Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że są różne rodzaje plastików. A tutaj niedozwolony link okazuje się, że sa bardziej szkodliwe i te mniej.
Zwracacie uwagę na rodzaj plastiku jak kupujecie żywność w sklepie? Właśnie sprawdziłem w lodówce i najwięcej mam tego z numerem 6 czyli niby mocno toksycznego.
Zastanawiam się skoro numer 6 jest tak toksyczny to dlaczego głównie sprzedaje sie produkty z tym numerem? Mam też kilka serków wiejskich z dyskontów z numerem 5 (czyli tym zdrowym) więc wątpię, że koszta producenta mają główny wpływ na produkcje i wybór rodzaju opakowania...
1 2020-05-05 08:36:15 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-05-05 08:45:30)
Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że są różne rodzaje plastików. A tutaj niedozwolony link okazuje się, że sa bardziej szkodliwe i te mniej.
Zwracacie uwagę na rodzaj plastiku jak kupujecie żywność w sklepie? Właśnie sprawdziłem w lodówce i najwięcej mam tego z numerem 6 czyli niby mocno toksycznego.
Zastanawiam się skoro numer 6 jest tak toksyczny to dlaczego głównie sprzedaje sie produkty z tym numerem? Mam też kilka serków wiejskich z dyskontów z numerem 5 (czyli tym zdrowym) więc wątpię, że koszta producenta mają główny wpływ na produkcje i wybór rodzaju opakowania...
Nie wiedziałam. Sądziłam, że wszystkie opakowania produktów spożywczych zapakowanych są zdrowe, mają atesty.
Linku już nie ma.
Czy możesz napisać gdzie szukać tych numerków i jakie jest ich znaczenie?
Tak szczerze to wszystko teraz jest zapakowane w "plastiki".
Nie unikniemy tego. Szybka produkcja i sprzedaż. Liczy się ilość, a nie jakość.Jest klient jest sprzedaż. Nie każdy ma czas na sprawdzanie. Bardziej sztucznego plastiku, bo żaden "plastik" nie jest zdrowy. Więcej robią maszyny niż ludzie i tak to wygląda. Niestety.
Plastik to jest niestety przekleństwo obecnych czasów. Mało które opakowania nie są pakowane w plastik, co powoduje, że zapełniamy tym gó***m większość naszych śmieci. Dlatego, jeśli tylko mam wybór, kupuję towar bez plastiku.
5 2020-05-05 12:48:06 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-05-05 13:39:59)
Robertos10 napisał/a:Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że są różne rodzaje plastików. A tutaj niedozwolony link okazuje się, że sa bardziej szkodliwe i te mniej.
Zwracacie uwagę na rodzaj plastiku jak kupujecie żywność w sklepie? Właśnie sprawdziłem w lodówce i najwięcej mam tego z numerem 6 czyli niby mocno toksycznego.
Zastanawiam się skoro numer 6 jest tak toksyczny to dlaczego głównie sprzedaje sie produkty z tym numerem? Mam też kilka serków wiejskich z dyskontów z numerem 5 (czyli tym zdrowym) więc wątpię, że koszta producenta mają główny wpływ na produkcje i wybór rodzaju opakowania...Nie wiedziałam. Sądziłam, że wszystkie opakowania produktów spożywczych zapakowanych są zdrowe, mają atesty.
Linku już nie ma.
Czy możesz napisać gdzie szukać tych numerków i jakie jest ich znaczenie?
Nie wiem nie powinni usuwać takich informacji według mnie to całkiem istotny temat, o którym nie mówi się szeroko dzisiaj. Wklejam jeszcze raz jak usuną to poszukaj w google o oznaczeniach na opakowaniach plastikowych niedozwolony link - wklej jeszcze raz, a otrzymasz oficjalne ostrzeżenie
w normalnych czasach kupuję co się da na wagę albo w szkle.. Ale teraz nie są normalne czasy..
W szle to już niewiele produktów jest. Alkohol i z zawartością octu.
Mleko, olej rzepakowy, kefiry, jogurty, serki to już tylko w plastiku.
W szle to już niewiele produktów jest. Alkohol i z zawartością octu.
Mleko, olej rzepakowy, kefiry, jogurty, serki to już tylko w plastiku.
Właśnie nie. Odchodzi się od plastiku i spokojnie można kupić kefir i mleko w szkle, a serki w papierze.
Kleoma napisał/a:W szle to już niewiele produktów jest. Alkohol i z zawartością octu.
Mleko, olej rzepakowy, kefiry, jogurty, serki to już tylko w plastiku.Właśnie nie. Odchodzi się od plastiku i spokojnie można kupić kefir i mleko w szkle, a serki w papierze.
Ja mieszkam na wsi. W wiejskim sklepiku tylko plastik, tak samo w niedalekiej Biedronce. A do innych marketów mam ponad 25 km.
Lady Loka napisał/a:Kleoma napisał/a:W szle to już niewiele produktów jest. Alkohol i z zawartością octu.
Mleko, olej rzepakowy, kefiry, jogurty, serki to już tylko w plastiku.Właśnie nie. Odchodzi się od plastiku i spokojnie można kupić kefir i mleko w szkle, a serki w papierze.
Ja mieszkam na wsi. W wiejskim sklepiku tylko plastik, tak samo w niedalekiej Biedronce. A do innych marketów mam ponad 25 km.
Jak mieszkasz na wsi to tym bardziej powinnaś mieć opcję dogadania się z lokalnymi dostawcami i dostawania wszystkiego w szkle. To w miescie trzeba się bujać z lokalnymi rolnikami i małymi sklepikami, w których takie rozwiązania są dostępne.
11 2020-05-05 16:35:08 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2020-05-05 16:51:25)
Robertos, dziękuję Ci za poruszenie tego tematu.
Nigdy nie zwracałam uwagi na to, z jakiego plastiku wykonane jest opakowanie żywnościowe, bo nawet nie wiedziałam, że jest na nim informacja.
Przyjęłam za pewnik, że MUSI być bezpieczne dla naszego zdrowia, skoro dopuszczane jest do "styczności " z żywnością.
Wzięłam pod lupę kilka kupionych produktów:
- coca-cola oznaczenie: trójkąt i pod nim litery PET,
- jogurt naturalny DANONE: trójkąt i pod nim litery PP,
- serek Danio: trójkąt z cyfrą 6 w środku i pod nim litery PS
- żel konopny do masażu (produkt czeski): trójkąt z cyframi 05 w środku, pod nim litery PP.
- masło klarowane Mleczna Dolina: nie ma żadnych znaczków, jedynie przy dacie litera i cyfra P3. Nie wiem, czy to jest jakieś oznaczenie.
Kleoma napisał/a:Lady Loka napisał/a:Właśnie nie. Odchodzi się od plastiku i spokojnie można kupić kefir i mleko w szkle, a serki w papierze.
Ja mieszkam na wsi. W wiejskim sklepiku tylko plastik, tak samo w niedalekiej Biedronce. A do innych marketów mam ponad 25 km.
Jak mieszkasz na wsi to tym bardziej powinnaś mieć opcję dogadania się z lokalnymi dostawcami i dostawania wszystkiego w szkle. To w miescie trzeba się bujać z lokalnymi rolnikami i małymi sklepikami, w których takie rozwiązania są dostępne.
U mnie nie ma lokalnych dostawców nabiału czy oleju.
Na wsi od dawna nie ma ani jednej krowy.
Lady Loka napisał/a:Kleoma napisał/a:Ja mieszkam na wsi. W wiejskim sklepiku tylko plastik, tak samo w niedalekiej Biedronce. A do innych marketów mam ponad 25 km.
Jak mieszkasz na wsi to tym bardziej powinnaś mieć opcję dogadania się z lokalnymi dostawcami i dostawania wszystkiego w szkle. To w miescie trzeba się bujać z lokalnymi rolnikami i małymi sklepikami, w których takie rozwiązania są dostępne.
U mnie nie ma lokalnych dostawców nabiału czy oleju.
Na wsi od dawna nie ma ani jednej krowy.
To taka średniawa ta wieś, skoro w mieście da się ze wsi takie rzeczy sprowadzać
Tak czy inaczej, takie rozwiązania istnieją i bez większych problemóq da się kupić wielw rzeczy bez plastikowych opakowań. Tylko zwykle wymaga do od nas deko chęci i zaangażowania.
Wprawdzie, jak się człowiek mocno postara, to przynajmniej część produktów można dostać w innego rodzaju opakowaniach. W niektórych przypadkach to trzeba się naprawdę nagłówkować, np jeśli chodzi o mleko. Całe szczęście ja dość często kupuje na miejskim bazarze, gdzie po prostu wymieniam butelki ze sprzedawcą. Duża ilość produktów takich jak wędliny, sery itp jest pakowana w plastik, gdzie zresztą cena jest nieadekwatna do ilości i najlepiej brać na wagę, gdzie osobiście foliowe opakowania używam wiele razy. Choć i tak najwięcej dało odstawienie wody mineralnej w butelkach plastikowych na rzecz filtra do wody
Najlepszą motywacją do ograniczenia zużycia plastiku była dla mnie informacja o górze śmieci pływającej na Pacyfiku, mającej obszar prawie dwukrotnie większy od Polski.
Także tego...
W sklepach, gdzie wędliny się kroi, a nie kupuje w gotowej paczce, można przyjść z własnym pojemnikiem i do tego własnego pojemnika zapakować
W sklepach, gdzie wędliny się kroi, a nie kupuje w gotowej paczce, można przyjść z własnym pojemnikiem i do tego własnego pojemnika zapakować
Jak to wygląda technicznie?
Wchodzę do sklepu, proszę o kilka plasterków kiełbasy.
Pani mi kroi i ...?????
Co dalej?
No jasne, że można dostać produkty bez plastiku. Tylko trzeba wiedzieć gdzie szukać. Zależy od regionu. U mnie też nie ma krówki. Takie wioski teraz. Cena na Eko produkty czasem aż przeraża.
W sklepach, gdzie wędliny się kroi, a nie kupuje w gotowej paczce, można przyjść z własnym pojemnikiem i do tego własnego pojemnika zapakować
Nie wiem, czy wszędzie jest to możliwe, ale pewnie dałoby radę to rozwiązać w podany sposób. Analogicznie jak z kubkami do kawy, gdzie można sobie załatwić własny termiczny kubek zamiast kupować co rusz jednorazowe plastiki. Produkty zdrowsze i/lub bardziej "ekologiczne" są niestety często dość drogie.
Lady Loka napisał/a:W sklepach, gdzie wędliny się kroi, a nie kupuje w gotowej paczce, można przyjść z własnym pojemnikiem i do tego własnego pojemnika zapakować
Jak to wygląda technicznie?
Wchodzę do sklepu, proszę o kilka plasterków kiełbasy.
Pani mi kroi i ...?????
Co dalej?
Podajesz własny pojemnik, pani stawia go na wadze, taruje wagę i wsadza kiełbasę do twojego pojemnika. Potem w zależności od sklepu albo naklejają Ci cenę na ten pojemnik albo po prostu pani Cię tam kasuje, płacisz, dostajesz kiełbasę we własnym pojemniku.
Dokładnie tak samo działa branie jedzenia na wagę w restauracjach do swoich własnych pojemników. W większości punktów to działa, tylko trzeba zapytać.
Kiedyś zwróciłam uwagę, jak w sklepie rozpakowywano wędliny aby je wyłożyć w ladach. Wszystkie były pakowane w platikowe grube worki, obojętnie czy to szynka, parówki czy inna kiełbasa.
Wydaje się , że suszona kiełbasa czy szynka wygląda świeżo, bo leży bez opakowania w ladach i wcale po niej nie widać, że przed tym przelezała kilka dni zapakowana w plastik w czasie transportu do sklepu, a potem w chłodni w oczekiwaniu na rozpakowanie.
Kleoma napisał/a:Lady Loka napisał/a:W sklepach, gdzie wędliny się kroi, a nie kupuje w gotowej paczce, można przyjść z własnym pojemnikiem i do tego własnego pojemnika zapakować
Jak to wygląda technicznie?
Wchodzę do sklepu, proszę o kilka plasterków kiełbasy.
Pani mi kroi i ...?????
Co dalej?Podajesz własny pojemnik, pani stawia go na wadze, taruje wagę i wsadza kiełbasę do twojego pojemnika. Potem w zależności od sklepu albo naklejają Ci cenę na ten pojemnik albo po prostu pani Cię tam kasuje, płacisz, dostajesz kiełbasę we własnym pojemniku.
Dokładnie tak samo działa branie jedzenia na wagę w restauracjach do swoich własnych pojemników. W większości punktów to działa, tylko trzeba zapytać.
Nie wiem czy to jest dobry pomysł na czas zarazy bo mój pojemnik teoretycznie może być zarażony i skazi wagę, rękawiczki sprzedawczyni, taśmę przy kasie...
Lady Loka napisał/a:Kleoma napisał/a:Jak to wygląda technicznie?
Wchodzę do sklepu, proszę o kilka plasterków kiełbasy.
Pani mi kroi i ...?????
Co dalej?Podajesz własny pojemnik, pani stawia go na wadze, taruje wagę i wsadza kiełbasę do twojego pojemnika. Potem w zależności od sklepu albo naklejają Ci cenę na ten pojemnik albo po prostu pani Cię tam kasuje, płacisz, dostajesz kiełbasę we własnym pojemniku.
Dokładnie tak samo działa branie jedzenia na wagę w restauracjach do swoich własnych pojemników. W większości punktów to działa, tylko trzeba zapytać.
Nie wiem czy to jest dobry pomysł na czas zarazy bo mój pojemnik teoretycznie może być zarażony i skazi wagę, rękawiczki sprzedawczyni, taśmę przy kasie...
Nie wiem czy funkcjonuje to teraz.
Funkcjonowało tak na pewno przed koroną.
Jestem za swoimi opakowaniami.
Nawet sobie już dawniej uszyłam woreczki z firanki na owoce, produkty na wagę typu cukierki i korzystałam wielokrotnie aby nie brać plastikowych ze sklepu. Jak najmniej brać.
A ktoś tu niedawno pisał o wykładaniu koszyka/wózka sklepowego woreczkami aby nie skazić branych artykułów.
Dziesiątki woreczków pomnożone przez miliony klientów..
Dobrze, że nie wszyscy wpadną na taki głupi i szkodliwy pomysł.
Jestem za swoimi opakowaniami.
Nawet sobie już dawniej uszyłam woreczki z firanki na owoce, produkty na wagę typu cukierki i korzystałam wielokrotnie aby nie brać plastikowych ze sklepu. Jak najmniej brać.
A ktoś tu niedawno pisał o wykładaniu koszyka/wózka sklepowego woreczkami aby nie skazić branych artykułów.
Dziesiątki woreczków pomnożone przez miliony klientów..
Dobrze, że nie wszyscy wpadną na taki głupi i szkodliwy pomysł.
U mnie firanki wiszą w oknie.
Chyba, ty jedna tylko z nimi paradujesz po sklepie, bo nigdy takiego zjawiska nie zauważyłam. To dopiero jest głupota, zanosić kilka woreczków z firanki do domu z zakupionymi produktami , które dotykały brudnego koszyka/wózka. Przez materiał brud przejdzie, a przez folię nie. Pewnie musisz te firanki po każdym przyjściu ze sklepu prać.
Ponadto, gwoli ścisłości, jak koszyk/wózek jest czysty/zdezynfekowany, to nie mam potrzeby używania tych woreczków. Teraz, w okresie pandemii nareszcie bardziej dbają o ich czystość. Ale chyba o tym juz pisałam.
Na pewno przykładu z ciebie nie wezmę.
Kleoma napisał/a:Jestem za swoimi opakowaniami.
Nawet sobie już dawniej uszyłam woreczki z firanki na owoce, produkty na wagę typu cukierki i korzystałam wielokrotnie aby nie brać plastikowych ze sklepu. Jak najmniej brać.
A ktoś tu niedawno pisał o wykładaniu koszyka/wózka sklepowego woreczkami aby nie skazić branych artykułów.
Dziesiątki woreczków pomnożone przez miliony klientów..
Dobrze, że nie wszyscy wpadną na taki głupi i szkodliwy pomysł.U mnie firanki wiszą w oknie.
Chyba, ty jedna tylko z nimi paradujesz po sklepie, bo nigdy takiego zjawiska nie zauważyłam. To dopiero jest głupota, zanosić kilka woreczków z firanki do domu z zakupionymi produktami , które dotykały brudnego koszyka/wózka. Przez materiał brud przejdzie, a przez folię nie. Pewnie musisz te firanki po każdym przyjściu ze sklepu prać.
Ponadto, gwoli ścisłości, jak koszyk/wózek jest czysty/zdezynfekowany, to nie mam potrzeby używania tych woreczków. Teraz, w okresie pandemii nareszcie bardziej dbają o ich czystość. Ale chyba o tym juz pisałam.
Na pewno przykładu z ciebie nie wezmę.
A wiesz, że kilka osób mnie pytało gdzie takie woreczki można dostać bo same chętnie by kupiły i korzystały?
To nie jest firanka taka starodawna w kwiaty tylko z cieniutkiej tkaniny organza.
Jest mocna, ma wytrzymałość większą niż woreczki, w które zbyt dużo nie napakujesz bo się rozrywają, nie wytrzymują ciężaru kilku kg jabłek.
Mam też wielorazowe torby na zakupy poszyte ze starych dżinsów i płaszczy tzw. prochowców.
I nie wstydzę się ich używać.
Mam ich dużo, piorę hurtem z innymi rzeczami, nie marnuję wody tylko na nie.
Przez takie osoby, które nie myślą o przyszłości cywilizacji, marnują woreczki, przyczyniają się do ich zwiększonej produkcji mamy to co mamy, kataklizmy i brak wody.
Przez nadmiar plastiku zużywanego teraz przy koronawirusie niedługo może wybuchnac kolejna epidemia...
Żyworódko, ale jest tendencja od jakiegoś czasu na wielorazowe worki na warzywa i owoce. Są takie siateczki nawet do kupienia, materiałowe siateczki.
Te z firanki są super, zero waste całkowicie. I to nie jest tak, że wrzucasz firankę do wózka. Ja pakuję już po zakupie przy kasie do swojego woreczka. Chociaż zwykle owoce i warzywa, które się obiera, niosę na wierzchu zakupów bez żadnych siatek. Nic im się nigdy nie stało.
Prawda jest taka, że i tak przynosisz masę zarazków i wirusów ze sklepu do domu. Musiałabyś każde opakowanie z produktu dezynfekować w domu, żeby to miało jakiś sens.
28 2020-05-06 22:35:28 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2020-05-06 22:52:15)
Żyworódko, ale jest tendencja od jakiegoś czasu na wielorazowe worki na warzywa i owoce. Są takie siateczki nawet do kupienia, materiałowe siateczki.
Te z firanki są super, zero waste całkowicie. I to nie jest tak, że wrzucasz firankę do wózka. Ja pakuję już po zakupie przy kasie do swojego woreczka. Chociaż zwykle owoce i warzywa, które się obiera, niosę na wierzchu zakupów bez żadnych siatek. Nic im się nigdy nie stało.Prawda jest taka, że i tak przynosisz masę zarazków i wirusów ze sklepu do domu. Musiałabyś każde opakowanie z produktu dezynfekować w domu, żeby to miało jakiś sens.
Lady, w tej wymianie poglądów z Kleomą rozeszło się o to, że mnie skrytykowała, bo ja
dno brudnego koszyka/wózka wykładam woreczkiem. Zaprawdę, czasami są tak brudne, powiedziałabym wręcz syfiaste, że nie położę do nich bezpośrednio produktu żywnościowego ( mąka, cukier, .....)
Mało tego, zdarza się, że również taśmy są brudne, lepiące. Kiedyś jednej pani kasjerce zwróciłam uwagę, to usłyszałam, że ona nie ma na to czasu, zeby ją wytrzeć. Kiedy powiedziałam, że poczekam, to się okazało, że nie ma ściereczki.
Po prostu niechlujstwo, a sama pracownica wymalowana, manicure.....
no kontrast niesamowity.
Chyba, nie ma teraz żadnej kontroli z Sanepidu, bo gdyby posypały się kary pieniężne, to byłaby to jakaś moblizacja.
Oczywiście, że i tak do domu przynosi się zarazki i wirusy, ale tam gdzie można, to należy je w miarę możliwości eliminować. A taką możliwość stwarza bieżąca dezynfekcja w punktach obsługi klienta.
Edit: Kleoma, utrzymanie w czystości stanowiska pracy, jest bezwzględnym obowiązkiem pracownicy, a czuwanie nad przestrzeganiem tych zasad należy do kompetencji kierownictwa. Moim zdaniem zadania te, są po prostu olewane.
A i torby z materiałów też mam. Ty po prostu nie zrozumiałaś mojego punktu widzenia, mimo, że wyrażam się dość jasno.
Lady Loka napisał/a:Żyworódko, ale jest tendencja od jakiegoś czasu na wielorazowe worki na warzywa i owoce. Są takie siateczki nawet do kupienia, materiałowe siateczki.
Te z firanki są super, zero waste całkowicie. I to nie jest tak, że wrzucasz firankę do wózka. Ja pakuję już po zakupie przy kasie do swojego woreczka. Chociaż zwykle owoce i warzywa, które się obiera, niosę na wierzchu zakupów bez żadnych siatek. Nic im się nigdy nie stało.Prawda jest taka, że i tak przynosisz masę zarazków i wirusów ze sklepu do domu. Musiałabyś każde opakowanie z produktu dezynfekować w domu, żeby to miało jakiś sens.
Lady, w tej wymianie poglądów z Kleomą rozeszło się o to, że mnie skrytykowała, bo ja
dno brudnego koszyka/wózka wykładam woreczkiem. Zaprawdę, czasami są tak brudne, powiedziałabym wręcz syfiaste, że nie położę do nich bezpośrednio produktu żywnościowego ( mąka, cukier, .....)
Mało tego, zdarza się, że również taśmy są brudne, lepiące. Kiedyś jednej pani kasjerce zwróciłam uwagę, to usłyszałam, że ona nie ma na to czasu, zeby ją wytrzeć. Kiedy powiedziałam, że poczekam, to się okazało, że nie ma ściereczki.
Po prostu niechlujstwo, a sama pracownica wymalowana, manicure.....
no kontrast niesamowity.
Chyba, nie ma teraz żadnej kontroli z Sanepidu, bo gdyby posypały się kary pieniężne, to byłaby to jakaś moblizacja.
Oczywiście, że i tak do domu przynosi się zarazki i wirusy, ale tam gdzie można, to należy je w miarę możliwości eliminować. A taką możliwość stwarza bieżąca dezynfekcja w punktach obsługi klienta.
Edit: Kleoma, utrzymanie w czystości stanowiska pracy, jest bezwzględnym obowiązkiem pracownicy, a czuwanie nad przestrzeganiem tych zasad należy do kompetencji kierownictwa. Moim zdaniem zadania te, są po prostu olewane.
A i torby z materiałów też mam. Ty po prostu nie zrozumiałaś mojego punktu widzenia, mimo, że wyrażam się dość jasno.
Tak wyraziłaś się jasno, wyśmiałaś moje woreczki z firanki, dałaś jasno do zrozumienia, że się kompromituję chodząc z nimi po sklepie jako jedyna.
Ja zawsze ide do kas samoobslugowych. Mniej osob dotyka mojego towaru i jakos sie z tym lepiej czuje. A przy okazji nie ma kontaktu z tasmą.
Staram się na to zwracać uwagę
Nie słyszałam o różnych rodzajach rodzajach plastiku pod względem szkodliwości, ale ostatnio dowiedziałam się, że ubrania też zawierają substancje niebezpieczne w składzie. Często producenci na etykietach nie uwzględniają barwników i środków pomocniczych. Jeśli na etykiecie znajduje się informacja 100% bawełny tak naprawdę często znajduje się jej 75-80%. Pozostałe 20-25% stanowią barwniki i inne środki pomocnicze. Warto zwrócić na to uwagę...
również nie słyszałam o czymś takim