Witam, myślałem ze mnie to już nie spotka, ze za stary jestem, a jednak. Obecnie pracuje w Szwecji i poznalem ją na tinderze, popisaliśmy spotkaliśmy się porozmawiać jak byłem w kraju. I stało się, od naszego spotkania nie mogę przestać o niej myśleć, na drugie spotkanie nie było szans gdyż dwa dni później wracałem do siebie. Piszemy od tego czasu, rozmowa się klei. Jednak jak pierwszy nie zagadam to ona tez nie i nie wiem co o tym myśleć czy zagadywać czy czekać ? Jak to zrobić żeby nie wpaść w friendzone ? Wracam za kilka tygodni na dłużej do domu i jak to podtrzymać przez ten czas ? W realu daje sobie radę ze spotkaniami, ale w kwestiach komunikacji na odległość nie mam zbyt dużego doświadczenia.
A nie da się tak po prostu być sobą? Jak masz ochotę, to piszesz, jak nie masz, to sobie odpuszczasz. Piszesz o tym, o czym masz ochotę, pytasz o to, co Ciebie interesuje, śmiejesz się z tego, co Ciebie śmieszy... Masz ochotę zaczynać znajomość od opracowywania strategii i taktyki działania, czy pozwolisz, żeby sobie to płynęło? Jak masz trafić do friendzone, to znajdziesz się tam i tak, ale przynajmniej jeśli zrezygnujesz z uprawiania gierek, to stracisz mniej czasu, bo przecież wreszcie będziesz miał dosyć grania i zaczniesz być sobą.
spotkajcie się normalnie jak już będziesz na miejscu. póki co nic za bardzo nie zrobisz. Przytrzymaj ją może kilka dni bez pisania i sama się odezwie
ogólnie to ja też mało się odzywam ostatnio jeśli z kimś pisze, wolę jak On się odezwie, chociaż czasem czuje że powinnam i nawet mam ochotę ale nie wiem czemu zawsze czekam na jego pierwszą wiadomośc.
Dla mnie jest to dziwne, jakbyś jej się spodobał to raczej sama by czasami napisała do Ciebie, a nie tylko Ty musisz to robić. Ja takie osoby skreślam, skoro nie jest zainteresowana i nic od siebie nie daje to nie ma sensu tracić czasu na takie osoby. Taka obojętność wypływa od niej, napiszesz to dobrze, nie napiszesz to też dobrze.
Dużo zależy od tego jak często piszecie. Jeśli zagadujesz do niej piętnaście razy w ciągu dnia, to dla dziewczyny może być za dużo, dlatego nie inicjuje kolejnej pogawędki. Każdy z nas ma inne potrzeby. Jeden mógłby wisieć na telefonie byle tylko tą osobę słyszeć, inny ma sporo innych zainteresowań i rzeczy do zrobienia, myśli o kimś ale nienachalnie. Jeśli masz pracę fizyczną głowa w większym stopniu może się zajmować marzeniami niż przy pracy umysłowej, przy której zaangażowanie umysłowe jest znacznie większe. Daj dziewczynie szansę na pokazanie potrzeby jej częstotliwości kontaktów. To, że pisze rzadziej, nie znaczy, że jest mniej zaangażowana w relację.
6 2020-03-04 16:19:55 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-03-04 16:20:32)
ogólnie to ja też mało się odzywam ostatnio jeśli z kimś pisze, wolę jak On się odezwie, chociaż czasem czuje że powinnam i nawet mam ochotę ale nie wiem czemu zawsze czekam na jego pierwszą wiadomośc.
Dla mnie jest to dziwne, jakbyś jej się spodobał to raczej sama by czasami napisała do Ciebie, a nie tylko Ty musisz to robić. Ja takie osoby skreślam, skoro nie jest zainteresowana i nic od siebie nie daje to nie ma sensu tracić czasu na takie osoby. Taka obojętność wypływa od niej, napiszesz to dobrze, nie napiszesz to też dobrze.
Sorki, ale przestaje mnie dziwić ogólne narzekanie na portale randkowe jak czytam Wasze wypowiedzi.
Ona nie napisze i czeka na jego ruch, mimo że nawet ma ochotę coś skrobnąć. On widząc jej bierność odpuszcza sobie, żeby czasu nie tracić. Ona ostatecznie brak kontaktu uznaje za brak zainteresowania z jego strony, on analogicznie za brak zainteresowania z jej z strony.
Załamka.
takaja87 napisał/a:ogólnie to ja też mało się odzywam ostatnio jeśli z kimś pisze, wolę jak On się odezwie, chociaż czasem czuje że powinnam i nawet mam ochotę ale nie wiem czemu zawsze czekam na jego pierwszą wiadomośc.
TypowyCharlie napisał/a:Dla mnie jest to dziwne, jakbyś jej się spodobał to raczej sama by czasami napisała do Ciebie, a nie tylko Ty musisz to robić. Ja takie osoby skreślam, skoro nie jest zainteresowana i nic od siebie nie daje to nie ma sensu tracić czasu na takie osoby. Taka obojętność wypływa od niej, napiszesz to dobrze, nie napiszesz to też dobrze.
Sorki, ale przestaje mnie dziwić ogólne narzekanie na portale randkowe jak czytam Wasze wypowiedzi.
Ona nie napisze i czeka na jego ruch, mimo że nawet ma ochotę coś skrobnąć. On widząc jej bierność odpuszcza sobie, żeby czasu nie tracić. Ona ostatecznie brak kontaktu uznaje za brak zainteresowania z jego strony, on analogicznie za brak zainteresowania z jej z strony.
Załamka.
Wychodzę z założenia że jak z kimś mi się dobrze rozmawia, mam ochotę na więcej itp to sam wychodzę z inicjatywą, a nie tylko czekam na ruch z drugiej strony. Gdy widzę że tylko ja muszę rozpoczynać rozmowę bo druga strona ma "wywalone" na to, to jaki sens jest w tym? Równie dobrze mogę z botem porozmawiać i na to samo wyjdzie. Jak ktoś naprawdę jest zainteresowany to sam będzie szukał kontaktu, a nie tylko jedna strona
MagdaLena1111 napisał/a:takaja87 napisał/a:ogólnie to ja też mało się odzywam ostatnio jeśli z kimś pisze, wolę jak On się odezwie, chociaż czasem czuje że powinnam i nawet mam ochotę ale nie wiem czemu zawsze czekam na jego pierwszą wiadomośc.
TypowyCharlie napisał/a:Dla mnie jest to dziwne, jakbyś jej się spodobał to raczej sama by czasami napisała do Ciebie, a nie tylko Ty musisz to robić. Ja takie osoby skreślam, skoro nie jest zainteresowana i nic od siebie nie daje to nie ma sensu tracić czasu na takie osoby. Taka obojętność wypływa od niej, napiszesz to dobrze, nie napiszesz to też dobrze.
Sorki, ale przestaje mnie dziwić ogólne narzekanie na portale randkowe jak czytam Wasze wypowiedzi.
Ona nie napisze i czeka na jego ruch, mimo że nawet ma ochotę coś skrobnąć. On widząc jej bierność odpuszcza sobie, żeby czasu nie tracić. Ona ostatecznie brak kontaktu uznaje za brak zainteresowania z jego strony, on analogicznie za brak zainteresowania z jej z strony.
Załamka.Wychodzę z założenia że jak z kimś mi się dobrze rozmawia, mam ochotę na więcej itp to sam wychodzę z inicjatywą, a nie tylko czekam na ruch z drugiej strony. Gdy widzę że tylko ja muszę rozpoczynać rozmowę bo druga strona ma "wywalone" na to, to jaki sens jest w tym? Równie dobrze mogę z botem porozmawiać i na to samo wyjdzie. Jak ktoś naprawdę jest zainteresowany to sam będzie szukał kontaktu, a nie tylko jedna strona
Wszystko dlatego, że zakładasz....
Póki co jest tak, że większość kobiet oczekuje początkowo większej inicjatywy od faceta. Masz przykład powyżej i w sumie ja też jestem tego przykładem. Po prostu wybór mamy większy i jak się nie postarasz, to odpadasz.
TypowyCharlie napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:Sorki, ale przestaje mnie dziwić ogólne narzekanie na portale randkowe jak czytam Wasze wypowiedzi.
Ona nie napisze i czeka na jego ruch, mimo że nawet ma ochotę coś skrobnąć. On widząc jej bierność odpuszcza sobie, żeby czasu nie tracić. Ona ostatecznie brak kontaktu uznaje za brak zainteresowania z jego strony, on analogicznie za brak zainteresowania z jej z strony.
Załamka.Wychodzę z założenia że jak z kimś mi się dobrze rozmawia, mam ochotę na więcej itp to sam wychodzę z inicjatywą, a nie tylko czekam na ruch z drugiej strony. Gdy widzę że tylko ja muszę rozpoczynać rozmowę bo druga strona ma "wywalone" na to, to jaki sens jest w tym? Równie dobrze mogę z botem porozmawiać i na to samo wyjdzie. Jak ktoś naprawdę jest zainteresowany to sam będzie szukał kontaktu, a nie tylko jedna strona
Wszystko dlatego, że zakładasz....
Póki co jest tak, że większość kobiet oczekuje początkowo większej inicjatywy od faceta. Masz przykład powyżej i w sumie ja też jestem tego przykładem. Po prostu wybór mamy większy i jak się nie postarasz, to odpadasz.
W głowie dziewczyny z którą piszę nie siedzę, więc wierzę w to co widzę. Na szczęście trafiam zazwyczaj na osoby realnie zainteresowane znajomością, a nie tylko "umilacza czasu". Starać się o dziewczynę można było kilkanaście lat temu gdy nie było internetu i była większa konkurencja, teraz to można przebierać do woli.
W głowie dziewczyny z którą piszę nie siedzę, więc wierzę w to co widzę. Na szczęście trafiam zazwyczaj na osoby realnie zainteresowane znajomością, a nie tylko "umilacza czasu". Starać się o dziewczynę można było kilkanaście lat temu gdy nie było internetu i była większa konkurencja, teraz to można przebierać do woli.
Powiedziałabym, że widzisz to, co chcesz widzieć i wierzysz we własne założenia, które mogą mieć niewiele wspólnego z rzrczywistosćia, na co przykład masz powyżej.
To, co piszesz nieco odbiega od tego, co zazwyczaj piszą panowie o tego typu miejscach. Nie bywam na portalach randkowych, więc przyjmę, że prawda leży gdzieś po środku ;-)
Charlie Gdyby faceci inwestowali tylko w portale, to by daleko pewnie nie zaszli. Niestety tak to jest, że na samym początku musimy się wykazywać il się da Każda ze stron oczekuje ruchu od drugiej a jak nie dostaje to odpuszcza.. Najgorzej, jak potem druga strona ma nieadekwatne do sytuacji pretensje, bo przecież poza pisaniem czy czatowaniem, jeszcze trzeba coś robić w życiu
TypowyCharlie napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:Sorki, ale przestaje mnie dziwić ogólne narzekanie na portale randkowe jak czytam Wasze wypowiedzi.
Ona nie napisze i czeka na jego ruch, mimo że nawet ma ochotę coś skrobnąć. On widząc jej bierność odpuszcza sobie, żeby czasu nie tracić. Ona ostatecznie brak kontaktu uznaje za brak zainteresowania z jego strony, on analogicznie za brak zainteresowania z jej z strony.
Załamka.Wychodzę z założenia że jak z kimś mi się dobrze rozmawia, mam ochotę na więcej itp to sam wychodzę z inicjatywą, a nie tylko czekam na ruch z drugiej strony. Gdy widzę że tylko ja muszę rozpoczynać rozmowę bo druga strona ma "wywalone" na to, to jaki sens jest w tym? Równie dobrze mogę z botem porozmawiać i na to samo wyjdzie. Jak ktoś naprawdę jest zainteresowany to sam będzie szukał kontaktu, a nie tylko jedna strona
Wszystko dlatego, że zakładasz....
Póki co jest tak, że większość kobiet oczekuje początkowo większej inicjatywy od faceta. Masz przykład powyżej i w sumie ja też jestem tego przykładem. Po prostu wybór mamy większy i jak się nie postarasz, to odpadasz.
oczywiście macie racje że nie może być tylko tak, że jedna strona się odzywa, ale rzeczywiscie na początku znajomości oczekuje większej inicjatywy meżczyzny. później jest już troche inaczej, ale ja zawsze taka byłam że nie lubiłam jakoś pisać za dużo żeby nie wyszło jako narzucanie się... dla mnie jak się nie pisze jeden dzień to jest spoko, każdy coś tam ma do zrobienia w ciągu dnia przecież więc nie robię z tego wielkiego halo i się nie zastanwiam czy coś jest nie tak...
Autorze ile razy do niej piszesz w ciągu dnia ? może nie dajesz jej szansy na to aby się odezwała pierwsza.