Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Nie mam osoby której mogę się wygadać. Mam 19 lat, niską samoocenę, kilka fajnych życiowych osiągnięć, raczej nie mam przyjaciół albo mam takich którzy izolują się od świata, nie chcą chodzić na miasto do kawiarni, klubu (nie mówię tak ekstremalnie). Od zawsze mam problem w budowaniu relacji, takiej zdrowej relacji gdy mówię wprost co mi się nie podoba i nie jestem traktowania jak powietrze oraz zaczynam istnieć gdy ktoś ma sprawę. Zawsze ktoś mną potyrsa.

Mam jedną przyjaciółkę która non stop mnie krytykuje, mówi mi że jestem źle umalowania, mam śmierdzący zapach perfum, albo mówi mi że ' nie mam dla kogo golić nóg bo ciągle jestem sama' (najbardziej ekstremalne jakie usłyszałam nie w żartach tylko na poważnie- nie martwcie się nie jestem brudasem, nawet jestem czyścioszkiem)

Nie umiem rozmawiać z rodzicami po mimo że są niezwykle wyluzowani i otwarci, czuje jakąś barię, że mnie nie zrozumieją. Zawsze mówią że niczego mi nie brakuję i że jestem super.. ale rodzice zawsze tak mówią.

Czuję się samotna bo z nikim nie umiem zbudować trwałej relacji, nie umiem poderwać chłopaka, raczej każdy się ode mnie odsuwa, mam nadwagę, niską samoocenę. Zajadam stresy, boję się przez moje nie miłe doświadczenia z ludźmi jakiejś interakcji, podjęcia rozmowy. A z drugiej strony chciałabym wreszcie poczuć się normalnie i wyjść na ulicę, radosna, odważna. Nie chcę się bać że ktoś mnie odrzuci, że ktoś mnie obrazi bo mu nie odpowiadam. Każdy ma wady i chcę umieć to akceptować i mieć taką osobę która tez zaakceptuje mnie.

Może w życiu nie jest tak kolorowo, ale czy muszę być przez to skazana na samotność i ciągłe zamknięcie w domu. Nie mam nawet perspektyw na swoje dalsze życie, bo czuje jak wszystko mnie omija.

*PS* wcześniej napisałam kilka długich i smutnych akapitów. We wszystkim widzę moją winę, przez moją spokojną naturę, szczerość, łagodność. Wiele razy przejechałam się na ludziach tak dotkliwie że nie umiem im ufać. Nie szukam chłopaka bo to dla mnie sprawa którą nie można sobie wyszukać (jak szukanie na Tinderze, po wzroście, kolorze oczu itp.) Na takim ukrytym podkochiwaniu też się przejechałam, albo mało się starałam.

Co mam zrobić żeby zacząć chociaż cieszyć się z życia, a nie zadręczać się że jestem do niczego bo nie umiem nikogo zadowolić, i że jestem taką ciepłą kluchą do potyrsania

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Jesteś na początku dorosłego życia, pewnie jeszcze się uczysz, prawda? Jakie masz plany na przyszłość? Pewnie niedługo pójdziesz do pracy lub na studia, wejdziesz w nowe środowiska i możliwe że spotkasz osoby z którymi będziesz w stanie się zaprzyjaźnić. Bądź sobą, nie przejmuj się zgryźliwymi uwagami wrednej "przyjaciółki". Piszesz o nadwadze, może za mało masz ruchu? Spróbuj to zmienić. Spotkaj się czasem z tymi przyjaciółmi o których piszesz że nie lubią kawiarnianego życia, może oni też czuję się samotni a są ciekawymi osobami.

3

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie
Alex09 napisał/a:

Mam jedną przyjaciółkę która non stop mnie krytykuje, mówi mi że jestem źle umalowania, mam śmierdzący zapach perfum, albo mówi mi że ' nie mam dla kogo golić nóg bo ciągle jestem sama' (najbardziej ekstremalne jakie usłyszałam nie w żartach tylko na poważnie- nie martwcie się nie jestem brudasem, nawet jestem czyścioszkiem)

To NIE Jest przyjaciółka. To wampir energetyczny, którego trzeba potraktować kopem na księżyc.

Polecam Ci psychologa i dietetyka, którzy pomogą Ci uporać się z nadwagą i zajadaniem stresów.

Każdy człowiek poszukuje czegoś innego. Dla mnie spokój, łagodność są zaletami. Przyznam jednak, że tkwiłam kiedyś w czymś podobnym. Miałam przyjaciół, który stale mnie krytykowali. Mówili, że zawsze będę sama, bo jestem nie taka, jaką powinnam być. Zebrałam się na odwagę, oderwałam się od toksycznego środowiska, a potem życzliwi ludzie sami się znaleźli.

Nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza, bo nie wpasowujesz się w czyjś standard. To jego problem, nie Twój.

4

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie
Alex09 napisał/a:

(...) Co mam zrobić żeby zacząć chociaż cieszyć się z życia, a nie zadręczać się że jestem do niczego bo nie umiem nikogo zadowolić, i że jestem taką ciepłą kluchą do potyrsania

Sporo pracy przed Tobą, ale warto włożyć wysiłek w zmianę swych schematów.
Co masz zrobić? W wielkim skrócie:
- uświadomić sobie, że jesteś odpowiedzialna za siebie i nikogo nie masz zadowalać;
- nauczyć się akceptacji siebie;
- przestać przeglądać się w oczach innych i u nich szukać aprobaty dla siebie i swych decyzji/działań;
- wiedzieć, że nikt nie ma prawa poniżać Cię i wykorzystywać i nie zgadzać się na takie zachowanie wobec Ciebie;
- zmienić kiepskie myślenie o innych i nie dokonywać nieuprawnionych uogólnień - nie wszyscy są kiepscy, nie wszyscy nie rozumieją dylematów, nie wszyscy pragną wykorzystać Cię.

5

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

post przeniesiony

Alex09 napisał/a:

Witam, mam 19 lat i mały, wielki kryzys.

Więc rozpoczełam studia inż na politechnice, zawód ciężki, wymagajacy, ale ciekawy. Nie wiem czy podołam w późniejszej pracy (szybko się denerwuje, nie jestem stanowcza). Studia trwają 4 lata, jak na inż obowiązuje fizyka, chemia i wszystkie trudne przedmioty ścisłe, nawet skomplikowane programy obliczeniowe.

Zastsnawiam się nad zmianą kierunku, jest możliwość późnieszych studiów podyplomowych  z tego na ktorym jestem teraz. A przy okazji miała bym 2 specjalności i 2 opcje pracy.

Ale nie to mi najbardziej przeszkadza, albo powinno przeszkadzać...

Pierwszą rzeczą jest zdanie mojej rodziny.. Kiedy słyszą o jakiejkolwiek rezygnacji albo zmiane, mówią że teraz muszę się przemęczyć a potem będe zadowolona z pracy albo już po prostu denerwują się że narzekam i jestem wiecznie niezadowolona..

Może naprawdę narzekam bo nie ukrywam że męczę się na razie na uczelni, nie rozumiem większości... Ale mam dobre oceny nie poprawiałam żadnego kolokwium jak na razie ani NIGDY nie byłam na korepetycjach.

Mam jednak problem... Ze stresem, który nie pozwala mi normalnie funkcjonować i przez to czuję się zniechęcona. Nakręca on całą machine tak, że co kilka godzin albo płacze i rezygnuje ze wszystkiego albo chodzę na wykłady z radością i naprawde mam perspetywy pracy w tym zawodzie .. Może normalne, mieć wachanie, ale nie co godzinę sad

Przejmuje się głupim oddaniem obrazka na technike.. Dostaje histerii!! Płacze, nie mogę wziąć oddechu.. Nawet leki uspokajające ziołowe (extrspasmina) nic nie pomagają..
Nie tylko z powodu studiów mam stesy ale nawet stresuje się byle telefonem.. do babci.

Rodziną też się przejmuje.. Bo lepiej mówić mam córkę na Politechnice niż np. Na turystyce. Nie toleruje w sumie sama swojej porażki. (rezygnacja to rezygnacja)

Czy tylko psycholog mi pomoże? Nie ukrywam że już uczęszczałam z podobnych powodów... Wiem że nie można stresować się takimi glupotami ale nie umiem wytłumaczyć skąd to się bierze.

6

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Przyczyną opisanego problemu - brak poczucia własnej wartości i szukanie potwierdzenia u innych osób, stąd lęk przed spodziewaną jakąkolwiek oceną siebie i/lub efektów swej pracy. Według Ciebie ocena innych to wyrok, nie zaś opinia, z którą możesz(ale nie musisz)  się zgodzić.

(...) Wiem że nie można stresować się takimi glupotami (...)

Nikt nikomu tego nie zabroni. Możesz przejmować się opiniami innych, możesz się od nich uniezależnić. Jak to zrobić? Odpowiedziałam na to wyżej.

7 Ostatnio edytowany przez nokiaaa (2019-12-12 18:51:27)

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Wkurza mnie cisniecie dzieci do sukcesu, wkurza! Kiedys bylam nauczycielką-masakra, matmy nie rozumieją, męczą się. Skoro ktoś nie ma glowy do matematyki, to niech idzie do zawodówki. Skoro nie masz głowy do politechniki, to na Boga idz na te turystykę. Rodzice to nie widzą, ze dzieci mają słaba psychikę, ze mogą wyladowac w psychiatryku albo sie zalamac i np probowac popelnic samobojsto poprzez niepowodzenia w nauce. Wkurza mnie to ciśnienie na sukces. Zycie masz jedno, moze twoje powołanie jest w prostym kierunku. Np taka pedagogika, można w wielu miejscach pracować. Mozesz też isc na ekonomię i do banku potem.
Ja tak męczyłam się w pracy, rzuciłam ją z powodu stresu. W koncu spię do rana i nie mam kołatania serca, warto! uwierz mi, warto zmieniać swoje zycie, bo masz je jedno. I nie daj sobie wmówić ze tylko politechnika jest jedynym kierunkiem. dupa prawda. Moja praca była dużym obciążeniem dla mnie, miałam też tam konflikty. Któregoś dnia po prostu ją rzuciłam.Odwagi. Masz zdobyć zawód, nawet gdybyś miała bułki piec. To twoje życie i twój chleb. Nie rodziców.

8 Ostatnio edytowany przez Ajko (2019-12-13 13:31:08)

Odp: Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Nie dziwię się twoim uczuciom, jesteś w jednym z najbardziej stresogennych okresów życia. Co chwilę zmiany, zmiany, zmiany. Zanim oswoisz się z tym, że zmiana to  stała rzecz w życiu to trochę czasu upłynie. To przytłoczenie, niepewność które w sobie czujesz jest pewnie wynikiem natłoku nowych sytuacji, które cię dopadają w szalonym tempie. Przed chwilą jeszcze byłaś dzieckiem, twoje życie było przewidywalne,  a tutaj nagle jeb trzeba być dorosłym, samemu podejmować decyzje, podołać oczekiwaniom swoim innych. Z wielu stron dopadają cię opinie rodziców, znajomych, mediów, jaka powinnaś być. Uwierz mi to z czym się zmagasz nie jest łatwe, masz prawo się tak czuć. Bo tego wszystkiego jest za dużo. To jest trochę tak jakbyś sama miała wszystko na świecie ogarnąć i zwyczajnie logicznym jest, że nie dasz rady.
Co z tym zrobić w takim razie?
Po pierwsze powiedzieć sobie DOSYĆ, STOP i pogadać samemu ze sobą. Zadać sobie pytania i uczciwie na nie odpowiedzieć.

Co mogę zrobić sama, a na co wpływu nie mam?"
Które konkretnie myśli coś mi dają pozytywnego, pożytecznego, a które tylko zaśmiecają mój umysł i odbierają mi siły, sprawiają, że czuję się źle a i tak niczego istotnego do mojego życia nie wnoszą, oprócz zadręczania? Więc jeśli nie wnoszą to po co je pielęgnować
Czy jeśli  się zadręczam, szukam u siebie wad, czy to mi w czymś pomaga, czy mnie motywuje, czy wręcz przeciwnie nie mam z tego ani jednej korzyści?
Co mi bardziej pomaga i motywuje, jak ktoś jest dla mnie miły,  zauważa moje zalety, czy jest chamski, krytyczny? Jeśli odpowiesz sobie, że miły i zauważa moje zalety to zacznij być taka dla siebie. Każdy ma wady, tylko cały szkopuł polega na tym by sobie odpuścić ich pielęgnowanie. To odbiera siły.
Wszyscy ulegamy takiemu schematowi w życiu by sobie dowalić za wszystko, by na każdym kroku porównywać się, każdego dnia przypomnieć sobie jacy jesteśmy do niczego. Najważniejsze jest by nagle się ocknąć z tego szamba i zrozumieć, że jesteśmy jedynymi osobami, które mogą to zmieć. I któregoś dnia przetrzeć oczy i zrozumieć, że to przecież nie ma sensu, to nic nie daje oprócz nieszczęścia i smutku. Czyli jeśli to nic nie daje, to może małymi kroczkami warto zacząć od powiedzenia sobie czegoś dobrego? Lubię cię, świetnie sobie radzisz. Odpocznij widzę, że jesteś zmęczona. Jest ci źle, nie dziwię się, tak dużo masz na głowie. Boisz się? Przytulam cię i po prostu obejmij się i popłacz (zdziwisz się jaką to przynosi ulgę). Czujesz się samotna, nie dziwię się tak długo czujesz się przez siebie samą nielubiana, ale postanawiasz, że będziesz uczyć się to zmieniać. Pozwól sobie płakać jak masz potrzebę, płacz jest mechanizmem naszego ciała na wyrzucenie stresu, na dojście do równowagi.
Nie czekaj aż świat się zmieni dla ciebie, zmień swój świat sama dla siebie dobrocią dla siebie.
Jeszcze jedno z innego tematu my kobiety baaaardzo potrzebujemy magnezu on pomaga w stresie, ma wpływ na zęby, kości, na czas menstruacji i pewnie na wiele innych stref naszego życia. Zadbaj o to by go uzupełniać najlepiej w żywności orzechach,  bananach, kaszy gryczanej, winogronach, bardzo dobrym źródłem są pestki z dyni, szpinak, kiełki, strączki, komosa ryżowa.

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Problemy z budowaniem relacji i obwinianie siebie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024