliżuje wręcz.
Zgadza się, jest wiele osób, co mając xx lat nie zrobiło i nadal nie zrobi pierwszego kroku !!! Wiesz dzisiaj jest psycholog - można na wiele sposobów z tym walczyć, wystarczy trochę chęci !!!
Mnie poderwała żona ale nie miałem wcześniej szansy być wobec niej wstydliwym, bo jej nie znałem. Miałem takie przejścia wcześniej z inną panną ale ostatecznie wziąłem się w garść i umówiłem się
Wstydliwi faceci na ogół potrzebuje inicjatywy kobiety, z punktu widzenia kobiety w Polsce to facet powinien wykonać pierwszy krok, to jest silnie uwarunkowane kulturowo, oczywiście każdy ma prawo mieć własne oczekiwania ale jeżeli gość jest na prawdę w porządku to warto raz mu pomóc, wiem że na ogół potem doceniają takie działanie ze strony kobiety i oddają to co otrzymali z nawiązką
Coraz częściej na forum pojawiają się posty wstydliwych mężczyzn. Powiedzcie, wasza wstydliwość ma az taki ogromny wpływ na "na być albo nie być" waszych relacji? Wstydliwość potrafi sparaliżować Was do tego stopnia, że nawet jesteście w stanie odpuścić sobie fajną dziewczynę, miłość, zapomnieć o tym ze zakochaliście się? A później katujecie się w skrytości Waszego serca?
Tłumaczysz męska psychikę po kobiecemu. U facetów różnie to bywa, są np. tacy, którzy realizują się w inny sposób np. Kaczyński.
Wiaterek napisał/a:Coraz częściej na forum pojawiają się posty wstydliwych mężczyzn. Powiedzcie, wasza wstydliwość ma az taki ogromny wpływ na "na być albo nie być" waszych relacji? Wstydliwość potrafi sparaliżować Was do tego stopnia, że nawet jesteście w stanie odpuścić sobie fajną dziewczynę, miłość, zapomnieć o tym ze zakochaliście się? A później katujecie się w skrytości Waszego serca?
Tłumaczysz męska psychikę po kobiecemu. U facetów różnie to bywa, są np. tacy, którzy realizują się w inny sposób np. Kaczyński.
Kaczyński to przypadek patologiczny i raczej nie nadaje się do tłumaczenia jakiś trendów
Ja ma przyjaciela, którego znam od liceum, jest to naprawdę ciekawy przypadek. Chłopak bardzo ambitny, pracowity, posiadający wiele pasji głównie sportowych, bardzo wygadany a przy tym inteligenty no i przystojny. Będąc obok niego, masz wrażenie, że czujesz się od razu lepiej. Ja go traktuje jako przyjaciela, choć nie powiem, od zawsze mi się podoba i wpadłam w friend-zoon, ale z tym się nie da się już niestety nic z tym zrobić. Przez ten cały czas, przewinęła się masa dziewczyn, w tym moje koleżanki, które się w nim zadłużały, a on z tym nic nie robił, nawet jak go bezpośrednio podrywały. Przez pierwsze lata myślałam, że się wstydzi, jest nieśmiały, bo ma troszkę introwertyczny charakter, nigdy nie rozmawialiśmy o relacjach damsko-męskich. Dwa lata temu, powiedział mi, że nie wie jak sobie poradzić, z tym że przez to, że ma bardzo duże wymagania od siebie i jest samowystarczalny (tu się zgodzę, bo finansowo jest na etapie, na jakim dobrze prosperujący człowiek powinien być w wieku 50 lat a on ma 23:) ) nie może sobie poradzić, z tym że ma blokadę w stosunku do relacji damsko-męskich. Ta blokada polegała nie na strachu tylko na tym, że jest mu bardzo dobrze, tak jak jest i wie, że związek z nawet fajną dziewczyną obiektywnie będzie mu ciążyć, bo po prostu nie ma na to czasu i wie o tym z góry, że nie jest w stanie zrezygnować z tygodniowego wycisku na rowerze czy nartach w alpach a spędzania czasu z dziewczyną, czy nie wyobraża sobie tego, by zmienić nawyki w swojej firmie, bo często pracuję po 16h dziennie nawet w niedziele, musi być to osoba, która spełni jego oczekiwania i da mu być sobą, oraz sama da coś od siebie, czego potrzebuje. Zamurowało mnie, bo się kompletnie nie spodziewałam, że nagle tak wylewnie powie o swoim problemie, powiedział, że chciał się mi zwierzyć, bo ciągle, czuje presje i słyszy niewygodne komentarze od części społeczeństwa i niewygodne pytania dlaczego jest cały czas sam. Pół roku temu przedstawił mi swoją dziewczynę, modelka studiująca prawo przy tym bardzo sympatyczna i inteligentna, mają wspólne pasje i spędzają ze sobą dużo czasu, sama dużo pracuje, przez co nie przeszkadza jej to, ile on czasu przeznacza na pracę. Na sportowe wakacje jeżdżą wspólnie oraz na wypoczynkowe, ćwiczą razem na siłowni, codziennie dodają zdjęcia ze sobą ze wspólnych wyjść. Najśmieszniejsze jest to, że poznali się na instagramie po tym jak ona skomentowała jego relacje. Należy więc patrzeć na tę wstydliwość facet z wielu perspektyw, bo jak widać czasem zdają się być wstydliwy, a raczej wycofani z wyboru.
Czy to wstyd? Czy raczej strach przed oskarżeniem o molestowanie czy wyśmianie. Kobiety w dzisiejszych czasach stały się niezależne, pewne siebie by nie powiedzieć agresywne.
Faceci zwyczajnie się boją takie podrywać by nie narazić się na "zdecydowaną" reakcję. Zwłaszcza gdy dziewczyna ładna i z pozycją. Wola nie ryzykować.
Czy to wstyd? Czy raczej strach przed oskarżeniem o molestowanie czy wyśmianie. Kobiety w dzisiejszych czasach stały się niezależne, pewne siebie by nie powiedzieć agresywne.
Faceci zwyczajnie się boją takie podrywać by nie narazić się na "zdecydowaną" reakcję. Zwłaszcza gdy dziewczyna ładna i z pozycją. Wola nie ryzykować.
A jakie miałyby być? Miałyby ze strachu dać się podrywać albo na siłę z kimś być? Nie popieram wyśmiewania nikogo, bo trzeba umieć z klasą odrzucić czyjeś względy, ale już nie przesadzajmy