Sami amatorzy biora sie za ta zabawe... Dzieci, ktorym sie wydaje, ze "przepraszam wiecej nie bede" kasuje występek i można żyć dalej jak gdyby nigdy nic.
Twoje zachowanie i reakcja jest (biorąc pod uwagę standardy tego forum) IMPONUJĄCA (gratuluje jestem pod wrażeniem) - ale to właśnie dzięki niej on tak bardzo odczuł stratę i tak bardzo cierpi. A im bardziej się stara tym... mniej zyskuje. Postawa płaszcząco-klęcząca u mężczyzny nigdy u kobiety nie wzbudzi tego czego taki nieogar jak Twój mąż oczekuje.
Zobaczysz to kiedy on w końcu odpuści (bo prędzej czy później tak się stanie) wtedy Ty odczujesz strate, zaczniejsz sie zastanawiac i zweryfikujesz czytaj zmiekczysz swoje stanowisko (ot takie prawo przyciagania i odpychania, cieplo zimno - schemat standard).
Oczywiscie, ze nie napisze jak powinnas postąpić, ani Ty tez nie powinnas sluchac rad przypadkowych ludzi bo to Twoje zycie i Twoje decyzje.
Nie wiem, nie jestem kobieta (wy postrzegacie swiat troche inaczej) ale dla mnie Twoj facet nadal nie dojrzal. Chodzenie i jeczenie Ci nad glowa to nie jest dojrzala postawa zwlaszcza, ze trwa to juz 8mcy. Moze i dziala to na Twoja wrazliwosc i serce ale czy powinno na rozum? Czy nie zyskal by wiecej w Twoich oczach gdyby sie w koncu ogarnał. Znalazl lepsza prace, skupil sie na podniesieniu swojej wartosci, zadbal o... swoje dziecko. Na spotkania z nim przychodziłby usmiechniety, radosny a nie zbolały i jęczący?
Moim zdaniem, ktos kto pakuje sie w zdrade/romans(pomijajac jakas jednorazowa wpadke po pijaku) bedzie juz zdradzal - Ciebie bedzie zdradzal (za rok dwa piec bedzie bardzo prowdopodobnie powtorka) bo w Tobie czegos mu brakuje (co nie znaczy, ze kogos innego z kim bedzie zdradzi rowniez - nie jest sie zdrajaca z charakteru tylko z okolicznosci i niedopasowania - choc tu pewnie wielu bedzie mialo obiekcje).
Ja na Twoim miejscu nie podejmowal bym decyzji pochopnie. A juz na pewno nie z powodu jego zachowania. Proszenie blaganie i jeczenie to nie jest dojrzalosc. Zwlaszcza, ze minelo juz 8mcy. Kobieta potrzebuje bezpieczenstwa, stabilnosci i pewnosci od swojego wybranka. On Ci jej nadal nie daje - to tylko pokazuje, ze ON cierpi, poniósł stare i nic wiecej.
Moze wybrał bym sie do psychologa i pogadal z nim, nie on zdrajcy a o dziecku?
Minelo tyle czasu, warto fundowac mu kolejne jazdy zwlaszcza, ze nie ciagnie Cie tak specjalnie do niego jako mezczyzny. Chyba brakuje Ci bardziej ojca dziecka niz partnera a nie powinno bo to nie sprawi, ze bedziecie szczesliwi.
Zadaj sobie moze pytanie czego wasze dziecko potrzebuje i pragnie? Chyba szczesliwych (ze soba) rodzicow a czy to jeszczcze mozliwe? Watpie.