Cześć, czy powiedział wam ktoś kiedyś, że widać po was że jesteście chore na niedoczynność tarczycy?
Choruję na niedoczynność od ładnych kilku lat, licząc od momentu zdiagnozowania. I powiem szczerze, że prędzej samemu odczuwałem na początku pewne niepokojące objawy, ale z zewnątrz nikt mi do tej pory nie mówił, że coś ze mną nie tak. Za pierwszym razem, mój endokrynolog stwierdził jedynie, że takich pacjentów u których od razu widać objawy miewał sporadycznie. Byłem trochę zaniepokojony wynikiem poziomu TSH we krwi(12 jednostek, kiedy norma to 3-4), kiedy lekarz stwierdził, że miał pacjenta z wynikiem koło 80(!).
Nie, ale zdarzało się niektórym pytać z oburzeniem i pewnością. Czy mam anemię?
Aż zrobiłam badania nie mam. Od zawsze jestem malutka i drobna. Dwa razy tylko przybrałam na wadze. W okresie dojrzewania i po tabletkach na depresję. Nie biorę ich już.Waga w normie. To wtedy było w drugą stronę. Ty za gruba jesteś. Nie dogodzisz.
A Ty dobrze czujesz się ze swoją wagą, wyglądem?
Cześć, czy powiedział wam ktoś kiedyś, że widać po was że jesteście chore na niedoczynność tarczycy?
Tak. Podobno widać po twarzy, ale nie zwróciłam na to nigdy uwagi.
Nie, ale zdarzało się niektórym pytać z oburzeniem i pewnością. Czy mam anemię?
Aż zrobiłam badania nie mam. Od zawsze jestem malutka i drobna. Dwa razy tylko przybrałam na wadze. W okresie dojrzewania i po tabletkach na depresję. Nie biorę ich już.Waga w normie. To wtedy było w drugą stronę. Ty za gruba jesteś. Nie dogodzisz.
A Ty dobrze czujesz się ze swoją wagą, wyglądem?
Tak, dobrze się czuje ze sobą, jestem chudziutka, od zawsze mam niedowage, ale jest ok przyzwyczaiłam się już;) Dla mnie mówienie komuś, że widać, że jest chory jest chamskie i bezczelne. Nigdy bym nikomu nie powiedziala że widac ze jest chory:/. Nie ukrywam zabolało mnie to.
Ludzie nie umieją wczuć się co drugi człowiek może poczuć. Po czymś takim. Przykre.
Najlepiej będzie jak pójdziesz zrobić te badania dla swojego dobra. Takie rozmyślanie nic nie daje. Wiem, że teraz jest trudno. Może po tym wszystkim. Pomalutku popuszczają zakazy.
Ludzie nie umieją wczuć się co drugi człowiek może poczuć. Po czymś takim. Przykre.
Najlepiej będzie jak pójdziesz zrobić te badania dla swojego dobra. Takie rozmyślanie nic nie daje. Wiem, że teraz jest trudno. Może po tym wszystkim. Pomalutku popuszczają zakazy.
Choruje na niedoczynność od 10 lat. 2 moze 3 raz w życiu ktos mi powiedział ze widać. Wydaje mi się ze byla to poprostu zwykła chęć zrobienia przykrosci tym bardziej ze powiedzial to wspolpracownik.
Mi się z kolei wydaje, że nie zawsze taka informacja musi być od razu podszyta złośliwością czy chęcią wyrządzenia krzywdy. Zależy chyba w głównej mierze od tego, jak to ktoś odbiera, ale intencje zwracającego mogą wynikać ze zwykłej troski. Zależy też o jaką chorobę się rozchodzi. Jeśli ktoś mi zwróci uwagę, że marnie wyglądam, bo może coś mi dolega, to raczej nie potraktuję tego, jako obrazę, ale prędzej jako wskazówkę, że może warto iść do lekarza.
Biorąc pod uwagę, jak wiele osób całkowicie bagatelizuje swoje zdrowie, to taka uprzejma rada może mi tylko wyjść na dobre. Pewne badania lekarskie powinno się wykonywać powiedzmy raz na rok lub pół roku a jak słyszę, że klient ostatni raz był na wizycie 5 lat temu, to mi się włos jeży na głowie...
Edyta024 napisał/a:Ludzie nie umieją wczuć się co drugi człowiek może poczuć. Po czymś takim. Przykre.
Najlepiej będzie jak pójdziesz zrobić te badania dla swojego dobra. Takie rozmyślanie nic nie daje. Wiem, że teraz jest trudno. Może po tym wszystkim. Pomalutku popuszczają zakazy.Choruje na niedoczynność od 10 lat. 2 moze 3 raz w życiu ktos mi powiedział ze widać. Wydaje mi się ze byla to poprostu zwykła chęć zrobienia przykrosci tym bardziej ze powiedzial to wspolpracownik.
Ja bym tego tak nie odbierała, że to aby zrobić przykrość.
Czasami jest to z troski aby poinformować drugą osobę, żeby poszła do lekarza bo może sobie nie zdawać sprawy ze swojej choroby.
Samej mi się zdarzyło zwrócić uwagę mojej pracodawczyni, że ma pewne objawy świadczące o chorobie.
Na początku to zbagatelizowała, nawet była zła, że się wtrącam a jednak po pewnym czasie zrobiła badania i okazało się, że jest chora.
Powiedziała mi to już w innym tonie, przyznała mi rację i podziękowała.
Weroniweroni napisał/a:Edyta024 napisał/a:Ludzie nie umieją wczuć się co drugi człowiek może poczuć. Po czymś takim. Przykre.
Najlepiej będzie jak pójdziesz zrobić te badania dla swojego dobra. Takie rozmyślanie nic nie daje. Wiem, że teraz jest trudno. Może po tym wszystkim. Pomalutku popuszczają zakazy.Choruje na niedoczynność od 10 lat. 2 moze 3 raz w życiu ktos mi powiedział ze widać. Wydaje mi się ze byla to poprostu zwykła chęć zrobienia przykrosci tym bardziej ze powiedzial to wspolpracownik.
Ja bym tego tak nie odbierała, że to aby zrobić przykrość.
Czasami jest to z troski aby poinformować drugą osobę, żeby poszła do lekarza bo może sobie nie zdawać sprawy ze swojej choroby.
Samej mi się zdarzyło zwrócić uwagę mojej pracodawczyni, że ma pewne objawy świadczące o chorobie.
Na początku to zbagatelizowała, nawet była zła, że się wtrącam a jednak po pewnym czasie zrobiła badania i okazało się, że jest chora.
Powiedziała mi to już w innym tonie, przyznała mi rację i podziękowała.
Jak najbardziej się zgadzam, że czasami może to wynikać z troski o drugą osobę. Jeśli jednak ta osoba wiedziała, że choruje od 10 lat i napewno jest mi ciężko bo mam różne objawy to uważam, że mówienie mi, że widać po mnie, że jestem chora nie wynikało z troski.
No tak, to już inaczej wygląda.
Tak samo jak powiedzieć osobie otyłej, że jest otyła, co widać przecież.
Osoba, która tak powiedziała zachowała się nietaktownie.
Jak zareagowałaś? Była jakas dyskusja dalsza na ten temat?
No tak, to już inaczej wygląda.
Tak samo jak powiedzieć osobie otyłej, że jest otyła, co widać przecież.
Osoba, która tak powiedziała zachowała się nietaktownie.Jak zareagowałaś? Była jakas dyskusja dalsza na ten temat?
Właśnie problem w tym, że nie zareagowałam. Mam niestety tak, że wole udać, że nic sie nie stało, żeby ktoś nie miał satysfakcji z tego że sie wkurzyłam, że zabolało.Jakby staram się to uczucie stłamsic w sobie i nie dopuszczac żeby mnie to zabolało, ale później to wraca ze zdwojona siła i przeżywam. Jestem zła na siebie ze nic nie odpowiedzialam.