Mam 2 synów (5,5 oraz 3,5 lat). Obaj chodzą do przedszkola niepublicznego. Od nowego roku szkolnego pojawił się problem - w przedszkolu dochodzi do tego, ze dzieci często stosują wobec siebie zachowania agresywne. Jedynie w ciągu ostatniego tygodnia w grupie starszego syna doszło do tego, że chłopcy się bili, popychali, dziewczynka opluła całą twarz chłopcu, jeden drugiemu podstawia nogę i w efekcie dochodzi do upadku. Nie wiem, czy zwrócić uwagę wychowawczyni, bo wiadomo jak to z dziećmi. Do takich sytuacji jak wymieniłam nie dochodziło w trakcie zabawy, lecz było to celowe działanie (byłam nawet świadkiem tego oplucia podczas odbierania dziecka). Niby zauważyła to pani dyrektor i już w ub. tyg. zwróciła uwagę wychowawczynią ale efekty są mizerne.
Nie jestem czepialska, ale nie mam doświadczenia w tego typu sprawach. Czy tak jest w przedszkolach? Boję się, żeby mojemu dziecku nic się nie stało. Proszę Was doradźcie - reagować, czy poczekać?
Mam 2 synów (5,5 oraz 3,5 lat). Obaj chodzą do przedszkola niepublicznego. Od nowego roku szkolnego pojawił się problem - w przedszkolu dochodzi do tego, ze dzieci często stosują wobec siebie zachowania agresywne. Jedynie w ciągu ostatniego tygodnia w grupie starszego syna doszło do tego, że chłopcy się bili, popychali, dziewczynka opluła całą twarz chłopcu, jeden drugiemu podstawia nogę i w efekcie dochodzi do upadku. Nie wiem, czy zwrócić uwagę wychowawczyni, bo wiadomo jak to z dziećmi. Do takich sytuacji jak wymieniłam nie dochodziło w trakcie zabawy, lecz było to celowe działanie (byłam nawet świadkiem tego oplucia podczas odbierania dziecka). Niby zauważyła to pani dyrektor i już w ub. tyg. zwróciła uwagę wychowawczynią ale efekty są mizerne.
Nie jestem czepialska, ale nie mam doświadczenia w tego typu sprawach. Czy tak jest w przedszkolach? Boję się, żeby mojemu dziecku nic się nie stało. Proszę Was doradźcie - reagować, czy poczekać?
Na każdą formę agresji trzeba reagować, nie tylko w przedszkolu, ale w każdej sytuacji.
Uważam, że rozmowy powinny być prowadzone z rodzicami, bo to przede wszystkim na nich spoczywa wychowywanie dzieci i wpajanie im zasad postępowania. Wiadomo, że dzieci są różne, niektóre mają problemy, ale wtedy należy się udać do psychologa.
Na Twoim miejscu zapytałabym się wychowawczyni, czy nadal zdarzają się takie sytuacje, jeśli tak, to co z nimi robią. Może powinien być dodatkowy, wspomagający nauczyciel.