Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

1

Temat: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Witajcie,
czytałam kilka wątków dot. podobnych sytuacji jak moja, i postanowiłam opisać własną, bo przecież każda historia jest inna.
Jestem w związku od 2,5 roku, a niecały rok po ślubie. Zarówno dla mnie, jak i męża, nasze małżeństwo jest drugim. Moje rozpadło się, bo dalej było nam nie po drodze. Małżeństwo męża rozpadło się z winy ex, która dopuszczała się zdrad (została przyłapana na gorącym uczynku), a przy okazji zaszła w ciążę z innym facetem.
Od początku zdawałam sobie sprawę, że mąż dostał od życia mega kopniaka i będzie potrzebował czasu i dużo miłości, by na nowo zaufać.
Na co dzień, odkąd się znamy, jest do rany przyłóż, kochany miś. Pierwszy raz dał mi popalić jak wybraliśmy się, miesiąc po poznaniu się, na kilka dni w góry. Gdy wieczorem wypił o to jedno piwo za dużo, stał się zupełnie obcym człowiekiem. Był dla mnie chamski i wulgarny, twierdził, że go wykorzystuję, że na pewno wciąż kocham byłego męża i on nie pozwoli się tak okłamywać, że mam sobie szukać opcji powrotu do domu na własną rękę, bo on wydzwonił jakąś koleżankę, która jutro do niego przyjedzie i z którą będzie kontynuował wypoczynek. Dla mnie to było coś strasznego, bo bez powodu zaczął się tak zachowywać i mi ubliżać, nie mogłam usnąć przez całą noc, a rano chciałam sama wracać do domu. Jakie było moje zdziwienie, gdy rano po obudzeniu zaczął mnie czule przepraszać i tłumaczyć się, że wciąż w nim siedzi zdrada ex i dlatego tak się zachował, ale już w życiu nie tknie więcej alkoholu, bo gdy nie pije to przecież nie ma takich jazd i żebym mu zaufała i dała nam szansę. Miałam focha, byłam na niego bardzo zła, ale byłam też zakochana po uszy i nie chciałam przekreślać naszej znajomości, zwłaszcza że obiecał, że coś takiego nigdy więcej się nie powtórzy. Oczywiście - powtórzyło się, po ok pół roku podczas pobytu w hotelu w Sylwka, gdzie spędzaliśmy ten czas we dwoje, z dobrym alko i słodyczami, siedząc w pokoju. Było bardzo miło i sympatycznie. Do czasu. Gdy byłam już lekko wstawiona i oczy mi się same zamykały, powiedziałam, że jestem zmęczona i kładę się spać, to rozpętało się prawdziwe piekło. Wstąpił w niego diabeł, oczywiście działo się to po tym jak wypił za dużo. Na nowo zaczęły się obelgi i ubliżanie, twierdził, że go zdradzam od dawna, oszukuję i wykorzystuję. Z mojej strony nie było żadnej reakcji, bo przecież tylko winny się tłumaczy, wtedy zaczęły latać po pokoju meble, ściągnął ze mnie kołdrę, zabrał poduszkę, wrzeszczał, rzucał się jak zwierz, uciekł z pokoju do auta zaparkowanego pod oknem, siedział tam i słuchał na cały regulator muzyki (dziwne, że nikt z hotelu nie zwrócił mu uwagi), za kilka godzin wrócił do pokoju i jeszcze bardziej pijany, bo dokupił sobie piw na stacji, usnął. Rano był już do rany przyłóż. Mimo to kazałam odwieźć się do domu, spakowałam a raczej wyrzuciłam z szafy jego rzeczy i kazałam się wynosić. Była ta sama gadka co za pierwszym razem, ale mimo to wyrzuciłam go z domu, z mojego mieszkania. Nocował u matki, w międzyczasie pisał czułe przepraszające smsy, zadzwoniła jego matka mówiąc, że on bardzo mnie kocha i powinnam dać mu szansę, bo przyrzeka, że już nigdy nie tknie alkoholu. Dałam nam kolejną szansę. Było miło, cicho i spokojnie. Zdarzało się, że wypił jedno-dwa piwka, ale nigdy nie wstąpił w niego dziki zwierz. Wzięliśmy ślub, i niestety bardzo szybko sytuacja znowu się powtórzyła, tym razem na wyjeździe w agroturystyce, gdzie rano jak opuszczaliśmy miejscówkę, mimo, że mieliśmy tam zostać kilka dni, wstyd było spojrzeć komukolwiek w oczy. Znowu były błagania, przeprosiny, obietnice... i po raz kolejny dałam nam szansę.
Wczoraj sytuacja się powtórzyła. Wróciłam do domu po 22, po spotkaniu z koleżanką, on w tym czasie miał się spotkać z kolegą na jedno-dwa piwka. Gdy wracałam do domu, dzwoniłam do niego dwukrotnie, miał wyłączony telefon, pisałam na messengerze, nie czytał wiadomości. Wróciłam do domu i poszłam spać. Wrócił koło północy i się zaczęło. Krzyczał na cay regulator, że go zdradzam i to nie od dziś i on o tym doskonale wie, że go wykorzystuję, okłamuję, krzywdzę i ranię, że jestem szmatą, beznadziejną zdzirą, totalnym zerem i dnem. Nie wdawałam się z nim w dyskusję, tylko kazałam wypierd*** z mojego mieszkania. Zaczął się pakować i dalej mi ubliżał, zabrał swoje ciuchy, kosmetyki i wyszedł z domu. Gdy się zaczął pakować, nagrałam jego "mądrości", żeby mieć dowód dla samej siebie i dla innych jak mnie traktuje. Nie wiem gdzie nocował, ale rano napisał sms: Przepraszam Cię za wszystko. Nic nie odpisałam, jestem w pracy i boję się wrócić do domu, bo przecież ma klucze i na pewno wróci. Boję się, że znowu będzie przepraszać i błagać o wybaczenie i kolejną szansę... wydaje mi się, że nie ma realnych szans na to, żeby to się skończyło, żebym już nie musiała znosić wyzwisk i poniżania. Rozumiem, że gdyby było jeszcze za co, ale ja prowadzę tryb życia praca-dom i nic poza tym, wczoraj pierwszy raz od pół roku poszłam z koleżanką na kolację po pracy i już jestem zdzirą i szmatą. Nie podoba mi się jak mnie traktuje i jak się do mnie odnosi, nie mogę tego dłużej tolerować, nie zasługuję na takie poniżanie. Co o tym wszystkim myślicie?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Miałaś ostrzeżenia przed ślubem.....po co się pakowałas w małżeństwo z psycholem?
I na co jeszcze czekasz. Bierz jak najszybciej rozwód i uciekaj od niego.

Jak mówi przysłowie "in vino vritas".....czyli pokazuje prawdziwą twarz.
On się nie zmieni. Wiej....

3

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Hebe83 napisał/a:

Witajcie,
czytałam kilka wątków dot. podobnych sytuacji jak moja, i postanowiłam opisać własną, bo przecież każda historia jest inna.
Jestem w związku od 2,5 roku, a niecały rok po ślubie. Zarówno dla mnie, jak i męża, nasze małżeństwo jest drugim. Moje rozpadło się, bo dalej było nam nie po drodze. Małżeństwo męża rozpadło się z winy ex, która dopuszczała się zdrad (została przyłapana na gorącym uczynku), a przy okazji zaszła w ciążę z innym facetem.
Od początku zdawałam sobie sprawę, że mąż dostał od życia mega kopniaka i będzie potrzebował czasu i dużo miłości, by na nowo zaufać.
Na co dzień, odkąd się znamy, jest do rany przyłóż, kochany miś. Pierwszy raz dał mi popalić jak wybraliśmy się, miesiąc po poznaniu się, na kilka dni w góry. Gdy wieczorem wypił o to jedno piwo za dużo, stał się zupełnie obcym człowiekiem. Był dla mnie chamski i wulgarny, twierdził, że go wykorzystuję, że na pewno wciąż kocham byłego męża i on nie pozwoli się tak okłamywać, że mam sobie szukać opcji powrotu do domu na własną rękę, bo on wydzwonił jakąś koleżankę, która jutro do niego przyjedzie i z którą będzie kontynuował wypoczynek. Dla mnie to było coś strasznego, bo bez powodu zaczął się tak zachowywać i mi ubliżać, nie mogłam usnąć przez całą noc, a rano chciałam sama wracać do domu. Jakie było moje zdziwienie, gdy rano po obudzeniu zaczął mnie czule przepraszać i tłumaczyć się, że wciąż w nim siedzi zdrada ex i dlatego tak się zachował, ale już w życiu nie tknie więcej alkoholu, bo gdy nie pije to przecież nie ma takich jazd i żebym mu zaufała i dała nam szansę. Miałam focha, byłam na niego bardzo zła, ale byłam też zakochana po uszy i nie chciałam przekreślać naszej znajomości, zwłaszcza że obiecał, że coś takiego nigdy więcej się nie powtórzy. Oczywiście - powtórzyło się, po ok pół roku podczas pobytu w hotelu w Sylwka, gdzie spędzaliśmy ten czas we dwoje, z dobrym alko i słodyczami, siedząc w pokoju. Było bardzo miło i sympatycznie. Do czasu. Gdy byłam już lekko wstawiona i oczy mi się same zamykały, powiedziałam, że jestem zmęczona i kładę się spać, to rozpętało się prawdziwe piekło. Wstąpił w niego diabeł, oczywiście działo się to po tym jak wypił za dużo. Na nowo zaczęły się obelgi i ubliżanie, twierdził, że go zdradzam od dawna, oszukuję i wykorzystuję. Z mojej strony nie było żadnej reakcji, bo przecież tylko winny się tłumaczy, wtedy zaczęły latać po pokoju meble, ściągnął ze mnie kołdrę, zabrał poduszkę, wrzeszczał, rzucał się jak zwierz, uciekł z pokoju do auta zaparkowanego pod oknem, siedział tam i słuchał na cały regulator muzyki (dziwne, że nikt z hotelu nie zwrócił mu uwagi), za kilka godzin wrócił do pokoju i jeszcze bardziej pijany, bo dokupił sobie piw na stacji, usnął. Rano był już do rany przyłóż. Mimo to kazałam odwieźć się do domu, spakowałam a raczej wyrzuciłam z szafy jego rzeczy i kazałam się wynosić. Była ta sama gadka co za pierwszym razem, ale mimo to wyrzuciłam go z domu, z mojego mieszkania. Nocował u matki, w międzyczasie pisał czułe przepraszające smsy, zadzwoniła jego matka mówiąc, że on bardzo mnie kocha i powinnam dać mu szansę, bo przyrzeka, że już nigdy nie tknie alkoholu. Dałam nam kolejną szansę. Było miło, cicho i spokojnie. Zdarzało się, że wypił jedno-dwa piwka, ale nigdy nie wstąpił w niego dziki zwierz. Wzięliśmy ślub, i niestety bardzo szybko sytuacja znowu się powtórzyła, tym razem na wyjeździe w agroturystyce, gdzie rano jak opuszczaliśmy miejscówkę, mimo, że mieliśmy tam zostać kilka dni, wstyd było spojrzeć komukolwiek w oczy. Znowu były błagania, przeprosiny, obietnice... i po raz kolejny dałam nam szansę.
Wczoraj sytuacja się powtórzyła. Wróciłam do domu po 22, po spotkaniu z koleżanką, on w tym czasie miał się spotkać z kolegą na jedno-dwa piwka. Gdy wracałam do domu, dzwoniłam do niego dwukrotnie, miał wyłączony telefon, pisałam na messengerze, nie czytał wiadomości. Wróciłam do domu i poszłam spać. Wrócił koło północy i się zaczęło. Krzyczał na cay regulator, że go zdradzam i to nie od dziś i on o tym doskonale wie, że go wykorzystuję, okłamuję, krzywdzę i ranię, że jestem szmatą, beznadziejną zdzirą, totalnym zerem i dnem. Nie wdawałam się z nim w dyskusję, tylko kazałam wypierd*** z mojego mieszkania. Zaczął się pakować i dalej mi ubliżał, zabrał swoje ciuchy, kosmetyki i wyszedł z domu. Gdy się zaczął pakować, nagrałam jego "mądrości", żeby mieć dowód dla samej siebie i dla innych jak mnie traktuje. Nie wiem gdzie nocował, ale rano napisał sms: Przepraszam Cię za wszystko. Nic nie odpisałam, jestem w pracy i boję się wrócić do domu, bo przecież ma klucze i na pewno wróci. Boję się, że znowu będzie przepraszać i błagać o wybaczenie i kolejną szansę... wydaje mi się, że nie ma realnych szans na to, żeby to się skończyło, żebym już nie musiała znosić wyzwisk i poniżania. Rozumiem, że gdyby było jeszcze za co, ale ja prowadzę tryb życia praca-dom i nic poza tym, wczoraj pierwszy raz od pół roku poszłam z koleżanką na kolację po pracy i już jestem zdzirą i szmatą. Nie podoba mi się jak mnie traktuje i jak się do mnie odnosi, nie mogę tego dłużej tolerować, nie zasługuję na takie poniżanie. Co o tym wszystkim myślicie?

Myślę, że albo czeka Was poważna rozmowa i terapia, albo musicie się rozstać.

Facet jest nieobliczalny.

4

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
zwyczajny gość napisał/a:

...Bierz jak najszybciej rozwód i uciekaj od niego.


..On się nie zmieni. Wiej....

Schowaj te swoje super rady do kieszeni. Myślisz, że małżonków się zmienia jak skarpetki ?

Skoro poza tym jednym aspektem związek jest udany to trzeba rozwiązać ten problem. Błędne jest obwinianie alkoholu, który stanowi jedynie katalizator. Trzeba przyjrzeć się źródle tych zachowań, zwłaszcza że wypowiadane słowa dotyczą tego samego. Zaproponuj jako warunek kilka wizyt u psychologa.

5

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Hebe83 napisał/a:

(...) Co o tym wszystkim myślicie?

Twój mąż ma w sobie pokłady agresji. Gdy trzeźwy, kontroluje się, ale alkohol zwalnia hamulce, a on nie umie pić. To, że nie jest to pierwsza taka sytuacja, że trwa to już długo, że poza przeprosinami "po" nie zrobił nic, by zmienić swe zachowanie, jest dla mnie dowodem na to, iż podjął on decyzję: gdy wypije, stosować będzie przemoc.


Masz zdrowie, by u jego boku przeżyć kilka lat jego terapii?

6

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
teeom napisał/a:

Skoro poza tym jednym aspektem związek jest udany to trzeba rozwiązać ten problem. Błędne jest obwinianie alkoholu, który stanowi jedynie katalizator. Trzeba przyjrzeć się źródle tych zachowań, zwłaszcza że wypowiadane słowa dotyczą tego samego. Zaproponuj jako warunek kilka wizyt u psychologa.

Niemal każdego dnia, mimo że jesteśmy już 2,5 roku razem i nigdy nie dałam żadnych powodów, mąż daje mi do zrozumienia, że podejrzewa mnie o zdradę. Czuję się przez to sparaliżowana, po pracy wracam prosto do domu, jeśli gdzieś mi się dłużej zejdzie na zakupach, to od razu pytania w stylu: I jak tam kochanek? Randka udana?  Poznałaś kogoś? Parę dni temu bałam się mu powiedzieć, że idę na spotkanie z koleżanką, jak na to zareaguje. Przyjął to jednak dobrze, powiedział, że w takim razie umówi się na piwko-dwa z kolegą i żebym mu zaufała, że na pewno nie wypije więcej. Niestety wypił więcej - podobno 6 piw, ale myślę, że mogło być więcej.
W zeszłym tygodniu poprosiłam go o telefon, bo swojego nie miałam pod ręką. Otworzyłam wyszukiwarkę, a tam strona z filmami porno. Zdziwiłam się, ale nie dałam tego po sobie poznać. Myśl o tym, co on tam oglądał, nie dawała mi spokoju. Za parę dni przejrzałam historię wyszukiwarki. Oglądał kilka filmików, ale oprócz tego wchodził na roksa i oglądał dziewczyny z różnych miast. Nie wiem czy robił to by się podniecić, a może sam mnie zdradza i stąd ta niemal codzienna chorobliwa zazdrość... Nie powiedziałam mu, że widziałam cokolwiek...

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
teeom napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

...Bierz jak najszybciej rozwód i uciekaj od niego.


..On się nie zmieni. Wiej....

Schowaj te swoje super rady do kieszeni. Myślisz, że małżonków się zmienia jak skarpetki ?

Skoro poza tym jednym aspektem związek jest udany to trzeba rozwiązać ten problem. Błędne jest obwinianie alkoholu, który stanowi jedynie katalizator. Trzeba przyjrzeć się źródle tych zachowań, zwłaszcza że wypowiadane słowa dotyczą tego samego. Zaproponuj jako warunek kilka wizyt u psychologa.

A co tu chcesz naprawiać? Facet jest psycholem.....tego nie da się załatwić wizytami u psychologa. Wątpię czy nawet psychiatra coś pomoże.
In vino veritas - znaczy tyle co - w winie prawda....czyli alkohol uwidacznia prawdziwą twarz człowieka. Na codzien się maskuje a po wypiciu wypływa prawdziwa natura. A ta u męża autorki jest straszna. Szkoda życia na użeranie się z takim człowiekiem ....zwłaszcza, że jest to drugie ich małżeństwo.

8

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Nie wiem, to może go zdradź, przynajmniej nie będzie robił awantur na daremne.


Jeden post o awanturach po pijaku, w których on się doszukuje zdrad.
Kolejny post o tym, jak ona trzepie mu telefon w poszukiwaniu zdrad.
Trochę tego za dużo jak na 2 posty. Mógłby być z tego dwie oddzielne historie :-P

9

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Facet ma niezłe zaburzenia, jak dla mnie twoj związek nadaje się tylko do szybkiego zakończenia. Nawet wierzyć mu nie możesz, bo jego przysięgi i obiecanki, że nie tknie alkoholu są guzik warte. Szkoda życia, uciekaj.

10 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-07-15 20:27:11)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Znam przykład psychola, który potrafił pobić swoją żonę np za to, że wyjrzała przez okno. Podejrzewał ją o to, że daje tajemne znaki kochankowi. Nie mogła zejść do piwnicy, bo po powrocie czekało ją manto za spotkanie z kochankiem. Oczywiście, znam te historie z opowieści rodzinnych, nie od razu po ślubie taki był. Najpierw zaczynalo się dość niewinnie, w miarę upływu czasu szajba odbijała mu coraz bardziej, aż doszło do rękoczynów. Małżeństwo to rozpadło się, a na koniec wylazło, że on sam zawsze, od samego początku ich małżeństwa miał jakąś kochankę.
Wiej od psychola.

11

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Popieram przedmówcow. To nie jest zagubiony mis, ktory troche szaleje jak mu procenty uderza do glowy tylko rasowy psychol. Nie wiem czy byl taki od zawsze i w pierwszym malzenstwie (bo mozliwe ze tak i dlatego pierwsza zona podejrzewana notorycznie o zdrady wkoncu rzeczywiscie go zdradzila) czy tez tamta zdrada i rozsypane malzenstwo tak mu uszkodzilo psyche ale jedno jest pewne, bedzie gorzej. Dzis Ci "tylko" ubliza, jutro da Ci takie lanie ze Cie rodzona matka nie pozna Autorko. Chcesz doczekac tego momentu? Bo ja bym wiala w podskokach i miala w nosie ze bede miec drugi rozwod na koncie. Wole miec rozwod niz rozkwaszony nos i psychola na karku. A on psycholem jest bezsprzecznie i nie zamierza nic z tym zrobic. Gdyby zamierzal to po tylu akcjach juz by byl na terapii a on jedynie kaja sie przez pare godzin po swoim wyskoku by na drugi dzien i tak Ci dogadywac o Twoich niby kochankach. Sam przy okazji  byc moze Cie zdradza bo psychole tak maja, zdradzaja i potem podejrzewaja partnerki o zachowania na wlasnym "poziomie". A jesli dodatkowo korzystal z uslug prostytutek to poza wywaleniem go z domu zrobilabym w trymiga badania bo nie wiadomo czy nie zarazil Cie jakims niebezpiecznym syfem. hmm  Zero szans i zero sluchania blagan jego i jego mamusi. Ona zapewne juz wie ze jej syn ma nierowno pod sufitem ale probuje jakos go "ratowac" Twoim kosztem a przy okazji wie ze jak wywalisz go z domu to ona bedzie miala go na glowie a kto wie czy sama sie go tez nie boi.

12 Ostatnio edytowany przez szeptem (2020-07-15 22:28:47)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Zwiewaj od męża jak najszybciej i nigdy ale to przenigdy nie wracaj! To jak już wyżej stwierdzono, niebezpieczny psychopata. Wg mnie cierpi na tzw. Zespół Otella - poczytaj sobie o nim. To zwykle nieuleczalne, znałam kilku facetów którzy na to "cierpieli" - sami alkoholicy...
Myślę dlatego, że Twój mąż jest alkoholikiem, co skutecznie przed Tobą ukrywał. Juz samo to i stwierdzenie tak poważnego zaburzenia psychicznego pozwoli Ci na łatwy rozwód z jego winy, bo oszukał Cię nie mówiąc Ci o tym, zanim się pobraliście. A swoją drogą, jesteś niestety b. naiwna, że dałaś temu człowiekowi tyle szans. Należało to zakończyć po pierwszej takiej akcji... Ale ratuj się, póki jeszcze możesz.

13

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Jaki psychol ludzie ?
Mąż Autorki ma "zwykły,najzwyklejszy" w świecie problem z emocjami, alkohol i zachowania męża  po to  zespół Otella ,skutek chorych emocji tłumionych latami, on jest najprawdopodobniej alkoholikiem był chory już wcześniej .
Jak nie będzie się leczyć to okresami będzie coraz gorzej i w ogóle będzie coraz gorzej - uzależnienie tak ma rozwija się.

14 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-07-16 04:57:05)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
paslawek napisał/a:

Jaki psychol ludzie ?
Mąż Autorki ma "zwykły,najzwyklejszy" w świecie problem z emocjami, alkohol i zachowania męża  po to  zespół Otella ,skutek chorych emocji tłumionych latami, on jest najprawdopodobniej alkoholikiem był chory już wcześniej .
Jak nie będzie się leczyć to okresami będzie coraz gorzej i w ogóle będzie coraz gorzej - uzależnienie tak ma rozwija się.

Pasławku, każdy "psychol" ma problem z emocjami, jak to ładnie nazwałeś.
Facet poniża sowją zonę, robi "jazdy" z wyżywaniem się na na niej, niszczeniem sprzętów, rozwalaniem mebli i nawet fakt, że są wśród obcych ludzi nie powstrzymuje go przezd tym. Ma urojenia o jej zdradzie i to, żeby w końcu sama zaczęła dostawać manto to tylko kwestia czasu, fakt  że np. zacznie być od niego zależna, czy to fizycznie np. ciąża albo finansowo tylko to przyśpieszy.
Czy jest alkoholikiem? Jest. Chociażby to, że nie potrafi lub nie chce zrezygnowac z alkoholu, choć podobno żałuje swojego zachowania po jego spożyciu.

Alkoholik z zaburzeniami psychicznymi i to, że pierwsza zona go zdradziła wcale nie musi oznaczać, że on był kryształowy i w niczym nie zawinił. Ta sama gora widziana z dwóch stron czasami zupełnie inaczej wygląda.

15

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Biorąc pod uwagę , Hebe, zachowanie Twojego męża, jakoś nie mam zaufania do przedstawianych Ci powodów, z jakich rozpadło się jego pierwsze małżeństwo. (No, chyba, że żyliście w tym samym środowisku, i masz stuprocentową pewność, wynikającą z obserwacji, że tak było). Podejrzewam, że podobnie zachowywał się w stosunku do pierwszej żony i ta, ułożyła sobie alternatywne życie „na boku”, ostatecznie uwalniając się od niego. Gdyby to był amerykański film, to radziłabym Ci skonfrontować te przypuszczenia, z byłą żoną. Jest to jednak Polska rzeczywistość i to Ty musisz zdecydować, czy chcesz, żeby Twoje życie zawsze już wyglądało tak, jak spacer po polu minowym. Nie znasz przecież dnia ani godziny, kiedy mąż znów opróżni kilka piw. A i bez tego, jak piszesz, robi Ci codziennie aluzje dotyczące rzekomej zdrady.

16

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Ostatnia opisywana przeze mnie "akcja" miała miejsce we wtorek. Z wtorku na środę nie nocował w domu, bo kazałam mu się wynosić. W środę napisał tylko dwa smsy, że przeprasza za wszystko i bardzo tęskni. Nie zareagowałam i po pracy, w obawie by nie spotkać go w domu, zostałam na noc u Mamy. Dzisiaj zjawił się w pracy z bukietem róż i przeprosinami, jednych i drugich nie przyjęłam. Tłumaczył się, że stracił panowanie nad sobą, że ma dużo stresów, że z równowagi wyprowadził go fakt, że nie od razu, a dopiero po 20 minutach odpisałam na jego sms, jak byłam na spotkaniu z koleżanką. Że w tym wszystkim dużo zależy ode mnie,od mojego podejścia i zachowania. Mówię mu, to jak byliśmy na Sylwka to też była moja wina, że chciałam iść spać, albo jak byliśmy w agroturystyce i byłeś po 10 piwach, to powiedziałam żebyś nie pił kolejnego, to też moja wina??? Nie wiedział co powiedzieć. Prosił bym mimo wszystko nie przekreślała naszego małżeństwa, żebym dała nam szansę i wyjechała z nim na urlop i zacznijmy wszystko od początku. Mówił, że pary się kłócą i szkoda by było, żeby z tak "błahego" powodu od razu się rozwodzić. Przyznał, że ma problem z alkoholem i emocjami, z samym sobą. Prosił bym pomogła mu uporać się z tymi problemami, nie odrzucała go.
Odmówiłam...................
Powiedziałam, że już mu nie ufam, że znowu mnie zawiódł, bo poszedł w alkoholowe tango, a obiecał wypić tylko jedno-dwa piwka. Że mnie sponiewierał i poniżył, tym razem w moim własnym domu, gdzie muszę teraz świecić oczami przed sąsiadami. Że go nagrałam i mam dowód na to jak się zachowuje i co mówi. Przytoczyłam mu kilka zwrotów, nic nie pamięta. Dziwne, bo chyba nie był pijany aż tak bardzo, bo gdy we wtorek w nocy wyrzuciłam go z domu, to pojechał gdzieś autem. Powiedziałam, że oglądał oferty pań na roksie. Zaprzeczył... ale też zmieszał się bardzo i nie miał odwagi spojrzeć mi w oczy. Kazałam mu się wynosić razem z tym bukietem i żeby dał go którejś pani z roksy, na pewno się ucieszy. Poszedł.
Wrócił za dwie godziny. Przyniósł klucze od mieszkania. Powiedział, że zabrał wszystkie swoje rzeczy, w tym także z piwnicy. Że jego matka wyjechała na dniach do pracy do Niemiec i będzie teraz mieszkał u niej i że nigdy mnie nie zdradził, przeprasza i życzy mi powodzenia... Poszedł, a ja się rozkleiłam totalnie. Nie spodziewałam się, że tak szybko to się wszystko zadzieje, tak naprawdę nie jestem psychicznie gotowa do rozstania... Kocham go, chciałam z nim spędzić resztę życia, a on tak łatwo to wszystko przyjął na klatę, zabrał ciuchy i adios... Nie wiem czy dobrze zrobiłam, że byłam taka stanowcza i go odrzuciłam i jego prośbę o pomoc. Tęsknie za nim... Nie wiem co mam robić... sad

17

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Życie z alkoholikiem to ciągła sinusoida, brak zaufania i niepewność. Pomyśl co by było gdybyście mieli dziecko?
Również uważam, że nie znasz prawdziwych powodów jego rozstania z byłą żoną. Nawet jeśli odeszła do innego, powodem mogło być jego zachowanie. Sama widzisz, jak ciężko się rozstać. Kolejne szanse nic nie dają, nie zmieniają.

18

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Hebe,bardzo mi przykro..
Sama nie wiem co Ci poradzić.Z jednej strony mówisz,że przez 90% czasu jest super ale z kolei kiedy wypije staje się niezwykle agresywny..
Sobie nie możesz mieć nic do zarzucenia.Dawałas mu szansę i to nie jedną.
To normalne,ze się wahasz w sprawie rozstania ale sama zobacz.. jesteście razem nie tak znowu długo a już tyle razy zachowywał się nieobliczalnie.
Obiecywał poprawę ale łamał dane słowo.Dlaczego tym razem miałoby być inaczej? A jeśli teraz znowu dasz mu szansę to czuje że on pomyśli że skoro już nawet po akcji z awanturą w Twoim mieszkaniu mu wybaczylas to on już może wszystko.
Decyzja należy do Ciebie ale może daj sobie parę dni na wyciszenie i zebranie myśli.Nie kontaktu się z nim żeby nie mieszal Ci w glowie a wtedy może Ci się sytuacja rozjaśni.Powodzenia

19 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-07-16 20:13:14)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Hebe wierze, ze Ci ciezko. Trudno jest tak poprostu przestac kogos kochac i odpuscic uczucia, czas i sily zaangazowane w zwiazek. Uwierz mi jednak i Ty, ze to najlepsze co moglas zrobic w tej sytuacji. Kazda kobieta, ktora miala partnera psychola, bo sorry ale zespol Otella to nie lekka depresja czy nerwica tylku psychoza grubego kalibru, potwierdzi Ci ze oni wszyscy placza, zaluja, przepraszaja a potem robia to samo tylko coraz mocniej i coraz czesciej. Najpierw jest krotki cios potem dluzszy miesiac miodowy a z czasem te proporcje sie odwracaja. Nie chciej prosze doczekac do tego momentu by na wlasnej skorze sie przekonac ze tak wlasnie jest. Gdyby ten facet naprawde widzial problem w sobie to juz by byl na terapii z kilka razy. W trakcie pierwszego malzenstwa, po nim, po pierwszym i kolejnym wyskoku do Ciebie. A tymczasem nie byl ani razu i byc nie zamierza bo on przeprasza ale tak naprawde winy nie widzi w sobie tylko w Tobie. Bo Ty jestes smarkula, ktora musi miec telefon przy du..e 24h h na dobe i odbierac /odpisywac  po pierwszym sygnalem. Jesli tego nie robisz to masz "za swoje". Do tego mniejwiecej sprowadzaja sie jego slowa. Bo odpisalas po 20 minutach a nie natychmiast, mimo ze wiedzial ze idziesz na spotkanie z kolezanka. Nie mialas w jego ocenie prawa schowac tego cholernego telefonu do torebki i nie uslyszec albo zwyczajnie odpisac chwile pozniej. Za kilka sytuacji zalozylabys za krotka spodnice, za starannie sie umalowala albo usmiechnela zbyt uprzejmie do sasiada. O wyjsciu jakimkolwiek poza tym do pracy tez moglabys zapomniec z czasem calkowicie.
EDIT: i nie ludz sie ze on te paranoiczne mysli ma tylko jak wypije. On caly czas zyje podejrzeniami ze jestes dziw.. ktora go na kazdym kroku probuje zdradzic, tylko na trzezwo bardziej sie kontroluje z ujawnianiem tych chorych podejrzen.

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Powiedz mu, że ma się iść leczyć....AA plus psychiatra .....bez tego nie ma sensu cokolwiek z nim planować.
Choć wątpię by się na to zgodził, bo wygląda, że jeszcze nie jest na tym etapie.
To może się ciągnać jeszcze latami, a ty będziesz tkwić w bagnie.

21 Ostatnio edytowany przez Haikido (2020-07-16 21:21:37)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Miałam kilka miesięcy temu podobna sytuacje. Facet zobaczył w komputerze że mam kontakty z byłym mężem. Były to kontakty służbowe. Wyszedł z domu wściekły. Wrócił w nocy. Spotkał mojego syna w kuchni i zapytał się gdzie jest jego zdradziecka matka. Syn mnie obudził, powiedzialam gościowi pare słów  do słuchu. Poszedł spać. Rano zaczęło się moje piekło. Gdy się obudził wziął mnie za włosy na dół domu. Wyzywal mnie straszył że zabije mnie i moje dzieci. Wziął nóż i zaczął nim wywijac w moim kierunku. Zaczął nim uderzać o stół i reka zjechała po ostrzu. Rozcial rękę i wtedy się trochę uspokoił. Myśli przelatywaly mi przez głowę co robić. Mówiłam Co chciał usłyszeć. Ze jestem oszustka że go przepraszam. Dzieci spaly na górze A on cały czas mówił że je zabije zebym cierpiala tak jak on. Ze zniszczy to co jest dla mnie najcenniejsze. Płakałam.
Udało mi się go  przekonać żeby jechać do szpitala. Powiedział że jak wezwe w szpitalu policję lub komuś coś powiem to wróci i nas wszystkich zabije. Gdy zostałam chwilę sama zadzwoniłam żeby rodzina zabrała dzieci z domu. Nie wiedziałam co mam robić. Bałam się że spełni swoje obietnice. Gdy wyszedł że szpitala wróciłam z nim do domu. Zadzwonił do byłego męża i powiedział że go zabije. Były wezwał policję. Policją przyjechała gdy już spał. Nic nie zrobili tylko mi kazali wyjść z domu. Wyszłam. Wróciłam wieczorem a on wytrzezwial na tyle żeby mógł jechać samochodem. Pojechał i to był koniec. Dwie godziny horroru i prania mózgu sprawiły że bałam się cokolwiek zrobić. Jest to tak paralizujacy strach że nie myśli sie racjonalnie. Dwie godziny a co dopiero gdy trwa to dłużej. Uciekaj dziewczyno natychmiast. Też wcześniej ignorowalam sygnały alarmowe. A było ich kilka. Dla mnie się skończyło to szczęśliwie ale mogło być naprawdę tragicznie.

22

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Haikido napisał/a:

Dwie godziny horroru i prania mózgu sprawiły że bałam się cokolwiek zrobić. Jest to tak paralizujacy strach że nie myśli sie racjonalnie. Dwie godziny a co dopiero gdy trwa to dłużej.

Haikido, opisałaś dokładnie jak się czułam, gdy mąż miał napady szału. To jest prawdziwy horror. Strach paraliżujący ciało i umysł. W takich chwilach zamykałam się w sobie i nic nie mówiłam i nie robiłam, próbowałam się chyba w ten sposób schować, udawać niewidoczną, jakby mnie tu nie w ogóle nie było. Nie wiem co by było gdybym próbowała go uspokoić czy też odpowiedzieć agresją na agresję, czy wtedy zostawiłby mnie w spokoju. Słuchania tych absurdalnych, wyssanych z palca zarzutów, wyzwisk, krzyków, tego miotania się po domu, rzucania różnymi przedmiotami, za tym zdecydowanie nie tęsknię...
Współczuję tego co musiałaś doświadczyć, mam nadzieję że jesteś teraz bezpieczna i nic Tobie i Twoim dzieciom nie grozi ze strony tego człowieka.

23

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Hebe83 napisał/a:

Tłumaczył się, że stracił panowanie nad sobą, że ma dużo stresów, że z równowagi wyprowadził go fakt, że nie od razu, a dopiero po 20 minutach odpisałam na jego sms, jak byłam na spotkaniu z koleżanką. Że w tym wszystkim dużo zależy ode mnie,od mojego podejścia i zachowania.

Czyli on dalej Cię obwiniał o swoje problemy. Sugerował, że to Twoja wina, że tak się zachował.
Trudno rozstać się z osobą, którą się kocha ale w tym przypadku jest to lepsze niż budowanie z nim przyszłości.
To, że go kochasz nie oznacza, że masz znosić jego chore urojenia.
Miłość nie przesądza o tym, że masz brać odpowiedzialność za jego emocje i problemy.
To tylko uczucie. Akurat w tym przypadku ryzykownie ulokowane. Możesz to zmienić.
Możesz spokojnie budować swoja przyszłość bez niego, bez strachu, bez zastanawiania się, czy tym razem wypił za dużo, czy wystarczająco szybko odpisałaś na sms, czy sukienka jest wystarczająco długa, żeby nie wpadł w złość.
Możesz bez tego żyć.

24

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Wyobraź sobie jaki będzie pomocny przy dziecku po 10 piwach. Są ludzie którzy nie powinni nic pić alko, on do nich należy.Toksyk, dodatkowo zazdrosny. Jak zbudować związek  bez zaufania, z alkoholikiem.

25

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Cześć wszystkim, jestem pierwszy raz na forum. Zazwyczaj tylko czytam ... Dobrze, że mamy erę internetu.
Czytając historię o Twoim mężu i jego zachowaniu mając tak przez niespełna 30 lat mogę tylko wskazać Ci, że nie warto tkwić w takim toksycznym związku. Patrz na siebie i dziecko. Przeczytałam wczoraj i dzisiaj naprawdę dobra stronkę :wbrew4przykazaniu. Bloga pewnej kobiety, która bardzo dokładnie i dosłownie napisała swoje przeżycia. Jest jednak różnica u Ciebie, że dopiero są to początki trudnego związku a szkoda straconych lat - wiem bo sama straciłam bezpowrotnie. Po mimo tego nie poddam się i będę walczyć o siebie i tego Tobie życzę.

26

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
MagdaLena1111 napisał/a:

Nie wiem, to może go zdradź, przynajmniej nie będzie robił awantur na daremne.


Jeden post o awanturach po pijaku, w których on się doszukuje zdrad.
Kolejny post o tym, jak ona trzepie mu telefon w poszukiwaniu zdrad.
Trochę tego za dużo jak na 2 posty. Mógłby być z tego dwie oddzielne historie :-P

Ty tak na serio?

27

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
zwyczajny gość napisał/a:

Powiedz mu, że ma się iść leczyć....AA plus psychiatra .....bez tego nie ma sensu cokolwiek z nim planować.
Choć wątpię by się na to zgodził, bo wygląda, że jeszcze nie jest na tym etapie.
To może się ciągnać jeszcze latami, a ty będziesz tkwić w bagnie.

To co piszesz jest oderwane od rzeczywistości. Chyba nie wiesz jaką pełni funkcje psychiatra i czemu służy terapia uzależnień. Psychiatra jest niezbędny gdy należy zastosować leczenie farmakologiczne aby wyrównać poziom biochemii w mózgu bo inaczej pacjent nie jest w stanie funkcjonować. Bądź w skrajnych przypadkach hospitalizacja. Ale to dotyczy chorób a nie powszechnych zaburzeń. W większości przypadków wystarczy psycholog-terapeuta.

W ogóle co to za określenia psychol? Każdy, kto ma jakiś problem w życiu, którego nie potrafi opanować jest niereformowalnym psycholem? Tym sposobem można dużą część społeczeństwa tak nazwać.  Autorka rozwinęła problem. Dotyczy on chorobliwej zazdrości i konsekwencji jakie to za sobą niesie. Zdecydowanie można sobie z tym poradzić, ale nie samodzielnie na zasadzie duszenia w sobie tych emocji. Terapeuta na pewno poradzi sobie z tym problemem. Ludzie nawet z wielowątkowych zaburzeń wychodzą na prostą. Jeżeli facet poza tym jednym aspektem jest zaangażowany i dba o związek to zdecydowanie warto dać mu szanse, ale pod tym jednym warunkiem, że zacznie nad tym pracować ze specjalistą.

Chyba że w Twojej ocenie ta relacja jest kiepska pod każdym względem. Wtedy rozważ rozstanie.

28

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
teeom napisał/a:

To co piszesz jest oderwane od rzeczywistości. Chyba nie wiesz jaką pełni funkcje psychiatra i czemu służy terapia uzależnień. Psychiatra jest niezbędny gdy należy zastosować leczenie farmakologiczne aby wyrównać poziom biochemii w mózgu bo inaczej pacjent nie jest w stanie funkcjonować. Bądź w skrajnych przypadkach hospitalizacja. Ale to dotyczy chorób a nie powszechnych zaburzeń. W większości przypadków wystarczy psycholog-terapeuta.

W ogóle co to za określenia psychol? Każdy, kto ma jakiś problem w życiu, którego nie potrafi opanować jest niereformowalnym psycholem? Tym sposobem można dużą część społeczeństwa tak nazwać.  Autorka rozwinęła problem. Dotyczy on chorobliwej zazdrości i konsekwencji jakie to za sobą niesie. Zdecydowanie można sobie z tym poradzić, ale nie samodzielnie na zasadzie duszenia w sobie tych emocji. Terapeuta na pewno poradzi sobie z tym problemem. Ludzie nawet z wielowątkowych zaburzeń wychodzą na prostą. Jeżeli facet poza tym jednym aspektem jest zaangażowany i dba o związek to zdecydowanie warto dać mu szanse, ale pod tym jednym warunkiem, że zacznie nad tym pracować ze specjalistą.
.

A gdzieś jest napisane, że mąż autorki choćby rozważa terapię? Nie. Ona go do tego nie może zmusić, a tacy ludzie rzadko kiedy idą na nią dobrowolnie, gdyby chciał coś zmienić, dawno już by na niej był.

Dla mnie ten człowiek jest głęboko zaburzony, wręcz niebezpieczny.
Wiem, że trudno poukładać sobie po raz kolejny życie, ale wychodzi na to, że nie ma większego wyboru.

29

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Zielony_Domek napisał/a:

A gdzieś jest napisane, że mąż autorki choćby rozważa terapię? Nie. Ona go do tego nie może zmusić, a tacy ludzie rzadko kiedy idą na nią dobrowolnie, gdyby chciał coś zmienić, dawno już by na niej był.

Dla mnie ten człowiek jest głęboko zaburzony, wręcz niebezpieczny.
Wiem, że trudno poukładać sobie po raz kolejny życie, ale wychodzi na to, że nie ma większego wyboru.

Mąż po pierwszej akcji poszedł do terapeutki, sama go do niej umówiłam. Był jeden raz i zrezygnował, bo uznał że to nie dla niego i nic mu to nie da.
Obecnie się wyprowadził i dzisiaj rano po raz kolejny dostałam sms: Przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko. Wg mnie pogodził się z rozstaniem, że jest jak jest, w końcu wczoraj w podskokach pobiegł do domu się spakować, a przecież wcale nie musiał tego robić, gdyby chciał zostać...
Tak sobie myślę, że gdyby mu naprawdę na mnie zależało, to jest wyjście z sytuacji.
1. Wariograf - sprawdzić czy mnie nie zdradzał z tymi babami z ogłoszeń.
2. Wszywka - żeby już nie pił więcej.
3. Terapia.
Tylko jest jeden mały problem. To są moje pomysły. A powinnam je usłyszeć od niego...

30

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Hebe83 napisał/a:
Zielony_Domek napisał/a:

A gdzieś jest napisane, że mąż autorki choćby rozważa terapię? Nie. Ona go do tego nie może zmusić, a tacy ludzie rzadko kiedy idą na nią dobrowolnie, gdyby chciał coś zmienić, dawno już by na niej był.

Dla mnie ten człowiek jest głęboko zaburzony, wręcz niebezpieczny.
Wiem, że trudno poukładać sobie po raz kolejny życie, ale wychodzi na to, że nie ma większego wyboru.

Mąż po pierwszej akcji poszedł do terapeutki, sama go do niej umówiłam. Był jeden raz i zrezygnował, bo uznał że to nie dla niego i nic mu to nie da.
Obecnie się wyprowadził i dzisiaj rano po raz kolejny dostałam sms: Przepraszam Cię jeszcze raz za wszystko. Wg mnie pogodził się z rozstaniem, że jest jak jest, w końcu wczoraj w podskokach pobiegł do domu się spakować, a przecież wcale nie musiał tego robić, gdyby chciał zostać...
Tak sobie myślę, że gdyby mu naprawdę na mnie zależało, to jest wyjście z sytuacji.
1. Wariograf - sprawdzić czy mnie nie zdradzał z tymi babami z ogłoszeń.
2. Wszywka - żeby już nie pił więcej.
3. Terapia.
Tylko jest jeden mały problem. To są moje pomysły. A powinnam je usłyszeć od niego...

W tym rzecz.

31

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Ja bym od niego uciekała.

Mój byly mąż mial podobnie. Niby na zewnatrz szanowany pan doktor, a w domu, ni z gruchy ni z pietruchy, dowiadywalam się, że go zdradzam z calą dzielnicą. Potrafił wyliczać co do minuty ile gdzie przebywalam i jak wg niego nie bylo mnie na czas, to od razu pytania w stylu: a to teraz ten sklepikarz jest twoim gachem? Jak już wypił, a chlal na umór, to się zaczynała jazda bez trzymanki. I wiesz co? On się psychiatrycznie leczył, a i tak bylo zero efektów. Po dwóch latach tego cyrku wystąpilam o rozwód i nigdy, przenigdy tego nie żalowalam.

32

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Zielony_Domek napisał/a:
teeom napisał/a:

To co piszesz jest oderwane od rzeczywistości. Chyba nie wiesz jaką pełni funkcje psychiatra i czemu służy terapia uzależnień. Psychiatra jest niezbędny gdy należy zastosować leczenie farmakologiczne aby wyrównać poziom biochemii w mózgu bo inaczej pacjent nie jest w stanie funkcjonować. Bądź w skrajnych przypadkach hospitalizacja. Ale to dotyczy chorób a nie powszechnych zaburzeń. W większości przypadków wystarczy psycholog-terapeuta.

W ogóle co to za określenia psychol? Każdy, kto ma jakiś problem w życiu, którego nie potrafi opanować jest niereformowalnym psycholem? Tym sposobem można dużą część społeczeństwa tak nazwać.  Autorka rozwinęła problem. Dotyczy on chorobliwej zazdrości i konsekwencji jakie to za sobą niesie. Zdecydowanie można sobie z tym poradzić, ale nie samodzielnie na zasadzie duszenia w sobie tych emocji. Terapeuta na pewno poradzi sobie z tym problemem. Ludzie nawet z wielowątkowych zaburzeń wychodzą na prostą. Jeżeli facet poza tym jednym aspektem jest zaangażowany i dba o związek to zdecydowanie warto dać mu szanse, ale pod tym jednym warunkiem, że zacznie nad tym pracować ze specjalistą.
.

A gdzieś jest napisane, że mąż autorki choćby rozważa terapię? Nie. Ona go do tego nie może zmusić, a tacy ludzie rzadko kiedy idą na nią dobrowolnie, gdyby chciał coś zmienić, dawno już by na niej był.

Dla mnie ten człowiek jest głęboko zaburzony, wręcz niebezpieczny.
Wiem, że trudno poukładać sobie po raz kolejny życie, ale wychodzi na to, że nie ma większego wyboru.

Dokładnie. Moze psychol nie jest okresleniem medycznym i profesjonalnym bo bardziej pasuje socjopata czy psychofag ale fakty sa faktami - to jest facet gleboko zaburzony i z czasem moze byc zwyczajnie niebezpieczny. On nie ma jakiejs nerwicy, depresji czy lekkich zaburzen osobowosci tylko jest alkoholikiem z glebokimi zaburzeniami psychicznymi, ktore aktywuja sie u niego nie tylko po alko ale sa (moze i przytlumione) ale obecne caly czas. Autorka sama pisala ze slowne przytyki nt jej nibykochankow slyszala codziennie. Nawet gdyby codziennie mowil ze ja kocha, przynosil kwiaty, gotowal obiady i tanczyl z roza w zebach to dla mnie jest skreslony jako partner bo ma bardzo nierowno pod sufitem. Ja dziekuje bardzo za partnera ktory "dba o mnie w innych sferach zycia" jak to zalozyl teom ale tak wogole to uwaza mnie za szmate i dziw.. ktora go nagminnie zdradza. Przeciez nie da sie kogos kochac naprawde i jednoczesnie darzyc taka nienawiscia i brakiem szacunku. Gdyby jeszcze ten gosc serio mial resztki zdrowego rozumu to chcialby sie leczyc. Ale on nie chce bo on autentucznie nie widzi ze ma problem.

33

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Hebe a co z Tobą ? Co zamierzasz?
Twój mąż już zdiagnozowany na wszystkie sposoby,prawdopodobnie prawidłowo - nic na razie nie zrobi z problemem - bardzo wiele na to wskazuje jak nie sięgnie swojego "obowiązkowego" dna nie zaprzestanie i nie zacznie trzeźwieć dla siebie będzie lawirował obiecywał a Ty się przyzwyczaisz do tego i nabierzesz lęków przed innym życiem.
Gadanie,przekonywanie, nakłanianie,zmuszanie było bez skutku,mąż  świetnie potrafi się bronić przed leczeniem,racjonalizowanie ma opanowane do perfekcji.
Powtórzę a co Ty masz zamiar zrobić ze sobą w tym wszystkim ?Wydaje Ci się że nie potrzebujesz pomocy?
Jak zostaniesz z mężem przed Tobą ciągła walka na pochylni raz tak raz śmak, huśtaweczka z emocjami skrajnymi od do i abarot.
Z jego obsesjami nie wygrasz.

34

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Hebe83, jeśli sytuacje podane przez Ciebie,w co nie wątpię, są prawdziwe rozważ proszę na poważnie rozstanie.
Jesteś młoda, masz życie przed sobą.
Nikt,powtarzam nikt (mężczyzna, czy kobieta- płeć nie ma znaczenia) nie ma prawa nikogo poniżać, nikogo obrażać.
Mam świadomość, że to dla Ciebie będzie rewolucja,szok,upadek świata w którym funkcjonujesz.
Ja sam przeżyłem również sytuację, która rozwaliła mój ówczesny świat.
Wierz mi: da się przeżyć,a po latach docenisz swój wybór.
I będziesz szczęśliwa!
Czego Ci z całego serca życzę!!!!

35 Ostatnio edytowany przez Jantara (2020-07-22 11:22:47)

Odp: Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu
Hebe83 napisał/a:

Niemal każdego dnia, mimo że jesteśmy już 2,5 roku razem i nigdy nie dałam żadnych powodów, mąż daje mi do zrozumienia, że podejrzewa mnie o zdradę. Czuję się przez to sparaliżowana, po pracy wracam prosto do domu, jeśli gdzieś mi się dłużej zejdzie na zakupach, to od razu pytania w stylu: I jak tam kochanek? Randka udana?  Poznałaś kogoś?
powiedział, że w takim razie umówi się na piwko-dwa z kolegą i żebym mu zaufała, że na pewno nie wypije więcej. Niestety wypił więcej - podobno 6 piw, ale myślę, że mogło być więcej.

Hebe, moze Cie to zaszokuje, ale mnie to wyglada na powazny problem organiczny.
Poszukaj " ZESPOL OTELLA  alkoholizm "

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż zarzuca mi zdradę i ubliża po alkoholu

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024