Witam, jestem mężczyzną i w zasadzie nie wiem gdzie się o to zapytać a widzę, że na tej stronie dużo ludzi jest aktywnych. Jest sprawa - szukam dobrych dla rozwoju i zwyczajnej radochy dziecka zabawek, bo moja córka ma chyba charakter za mną a mi rodzice w dzieciństwie podawali Relanium w syropie żeby przetrwać. Ja jednak nie chce iść tą drogą więc chciałbym się zorientować co może bardzo zainteresować 13-miesięczną księżniczkę. Ogólnie sytuacja wygląda tak, że pobawię się z nią z książeczkami, potańczymy przy teledyskach, może chwilę pośpiewam, na dwór wyjdę o ile jest pogoda, puszczam bańki... Żona robi to samo. Wszystko jest ok ale zwykle przez 10-15 minut. Natomiast moje dziecko fascynuje otwieranie szuflad, machanie otwartymi drzwiami, wywracanie kotu jedzenia, bicie kota, wyrywanie mu sierści, obalanie kwiatów, majstrowanie przy kontaktach (rzecz jasna mamy zabezpieczone). Proszę nie zrozumieć mnie źle, nie zależy mi na tym, żeby dać dziecku zabawkę i niech nie zawraca nikomu głowy przez godzinę itp. Szukam fajnych pomysłów do zabawy, najlepiej max we dwoje bo z żoną mamy tak poustawiane zmiany, że "wymieniamy" się opieką. Szukam po prostu dobrej rady, ewentualna cena zabawek nie gra roli - może być nawet 2000zł, byle z sensem. Mieliście coś wypróbowane z dobrym skutkiem?
Najbardziej szkoda mi kota. Co on jest winny...
3 2019-09-09 20:13:15 Ostatnio edytowany przez jardel (2019-09-09 20:14:00)
No skończyło mu się el-dorado. Coś czuję, że będzie to dla niego dieta - cud.
Biedny Wiesiek...
To wszystko zalezy na jakim etapie rozwoju jest dziecko. Ja mam 14 miesięcznego synka, który miesiąc temu zaczął chodzić, obecnie już śmiga. Ale nadal lubi bawić się chodzikiem- bo przy nim szybciej biega , chodzik jest o tyle fajny, że ma w sobie dopasowywanke, i np klocek kwadratowy wrzuca się do kwadratowego otworu i gra muzyczka- lubi się tym bawić. Ale fakt faktem, najbardziej lubi otwieranie szuflad- dlatego w szufladzie mu poupychaliśmy klocki. Lubi kabelki- ostatnio wyciągnął głośniki i wyprowadzał je na spacer po całym mieszkaniu, zatem po pierwsze dostał moją starą ładowarkę od telefonu, a żeby miał co wyprowadzać to sznurek mu do duzej ciężarówki przymocowaliśmy i tak ciąga ją po domu. A co do kota- to koniecznie uczcie dziecko, ze nie moze robić krzywdy nikomu, wystarczy złapać ją na rękę- nadgarstek i mówić "nie", lub "nie wolno". Można też kłaść jej ręke na kocie i głaskać mówiąc np. "kizi mizi".
Tak, naprawdę moje dziecko może bawić się wszystkim, poza ostrymi przedmiotami, po prostu non stop ktoś z nim jest. A i np, synek lubi odkurzacz, zatem odkurzanie do dla niego frajda i praktycznie jeździ na odkurzaczu.
W sumie to tak trudno coś doradzić bo każde dziecko jest inne i na podstawie obserwacji i zdrowego rozsądku trzeba kombinować
Dzieci lubią kolory. Może coś, co będzie wyświetlało gwiazdki albo inne kształty na ścianach i suficie?
Może coś w rodzaju kalejdoskopu?
Z Twojego opisu można wywnioskować, że córka lubi jak się coś dzieje i chyba raczej przedkłada ruch nad statycznie zajęcia. Może po prostu rozwiązaniem będzie jak najczęstsze wychodzenie z nią na dwór. I po prostu fizyczne zmęczenie dziecka przez ruch. Przez zabawę na placu zabaw, zwykły spacer na własnych nóżkach, huśtawki, zjeżdżalnie, drabinki, piłka, rowerek biegowy itp. Moim zdaniem tylko mocniejszy deszcz nie jest pogodą odpowiednią do spacerów - każda inna jest ok, wystarczy dopasować tylko ubiór. Na spacerach można po prostu pokazywać dziecku świat, opowiadać, przy okazji uczyć bezpiecznego poruszania się po ulicach, pokazywać i nazywać pieski, kotki, samochody itp. I wcale do tego nie trzeba kupować drogich zabawek. Ba, można zabawkę zrobić ze wszystkiego co się znajdzie - kijka, listka, kasztana itp.
Coś w tym jest. Córka jest bardzo dynamicznym dzieckiem. Na podwórku mamy mały plac zabaw ale z wypadami trochę ciężko bo mieszkamy w lesie, ostatnio u nas ciągle leje. O kotka proszę się nie martwić, uczymy jak kotkowi robić "aja". To 10 kg maine coon więc twardziel, z dużą sympatią do ludzi. Jak były upały mieliśmy córkę często w baseniku dziecięcym na podwórku, teraz nastawić się musimy powoli na więcej czasu w domu bo żonie skończył się rodzicielski. Faktycznie chyba poszukam na początek jakiś pchacz z bajerami, widziałem też fajny gadający garnek na klocki.