Friendzone wiecznie żywy - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Friendzone wiecznie żywy

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

1 Ostatnio edytowany przez Nisha (2020-01-06 21:51:47)

Temat: Friendzone wiecznie żywy

Nie bardzo wiem od czego zacząć. Jestem trochę pogubiona, ale może opinia całkowicie z zewnątrz choć odrobinę rozjaśni mi sytuację i pozbawi złudzeń.
Sytuacja jest dosyć skomplikowana, kilka miesięcy temu zmieniłam pracę. Poznałam tam pewnego faceta, na początku w ogóle mnie do niego nie ciągnęło. Był dla mnie po prostu jak kumpel, ale ostatnio się to zmieniło, jak się pewnie domyślacie. Ciągnie on jednak pewną relację ze swoją byłą, bardzo toksyczną z resztą. Mówiłam mu, że jeśli chciałby porozmawiać to może się śmiało zgłosić do mnie, znam siebie i wiedziałam, że dam radę stłumić swoje uczucia, żeby pomóc mu uporządkować jego. Koniec końców nie dał rady tego w sobie tłumić i pękł kiedy pisaliśmy ze sobą. Przez 4 godziny służyłam mu wirtualnym ramieniem, pozwalając na prowadzenie monologu z samym sobą, wtrącając się tylko co chwilę, żeby pomóc mu zebrać myśli. Pod koniec tej rozmowy byłam już totalnie zmęczona (nie spałam całą noc) i wysypałam się z tym, że mi się podoba. Sam z resztą mnie do tego prowokował, mówiąc że nie mam się czego bać, bo domyśla się o co może chodzić. Jego odpowiedź była bardzo uniwersalna, do dowolnej wręcz interpretacji, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Napisał, coś w stylu: Sama spójrz co ja robię ze swoim życiem uczuciowym, chyba nie muszę się rozwijać? Jako, że byłam zmęczona to nie oczekiwałam wtedy dokładniejszej odpowiedzi, ale teraz nie daje mi to spokoju.

Czas nakreślić dokładniejszy obraz sytuacji, żeby wyjaśnić skąd moja niepewność.
Ogólnie w tej pracy wszyscy są mega przyjacielscy, atmosfera jest niepowtarzalna, ludzie żartują i przytulają się, ale miałam wrażenie że z naszą dwójką jest trochę inaczej. Zawsze poprawialiśmy sobie nawzajem humor, droczyliśmy się ze sobą, obrzucaliśmy żartami z podtekstami, dotykał mnie inaczej niż resztę (nie przytulał mnie, raczej obejmował ramiona, otarł gdzieś przypadkiem)
Czasami chwalił przy mnie wygląd jakiejś innej dziewczyny, po czym kiedy przyznawałam mu rację urywał temat. Kiedyś wszedł temat związków i wspomniałam, że mam bardzo fajną koleżankę, śmiejąc się spytał czy nas umówię i poprosił o zdjęcie, kiedy mu je pokazałam zerknął tylko i powiedział, że nie jest zainteresowany. Sam przyznał, że robi niektóre rzeczy tylko po to żeby mnie rozbawić. Bardzo często przyłapuje go na tym jak na mnie patrzy. Popisuje się przy mnie jak dziecko. Pomaga bez słowa. Zasugeruje czasem subtelnie, że jest świetny w łóżku. Dobrze się razem czujemy, a mimo to otwarcie wpakował mnie do friendzone, mówiąc że się lubimy i nie chce mnie ranić.

Wiem, że było by lepiej gdybym po prostu z nim porozmawiała, potrafimy być wobec siebie bardzo szczerzy, ale chcę z tym trochę poczekać. Chciałabym zapewnienia, że jestem tylko koleżanką (nigdy nie powiedział mi tego wprost) żeby nie robić sobie nadziei... mimo wszystko wolę poczekać aż zakończy się sprawa z jego byłą. Za którą z resztą mi dziękował, mówił że bardzo mu pomogłam, że czuje się zmęczony ale spokojny i znowu wie kim jest. Chce z nią porozmawiać po raz ostatni i nie jestem pewna jak to się zakończy. Cały ten temat zaczął się w ogóle od tego, żę  dla żartów napisałam, zasugerowałam że może mi się podobać po czym dostałam odpowiedź (w skrócie): Czuję się rozdarty, nie wiem co mam robić, zaraz jak się wkurzę to rzucę monetą.
Co dodatkowo zbiło mnie z tropu. Skąpe informacje, nieoddające pełni sytuacji, ale może pozwolą określić w którą stronę to bardziej idzie... Nie jest mi łatwo, bo po protu nie wiem na czym stoję

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Wszystko to typowe i schematyczne. Przyszła dziewczyna, która zachwyciła się pozorami lepszego świata.
On oczywiście skrzywdzony, ofiara tej toksycznej ex, ale niestety nie może z nią zerwać. Trzeba mu pomóc i zaopiekować się. A Ty pierwsza służysz pomocą, mając w głowie wielką miłość. Brniesz w to i lecisz jak ćma do ognia.
Gdy będziesz płakać. Pamiętaj o jednym. Nikt tu nie jest winny, tylko ty sama, bo do tego doprowadzą Twoje złe decyzje.

3 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-01-06 22:16:26)

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Pamiętaj, że gdy sytuacja nie jest jasno określona to lepiej sobie nie dopowiadaj, bo tylko będziesz cierpieć. Nie masz obowiązku go pocieszać - to wbrew pozorom bardzo męczące, a bardzo prawdopodobne, że dostaniesz za to...nic. Nie daj się wmanipulowac w polslowka - on niby coś powie, zrobi nadzieje, ale to nic konkretnego, a Ty będziesz inwestować swoje czas i emocje. Dopóki sprawa nie jest jasna dopóty lepiej przyhamuj.

4

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Dzięki za odpowiedź, zamierzam się zdystansować. Nadal będę pod ręką jeśli chodzi o jego byłą, zależy mi na nim, ale jednocześnie dam mu do zrozumienia jeśli stanie się to dla mnie męczące. Pomogę mu, ale tylko jeśli sam mnie o pomoc poprosi i nie będę musiała niczego dla niego rzucać. Nie jestem już dla niego wyzwaniem, ale nie mogę zniszczyć resztek swojej atrakcyjności w jego oczach, ostatecznie nadal będę próbować. Chociaż bez większych nadziei.

5

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Oszukujesz się.

6

Odp: Friendzone wiecznie żywy
Nisha napisał/a:

Nie jest mi łatwo, bo po protu nie wiem na czym stoję

Myślę, że wiesz na czym stoisz, tylko jak słusznie sugeruje gracjana1992, dopowiadasz sobie to, czego nie ma.
To, co dzieje się między Wami, odczytałabym następująco: On doskonale wie, że Ci się podoba, zresztą powiedziałaś mu o tym, angażujesz się aż nadto w tę znajomość, jesteś chętna na więcej, czego nawet nie ukrywasz, a tymczasem on droczy się, flirtuje, ale jednocześnie daje Ci do zrozumienia, że jest dobry w łóżku, czyli widziałby Cię w roli ewentualnej kochanki, ale nie chce Cię ranić, czyli na nic więcej nie licz. Decyzję pozostawia Tobie., jeśli zgodzisz się na seks bez zobowiązań...?

7

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Ciekawy punkt widzenia, do tej pory wydawało mi się że jest odwrotnie. Jest zaangażowany emocjonalnie, ale chce się tylko przyjaźnić bo kompletnie nie pociągam go w seksualny sposób.

8

Odp: Friendzone wiecznie żywy

W takich wypadkach osoby będące w friendzonie wmawiaja sobie, że sytuacja jest niejednocznaczna, gdy tymczasem jest zupełnie odwrotnie. Żyjąc złudzeniami i nierealnymi oczekiwaniami, trwają w tym dziwnym układzie, mimo wszystko zadowalając się ochłapami.

9

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Czyli sytuacja jest oczywista? Dał mi jasno do zrozumienia, że nigdy nic z tego nie będzie?

10

Odp: Friendzone wiecznie żywy
Nisha napisał/a:

Ciekawy punkt widzenia, do tej pory wydawało mi się że jest odwrotnie. Jest zaangażowany emocjonalnie, ale chce się tylko przyjaźnić bo kompletnie nie pociągam go w seksualny sposób.

Nie wiem, czy go pociągasz, ale w jakim celu reklamowałby swoje walory seksualne? Odebrałabym to jako otwarcie furtki z jednoczesnym zastrzeżeniem, żebyś potem nie czuła się zraniona, gdy nie będzie dalszego ciągu, lub raczej romantycznego związku.
Jego zaangażowanie emocjonalne istnieje tylko w Twojej wyobraźni.

Nisha napisał/a:

Ogólnie w tej pracy wszyscy są mega przyjacielscy, atmosfera jest niepowtarzalna, ludzie żartują i przytulają się, ale miałam wrażenie że z naszą dwójką jest trochę inaczej. Zawsze poprawialiśmy sobie nawzajem humor, droczyliśmy się ze sobą, obrzucaliśmy żartami z podtekstami, dotykał mnie inaczej niż resztę (nie przytulał mnie, raczej obejmował ramiona, otarł gdzieś przypadkiem)
Bardzo często przyłapuje go na tym jak na mnie patrzy.

Sądząc z opisu, w firmie panuje dość luźna atmosfera, więc jego zachowanie nie różni się jakoś szczególnie od zachowania innych.
Tyle, że Ty "odnosisz wrażenie", że jego zachowanie wobec Ciebie jest wyjątkowe. Facet lubi flirtować, Ty jesteś chętna, tyle, że dla niego to gra i szansa na niezobowiązujący seks (pod warunkiem, że będziesz tego świadoma), a dla Ciebie pełna emocji rozgrywka; jak go zdobyć?
Tak to widzę.

11

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Facet zachowuje się dość swobodnie. nie tylko w kwestiach ogólnych, ale też opowiadając o swoich porażkach czy zwycięstwach uczuciowych. Nie kreśpuje się przy Tobie o tym mówić, wiec raczej nie uważa Cię za osobę, którą można brać pod uwagę, jako partnera.Wmawiasz sobie po prostu coś, czego nie ma: jego uczucie do Ciebie, podczas gdy to tylko relacje czysto koleżeńskie.

12

Odp: Friendzone wiecznie żywy
Nisha napisał/a:

Dzięki za odpowiedź, zamierzam się zdystansować. Nadal będę pod ręką jeśli chodzi o jego byłą, zależy mi na nim, ale jednocześnie dam mu do zrozumienia jeśli stanie się to dla mnie męczące. Pomogę mu, ale tylko jeśli sam mnie o pomoc poprosi i nie będę musiała niczego dla niego rzucać. Nie jestem już dla niego wyzwaniem, ale nie mogę zniszczyć resztek swojej atrakcyjności w jego oczach, ostatecznie nadal będę próbować. Chociaż bez większych nadziei.

Jak Ci się uda to będziesz pierwszą kobietą w historii.

Dobrze ktoś napisał. Oszukujesz się. Jak miliony kobiet przed Tobą. To już było. Zbyt wiele razy

13

Odp: Friendzone wiecznie żywy
Nisha napisał/a:

Czyli sytuacja jest oczywista? Dał mi jasno do zrozumienia, że nigdy nic z tego nie będzie?

Jesteś na orbicie z własnej woli. Tutaj zwłaszcza josz, idzie stereotypem o złym facecie i oczywistym aspekcie seksualnym. Ale to zły trop, nie ma sensu się skupiać na tym facecie. Skup się na sobie. Odpowiedz na pytanie co mi ten układ daje. Na razie wkładasz dużo, a dostajesz złudzenia i pozory. Pisałaś, że wszyscy są uprzejmi i towarzyscy, a to też mogą być tylko pozory. Nikt niczego nie robi za nic i Ty nie musisz. Trzeba być egoistą, w dobrym tego słowa znaczeniu. Zawsze powinno być pytanie. Co ja z tego mam? Już teraz. Czy ten układ jest równy i każdy się stara? Czy tylko wykorzystuje Ciebie do swoich celów, nie dając w zamian nic.

14

Odp: Friendzone wiecznie żywy

Jak dla mnie sytuacja jest jasna. Tobie zależy na facecie i zachowujesz się jak padlinożerca, który wyczuwając zapach chylącego się ku upadkowi związku i pewne uwrażliwienie emocjonalne, które wtedy występuje u osób w takim związku (strach przed zmianą, lęk przed porzuceniem, niższe poczucie własnej wartości) chce być blisko, żeby ten moment wykorzystać dla własnych celów. Nie tędy droga. Możesz co najwyżej stać się plasterkiem na złamane serduszko, a plasterek odrywa się po zakończonej kuracji i wyrzuca do śmieci. Sama działasz na własną niekorzyść. Gdyby facetowi zależało na Tobie jak na kobiecie, to interesowałby się Tobą, a nie wykorzystywał Ciebie (raczej nieświadomie) do podnoszenia własnej samooceny i jako kogoś do wypłukiwania się. Rozumiesz różnicę?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Friendzone wiecznie żywy

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024