Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Hej smile

Przyszłam tutaj po poradę, bo mam wrażenie, że sama nie wiem do końca, czego chcę. Już niedługo być może nadejdą dla mnie wielkie zmiany do tego stopnia, że moje życie będzie wyglądać kompletnie inaczej. Z jednej strony czuję podekscytowanie, szczęście, ale z drugiej ogarnia mnie strach, panika i wątpliwości. Chciałabym, abyście pomogli mi podjąć decyzję.

Zacznę od tego, że mam 19 lat. Teraz zaczęłam studia na swoim wymarzonym kierunku. Moim marzeniem od kilku lat były studia w innym mieście. Chciałam się usamodzielnić, zamieszkać w nowym miejscu, zacząć od nowa. Nie udało się. Jak przyszedł wybór uczelni to złożyłam papiery tylko do mojego miasta. Powód? Moi rodzice mnie zniechęcali. Jestem jedynaczką, są bardzo nadopiekuńczy, nie wyobrażają sobie życia beze mnie. Najpierw był argument, że co jeśli nagle coś się stanie i nie będą mogli mnie tam w tym wielkim świecie utrzymać. Stwierdziłam, że pójdę na zaoczne i będę zarabiać, ale dostatecznie długo wmawiali mi, że nie dam sobie rady i studia zaoczne są mega ciężkie, że porzuciłam marzenie o tych studiach. Także mieszkam sobie dalej z rodzicami, uczę się, teraz znalazłam dorywczą pracę. Mam trochę żal do rodziców, bo moja uczelnia nie ma zbyt wysokiej renomy, chciałam już wyfrunąć z gniazda, po prostu te moje studia miały wyglądać inaczej.. Jakbym tylko mogła cofnąć czas, ale cóż.

Jestem w szczęśliwym związku od dłuższego czasu. Jesteśmy z innych miast, dzieli nas 100 km, ale dajemy radę. Spotykamy się w miarę często. Mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie. Coraz częściej zaczął wchodzić na ten temat. Wreszcie tak pomyślałam.. a czemu nie? Pierwszym problemem były moje studia, chłopak namawiał mnie do tego, abym dowiedziała się czy mogę się może przenieść, że nie będzie dużo różnic programowych skoro to tylko jeden semestr. Nie wierzyłam zbytnio w to, ale postanowiłam przy okazji się udać na ten drugi uniwerek. Przeżyłam szok, ale dowiedziałam się, że.. jeśli zaliczę u siebie ten semestr i dostanę zgodę od mojej uczelni to mnie przyjmą. Do tego zdecydowanie ten uniwersytet jest wyżej w rankingach od mojego i też brałam go kiedyś pod uwagę jak marzyłam o studiach daleko od domu.

Jednak boję się tego wszystkiego. Ciągle mam w głowie głos rodziców, że sobie bez nich nie poradzę. Mam obawy, jak szybko sobie tam znajdę pracę, bo nie chcę, aby chłopak mnie utrzymywał. Chociaż to duże miasto, więc nie powinnam mieć problemu ze znalezieniem czegoś, ale wolę zakładać najgorsze opcje. Boję się bardzo, że sobie nie dam rady i co ja wtedy zrobię? Będę miała tam studia, więc nie będę mogła spakować walizki i ot tak sobie wrócić do domu.

Wizja mieszkania z ukochanym, studia na lepszej uczelni, mocniejsze usamodzielnienie się, bym zaczęła żyć własnym życiem bez ciągłego tłumaczenia się rodzicom jest bardzo przyjemna. Ale z drugiej strony ten paniczny strach, te głosy, że nie dam sobie rady. Nie mam pojęcia, jak ja tą informację przekażę rodzicom jak uda mi się definitywnie przenieść, oni mnie zabiją chyba sad

Co byście zrobili na moim miejscu? Walczyć o tą uczelnię, wyprowadzać się czy lepiej jakby zostało tak jak jest teraz?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Dasz sobie świetnie radę.
Ja mam 40 lat, dwójkę dzieci, męża, pracę we własnej działalności min. na 8h dziennie i studiuję aktualnie kierunek medyczny odpłatnie.
I daję radę big_smile
Co przy dzieciach (jedno niepełnosprawne) i mężu jest  ciężkie.

Tobie odpadnie połowa moich problemów - rodzina dodatkowo na utrzymaniu.
Trzymam za Ciebie kciuki.

Rodzicami się nie przejmuj. Wyjaśnij im ładnie, że dzieci dorastają i MUSZĄ być samodzielne, inaczej zostają niedojdami życiowymi. A tego byś przecież dla siebie nie chciała. Miarą ich dobrego wychowania Ciebie jest to, jak dobrze sobie poradzisz w życiu.

3

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości
daria97 napisał/a:

Hej smile

Przyszłam tutaj po poradę, bo mam wrażenie, że sama nie wiem do końca, czego chcę. Już niedługo być może nadejdą dla mnie wielkie zmiany do tego stopnia, że moje życie będzie wyglądać kompletnie inaczej. Z jednej strony czuję podekscytowanie, szczęście, ale z drugiej ogarnia mnie strach, panika i wątpliwości. Chciałabym, abyście pomogli mi podjąć decyzję.

Zacznę od tego, że mam 19 lat. Teraz zaczęłam studia na swoim wymarzonym kierunku. Moim marzeniem od kilku lat były studia w innym mieście. Chciałam się usamodzielnić, zamieszkać w nowym miejscu, zacząć od nowa. Nie udało się. Jak przyszedł wybór uczelni to złożyłam papiery tylko do mojego miasta. Powód? Moi rodzice mnie zniechęcali. Jestem jedynaczką, są bardzo nadopiekuńczy, nie wyobrażają sobie życia beze mnie. Najpierw był argument, że co jeśli nagle coś się stanie i nie będą mogli mnie tam w tym wielkim świecie utrzymać. Stwierdziłam, że pójdę na zaoczne i będę zarabiać, ale dostatecznie długo wmawiali mi, że nie dam sobie rady i studia zaoczne są mega ciężkie, że porzuciłam marzenie o tych studiach. Także mieszkam sobie dalej z rodzicami, uczę się, teraz znalazłam dorywczą pracę. Mam trochę żal do rodziców, bo moja uczelnia nie ma zbyt wysokiej renomy, chciałam już wyfrunąć z gniazda, po prostu te moje studia miały wyglądać inaczej.. Jakbym tylko mogła cofnąć czas, ale cóż.

Jestem w szczęśliwym związku od dłuższego czasu. Jesteśmy z innych miast, dzieli nas 100 km, ale dajemy radę. Spotykamy się w miarę często. Mój chłopak zaproponował mi wspólne mieszkanie. Coraz częściej zaczął wchodzić na ten temat. Wreszcie tak pomyślałam.. a czemu nie? Pierwszym problemem były moje studia, chłopak namawiał mnie do tego, abym dowiedziała się czy mogę się może przenieść, że nie będzie dużo różnic programowych skoro to tylko jeden semestr. Nie wierzyłam zbytnio w to, ale postanowiłam przy okazji się udać na ten drugi uniwerek. Przeżyłam szok, ale dowiedziałam się, że.. jeśli zaliczę u siebie ten semestr i dostanę zgodę od mojej uczelni to mnie przyjmą. Do tego zdecydowanie ten uniwersytet jest wyżej w rankingach od mojego i też brałam go kiedyś pod uwagę jak marzyłam o studiach daleko od domu.

Jednak boję się tego wszystkiego. Ciągle mam w głowie głos rodziców, że sobie bez nich nie poradzę. Mam obawy, jak szybko sobie tam znajdę pracę, bo nie chcę, aby chłopak mnie utrzymywał. Chociaż to duże miasto, więc nie powinnam mieć problemu ze znalezieniem czegoś, ale wolę zakładać najgorsze opcje. Boję się bardzo, że sobie nie dam rady i co ja wtedy zrobię? Będę miała tam studia, więc nie będę mogła spakować walizki i ot tak sobie wrócić do domu.

Wizja mieszkania z ukochanym, studia na lepszej uczelni, mocniejsze usamodzielnienie się, bym zaczęła żyć własnym życiem bez ciągłego tłumaczenia się rodzicom jest bardzo przyjemna. Ale z drugiej strony ten paniczny strach, te głosy, że nie dam sobie rady. Nie mam pojęcia, jak ja tą informację przekażę rodzicom jak uda mi się definitywnie przenieść, oni mnie zabiją chyba sad

Co byście zrobili na moim miejscu? Walczyć o tą uczelnię, wyprowadzać się czy lepiej jakby zostało tak jak jest teraz?

Wiesz, masz dopiero 19 lat, wahasz się, nie jesteś pewna, czego chcesz. Może wstrzymaj się jeszcze z tą wyprowadzają, przynajmniej do czasu, aż będziesz pewna, że to jest to, co chcesz zrobić.

4

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Ja bym na Twoim miejscu, Dario, najpierw trochę pożyła. Studenckie życie, koleżanki, takie tam rzeczy.
Pakowanie się w wieku 19 lat w pracowanie, utrzymywanie się samodzielnie, mieszkanie z partnerem, pranie, gotowanie, wspólne sprzątanie i tak naprawdę takie wspólne życie dla mnie to głupota. Jeżeli faktycznie chcesz się wyprowadzić to ja bym najpierw poszukała pokoju gdzieś na stancji ze współlokatorkami, a nie pchałabym się od razu w mieszkanie z partnerem. Takie za wczesne zamieszkanie (za wczesne w sensie wieku ludzi, którzy razem mieszkają) może nie pomóc, a rozwalić związek. Za wczesne wchodzenie w dorosłość nie jest dobre.

5

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

A nie jest tak, że spod kopyta rodziców, idziesz pod kopyto chłopka? Piszesz, że od kilku lat jesteście razem. Masz 19 lat i wynika z tego, że ciągle jesteś w jakimś układzie. Ciągle musisz się do kogoś dostosować. Sama widzisz, że masz przez to coraz większe deficyty. A tego ciągle nie da zamiatać się pod dywan. To wszystko wywali kiedyś z wielką siłą, a im bardziej to wszystko tłumisz, z tym większą mocą wybuchnie.
W wieku 19 lat ludzie powinni przede wszystkim się uczyć, ale też na maxa korzystać z życia, wyszumieć się. Bo jak nie w tym wieku to kiedy? Wtedy gdy będą dzieci, kredyt do spłacania i masa innych zobowiązań? A wątki na forum jasno pokazują, że niestety kobiety rozwalają sobie życie, niszczą rodziny - bo nie wyszalały się za młodu.

6

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

A ja rozumiem autorkę prawie w 100% z małymi wyjątkami.
Tylko z tym mieszkaniem razem to już trudny temat, bo nikt z nas nie wie, jak wam będzie się układać. Być może to zmieni na lepsze a może na gorsze.
Może na początek lepsza byłaby stancja?
No i nie ma co ukrywać, gdyby wam nie wyszło, Ty musiałabyś zostać nadal w tym mieście ze względu na studia.

I nie zrozum mnie źle, że Ci odradzam wink
Musisz sama to dobrze przemyśleć.

A to, że rodzice nie są za tym, żebyś była dalej od domu to chyba normalne, i to w dodatku skoro to pierwsza taka sytuacja. O ile nie wmawiają Ci, że np. nie dasz rady, po co tam jedziesz?

7

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości
Ein napisał/a:

A ja rozumiem autorkę prawie w 100% z małymi wyjątkami.
Tylko z tym mieszkaniem razem to już trudny temat, bo nikt z nas nie wie, jak wam będzie się układać. Być może to zmieni na lepsze a może na gorsze.
Może na początek lepsza byłaby stancja?
No i nie ma co ukrywać, gdyby wam nie wyszło, Ty musiałabyś zostać nadal w tym mieście ze względu na studia.

I nie zrozum mnie źle, że Ci odradzam wink
Musisz sama to dobrze przemyśleć.

A to, że rodzice nie są za tym, żebyś była dalej od domu to chyba normalne, i to w dodatku skoro to pierwsza taka sytuacja. O ile nie wmawiają Ci, że np. nie dasz rady, po co tam jedziesz?

Myślę, że to by nie miało sensu jakbym poszła na stancje, bo bym płaciła dwa razy drożej. A tak to mam mieszkanie z chłopakiem i nasza wspólna znajoma.
Główny motyw mojego rozważania nad tym jest taki, że zawsze marzyłam o studiach w innym mieście, na lepszej uczelni bo moja to jest raczej tak na szarym końcu, nikt jej za bardzo nie zna. I oczywiście bym chciała zacząć żyć na własny rachunek, bez rodziców, ja już się w życiu wyszalalam, zechce mi się iść na imprezę może raz na miesiąc albo rzadziej..

8

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości
daria97 napisał/a:

Myślę, że to by nie miało sensu jakbym poszła na stancje, bo bym płaciła dwa razy drożej. A tak to mam mieszkanie z chłopakiem i nasza wspólna znajoma.
Główny motyw mojego rozważania nad tym jest taki, że zawsze marzyłam o studiach w innym mieście, na lepszej uczelni bo moja to jest raczej tak na szarym końcu, nikt jej za bardzo nie zna. I oczywiście bym chciała zacząć żyć na własny rachunek, bez rodziców, ja już się w życiu wyszalalam, zechce mi się iść na imprezę może raz na miesiąc albo rzadziej..

w takiej sytuacji bym się przeprowadziła. Do tego innego miasta nie ciągnie Cię tylko z powodu chłopaka, ale jest tam też lepsza uczelnia oraz możliwość usamodzielnienia się - ja bym spróbowała takiego życia. Mieszkanie z partnerem wcale nie oznacza rezygnacji z życia studenckiego.

9

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Daria JEDŹ !!!. Te głosy strachu, to strach twoich rodziców, którzy ci wpoili. Z tego co mówisz to dobrzy ludzie, ale boją sie o ciebie, taki los rodziców. Oni tez muszą się nauczyć, że wasze wspólne życie już sie kończy. Jakbyś potrzebowała wsparcia to widać, ze możesz na nich liczyć, a to już bardzo duzo. Żyj po swojemu, bo potem będziesz bardzo żałować. Los ci pomaga bo układa wszystko tak żeby spełniły się twoje marzenia. Widać, ze wiesz czego chcesz, poradzisz sobie i będziesz dumna z siebie, ze sama ogarnęłaś wszystko. Ja jestem matką dorosłego jedynaka syna, który postanowił, że nie będzie kontynuował dalszego etapu studiów sztuka mediów, bo niczego się nie uczy tam. Trafił do firmy graficznej  i uczy się bardzo dużo i jest zadowolony bardzo. Co my jako rodzice robiliśmy? Zniechęcaliśmy go. Uparł i teraz stwierdzam, że miał rację. Jestem z niego dumna, że tak świetnie sobie radzi i jest dobry w tym co robi.

10

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Cześć wszystkim, muszę się poradzić bo już nie wiem kompletnie co robić .. Zacznę od tego, że mam 25 lat, 4 letnie dziecko, które wychowywałam sama do tej pory. Pół roku temu poznałam chłopaka. I tu zaczyna się problem. Mianowicie MOI RODZICE. Zawsze stają na mojej drodze do szczęścia. Mam do nich szacunek, ponieważ pomogli mi, gdy urodziłam swoją córkę. A teraz? Mieszają się we wszystko. Dosłownie. Jeżdżę do swojego chłopaka mam auto i prawo jazdy. Zle- bo może tak się przejadę rowerem. Mój chłopak pracuje , ale najlepiej gdyby był jakimś dyrektorem w jakiejś super firmie. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Już nawet są sprawy dotyczące "łóżka" , że pół roku to za szybko, aby ze sobą sypiać. Znalazłam już mieszkanie, chce sie wyprowadzić, ale boje się ich reakcji. Nie wiem dlaczego. Co robić ???? Przez tą sytuacje nie czuje się szczęśliwa.

11 Ostatnio edytowany przez Ajko (2019-11-27 17:28:11)

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości
Ania995 napisał/a:

Cześć wszystkim, muszę się poradzić bo już nie wiem kompletnie co robić .. Zacznę od tego, że mam 25 lat, 4 letnie dziecko, które wychowywałam sama do tej pory. Pół roku temu poznałam chłopaka. I tu zaczyna się problem. Mianowicie MOI RODZICE. Zawsze stają na mojej drodze do szczęścia. Mam do nich szacunek, ponieważ pomogli mi, gdy urodziłam swoją córkę. A teraz? Mieszają się we wszystko. Dosłownie. Jeżdżę do swojego chłopaka mam auto i prawo jazdy. Zle- bo może tak się przejadę rowerem. Mój chłopak pracuje , ale najlepiej gdyby był jakimś dyrektorem w jakiejś super firmie. Jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Już nawet są sprawy dotyczące "łóżka" , że pół roku to za szybko, aby ze sobą sypiać. Znalazłam już mieszkanie, chce sie wyprowadzić, ale boje się ich reakcji. Nie wiem dlaczego. Co robić ???? Przez tą sytuacje nie czuje się szczęśliwa.

Na pewno ich mieszanie się jest powiązane z twoimi wcześniejszymi doświadczeniami. Jako 20 latka zaszłaś w ciążę, z jakiś powodów zostałaś samotną mamą z dzieckiem. Czyli okazuje się, że coś poszło nie tak, na pewno boją się żebyś znowu nie skomplikowała sobie życia jeszcze bardziej. Chcieliby być pewni, że dobrze wybierasz, że jesteś pewna, ze trafiłaś na właściwego człowieka, że to nie jest tylko chwilowe zauroczenia po którym będziesz potrzebowała za każdym razem ich wsparcia. Chcieliby widzieć cię szczęśliwą. Czy teraz jesteś samowystarczalną  osobą? Czy jesteś pewna, ze jak z obecnym partnerem nie ułoży się będziesz w stanie się  utrzymać siebie i córkę, i zapewnić wam mieszkanie ? Nie znam cię Aniu, sama powinnaś odpowiedzieć sobie na te pytania,  jeśli tak jest to czas pokazać rodzicom, że radzisz sobie sama.

12

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości
daria97 napisał/a:
Ein napisał/a:

A ja rozumiem autorkę prawie w 100% z małymi wyjątkami.
Tylko z tym mieszkaniem razem to już trudny temat, bo nikt z nas nie wie, jak wam będzie się układać. Być może to zmieni na lepsze a może na gorsze.
Może na początek lepsza byłaby stancja?
No i nie ma co ukrywać, gdyby wam nie wyszło, Ty musiałabyś zostać nadal w tym mieście ze względu na studia.

I nie zrozum mnie źle, że Ci odradzam wink
Musisz sama to dobrze przemyśleć.

A to, że rodzice nie są za tym, żebyś była dalej od domu to chyba normalne, i to w dodatku skoro to pierwsza taka sytuacja. O ile nie wmawiają Ci, że np. nie dasz rady, po co tam jedziesz?

Myślę, że to by nie miało sensu jakbym poszła na stancje, bo bym płaciła dwa razy drożej. A tak to mam mieszkanie z chłopakiem i nasza wspólna znajoma.
Główny motyw mojego rozważania nad tym jest taki, że zawsze marzyłam o studiach w innym mieście, na lepszej uczelni bo moja to jest raczej tak na szarym końcu, nikt jej za bardzo nie zna. I oczywiście bym chciała zacząć żyć na własny rachunek, bez rodziców, ja już się w życiu wyszalalam, zechce mi się iść na imprezę może raz na miesiąc albo rzadziej..


No to nie ma nad czym się zastanawiać tylko jedź. Skoro wszystko się ze sobą zgrywa to czemu nie?

Z pracy nie liczyłbym, że dasz radę się sama utrzymać ale zawsze jakiś grosz wpadnie.

Widać, że jesteś rozsądna, bo myślisz też o pracy a nie, że u chłopaka będziesz miała darmowy nocleg tongue

13 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-11-28 00:22:46)

Odp: Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Daria97, jeśli marzy ci się zmiana uczelni i masz na nią szansę, to super. Tylko jeszcze pomyśl o zabezpieczeniu finansowym, gdyby jednak to pomieszkiwanie wam nie wyszło.
W ogóle to sobie myślę, że wspólne mieszkanie jest fajne, tylko z kimś kogo się już jako tako poznało.
Piszesz, że widujecie się często i fajno, jednak może najpierw lepiej byłoby tam wynająć samodzielnie pokój i pospotykać się trochę na miejscu, a dopiero z czasem myśleć nad wspólnym zamieszkaniem?

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zamieszkanie z chłopakiem i nowe zmiany - wątpliwości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024