SamotnaWtlumie napisał/a:Witam 
Wykryto u mnie niedoczynność tarczycy po 2 ciąży, niecałe 4 lata temu. Badania zawsze miałam w miarę dobre, na usg było wydać ze tarczyca jest za mała. Biorę eutyrox 25 (wiem bardzo mała dawka). Po kilku tygodniach od włączenia tabletek zaczęłam czuć się znacznie lepiej, minęły Stany depresyjne, skóra się poprawiła, miałam więcej energii i zaczęłam trącić na wadze.
Od około roku wszystkie objawy wróciły jak bumerang, oczywiście zrobiłam badania, byłam u lekarza i wszystko jest ok.
Waga wzrosła o 10 kg przez rok, odżywiam się cały czas tak samo. Staram się być aktywna fizycznie (lubię sporty i wysiłek) ale ostatnio bardzo szybko wzrasta mi Puls i dostaje zadyszki np. Gdy coś szybko mówię to czuje za brakuje mi powietrza. Lekarz powiedział że to nic takiego i mam to przelamac, ćwicząc. Jak mam ćwiczyć jak mam uczucie że zaraz się udusze? Kilka miesięcy temu nie miałam z tym problemu.
Jak wygląda wasza dieta przy niedoczynności?
Najważniejsze to nie dopuścić do przybrania na wadze, bo przy niedoczynności zrzucenie bodaj kilograma wagi, to gehenna. Powinnaś ograniczyc mięso do minimum, właściwie tylko kurczak, indyk, sporo ryb. Mięso tylko gotowane lub pieczone bez tłuszczu. Ja mam taki mały grill elektryczny i na nim piekę mięso bez tłuszczu, tylko przyprawy, a tłuszcz który się wytapia z mięsa, po prostu wyrzucam. Trzeba ograniczyć pieczywo, z bułek, białego chleba i innych "rarytasów" niestety trzeba zrezygnować. Jem sporo warzyw; kapusta, brokuł, kalafior zamiast ziemniakow. Czsami jem kaszę, ale bardzo rzadko ryż czy makaron od święta i w bardzo małej ilości. . Trzeba uważać z węglowadanami, unikać ich jak ognia. Jem owoce, ale unikam slodkich takich jak gruszki, banany, śliwki. Jem bo lubie, ale naprawdę rzadko i w niewielkiej ilości. Nie słodze kawy, herbaty ani nie piję żadnych napojow słodzonych. Unikam alkoholu, choć kieliszek czerownego wina do obiadu wypiję
Nauczyłam się piec ciasta bez cukru i czasem takie robię,np. na święta, żeby już zupełnie się nie umartwiać; np. doskonały jest sernik z jogurtu gereckiego, prawie bez mąki i cukru.
Jesli masz zadyszkę przy ćwiczeniach to chodź na spacery. Ja gdy mam czas, to chodzę ok. 5- 8 km. to naprawdę nie jest wiele, można sobie odpocząć po drodze, przystanąć i wcale nie trzeba biegać. Mam w domu rowerek stacjonarny i na nim sobie "jeżdzę" gdy zimno, pada albo zwyczajnie nie mam czasu na spacery. Włączam telewizor z ulubionym serialem i zamiast na kanape to siadam na rowerek.
I nie zapominaj o wodzie, Trzeba sporo pić, ale też nie przesadzać. Ja pilnuję, żeby dziennie wypijać jedną 1,5l. butelkę. to taki mój limit. W lecie zdarza mi się wypijać więcej. Dobrze też brać wit "D", zwłaszcza jesienia i zimą, gdy jest mniej slońca.
Zwracam uwagę na kaloryczność potraw które jem, liczę kalorie i staram się nie jeść przed snem. Ostatni posiłek ok. 3-4 godziny przed snem.
Nie panikuj, nie denerweuj się tylko znajdź swój wlasny sposób na to, aby nie tyć, a nawet schudnąć. Waga powinna stać w widocznym miejscu w mieszkaniu i waż się raz na tydzień, np. zawsze w poniedzialek rano.