Mąż alkoholik ???? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Mąż alkoholik ????

Witam. Nie wiem od czego zacząć... moj mąż uwielbia wypić sobie wieczorami piwo ... ostatnio aż za bardzo ... co dzień wypija około przynajmniej 4 piwa acz kolwiek zauważyłam ze wódka tez nie gardzi. Zacznę od początku w skrócie... pił a ja ciagle za nim gonilam błagałam żeby przestał on miał to gdzieś tak samo jak i mnie... olewał mnie ... przez sześć lat musiałam błagać o jakaś bliskość...w pewnym momencie przestałam się starać zaczęłam dbać o siebie po prostu odpuściłam zajelam się sobą i dziećmi... i się zaczęło posadzanie o zdrady zwalanie winy na mnie jednak zero swoich błędów... coś we mnie pękło nie mogę już na niego patrzeć niekiedy pije już od rana... robi mi ciagle pretensje o wszystko ze mnie nie ma bo jestem u babci, ze nie śpię tak jak on chce mnie blisko , ze nie siedzimy sami tylko w jego domu rodzinnym( podkreślam ze mieszkaliśmy razem ale teście zabrali go bo za dużo pił ) ciagle coś straszył mnie ze sobie coś zrobi i ma długi nie pracuje obecnie... a ja martwię się o dzieci... chce odejść ale przez to ze mi groził ze sobie coś zrobi to ja jakoś nie wiem nie mam siły żeby to zrobić boje się...... czy tylko ja to tak beznadziejnie widze ?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-12-30 03:19:29)

Odp: Mąż alkoholik ????

To co piszesz to typowe objawy uzależnienia alkoholowego i nie są to początki ale głębsze jej stadium. Wszystko co opisujesz to książkowe zachowanie alkoholika i przykro mi to pisać ale chociaż byś nie wiem jak się starała to nie zmienisz go. Jedynie konsekwencja w działaniu może Ci pomóc. Jeżeli odpuścisz będzie tylko gorzej. Zostaw go i nie przejmuj się jego groźbami. Myśl o sobie i o dzieciach. Jeżeli masz przyjaciół, rodzinę na których możesz liczyć nie wstydź się prosić o pomoc a najważniejsze to nie ukrywać jego alkoholizmu, niech odczuje jego skutki i poniesie konsekwencje swego postępowania. W chwili obecnej jest dużo instytucji które pomagają osobom takim jak Ty. I wyzbądź się jakiegokolwiek poczucia winy bo w Tobie jej nie ma. Nie daj się zastraszać i manipulować sobą. Ile jesteście po ślubie i ile dzieci mają lat. Czy mieszkasz w większym mieście? Jeśli tak to pomoc znajdziesz bardzo szybko. To zwalanie winy, podejrzenia to typowy objaw mechanizmów obronnych alkoholika. Nic nie poradzisz jak on sam nie będzie chciał sobie pomóc. Działaj, nie czekaj. Na forum też jest sporo podobnych wątków do Twojego. Zapoznaj się z nimi.Napiszę takie wyświechtane ale prawdziwe stwierdzenie: W życiu alkoholika musi się zadziać coś, coś musi nim wstrząsnąć, musi dostać kopa od życia, osiągnąć dno aby zacząć coś ze sobą robić skoro do tej pory nic nie dało mu do myślenia.

3

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:

To zwalanie winy, podejrzenia to typowy objaw mechanizmów obronnych alkoholika. Nic nie poradzisz jak on sam nie będzie chciał sobie pomóc. Działaj, nie czekaj. Na forum też jest sporo podobnych wątków do Twojego. Zapoznaj się z nimi.

przy uzależnieniu występują, nie definiują uzależnienia, występują nie tylko przy tym temacie smile

jest tendencja na całe szczęście w tym kraju nie tylko dla osób z uzależnieniem, do nie stygmatyzowania nazwą "choroby", nawet w świecie psychologów/psychoterapeutów


Janix2 napisał/a:

W życiu alkoholika musi się zadziać coś, coś musi nim wstrząsnąć, musi dostać kopa od życia, osiągnąć dno aby zacząć coś ze sobą robić skoro do tej pory nic nie dało mu do myślenia.

nie wiadomo co, coś się zadziać musi wink
jeśli się nic nie dzieje, to co się zadziać może, zapewne nic

odpuszczenie kontroli i zdrowy dystans, pozwolenie na spotkanie z odpowiedzialnością dla siebie i drugiej osoby

często jest drzwiami do odpowiednich warunków "myślenia"

4 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-12-30 15:45:33)

Odp: Mąż alkoholik ????
Amethis napisał/a:

przy uzależnieniu występują, nie definiują uzależnienia, występują nie tylko przy tym temacie smile
jest tendencja na całe szczęście w tym kraju nie tylko dla osób z uzależnieniem, do nie stygmatyzowania nazwą "choroby", nawet w świecie psychologów/psychoterapeutów

Jak zwał tak zwał, przecież nie będę pisał o fazach, objawach i mechanizmach. Pewnie że ładniej brzmi uzależnienie od alkoholu niż choroba alkoholowa, można też napisać uczulenie na alkohol i to już brzmi super. ICD 10 umieszcza ją jako jednostkę chorobową i oznacza ją F.10 coś tam. Najważniejsze że raczej sama nie przejdzie i trzeba szukać pomocy. Dotyczy to autorki oraz męża. Tkwienie w tym i nic nie robienie zniszczy wszystkich w około, uzależnionego, jego żonę oraz dzieci o innych bliskich nie wspominając.

5

Odp: Mąż alkoholik ????
Baśka_25 napisał/a:

Witam. Nie wiem od czego zacząć... moj mąż uwielbia wypić sobie wieczorami piwo ... ostatnio aż za bardzo ... co dzień wypija około przynajmniej 4 piwa acz kolwiek zauważyłam ze wódka tez nie gardzi. Zacznę od początku w skrócie... pił a ja ciagle za nim gonilam błagałam żeby przestał on miał to gdzieś tak samo jak i mnie... olewał mnie ... przez sześć lat musiałam błagać o jakaś bliskość...w pewnym momencie przestałam się starać zaczęłam dbać o siebie po prostu odpuściłam zajelam się sobą i dziećmi... i się zaczęło posadzanie o zdrady zwalanie winy na mnie jednak zero swoich błędów... coś we mnie pękło nie mogę już na niego patrzeć niekiedy pije już od rana... robi mi ciagle pretensje o wszystko ze mnie nie ma bo jestem u babci, ze nie śpię tak jak on chce mnie blisko , ze nie siedzimy sami tylko w jego domu rodzinnym( podkreślam ze mieszkaliśmy razem ale teście zabrali go bo za dużo pił ) ciagle coś straszył mnie ze sobie coś zrobi i ma długi nie pracuje obecnie... a ja martwię się o dzieci... chce odejść ale przez to ze mi groził ze sobie coś zrobi to ja jakoś nie wiem nie mam siły żeby to zrobić boje się...... czy tylko ja to tak beznadziejnie widze ?

Dlaczego mąż nie pracuje? Alkoholizm mu przeszkadza? Baśka.. chciałoby się powiedzieć, że częsciowo sama jesteś winna tej sytuacji którą masz. Wzięłaś na siebie rolę siłaczki, wybawicielki swojego męża:

Baśka_25 napisał/a:

pił a ja ciagle za nim gonilam błagałam żeby przestał on miał to gdzieś tak samo jak i mnie... olewał mnie ... przez sześć lat musiałam błagać o jakaś bliskość..

Stworzyłas mu doskonałe warunki do picia, zajmowalaś się domem, dziećmi sprawami rodzinnymi, a on mógł robić to, co lubił najbardziej; chlać. Jesteś doskonalym przykładem osoby wspóluzależnionej i sama sobie sobie nie poradzisz. Mąż wciąż wpycha cię w poczucie winy, a z siebie robi ofiarę starsząc cię że sobie coś zrobi. To jego sposób na ucieczkę  od  odpowiedzialności za siebie i waszą rodzinę, nie widzisz tego?
Nie potrafisz stawiać zdrowych granic, a twoje poczucie odpowiedzialności za męża alkoholika doszło juz do granic absurdu. Zupełnie zatraciłaś poczucie, gdzie kończy się twoja możliwość pomocy mężowi, a zaczyna zwykłe wzięcie odpowiedzialności za siebie. Nie chroniąć siebie pozwalasz mężowi na coraz większe topienie się w alkoholiźmie. Paradoks? Jak większość spraw w alkoholiźmie.
Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Tłumaczysz jego alkoholizm, próbujesz szukać wymówek, aby nie podjąc żadnych dzialań. Czego się boisz? Że spełni swoje grożby? To jest tylko jego sposób na to, aby zachowac status quo, życie z flaszką od rana, a od wszystkiego innego, łącznie z zarabianiem na dom ma ciebie. "Siłaczka" i nie gniewaj się za określenie "frajerka"  ogarnie wszystko bez protestu.

Po pierwsze ratuj siebie i dzieci, bo w tej chwili zsuwasz się po równi pochyłej w przepaść. Masz szansę uratowac siebie i dzieci, a mąż jesli mu na was choć trochę zależy, dołączy do was, ale to musi być jego suwerenna decyzja.

Rozpocznij od terapii dla osob współuzależnionych, szukaj pomocy w instytucjach tak jak radził Janix2 w poprzednim poście, jesli nie potrafisz zdobyć się na odejście od męża. Zrób cokolwiek, choć mały krok naprzód, zamiast nie robić niczego. Każda wielka podroż zaczyna się od małego kroku, więc zrób go.

6

Odp: Mąż alkoholik ????
Salomonka napisał/a:

Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce.

Nie jedź tak bardzo na nią. Widać że autorka nie za bardzo ma pojęcie co to jest choroba alkoholowa i jak ma się zachować. Nie wie tyle o tym uzależnieniu co inny i dlatego robi to co robi. Dlatego poradziłem jej aby poczytała inne wątki na forum a jest ich bardzo dużo. Wiesz jak to jest, szczególnie w środowiskach małomiasteczkowych: lęk przechodzący w strach, wstyd, bezradność, co ludzie powiedzą. Zachowanie wybitnie wskazują na współuzależnienie i bez podstawowych informacji o terapii nie wspominając ciężko jest jej zrozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej. Chociażby te posądzenia o zdrady, ktoś by napisał-zespół Otella ale autorce i tak nic to by nie mówiło a ktoś kto trochę wie że to jeden z objawów psychozy alkoholowej o manipulacji nie wspomnę. I nie wystarczy przeczytać jedną broszurkę. proponuje udać się do MOPSu i porozmawiać z osoba która zna problem, tylko trzeba przełamać ewentualny wstyd. Najpierw trzeba pozbyć się lęku o którym pisze autorka i potem konsekwentnie działać wg wskazówek.

7

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce.

Nie jedź tak bardzo na nią. Widać że autorka nie za bardzo ma pojęcie co to jest choroba alkoholowa i jak ma się zachować. Nie wie tyle o tym uzależnieniu co inny i dlatego robi to co robi. Dlatego poradziłem jej aby poczytała inne wątki na forum a jest ich bardzo dużo. Wiesz jak to jest, szczególnie w środowiskach małomiasteczkowych: lęk przechodzący w strach, wstyd, bezradność, co ludzie powiedzą. Zachowanie wybitnie wskazują na współuzależnienie i bez podstawowych informacji o terapii nie wspominając ciężko jest jej zrozumieć dlaczego jest tak a nie inaczej. Chociażby te posądzenia o zdrady, ktoś by napisał-zespół Otella ale autorce i tak nic to by nie mówiło a ktoś kto trochę wie że to jeden z objawów psychozy alkoholowej o manipulacji nie wspomnę. I nie wystarczy przeczytać jedną broszurkę. proponuje udać się do MOPSu i porozmawiać z osoba która zna problem, tylko trzeba przełamać ewentualny wstyd. Najpierw trzeba pozbyć się lęku o którym pisze autorka i potem konsekwentnie działać wg wskazówek.

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

8 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-12-30 12:19:09)

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Amethis napisał/a:

przy uzależnieniu występują, nie definiują uzależnienia, występują nie tylko przy tym temacie smile
jest tendencja na całe szczęście w tym kraju nie tylko dla osób z uzależnieniem, do nie stygmatyzowania nazwą "choroby", nawet w świecie psychologów/psychoterapeutów

Jak zwał tak zwał, przecież nie będę pisał o fazach, objawach i mechanizmach. Pewnie że ładniej brzmi uzależnienie od alkoholu niż choroba alkoholowa, można też napisać uczulenie na alkohol i to już brzmi super. ICD 10 umieszczą ją jako jednostkę chorobową i oznacza ją F.10 coś tam. Najważniejsze że raczej sama nie przejdzie i trzeba szukać pomocy. Dotyczy to autorki oraz męża. Tkwienie w tym i nic nie robienie zniszczy wszystkich w około, uzależnionego, jego żonę oraz dzieci o innych bliskich nie wspominając.


tu nie chodzi o "ładniej brzmi" smile

postaw się jako osoba która ma problem, i słyszy coś takiego
postaw się jako osoba, która to mówi do drugiej

wynika to z humanistycznego podejścia do drugiego człowieka i JEGO problemu, jak OK podejścia dającego pole do wzięcia odpowiedzialności za problem

Salomonka napisał/a:
Janix2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce.

I nie wystarczy przeczytać jedną broszurkę. proponuje udać się do MOPSu i porozmawiać z osoba która zna problem, tylko trzeba przełamać ewentualny wstyd. Najpierw trzeba pozbyć się lęku o którym pisze autorka i potem konsekwentnie działać wg wskazówek.

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

co prowadzi do wzmocnienia i krążenia w okolicach "wstydu" i ewentualnemu traceniu czasu na przerzucanie się odpowiedzialnością za jego odczuwanie smile

Janix2 napisał/a:

Chociażby te posądzenia o zdrady, ktoś by napisał-zespół Otella ale autorce i tak nic to by nie mówiło a ktoś kto trochę wie że to jeden z objawów psychozy alkoholowej o manipulacji nie wspomnę.

żeby to miało sens istnienia, musi być odbiorca, a to już w zależności nie zdrowej jak znalazł

9

Odp: Mąż alkoholik ????
Amethis napisał/a:
Janix2 napisał/a:
Amethis napisał/a:

przy uzależnieniu występują, nie definiują uzależnienia, występują nie tylko przy tym temacie smile
jest tendencja na całe szczęście w tym kraju nie tylko dla osób z uzależnieniem, do nie stygmatyzowania nazwą "choroby", nawet w świecie psychologów/psychoterapeutów

Jak zwał tak zwał, przecież nie będę pisał o fazach, objawach i mechanizmach. Pewnie że ładniej brzmi uzależnienie od alkoholu niż choroba alkoholowa, można też napisać uczulenie na alkohol i to już brzmi super. ICD 10 umieszczą ją jako jednostkę chorobową i oznacza ją F.10 coś tam. Najważniejsze że raczej sama nie przejdzie i trzeba szukać pomocy. Dotyczy to autorki oraz męża. Tkwienie w tym i nic nie robienie zniszczy wszystkich w około, uzależnionego, jego żonę oraz dzieci o innych bliskich nie wspominając.


tu nie chodzi o "ładniej brzmi" smile

postaw się jako osoba która ma problem, i słyszy coś takiego
postaw się jako osoba, która to mówi do drugiej

wynika to z humanistycznego podejścia do drugiego człowieka i JEGO problemu, jak OK podejścia dającego pole do wzięcia odpowiedzialności za problem

Salomonka napisał/a:
Janix2 napisał/a:

I nie wystarczy przeczytać jedną broszurkę. proponuje udać się do MOPSu i porozmawiać z osoba która zna problem, tylko trzeba przełamać ewentualny wstyd. Najpierw trzeba pozbyć się lęku o którym pisze autorka i potem konsekwentnie działać wg wskazówek.

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

co prowadzi do wzmocnienia i krążenia w okolicach "wstydu" i ewentualnemu traceniu czasu na przerzucanie się odpowiedzialnością za jego odczuwanie smile

Nie sądzę, by filozoficzne wywody spowodowały poradzenie sobie ze wstydem. 

Na tym bym skończyła rozważania, bo nie lubię wdawać się w dyskusje, które nie wnoszą niczego ani nie pomagają autorowi, tylko zasmiecają jego wątek.

10 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-12-30 12:42:11)

Odp: Mąż alkoholik ????
Amethis napisał/a:

tu nie chodzi o "ładniej brzmi" smile
postaw się jako osoba która ma problem, i słyszy coś takiego
postaw się jako osoba, która to mówi do drugiej
wynika to z humanistycznego podejścia do drugiego człowieka i JEGO problemu, jak OK podejścia dającego pole do wzięcia odpowiedzialności za problem

"Ładne" mówienie jest moim zdaniem wskazane do kogoś kto troszkę zaczyna rozumieć że coś z jego piciem jest nie tak, rzeczywiście wskazane i motywujące do robienia czegoś ze sobą. Natomiast myślę że w poście autorce chodziło o to co robić ma ona a nie jej mąż. Jej raczej obojętne jest czy będę pisał o nim uzależniony, alkoholik, menel czy manipulant

Salomonka napisał/a:

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

Samo forum też jedynie może jej uświadomić że w związku jest źle i musi działać ale jednocześnie że nie ona jest winna tego że mąż pije. Przecież nikt nie poda jej tutaj przepisu co zrobić aby mąż nie pił. Zresztą temat rzeka. Samo niepicie jest fajne ale nie na długo. Dlatego pisałem że najlepsze co może autorka zrobić to udać się po pomoc. Jeżeli wstydzi się uderzyć od razu do poradni to trzeba zacząć od powiedzmy MOPSu. Chociaż z tego co się orientuję jeszcze do niedawna w przychodniach ZOZ mieli dyżury psychologowie z tego tematu ( nie wiem czy jeszcze mają).
Dobrym rozwiązaniem może być też poszukanie w gronie przyjaciół lub znajomych osób z podobnym problemem które jakoś sobie z tym poradziły lub radzą, łatwiej może będzie przełamać ten nieszczęsny wstyd i porozmawiać o tym zaczynając powiedzmy od czegoś błahego w rozmowie a stwierdziwszy że nie ma jakiegoś oporu w rozmówczyni przejść powoli do sedna.

Salomonka napisał/a:

Nie sądzę, by filozoficzne wywody spowodowały poradzenie sobie ze wstydem.

Tym bardziej zrzucanie odpowiedzialności na kogoś za picie partnera a już tym bardziej porównywanie do zachowań dziecka na pewno nie pomogą.

11 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-12-30 12:54:15)

Odp: Mąż alkoholik ????
Salomonka napisał/a:
Amethis napisał/a:
Janix2 napisał/a:

Jak zwał tak zwał, przecież nie będę pisał o fazach, objawach i mechanizmach. Pewnie że ładniej brzmi uzależnienie od alkoholu niż choroba alkoholowa, można też napisać uczulenie na alkohol i to już brzmi super. ICD 10 umieszczą ją jako jednostkę chorobową i oznacza ją F.10 coś tam. Najważniejsze że raczej sama nie przejdzie i trzeba szukać pomocy. Dotyczy to autorki oraz męża. Tkwienie w tym i nic nie robienie zniszczy wszystkich w około, uzależnionego, jego żonę oraz dzieci o innych bliskich nie wspominając.


tu nie chodzi o "ładniej brzmi" smile

postaw się jako osoba która ma problem, i słyszy coś takiego
postaw się jako osoba, która to mówi do drugiej

wynika to z humanistycznego podejścia do drugiego człowieka i JEGO problemu, jak OK podejścia dającego pole do wzięcia odpowiedzialności za problem

Salomonka napisał/a:

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

co prowadzi do wzmocnienia i krążenia w okolicach "wstydu" i ewentualnemu traceniu czasu na przerzucanie się odpowiedzialnością za jego odczuwanie smile

Nie sądzę, by filozoficzne wywody spowodowały poradzenie sobie ze wstydem. 

Na tym bym skończyła rozważania, bo nie lubię wdawać się w dyskusje, które nie wnoszą niczego ani nie pomagają autorowi, tylko zasmiecają jego wątek.


filozofia, jest istotna smile jest powiązana z mentalnością i tkwieniu w niej, a więc i wstydem, czy też rolą wyuczoną

jeśli dyrektywne racjonalne komunikaty, nie są w stanie nikogo pokierować, zmotywować do "dostępnych" w polskiej rzeczywistości rozwiązań
a bardzo wiele osób ucieka się do filozofii/ideologii, coś w tym jednak poza zaśmiecaniem musi być wink

autorka nie ma problemu z alkoholem męża, główny jej problem jest aby zdobyć argumentacje, za tym wewnętrzną zgodę, aby odjeść od męża

cała plejada podpowiedzi, racjonalizacji, nic nie wnosi

zarówno przed jej partnerem jak i nią samą stoi, krok
wzięcia odpowiedzialności za siebie, bez tego żadna relacja nie przekroczy progu w którym aktualnie się dusi smile


cała filozofia, moja

ps. jak ratowała męża, biegała za jego atencją, wiedziała co robić, teraz po prostu musi to samo robić, koncentrując się na sobie,

poradnia psychologiczna, jakiś zespół rozwiązywania problemów alko, duszpasterz, itd itp do wyboru jest aż za dużo smile


Salomonka napisał/a:

Nie sądzę, by filozoficzne wywody spowodowały poradzenie sobie ze wstydem. 

Na tym bym skończyła rozważania, bo nie lubię wdawać się w dyskusje, które nie wnoszą niczego ani nie pomagają autorowi, tylko zasmiecają jego wątek.

zgadzam się natomiast z Twoim osądem, jest tak jak widzisz i czujesz smile niech tak zostanie smile

12

Odp: Mąż alkoholik ????
Amethis napisał/a:

filozofia, jest istotna smile jest powiązana z mentalnością i tkwieniu w niej, a więc i wstydem, czy też rolą wyuczoną

Zgadzam się że istotna i to bardzo jakkolwiek ją zwał, siłą wyższą, motywacją, przejrzeniem na oczy czy wzięciem życia za rogi. Ubrałeś swoją wypowiedź w słowa które nie dla wszystkich są zrozumiałe. Dlatego nie dawałem jej porad typu: załóż mu niebieską kartę, zgłoś go na leczenie. Wydaje mi się że najlepszą motywacją jest wizja życia bez wstydu, upokorzenia, leku a nawet strachu, z poczuciem własnej wartości autorki. Nie wiem czy autorka wie że bardzo negatywnie oddziaływuje taka sytuacja na psychikę dzieci, to także b. dobra motywacja.

13 Ostatnio edytowany przez Amethis (2019-12-30 13:29:10)

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Amethis napisał/a:

filozofia, jest istotna smile jest powiązana z mentalnością i tkwieniu w niej, a więc i wstydem, czy też rolą wyuczoną

Zgadzam się że istotna i to bardzo jakkolwiek ją zwał, siłą wyższą, motywacją, przejrzeniem na oczy czy wzięciem życia za rogi. Ubrałeś swoją wypowiedź w słowa które nie dla wszystkich są zrozumiałe. Dlatego nie dawałem jej porad typu: załóż mu niebieską kartę, zgłoś go na leczenie. Wydaje mi się że najlepszą motywacją jest wizja życia bez wstydu, upokorzenia, leku a nawet strachu, z poczuciem własnej wartości autorki. Nie wiem czy autorka wie że bardzo negatywnie oddziaływuje taka sytuacja na psychikę dzieci, to także b. dobra motywacja.

z tego co poruszyła w pierwszym poście, może to być dobre źródło pobudzenia motywacji smile

mam świadomość, nie zrozumiałe, nie znaczy nie takie wink

jeśli mogę wnioski wyciągać, autorka jest młodą osobą, po opisie zdawkowym jej stosunku do utrzymywania relacji o nią zabiegania również

zmierzyć się trzeba nie z uzależnieniem, a zależnością w którą wchodzi i pozornym zyskom z tkwienia w niej smile
partnera, jak między wierszami można doczytać, przerosły póki co realia egzystowania

a temu wszystkiemu trzeba wyjść na przeciw, nie ma innej drogi, ewentualnie wpadanie na własne życzenie w niezdrowe zależności

z tych form które wymieniłeś, jest jeszcze jedna dość sprawnie mogąca oddziaływać, zwie się "przytłaczająca rzeczywistość" smile

14

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Amethis napisał/a:

tu nie chodzi o "ładniej brzmi" smile
postaw się jako osoba która ma problem, i słyszy coś takiego
postaw się jako osoba, która to mówi do drugiej
wynika to z humanistycznego podejścia do drugiego człowieka i JEGO problemu, jak OK podejścia dającego pole do wzięcia odpowiedzialności za problem

"Ładne" mówienie jest moim zdaniem wskazane do kogoś kto troszkę zaczyna rozumieć że coś z jego piciem jest nie tak, rzeczywiście wskazane i motywujące do robienia czegoś ze sobą. Natomiast myślę że w poście autorce chodziło o to co robić ma ona a nie jej mąż. Jej raczej obojętne jest czy będę pisał o nim uzależniony, alkoholik, menel czy manipulant

Salomonka napisał/a:

Właśnie trzeba jej wytłumaczyc, że robi źle. I nigdzie na nią nie jadę, tylko to robię. Właśnie dlatego, ze nie wystarczy przeczytać broszurkę  albo zadowolic sie tym, że komuś jest jej żal.

Samo forum też jedynie może jej uświadomić że w związku jest źle i musi działać ale jednocześnie że nie ona jest winna tego że mąż pije. Przecież nikt nie poda jej tutaj przepisu co zrobić aby mąż nie pił. Zresztą temat rzeka. Samo niepicie jest fajne ale nie na długo. Dlatego pisałem że najlepsze co może autorka zrobić to udać się po pomoc. Jeżeli wstydzi się uderzyć od razu do poradni to trzeba zacząć od powiedzmy MOPSu. Chociaż z tego co się orientuję jeszcze do niedawna w przychodniach ZOZ mieli dyżury psychologowie z tego tematu ( nie wiem czy jeszcze mają).
Dobrym rozwiązaniem może być też poszukanie w gronie przyjaciół lub znajomych osób z podobnym problemem które jakoś sobie z tym poradziły lub radzą, łatwiej może będzie przełamać ten nieszczęsny wstyd i porozmawiać o tym zaczynając powiedzmy od czegoś błahego w rozmowie a stwierdziwszy że nie ma jakiegoś oporu w rozmówczyni przejść powoli do sedna.

Salomonka napisał/a:

Nie sądzę, by filozoficzne wywody spowodowały poradzenie sobie ze wstydem.

Tym bardziej zrzucanie odpowiedzialności na kogoś za picie partnera a już tym bardziej porównywanie do zachowań dziecka na pewno nie pomogą.

Ja mogę tylko odpowiadac za to co napisalam, nie za to co ty z tego zrozumialeś.

15 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-12-30 15:34:55)

Odp: Mąż alkoholik ????

Proszę o usunięcie tego posta. Zdublowało się a nie wiem dlaczego.

16

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ja mogę tylko odpowiadac za to co napisalam, nie za to co ty z tego zrozumialeś.

Autorka pyta tylko o to co ma robić bo boi się o dzieci i jest załamana bo kompletnie nie wie co ma robić. Ty oczywiście musiałaś najpierw swoje przemyślenia co o niej myślisz uzewnętrznić przy okazji zwalić dużą część winy na nią bo nikt nie wmówi mi że to jest konstruktywna porada. To jest po prostu zdołowanie autorki jaka to ona jest niesamodzielna i że chodzi jej o usprawiedliwienie się że nie chce nic robić aby zmienić swoje życie bo dobrze jej z tym. Mało tego, zarzucasz jej nieszczerość gdy pisze" nie mam już siły". Nawet nie bierzesz pod uwagę że autorka po prostu jest tylko zahukaną prostą kobietą którą problemy bardzo ją przytłoczyły. Oceniasz ją a nawet jej nie znasz. Nie tak powinna wyglądać porada.

Salomonka napisał/a:

Dlaczego mąż nie pracuje? Alkoholizm mu przeszkadza? Baśka.. chciałoby się powiedzieć, że częsciowo sama jesteś winna tej sytuacji którą masz. Wzięłaś na siebie rolę siłaczki, wybawicielki swojego męża
Stworzyłas mu doskonałe warunki do picia, zajmowalaś się domem, dziećmi sprawami rodzinnymi, a on mógł robić to, co lubił najbardziej; chlać. Jesteś doskonalym przykładem osoby wspóluzależnionej i sama sobie sobie nie poradzisz. Mąż wciąż wpycha cię w poczucie winy, a z siebie robi ofiarę starsząc cię że sobie coś zrobi. To jego sposób na ucieczkę  od  odpowiedzialności za siebie i waszą rodzinę, nie widzisz tego?
Nie potrafisz stawiać zdrowych granic, a twoje poczucie odpowiedzialności za męża alkoholika doszło juz do granic absurdu. Zupełnie zatraciłaś poczucie, gdzie kończy się twoja możliwość pomocy mężowi, a zaczyna zwykłe wzięcie odpowiedzialności za siebie. Nie chroniąć siebie pozwalasz mężowi na coraz większe topienie się w alkoholiźmie. Paradoks? Jak większość spraw w alkoholiźmie.
Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Tłumaczysz jego alkoholizm, próbujesz szukać wymówek, aby nie podjąc żadnych dzialań. Czego się boisz? Że spełni swoje grożby? To jest tylko jego sposób na to, aby zachowac status quo, życie z flaszką od rana, a od wszystkiego innego, łącznie z zarabianiem na dom ma ciebie. "Siłaczka" i nie gniewaj się za określenie "frajerka"  ogarnie wszystko bez protestu.

Ja to zrozumiałem tak, ciekawe jak to zrozumiała autorka tematu?

17

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Ja mogę tylko odpowiadac za to co napisalam, nie za to co ty z tego zrozumialeś.

Autorka pyta tylko o to co ma robić bo boi się o dzieci i jest załamana bo kompletnie nie wie co ma robić. Ty oczywiście musiałaś najpierw swoje przemyślenia co o niej myślisz uzewnętrznić przy okazji zwalić dużą część winy na nią bo nikt nie wmówi mi że to jest konstruktywna porada. To jest po prostu zdołowanie autorki jaka to ona jest niesamodzielna i że chodzi jej o usprawiedliwienie się że nie chce nic robić aby zmienić swoje życie bo dobrze jej z tym. Mało tego, zarzucasz jej nieszczerość gdy pisze" nie mam już siły". Nawet nie bierzesz pod uwagę że autorka po prostu jest tylko zahukaną prostą kobietą którą problemy bardzo ją przytłoczyły. Oceniasz ją a nawet jej nie znasz. Nie tak powinna wyglądać porada.

Salomonka napisał/a:

Dlaczego mąż nie pracuje? Alkoholizm mu przeszkadza? Baśka.. chciałoby się powiedzieć, że częsciowo sama jesteś winna tej sytuacji którą masz. Wzięłaś na siebie rolę siłaczki, wybawicielki swojego męża
Stworzyłas mu doskonałe warunki do picia, zajmowalaś się domem, dziećmi sprawami rodzinnymi, a on mógł robić to, co lubił najbardziej; chlać. Jesteś doskonalym przykładem osoby wspóluzależnionej i sama sobie sobie nie poradzisz. Mąż wciąż wpycha cię w poczucie winy, a z siebie robi ofiarę starsząc cię że sobie coś zrobi. To jego sposób na ucieczkę  od  odpowiedzialności za siebie i waszą rodzinę, nie widzisz tego?
Nie potrafisz stawiać zdrowych granic, a twoje poczucie odpowiedzialności za męża alkoholika doszło juz do granic absurdu. Zupełnie zatraciłaś poczucie, gdzie kończy się twoja możliwość pomocy mężowi, a zaczyna zwykłe wzięcie odpowiedzialności za siebie. Nie chroniąć siebie pozwalasz mężowi na coraz większe topienie się w alkoholiźmie. Paradoks? Jak większość spraw w alkoholiźmie.
Teraz też szukasz usprawiedliwienia, aby zostawić sprawy jakimi są, nie zrobić nic w tej sprawie. Mówisz, że nie masz siły, a tak naprawdę jest to tylko  twoje "matkowanie" mężowi. Zachwowujesz się jak matka rozkapryszonego dziecka, nie jak partnerka dojrzałej  osoby ktora powinna i ma obowiązek wziąć swoje sprawy w swoje ręce. Tłumaczysz jego alkoholizm, próbujesz szukać wymówek, aby nie podjąc żadnych dzialań. Czego się boisz? Że spełni swoje grożby? To jest tylko jego sposób na to, aby zachowac status quo, życie z flaszką od rana, a od wszystkiego innego, łącznie z zarabianiem na dom ma ciebie. "Siłaczka" i nie gniewaj się za określenie "frajerka"  ogarnie wszystko bez protestu.

Może jednak pozwolisz, że sama będę decydować co pisać do autorki? W końcu nie ty byłes adresatem.
Ostatnio prawie każdy moj wpis komentujesz, może zajmij się czymś innym?
Nie zrzucam winy na autorkę, tylko uzmysławiam jej mechanizm jaki niestety sama wprawiła w ruch. Pozwoliła siebie doprowadzić do tego stanu w jakim jest, do tego że teraz pisze; nie mam siły. Nie jestes kobietą, nie byłeś żoną alkoholika i nie masz dzieci z mężem alkoholikiem, więc choćby z tego powodu pozwól, że wypowiem się na temat jak uważam, że mi by to pomogło, gdybym własnie kiedyś tam taki post dostała.
Rozumiem, że są na tym portalu ludzie którym niesamowita frajdę sprawia przekomarzać się z innymi, obojętnie czy mają rację czy nie, aby tylko wypelnić sobie czas, chyba smile

Napisałeś swoją opinię i tak trzymaj, ja tego nie komentuję smile

18 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2019-12-30 15:12:08)

Odp: Mąż alkoholik ????
Salomonka napisał/a:

Może jednak pozwolisz, że sama będę decydować co pisać do autorki? W końcu nie ty byłes adresatem.
Ostatnio prawie każdy moj wpis komentujesz, może zajmij się czymś innym?
Nie zrzucam winy na autorkę, tylko uzmysławiam jej mechanizm jaki niestety sama wprawiła w ruch. Pozwoliła siebie doprowadzić do tego stanu w jakim jest, do tego że teraz pisze; nie mam siły. Nie jestes kobietą, nie byłeś żoną alkoholika i nie masz dzieci z mężem alkoholikiem, więc choćby z tego powodu pozwól, że wypowiem się na temat jak uważam, że mi by to pomogło, gdybym własnie kiedyś tam taki post dostała.
Rozumiem, że są na tym portalu ludzie którym niesamowita frajdę sprawia przekomarzać się z innymi, obojętnie czy mają rację czy nie, aby tylko wypelnić sobie czas, chyba smile
Napisałeś swoją opinię i tak trzymaj, ja tego nie komentuję smile

Salomonka napisał/a:

  Baśka.. chciałoby się powiedzieć, że częsciowo sama jesteś winna tej sytuacji którą masz. Wzięłaś na siebie rolę siłaczki, wybawicielki swojego męża

Tak, nie byłem żoną alkoholika ale mam kontakt z dziesiątkami mężów i żon w podobnej sytuacji i wiesz co? To co powoduje u osoby współuzależnionej takie zachowanie a nie inne jest najczęściej po prostu Wstyd przed, otoczeniem, znajomymi, rodziną, co koledzy w pracy o mnie pomyślą oraz lęk przed zmianą w jaki sposób poradzą sobie w nowej rzeczywistości.
Co do postów to jest wolny kraj i każdy może wyrazić swoją opinię i jeżeli uważasz że nie przestrzegam regulaminu zgłoś adminkom - może mnie zbanują.

19 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2019-12-30 15:29:48)

Odp: Mąż alkoholik ????
Janix2 napisał/a:
Salomonka napisał/a:

Może jednak pozwolisz, że sama będę decydować co pisać do autorki? W końcu nie ty byłes adresatem.
Ostatnio prawie każdy moj wpis komentujesz, może zajmij się czymś innym?
Nie zrzucam winy na autorkę, tylko uzmysławiam jej mechanizm jaki niestety sama wprawiła w ruch. Pozwoliła siebie doprowadzić do tego stanu w jakim jest, do tego że teraz pisze; nie mam siły. Nie jestes kobietą, nie byłeś żoną alkoholika i nie masz dzieci z mężem alkoholikiem, więc choćby z tego powodu pozwól, że wypowiem się na temat jak uważam, że mi by to pomogło, gdybym własnie kiedyś tam taki post dostała.
Rozumiem, że są na tym portalu ludzie którym niesamowita frajdę sprawia przekomarzać się z innymi, obojętnie czy mają rację czy nie, aby tylko wypelnić sobie czas, chyba smile
Napisałeś swoją opinię i tak trzymaj, ja tego nie komentuję smile

Salomonka napisał/a:

  Baśka.. chciałoby się powiedzieć, że częsciowo sama jesteś winna tej sytuacji którą masz. Wzięłaś na siebie rolę siłaczki, wybawicielki swojego męża

Tak, nie byłem żoną alkoholika ale mam kontakt z dziesiątkami mężów i żon w podobnej sytuacji i wiesz co? To co powoduje u osoby współuzależnionej takie zachowanie a nie inne jest najczęściej po prostu Wstyd przed, otoczeniem, znajomymi, rodziną, co koledzy w pracy o mnie pomyślą oraz lęk przed zmianą w jaki sposób poradzą sobie w nowej rzeczywistości.
Co do postów to jest wolny kraj i każdy może wyrazić swoją opinię i jeżeli uważasz że nie przestrzegam regulaminu zgłoś adminkom - może mnie zbanują.

Janix smile Wyluzuj. Masz swoje zdanie a ja swoje i nie ustapię smile I co teraz?

20

Odp: Mąż alkoholik ????

Witam. Czytam państwa wiadomości i hmm myśle ze po części oboje macie racje.... u mnie to było tak ze pierwsze ukrywałam to co się dzieje strasznie się przy tym dołując... dzisiaj nie mam już oporów żeby mówić o tym ze on ma problem zreszta wszyscy do okoła to widza... martwię się o dzieci wiem ze wychowywanie w takiej atmosferze nie jest dla nich dobre zreszta widze to po starszemu synowi.... wiem ze sama sobie na to w pewnym stopniu zapracowałam jak on się zachowuje.... później było mi z tym wygodnie ze wypisz szedł spać i przynajmniej nie robił awantur... macie racje mówiąc ze powinnam coś z tym zrobić.... mam tego swiadomosc ze muszę nim wstrząsnąć ... ja nie widze naszej przyszłości i on już tez ale jakoś jest mi go szkoda i tego jak wyglada jego życie... ciężko mi z tym bo mimo wszystko to moj mąż i ojciec moich dzieci ....

21

Odp: Mąż alkoholik ????
Baśka_25 napisał/a:

Witam. Czytam państwa wiadomości i hmm myśle ze po części oboje macie racje.... u mnie to było tak ze pierwsze ukrywałam to co się dzieje strasznie się przy tym dołując... dzisiaj nie mam już oporów żeby mówić o tym ze on ma problem zreszta wszyscy do okoła to widza... martwię się o dzieci wiem ze wychowywanie w takiej atmosferze nie jest dla nich dobre zreszta widze to po starszemu synowi.... wiem ze sama sobie na to w pewnym stopniu zapracowałam jak on się zachowuje.... później było mi z tym wygodnie ze wypisz szedł spać i przynajmniej nie robił awantur... macie racje mówiąc ze powinnam coś z tym zrobić.... mam tego swiadomosc ze muszę nim wstrząsnąć ... ja nie widze naszej przyszłości i on już tez ale jakoś jest mi go szkoda i tego jak wyglada jego życie... ciężko mi z tym bo mimo wszystko to moj mąż i ojciec moich dzieci ....

Przestań się obwiniać że to Twoja wina bo wolałaś żeby spał pijany. Skąd to okropne poczucie winy? Jaką krzywdę mu zrobiłaś, romansowałaś na boku, stosowałaś przemoc. Dopóki nie poszukasz pomocy będzie tylko gorzej, a na dzieciach będzie się odbijało tym bardziej im bardziej będą dorastały.BTW, opowiadała mi pewna pani jakie miała wyrzuty sumienia że krzywdzi męża alkoholika że nie jest dobrą żona bo mąż pije przez nią. I aby "odkupić swoje winy" w stosunku do niego to codziennie kupowała mu butelkę wódki i zawsze w domu miała parę piw dla niego na kaca.

22 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-01-03 21:51:21)

Odp: Mąż alkoholik ????

''Do końca życia chyba nie zrozumię tego fenomenu: dlaczego tak wiele kobiet wręcz ciągnie do przemocowców, awanturników, nałogowców wszelkiej maści czy trudnych charakterów? Naprawdę Was to tak kręci? Zapewniaćie sobie naprawdę niezły rollercoster emocjonalny. Te ciągłe niepewności, obawy o to , co robi partner, czy nas nie okłamuje. Wiara po raz n-ty w to, że się zmieni po odwaleniu jakiegoś ciężkiego numeru.
Czy relacja z takim bad-boyem jest warta Waszych trosk, bólu, ciepienia i łez? Nie wiem gdzie tutaj sens istnienia takiego związku i na czym on się opiera?

Czy naprawdę tacy przeciętni, normalni, skromni i ułożeni faceci nie są lepszymi kandydatami na partnerów? Możę dostarczają za mało emocji?''



prooszę... całe zycie szukam takiego MILEGo, normalnego mezczyzny. Ale co jeden, to drugi  - wypsnie mu się  na pierwszych randkach " zydzi są wszystkiemu winni" , 'jak kobiety się nie bije, to jej wątroba gnije'' i rechot, na moje teksty ,że mnie to nie bawi " to nie masz dzis humorku" a potem" nie , no daj spokoj, ja tylkożaartowałem";  " to tyyylko jeeednopiiwo kooochanie" - pijany głos w telefonie itp. , np. ''bo wieesz, ja jestem poligamistą, no dajze spokoj, nie  jesteś OTWARTA na nowe doznania, strasznie sztywna laska z ciebie " itp.  ," no bo żona to ma być dziewicą, a ja chcę miec co najmniej 4 dzieci" itp. itd.   Nieprawdą jest,że większośc kobiet pociągaja " niegrzeczni chłopcy" ktorych trzeba ' uratować " przed nałogami i złym zachowaniem. Wiekszość panow maskuje się bardzo starannie... Na mnie powyższe teksty panow dzialają jak plachta na byka, ale większość kobiet weżmie to jako niby niewinne żarty i potem są efekty - panowie wpierw coś takiego palną, a potem obracają to w żart, a jak się nie uda , jak w moim przypadku, to ja jestem ta zła, co nie rozumie ich knajackich dowcipasow. Ale u sporej ilości kobiet udaje się przekonanie ich , że " ja tylko żartowalem" . potem' ' Uderzylem cie, ale bylem pijany, nie wiem, co robiłem" a potem to juz jest" to ja przez ciebie piję ty dzi.. ko, yyycie mi zmarnowałaś" itp

23

Odp: Mąż alkoholik ????

@cataga
To ile czasu szukasz(szukałaś) tego normalnego? Przecież po pierwszej gadce o wątrobie dała bym sobie spokój, przecież to gadka menela. Wszyscy kandydaci sypali wymienionymi przez Ciebie tekstami?

24 Ostatnio edytowany przez cataga (2020-01-05 00:35:02)

Odp: Mąż alkoholik ????

to są przypadki,  po ktorych NATYCHMIAST rezygnowalam z własnie co zawiązywanej nowej  znajomości. Gadka menela- no coż, zwazywszy, co moi znajomi koledzy z pracy robią na wyjazdach slużbowych ( nie wszyscy, ale większość) , otaczam się niemal samymi menelami, dodając do tego wspoltowarzyszy jazdy środkami komunikacji miejskiej...

25

Odp: Mąż alkoholik ????

Nie widzisz tego beznadziejnie. W końcu latalas za nim 6 lat i błagałas aby przestał. Szkoda, że 6 lat temu faktycznie nie widziałaś tego beznadziejnie.

Jedynym rozwiązaniem jest rozstanie się i brak kontaktów. Nic innego, żadnego dogadywanie się, żadne próby czegokolwiek. To jest ciężko chory człowiek który nie chce się leczyć.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024