Toksyczny? Dziecinny? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Toksyczny? Dziecinny?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

Temat: Toksyczny? Dziecinny?

Hej.
Oceńcie taką sytuację.
Mój facet 34 lata.
Jesteśmy ze niecały rok.
Problem polega na jego krytykowaniu głównie 2 dziedzin: moja figura i gotowanie.
Co do figury...obiektywnie oceniając jestem szczupła, mam ładny biust, zgrabne nogi. Jedyny "mankament" to oponka na brzuchu.
Myślę że mój facet mógłby czasami powiedzieć jakiś komplement ale na to liczyć nie ma co.
Za to krytyka? Za każdym razem słyszę że jestem "hipopotamem", że muszę schudnąć, że mam iść pobiegać, poćwiczyć, że on na rękach mnie nosić nie będzie bo nie udźwignie. (175 cm i 65 kg ja)

Druga sprawa: gotowanie. 2 razy coś mi nie wyszło ...dokładnie spaliłam naleśnika i nie dosmażyłam schabowego z kością. Od tamtej pory za każdym razem jak siada do stołu to słyszę komentarze czy znowu coś jest niedosmażone, spalone, czy znowu chce go otruć. Nigdy nic nie pochwali ale zawsze skrytykuje jak taka żmija.

Mówiłam mu o tym że jest to przykre, że się w kółko powtarza jak zdarta płyta, że jest już to nudne, że podcina mi skrzydła mówią często
-Ty lepiej nie gotuj ja to zrobię
-lepiej zostaw bo znowu coś spalisz
-Twoje gotowanie jest zagrożeniem dla mieszkania
I tak w kółko. Naprawdę gdyby te żarty były śmieszne i ja bym się z tego śmiała to ok, ale mówię jak do słupa ze mnie już to nie bawi bo robiąc coś już z góry wiem że na koniec spotka mnie jedynie krytyka a on wręcz czeka aż coś mi się nie uda by to skrytykować i być tym lepszym.

Próbowałam już odbijać piłeczkę i krytykować jego...ale to nie pomogło a wręcz oboje jedynie non stop odbijaliśmy piłeczkę bez końca.

Mówić do niego jak do ściany. A mnie się zwyczajnie tak nie chce żyć. Z wrogiem pod 1 dachem.

Zobacz podobne tematy :
Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Wiej czym prędzej!

3

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Z tego co widzę to od samego początku cie nie szanuje. Więc czemu mu na to pozwalasz i jesteś z nim?
Wybaczcie ale często czytam tu podobne historie czy wypowiedzi i dziwię się , że kobiety się godzą na takie traktowanie. Sama się kiedyś godziłam do 25 roku, potem powiedziałam dość i jestem szczęślilwa. Żaden pajac nie będzie mnie obrażał i nie szanował, nie godzę się na to.

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Ja bylam kiedys z czlowiekiem, ktory nieustannie mnie krytykowal. „Po co cwiczysz, i tak nie bedziesz miec ladnej figury”, „nie masz nog jak modelk”, „masz cellulit, musisz schudnac”. Trwalam w tym zwiazku kilka lat tlumaczac sobie ze jest szczery, ze mnie motywuje. I gowno prawda. W koncu zerwalam i Tobie tez to polecam. Fakt, bylam sama 2 lata, ale potem poznalam czlowieka, ktory kocha mnie taka jaka jestem. Z powodu problemow zdrowotnych przytylam 10 kg i nie uslyszalam NIC. Bycie z kims kto Cie akceptuje to ogromny komfort psychiczny. Polecam kogos takiego poszukac.

5

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

(...) A mnie się zwyczajnie tak nie chce żyć. Z wrogiem pod 1 dachem.

A musisz tak żyć? Z wrogiem pod 1 dachem?

6

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Hej.
Oceńcie taką sytuację.
Mój facet 34 lata.
Jesteśmy ze niecały rok.
Problem polega na jego krytykowaniu głównie 2 dziedzin: moja figura i gotowanie.
Co do figury...obiektywnie oceniając jestem szczupła, mam ładny biust, zgrabne nogi. Jedyny "mankament" to oponka na brzuchu.
Myślę że mój facet mógłby czasami powiedzieć jakiś komplement ale na to liczyć nie ma co.
Za to krytyka? Za każdym razem słyszę że jestem "hipopotamem", że muszę schudnąć, że mam iść pobiegać, poćwiczyć, że on na rękach mnie nosić nie będzie bo nie udźwignie. (175 cm i 65 kg ja)

Druga sprawa: gotowanie. 2 razy coś mi nie wyszło ...dokładnie spaliłam naleśnika i nie dosmażyłam schabowego z kością. Od tamtej pory za każdym razem jak siada do stołu to słyszę komentarze czy znowu coś jest niedosmażone, spalone, czy znowu chce go otruć. Nigdy nic nie pochwali ale zawsze skrytykuje jak taka żmija.

Mówiłam mu o tym że jest to przykre, że się w kółko powtarza jak zdarta płyta, że jest już to nudne, że podcina mi skrzydła mówią często
-Ty lepiej nie gotuj ja to zrobię
-lepiej zostaw bo znowu coś spalisz
-Twoje gotowanie jest zagrożeniem dla mieszkania
I tak w kółko. Naprawdę gdyby te żarty były śmieszne i ja bym się z tego śmiała to ok, ale mówię jak do słupa ze mnie już to nie bawi bo robiąc coś już z góry wiem że na koniec spotka mnie jedynie krytyka a on wręcz czeka aż coś mi się nie uda by to skrytykować i być tym lepszym.

Próbowałam już odbijać piłeczkę i krytykować jego...ale to nie pomogło a wręcz oboje jedynie non stop odbijaliśmy piłeczkę bez końca.

Mówić do niego jak do ściany. A mnie się zwyczajnie tak nie chce żyć. Z wrogiem pod 1 dachem.


No wrażenie podczas zjadania niedosmażonego kawałka schabowego czy kurczaka jest trochę traumatyczne i trudno o nim zapomnieć, jednak cała reszta zachowań twojego lubego jest właśnie tym podcinaniem skrzydeł. Co zrobić - odejść, ewentualnie przestać mu gotować, niech sam sobie gotuje.

7

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Haha Marakuja. Dodam że schab był niedosmażony tylko przy kości i został mu wymieniony od razu po zauważeniu na inny egzemplarz już dosmażony. Uważam że każdemu się może zdarzyć i wypada już o tym zapomnieć. To było w grudniu a słyszę o tym do dziś.

8

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Autorko bedzie tylko gorzej. Jesli po niecalym roku znajomosci slyszysz od faceta, ktory Cie podobno kocha ze jestes grubym hipopotamem to wybacz ale to jest porazka. W pierwszych miesiacach/latach znajomosci ukochana/ukochany jest najpiekniejszy, najmadrzejszy i wszystko zwiazane z partnerem jest jednorozcem na teczowej łace. U Was juz po roku padaja slowa, ktore nie powinny pasc NIGDY, nawet po 30 latach bycia razem. Wiadomo, ze nie spija sie juz tak sobie z dziubkow ale uwagi co do wygladu wyraza sie w inny, nieupakarzajacy bliskiej osoby sposob.
Dla mnie wersje sa trzy:
1) Twoj facet to prymityw, ktory lubuje sie w takich zartach i komoletnie nie czuje ze jego zachowanie jest ponizej krytyki. Odeszlabym bo prymitywow nie toleruje i wychowywac doroslego chlopa byc nie chciala.
2) Gosc ma sam niskie poczucie wartosci i dlatego robi wszystko by podkopac rowniez Twoje. Lepiej sie z tym czuje i przy okazji jesli uwierzysz ze jestes beznadziejna to nie poszukasz lepszego niz on. Porozmawialabym jeszcze raz spokojnie i ustalila ze albo zaczynacie pracowac nad zwiazkiem, komunikacja i wzajemnym szacunkiem albo zegnaj.
3) Facet jest niezlym psychofagiem. Dzis bedzie bura o kotleta i figure a za rok dowiesz sie ze jestes kretynka, idiotka, nic nie umiesz zrobic i do niczego sie nie nadajesz. Poza obelgami moga zaczac sie poszarpywania, grozby lub "tylko" przemoc psychiczny. Wialabym w podskokach.

9

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Haha Marakuja. Dodam że schab był niedosmażony tylko przy kości i został mu wymieniony od razu po zauważeniu na inny egzemplarz już dosmażony. Uważam że każdemu się może zdarzyć i wypada już o tym zapomnieć. To było w grudniu a słyszę o tym do dziś.

Uważasz za konieczne wytłumaczyć się przed nami, że przecież to było tylko przy kości, tylko z jednej strony? Niepotrzebnie moja droga. Nawet gdyby ten schab był niedosmażony z trzech, czy pięciu stron, to co najwyżej mógłby POPROSIĆ (!) o inny kawałek, o ile byłby inny kawałek, albo sam sobie go wziąć.
Jego zachowanie polegające na obśmiewaniu jest niedojrzałe.
Niby drobiazg, a jednak nie... Chcesz całe życie wykonywać wszystkie czynności w obawie, że znów zostaniesz skrytykowana? Ze strachem, że panu się znów coś nie spodoba?

10

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Drugi problem który sprawia że to równia pochyła to fakt że on nie potrafi rozmawiać, każda wymiana zdań kończy się trzaskaniem drzwi, rzucaniem słuchawki, wyjściem, fochem, atakiem na mnie "bo Ty..."

11

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Drugi problem który sprawia że to równia pochyła to fakt że on nie potrafi rozmawiać, każda wymiana zdań kończy się trzaskaniem drzwi, rzucaniem słuchawki, wyjściem, fochem, atakiem na mnie "bo Ty..."

No widzisz.. z jednej strony to wiesz a zaraz po tym go tłumaczysz...wiesz ja już powiem tak aby nie pisać to co większość i wele razy. Sama mam oponkę ale mój luby powtarza że ona jest słodka. I dla wyjaśnienia nie jestem gruba, po prostu jestem normalnej budowy i sama dla siebie chce ją zgubić.

12 Ostatnio edytowany przez Anna Metro (2020-05-02 20:50:30)

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Ah oczywiście to tylko "żarty". Tylko że mówiłam już sto razy że mnie nie śmieszą i są wręcz żałosne. Przy kolejnej już kłótni o tego samego kotleta sprzed 4 miesięcy powiedziałam "zachowujesz się jak Debil". No i teraz to ja jego nie szanuje i obrażam. Ale zwyczajnie puszczają mi nerwy, wyprowadza mnie to z równowagi. Że sama staje się nieprzyjemna.

Co do mojej wagi...owszem też bym może 5kg chciała schudnąć ale ogólnie ja kompleksów nie mam!!!

13

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Haha Marakuja. Dodam że schab był niedosmażony tylko przy kości i został mu wymieniony od razu po zauważeniu na inny egzemplarz już dosmażony. Uważam że każdemu się może zdarzyć i wypada już o tym zapomnieć. To było w grudniu a słyszę o tym do dziś.


Nie, zapomnieć o takiej niedosmażonej części mięsa, nawet jeśli tylko dostrzeżonej - tzn. np. ja tam nie potrafię o tym zapomnieć. smile
Ale co innego pamiętać, a co innego ciągle to wypominać. Twój luby nie powinien wypominać, jeśli daje się tobie karmić. W ogóle nie powinien tobie wypominać.

14

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

A mnie ciekawi po co Ty z nim jesteś, Autorko?  Co Tobie daje taka walka, wysłuchiwanie krytyki, nerwy, złość i odbijanie piłeczki?
Myślę, że już dawno powinnaś się ewakuować, zwłaszcza, że już na tyle Cię to nerwowo wykańcza, że zaczynasz schodzić do jego poziomu i bronić się atakiem. Znam to doskonale i z tej drogi (przynajmniej u mnie) nie było już powrotu.
Nawet jak odejdziesz to myślę, że warto się zastanowić, co Ci daje/dawał ten związek, skoro nie odeszłaś po pierwszym takim chamskim komentarzu? Może masz niskie poczucie wartości? Może znasz to z dzieciństwa?

15 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-05-03 09:25:26)

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Kochana, takie zachowanie to przemoc psychiczna. On doskonale wie, co cię rani I z doskonale precyzyjnie uderza w najboleśniejsze punkty, by podwazyc twoją pewność siebie I zranić . Moze to robi, by samemu poczul się lepiej, ale to nie usprawiedliwia tego zachowania.  Uwazaj, no jak urodzisz mu dziecko, wyjdziesz za niego za maż,( uzależnisz od niego  w jakiś sposób) nie bedzie mial litości I bedzie cię deprecjonowal za wszystko I to przy dzieciach. OD WYZWISK I deprecjonowania się zaczyna.   Wiesz co nawet moja babcia po latach od swojego zięcia slysząc, ze to be, a tamto nieesmaczne ( a my, wnuki , tego sluchaliśmy, dzieci wuja zaczynaly tez wybrzydzać)itp, nie wytrzymala, zabrala mu talerz sprzed nosa  wyrzucila do kosza na śmieci  I powiedziala, ze odtąd niech gotuje sobie sam.   Powiem, ze podzialalo, po miesiacu wrocil z przeprosinami, a babcia czasem pozwoliła mu zjesc razem...ze wszystkimi.  Jak mu sie nie podoba, ty I twoja kuchnia, po co jest z tobą?  Nie, to nie!  TYLKO musisz BYC konsekwentna I nie zmieniac postanowienia  po jego blaganiach.  Jeden taki tekst  mi wystarczylby za taką reakcję. Nikt nie ma prawa cie wyzywać, obrazać, wyśmiewać, lekceważýc, nawet w " nibyzartach". Nie daj sie zlapac na" ja tylko żartowalem". Wystarczy proste- to przestań, bo  to mnie to nie smieszy.  Myslisz, ze on nie wie ,ze jego teksty cie ranią? DOSKONALE WIE. I nie pozwól dyskutowac nad twoim " brakiem poczucia humoru" bo to celowa praktyka umniejszaczy, udowodnic ofierze, ze nie jest tak fajna I " wyluzowana" jak on.

16

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Zastanawiam się często dlaczego on to robi mimo moich wielu protestów, cichych dni, awantur...sprawa wraca jak bumerang. Kiedy myślę po jakiejś kłótni że już zrozumiał że to droga do nikąd mija tydzień i znów robi to samo. Znów uderza. A ja niestety w takich sytuacjach bardzo wybucham, zawsze jest kłótnia i jeszcze odwracanie kota ogonem że ja go obrażam, nie szanuję bo w złości go "wyzywam". Co do niskiego poczucia wartości może nie jest tak że ono jest niskie ale mam problem z zawiązywaniem nowych znajomości i tak sobie myślę że jak zostanę sama to już na zawsze. Dzieciństwo też miałam ciężkie więc też jest ten czynnik wyniesienia z domu złych wzorców.

17 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-05-03 09:59:07)

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Klasyczne zachowanie umniejszacza, wysmiewanie, odwracanie kota ogonem, wmawianie ,ze " nie znasz sie na zartach". Zauwaz, jak on sie zachował, gdy to ty go wyzywalas, nagle mu sie to przestalo podobać. A ON TO ROBI, BO MU NA TO POZWALASZ.  Zauwaz, napisalas, po tygodniu od tego , znow zaczął.   Nie szkoda ci zycia na tlumaczenie  umniejszaczowi, ze nie jestes taka, jak on ci wmawia. Wolisz serio byc z byle umniejszaczem, ktory kosztem Ciebie poprawia sobie nastroj, bo nikogo sobie nie znajdziesz? Moze znajdziesz a moze nie. Ale będąc z nim, odbierasz  sama sobie szansę na dojrzaly związek z kimś, kto cie kocha I to okazuje.   Nie szkoda ci zycia na szarpanie się z koniem?

18

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Autorko, on tak cię traktuje, bo MOZE. Zapamiętaj, że im dalej w las, tym więcej drzew, więc spodziewaj się tego, że z czasem on będzie coraz bardziej bezczelny i złośliwy. Ten człowiek ma jakieś poważne problemy psychiczne i znalazł sobie w twojej osobie kozła ofiarnego. Umniejsza twoja wartość, ponieważ w ten sposób chce przywiązać cię do siebie jeszcze bardziej, szczególnie że ty sama czujesz się że Sobą niepewnie, boisz się że zostaniesz sama, więc on na tym jedzie i chce wbić cię w jeszcze większe kompleksy, żebyś uważała, że albo on, albo nikt inny, czyli że czeka cię samotność.
To zwykły popapraniec o dość sadystycznych skłonnościach. Może nawet podniesie na ciebie rękę.
Wiej od niego i to szybko, bo niczego dobrego z nim nie zbudujesz.

19

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Szkoda już nie mam na to siły. Na te wieczne przepychanki. I tak jest jak mówisz wiecznie próbuje udowodnić że potrafię coś ugotować a słyszę oczywiście żarcik że pewnie "trujące". Albo on chce w ten sposób wymusić żebym całkiem przestała to robić bo on to robi "lepiej" i dla nas obojga będzie wygodniej jak on to będzie robił.
Pozwalam na to...no właśnie tylko ja za każdym razem reaguje, za każdym razem jest kłótnia o to, za każdym razem tłumaczenie że sobie nie życzę itp...tyle że mija tydzień i znów to samo...

20

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Dlaczego to robi? Ponieważ wie, czuje, że nie odejdziesz od niego. Skończy się na kłótni, fochu, cichych dniach, ale wystarczy że on uda skruchę i obieca, a wszystko wraca do "normy". A on po prostu nie umie inaczej. Jemu jest z tym dobrze, że Cię rani, że obraża, że się kłócicie. Dlaczego? Nie wiem, może jest zaburzony, ma jakieś problemy ze sobą, jest chamem i prostakiem. To nie jest takie takie istotne.
Istotne jest to, że on ma gdzieś to co mówisz, jak się czujesz. Nie ma w nim autentycznej chęci poprawy i zmiany. Z resztą po co, skoro podskórnie czuję, że ma Cię w garści?
Boisz się samotności, plus masz bagaż nieciekawego dzieciństwa. Coś sprawia, że tkwisz w tym związku i pozwalasz na takie traktowanie. I nie jest to nic dobrego ani zdrowego. Jeśli nie czujesz się na siłach odejść tu i teraz to polecam terapię, żeby się sobie przyjrzeć, zrozumieć i podjąć świadomą decyzję co dalej.
Ale z doświadczenia powiem Ci, że będzie już tylko gorzej. U mnie pozwalałam na coś takiego 2-3 lata, zaczęło się kropka w kropkę jak tu i doszło do rzeczy, o których wstyd byłoby mi tu pisać. Też bardzo się bałam samotności, ale jak pokonałam już ten strach, to nie ma nic piękniejszego niż ta wolność psychiczna i koniec takiego poniżania.
Także Autorko wiej, a jak nie to zawalcz o siebie z pomocą specjalisty.

21

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Szkoda już nie mam na to siły. Na te wieczne przepychanki. I tak jest jak mówisz wiecznie próbuje udowodnić że potrafię coś ugotować a słyszę oczywiście żarcik że pewnie "trujące". Albo on chce w ten sposób wymusić żebym całkiem przestała to robić bo on to robi "lepiej" i dla nas obojga będzie wygodniej jak on to będzie robił.
Pozwalam na to...no właśnie tylko ja za każdym razem reaguje, za każdym razem jest kłótnia o to, za każdym razem tłumaczenie że sobie nie życzę itp...tyle że mija tydzień i znów to samo...

I znów minie tydzień, a potem następny, tak miną lata a ty nic nie zamierzasz z tym zrobić? Jak widzisz siebie z tym człowiekiem, za powiedzmy... 10 lat? Przecież bedziesz wrakiem człowieka z trzęsącymi się rękami, a on i tak nie przestanie robić tego co robi. Jesli dziś nie obchodzi go, że jego durne dogadywania cię krzywdzą i sprawiają ci ból, to za jakiś czas coś się w tym temacie zmieni? Chyba tylko na gorsze. Masz faceta który stosuje przemoc psychiczną wobec ciebie, a ty wykazujesz wszystkie objawy ofiary takiej przemocy;
- czujesz się bezsilna
-jesteś nieustannie krytykowana i oceniana
-twój partner nie wykazuje wobec ciebie wspólczucia i wsparcia, gdy wpadasz w przygnebienie spowodowane jego zachowaniem
itd, itp...

Uciekaj i nie oglądaj się za siebie. Od przemocowca się tylko odchodzi, nie próbuje go zmieniać.

22 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-05-03 11:07:25)

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Dziewczyno , szkoda zycia. Będąc z nim, zabierasz sobie szansę na poznanie kogoś, dla kogo będziesz ważna  , nawet najwazniejsza. A ta przemoc będzie eskalować. Jego swoim gadaniem nie zmienisz bo jemu tak jest dobrze. MOZESZ zmienic jedynie siebie I swoje postepowanie. Szkoda czasu i energii na zaburzonych osobnikow, ktorzy na Tobie będą wyladowywac wlasne frustracje.  Sama widzisz, ze mowilas, prosilaś, by cie tak nie traktowal i nie ma efektu.  I tak chcesz zyc kolejny tydzien I kolejny, bac się,  kiedy znowu mu ,"odpali"? Wiesz, ze jest cos takiego, jak cykl przemocy? Okres" miesiaca miodowego"( bez tych , coraz krotszych superdni, ofiara wyrwałaby się wczesniej, a tak mami się ją obietnicami , skruchami I przyrzeczeniami) , potem jest efekt narastania frustracji, sprawca jest coraz bardziej sfrustrowany, ( ofiara chodzi coraz bardziej poddenerrowana, bo podswiadomie spodziewa się wybuchu), potem sprawca wybucha, do czego wystarczy drobny pretekst( niedogotowane ziemniaki,  dziecko przyszlo później ze szkoły, żona sie nie usmiechnęła, a wiec nikt go nie rozumie, nie jest doceniany, kazdy ma go gdzies)- to nieprawda, ale sprawca w ten sposob usprawiedliwia się,  wszystko moze stać się pretekstem do awantur) po czym następuje wybuch, napięcie sprawcy opada.... no ale mleko się rozlało,  teraz następuje znow faza przepraszania, usprawiedliwiania się, obietnic - faza miesiaca miodowego. Z kazdym cyklem przemocy faza pierwsza trwa coraz krocej, faza przemocy coraz dluzej.                         .... Już zmarnowalaś rok życia, chcesz marnować dalsze lata?  Od przemocowca ucieka się z przytupem, a nie tlumaczy chamskich, brutalnych zachowań.

23

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:

Anna Metro napisał/a:

Jestem z facetem rok.
Nigdy nie miałam podejrzeń co do zdrady. Nie jest typem kobieciarza. Raczej nieśmiały do kobiet. Nigdy nie zdradził (z tego co wiem).
Ufałam mu.
Dziś znalazłam go na grupie "single ...(miasto).
Nie dał lajka pod żadnym pozorem, żadnym ogłoszeniem, nie zalajkował fotki.
Żadna z osób nie jest w jego znajomych.
Ale...dołączył do grupy podczas związku ze mną.
Chciał się rozjerzeć?

Mam mu powiedzieć? Co? Oskarżać? Zarzucać?

24

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

co to za różnica, skoro Ty i tak nie chcesz od niego odejść i dajesz się tak traktować ?

25

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Tak masz rację. Nie potrafię odejść. Ten związek mnie niszczy, jest toksyczny, on mnie nie szanuje a ja ciągle przy nim trwam. Nie mogę tego przerwać. Byłam nawet 1 raz u psychologa, chciałam żeby mi pomogła przez to przejść ale terapeutka mi jakoś nie podpasowała i zniechęciłam się.

26

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Tak masz rację. Nie potrafię odejść. Ten związek mnie niszczy, jest toksyczny, on mnie nie szanuje a ja ciągle przy nim trwam. Nie mogę tego przerwać. Byłam nawet 1 raz u psychologa, chciałam żeby mi pomogła przez to przejść ale terapeutka mi jakoś nie podpasowała i zniechęciłam się.

Może czerpiesz wymierne korzyści z bycia w związku i dlatego nie chcesz odejść?

27

Odp: Toksyczny? Dziecinny?

Nie. Nie mam żadnych korzyści. Nie wiem o jakie Ci chodzi. Widujemy się rzadko bo dzieli nas odległość, finansowo też nie mam żadnych korzyści. Jedynie poczucie że nie jestem tak całkiem sama. Tylko gdzieś jest ktoś...tylko tyle.

28

Odp: Toksyczny? Dziecinny?
Anna Metro napisał/a:

Nie. Nie mam żadnych korzyści. Nie wiem o jakie Ci chodzi. Widujemy się rzadko bo dzieli nas odległość, finansowo też nie mam żadnych korzyści. Jedynie poczucie że nie jestem tak całkiem sama. Tylko gdzieś jest ktoś...tylko tyle.

Niekiedy bywa, że ktoś nie chce odejść ze względu na materialne korzyści, oczywiście wszystkie upokorzenia tłumacząc wielką miłością.
Ale na szczęście nie wliczasz się w ten przypadek.


"Tylko gdzieś jest ktoś...tylko tyle."

Tylko pewnie masz rodzinę, znajomych, przyjaciół. Chłop - pewnie jakiś prędzej czy później też znajdzie się.
Cierpieć katusze z takiego powodu, że nie chce się być samej; tym bardziej, że nie jesteś z nim uwikłana w jakieś grubsze sprawy jak dzieci czy kredyty.... Przemyśl, czy warto.
On raczej nie zapisał się do tej singielskiej grupy przypadkowo.

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Toksyczny? Dziecinny?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024