Czuję, że mam potrzebę iść do psychoterapeuty, bo depresja męczy mnie już od lat, nie mam ochoty ani siły na nic, mam czarne myśli, czuję się wykończona, ale nie o tym tutaj. Dostałam skierowanie do psychologa, ale czas oczekiwania na nfz jest olbrzymi, można do tego czasu zwariować. Bo dostałam termin na za 10 miesięcy w środku tygodnia o 12, więc znając życie będę miała wtedy zajęcia na uczelni, więc nie ma takiej opcji
Postanowiłam więc iść prywatnie. Rozmawiałam wstępnie z panią, wydawała się być bardzo miła, koszt wizyty to 100 zł za 50 minut
Nie tak dużo, ale jak dla studenta to sporo, szczególnie, że w chwili obecnej nie mam możliwości zarabiać, bo studiuję dziennie
Moja koleżanka chodzi do psychologa raz na miesiąc i jej to bardzo pomaga, a też ma stany depresyjne oraz lękowe
Wyliczyłam sobie, że raz na miesiąc to dobre rozwiązanie, bo 100 zł miesięcznie to jeszcze nie jest najgorzej
Tylko co jeśli psycholog zasugeruje częstsze wizyty? Mam wyliczoną sumę na jedzenie i inne rzeczy. No mam oszczędności, to mogę choćby na początku iść 2 razy w miesiącu przez pierwsze kilka razy, ale co jeśli psycholog powie, że najchętniej by mnie wziąć co tydzień, bo wtedy będą najlepsze efekty? Nie rozmawiałam z tą panią o tym jeszcze (bo mam się zgłosić do niej dopiero jak wrócę do miasta studenckiego, gdyż nie prowadzi konsultacji online) i nie wiem, jak to powiedzieć- od razu mówić, że chcę jedną wizytę w miesiącu?
Gdybym była po studiach i normalnie zarabiała to bez problemu, ale ja teraz dorabiam sobie, sprzątam w hotelu za najniższą możliwą stawkę, za to się muszę jeszcze utrzymać w dużym mieście, więc zostanie mi jakiś tysiąc zł oszczędności, to nie jest dużo wbrew pozorom
Czy to ma w ogóle sens? Wydaje mi się, że lepiej iść ten raz w miesiącu niż nie chodzić wcale, ale no sama nie wiem. Moja koleżanka mi powiedziała, że jej to odpowiada
Co sądzicie? Warto spróbować?
Jak ja chodziłem na terapię to miałem dwa spotkania w tygodniu.
Sama terapeutka powie co i jak w swoim czasie
A czy to wystarczy... raczej mało to z nas będzie w stanie odpowiedzieć.
Jak ja chodziłem na terapię to miałem dwa spotkania w tygodniu.
Sama terapeutka powie co i jak w swoim czasie
A czy to wystarczy... raczej mało to z nas będzie w stanie odpowiedzieć.
Chodziłeś prywatnie czy na NFZ?
Prywatnie
Prywatnie
Aaa oki oki
Dziękuję
Nikt z nas nie oceni obiektywnie czy Tobie wystarczą dwa spotkania w miesiącu czy potrzeba Ci więcej.
Na pewno pierwsze 2-3 spotkania to będzie diagnoza i potem dopiero ustalisz z terapeutą dalsze plany. Możesz powiedzieć, jakie masz warunki finansowe, ale osobiście z doświadczenia wydaje mi się, że opcja 2x w miesiącu to absolutne minimum. Przynajmniej na początku terapii, kiedy wszystko jest świeże i rozgrzebane, te spotkania powinny być częściej, potem jak już zaczynasz funkcjonować coraz lepiej sama, to wizyty mogą być rzadziej.
Ja miałam raz w tygodniu i z tego co wiem to to jest tak standardowo.
Co możesz zrobić - miasto akademickie pewnie masz duże. Poszukaj innej przychodni. Ja jak szukałam w Krakowie, to były przychodnie gdzie czekało się rok, a były takie, gdzie czekało się miesiąc. Ja bym spróbowała na Twoim miejscu poszukać czegoś z krótszym terminem, a do tej terapeutki prywatnie poszłabym kilka razy prywatnie, żeby ogarnąć sytuację i doczekać do NFZowskiej terapii.
Btw. nie wiem czy tak jest wszędzie, ale ja na NFZ miałam najpierw właśnie 3 spotkania diagnozujące i dopiero po nich dostałam skierowanie na konkretną terapię z możliwościami wyboru sposobu jej prowadzenia czyli intensywna terapia grupowa, roczna indywidualna albo pobyt na oddziale.
7 2020-08-09 14:06:41 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-08-09 14:08:58)
Nie korzystałam nigdy z prywatnej psychoterapii ale miałam kiedyś propozycję rozłożenia kosztów takowej na raty.
Może dałoby się jakoś dogadać? Pochodzić niechby i 2 razy w tygodniu i spłacić powoli później.
Raz w miesiącu to jest nic. Gdy ja się zapisałam prywatnie do terapeuty, zasugerowano mi 3 spotkania tygodniowo, ostatecznie stanęło na jednym tygodniowo, bo poszłabym z torbami.
Raz w miesiącu to jest nic. Gdy ja się zapisałam prywatnie do terapeuty, zasugerowano mi 3 spotkania tygodniowo, ostatecznie stanęło na jednym tygodniowo, bo poszłabym z torbami.
Niestety terapia to koszt, z którym należy się liczyć. I warto też podkreślić, że nie ma gwarancji owoców.
Dzięki wszystkim za info
Ostatecznie dogadałam się z psychologiem jako raz na 2 tygodnie
Powiedziałam, że jako student nie mam chwilowo środków, pani mnie zrozumiała i jestem jej za to bardzo wdzięczna
Wolę dłużej pochodzić, a trochę rzadziej niż częściej a co tydzień