Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

1 Ostatnio edytowany przez Łukasz_39 (2020-01-04 21:51:19)

Temat: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Witam wszystkich.

Na imię mam Łukasz kiedy poznałem moją partnerkę miałem 32 lata, ona 28. Od samego początku fajnie Nam się rozmawiało, żartowało i miło spędzało czas. Jednak ja zbyt często czepiałem się o dosłownie drobnostki...
Po ok roku u partnerki zdiagnozowano guzy koło macicy, pojechaliśmy na zabieg i powiedziano Nam, że aby tego uniknąć najlepiej zajść w ciążę... tak się stało i 2 miesiące później było sobie życie!
Urodził się nasz syn. Zaczęły się problemy. Kłótnie o wszystko, kompletny brak szacunku do siebie. Krzyki, wyzwiska, rozstania... Jednak szybko do siebie wracaliśmy, mam gadane i słomiany zapał!
Ale moja ex w to wierzyła i faktycznie ok 2 tygodnie jest sielanka i później od nowa, to samo... Przez łącznie 7 lat licząc od dnia 1szego do dzisiaj zaliczyliśmy kilka rozstań i zejść, coś koło 6/7...
Jednak przy którejś próbie zdecydowaliśmy się na drugie dziecko. Zostawiłem ją kiedy była w 3/4 miesiącu ciąży... Bo się zdenerwowałem na pierdołę sad Mało kiedy ją odwiedzałem i w ogóle nie pomagałem...
Byłem AŻ przy porodzie... Rzadko ją tam odwiedzałem... A kiedy to robiłem, to i tam potrafiłem się pokłócić i wypowiedzieć gorzkie słowa. W międzyczasie poznałem internetową dziewczynę, spotykaliśmy się miesiąc.
Później zaczęły mnie nachodzić wątpliwości, czy dobrze robię. Ale nadal nie potrafiłem się zmienić, byłem dla niej tyranem, a nie partnerem! Nie szanowałem jej... Nie wspierałem... Nie komplementowałem... totalnie NIC!
I tak cały 2019 rok bujaliśmy się... Mieliśmy kontakt z uwagi na dzieci i czasem coś chyba z ich powodu wspólnie organizowaliśmy. Takie rozstanie było mi na rękę, nie mieszkaliśmy razem, nie miałem obowiązków...
Dzieci widuję często, nawet bardzo! Chciałem wrócić we wrześniu 2019r, to powiedziała, że jak pójdę na terapię, to zobaczymy co z tego będzie, w euforii pobiegłem. Zapisałem się na terapię grupową do psychologa, po 2 miesiącach przerwałem, bo kolidowała mi z pracą częściej niż ośrodek był w stanie, to akceptować, a w zakładzie mieli na to położone... Czyli kolejny zawód! Ale ostatnio, na początku grudnia zdałem sobie sprawę, że nadal bardzo kocham swoją ex i pragnę z nią być i tylko z nią! Więc właśnie w grudniu wyszedłem z inicjatywą i zacząłem robić niewinne podchody do mojej ex. NIESTETY, po kilku dniach napisała mi wiadomość, cyt:

"Intensywnie analizuję opcje Naszego powrotu i o wspólnym byciu i wiem już, że nic z tego nie będzie Nie potrafię już być tak blisko Ciebie, czuję złość. Nie potrafię Ci zaufać, bo boję się, że znów mógłbyś mnie zostawić
w najtrudniejszym dla mnie momencie. Dodatkowo wyzywanie, które w ciąży przeżyłam 2x silniej, nadal jest aktualne... Może by terapia pomogła... A może nie... Ja już nie czuje do Ciebie tego co kiedyś. Taka jest moja ostateczna decyzja"

Próbowałem z nią rozmawiać, nakłaniać, obiecywać, świat do stóp rzucać... NIC! Jak kamień w wodę... Jest nieugięta. Cały grudzień mieliśmy kontakt, ja nadal próbowałem, a po świętach, to cuda na kiju robiłem, nadal bezskutecznie...
Jakieś 2 tygodnie temu, powiedziała mi że 23 grudnia była na randce i ogólnie jest OK! Ta znajomość z tego co mi wiadomo nadal się rozwija. Spotykają się regularnie. Nadal próbuję z nią rozmawiać...
Jednak jedyne co słyszę, to że ona nie ma żalu do mnie, tylko COŚ w niej pękło przy drugim porodzie i teraz ma blokadę! Mówi, że chce się zaangażować w aktualną relację i zobaczyć co z tego wyjdzie... Ja GŁUPI, robię wszystko co tylko umiem aby ją odzyskać, OBIECUJĘ, ale też zacząłem wprowadzać namacalne zmiany w swoim charakterze... Brak agresji, lub lepsze panowanie nad nią. Wyczuwalny spokój. Szacunek dla ex partnerki. Pomoc, zawsze i wszędzie.
Ona sama przyznaje, że widzi po dzieciach, że są spokojniejsze po powrocie ode mnie... Widzi moje opanowanie... Moje zaangażowanie, pomoc i uczynność... Widzi te zmiany! Ale w żaden sposób nie daje mi szansy na bycie razem.
Mówi, że nie bawi się uczuciami innych i skoro zdeklarowała się do kolejnych spotkań z nową osobą, to nie będzie robiła mu papki z mózgu... Moje ex ILONA to mądra i uparta dziewczyna!

Często powtarza, że ona rozumie Naszą/moją sytuację, ale nie jest w stanie otworzyć się na mnie, przynajmniej teraz, bo jest ciekawa jak rozwinie się aktualna znajomość...

Dodam, że również powtarza mi w kółko, że widzi zmiany i będzie je widzieć z uwagi na kontakt dla dobra dzieci i w perspektywie czasu, nie wie jak to wszystko się zakończy, bo różnie może być w nowej znajomości... Ale póki co nie widzi dla Nas szansy na powrót. Mówi, że jej zaufanie zostało MOCNO przeze mnie podkopane i bałaby się znowu zaufać i wejść ze mną w związek nawet za kilka miesięcy...

Chciałbym się poradzić, czy mam jakiekolwiek szanse na wspólne życie, na odbudowanie szacunku i zaufania, a przede wszystkim jej uczucia, czy bycie TAKĄ gnidą zapewniło mi wieczne miejsce na poboczu???

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Wcale się nie dziwię, że dziewczyna nie chce już Ci dać szansy.
I podziwiam ją za to, że podjęła taką decyzję. Słuszną decyzję.

3

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Leila01 napisał/a:

Wcale się nie dziwię, że dziewczyna nie chce już Ci dać szansy.
I podziwiam ją za to, że podjęła taką decyzję. Słuszną decyzję.

Ludzie również potrafią się zmienić w lepszą wersję samego siebie. Zniszczyłem jej zaufanie i uczucie. Słowami nie cofnę bólu jaki jej wyrządziłem... Dlatego chcę zbudować siebie lepszym człowiekiem. To taka bardzo szczera i prawdziwa chęć. Nie wiem czy Ona jest gotowa na ten nowy związek, czas pokaże... Mnie zastanawia, czy tak nadszarpnięte zaufanie można odbudować, czy uczucia mogą być na nowo rozpalone... Bo jednak świadomy jestem tego ile bólu jej sprawiłem i ile łez przeze mnie wylała. Nie szukam u Was odkupienia, tylko u mojej ex... Którą nadal bardzo kocham! Może ciężko tutaj niektórym, to pojąć, ale ludzie kiedy tego ponad wszystko chcą, to się zmieniają.
Dlatego napisałem i zapytałem, czy jest możliwe odbudowanie tego co było na zdrowych zasadach...
DZIĘKUJĘ za odp.

4

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Według mnie nie.
Ona bardzo dużo przeszła, podziwiam kobietę, że tak dużo tolerowała, była cierpliwa.
Nie dziwię się, że uważa, że Ci już nie zaufa.
Możesz się zmienić, ale gdzieś głęboko będziesz "stary Ty" i tego ona się boi.
Zrób coś ze sobą, chodź na terapię i stan się lepszy dla danego siebie i przyszłej kobiety a swojej ex daj szansę na szczęście

5

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Istotka6 napisał/a:

Według mnie nie.
Ona bardzo dużo przeszła, podziwiam kobietę, że tak dużo tolerowała, była cierpliwa.
Nie dziwię się, że uważa, że Ci już nie zaufa.
Możesz się zmienić, ale gdzieś głęboko będziesz "stary Ty" i tego ona się boi.
Zrób coś ze sobą, chodź na terapię i stan się lepszy dla danego siebie i przyszłej kobiety a swojej ex daj szansę na szczęście

Dziękuję.

6

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Szansa zawsze jakaś jest ale po jazdach jakie z Tobą miała nie ufa Ci że nagle się zmieniłeś w innego człowieka. Jeżeli to jest prawdą to dalej się zmieniaj a jej daj możliwość decydowania o swoim losie. Jeżeli jeszcze coś do Ciebie będzie czuła to na pewno zauważysz to chociaż by po jej zachowaniu, rozmowie itp. Nie naciskaj, nie rób cudów na patyku, daj jej czas na zastanowienie.

7

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Dziewczyna podjęła słuszną decyzję, wreszcie. Powinna to zrobić 5 rozstań wcześniej. A zostawienie kobiety w ciąży to już cios poniżej pasa.

Możesz zrobić tylko tyle, żeby być dobrym ojcem. Zmieniaj się dla siebie, nie dla innych. To zmiany dla siebie są trwałe. Zmiany dla innych się kończą w momencie, kiedy sobie uświadamiasz, że ci inni zmian nie doceniają. A Ty dbaj o to, żeby dzieci były przy Tobie bezpieczne. I pozwól Twojej partnerce znaleźć kogoś, kto będzie ją naprawdę szanował.

8

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Robiłeś się lepszym człowiekiem 6-7 razy. Znowu się znudzisz zabawą w dom.
Dorosnij, dojrzej, lecz się.

Ps ciąża trwa 9 miesięcy a nie 2

9

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
ja86 napisał/a:

Robiłeś się lepszym człowiekiem 6-7 razy. Znowu się znudzisz zabawą w dom.
Dorosnij, dojrzej, lecz się.

Ps ciąża trwa 9 miesięcy a nie 2

Dziękuję... Tylko nie rozumiem skąd tyle jadu.

10

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Janix2 napisał/a:

Szansa zawsze jakaś jest ale po jazdach jakie z Tobą miała nie ufa Ci że nagle się zmieniłeś w innego człowieka. Jeżeli to jest prawdą to dalej się zmieniaj a jej daj możliwość decydowania o swoim losie. Jeżeli jeszcze coś do Ciebie będzie czuła to na pewno zauważysz to chociaż by po jej zachowaniu, rozmowie itp. Nie naciskaj, nie rób cudów na patyku, daj jej czas na zastanowienie.

Dziękuję.

11

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Lady Loka napisał/a:

Dziewczyna podjęła słuszną decyzję, wreszcie. Powinna to zrobić 5 rozstań wcześniej. A zostawienie kobiety w ciąży to już cios poniżej pasa.

Możesz zrobić tylko tyle, żeby być dobrym ojcem. Zmieniaj się dla siebie, nie dla innych. To zmiany dla siebie są trwałe. Zmiany dla innych się kończą w momencie, kiedy sobie uświadamiasz, że ci inni zmian nie doceniają. A Ty dbaj o to, żeby dzieci były przy Tobie bezpieczne. I pozwól Twojej partnerce znaleźć kogoś, kto będzie ją naprawdę szanował.

Dziękuję. Zmiany są potrzebne aby wspólnie, zgodnie i w miłości wychowywać Nasze dzieci. Celem moich zmian między innymi jest odzyskanie ex... Nie ukrywam. Jednak jeśli Ona za jakiś czas nadal nie będzie widziała w tym nadziei, to nic nie poradzę... Jednak ani ja, ani Ona, ani nikt na tym forum nie jest w stanie przewidzieć dalszych losów... Liczą się zaangażowanie i chęć zmiany, jej jakość i trwałość...

12

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Jadu 0

Ponoć rzekomo zrozumiałeś swoje błędy, zmieniłeś swoje zachowanie pitu pitu bla bla bla.

Dlaczego więc na stwierdzenie wprost, że postepowales niedojrzale, dziecinnie, że wielokrotnie stawałeś się nowym lepszym "ja", a więc robiles dokładnie to samo co teraz, pojawia się twoja agresja?

To tylko dowód na to, że ani trochę nie zrozumiałeś swojego zachowania i ani trochę się nie zmieniłeś. Mamy do czynienia z kolejnym 7 lub 8 zrywem. Całe szczęście Twoja partnerka to zauważyła rownie

13

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
ja86 napisał/a:

Jadu 0

Ponoć rzekomo zrozumiałeś swoje błędy, zmieniłeś swoje zachowanie pitu pitu bla bla bla.

Dlaczego więc na stwierdzenie wprost, że postepowales niedojrzale, dziecinnie, że wielokrotnie stawałeś się nowym lepszym "ja", a więc robiles dokładnie to samo co teraz, pojawia się twoja agresja?

To tylko dowód na to, że ani trochę nie zrozumiałeś swojego zachowania i ani trochę się nie zmieniłeś. Mamy do czynienia z kolejnym 7 lub 8 zrywem. Całe szczęście Twoja partnerka to zauważyła rownie

AGRESJI? O jakiej agresji mowa, bo nie widzę tutaj żadnej. Pytałem o Wasze zdanie odnośnie jej uczuć w perspektywie czasu, a nie o wyjazdy Twojego typu... Po 2 nie wierzysz, że ktoś zmienia się w kilka dni??? To jest proces! Ja o tym wiem, cały czas to sobie powtarzam jak mantrę. Staram się NIE robić rzeczy które jej w związku ze mną przeszkadzały. Pracuję nad sobą w wielu aspektach o których nie ma sensu się rozpisywać. Jednak praca jest ciężka i mozolna. Trzeba walczyć ze sobą samym, to trudne... Wiedziałbyś gdybyś spróbował. Łatwo oceniać, trudniej zrozumieć... A to jest moim celem... Rozumieć, szanować, wspierać, kochać, dbać i być, zawsze i wszędzie.
Dzięki

14

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Dostałeś odpowiedz. Kobieta i tak dużo za dużo szans Ci juz dawała. Zresztą, opisany przez Ciebie 2019 rok to pasmo wymówek z Twojej strony, pismo potwierdzające fakt, że żadna zmiana poważniejsza się w tobie nie dokonała. Może parę powierzchownych, na chwilę, które ona zauważyła.

Daj jej spokój, daj jej możliwość założenia normalniej rodziny.

Dbaj o dzieci, plac alimenty na czas, widuj je.

To, że się zmieniłeś pokaż kolejnej wybrance

15

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
ja86 napisał/a:

Dostałeś odpowiedz. Kobieta i tak dużo za dużo szans Ci juz dawała. Zresztą, opisany przez Ciebie 2019 rok to pasmo wymówek z Twojej strony, pismo potwierdzające fakt, że żadna zmiana poważniejsza się w tobie nie dokonała. Może parę powierzchownych, na chwilę, które ona zauważyła.

Daj jej spokój, daj jej możliwość założenia normalniej rodziny.

Dbaj o dzieci, plac alimenty na czas, widuj je.

To, że się zmieniłeś pokaż kolejnej wybrance

Dziękuję za radę... Zmiany idą. A co będzie, czas pokaże.

16

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Łukaszu, jak chcesz Kobiecie pokazać, że się zmieniłeś?
A jeżeli nie da Ci szansy, to co wtedy? Wszystko na marne i będziesz jak kiedyś?
Ty nie myśl by zrobić to by odzyskać kobietę. Zmień nastawienie, że robisz to dla siebie i dla Waszych dzieci. Prawda jest taka, że już na zawsze będziecie związani.
Co jak będziesz odwiedzał dzieci a z sypialni wyjdzie jakiś facet? Stary Ty wróci?
Proszę Cię, zaakceptuj rozstanie i po prostu żyj a wszystko się ułoży, oczywiście z terapią! smile

17

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Istotka6 napisał/a:

Łukaszu, jak chcesz Kobiecie pokazać, że się zmieniłeś?
A jeżeli nie da Ci szansy, to co wtedy? Wszystko na marne i będziesz jak kiedyś?
Ty nie myśl by zrobić to by odzyskać kobietę. Zmień nastawienie, że robisz to dla siebie i dla Waszych dzieci. Prawda jest taka, że już na zawsze będziecie związani.
Co jak będziesz odwiedzał dzieci a z sypialni wyjdzie jakiś facet? Stary Ty wróci?
Proszę Cię, zaakceptuj rozstanie i po prostu żyj a wszystko się ułoży, oczywiście z terapią! smile

Masz rację, nie wiem jak zrobić wiele rzeczy, jak zachowam się w wielu sytuacjach, a przede wszystkim jak miałbym jej coś udowodnić...
Nic nie wiem, poza tym że chcę zmian w sobie i to jest ważne... Aby zmienić sposób myślenia i bycia...
Nikt z Nas nie jest wyrocznią, to co jedni akceptują drudzy negują... Ktoś powie, że wróci... Może i wróci... Ktoś zaprzeczy, oczywiście, tak też może być...
Dziękuję

18

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Najważniejsze, że poszedłeś na terapię i tego Ci gratuluję, ale rób to przede wszystkim dla siebie a zobaczysz że wszystko się ułoży i tego Ci życzę

19

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Istotka6 napisał/a:

Najważniejsze, że poszedłeś na terapię i tego Ci gratuluję, ale rób to przede wszystkim dla siebie a zobaczysz że wszystko się ułoży i tego Ci życzę

Raz jeszcze Dziękuję!

20 Ostatnio edytowany przez Łukasz_39 (2020-01-06 18:08:05)

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Witajcie Dobrzy ludzie,
Piszę tą wiadomość aby podzielić się z Wami tym co dzisiaj zostało ustalone...
Dzisiaj miałem szczerą rozmowę od serca z moją ukochaną. Wyjaśniliśmy sobie wiele kwestii. Ona mówiła o bólu który jej sprawiałem, o chwilach kiedy brakowało jej mnie w ważnych momentach i tym co aktualnie do mnie czuje. Ja mówiłem jak bardzo tego wszystkiego żałuję, jak bardzo chcę się poprawić i wyleczyć z patologii w której jestem zawieszony i o uczuciach które nadal są żywe. Rozmowa może nie była długa, ale wartościowa, to jedna z nielicznych w ostatnim czasie kiedy skupialiśmy się na własnych potrzebach, a nie na wyrzucaniu sobie wszystkiego... Doszliśmy do wniosku, że na chwilę obecną nie jesteśmy w stanie być razem... Za dużo się stało, jest mnóstwo żalu i wątpliwości... Pojawił się ktoś nowy... Kontakt jednak będzie z uwagi na Nasze kochane pociechy... Obiecałem, że nie będę już drążył tematu powrotu... Obiecała, że nie będzie tak bardzo unikać kontaktu, bo rozumie co czuję... Ogólnie daliśmy sobie zapewnienie, że nikt nikomu nie będzie wchodził w drogę. Myślę, że to dobry kompromis w tych złych chwilach.

Obiecałem sobie, że zrobię wszystko aby przekuć słowa w czyny, że stanę się w końcu dobrym człowiekiem! Nie zamierzam stracić tego czasu... Mama mojej ukochanej, stwierdziła, że ludzie się nie zmieniają, że zaufania nie da się odbudować, tak samo jak zranionego uczucia... zgodziłem się z jej zdaniem ze względu na szacunek. Mam zupełnie inne zdanie, ale jak wspomniałem, nie walczyłem na argumenty, to byłoby bezcelowe... Być może kiedyś sama zrozumie, że to o czym dzisiaj rozmawialiśmy stało się prawdą... Czas pokaże...

Nigdy jednak nie wiemy jakie życie zatoczy koło... Być może jeszcze kiedyś los skrzyżuje Nasze ścieżki... Niekiedy przez głupotę, arogancję i rozdmuchane ego tracimy wszystko... Niekiedy będąc wytrwałym, możemy wygrać MARZENIA... Tego sobie i Wam z całego serca życzę!

NA koniec wyszeptałem MOJEJ UKOCHANEJ ILONIE do ucha słowa KOCHAM CIĘ i odszedłem...

21

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Dużo gadasz. Bardzo dużo. Nowa terapia już jest ? Aby podpasowac z pracą ? Nie ? Zbyt zajęty byłeś zapewnieniem, że się zmienisz?

22

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
Łukasz_39 napisał/a:

Obiecałem sobie, że zrobię wszystko aby przekuć słowa w czyny, że stanę się w końcu dobrym człowiekiem! Nie zamierzam stracić tego czasu... Mama mojej ukochanej, stwierdziła, że ludzie się nie zmieniają, że zaufania nie da się odbudować, tak samo jak zranionego uczucia... zgodziłem się z jej zdaniem ze względu na szacunek. Mam zupełnie inne zdanie, ale jak wspomniałem, nie walczyłem na argumenty, to byłoby bezcelowe... Być może kiedyś sama zrozumie, że to o czym dzisiaj rozmawialiśmy stało się prawdą... Czas pokaże...

Nigdy jednak nie wiemy jakie życie zatoczy koło... Być może jeszcze kiedyś los skrzyżuje Nasze ścieżki... Niekiedy przez głupotę, arogancję i rozdmuchane ego tracimy wszystko... Niekiedy będąc wytrwałym, możemy wygrać MARZENIA... Tego sobie i Wam z całego serca życzę!

NA koniec wyszeptałem MOJEJ UKOCHANEJ ILONIE do ucha słowa KOCHAM CIĘ i odszedłem...

jaki romantyzm, ulalala

Broń się rękami i nogami przed tym aby Twoje życie nie  zatoczyło koła, bo wylądujesz w tym samym miejscu i nie będzie to podróż fizyczna smile a tylko ból uświadomienia że żadnej podróży nie było

tymczasem warto by było od nieprzewidywalnego losu i krzyżowania ścieżek, się odsunąć smile

bo niekiedy przez bycie wytrwałym, marzenia tracimy smile

piszesz w taki sposób że odniosłem wrażenie, że z mamą żony jesteś w relacji , nie z żoną, tak poza tym smile wink

23

Odp: Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...
ja86 napisał/a:

Dużo gadasz. Bardzo dużo. Nowa terapia już jest ? Aby podpasowac z pracą ? Nie ? Zbyt zajęty byłeś zapewnieniem, że się zmienisz?

Masz rację, jak zwykle w sedno! big_smile

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Trudny związek, rozstania, powroty, co teraz...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024