Zastanawiam się jak to jest. Kiedyś spotkałam się z teoria, że geny mają wpływ na starzenie się ale jeśli naprawdę dołożymy wielu starań to można ten proces opóźnić jeśli w rodzinie szybsze starzenie się jest norma.
Jak jest u Was?
Osobiście widzę choćby po sobie, ze dbaniem można ten proces trochę spowolnić ale mam dopiero 31 lat więc jestem stosunkowo młoda na takie obserwacje.
Natomiast jestem niemal pewna, ze jak ktoś ma doskonale geny to żadne czynniki zewnętrzne nie sprawia, ze starzenie nastąpi adekwatnie do trybu życia.
Moja znajoma lat 36, praca fizyczna, alkohol co weekend od pt do nd, pali, opala się wygląda świetnie. Młodo i promiennie, na moje oko ma 25
Kolejna podobnie, wygląda na 18 lat
Ale już inna podobny tryb, bez papierosów, widzę upływ czasu.
Jak u Was? Czy widzicie wpływ działań zewnętrznych żeby oszukać geny?