Cześć Wszystkim,
zawsze unikałam tego typu miejsc, nie lubię się upubliczniać. Natomiast sytuacja zmusiła mnie do wołania o pomoc. Chodzi o radzenie sobie w sytuacji choroby nowotworowej u bardzo bliskiej osoby, w sytuacji gdy powinnaś być oparciem a sama ciągle płaczesz, nie spisz i nie potrafisz sobie z tym wszystkim dać rady, ciągle się boisz. Jestem osobą b.wrażliwa, depresyjną. Trudno mi jest "zachować twarz". Mam wrażenie, że oszaleje. To najważniejsza dla mnie osoba na świecie. Mieszkam sama co też to wszystko potęguje. Nie chcę obarczać smutkami reszty rodziny, bo oni też w tym wszystkim tkwią. Nie powinnam się poddawać, ale inaczej nie potrafie
1 2020-04-11 12:18:12 Ostatnio edytowany przez Hopefulness (2020-04-11 12:30:50)
A może przyszedł czas na to żebyś przestała ukrywać swoje uczucia i okazała je swoim bliskim? Nie trzeba się ich wstydzić. Dla chorej osoby będzie to znak jak bardzo jest dla Ciebie bliska i ważna.
3 2020-04-12 15:23:39 Ostatnio edytowany przez Hopefulness (2020-04-12 15:42:49)
Wlaśnie chodzi o to, ze te uczucia sa u mnie bardzo widoczne. Okazuję, ze mama jest dla mnie ważna. Potrafie sie rozpłakać przy niej a to już jej nie pomaga, bo martwi się, że cierpię. Inni bliscy sa dalej, wspieraja telefonicznie, mają swoje rodziny itd. A ja dlugo jestem sama, mam z nią bardzo silną więź. Mamy w swoim miescie tak naprawdę tylko siebie.
Wiem to jest bardzo trudne. Jak moja mama była chora też na nowotwór to starałam się przy niej nie płakać. W domu sama wyrzucałam wszystko z siebie.Prostowałam jej włosy. Wypadały jej. Starałam się to ukryć. Była mi za to wdzięczna. Pojechaliśmy do fryzjera. Sama chciała i miała krótkie włoski po wizycie. Dużo wsparcia. Nawet w ciszy. Ważne, że przy niej jesteś. Tobie chociaż troszkę pomógł wpis na forum? Wyrzucenie to co siedzi w Tobie.
5 2020-04-12 16:02:47 Ostatnio edytowany przez Hopefulness (2020-04-12 16:04:01)
Dziękuje Wam za wsparcie. Płaczę czytając Twój post, Edyta.
U mnie to świeża sprawa i myślę, że to zły sen. Jeszcze obecna sytuacja utrudnia kwestię wizyt, leczenia itd. Nie mogę nawet iść z nią na spacer, na zakupy. Odwiedzam ją czesto, pracuję zdalnie, więc mam więcej czasu. Poźniej, tylko jak wracam do domu doslownie wyje i tylko leki na sen pomagają mi usnąć. Obwiniam też siebie, ze nie zrobiłam wszystkiego, zeby to tej sytuacji nie doszło-kontrolowała się itd ale teraz myślę-moze gdyby inny lekarz..itd
A ja zawsze byłam skryta, nigdy się na forach nie upubliczniałam, ale, Tak, wyrzucenie tego z siebie pomaga choć na chwile.
Nie obwiniaj siebie. To nic nie da. Jest w szpitalu dobrze odpowiedni ludzie się nią zajmą. Spokojnie.
Źle sprecyzowałam. Odwiedzam ja w domu. Dopiero przed nią leczenie. Ja mimo ze wiek juz u mnie dawno po 30 nie przecielam pępowiny, rodziny wlasnej juz raczej nie zaloze, dlatego taki cios boli dziesięciokrotnie.
Mama teraz jest najważniejsza. Spokojnie. Wszystko w swoim czasie. Ja też nikogo nie mam.
Absolutnie nie mam teraz w glowie zmiany mojej sytuacji życiowej. Teraz jestem tylko dla Niej.
I prawidłowo. Tylko pamiętaj też o sobie.
Trudno teraz o sobie pamiętać..muszę być tylko silna, żeby jej pomagać. A do tego muszę jeść, co mi się teraz mało udaje. A Twoja mama pokonała chorobę?
Wiem ale dlatego właśnie musisz sobie zapewnić te najpotrzebniejsze rzeczy. Jedzenie, spanie itp. Jak nie zadbasz o siebie. To kto Ciebie przypilnuje. Dlatego miej siebie na uwadze też. Proszę Cię o to.
Tak pokonała. Teraz jest lepiej.
To się cieszę, że jest lepiej. Będe się starała zadbać o siebie. Ja jeszcze niedawno wyszłam z nerwicy i ona wraca...stąd to m.in ciągle obwinianie się. Muszę walczyć. Czytalam też gdzieś ze kobiety, ktore nadal się czują b. związane z rodzicem, nie odcieły się choć trochę emocjonalnie mają w takich sytuacjach ciężej. Ja jezdze z mamą na wakacje, chodzę do teatru czy zakupy. Mam oczywiście znajomych itd. Ale to ona ratowała mnie z opresji i wspierała kiedy byłam w kiepskim stanie. Mogłabym tu tak pisać i pisać..
O możesz powspominać z mamą wakacje i inne przyjemne dla was wspomnienia. Na pewno się ucieszy. Dużo siły, wsparcia.
PAMIĘTAJ O SOBIE W TYM WSZYSTKIM. PROSZĘ.
Dzięki bardzo za wsparcie Muszę się też zająć organizacją leczenia itd
Powodzenia w takim razie. Trzymam kciuki za mamę i Ciebie. O i nastrój lepszy. Nawet minka się pojawiła. Miło na serduszku
Bo miło, że jest ktoś, kto wesprze w tak trudnej sytuacji.
Rozumiem sytuację to wspieram na tyle ile umiem.
Nie powinnaś się obwiniać, na pewno zrobiłaś co mogłaś. W tych trudnych chwilach jesteś potrzebna zdrowa i silna. Dlatego dbaj o siebie najlepiej jak potrafisz, odpowiednie jedzenie, odpowiedni wypoczynek, sen...