Cześć,
Czytałem wiele wątków na temat problemów w związku. Wiele z nich nie przetrwało. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w dzisiejszym świecie naj sprawniej przychodzi ludziom zakończyć związek niż to odbudować?
Wracając do początku, jesteśmy razem 10 lat mamy troje świetnych dzieci, bez których nie potrafimy żyć. Nasze problemy małżeńskie zaczęły się jakiś czas temu, kłótnie, złości, awantury.
Wyczerpanie, zmęczenie po całym dniu wychowaniem dzieci przekładamy na partnera partnerkę. Obwiniając się nawzajem o rzeczy które tak naprawdę nie mają wieķszefo zmęczenia np. Że kubek z herbatą stoi tu A nie tam. Afera na całego. Za to że syn ma taką czapkę a nie inna. Masakra.
Dzisiaj np od rana zajmowałem się synem 2 lata po południu zrobiłem obiad, żona wraca jedzie na zakupy, spacer z dziećmi, potem robię kolację kładę ich spać. Po tym wszystkim chciałem odpocząć na kanapie bo na 22 idę do pracy. Jedyne co żona potrafiła zrobić to wyjść że słowami "skoro masz mnie w dupie to ja Ciebie też będę miała". Cały dzień na nogach brak snu przed pracą Ale jej nie wytłumaczysz że człowiek jest zmęczony. Ona chciała żebym z nią powiedział.
Nie chce nikogo obrażać Ale coraz częściej mam wrażenie że dla niej najważniejsze jest zrobić włosy i pomalować pazurki. Zero wiedzy o świecie itp. Do seksu też ona się zmuszać nie będzie. Masakra
Czyli posiedzenie z najblizsza, ukochana osoba, porozmawianie z nia, jest dla Ciebie czyms meczacym.
Jak sie ma wiec czuc Twoja zona kiedy widzi, ze wolisz sie eozlozyc z piwskiem na kanapie przed tv.
Ja widze, ze dla niej najwazniejszy (jeszcze) jestes Ty. Gdyby to byly pazury i wlosy to by nie chciala spedzac czasu z Toba. To Tobie wazniejszych jest X innych rzeczy.
Ty sie powinienes zastanowic nad soba
Cześć,
Czytałem wiele wątków na temat problemów w związku. Wiele z nich nie przetrwało. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego w dzisiejszym świecie naj sprawniej przychodzi ludziom zakończyć związek niż to odbudować?
Wracając do początku, jesteśmy razem 10 lat mamy troje świetnych dzieci, bez których nie potrafimy żyć. Nasze problemy małżeńskie zaczęły się jakiś czas temu, kłótnie, złości, awantury.
Wyczerpanie, zmęczenie po całym dniu wychowaniem dzieci przekładamy na partnera partnerkę. Obwiniając się nawzajem o rzeczy które tak naprawdę nie mają wieķszefo zmęczenia np. Że kubek z herbatą stoi tu A nie tam. Afera na całego. Za to że syn ma taką czapkę a nie inna. Masakra.
Dzisiaj np od rana zajmowałem się synem 2 lata po południu zrobiłem obiad, żona wraca jedzie na zakupy, spacer z dziećmi, potem robię kolację kładę ich spać. Po tym wszystkim chciałem odpocząć na kanapie bo na 22 idę do pracy. Jedyne co żona potrafiła zrobić to wyjść że słowami "skoro masz mnie w dupie to ja Ciebie też będę miała". Cały dzień na nogach brak snu przed pracą Ale jej nie wytłumaczysz że człowiek jest zmęczony. Ona chciała żebym z nią powiedział.
Nie chce nikogo obrażać Ale coraz częściej mam wrażenie że dla niej najważniejsze jest zrobić włosy i pomalować pazurki. Zero wiedzy o świecie itp. Do seksu też ona się zmuszać nie będzie. Masakra
Życie z trójką dzieci do łatwych nie należy. Tym bardziej, kiedy jedno z Partnerów, w tym przypadku Ty, pracuje na noce. Mijacie się, frustracja rośnie, trudno jest wszystko zorganizować tak, żeby wszyscy byli zadowoleni. Przy małych dzieciach jest to naprawdę wyczyn. Dzielicie się obowiązkami, ale zapomnieliście o sobie nawzajem.
Potrzebujecie wakacji. Macie kogoś, kto mógłby zająć się dziećmi w weekend, byście mogli spędzić ten czas tylko we dwoje?
trzeba mierzyć siły na zamiary jak wiesz że pracujesz na nocki, nikt przy dzieciach nie pomoże to nie dziw się że jesteś zmęczony i nie masz siły na rozmowy z żoną. Przeorganizuj to jakoś tak żebyście się nie mijali ciągle i znajdź czas na odpoczynek tylko dla siebie i na rozmowy z żoną też. Obie rzeczy są równie ważne. Jak nie wypoczniesz to byle pierdoła cię będzie wkurzać, jak z żoną nie spędzisz czasu to ona też będzie wkurzona.
krolowachlodu ma rację; musicie ogarnąć życie tak, aby na wszystko znalazł się czas, może rozpiszcie jakiś plan dnia. Co do samej żony...no taką sobie wybrałeś.
Czyli posiedzenie z najblizsza, ukochana osoba, porozmawianie z nia, jest dla Ciebie czyms meczacym.
Przemyślałeś swoją odpowiedź czy tak tylko ulałeś sobie frustracji? Bo dla mnie jest rzeczą oczywistą, że skoro ktoś pracuje w nocy, to w dzień musi się wyspać.
7 2019-10-15 23:40:23 Ostatnio edytowany przez Dawi88 (2019-10-15 23:40:57)
Jak sie ma wiec czuc Twoja zona kiedy widzi, ze wolisz sie eozlozyc z piwskiem na kanapie przed tv.
To Tobie wazniejszych jest X innych rzeczy.
Ty sie powinienes zastanowic nad soba
Tak masz rację, dwie godziny przed pójściem do pracy delektuję się piwem.... Nie skomentuję tego.
Przemyślałeś swoją odpowiedź czy tak tylko ulałeś sobie frustracji? Bo dla mnie jest rzeczą oczywistą, że skoro ktoś pracuje w nocy, to w dzień musi się wyspać.
Dobrze zauważyłeś że gdy ktoś pracuje w nocy to musi to odespać. Dlaczego każdy to wie tylko nie moja Żona ? U mnie sprawa z odsypianiem nocek wygląda w ten sposób że często jest awantura. Żoną uważa że godzina lub dwie od 6 do 8 gdy najmłodszy syn wstanie powinny mi wystarczyć. Gdy chce nieraz popołudniu się wyspać gdy ona wraca z pracy to często się awanturuje, że tylko bym spał, że ona też chciałaby wypocząć po pracy, że zostawiam ją sama z dziećmi i najlepsze, że ona gdy studiowała to z soboty na niedzielę też w ogóle nie spała i żyła A ja muszę spać jak jakąś królowa. nie jestem w stanie wytlumaczyc jej tego ze gdy ona sobie spala ja zapieprzałem w pracy i tez chciałbym sie wyspać.ona tego nie rozumie. Nawet moja teściowa sie martwi czy ja dam rade sie wyspać tylko nie moja żona.
Ona nigdy nie przeprasza, ona zawsze ma racje, a nawet jak od święta przeprosi to i tak jest na mnie obrażona. Rozumiecie ? To tak jskbym zrobił coś Żonie potem ją za to przeprosił a następnie się obraził.
8 2019-10-15 23:50:27 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2019-10-15 23:51:24)
A po co Ty w ogóle z nią siedzisz? Robisz za siłę roboczą i worek bokserski, a nawet seksu z tego nie masz...
Co do samej żony...no taką sobie wybrałeś.
Nie ma wagonika, którego nie dałoby się odczepić...
Czyli posiedzenie z najblizsza, ukochana osoba, porozmawianie z nia, jest dla Ciebie czyms meczacym.
Jak sie ma wiec czuc Twoja zona kiedy widzi, ze wolisz sie eozlozyc z piwskiem na kanapie przed tv.
Ja widze, ze dla niej najwazniejszy (jeszcze) jestes Ty. Gdyby to byly pazury i wlosy to by nie chciala spedzac czasu z Toba. To Tobie wazniejszych jest X innych rzeczy.
Ty sie powinienes zastanowic nad soba
A Ty umiesz czytać ze zrozumieniem? Gdzie autor napisał, że siedzi z piwem przed telewizorem?
Gdzieś czytałem o badaniach. z których wynika, że faceci wykonujący w domu czynności, które kiedyś były uznawane za kobiece. Stają się mało atrakcyjni dla swoich żon. Tutaj chyba mamy z czymś takim do czynienia.
Jesteś zapracowany, chcesz wszystko poogarniać i przestałeś być w oczach kobiety atrakcyjnym facetem. Stąd bierze się jej frustracja i niechęć do seksu. Jak dla mnie poważna choroba związków naszych czasów. Kobiety domagają się od mężczyzn zachowania, które powoduje u nich utratę zainteresowania swoim facetem.
Sprawa jest o tyle trudna, że zapewne wykształtowały się u was przyzwyczajenia. Ktoś robi to, ktoś inny tamto. Zmiana przyzwyczajeń jest bardzo trudna. A związek narażony jest na szukanie atrakcji i innego kolorowego świata poza nim przez Ciebie i przez żonę.
Gdzieś czytałem o badaniach. z których wynika, że faceci wykonujący w domu czynności, które kiedyś były uznawane za kobiece. Stają się mało atrakcyjni dla swoich żon. Tutaj chyba mamy z czymś takim do czynienia.
No to tak samo, jak kobieta, która zajmuje się raczej męskimi sprawami, takimi jak przegląd auta, zaprowadzenie samochodu do mechanika, czy zawołanie hydraulika. Czy wtedy jest mniej kobieca dla swojego mężczyzny, jeśli te sprawy załatwia sama?
Wydaje mi się, że tu jest po prostu problem z organizacją. On ma taką pracę a nie inną, czy od zawsze, nie wiemy. Kiedy ona idzie rano do pracy, on z niej wraca i stara się odpoczywać. Potem zapewne przygotowuje obiad, zakupy, bo trzeba coś jeść. Ona wraca z pracy, pewnie zmęczona i zajmuje się resztą. On pewnie zajmuje dziećmi i tak w koło.
Ciężko jest to ogarnąć, nie ma czasu wspólnego, tylko jest dzielenie się obowiązkami.
Wg mnie, Autor powinien rozważyć zmianę pracy, bo w takim rytmie dnia, nie odnajdą wspólnego języka.
12 2019-10-16 09:57:54 Ostatnio edytowany przez balin (2019-10-16 10:04:06)
No to tak samo, jak kobieta, która zajmuje się raczej męskimi sprawami, takimi jak przegląd auta, zaprowadzenie samochodu do mechanika, czy zawołanie hydraulika. Czy wtedy jest mniej kobieca dla swojego mężczyzny, jeśli te sprawy załatwia sama?
Zawołanie hydraulika nawet kiedyś, nie było typowo męską czynnością, podobnie jak odprowadzenie auta do mechanika. Gdyby wzięła się za samą naprawę to już tak.
Mężczyzna musi kobiecie imponować. Nie zrobi tego zmęczony pracą i wykonywaniem większości obowiązków domowych, podobnie jak siedząc z piwkiem w ręku przed TV.
Zawołanie hydraulika nawet kiedyś, nie było typowo męską czynnością, podobnie jak odprowadzenie auta do mechanika. Gdyby wzięła się za samą naprawę to już tak.
Serio? w moim małżeństwie, zawsze rzeczy związane z remontami, awariami, naprawami, należały do b. męża. Ja miałam na głowie sprzątanie, gotowanie, pranie, zakupy, rachunki etc. takie "babskie sprawy"
Równie dobrze, można napisać, że przecież są też kucharze płci męskiej, więc gotowanie nie jest typowo damską czynnością.
Zależy co komu imponuje. Mi zaimponowałby facet, który weźmie z moich pleców ciężar związany z wymianą opon w aucie, oczyszczeniem syfonu, którego nie mam siły odkręcić, a jak pęknie mi wężyk w łazience, zareaguje.
Chociaż, jak sobie ktoś pościeli, tak się wyśpi
ps. Imponuje mi facet, który w ręku trzyma książkę, niż piwo
14 2019-10-16 10:52:51 Ostatnio edytowany przez SaraS (2019-10-16 10:53:54)
Najwygodniej by było posłać syna do żłobka. Mógłbyś odsypiać nocki, kiedy żona jest w pracy, potem mielibyście czas na obowiązki i dla siebie. Pytanie, czy takie rozwiązanie wchodzi w grę. Jeśli nie - zajmujesz się dzieckiem, kiedy żona jest w pracy, później niech ona ogarnia, a Ty odsypiasz. Wieczór przed pracą zostaje dla Was. Innych możliwości w tym układzie nie widzę, chyba że stać Was na opiekunkę.
witam jetem mężatką od 15 lat z mężem znamy się ponad 20 mamy córkę którą bardzo kochamy.Mój problem jest pewnie banalny i podobny do wielu innych które nurtują bardzo wiele małżeństw i związków a mianowicie mój mąż od pewnego czasu nie ma ochoty na bliskość ze mną a wcześniej nie mogłam się od niego odpędzić bardzo go kocham i tego po prostu nie rozumiem.popadam w paranoje że kogoś ma na boku ale on temu zaprzecza.w głębi duszy czuję że jednak coś jest nie tak niby lubi ze mną przebywać chodzimy do kina restauracji na spacery ale seks jest mu już obcy po prostu już go nie podniecam gdy ostatnio go namówiłam na mały numerek to mu klapnął i tyle było z seksu.nie wiem co mam robić mam 43 lata i myślę że nie jestem jeszcze starą babcią fakt że trochę przytyłam ciało nie jest już takie jak kiedyś ale mąż to też nie młodzieniaszek razem się starzejemy i jego fizyczność mi nie przeszkadza.czy mężczyżni tak mają że po tylu latach bycia ze sobą nudzą się swoja partnerką nie wiem co mam robić czuję coraz większą irytację tą sytuacją i jestem wkurzona bo wiem że nikogo nie można zmusić do miłości
witam jetem mężatką od 15 lat z mężem znamy się ponad 20 mamy córkę którą bardzo kochamy.Mój problem jest pewnie banalny i podobny do wielu innych które nurtują bardzo wiele małżeństw i związków a mianowicie mój mąż od pewnego czasu nie ma ochoty na bliskość ze mną a wcześniej nie mogłam się od niego odpędzić bardzo go kocham i tego po prostu nie rozumiem.popadam w paranoje że kogoś ma na boku ale on temu zaprzecza.w głębi duszy czuję że jednak coś jest nie tak niby lubi ze mną przebywać chodzimy do kina restauracji na spacery ale seks jest mu już obcy po prostu już go nie podniecam gdy ostatnio go namówiłam na mały numerek to mu klapnął i tyle było z seksu.nie wiem co mam robić mam 43 lata i myślę że nie jestem jeszcze starą babcią fakt że trochę przytyłam ciało nie jest już takie jak kiedyś ale mąż to też nie młodzieniaszek razem się starzejemy i jego fizyczność mi nie przeszkadza.czy mężczyżni tak mają że po tylu latach bycia ze sobą nudzą się swoja partnerką nie wiem co mam robić czuję coraz większą irytację tą sytuacją i jestem wkurzona bo wiem że nikogo nie można zmusić do miłości
Mężatka40 załóż swój wątek.
ostatnio go namówiłam na mały numerek to mu klapnął i tyle było z seksu.
Myślisz, że on chciałby to powtórzyć? Nawet Twoje słownictwo zniechęca.
18 2019-10-16 12:00:29 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-10-16 12:01:02)
Szwankuje tutaj zwyczajna komunikacja a jeszcze bardziej organizacja codziennego życia. Jedno nie zrozumie drugiego. Być może rzeczywiście załatwienie opiekunki do dziecka polepszyło by sprawę. Jednak żona nie widzi pewnej oczywistości: jeśli uważa, że człowiek może dawać sobie radę, sypiając 2-3 godziny na dobę przez dług czas, to z jej strony widać kompletnny brak wyobraźni Można i zarwać jedną, dwie czy trzy nocki a już organizm siada zupełnie. Żona chyba uważa się za cborga, skoro jest w stanie spać 2 godziny na dobę
Do tego te kłótnie o takie rzeczy jak kubek czy czapka dziecka. Świadczy to raczej o jakims głębszym problemie, bo awanturowanie się z powodu takich drobiazgów to już chyba skutek uboczny. Autorze, rozważałeś zmianę pracy?