Hej. Mam 20 lat. Byłam raz w życiu zauroczona, zakochana. Często gdy jakiś chłopak chciał mnie poznać, nie dawałam mu szansy. Od razu wiedziałam, że to nie to, że milosc była tylko jedna (ta wyidealizowana). Później w rozmowach z przyjaciółkami, często w bardzo prywatnym gronie, dziewczyny zwracały mi uwagę, że nie daje nikomu szansy a mam spore powodzenie. Dlatego tutaj zakładam wątek, bo widzę w sobie problem. Być może nie słusznie nasłuchałam się koleżanek. Pomimo, że czasami nie wiem co do kogoś czuję, brnę w to. Potem mam wyrzuty sumienia. Nie rozumiem - przy chłopaku czuję to, że jesteśmy parą, od razu gdy go widzę - uśmiecham się. Wracam do domu i czuję się fatalnie. Już nawet myślę, że nie warto próbować, gdy nie jest się pewnym w 100%.i muszę odejść. Ktoś go pokocha tak mocno, wierzę w to. Od początku znajomości mówiłam, że nie chce go zranić, ale dam się poznać, jest bardzo wrażliwy, w sumie on cały czas inicjował dotyk, bliższe rozmowy, jest młodszy i nie miał nigdy dziewczyny co mnie przerasta. Nigdy nikogo nie chce zranić ale nie udało się. Pewnie jedyne co można o mnie napisac to - niedojrzałość.
2 2020-11-01 20:41:51 Ostatnio edytowany przez Ajko (2020-11-01 20:43:29)
Hej. Mam 20 lat. Byłam raz w życiu zauroczona, zakochana. Często gdy jakiś chłopak chciał mnie poznać, nie dawałam mu szansy. Od razu wiedziałam, że to nie to, że milosc była tylko jedna (ta wyidealizowana). Później w rozmowach z przyjaciółkami, często w bardzo prywatnym gronie, dziewczyny zwracały mi uwagę, że nie daje nikomu szansy a mam spore powodzenie. Dlatego tutaj zakładam wątek, bo widzę w sobie problem. Być może nie słusznie nasłuchałam się koleżanek. Pomimo, że czasami nie wiem co do kogoś czuję, brnę w to. Potem mam wyrzuty sumienia. Nie rozumiem - przy chłopaku czuję to, że jesteśmy parą, od razu gdy go widzę - uśmiecham się. Wracam do domu i czuję się fatalnie. Już nawet myślę, że nie warto próbować, gdy nie jest się pewnym w 100%.i muszę odejść. Ktoś go pokocha tak mocno, wierzę w to. Od początku znajomości mówiłam, że nie chce go zranić, ale dam się poznać, jest bardzo wrażliwy, w sumie on cały czas inicjował dotyk, bliższe rozmowy, jest młodszy i nie miał nigdy dziewczyny co mnie przerasta. Nigdy nikogo nie chce zranić ale nie udało się. Pewnie jedyne co można o mnie napisac to - niedojrzałość.
Ja nie zrozumiałam, czy dajesz szansę, Czy nie? czy ty się zakochujesz czy nie? Czy ranisz, czy nie? Z czymś ci jest źle, ale napisz proszę jeszcze raz o co chodzi?
3 2020-11-01 21:20:03 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2020-11-01 21:24:40)
Ja rozumiem, że wcześniej nie dawała szansy, ale koleżanki przekonały żeby dawała szansę i teraz się spotyka chociaż nie była przekonana i czuje się winna, że ktoś czuje się zraniony.
Ja radzę spotykać się tylko jeśli chłopak ci się podoba i w jakiś sposób interesuje, pociąga. Druga rada to wyraźnie mówić gdzie jesteś, co czujesz. Nie udawać, że ci zależy dlatego, że komuś zależy.
Myślę, że ten chłopak tak naprawdę ci się nie podoba i nie czujesz się z całą sytuacją komfortowo. Nie ma co się zmuszać. Nie jesteś też odpowiedzialna za jego uczucia. Wystarczy, że je weźmiesz pod uwagę i zachowasz się empatycznie.