W najbliższy weekend facet, z którym się spotykam, ma urodziny. Nie wiem, jak to się wszystko potoczy, czy on w ogóle wyjdzie z jakąś inicjatywą spotkania. Mam nadzieję, że tylko podziękuje za życzenia. Gdyby jednak wyszedł, to nie wiem sama, co robić. Od 1,5 tygodnia pracuję zdalnie w domu. On jeździ do biura, ale z tego, co mówił, w zeszłym tygodniu miał bardzo mało klientów. Mam prezent dla niego, bo zamówiłam go jeszcze w lutym, żeby na pewno do mnie dotarł na czas. Jak Wy zapatrujecie się teraz na spotkania z facetami, z którymi się spotykacie? Czy teraz unikacie spotkań?
2 2020-03-19 20:49:41 Ostatnio edytowany przez Izzie_Stevens (2020-03-19 20:51:55)
W obecnej sytuacji w dzień urodzin złożyłabym mu życzenia, i dodała że mu tu wynagrodzisz i że prezent otrzyma w dogodnym momencie
Był podobny temat, tylko w drugą stronę i powstała dość intensywna dyskusja. Wg mnie nie ma co popadać w paranoję, ale nie zaszkodzi zachować chociaż trochę ostrożności:) Uważam, że jak obie osoby się kochają i szanują to nic się nie stanie jak nie dadzą sobie prezentu w "ten" dzień.
Ważna jest pamięć
Myślałam np. nad tym, aby w razie czego zaproponować spacer nad rzeką i wtedy dałabym mu prezent. To zawsze lepsze od siedzenia w domu we dwójkę:)
Bardzo dobry pomysł. Wybacz, chyba przypomniałam sobie o tamtym temacie i km jakie dzielą 2 osoby.
Spotykanie się tylko we 2 jak najbardziej to dobry pomysł
Możesz go też podpytać, jeśli nie wiesz, co on myśli, o spotkaniu sie 2 osób w tym momencie
Grunt to pamięć i chociaż kilka miłych słów, a prezent można zawsze wręczyć kiedyś tam w przyszłości...
Bardzo dobry pomysł. Wybacz, chyba przypomniałam sobie o tamtym temacie i km jakie dzielą 2 osoby.
Spotykanie się tylko we 2 jak najbardziej to dobry pomysł
Możesz go też podpytać, jeśli nie wiesz, co on myśli, o spotkaniu sie 2 osób w tym momencie
Nie, nas dzieli tylko jedna ulica;) To raptem 10 minut drogi spacerkiem. Sama nie będę dążyła do spotkania, ale gdyby jednak chciał się spotkać, to nie chciałabym mu robić przykrości. Dlatego myślałam o spacerze na świeżym powietrzu:) Ten temat chodzi za mną już od tygodnia. Z nikim się nie spotykam poza swoimi rodzicami, którzy też siedzą w domu. Ale tutaj jest inna sprawa, bo to jednak nie jest koleżanka. Dlatego mam wątpliwości, czy robić wyjątek, czy nie.
Wszystko zależy od ciebie Ja swoja mamę też "unikam", a z mężem mieszkam więc inna sytuacja
Pamiętaj że przede wszystkim liczy sie pamięć i szacunek
Jeśli śledzisz na bieżąco, co dzieje się w kraju i nie tylko u nas z godziny na godzinę, to nie powinnaś mieć żadnych wątpliwości, że wystarcza tylko życzenia przez telefon. Zobaczysz co zadzieje się w weekend, więc odpuść sobie ten prezent i urodziny.
Nikogo nie narażaj na śmiertelne niebezpieczeństwo. Społeczeństwo musi pomagać służbom, a nie robić im krecia robotę.
Wszystko zależy od ciebie
Ja swoja mamę też "unikam", a z mężem mieszkam więc inna sytuacja
![]()
Pamiętaj że przede wszystkim liczy sie pamięć i szacunek
Pamiętam;) Ja mam urodziny w przyszłym tygodniu, więc obydwoje mamy pecha, że tak wypadło. Ja to przeżyję. Nie wiem jak on, bo on praktycznie nie ma kontaktu z rodziną, dlatego patrzę też na to, że może czuć się samotny. Dlatego ciężko będzie mi w razie czego odmówić.
Wydaje mi się, że jeśli masz partnera, który głównie cie szanuję to zrozumie , jeśli przez jakis czas nie będziecie się widywac. Sytuacja jest nowa dla wszystkich, i zauwazyłam nawet po sobie, że pomimo, że w moim mieście nie ma jeszcze zarażeń, i jestem osobą raczej optymistką, to we znaki daje mi sie strach i panika u innych
Wydaje mi się, że jeśli masz partnera, który głównie cie szanuję to zrozumie , jeśli przez jakis czas nie będziecie się widywac. Sytuacja jest nowa dla wszystkich, i zauwazyłam nawet po sobie, że pomimo, że w moim mieście nie ma jeszcze zarażeń, i jestem osobą raczej optymistką, to we znaki daje mi sie strach i panika u innych
To nie tylko panika. Ludzie bardzo się boją, bo jest czego się bać. Trzeba ściśle stosować się do wszystkich zaleceń i nie bawić się w kotka i w myszkę ze służbami. Ci ludzie narażają swoje życie, więc żartów tu nie ma. Jest kwarantanna, będzie jeszcze bardziej retryskcyjna i każdy, kto wyłamuje się teraz powinien być surowo ukarany. Nie łazić po ludziach, po mieście bez ważnej przyczyny.
Prezent bym mu wysłała pocztą, a życzenia złożyłabym przez telefon. To nie czas na spotkania towarzyskie, zwłaszcza, jeśli nie są konieczne.
No bez przesady. Przecież ludzie chodzą do pracy i wracają do męża żony. 2 osoby to nie zgromadzenie.
No bez przesady. Przecież ludzie chodzą do pracy i wracają do męża żony. 2 osoby to nie zgromadzenie.
Praca to obowiązek. Ja jestem za tym żeby się niepotrzebnie nie wychylać.
No bez przesady. Przecież ludzie chodzą do pracy i wracają do męża żony. 2 osoby to nie zgromadzenie.
Ela, już na dniach przekonasz się czy przesadzam. Ja zapewniam cię, że nie.
Też jestem za tym Cyngli. Ale mieszkam z mężem bo muszę Ja ma wolne od pracy bo tak zdecydował mój pracodawca, mój mąż normalnnie pracuje. Do sklepu tez planuję iść bo muszę, nie robiłam zapasów na miesiąc. Zatankować auto na stację też musimy oboje z męzem aby chociażby unikać komunikacji miejsckiej. Mam mamę w wieku prawie 70 lat więc też w tym tygodniu byłam u niej 2 razy aby o nią zadbać, sprawdzić czy wszystko u niej w porządku, zrobić zakupy.
Wydaje mi się, że jeśli masz partnera, który głównie cie szanuję to zrozumie , jeśli przez jakis czas nie będziecie się widywac. Sytuacja jest nowa dla wszystkich, i zauwazyłam nawet po sobie, że pomimo, że w moim mieście nie ma jeszcze zarażeń, i jestem osobą raczej optymistką, to we znaki daje mi sie strach i panika u innych
W naszym mieście też dotychczas nie zdiagnozowano żadnego przypadku. Też jestem urodzoną optymistką. Niemniej, jak nasłucham się panikujących znajomych oraz rodziców, to sama zaczynam się bać. Byłam dziś na spacerku na wałach, rozmawiałam sobie przez telefon i czułam się bezpiecznie. Ale jak mnie potem koleżanka nastraszyła, że pewnie to tyle potrwa, że ona straci pracę, a jej firma padnie, to też zaczęłam się tym przejmować. Jednak panika jest zaraźliwa.
Dlatego ja w kólko, mimo swojej ostrożności, ciągle powtarzam sobie i bliskim, abyśmy nie popadali w paranoję i przytaczam dużo argumentów Gorsze od wirusa jest panika , i to każdy lekarz czy specjalista powie
Też jestem za tym Cyngli. Ale mieszkam z mężem bo muszę
Ja ma wolne od pracy bo tak zdecydował mój pracodawca, mój mąż normalnnie pracuje. Do sklepu tez planuję iść bo muszę, nie robiłam zapasów na miesiąc. Zatankować auto na stację też musimy oboje z męzem aby chociażby unikać komunikacji miejsckiej. Mam mamę w wieku prawie 70 lat więc też w tym tygodniu byłam u niej 2 razy aby o nią zadbać, sprawdzić czy wszystko u niej w porządku, zrobić zakupy.
Ja też chodzę na zakupy, ale tylko raz w tygodniu, bo akurat to jest miejsce, w którym można się najłatwiej zarazić, bo wiele osób kaszle wprost na innych klientów. Na dodatek ludzie lubią smarkać w palce, a potem je o coś wytrzeć. To jest tak obrzydliwe, ale też szerzące zarazę. Mam upatrzony supermarket w centrum handlowym, gdzie ozonują powietrze, włączają oczyszczacze powietrza, rozmaite filtry, dezynfekują półki po kilka razy dziennie, a na samoobsłudze po każdym dezynfekują ekran. Ale co to da, jak ktoś na nas nakaszle, jak będziemy nabierać warzywa.
Słucham wytycznych i wychodzę tylko wtedy, gdy naprawdę muszę, czyli w moim przypadku do sklepu na zakupy (regularne, bo nie oszalałam na tyle, by robić zapasy na 10 lat) oraz raz do krewnej z zakupami (starsza Pani bez szans na samodzielne zrobienie sprawunków).
Spotkania towarzyskie można odłożyć do czasu, gdy skończy się pandemia. To rozsądne.
Wracając do tematu wątku - Autorko, zadzwoń z życzeniami, prezent wyślij albo daj po zakończonej pandemii.
fab_iola wróćmy do tematu bo ja już mam upomnienia wszelkiego rodzaju
fab_iola jak chcesz porozmawiać tak prywatnie to zapraszam
Dlatego ja w kólko, mimo swojej ostrożności, ciągle powtarzam sobie i bliskim, abyśmy nie popadali w paranoję i przytaczam dużo argumentów
Gorsze od wirusa jest panika , i to każdy lekarz czy specjalista powie
Ja też staram się tak myśleć i powtarzać to innym. Koronawirus to nie prątek gruźlicy, który w glebie może przetrwać wiele lat, więc jest małe prawdopodobieństwo, że żyje sobie na moich zakupach internetowych przywiezionych przez kuriera. To też nie Ebola, że jak przejdę korytarzem, po którym wcześniej szedł sąsiad, ze od razu się zarażę. Dużo zależy od naszej odporności, stężenia wirusa, tego, czy zdrowo się odżywiamy.
Czy spotkanie 2 kochających się osób to zgromadzenie towarzyskie?
Czy obrączka chroni czy pierścionek zaręczynowy czy papier z Usc?
Gdyby ktoś powiedział: izoluję się od partnera bo boję zakażenia, to co to za partner na życie?.
Poza tym single są mniej odporni.
Czy spotkanie 2 kochających się osób to zgromadzenie towarzyskie?
Czy obrączka chroni czy pierścionek zaręczynowy czy papier z Usc?
Gdyby ktoś powiedział: izoluję się od partnera bo boję zakażenia, to co to za partner na życie?.
Poza tym single są mniej odporni.
Nie napisałam, że to zgromadzenie, ale wytyczne były jasne - nie musisz wychodzić, to nie wychodź i nie narażaj siebie oraz innych. Przecież to proste.
Czy spotkanie 2 kochających się osób to zgromadzenie towarzyskie?
Czy obrączka chroni czy pierścionek zaręczynowy czy papier z Usc?
Gdyby ktoś powiedział: izoluję się od partnera bo boję zakażenia, to co to za partner na życie?.
Poza tym single są mniej odporni.
Wydaje mi się, że trafiłaś w sedno tego, co się kotłowało w mojej głowie. Gdybyśmy razem mieszkali, nie miałabym żadnych dylematów. A przecież wspólne mieszkanie nie działa jak szczepionka. W domu przebywa się razem non stop, więc też ryzyko jest wyższe niż na spacerze. Dlatego jeśli on coś zaproponuje, to ja poproszę go, żebyśmy poszli na te wały, na które wyprowadzam swojego psa. Tam jest bardzo mało ludzi, których można wyminąć przy odległości 10 m, bo tak szerokie są te wały.
(...) Poza tym single są mniej odporni.
A to ciekawe..Chętnie się zapoznam z jakimiś danymi, bo powinienem do tej pory już dawno być w piachu..
Bardzo proszę, by nie rozwinął się tu kolejny off-top. Trzymajmy się tematu wątku.
Ela210 napisał/a:(...) Poza tym single są mniej odporni.
A to ciekawe..Chętnie się zapoznam z jakimiś danymi, bo powinienem do tej pory już dawno być w piachu..
Hm.. chyba muszę się męża pozbyć dla własnego dobra
nie od dzis wiadomo, że mąż czy żona t chodząca zaraza
Ale co? Nie przytulisz go czy pocalujesz? Bo koronowirus?
30 2020-03-19 22:57:32 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-19 22:59:11)
Ale przecież jest jednak różnica między tym, że ludzie mieszkają że sobą na stałe , a spotykają czasami. Jeśli mieszkają że sobą wiadomo, że nie będą odgradzać się murem chińskim. Jednak, kiedy spotykają się ( z doskoku - kolokwialnie) to istnieje jednak większe prawdopodobieństwo, że wirus rozniesie się na dwie rodziny nie jedną. Warto oszacować ryzyko.
To bardzo proste. Jak się kocha drugiego człowieka czy choćby siebie, to się dba o drugą osobę/siebie.
Dba znaczy nie szkodzi.
W tym przypadku nie zaraża. Więc jeśli się z kimś nie mieszka i nie ma konieczności żeby się z kimś musieć zobaczyć to robię co mogę żeby ograniczyć liczbę osób z którymi się widuję. To bardzo proste.
A jeśli już nie można żyć bez kogoś to się mieszka razem i nie zaraża pozostałych widujac się z innymi tylko siedzi w jak najmniejszym gronie samemu/z domownikiem/domownikami.
32 2020-03-21 18:06:06 Ostatnio edytowany przez fab_iola (2020-03-21 18:08:50)
Dobrze, że tylko wysłałam mu SMS z życzeniami. Po raz kolejny trafiłam na jakiegoś debila... Nie wiem, dlaczego mam takiego pecha do facetów. Staram się ich selekcjonować, odrzucać na wstępie, jak coś mi przeszkadza - za dużo piją, palą, źle wyrażają się o eks, mają złe zdanie o kobietach, co chwilę z kimś piszą, mają dużo tajemniczych koleżanek, za bardzo dążą do dotyku, obserwują aktorki porno na Instagramie, są nierobami albo chwalą się oszukiwanie fiskusa. Jednak zawsze i tak trafię na wersję cwaniaka, który dobrze się maskuje. Jego koleżanka ze studiów wrzuciła z nim zdjęcie na Facebooka, jak razem leżą u niego w pokoju z podpisem: Misiu, wszystkiego najlepszego...
On wydawał się normalny, przedstawił mnie siostrze, swoim przyjaciołom. Nie dążył do dotyku na pierwszych randkach, był kulturalny, dobrze oceniał swoją szefową, dobrze mnie traktował. Odprowadzał do domu, nie był przy mnie wulgarny, wydawał się troskliwy. Dążył do spotkań. A okazało się, że kogoś ma...
Najlepsze jest to, że on bezczelnie dzwonił w nocy, żeby się umówić. Jak mu powiedziałam, że nie jestem zainteresowana spotkaniem z nim, to się zapytał, czy mam go w czterech literach, to mu odpowiedziałam, że tak. Wtedy się rozłączył. Oby dał mi spokój.
34 2020-03-22 10:32:19 Ostatnio edytowany przez trx (2020-03-22 10:41:39)
Fab_iola, bardzo mi przykro.
Nie udzielałam się w tym wątku, bo nie wiedziałam co Ci poradzić, ale go śledziłam.
Smutno, że sytuacja rozwiązała się w ten sposób, ale plus jest oczywiście taki, że nie zdążyłaś się z nim jednak zobaczyć chyba trochę po części wbrew przekonaniu co do słuszności owego spotkania.
Głowa do góry, opatrzność ma Cię na oku, skoro miałaś sposobność zawczasu zobaczyć zdjęcie z "Misiem". Gdyby nie pozytywny zbieg okoliczności to mogłoby się ciągnąć miesiącami...
Fabiola, bardzo mi przykro.
Nie udzielałam się w tym wątku, bo nie wiedziałam co Ci poradzić, ale go śledziłam.
Smutno, że sytuacja rozwiązała się w ten sposób, ale plus jest oczywiście taki, że nie zdążyłaś się z nim jednak zobaczyć chyba trochę po części wbrew przekonaniu co do słuszności owego spotkania.Głowa do góry, opatrzność ma Ciebie oko skoro miałaś sposobność zawczasu zobaczyć to zdjęcie z "Misiem". Gdyby nie pozytywny zbieg okoliczności to mogło by się ciągnąć miesiącami...
No właśnie, to jest dobre, że wiem, z jaką kanalią mam do czynienia. Dobrze, że się z nim nie przespałam, bo przynajmniej nie sprzedał mi żadnego syfa. Pewnie jest jak chodzące laboratorium biologiczne.
Powiem Wam, że żałuję czegoś innego. Wtedy, jak go poznałam, był w Polsce mój kolega ze studiów. Między mną a tym kolegą zaczynało iskrzyć, ale pod koniec pobytu kolegi pojawił się ten. Był na miejscu, dobrze rokował. Stwierdziłam, że warto dać mu szansę. Jednak z tym kolegą dalej utrzymywałam kontakt i ostatnio stwierdziłam, że bardziej by mi pasował, bo w przeciwieństwie do pana kanalii, o którym wtedy nie wiedziałam, że jest kanalią, lubi się ruszać. W rezultacie nie przybywa mu z tygodnia na tydzień po parę kilo.
Z tygodnia na tydzień po parę kilo? - co co on robi na co dzień ?
Z tygodnia na tydzień po parę kilo? - co co on robi na co dzień ?
Pracuje w biurze, wraca autem z pracy, siedzi w domu, ogląda telewizję i cały czas pije colę oraz je chipsy.
To dopiero styl życia typu fit Aż się chce pójść w jego ślady...
Tym bardziej widzisz, że nie było warto, bo nawet jakby nie kręcił na boku, to pewne przywary czy styl życia bywa nie do zaakceptowania...
To dopiero styl życia typu fit
Aż się chce pójść w jego ślady...
Tym bardziej widzisz, że nie było warto, bo nawet jakby nie kręcił na boku, to pewne przywary czy styl życia bywa nie do zaakceptowania...
Teraz widzę, że było nam bardzo nie po drodze. On miał problem z akceptacją tego, ze oprócz pracy biurowej, biorę udział w sesjach modowych, że chcę wykorzystać okazję do pracy przy kampanii znanej marki bielizny. Bardzo chciał, żebym ubierała się bardziej sportowo, co mi nie odpowiadało i wyraźnie mu o tym powiedziałam.
Na dodatek widać, że jest kretynem, skoro w ogóle się odzywał po publikacji przez tę laskę stosownego zdjęcia.
40 2020-03-22 14:05:22 Ostatnio edytowany przez Anma (2020-03-22 14:07:42)
Miałaś dużo szczęścia że to wyszło teraz a nie dużo później
Miałaś dużo szczęścia że to wyszło teraz a nie dużo później
Tak, miałam fart. Gdyby to dalej zaszło, mógłby mieć zarazić chociażby wirusem HIV, co w dzisiejszych czasach stwarza śmiertelne zagrożenie w przypadku zakażenia koronawirusem. Nie wiem, co to za świr. Mam nadzieję, że da mi spokój po tym, co mu powiedziałam w nocy. Na moje nieszczęście mieszka niedaleko mnie i wie, gdzie mnie szukać.
Dziwne osobniki chodzą po tej ziemi Dla mnie już sam jego styl życia jest zniechęcający.Grunt ,że się skończyło, zanim się zaczęło..
Dziwne osobniki chodzą po tej ziemi
Dla mnie już sam jego styl życia jest zniechęcający.Grunt ,że się skończyło, zanim się zaczęło..
Najlepsze jest to, że jak mnie poznał, to opowiadał, że nie ma czasu na telewizję, że regularnie biega w parku, robi sobie sałatki do pracy, jeździ na zlot miłośników pewnej rzeczy. A potem się okazało, że gnije przed telewizorem, jego ruch ogranicza się do zejścia na parking pod blok, pije colę, zajada to chipsami, a na zlocie od dawna nie był. Podejrzewam, że on ma słomiany zapał. Ja lubię ruch, nawet teraz biegam po wałach, chodzę na spacery. A telewizję po raz ostatni oglądałam, gdy był finał Mundialu w Rosji;P
On jednak nie daje za wygraną. Wczoraj wieczorem znowu pisał, udawał miłego, ale przepędziłam go w diabły. Zobaczymy, czy teraz da mi spokój, czy dalej będzie zawracał gitarę.
Najlepsze jest to, że jak mnie poznał, to opowiadał, że nie ma czasu na telewizję, że regularnie biega w parku, robi sobie sałatki do pracy, jeździ na zlot miłośników pewnej rzeczy. A potem się okazało, że gnije przed telewizorem, jego ruch ogranicza się do zejścia na parking pod blok, pije colę, zajada to chipsami, a na zlocie od dawna nie był. Podejrzewam, że on ma słomiany zapał. Ja lubię ruch, nawet teraz biegam po wałach, chodzę na spacery. A telewizję po raz ostatni oglądałam, gdy był finał Mundialu w Rosji;P
Wyraźnie kreował się na kogoś, kim nie jest, przypuszczalnie chcąc w Twoich oczach pokazać styl życia bliższy Twojemu, a że fikcyjny, któż by przejmował się takimi drobiazgami? <ironia>
On jednak nie daje za wygraną. Wczoraj wieczorem znowu pisał, udawał miłego, ale przepędziłam go w diabły. Zobaczymy, czy teraz da mi spokój, czy dalej będzie zawracał gitarę.
Powiedziałaś, co miałaś do powiedzenia i na Twoim miejscu nie reagowałabym na kolejne próby kontaktu. Najlepiej będzie zresztą, jeśli zablokujesz mu taką możliwość - telefon, komunikatory.
Na pewno jest Ci przykro, ale spróbuj popatrzeć na to w ten sposób, że lepiej teraz niż później, kiedy zaangażowałabyś się już bardzo poważnie.
46 2020-03-24 13:48:00 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-03-24 13:50:36)
Prezent bym mu wysłała pocztą, a życzenia złożyłabym przez telefon. To nie czas na spotkania towarzyskie, zwłaszcza, jeśli nie są konieczne.
Ja jestem za tym żeby się niepotrzebnie nie wychylać.
A tu Cyngli w tym drugim wątku, w którym to mężczyzna nie chciał się spotkać z powodu koronawirusa:
Chamskie i tyle. Aczkolwiek, ja bym nie robiła dymów, tylko od razu pożegnała wieśniaka. Za brak szczerości i chamstwo właśnie.
+ koronawirus to "usprawiedliwienie z tyłka".
Bez komentarza.
Tu sprawa jest rozwiązana, bo facet grał na dwa fronty...
Tu sprawa jest rozwiązana, bo facet grał na dwa fronty...
Albo i na więcej. Kto go wie. Ale on jest wyjątkowo durny, skoro pisze po tym, jak tamta laska to wrzuciła. Ja bym się w ogóle na jego miejscu nie odzywała do nikogo z pozostałych kobiet, żeby te nie napisały tamtej, z kim ma do czynienia. Ale jak widać intelektu też mu brakuje.
bagienni_k napisał/a:Tu sprawa jest rozwiązana, bo facet grał na dwa fronty...
Albo i na więcej. Kto go wie. Ale on jest wyjątkowo durny, skoro pisze po tym, jak tamta laska to wrzuciła. Ja bym się w ogóle na jego miejscu nie odzywała do nikogo z pozostałych kobiet, żeby te nie napisały tamtej, z kim ma do czynienia. Ale jak widać intelektu też mu brakuje.
A jak zrobiła to dla jaj, to co?
fab_iola napisał/a:bagienni_k napisał/a:Tu sprawa jest rozwiązana, bo facet grał na dwa fronty...
Albo i na więcej. Kto go wie. Ale on jest wyjątkowo durny, skoro pisze po tym, jak tamta laska to wrzuciła. Ja bym się w ogóle na jego miejscu nie odzywała do nikogo z pozostałych kobiet, żeby te nie napisały tamtej, z kim ma do czynienia. Ale jak widać intelektu też mu brakuje.
A jak zrobiła to dla jaj, to co?
Jestem na tyle mądra, że na pewno nie dam sobie wmówić jaj. To tłumaczenie z tych równie absurdalnych jak to, że koronawirus nie istnieje, że wymyślił go rząd, aby poprawić swoje notowania. Jednak należy mieć w głowie trochę oleju i zdolności do krytycznej oceny pewnych rzeczy.
PS Za Waszą radą bloknęłam go wszędzie - Insta, Messenger, WhatsApp, ale na telefonie nie umiem. Mam nowy model i nie umiem znaleźć czarnej listy. Ale poprosiłam przyjaciela, aby pomógł mi to ogarnąć.
Chyba mam coś z telefonem, bo nie umiem znaleźć tej blokady albo mogę go bloknąć jedynie u operatora. Na starym Huawei miałam łatwo dostępną opcję pt. czarna lista. Wczoraj mój przyjaciel też jej nie znalazł. Jak jej szukaliśmy, to tamten debil znowu zaczął wypisywać. Pogoniłam go znowu, tym razem byłam jeszcze bardziej chamska. Mam nadzieję, że zadziała albo dogrzebię się tej blokady.
Chyba mam coś z telefonem, bo nie umiem znaleźć tej blokady albo mogę go bloknąć jedynie u operatora. Na starym Huawei miałam łatwo dostępną opcję pt. czarna lista. Wczoraj mój przyjaciel też jej nie znalazł. Jak jej szukaliśmy, to tamten debil znowu zaczął wypisywać. Pogoniłam go znowu, tym razem byłam jeszcze bardziej chamska. Mam nadzieję, że zadziała albo dogrzebię się tej blokady.
Albo podziel się modelem telefonu abyśmy mogli pomóc albo zainstaluj sobie aplikację, dużo ich i są darmowe.
Chyba mam coś z telefonem, bo nie umiem znaleźć tej blokady albo mogę go bloknąć jedynie u operatora. Na starym Huawei miałam łatwo dostępną opcję pt. czarna lista. Wczoraj mój przyjaciel też jej nie znalazł. Jak jej szukaliśmy, to tamten debil znowu zaczął wypisywać. Pogoniłam go znowu, tym razem byłam jeszcze bardziej chamska. Mam nadzieję, że zadziała albo dogrzebię się tej blokady.
Jakim systemem się posługujesz?
Spróbuj najechać palcem na któreś z połączeń i chwilę przytrzymaj. Być może rozwiną się różne opcje, w tym 'zablokuj numer'.
Miałam 3 tygodnie spokoju, a on się znowu aktywował. Mam nadzieję, że udało mi się go zamknąć. Nie rozumiem takich typów. Jak ma tyle panienek, to niech do nich lata, a nie zawraca mi gitarę. Co to ma na celu, zwłaszcza że reaguję na niego taką agresją, o którą nikt by mnie nie podejrzewał. Stwierdzam, że niektórzy ludzie mają nieźle pokręcone we łbach. Ja bym się nie odzywała do kogoś, kto mnie zwyzywał, bo wiedziałabym, ze to nie ma sensu.
No to po prostu przez operatora go zablokuj. Jaki dokładnie masz model telefonu to może ci jakoś pomogę z tą czarną listą
No to po prostu przez operatora go zablokuj. Jaki dokładnie masz model telefonu to może ci jakoś pomogę z tą czarną listą
Dzisiaj otworzyli galerie, a w nich operatorów sieci komórkowych, więc załatwiłam tę sprawę.
Mam za to inny problem. Ta panienka ze zdjęcia oraz jego koleżanki zaczęły mnie inwigilować. Nie są maturzystkami, ani gimnazjalistkami, a zachowują się jak dzieci. Widuję je regularnie pod swoją pracą, oglądają moje relacje na Instagramie. Szczerze mówiąc, zaczęłam odczuwać niepokój. Nie wiem, czego mam się po tych wariatkach spodziewać. Czy chcą mi zrobić krzywdę...
Niezłe towarzystwo czasami się na tym świecie objawia..Chociaż może to zwyczajnie nieszkodliwi "wielbiciele"..