Cześć. Nie wiem co o tym myśleć, jakbyście mogli się określić czy zwyczajnie wyolbrzymiam i przesadzam czy moje podejrzenia są słuszne byłabym wdzięczna. Sytuacja, która opiszę jest banalna, ale spędzi mi sen z powiek na przynajmniej na pół nocy. Siedzę sobie przy stole ja, mój chłopak z którym jestem już 4 lata , siostra i jej koleżanka, dupodaja. Jest dupodaja i każdy o tym wie. Mój chłopak też ją zna bo sporadycznie przychodzila do nas na kawe, to na drinka i ogólnie mamy wspólnych znajomych. No i dobra siedzimy sobie pijemy drinki, gadamy o pierdolach i nagle moj chłopak mówi po godzinie 21... że do roboty nie ma na 7 tylko na 8 albo 9. Ja zdziwiona pytam dlaczego bo zawsze ma na 7. On odpowiada, że nagle szef do niego dzwonił, że nie będą mieli na czym robić bo materiał przyjedzie później, a nie słyszałam tej rozmowy bo był akurat na zewnątrz jak z nim rozmawiał. To ja mu powiedziałam żeby pokazał telefon czy rzeczywiście dzwonił, a on że nie. I uparł się, że nie pokaże. To było w towarzystwie może mu się głupio zrobiło i nie chciał wyjść na pantoflarza no nie wiem, też źle zrobiłam zdałam sobie z tego sprawę bo powinnam mu zwyczajnie ufać, ale oszukał mnie kilka razy i już mu tak nie wierzę. No i sęk w tym, że się obawiam, że on mógł tej dupodajii dac do zrozumienia, że do niej wpadnie przed robotą.... Mój chłopak wie, że się jej podoba... bo nie raz towarzystwie n "zarty" z nim flirtowala. Męża ma akurat w szpitalu i jest sama w domu...jak jedzie do roboty to ma do niej po drodze. jak wyszli razem sam na sam na fajkę to mnie szlak trafiał. Bo ja nie palę i przecież z gołymi rękami nie będę stała bo to wyglądało by jakbym ich pilnowala... jak już wszyscy poszli to to zapytałam się, czemu tak sciemnial z tą pracą (z góry mu zarzucilam klamstwo), a on powiedział, że tak zmyslil sobie dla jaj. Zarzeka się, że ta koleżanka mojej siostry mu się w ogóle nie podoba (bo nie grzeszy urodą) i tylko mnie kocha. No ale dwuznaczne to zachowanie nie uważacie? Czy przesadzam? 
pomysl logicznie dziewczyno, gdyby faktycznie chcial cie zdradzic to nie powiedzialby ze ma do pracy na pozniej, powiedzialby o tym tylko jej i kiedy byli na papierosie ustaliby zeby na niego czekala, tobie by powiedzial ze jedzie tak jak zwykle i czas miedzy tym ,,zwykle" a potem by z nia wykorzystal
- Olinka
- Redaktor Naczelna Forum
- Nieaktywny
Cześć. Nie wiem co o tym myśleć, jakbyście mogli się określić czy zwyczajnie wyolbrzymiam i przesadzam czy moje podejrzenia są słuszne byłabym wdzięczna. Sytuacja, która opiszę jest banalna, ale spędzi mi sen z powiek na przynajmniej na pół nocy. Siedzę sobie przy stole ja, mój chłopak z którym jestem już 4 lata , siostra i jej koleżanka, dupodaja. Jest dupodaja i każdy o tym wie. Mój chłopak też ją zna bo sporadycznie przychodzila do nas na kawe, to na drinka i ogólnie mamy wspólnych znajomych. No i dobra siedzimy sobie pijemy drinki, gadamy o pierdolach i nagle moj chłopak mówi po godzinie 21... że do roboty nie ma na 7 tylko na 8 albo 9. Ja zdziwiona pytam dlaczego bo zawsze ma na 7. On odpowiada, że nagle szef do niego dzwonił, że nie będą mieli na czym robić bo materiał przyjedzie później, a nie słyszałam tej rozmowy bo był akurat na zewnątrz jak z nim rozmawiał. To ja mu powiedziałam żeby pokazał telefon czy rzeczywiście dzwonił, a on że nie. I uparł się, że nie pokaże. To było w towarzystwie może mu się głupio zrobiło i nie chciał wyjść na pantoflarza no nie wiem, też źle zrobiłam zdałam sobie z tego sprawę bo powinnam mu zwyczajnie ufać, ale oszukał mnie kilka razy i już mu tak nie wierzę. No i sęk w tym, że się obawiam, że on mógł tej dupodajii dac do zrozumienia, że do niej wpadnie przed robotą.... Mój chłopak wie, że się jej podoba... bo nie raz towarzystwie n "zarty" z nim flirtowala. Męża ma akurat w szpitalu i jest sama w domu...jak jedzie do roboty to ma do niej po drodze. jak wyszli razem sam na sam na fajkę to mnie szlak trafiał. Bo ja nie palę i przecież z gołymi rękami nie będę stała bo to wyglądało by jakbym ich pilnowala... jak już wszyscy poszli to to zapytałam się, czemu tak sciemnial z tą pracą (z góry mu zarzucilam klamstwo), a on powiedział, że tak zmyslil sobie dla jaj. Zarzeka się, że ta koleżanka mojej siostry mu się w ogóle nie podoba (bo nie grzeszy urodą) i tylko mnie kocha. No ale dwuznaczne to zachowanie nie uważacie? Czy przesadzam?
Moim zdaniem zdrowo przesadzasz. I nie dość, że od razu układasz sobie w głowie całe scenariusze, to zachowujesz się paskudnie. Warto, żebyś zdała sobie sprawę, że ta sytuacja nie na chłopaka, ale na Ciebie rzuciła złe światło.
Gdyby to mnie mąż ostentacyjnie oskarżał, a na koniec kazał pokazać swój telefon, zwłaszcza w towarzystwie, czułabym się co najmniej zażenowana jego zachowaniem i ostatnią rzeczą, którą w takiej sytuacji by osiągnął, to możliwość przetrzepania zawartości komórki.
Wiem... Ale sama ta sciema, że ma do roboty na dwie godziny później mi się nie podoba. Tłumaczył się, że po prostu sobie zażartował, że ma na 9, a my wszyscy mamy na rano i chciał nam "dopiec", a może był na tyle wyrachowany, żeby mnie oszukac.
- Olinka
- Redaktor Naczelna Forum
- Nieaktywny
Moim zdaniem to co piszesz przeczy logice, bo o wiele bardziej podejrzane byłoby, gdyby powiedział, że musi być w pracy wcześniej, nie później. Tak to najwyżej może sobie dłużej pospać 
.
Naprawdę szukasz dziury w całym.
ja te jego gadke odbieram jako podpuche, szczeniacka ale jednak jnaczej tego nie zdefiniuje
No właśnie tak myślałam, że pewnie przesadzam... bo to taka banalna sytuacja, ale faceci są różni. Mógł tak nią kokietowac w moim towarzystwie ... wiecie O co chodzi. Bo ta laska byłaby choć na jedno skinienie jego palca. Nie raz mu prawila komplementy przy mnie albo go wolała do pokoju bo chciała o czym pogadać... On szedł z grzeczności, ale lada moment od niej odchodził...
Podpucha, rzuca tekst ze idzie pozniej do pracy w twojej obecnosci i obserwuje czy ci jeszcze na nim zalezy, szczeniackie, ale spotykane
9 2019-10-15 00:54:11 Ostatnio edytowany przez Olinka (2019-10-15 01:27:06)
A [wulgaryzm] juz wie. Wymyślać jakie miał motywy tego kłamstwa mozna w nieskonczonosc. Mi akurat przyszło do głowy, że próbował dac jej coś do zrozumienia. Ale chyba muszę zrozumieć jego dziwne żarty i tyle.
Jaki jest sens mówić partnerce że ma się na 9 zamiast na 7 jeśli te dwie h chce się wykorzystać na zdradę? To jak niby miałby wyjaśnić następnego dnia że wychodzi jakby miał na 7 a mówi że dziś na 9? Bez sensu. Wyluzuj Autorko.
- Lady Loka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
A tak normalnie bez towarzystwa też mu sprawdzasz telefon i pilnujesz, gdzie i z kim wychodzi? 
Opanuj się. Skoro mu nie ufasz to się rozstańcie, a nie, że Ty go na każdym kroku pilnujesz jak mamusia.
- ja86
- Zbanowany
- Nieaktywny
Chlopak mowi dziewczynie ze ma na 9 z mysla ze wyjdzie o 7 aby do 9 podupczyc
Chlopak kokietujacy dupodajce tym, ze prace zaczyna o 9
Dziewczyno wez sie za lapanie pokemonow a nie zabawy w chlopaka i dziewczyne
- CatLady
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Ale ta gadka, że ma na 9. nie na 7. przeczy logice. Przeciez jakby chciał się przed pracą spotkać z tą dajką, to by właśnie wyszedł z domu o normalnej porze, pojechał do niej i potem pojechał do roboty na 9. Teraz jak powiedział, że ma na 9. to przecież nie wyjdzie z domu wcześniej, tak jakby szedł na 7., bo byłoby to bez sensu. Raczej pośpi sobie dłużej.
Autorko, albo z Ciebie jest kompletna zazdrosna wariatka, bo łączysz jakieś dziwne fakty na siłę i wyprowadzasz błędne wnioski, albo ten Wasz związek niewiele jest wart - sama mówiłaś, że facet ma tendencje do kłamstw i mu nie wierzysz.
No właśnie tak myślałam, że pewnie przesadzam... bo to taka banalna sytuacja, ale faceci są różni. Mógł tak nią kokietowac w moim towarzystwie ... wiecie O co chodzi. Bo ta laska byłaby choć na jedno skinienie jego palca. Nie raz mu prawila komplementy przy mnie albo go wolała do pokoju bo chciała o czym pogadać... On szedł z grzeczności, ale lada moment od niej odchodził...
Też się zastanawiam, po co w ogóle się z nią spotykacie, skoro działa Ci na nerwy i jesteś spięta w jej towarzystwie?
15 2019-10-17 00:11:07 Ostatnio edytowany przez marakujka (2019-10-17 00:47:25)
dupodaja. Jest dupodaja
Łożesz. Na miejscu twojego lubego już dawno zwiałabym do tamtej. Lepiej z "dupupodają", niż [obraźliwa prowokacja].
Olina, znowu nie rozumiesz. To nie była prowokacja, tylko opinia. I nie obraźliwa, a obiektywna na podstawie pierwszego postu.
- Olinka
- Redaktor Naczelna Forum
- Nieaktywny
To nie była prowokacja, tylko opinia. I nie obraźliwa, a obiektywna na podstawie pierwszego postu.
Określenia, które zostały wymoderowane, zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami kultury osobistej i współżycia społecznego uznawane są za obraźliwe, zwłaszcza w kontekście całości wypowiedzi. Pozwolę sobie zauważyć, że sposób wyrażania opinii ma znaczenie, a Twój - obiektywnie oceniając - wyraźnie wskazywał na chęć obrażenia Autorki wątku, co stanowi wystarczający powód, by dokonać edycji posta.
W tym miejscu polemikę uznaję za zakończoną, a jeśli coś jeszcze jest niezrozumiałe, zapraszam do kontaktu mailowego: olina_netkobiety@wp.pl.
Z pozdrowieniami, Olinka
[off top - usunięte przez moderację]
--------------
Po raz drugi i ostatni powtarzam, że jeśli coś pozostaje niejasne, to zapraszam do kontaktu mailowego, bo tutaj tworzysz off top, a ten stanowi naruszenie 6 punktu regulaminu.
Pozdrawiam, Olinka
- natolinka
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
Cześć. Nie wiem co o tym myśleć, jakbyście mogli się określić czy zwyczajnie wyolbrzymiam i przesadzam czy moje podejrzenia są słuszne byłabym wdzięczna. Sytuacja, która opiszę jest banalna, ale spędzi mi sen z powiek na przynajmniej na pół nocy. Siedzę sobie przy stole ja, mój chłopak z którym jestem już 4 lata , siostra i jej koleżanka, dupodaja. Jest dupodaja i każdy o tym wie. Mój chłopak też ją zna bo sporadycznie przychodzila do nas na kawe, to na drinka i ogólnie mamy wspólnych znajomych. No i dobra siedzimy sobie pijemy drinki, gadamy o pierdolach i nagle moj chłopak mówi po godzinie 21... że do roboty nie ma na 7 tylko na 8 albo 9. Ja zdziwiona pytam dlaczego bo zawsze ma na 7. On odpowiada, że nagle szef do niego dzwonił, że nie będą mieli na czym robić bo materiał przyjedzie później, a nie słyszałam tej rozmowy bo był akurat na zewnątrz jak z nim rozmawiał. To ja mu powiedziałam żeby pokazał telefon czy rzeczywiście dzwonił, a on że nie. I uparł się, że nie pokaże. To było w towarzystwie może mu się głupio zrobiło i nie chciał wyjść na pantoflarza no nie wiem, też źle zrobiłam zdałam sobie z tego sprawę bo powinnam mu zwyczajnie ufać, ale oszukał mnie kilka razy i już mu tak nie wierzę. No i sęk w tym, że się obawiam, że on mógł tej dupodajii dac do zrozumienia, że do niej wpadnie przed robotą.... Mój chłopak wie, że się jej podoba... bo nie raz towarzystwie n "zarty" z nim flirtowala. Męża ma akurat w szpitalu i jest sama w domu...jak jedzie do roboty to ma do niej po drodze. jak wyszli razem sam na sam na fajkę to mnie szlak trafiał. Bo ja nie palę i przecież z gołymi rękami nie będę stała bo to wyglądało by jakbym ich pilnowala... jak już wszyscy poszli to to zapytałam się, czemu tak sciemnial z tą pracą (z góry mu zarzucilam klamstwo), a on powiedział, że tak zmyslil sobie dla jaj. Zarzeka się, że ta koleżanka mojej siostry mu się w ogóle nie podoba (bo nie grzeszy urodą) i tylko mnie kocha. No ale dwuznaczne to zachowanie nie uważacie? Czy przesadzam?
Jeśli będziesz mu wmawiała cokolwiek,to wreszcie rzeczywiście Ciebie zdradzi.Jesteście 4 lata i jeszcze go nie poznałaś? Gdyby miał Ciebie zdradzić ,zrobiłby to już dawno i z cała pewnością,nie z siostry koleżanką,a to z prostego powodu - w złości powiedziałaby o tym właśnie Tobie,bez względu na to czy jej mąż jest w domu czy szpitalu..
